Prawda

Poniedziałek, 29 kwietnia 2024 - 19:50

« Poprzedni Następny »


Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości


Lucjan Ferus 2019-12-22


Jeszcze do niedawna byłem całkowicie przekonany, iż przez te wszystkie lata pasjonowania się religioznawstwem i religiami, tak dużo o nich nabyłem różnorodnej wiedzy, że już nic nie jest w stanie mnie zadziwić czy też zaskoczyć czymś nowym i nieznanym. Moja pewność siebie w tej kwestii, została ostatnio poddana szczególnej weryfikacji dzięki lekturze książki, do której przeczytania zachęcił mnie artykuł p.Koraszewskiego „Na początku był jakiś Jezus”, publikowany w sierpniu na tym portalu. Ta książka nosi tytuł: Tak wymyślono chrześcijaństwo, a jej autorem jest włoski badacz historii religii – Leo Zen.

Odkąd zacząłem interesować się religiami, przeczytałem mnóstwo książek apologetycznych jak i religioznawczych. A pośród nich, te wnoszące dużo do moich poglądów, napisane przez tzw. „nowych ateistów” (czyli autorów mających odwagę pisać prawdę o religiach, bez zakłamania nazywanego „poprawnością polityczną”). Jednakże dopiero teraz po lekturze  książki Leo Zena poznałem odpowiedzi na już dawno temu zadawane sobie pytania: Dlaczego jest tak wiele sprzeczności w wizerunku Jezusa z Ewangelii? Czy tak powinna wyglądać Prawda objawiona ponoć ludziom przez Boga? Przecież te sprzeczności czynią ją niewiarygodną (przynajmniej dla mnie). Skąd one się biorą?

 

Oczywiście, te pytania nie padały w próżnię, znałem na nie odpowiedzi o różnym stopniu dokładności, jak choćby ta z książki Jerzego Cepika Jak człowiek stworzył bogów:

„Jezus jako postać łącząca Stary Testament z Nowym, łączył w sobie wszystkie cechy starych bogów, także to, że tak często występowali oni pod postacią Trójcy, czyli jednego boga w różnych postaciach działającej. /../ Matka Jezusa była niepokalaną dziewicą, prastare pojęcie bogini Matki, dawczyni życia. /../ Na życiorys Jezusa składają się bogate stare mity i rytuały świata starożytnego, sięgające nawet w prehistorię. /../ Fakty te mówią z ilu mitologii musieli czerpać autorzy NT /../ cała historia Judasza, Sądu Żydowskiego, wydania Jezusa Rzymianom i Golgota, to jest droga męki i ukrzyżowanie – były przenośnią literacką tego nowego mitu.”

Aż po odpowiedź o wiele bardziej szczegółową, którą zawiera książka Michela Onfray’a zatytułowana Traktat ateologiczny i w której m.in. znajdują się poniższe fragmenty:

"Imię Jezusa wyraża mesjanistyczne dążenia epoki, postać Jezusa jest zaś zlepkiem antycznych toposów cudowności. Narodzić się z dziewicy powiadomionej o zaszczycie jaki ją spotka, przez niebiańską lub anielską istotę, dokonywać cudów, być obdarzonym charyzmą, budzić żarliwy entuzjazm uczniów, wskrzeszać zmarłych – wszystko to są tropy w literaturze starożytnej występujące nagminnie. /../ Gatunek ewangeliczny ma charakter performatywny: /../ czyli wypowiedź tworzy prawdę. O prawdziwość, wiarygodność czy prawdopodobieństwo dbano tyle, co o zeszłoroczny śnieg /../ Ewangeliści lekceważą historię. Mogli sobie pozwolić na taki pogardliwy stosunek do prawdy historycznej, gdyż wybrali drogę apologetyki. /../

 

Konstruowanie mitu trwało kilka stuleci, a w tym zbożnym dziele pióro maczali liczni, nie zawsze jednomyślni pisarze. Ściągali od poprzedników, dodawali, wykreślali, pomijali, trawestowali świadomie lub bezwiednie. W rezultacie powstał bogaty zbiór wzajemnie sprzecznych tekstów. Aby uzyskać w miarę spójną opowieść, trzeba było dokonać ostrej selekcji. Starannie oddzielano więc ewangeliczny miód od apokryficznego dziegciu /../ Kto dokonał selekcji i ustanowił kanon? Kościół, sobory i synody pod koniec IV wieku. /../ Jezus jest więc figurą konceptualną.Owszem, istniał, lecz nie jako postać historyczna /../ Istniał jako synteza mesjanistycznych dążeń epoki i cudowności, w której lubowali się autorzy starożytni”.

Podobnie i ja uważałem, do czasu przeczytania książki Leo Zena: Jezus jako historyczna postać nie istniał w rzeczywistości. Teraz wiem, że Autorzy na których się powoływałem mylili się, a przy okazji ja także. Prawda jest inna: Jezus istniał jako postać historyczna, lecz nosił inne imię, miał braci i siostry, był żonaty i miał prawdziwą rodzinę (a nie wymyśloną, świętą), pochodził z innej miejscowości i był zupełnie, ale to zupełnie innym człowiekiem (co bardzo starano się ukryć i należy przyznać, iż bardzo długo się to udawało), od tego, który został wykreowano z różnych powodów w Ewangeliach.

 

Jednakże na szczegółowe informacje przyjdzie czas, postaram się zachować chronologię wydarzeń przedstawioną w omawianej publikacji. Do rzeczy zatem.

 

                                                           ------ // ------

Już od samego początku ta książka mi się spodobała, czyli od „Słowa od tłumacza”, w którym tłumaczka tej pozycji p. Beata Badyńska zwróciła uwagę na parę istotnych problemów związanych z zakłamaną religijnością katolicką. Np. na to, że najważniejszy sakrament tej religii – chrzest, jest udzielany bez zgody samego zainteresowanego (choć trudno mówić w tym przypadku o jakimś zainteresowaniu u niemowlaka), i który odbywa się całkowicie poza jego świadomością. A przecież łączy on go/ją na całe życie z Kościołem! „W jego imieniu decydują rodzice. To pierwszy akt pozbawienia wolności. /../ ktoś robi coś za nas, żywiąc głębokie przekonanie, że /../ wie lepiej co jest dla nas słuszne i właściwe” – pisze p. Beata.

 

Dalej wylicza powody jakimi kieruje się większość rodziców decydujących się na chrzest swego dziecka i między innymi podaje ten, że „chrzest oczyszcza z grzechu pierworodnego”. Ciekawa koncepcja, tyle że całkowicie bałamutna (jak i inne religijne rytuały) i wystarczy tylko się zastanowić, aby sobie to uświadomić: gdyby tak miało być, to każdy ochrzczony człowiek byłby oczyszczony z grzechu pierworodnego, czyli byłby tak doskonały, jak jego doskonali protoplaści w raju przed upadkiem, prawda? A więc byłby także nieśmiertelny, bo „to przez upadek człowieka w raju na świat weszła śmierć”, jak uczy religia.

 

Ale co więcej, dzieci ochrzczonych rodziców automatycznie byłyby oczyszczone z grzechu pierworodnego (nie trzeba by ich chrzcić), bo logicznie biorąc niemożliwością byłoby, iż bezgrzeszni rodzice mieliby rodzić grzeszne dzieci, nieprawdaż? Biorąc pod uwagę jak długo istnieje chrześcijaństwo, już dawno temu znaczna część ludzkości powinna istnieć jako ta „oczyszczona z grzechu pierworodnego” i swoją doskonałością i moralną prawością wyraźnie się odróżniać od reszty rodzaju ludzkiego, który nieszczęsnym zbiegiem okoliczności nie ma możliwości (albo nie chce przez głupotę) stosować tego „oczyszczającego” sakramentu.

 

Niestety, jeśli prześledzi się historię chrześcijaństwa, pełną przemocy, przelanej krwi oraz hipokryzji i obskurantyzmu, od razu widać fałsz tej zakłamanej koncepcji. Chrześcijanie nie wyróżniają się bowiem niczym szczególnym na korzyść od innych wyznań (szczególnie katolicy, którzy także uważają się za chrześcijan, choć jest to Kościół bardziej Pawłowy niż Jezusowy), jeśli idzie o moralność. Dodajmy: obłudną moralność, którą Kościół bezwzględnie realizował wg  maksymy jezuitów: „Cel uświęca środki”. Doskonale ten zakłamany problem ujął Lew Tołstoj i podał przyczyny tego stanu rzeczy:

„Tołstoj nazwał prymitywnym czarownictwem sakramenty chrztu i namaszczenia, a także kult obrazów i relikwii, potępił kapłaństwo i przystępowanie do komunii. /../ Nauka Chrystusowa polega nie na owych czarnoksięstwach, modlitwach, mszach, świecach, obrazach, lecz na tym, by ludzie miłowali się wzajem, nie odpłacali złem za zło, nie osądzali i nie zabijali wzajemnie. /../ Nikomu z obecnych nie przychodziło do głowy, że wszystko co tutaj robiono, było największym bluźnierstwem i naigrywaniem się z tego właśnie Chrystusa, w imię którego wszystko to się działo”. (wg Oblicza religii chrześcijańskiej Edmunda Lewandowskiego).

Wracajmy jednak do meritum. Ciekawe jest też przesłanie od tłumaczki (a przede wszystkim warte zastosowania w życiu), skierowane do Czytelników owej książki:

„Większość jest wręcz przerażona swobodną dyskusją nad źródłami i wiarygodnością podstaw chrześcijaństwa, a co dopiero katolicyzmu. Jakby czegoś lub kogoś się obawiali. Lecz pamiętajmy, że strach to wróg wolności. Strach to wróg otwartego umysłu. A wolność i otwarty umysł to największe dobro, jakie jest nam dane. Jednakże korzystania z tych dobrodziejstw powinniśmy uczyć się od narodzin. Wolności powinni uczyć nas rodzice. Frank Zappa powiedział, że mózg jest jak spadochron – żeby zadziałał, trzeba go otworzyć. Czytajmy więc i otwierajmy mózgi. Bądźmy wolni”.  

Ba! Łatwo powiedzieć: „Bądźmy wolni!”. Czy religia także nie uważa, iż czyni swych wyznawców wolnymi?: „Jeżeli będziecie trwać w nauce mojej, będziecie prawdziwymi moimi uczniami i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli” (J 8,31). A przecież wolność nie równa pozorom „wolności”, czyż nie? Ale to tak na marginesie rozważań o tym problemie. Następny rozdział omawianej tu książki nosi tytuł „Od wydawcy”, w którym p. Stanisław Pisarek dorzuca „garść” swych przemyśleń o naturze religii w jakiej został wychowany.

 

Opisuje np. swoje „przebudzenie” w trzynastym roku życia, kiedy uczestnicząc w mszy katolickiej (oczywiście świętej, jakże by inaczej!), uświadomił sobie, iż ów religijny rytuał w wykonaniu księdza wymachującego kadzidłem, z którego wydobywał się pachnącym dym, bardzo przypominał indiańskie obrzędy przy ognisku z udziałem tamtejszego szamana, ubranego w dziwaczny strój i mamroczącego niezrozumiale zaklęcia podczas rytualnego tańca. Szamana, który tak umiejętnie przechytrzył wodza i resztę plemienia, o czym jako chłopiec przeczytał w jednej z książek o Indianach, którymi pasjonował się w młodości.

 

Dalej p. Stanisław pisze, iż obecnie do kościoła chodzi tylko z okazji ważnych uroczystości bliskich sobie osób (chrzty, komunie, śluby, pogrzeby), a przy okazji zauważa jak Kościół katolicki mocno wtargnął do każdego ważnego momentu ludzkiego życia. Ba! O to właśnie chodziło! Bodajże to Hitchens w swojej książce napisał, że w pewnym momencie historii kapłani zorientowali się, iż zainteresowanie wiernych samym Bogiem nie wystarczy. Trzeba czegoś więcej by mieć powód do nieustającej „ewangelizacji” ludzkości. I tak zajęto się „grzesznym” życiem człowieka i „naprawą” jego moralnej kondycji. To był strzał w 10-tkę!

 

Na tym właśnie polega to „perfekcyjne opanowanie przez księży techniki wodzenia owieczek za nos”. Czy Pius X nie stwierdził kiedyś: „Co do tłumu, nie ma on innych obowiązków jak dać się prowadzić i jak trzoda posłuszna iść za swymi pasterzami”? Jednakże nie byłoby to możliwe, gdyby nie ta „bezwolność i bezmyślność religijnego tłumu”, jak p.Stanisław to ze smutkiem zaobserwował, stając gdzieś z tyłu, nie klękając, nie bijąc się w piersi i nie śpiewając pieśni. Tak się dziwnie złożyło, iż niedawno pisałem o tym samym w odniesieniu do siebie, kiedy wspominałem swoje młodzieńcze, sporadyczne kontakty z kościołem, które z czasem stawały się coraz rzadsze w miarę nabywania wiedzy o historii tejże religii.

 

Jak słusznie zauważa p. Stanisław w swoim wstępie: „Dane jest nam bowiem być jednym z pierwszych pokoleń, któremu w ogóle wolno jest swobodnie krytykować religię czy z niej oficjalnie rezygnować”. Co prawda nie wszędzie tak jest, a jedynie w krajach, w których religia została „okiełznana” przez kulturę podczas Oświecenia. Natomiast w większości krajów (a już szczególnie w krajach muzułmańskich), jej władza nad wiernymi nadal jest bardzo silna i nadal decyduje o ich życiu i śmierci, a nawet o stylu życia: sposobie ubierania i odżywiania się, ale co najważniejsze – o sposobie myślenia (a raczej niemyślenia).

 

Swój artykuł p. Stanisław kończy dość enigmatycznym podsumowaniem książki: „Tak, Leo Zen jest świetnym detektywem historii. Szukał Jezusa, a znalazł…” i tu pojawia się zagadkowe pytanie: „No właśnie! Kogo znalazł?”. Otóż to! Kogo też mógł znaleźć Autor tej ciekawej publikacji podczas poszukiwania historycznego Jezusa? Ja już to wiem i muszę przyznać, iż ta wiedza była dla mnie dużym zaskoczeniem. I bynajmniej nie dlatego, że spodziewałem się po religii czegoś lepszego. Wręcz odwrotnie!

 

Wiedziałem dobrze, że religie są jednym wielkim oszustwem (mówiąc ogólnie, gdyż w istocie są to tysiące różnych dużych i małych oszustw) powodowanych rzekomo dobrem człowieka. Lecz nie spodziewałem się aż tak daleko idącej mistyfikacji, tworzonej, poprawianej i doskonalonej przez wiele wieków, w którym to procederze zaangażowana była wielka ilość ludzi, kierujących się zazwyczaj korzyścią własną. Na szczęście już Abraham Lincoln przewidział takie zjawisko: „Czasem można oszukać wszystkich ludzi, a niektórych można oszukiwać przez cały czas, ale nie można oszukiwać wszystkich ludzi przez cały czas”. I jak widać, to się sprawdza, choć nie całkiem: wszystkich na pewno nie, ale większość ludzi z łatwością daje się oszukiwać do końca (swojego).

                                                           ------ // ------

 

Poczuwam się w obowiązku wyjaśnić Czytelnikom pewien problem. Otóż książka Leo Zena Tak wymyślono chrześcijaństwo zawiera na 300 stronach tak dużą ilość ciekawych informacji na temat początków tejże religii (i nie tylko), że musiałbym poświęcić jej wieloodcinkowy cykl, by przynajmniej w dużym skrócie przedstawić jej treść. Zaczynam mieć obawy, czy aby nie porywam się z przysłowiową „motyką na Słońce”? Tym bardziej, że wymogiem jest, by zaczęty cykl nie był przerywany innymi tekstami, co implikuje tygodniowy przedział czasowy na przygotowanie odcinka. I z tym akurat może być problem z różnych przyczyn osobistych (nie wdając się w szczegóły).

 

Dlatego chciałbym ten problem rozwiązać w następujący sposób. Będę się starał napisać na podstawie tej książki choć kilka tekstów przedstawiających jej najważniejszy aspekt (czyli poznanie jakim człowiekiem był historyczny „Jezus”). Nie mogę zagwarantować jednak, że odniosę się szczegółowo do wszystkich wątków, bo opisany w niej proces dochodzenia do prawdy jest długi i skomplikowany, a mimo to bardzo ciekawy. Zakładając, iż będzie dalszy ciąg, ten odcinek można potraktować jako początek cyklu. Jeśli jednak mój zamysł miałby się nie udać, można go potraktować jako coś w rodzaju zachęty do przeczytania owej publikacji.

 

Grudzień 2019 r.                                ----- cdn.-----     

 

 

    

 

 

 

     

 

 

 

 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
11. Krok do przodu. Paweł 2020-04-02
10. Cierpliwości! Lucjan Ferus 2019-12-26
9. Jezus, czyli kto? astrotaurus 2019-12-26
8. Bardzo potrzebne wiadomości. "Niezapominajka" 2019-12-25
7. A co z inną religią? Satanus 2019-12-25
6. książka Robert Śliwa 2019-12-24
5. Przeczytane, polecane Przemek 2019-12-23
4. do pana Lucjana Leszek 2019-12-22
3. "Będzie Pan zadowolony!" Lucjan Ferus 2019-12-22
2. Podziękowania Jerzy 2019-12-22
1. książka Leszek 2019-12-22


Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 906 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Nauka dyskutowania o niczym   Coyne   2014-09-20
Kolejne kopniaki dla ateistów w “Slate”   Coyne   2014-01-18
Czy Bóg jest kręgowcem bez substancji?   Coyne   2014-06-26
Islamscy radykałowie zabili kolejnych medyków   Coyne   2014-01-13
Portret wielkiego agnostyka   Coyne   2013-12-14
Czy Bóg jest bezcielesną osobą?   Coyne   2014-03-16
Najgłupsze dokopywanie ateistom w tym roku   Coyne   2014-04-21
Całun Turyński: Dlaczego religia jest pseudonauką   Coyne   2014-02-24
Podobno obrona ewolucji stała się właśnie trudniejsza. A juści.   Coyne   2016-09-30
Biblia źródłem moralności? Żartujesz sobie!   Coyne   2014-09-10
Uzdrawianie wiarą zabija dzieci   Coyne   2014-11-19
Zgodność między nauką i religią? Wolne żarty.   Coyne   2015-02-09
Religia, “Playboy” i Frank Sinatra   Coyne   2014-08-27
Filozof gromi ateistów z głupich powodów   Coyne   2014-06-10
Tak, jest wojna między nauką a religią   Coyne   2018-12-29
“Atlantic” rozważa ważką kwestię: czy wczesne homininy miały dusze?   Coyne   2015-10-05
“Newsweek” bezkrytycznie chwali brazylijskiego chirurga fantomowego -  i wychwala inne czary-mary   Coyne   2016-03-12
“New York Times” głosi fałszywą przyjaźń między nauką i religią   Coyne   2023-03-30
Australijski arcybiskup odmawia informowania o pedofilii księży i ich ofiarach   Coyne   2018-04-12
Najbardziej szalony grant Templetona jak dotąd: Ewolucja i “ofiarna miłość”   Coyne   2020-01-20
Skąd Jezus wziął swoje DNA? Spór między katolikami a ewangelikami   Coyne   2023-01-25
Kolejny wierny twierdzi, że nauka oparta jest na wierze   Coyne   2016-03-15
List Einsteina kwestionujący religię, biblię i ideę Boga jest znowu na sprzedaż   Coyne   2018-10-19
Niewolą, gwałcą, ale to wina Zachodu   Coyne   2015-08-31
Religia – nauka, odwieczna wojna   Coyne   2015-05-23
O Faith Versus Fact w “Inference”   Coyne   2016-02-26
Nie wiedzieliście? Bóg jest pytaniem, nie zaś odpowiedzią!   Coyne   2016-04-23
Psy nie idą do Nieba   Coyne   2015-11-06
Czy chrześcijaństwo było kluczowe dla rozwoju nauki?   Coyne   2015-09-24
W obronie Sama Harrisa   Coyne   2016-05-09
Brawo dla Ariana Fostera: pierwszego, czynnego, zawodowego sportowca w USA, który przyznaje, że jest ateistą   Coyne   2015-08-14
Brat Tayler o Reza Aslanie   Coyne   2016-06-06
Nowa książka Jasona Rosenhouse’a z krytyką Inteligentnego Projektu   Coyne   2022-07-02
Kompilacja z BuzzFeed: Jak ateiści znajdują sens życia?   Coyne   2015-08-24
Pogodzenie nauki i religii?   Coyne   2018-12-21
Zdobywca nagrody Templetona i jego nonsensy w „Scientific American”   Coyne   2019-03-28
Artykuł w ”New York Times”: Nauka może uczyć się od religii   Coyne   2019-02-20
Absolwent teologii mówi o naszej rzekomej potrzebie dalszych studiów teologicznych zanim zaczniemy krytykować religię   Coyne   2015-06-12
Islamistyczna teologia gwałtu   Coyne   2015-08-26
Niespodzianka! National Public Radio zachwala zatwardziały ateizm, broni myśli, że życie ateisty ma sens   Coyne   2016-01-30
Karta islamofobii pozostaje w grze   Coyne   2016-05-02
Zaakceptować terror islamski jako nową normalność?   Darwish   2017-06-16
Niektóre obawy dotyczące islamu są całkowicie racjonalne   Dawkins   2024-03-12
Chłopiec kaznodzieja   Dawkins   2017-04-19
Dobre i złe powody, by wierzyć   Dawkins   2014-07-24
Ostre światło nauki   Dennett   2014-07-01
Dzięki dobroci!   Dennett   2015-01-07
Religia zdrowego rozsądku   Dennett   2016-08-01
Kościół katolicki i jego cuda   Edamaruku   2017-08-28
Wychowywanie dżihadystów: drabina radykalizacji i jej antidotum   Fares   2017-06-03
Boże, zbaw nas od religii!   Farhi   2014-12-19
Gdyby Bóg istniał, miałby się z czego tłumaczyć   Fatah   2014-07-22
Droga do wolności   Feldner   2014-02-24
Islamscy towarzysze podróży w drodze do bigoterii i masowych mordów   Fernandez   2017-04-23
Koptofobia   Fernandez   2016-03-13
Doradztwo religijne i religioznawcze XII   Ferus   2015-04-26
Fałszywi prorocy. Część X.   Ferus   2018-01-07
Hipoteza Boga kontra nauka   Ferus   2019-07-21
Człowiek w labiryncie iluzji (III)   Ferus   2018-03-25
Bajkowe dziedzictwo religii. Czyli wspaniała, ale też przerażająca potęga wyobraźni.   Ferus   2021-01-17
Człowiek w labiryncie iluzji. Suplement.   Ferus   2018-04-22
Myślowe szlaki   Ferus   2015-06-21
Wspomnienie: „Czego sobie życzyłem na nadchodzący 2014 r.?”.   Ferus   2022-01-02
Przekleństwo nieskończonych możliwości (II)   Ferus   2022-12-18
Jezus z uczniami w zbożu   Ferus   2022-01-23
Epigoni: inna wersja upadku człowieka w raju   Ferus   2024-02-04
Dziecko i jego I Komunia Święta   Ferus   2019-06-09
Człowiek w labiryncie iluzji (Część V)   Ferus   2018-04-08
O jakości naszych bogów   Ferus   2017-02-26
Refleksje sprzed lat: „W obronie kobiet”   Ferus   2020-11-01
Cyrograf   Ferus   2015-01-17
Zbłąkane dzieci matki Natury (IV)   Ferus   2022-10-16
Atak ateizmu na ludzki rozum? (III)   Ferus   2021-10-24
Alternatywna forma ateizmu   Ferus   2023-12-24
Credo ateisty (XII)   Ferus   2023-03-12
Nieautoryzowany wywiad z Bogiem   Ferus   2021-04-04
Azyl ignorancji, Część IX.   Ferus   2017-03-26
Sumienny ojciec chrzestny   Ferus   2015-03-29
Credo Ateisty (XIII)   Ferus   2023-03-19
Operacja specjalna o kryptonimie „Arka i potop”   Ferus   2022-05-08
Uduchowiony erotyzm bogów i wyznawców   Ferus   2019-09-08
Credo sceptyka. Część  XI.   Ferus   2023-07-02
Duchowa służba zdrowia. Czyli oblicze Boga zatroskanego Miłosierdziem.   Ferus   2021-04-18
Płaska Ziemia: kwestia wiedzy czy wiary? (II)   Ferus   2019-01-27
Alternatywna koncepcja zbawienia (II)   Ferus   2022-04-18
Credo sceptyka. Część XII.   Ferus   2023-07-09
Rozum uskrzydlony wiarą (III)   Ferus   2018-09-30
Duchowni czy wyrachowani biznesmeni w sutannach?   Ferus   2021-09-26
Mój racjonalny ateizm.Czyli w czym upatruję siłę areligijnych poglądów.   Ferus   2024-01-28
Dyspensa zwalniająca wiernych z myślenia   Ferus   2020-10-25
Trzystu wybitnych i Biblia   Ferus   2016-07-24
Alternatywna koncepcja zbawienia   Ferus   2022-04-17
Fałszywi prorocy. Część  IV. Suplement.   Ferus   2017-11-26
Deizm antytezą teizmu? (II)   Ferus   2022-02-06
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby   Ferus   2018-06-10
Fikcja uznawana za Prawdę (II)   Ferus   2020-03-22
Rozum i WiaraCzyli takie sobie rozmowy o religijnych „prawdach” i problemach z nimi związanych.   Ferus   2015-11-01
Eksperci od „prawdziwej” wolności i grzechu   Ferus   2019-01-06
Moja ambiwalentna krytyka religii III.   Ferus   2017-10-22
Potęga mitówGwiazda betlejemska   Ferus   2015-12-20

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk