Prawda

Niedziela, 19 maja 2024 - 09:54

« Poprzedni Następny »


Uciekinierzy z bastionu fałszywych świętości (IV)


Lucjan Ferus 2021-02-14


Jest to kontynuacja cyklu, w którym podjąłem problem masowego opuszczania Kościoła kat. przez młodych wyznawców i sugerowanej jego naprawy, opisanych w dwóch artykułach z „Angory”: Pada bastion chrześcijaństwa oraz Ad limina apostolorum (cykliczny felieton). Poprzednią część zakończyłem cytatami, z których wynikało, że tworzące się chrześcijaństwo „zapożyczyło” wiele koncepcji religijnych od pogańskich religii, ale też (a może przede wszystkim?) od swych „starszych braci w wierze”, czyli od Żydów. Jednakże gwoli ścisłości wyjaśnię pewien istotny problem zanim wrócę do meritum.

Z religioznawczego punktu widzenia to zapożyczanie i adaptowanie idei religijnych z jednych religii do drugich, nie jest czymś wyjątkowym, co przytrafiło się tylko chrześcijaństwu. Jest to proceder może nie tak „stary jak świat”, ale na pewno stary jak religie człowieka. Nie dziwne więc, że i judaizm miał podobne początki, jak wiele innych religii: „zapożyczone” od „starszych braci w wierze”, o czym m.in. możemy dowiedzieć się z tego fragmentu:

„Mały wojowniczy Bóg Jahwe (postać prawdopodobnie zrodzona z egipsko-mezopotamskiego boga Jao i bogini Jahu), długo nie mógł się równać z bogami Syrii, z wpływami Ela, Baala pod różnymi imionami czy z Panią Baalat z Byblos. Jego religia długo musiała czerpać ze starych znakomicie opracowanych teologii egipskich i mezopotamskich, zanim gdzieś w VI w. pne. objawi się jako monoteistyczna, to znaczy wyłączająca wszystkich innych bogów jacy rządzą światem i człowiekiem. Przyczyną jego dominacji i jedynowładztwa będą warunki bardziej polityczne niż religijne” (Jerzy Cepik Jak człowiek stworzył bogów).

Zatem patrząc na to zjawisko od strony religii można by sobie zażartować, że prawdziwym problemem nie jest to nagminne „zapożyczanie” i adaptowanie idei religijnych (bez tego „uświęconego procederu” nie powstałaby żadna z religii, może oprócz najstarszych religii animistycznych), ale jest nim to, że nigdy w religiach nie pomyślano o tym, aby ten genialny wynalazek w postaci idei bogów/Boga – opatentować! I to właśnie zawsze boli najbardziej naszych „przewodników duchowych ludzkości”, którzy czują się okradani z najcenniejszych pomysłów ich przodków, przynoszących niezasłużone profity innym „pomocnikom Boga” i innym „Bożym sługom”. Co im można poradzić w tej sytuacji? Może tzw. „sąd boży”?

 

Wracając zaś do meritum. Otóż zamierzałem jeszcze przytoczyć te bardziej ważne oszustwa ideowe owego „chrześcijańskiego wyznania”, których dziwnym trafem nie dostrzegał Duch Święty, osobiście prowadzący ponoć ten Kościół i tę religię przez historię, a które z czasem sprowadziły tę organizację na bezdroża moralności i uczyniły z niej karykaturę jezusowej koncepcji chrześcijaństwa opisaną w Ewangeliach. Jednakże zdałem sobie sprawę, iż zajęło by mi to zbyt wiele czasu (i miejsca), dlatego postanowiłem dokonać znaczącego skrótu akcji i w zakończeniu napisać o tej religii tylko to, co moim zdaniem jest najważniejsze.

 

Dlaczego uważam ów pomysł, aby biskupi wzięli się za „naprawę” zatrudniającej ich instytucji Kościoła za pozbawioną sensu, albo raczej za przejaw szatańskiego wręcz humoru, rodem z „Latającego cyrku Monthy Pythona”? Porównałbym go bowiem do propozycji złożonej lisowi, aby tak „naprawił” rozlatujący się stary kurnik, by żaden lis nie miał dostępu do jego mieszkańców – kur, kurcząt i kogutów. Myślę, iż ta „drobiarska” analogia doskonale oddaje problem naprawy Kościoła przez jego hierarchów – biskupów. Czemu tak uważam? Znając przysłowie „Ryba psuje się od głowy”, można odnieść je do sytuacji w jakiej znalazł się ów Kościół i religia pod przywództwem papieży, czyli „Ojców świętych”.

 

Zacznę od pytania: Czy mocno rozbudowana hierarchia kapłanów Kościoła katolickiego z papieżem na czele – potrzebna jest Bogu? Czy raczej pewnym ludziom, którzy czerpią wielkie korzyści z tego systemu władzy człowieka nad człowiekiem, dzierżonej w imieniu Boga? Do czego potrzebny jest im jeszcze Bóg, który „przekazał” im swoje rzekome „pełnomocnictwo” do rządzenia światem (patrz cytowany wcześniej Dictatus papae)? Do czego potrzebny jest im jeszcze Bóg, skoro jego Duch Święty ponoć osobiście prowadzi ów Kościół i religię, dbając o to, by jej „przewodnicy duchowi” nie popełnili nigdy żadnego błędu, ani zła, które byłoby niezgodne z wiedzą i wolą bożą? Do czego jeszcze potrzebny jest Bóg kapłanom, którzy sami siebie i swoją rolę widzą w ten sposób?:

„Dlatego Pan nakazał w Prawie: „Nie będziesz bluźnił bogom” (Wj 22,27), (obecnie: Bogu. Przypis LF),  przez co miał na myśli kapłanów, którzy z powodu dostojności swego stanu i godności urzędu są określani mianem bogów” (papież Innocenty III).

„Ponieważ biskupi i kapłani są zarówno tłumaczami i ambasadorami Boga, którzy w jego imieniu nauczają ludzi prawa boskiego i reguł życia, i zastępują sami osobę Boga na ziemi, więc jest ich urząd jawnie takim, że nie można sobie wymyślić żadnego wyższego, stąd słusznie mogą oni zostać nazwani nie tylko aniołami, ale wręcz bogami” (Katechizm Rzymski z XVI w.).

Zatem w powyższym kontekście nie dziwne jest wcale, że papieże podczas krwawej, pełnej przemocy i hipokryzji historii swego Kościoła i religii, zachowywali się nie tylko jak równi ówczesnym władcom: cesarzom i królom. Z racji na swoje wyjątkowe (ich zdaniem) stanowiska „pośredników” i „zastępców” Boga na Ziemi, starali się różnymi sposobami (np. podstępem, oszustwami i kłamstwem) o władzę i dominację nad całym światem. Uzurpując sobie prawo do decydowania o stylu życia wielkich mas ludzkich, beztrosko szafowali ich życiem, w imię odstępstwa od wymyślanych przez siebie „prawd objawionych”, „przewinień i grzechów”, z których ponoć wierni muszą się spowiadać swym duszpasterzom.

 

Bezzasadne też wydają się pytania o to, kto dał prawo papieżom, biskupom i innym hierarchom Kościoła katolickiego i tej religii, by w imię miłosiernego ponoć Boga używać przemocy podczas eufemistycznie nazywanej „ewangelizacji” (a raczej prozelityzmu) i masowo zabijać ludzi „nawracając” ich na rzekomo „prawdziwą wiarę”? Kto im dał prawo bestialsko torturować i palić na stosach ludzi inaczej myślących i wierzących? Kto im dał prawo oskarżać niewinne kobiety o czary, torturować je i masowo palić na stosach, by potem bogacić się (dzieląc się z donosicielami) ich zawsze rekwirowanym majątkiem?

 

Skoro nie Bóg, który w Dekalogu zabronił ludziom zabijania i nie jego Syn, który zabronił przeciwstawiać się złu swym wyznawcom i zalecał im modlić się za swych wrogów, który propagował moralną postawę „nadstawiania drugiego policzka”, to kto właściwie?! Otóż to prawo sami sobie nadawali (od początku tej religii) ci gorliwi „słudzy boży” i „pomocnicy Boga”. Nie oglądając się na zapisy w świętych księgach, natchnionych ponoć przez samego Boga, wg których osądzali innych i grozili im przy tym piekłem. To prawo do posiadania władzy nad całym światem i do panowania przemocą „uzasadniali” ich wielcy myśliciele i teolodzy (późniejsi wielcy święci), budując potęgę Kościoła rzymskokatolickiego.

 

I tak np., biskup Hippony, św.Augustyn, jako pierwszy „uzupełnił” przykazanie z Dekalogu: „Nie będziesz zabijał”, na „chyba, że Kościół ci każe”. W jednym ze swoich listów uzasadnia „słuszne prześladowania”, którym przeciwstawia „prześladowania niesprawiedliwe”. Jak więc odróżnić jedne od drugich? Otóż prześladowania kościelne są słuszne i sprawiedliwe, bowiem podyktowane są miłością. Zaś prześladowania uderzające w Kościół zasługują na potępienie, gdyż wynikają z okrucieństwa. Z tych podyktowanych niewyobrażalną hipokryzją poglądów tworzy on teorię „wojny sprawiedliwej”, kiedy to Bóg decyduje po czyjej stronie jest prawda.

 

Drugim „wielkim świętym”, który wydatnie przyczynił się do zbudowania potęgi Kościoła katolickiego był Tomasz z Akwinu, który znaczną część swych rozważań poświęcił na udowodnienie tezy, że: „Kościół słusznie czyni, gdy mając na względzie zarówno ukaranie heretyka, jak i zbawienie pobożnych, mocą klątwy usuwa go ze społeczności wiernych i przekazuje władzy świeckiej, gdyż jest on /../ tym, który musi być usunięty ze świata. /../ Tak więc karanie heretyków śmiercią jest słuszne i zbawienne. W świetle płonącego stosu tym jaśniej ukazuje się Prawda, a gorejący heretyk, mając nadal drogę do zbawienia otwartą, samym sobą zaświadcza, że ci, co mu stos zgotowali, tak wielką miłość ku niemu żywią, iż zmuszeni byli poświęcić jego ciało, byle mu duszę od zatracenia uratować”.

 

Na bardzo wielu takich i im podobnych, obrzydliwie obłudnych „prawdach objawionych”, została zbudowana ta religia, jak i potęga Kościoła rzymskokatolickiego. Co istotne, tychże „prawd religijnych” trudno by znaleźć w rzekomym wzorcu tej religii – Ewangeliach. Ich autorami bowiem są kapłani, hierarchowie i „święci” tegoż Kościoła, z powodzeniem  „zastępujący” Boga na Ziemi i świetnie dający sobie radę bez jego pomocy. Niewidzialny Duch Święty całkowicie im wystarcza za przewodnika tego „bożego stadka” (raczej stada).   

 

I jak tu w tej sytuacji naprawiać tę religię i Kościół, który przecież nie wyparł się ani „Dyktatu papieskiego”, ani wielu bezczelnych oszustw (np. „Donacja Konstantyna” lub „Dekrety Pseudo-Izydora” itp.), dzięki którym zawłaszczył olbrzymie latyfundia, gigantyczne bogactwa i zbudował tzw. „Państwo kościelne”. Nie odciął się też od powyższych „świętych”, a wręcz przeciwnie; nasz „święty” papież za życia, bardzo ciepło wypowiadał się o Świętym Tomaszu z Akwinu, doceniając jego niebagatelny wkład w budowanie potęgi Kościoła katolickiego. A poza tym, czy hierarchowie byliby aż na tyle głupi, aby nie wiedzieli jakie skutki przyniosłaby taka rzetelna naprawa instytucji Kościoła? Teraz mają wszystko:

„Książęta Kościoła żyją według bizantyjskiego ceremoniału dworskiego. /../ Czyż nie zagarniają wciąż pieniędzy ze środków państwowych? Albo czy nie noszą uroczystych szat, fioletów i purpury, trenów i pierścieni, mitr i złotych krzyży? Czy nie ma już Wielebności, Ekscelencji i Eminencji, „Ojców Świętych”? /../ Żyją w świecie pełnym strukturalnej pychy. /../ Ideologia zarozumiałości książąt Kościoła zasadza się na preferowaniu „mieć” nad „być”; na woli panowania nad innymi – zamiast być im równym. Na nadrzędności nielicznych nad wieloma – podawanej jako „hierarchia” (Święta Służba!); na koniecznej stałej trosce o utrzymanie własnego prymatu i zapewnieniu go przy pomocy pieniędzy, prestiżu, władzy i tytułów; na wspieraniu określonych  patriarchalnych wspólnot interesów (klik), będących naturalnym wrogiem braterskiej solidarności” (Horst Herrmann Książęta Kościoła).

A co takiego mogłaby im przynieść ta prawdziwa i rzetelna naprawa tego Kościoła i religii? 

„Jeśliby książęta Kościoła chcieli – a to byłby niezbędny warunek każdej reformy – sięgnąć do samego „założyciela”, do Jezusa z Nazaretu, /../ to pasterze musieliby przecież porzucić wszystko, co czyni ich życie tak przyjemnym i co zapewnia im owczarnia: dogmaty, sakramenty, urzędy biskupie i papieskie, finansowanie ze strony państwa i przywileje, rytuały i folklor; krótko mówiąc całe dzisiejsze służebne wobec nich przedsiębiorstwo /../.

 

Erazm z Rotterdamu, pisał na ten temat przed 500 laty: „Ile korzyści i przywilejów straciliby papieże, gdyby choć raz nawiedziła ich mądrość /../ skończyłoby się bogactwo, kościelne zaszczyty, prawo współdecydowania przy nadawaniu ważnych urzędów, zwycięstwa militarne, wielość specjalnych praw, dyspensy, podatki i odpusty /../”. Jednak do tego Rzym nie dopuści i Erazm podsumowuje: „Widzę, że monarchia papieża w Rzymie, w takim stanie jak teraz, jest zarazą chrześcijaństwa”.

 

Reforma w duchu Jezusowym musiałaby zmieść nie tylko Kościół jako przedsiębiorstwo, ale obalić wręcz układy międzyludzkie /../ Już samo przykazanie miłości nieprzyjaciół, wzięte w końcu do serca przez pasterzy i owczarnie, sprawiłoby, że cały świat wyglądałby i działałby inaczej. Po książętach Kościoła takiej reformy, oznaczającej rewolucję wewnętrzną i zewnętrzną, nie można się spodziewać nigdy. /../. Rzadko kto jest podobnie niezdolny do reformy i jej niechętny, jak właściciele owczarni” (wg w/wym. pozycji).

Otóż to! To ostatnie zdanie najtrafniej podsumowało ów problem, „odzierając” go z resztek wątpliwości w tym względzie: „Rzadko kto jest podobnie niezdolny do reformy i jej niechętny, jak właściciele owczarni”! Święta racja, choć w tym przypadku owa „świętość” została mocno zdewaluowana (bardziej nawet jak złotówka w 1995 roku!) i to – pomyśleć – przez samych hierarchów tego Kościoła! Niewyobrażalna ironia losu (a może chichot)? Ma rację Leo Zen, pisząc w swej książce, że chrześcijaństwo jest religią całkowicie wymyśloną przez ludzi. Nie to jednak różni je od innych religii, które są także wymyślone przez kapłanów „wszechczasów”, lecz to, że ta religia powstawała bez mała „na naszych oczach”.

 

Mamy tak wiele świadectw historycznych, dzięki którym wiemy w jaki sposób ona powstawała i ewoluowała, jakimi pobudkami kierowali się jej twórcy, jakie wykorzystali okoliczności historyczne, by przeforsować swoje roszczenia i ambicje do panowania nad umysłami ówczesnych ludzi. Wiemy też, ile i jakich krzywd wyrządzono ludzkości w tym „pobożnym i bogobojnym” dążeniu do władzy nad masami w imię Boże i ile milionów ofiar kosztowało dotychczasowe jej istnienie. I to nie jest kwestia wiary, lecz świadomej wiedzy.

 

A to, że w tej religii jest wszystko i w najwyższym stopniu zakłamane, najlepiej świadczy przykład „Hymnu papieskiego” (czy też „Marszu papieskiego” skomponowanego i napisanego przez Charlesa Gounoda w 1839 r. i podarowanego papieżowi Piusowi IX), w którym wychwalany jest,… bynajmniej nie Bóg, lecz kto taki?:

 

„O Rzymie szczęśliwy, Rzymie dostojny! 

Jesteś stolicą Piotra, który w Rzymie przelał krew,

Piotra, któremu dane zostały klucze Królestwa Niebieskiego.

Ojcze Święty, Ty jesteś Następcą Piotra;

Ty jesteś nauczycielem i utwierdzasz swoich braci;

Tyś sługą sług Bożych, rybakiem ludzi, pasterzem owczarni,

Ty wiążesz niebo z ziemią.

Ojcze Święty, Ty jesteś Wikariuszem Chrystusa na ziemi,

skałą wśród wzburzonych wód, strażnikiem jedności,

czujnym obrońcą wolności; do ciebie należy władza.

Ty, Ojcze Święty, jesteś mocną skałą, a na tej skale zbudowany jest Kościół Boży.

O Rzymie szczęśliwy, Rzymie dostojny” (wg art. Henryka Martenki „Watykan).    

 

Otóż to! Co tam Bóg, Syn Boży czy Duch Święty, a nawet Matka Boska! Papież jest najważniejszą osobą na Ziemi („czujny obrońca wolności”! Cóż za poczucie humoru!) i to jemu należy się cześć i chwała! A to, że w tym Hymnie zawarte jest wiele oszukańczych twierdzeń, kogo z wiernych to obchodzi? Dlatego biorąc to wszystko pod uwagę uważam, że owa propozycja (zapewne nieprzemyślana), aby biskupi wzięli się wreszcie za naprawę swego Kościoła, miałaby sens, gdyby ogłoszono ją w Prima Aprilis. Natomiast w innym terminie, można ją śmiało „między bajki włożyć”, lub podziwiać wyrafinowane poczucie humoru autorów tego pomysłu. Aż chciałoby się w tym miejscu zacytować Lorda Byrona: „Śmieję się ze wszystkiego na tym łez padole, żeby nie płakać”. Czy naprawdę jednak nie zostało nam nic innego w tej sytuacji, jak tylko śmiech przez łzy?

 

Luty 2021 r.                                       ----- KONIEC-----


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 909 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Odłożone w czasie zbawienie (II)   Ferus   2023-04-02
Irracjonalne „objawienia boże”   Ferus   2021-03-07
Odłożone w czasie zbawienie (III)   Ferus   2023-04-09
Niezastąpieni szafarze łask bożych   Ferus   2016-06-26
Fałszywi prorocy, Część III.   Ferus   2017-11-12
Tajemnica zawodowa duchownych   Ferus   2019-06-02
Credo sceptyka. Część V.   Ferus   2023-05-21
Fikcja uznawana za Prawdę (V)   Ferus   2020-04-11
Moja racjonalna wiara (II)   Ferus   2024-01-07
Refleksje sprzed lat: Na skrzydłach Nauki i Wiary II.   Ferus   2018-07-29
Doradztwo religijne i religioznawcze XVIII   Ferus   2015-07-19
Rozum i Wiara. Część V   Ferus   2016-01-10
Krzywdy wyrządzone ludzkości przez naukę   Ferus   2019-04-01
Niewierny Tomasz i krzew gorejący   Ferus   2017-01-01
Refleksje sprzed lat   Ferus   2016-10-16
Człowiek w labiryncie iluzji. Część VI.   Ferus   2018-04-15
Ojcowie (nie)ŚwięciCzęść II   Ferus   2015-08-09
Niepotrzebna ziemska sprawiedliwość   Ferus   2022-04-24
Alternatywny Genesis: Boski reality show.Czyli kwestia duchowości/duszy widziana z „nieco” innej perspektywy.   Ferus   2024-04-28
Kompleksy uświęcone   Ferus   2016-02-07
Autor urojony i jego frustracje   Ferus   2017-04-02
Rozum i Wiara (XVIII)   Ferus   2021-08-15
Jasełkowo-teologiczne refleksje dziadka „Maryi panienki”.   Ferus   2018-12-23
Rozum i Wiara. Część X   Ferus   2016-04-10
Rozum i Wiara. Część  XVII   Ferus   2017-01-22
Niewiarygodna idea bogów/Boga II.   Ferus   2023-12-03
Intrygujące pytanie papieża Franciszka   Ferus   2018-12-30
Człowiek w labiryncie iluzji   Ferus   2018-03-11
Uciekinierzy z bastionu fałszywych świętości (III)   Ferus   2021-02-07
Azyl ignorancji. Część VII.   Ferus   2017-02-19
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby (VI)   Ferus   2018-07-15
Wolna wola - klucz do piekielnych bram   Ferus   2017-02-05
Upiory religii   Ferus   2014-03-08
Trzy stulecia bałwochwalstwa   Ferus   2017-09-03
Credo ateisty (VII)   Ferus   2023-02-05
Brudny czyściec i diabelnie skuteczny strach przed piekłem   Ferus   2020-11-22
Credo sceptyka. Część X.   Ferus   2023-06-25
Bezbożne „Ranczo” (II)   Ferus   2021-05-23
Cena świętego spokoju.Czyli religijny raj dla oportunistów albo też azyl ignorancji (wg Spinozy).   Ferus   2024-03-10
Niebo naprawdę istnieje? To i piekło też?   Ferus   2018-01-28
Dewocja to pobożność? Czyli wizyta u starszej pobożnej pani.   Ferus   2019-11-10
Potęga mitów: 10 plag egipskich.   Ferus   2016-01-17
Szamani: antenaci współczesnych kapłanów.Czyli Niezależny Związek Zawodowy Duszpasterzy. (II)   Ferus   2022-08-07
Tłumaczenie rzeczywistości na religijną modłę   Ferus   2016-09-04
Szamani: antenaci współczesnych kapłanówI.Czyli Niezależny Związek Zawodowy Duszpasterzy. (III)   Ferus   2022-08-14
Zbłąkane dzieci Matki Natury   Ferus   2022-09-25
Doradztwo religijne i religioznawcze XX   Ferus   2015-10-04
Geneza i paradoksy teizmu (III)   Ferus   2024-04-07
Mój dojrzały ateizm Część III   Ferus   2014-11-23
Ateista i „zatroskany głos rozsądku”   Ferus   2021-05-16
Relikty religijnego myślenia, Część II.   Ferus   2017-10-01
Było sobie kłamstwo   Ferus   2015-07-05
Rozum i Wiara. Część VIII   Ferus   2016-03-13
Mój dojrzały ateizm. Część XIII   Ferus   2015-03-07
Bogowie popkultury.Czyli jakimi religijnymi stereotypami „karmi” nas telewizja.   Ferus   2021-09-05
Baśnie wywołujące waśnie   Ferus   2015-11-29
Bożonarodzeniowa koniunkcja planet. Czyli coroczna „koniunkcja” religii z nauką.   Ferus   2020-12-27
Najlepszy ze światów – Ziemia? Czyli najlepsza z możliwych marności nad marnościami.   Ferus   2023-08-06
Pasterze i ich bezwolne owce, czyli paradoksy „duchowego pasterzowania”   Ferus   2021-06-13
Credo ateisty (VIII)   Ferus   2023-02-12
Azyl ignorancji, Część II   Ferus   2016-11-06
Potęga mitów: Odkupienie i Zbawienie   Ferus   2016-02-28
DCLXVI Krucjata   Ferus   2014-12-20
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości (VII)   Ferus   2020-02-16
Atak ateizmu na ludzki rozum? II.   Ferus   2021-10-17
Idea kontra rzeczywistość   Ferus   2015-10-25
Rozmyślając nad sensem życia (II).   Ferus   2019-04-14
Kiedy prowadzą nas ślepi przewodnicy (II)   Ferus   2023-07-30
Człowiek musi w coś wierzyć. Raskolnicy, Swedenborg.   Ferus   2018-11-04
Potęga mitów: Ziemia Obiecana   Ferus   2016-02-14
Grzechy religii: hipokryzja   Ferus   2015-08-30
Refleksje sprzed lat: „Fikcyjna walka dobra ze złem” i inne   Ferus   2021-10-31
Fałszywi prorocy. Podsumowanie.   Ferus   2018-01-14
Hejże dzieci (boże), hejże ha   Ferus   2016-07-03
Credo sceptyka. Część VII.   Ferus   2023-06-04
Kobieta czyli zło konieczne?   Ferus   2022-06-19
Pytania do Boga   Ferus   2022-03-20
Uduchowiony erotyzm bogów i wyznawców (V)   Ferus   2019-10-06
Doradztwo religijne i religioznawcze IX   Ferus   2015-04-05
Poświąteczna refleksja: wymuszanie poczucia winy   Ferus   2017-04-23
Tęsknota za bezpiecznym miejscem. Czyli Królestwo Niebieskie na Ziemi.   Ferus   2018-02-11
Potwór stworzony ludzką wyobraźnią   Ferus   2022-06-26
Niespójne koncepcje Boga, Część II   Ferus   2017-09-17
Refleksje po lekturze „Ateisty”   Ferus   2019-01-13
Alternatywa dla idei zbawienia   Ferus   2020-10-04
Człowiek musi w coś wierzyć. Manicheizm.   Ferus   2018-05-13
Fałszywi prorocy, Część VI.   Ferus   2017-12-10
Listy byłych niewolników do ich byłych Panów (III)   Ferus   2020-12-20
Mój dojrzały ateizm. Część VI   Ferus   2014-12-27
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga. Czyli mocno niedoskonałe wyobrażenia absolutnej doskonałości   Ferus   2023-09-03
Adwokat diabła. Czyli religijne racje zastępujące prawdę.   Ferus   2018-12-09
Credo ateisty (II)   Ferus   2023-01-01
Głos czarnej owcy   Ferus   2014-03-18
Fałszywi prorocy. Część V   Ferus   2017-12-03
Refleksje sprzed lat: „Głęboka wiara” i inne.   Ferus   2020-09-20
Listy byłych niewolników do ich byłych Panów   Ferus   2020-11-29
Mój dojrzały ateizm. Część XI   Ferus   2015-02-21
Dziecko, grzech i kochający Ojciec w niebie   Ferus   2018-08-05
Czyżby bunt aniołów stróżów?   Ferus   2017-08-27
Rozmyślając nad sensem życia   Ferus   2019-04-07

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk