Prawda

Niedziela, 5 maja 2024 - 21:34

« Poprzedni Następny »


Mój dojrzały ateizm. Część XI


Lucjan Ferus 2015-02-21


Myślę, że zmiana natury ludzkiej na razie nie jest możliwa. Musi wystarczyć nam zmiana naszej świadomość w kwestiach religijnych. Bo jak na razie, zakłamanie w tym aspekcie kultur jest wręcz niewiarygodnie duże i dotyczy przeważającej części ludzkiej populacji. Dlatego moim zdaniem powinno być więcej takich publikacji, które pokazują mechanizmy działania religii i odkrywają prawdziwe przyczyny ich przemożnego wpływu na umysły ludzi.

Motto: „W naszym świecie niewiele jest sił tak potężnych i wpływowych, jak religia. Skoro zależy nam na uporaniu się z drastycznymi nierównościami ekonomicznymi i społecznymi, które dziś deformują nasz świat, a także na zminimalizowaniu przemocy i degradacji, którą dostrzegamy, musimy uświadomić sobie, że jeśli będziemy ślepi w sprawach religii, nasze wysiłki prawie na pewno będą nieskuteczne i mogą pogorszyć obecny stan rzeczy”.

                     Daniel C.Dennett Odczarowanie. Religia jako zjawisko naturalne.

 

L.F: Książka Dennetta zaczyna się od przyrodniczego opisu mrówki, pracowicie wspinającej się na źdźbło trawy i spadającej za każdym razem, kiedy osiągnie jej czubek. Jak myślisz, po co to robi? Jakie korzyści ma jej przynieść ta niestrudzenie ponawiana czynność? Chce lepiej widzieć swoje terytorium? Szuka pożywienia, czy też chce się popisać przed ewentualnym partnerem?

 

Otóż okazuje się, że owa czynność nie przynosi mrówce żadnej biologicznej korzyści. Jej mózg został opanowany przez maleńkiego pasożyta, motyliczkę wątrobową, która musi się dostać do żołądka krowy lub owcy, by odbyć swój cykl reprodukcyjny. To ten maleńki robak mózgowy skłania mrówkę do zajęcia korzystnej pozycji nie dla niej, lecz dla jego potomstwa. Tego rodzaju pasożyty zmuszają swoich nosicieli do dziwacznych zachowań – nawet samobójczych – we własnym, a nie w ich interesie. Dalej autor pisze:

 

„Czy coś podobnego przydarza się także ludziom? Owszem, tak. Często spotykamy ludzi, którzy zaniedbują swoje osobiste interesy, własne zdrowie i szanse posiadania dzieci, poświęcając całe życie trosce jakiejś idei, która zagnieździła się w ich mózgach./../ dokonują wielkich poświęceń, dzielnie znosząc cierpienia i ryzykując życie /../ Jest wiele idei, za które ludzie są gotowi umierać.

 

Nasza zdolność do poświęcenia życia czemuś, co uważamy za ważniejsze od osobistej pomyślności lub naszego biologicznego imperatywu posiadania potomstwa, jest jednym z aspektów odróżniających nas od reszty świata zwierzęcego. Niedźwiedzica odważnie broni zdobytych zapasów pożywienia i z desperacją ochrania swoje młode /../ lecz zapewne więcej ludzi zginęło w bohaterskiej obronie świętych miejsc i ksiąg, niż w obronie swoich zapasów żywności albo nawet własnych dzieci i domów. /../

 

Wielkie idee religii czarowały nas, ludzi, przez tysiące lat, dłużej niż trwają nasze spisane dzieje, ale jednak przez krótki moment naszej historii biologicznej. Jeżeli chcemy zrozumieć charakter obecnej religii jako zjawiska naturalnego, musimy przyjrzeć się nie tylko temu, czym jest ona dziś lecz także temu, czym była dawniej /../ Zobaczymy wówczas wyraźnie, dokąd religia może prowadzić w bliskiej przyszłości, w naszej przyszłości na tej planecie. Nie potrafię wyobrazić sobie ważniejszej kwestii wymagającej rozważenia”.

 

G.S: Podczas poprzedniej rozmowy zaproponowałeś aby przyjrzeć się uważniej memom, którymi posługują się religie w celu przetrwania, prawda? To, co już powiedziałeś chyba nie wyczerpało tego tematu, jak sądzę? Jest jeszcze tych memów więcej?

 

L.F: Oczywiście! O niektórych z nich pisałem już wcześniej, jak chociażby religijny mit dobra i zła, w połączeniu z mitem wolnej woli człowieka. Korzystałem wtedy z doskonałej książki Poza dobrem i złem Michaela Schmidta-Salomona. Z tej pozycji po podsumowaniu wszystkich argumentów wynika jednoznacznie, że tzw. wolna wola jest iluzją, bo nie jest możliwe aby człowiek będąc w identycznych okolicznościach, mógł podjąć inną decyzję, niż ta, którą podjął. Dotąd wprowadzała nas w błąd „zasada alternatywnych możliwości”, którą należy uznać za nieważną. Poza tym, pojęcia „dobro” i „zło” to moralne fikcje nie mające odpowiedników w rzeczywistości. Kiedyś stanowiły „wewnątrzgrupowy mechanizm stabilizujący” oddzielający „swoich” od „obcych”. Teraz trzymanie się tego archaicznego dualizmu jest niedopuszczalne.

 

„Gdy mempleks dobra i zła na stałe zagnieździ się w systemie pojęciowym, trudno znaleźć czyn tak okrutny, żeby w imię „wielkiej, słusznej sprawy” nie można go było popełnić. Najwięksi przestępcy w historii nie byli żadnymi demonami, lecz uważali się, podobnie jak Eichmann, za idealistów i wręcz roili sobie, że reprezentują „armiędobra”w walce z „powszechnym złem”./../ ich mózgi były zaatakowane przez strasznego pasożyta – religijny wirus” (wg w.wym. pozycji).

 

Dodam tylko, iż w książce Daniela Dennetta Odczarowanie. Religia jako zjawisko naturalne jest jeszcze parę zdań dotyczących tego memu, które warto przytoczyć:

 

„Nihilizm – brak wiary w cokolwiek – wielu uważa, z oczywistych powodów, za bardzo niebezpiecznego wirusa. /../ Wiara w wiarę, że coś ma wielkie znaczenie, jest ze zrozumiałych powodów mocna i szeroko rozpowszechniona. Kolejną starannie chronioną wizją jest wiara w wolną wolę /../ Fizyk Paul Davies bronił niedawno poglądu, że wiara w wolną wolę jest tak ważna, iż być może stanowi „fikcję wartą podtrzymywania”.

 

G.S: Czy nie jest tak, że przetrwanie tym memom i ich prosperowanie, ułatwia przekazywanie ich z pokolenia na pokolenie przez kapłanów, którzy są najbardziej zainteresowani tym, aby ludzie byli nimi „zarażani” od małego dziecka?

 

L.F: Bez wątpienia! Daniel Dennett w ten sposób skomentował to zjawisko w swojej książce:

 

„Znajdujemy więc te same, wielokrotnie wynajdowane wzory w niemal wszystkich religiach, a także w wielu organizacjach niereligijnych. Żaden z nich nie jest nowością (jak powiedział ponad sto lat temu lord Acton: „Każda władza demoralizuje; władza absolutna demoralizuje absolutnie”), lecz dawno temu były one czymś nowym /../ dając początek naszym najpotężniejszym instytucjom.

 

Na przykład akceptacja ludzkiej niższości wobec niewidzialnego boga jest chytrym fortelem niezależnie od tego, czy ci, którzy wpadli na ten pomysł, byli świadomi jego chytrości. Fortel ten dobrze służy tym, którzy się nim posługują – rozmyślnie lub bez premedytacji. /../ Nie ulega wątpliwości, że często król i główny kapłan zawierają cichy sojusz – każdy z nich potrzebuje tego drugiego, aby sprawować władzę, a obu potrzebny jest bóg nad nimi. /../

 

Mówiliśmy już o roli rytuałów /../ we wzmacnianiu wierności transmisji memów /../ do utrwalania rytuałów przyczynia się karanie w taki czy inny sposób tych, którzy w nich nie uczestniczą. Nadto, jak sugeruje Joseph Bulbulia; „Możliwe, że rytuały religijne są demonstracją naturalnej siły wspólnoty religijnej, pokazem, który budzi strach w jej potencjalnych zdrajcach”.

 

G.S: Zatem religijne rytuały w istocie nie służą do okazywania czci bogu przez wiernych (jak to widzą religie), lecz do kontrolowania ich lojalności względem wyznawanej religii?

 

L.F: Wszystko na to wskazuje! I to nie tylko z lektury tej jednej pozycji. Problem ten łączy się w naturalny sposób z memem ślepej wiary. W wyżej wymienionej książce jej autor pisze:

 

„Mem ślepej wiary zapewnia sobie wieczne trwanie dzięki prostemu, nieświadomemu wybiegowi – nakłaniania do rezygnacji z racjonalnych dociekań” (R. Dawkins). Np.: „Islam zobowiązuje swoich wiernych do przerywania wszystkiego co robią, pięć razy dziennie po to, by się pomodlić, nawet wtedy, gdy taki akt lojalności jest dla nich niewygodny lub niebezpieczny.

 

Pogląd, iż dowodzimy swojej wiary przez taki czy inny ekstrawagancki czyn – na przykład wybierając raczej śmierć, niż wyrzeczenie się doktryny, której nie rozumiemy – pozwala wyraźnie odróżnić wiarę religijną od tego rodzaju wiary, z jaką ja sam odnoszę się do nauki. /../ ja jednak nie mam żadnych motywacji, by wybrać raczej śmierć niż wyrzeczenie się twierdzeń fizyki. /../ Dawkins zwraca uwagę na coś, co można nazwać inflacją wierzeniowego atletyzmu– chełpienie się tym, że moja wiara jest tak mocna, iż mogę mentalnie zaakceptować paradoks, który dla ciebie jest nie do zaakceptowania”.

 

G.S: Wierzący zazwyczaj tłumaczą swoje uczestnictwo w religijnych praktykach tym, że Bóg chce, aby to czynili (bo tak mówią im kapłani i święte księgi), a ich cieszy, że czynią to, co podoba się Bogu. Wydaje się to logiczne, nie?

 

L.F: Logiczne? W kontekście jakiego wizerunku Boga? Chyba tylko tego plemiennego, biblijnego Boga Jahwe, któremu takie infantylne okazywanie uwielbienia sprawiało radość. Obecnie wierzący chyba już odeszli od tego archaicznego i anachronicznego wizerunku bóstwa, nie sądzisz? W końcu mamy XXI wiek! Wracajmy do tematu, bo to jeszcze nie koniec. Teraz omówimy kwestię, którą obrazowo przedstawił wielebny Jim Baker w znanym powiedzeniu: „Mamy lepszy produkt niż mydło czy samochody. Mamy życie wieczne”. Czyli religia jako produkt, który powinien się możliwie jak najlepiej sprzedawać:

 

„Ludzie religijni ponoszą wysokie koszty swego członkostwa w kościele, ten zaś w zamian zobowiązuje się „wspierać i nadzorować ich kontakty z bogiem lub z bogami”. /../ Stark stawia zasadnicze pytanie: „Jakie rodzaje bogów mają największą siłę przyciągania?” Wychodzi na to, że „Bóg jako świadoma istota nadprzyrodzona (Bóg, który na przykład wysłuchuje modlitw i odpowiada na nie w realnym czasie). /../

 

Świadome istoty boskie sprzedają się dużo lepiej, ponieważ „byt nadprzyrodzony jest jedynym budzącym zaufanie źródłem wielu korzyści, których gorąco pragniemy. /../

Dodaje, że wrażliwy, ojcowski Bóg „jest wyjątkowo atrakcyjnym partnerem transakcji, pozwalającym liczyć na to, że zmaksymalizuje ludzkie korzyści”, i twierdzi nawet, że Bóg bez przeciwwagi w postaci szatana byłby pojęciem chwiejnym – „irracjonalnym i przewrotnym”. Dlaczego? Ponieważ „jedyny Bóg o nieskończonych możliwościach musiałby być odpowiedzialny za wszystko,  zarówno za dobro jak i zło, i dlatego byłby istotą niebezpiecznie kapryśną, nieprzewidywalnie i bez uzasadnienia zmieniającą swoje intencje”. Ciekawa jest konkluzja tego rozumowania:

 

„Nie chcę sugerować, że ten portret bogów jest produktem świadomej „twórczości” ludzkiej. Nikt nie zdecydował po namyśle, byśmy wierzyli w najwyższego Boga, otoczonego pewnymi bytami podrzędnymi, nikt też nie postulował jakiegoś niższego, złego bytu, który można by oskarżać o zło. Pogląd ten dojrzewał z biegiem czasu, ponieważ jest to najrozsądniejsza i najbardziej satysfakcjonująca konkluzja dostępnej kultury religijnej”. (Stark).

 

Jednym słowem; wizerunek Boga jest dopasowywany do oczekiwań wierzących weń ludzi. Czyli to, co Stark i Finke określili następującymi słowami: „W dążeniu do korzyści ludzie starają się posługiwać i manipulować bytem nadprzyrodzonym”. A według Wolfe’a: „Wszystkie religie Ameryki stoją wobec tego samego imperatywu: dopasuj się do ludzkich potrzeb, jeśli chcesz przetrwać. Każda z nich czyni to na swój sposób”. Jest także ciekawa konstatacja odnosząca się do głoszonej u nas tezy o racjonalizowaniu się wierzeń religijnych:

 

„Czemu jednak przyszłość miałaby należeć do religii bez Boga? /../ Jeśli nie ma bytów nadprzyrodzonych, to nie ma cudów, nie ma zbawienia, a modlitwa nie ma sensu. Przykazania są tylko staroświecką mądrością, a śmierć oznacza koniec. Wtedy zaś racjonalny człowiek nie ma w kościele nic do roboty. Czy też mówiąc ściślej, racjonalny człowiek nie miałby nic do roboty w takim kościele”.

 

G.S: Skoro już zgadzamy się co do tego, że religie są naturalnym wytworem ludzkiej kultury, to chyba nie ma się co dziwić, że ludzie tak je ukształtowali, aby czerpać z nich maksymalne korzyści duchowe i materialne. To jest po prostu logiczną konsekwencją, nie uważasz?

 

L.F: Tak! Oczywiście masz rację, tylko, że ta narzucająca się nam prawda jak na razie nie jest jeszcze powszechnie akceptowana i chyba jeszcze długo nie będzie. Dla większości ludzi są one bezdyskusyjnymi „prawdami objawionymi”, w które powinno się wierzyć bez zastrzeżeń, bo wierzyli w nie nasi rodzice, dziadowie, pradziadowie itd. Dociekliwe pytania są najczęściej ignorowane lub zbywane ogólnikami. Daniel Dennett tak opisuje ten problem:

 

„Ludzi każdej wiary nauczono, że zadawanie wszelkich takich pytań jest obraźliwe lub poniżające dla ich wiary i świadczy o tym, że chce się ośmieszyć ich przekonania. Jaki świetny parawan ochronny zbudował sobie ten wirus, by tanim kosztem odgrodzić się od przeciwciał sceptycyzmu! Ochrona nie zawsze jednak jest skuteczna i gdy sceptycyzm staje się groźny, można zastosować mocniejsze środki. /../ Gdybym sam projektował oszukańczą religię, na pewno posłużyłbym się jakąś wersją takiego oto klejnociku, choć niełatwo byłoby powiedzieć to, patrząc ludziom prosto w oczy:

 

„Jeśli ktokolwiek stawia takie pytania lub zarzuty wobec naszej religii, na które nie potrafisz odpowiedzieć, ten ktoś prawie na pewno jest szatanem. Im rozumniejsza jest ta osoba, im bardziej stara się wciągnąć cię w racjonalną, kongenialną dyskusję, tym większą możesz mieć pewność, że rozmawiasz z szatanem w przebraniu. Odwróć się od niego! Nie słuchaj go! To pułapka!”.

 

G.S: Nie do pomyślenia jest, ile koncepcji ochrony idei Boga wymyśliły religie, a właściwie ich kapłani, aby przekonać do swych racji wiernych! Choć z drugiej strony patrząc, miały na to wiele tysięcy lat aby dostosować się do wymogów natury ludzkiej, nieprawdaż?

 

L.F: To fakt niezaprzeczalny, który potwierdza historia! Religie wykorzystały wszystko, co mogło być pomocne w ich przetrwaniu i wzmocnieniu ich oddziaływania. Weźmy chociażby taką miłość; jedno z najpiękniejszych i najsilniejszych uczuć, jakie człowiek doświadcza w swoim życiu. Autor wyżej wymienionej książki tak pisze o tym problemie:

 

„Czy rozwinięta w nas zdolność do romantycznej miłości została wykorzystana przez memy religii? Z pewnością byłby to Dobry Trik. Sprawiałby, że ludzie sądzą, iż jest sprawą honoru, by czuć się obrażonym i w odwecie atakować z furią wszystkich sceptyków, nie bacząc na własne bezpieczeństwo – nie wspominając o atakowanych. Uważają, że obiekt ich miłości w pełni na to zasługuje, że są zobowiązani do tępienia bluźnierców. Tak powstają fatwy, lecz mem ten wcale nie ogranicza się do islamu. /../

 

Powód, dla którego tak postępują jest dość oczywisty: pozwala im to zachować wszelkie konotacje niezbędne do darzenia Boga osobistą miłością. /../ obiekt uwielbienia musi być jakiegoś rodzaju osobą, /../ Jedynie osoba może być w zwykłym sensie rozczarowana tym, że postąpiłeś niewłaściwie, wysłuchiwać twoich modlitw czy przebaczać ci, więc „teologiczna niepoprawność”,  która trwa nadal w wyobrażeniu Boga jako Starego Mędrca w niebiosach, jest przez ekspertów nie tylko tolerowana, lecz subtelnie podsycana. /../

 

Ludzie chcą mieć Boga, którego można kochać i bać się tak samo, jak kocha się lub boi innych ludzi. „Religię słusznie nazwać by można rozdziałem pomnikowym w dziejach ludzkiego egotyzmu. Wszyscy bogowie – zarówno dzicy, jak kulturalni – mają to wspólne między sobą, że odzywają się na ludzkie wołania osobiste” – pisał James. – W religii wszystko wyraża się w formie osobistej i każdy człowiek religijny /../ wierzy, że bóstwo zajmuje się jego prywatnymi sprawami. /../

 

Nadszedł czas, by rozsądni wyznawcy wszelkich wiar zdobyli się na odwagę i wytrwałość potrzebną do zerwania z tradycją, która respektuje bezgraniczną miłość do Boga. Nie zasługuje ona nie tylko na szacunek, lecz nawet na wybaczenie; jest czymś, czego trzeba się wstydzić. /../ Żaden Bóg, którego zadowalałyby przejawy ślepej, nierozumnej miłości, nie zasługiwałby na to, by go czcić”.

 

G.S: Tyle, że aby to zmienić, należałoby zmienić naturę ludzką. Dopóki wierzący zaspokajają poprzez religijne rytuały swoje psychiczne potrzeby, dopóty religie będą dla nich czymś ważnym i wartościowym. A na to chyba się nie zanosi, prawda?

 

L.F: Myślę, że zmiana natury ludzkiej na razie nie jest możliwa. Musi wystarczyć nam zmiana naszej świadomość w kwestiach religijnych. Bo jak na razie, zakłamanie w tym aspekcie kultur jest wręcz niewiarygodnie duże i dotyczy przeważającej części ludzkiej populacji. Dlatego moim zdaniem powinno być więcej takich publikacji, jak ta, którą teraz cytuję, ponieważ pokazują one mechanizmy działania religii i odkrywają prawdziwe przyczyny ich przemożnego wpływu na umysły ludzi. Oto jedna z tych przyczyn:

 

„Psycholog Nicholas Humphrey wnikliwie badał relacje miedzy wiarą w „siły psychiczne” a codziennym poczuciem moralności. Zauważa on, że niemal wszystkie opowieści o zjawiskach paranormalnych /../„mają w sobie coś z aury samozadufania – jakiś znacznik świętości, poczucie niedotykalności” /../ ma to źródło w czymś, co jest zapewne jednym z najważniejszych trików budzenia zaufania, jakie praktykuje nasza kultura. Polega on na przekonywaniu ludzi, że istnieje głęboki związek między wiarą w istnienie sił psychicznych i byciem życzliwym, uczciwym, prawym i godnym zaufania członkiem społeczeństwa. /../

 

Nie tylko do ludzi, którzy przeszli systematyczną edukację religijną, dociera pogląd, iż jakiś nadprzyrodzony rodzic czuwa nad nimi i troszczy się o nich. Prostym tego następstwem jest fakt, że poczucie sprawiedliwości i przyzwoitości prowadzi ludzi do wniosku, że jeśli ktoś taki istnieje, to niewierzenie weń byłoby skrajną niewdzięcznością – a tylko złe dzieci mogą być tak niewdzięczne. Skoro zaś niewierzący są, ogólnie biorąc, podli, to jest rzeczą naturalną (choć mało logiczną) uznać, że wierzący są, ogólnie biorąc, dobrzy. Zatem to, czy dana osoba wierzy w owego nadprzyrodzonego rodzica, staje się miarą jej moralności. /../

 

Jestem przekonany, że to skojarzenie dobra moralnego z „duchowością” i zła moralnego z „materializmem” jest tylko frustrującym faktem, który tak mocno zakorzenił się w naszym współczesnym schemacie pojęciowym, że stanowi główną brednię, z którą materialistyczna nauka musi się zmagać. My, materialiści jesteśmy źli, a ci, którzy wierzą w cokolwiek nadprzyrodzonego, choćby ta ich wiara była najbardziej nierozumna i naiwna, mają nad nami co najmniej jedną przewagę: są „po stronie aniołów”.

 

Pomyślałbyś, że nawet ta dziedzina „wiedzy”, która oficjalnie jest potępiana przez religie, jako wiara w „gusła i zabobony”, także może przyczyniać się do utrwalenia poglądu służącego religii w zwalczaniu ohydnego „materializmu”? I nie ma nawet znaczenia, że jak pisze autor tej książki: „Absurdalną, lecz dość szeroko akceptowaną tego konsekwencją jest opinia, że każda zasłyszana opowieść o zjawiskach paranormalnych zasługuje na uwagę i respekt”. Liczy się przede wszystkim korzyść, jaką z tego stanu rzeczy mogą odnieść idee religijne. Wszystko inne (czyli koszty, jakie ponosi człowiek jako gatunek) nie ma większego znaczenia. Przynajmniej dla naszych duszpasterzy.

 

                                                           ------ // ------

W następnej części postaram się podsumować główny wątek tego cyklu i wyciągnąć wnioski z posiadanej wiedzy dotyczącej religii.

                                                                                                                                                                                    ----- cdn. ----

 

Mój dojrzały ateizm. Część I

Mój dojrzały ateizm. Część II

Moj dojrzały ateizm. Cześć III

Mój dojrzały ateizm. Część IV

Mój dojrzały ateizm. Część V

Mój dojrzały ateizm. Cześć VI

Mój dojrzały ateizm. Cześć VII 

Mój dojrzały ateizm. Część VIII

Mój dojrzały ateizm. Część IX

Mój dojrzały ateizm. Cześć X

 

Lucjan Ferus

 

Wieloletni publicysta portalu „Racjonalista”, pasjonat religioznawstwa, artysta rękodzielnik w zakresie rzeźbiarstwa w drewnie (snycerstwo).

 

 

 

 

 

 

 

  

 

           

 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
2. aktywni ateiści mieczysławski 2015-02-21
1. Realny cel Lengyel 2015-02-21


Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 907 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Nowy ateizm   Koraszewski   2013-11-16
Agnostyk czy ateista?   Koraszewski   2013-12-05
Konstytucyjni ateiści   Koraszewski   2013-12-05
Portret wielkiego agnostyka   Coyne   2013-12-14
Złe wiadomości   Coyne   2013-12-17
Pięć dowodów na istnienie Boga od teologa dla ateistów pod choinkę   Coyne   2013-12-19
Katolicki hierarcha mówi, że anioły istnieją, ale są bezskrzydłe   Coyne   2013-12-24
“Rozum został stworzony przez Boga”   Coyne   2014-01-03
Opowieść o religijnym odwróceniu   Joseph   2014-01-06
Podsumowanie ataków na ateistów   Coyne   2014-01-07
Nie - dla umiłowania cierpienia   Kuhlenbeck   2014-01-07
Zmyślona podróż do nieba   Coyne   2014-01-12
Dziedzictwo nietolerancji   Shahid   2014-01-12
Islamscy radykałowie zabili kolejnych medyków   Coyne   2014-01-13
O modlitwie i petycji   Gogineni   2014-01-13
List otwarty do boga islamu   Imani   2014-01-17
Chrześcijanie XXI wieku   Koraszewski   2014-01-17
Kolejne kopniaki dla ateistów w “Slate”   Coyne   2014-01-18
Nauka kontra wiara: żadnego konfliktu!   Coyne   2014-01-21
O źródłach autocenzury   Nasreen   2014-01-24
Jakie są “najlepsze” argumenty na rzecz istnienia Boga?   Coyne   2014-01-24
Ateistom ma być ciężko   Coyne   2014-01-31
No i wydało się...   Kruk   2014-02-04
Strzelanie zza pleców Boga   Koraszewski   2014-02-06
Zostałem “Cenzorem Roku"!   Coyne   2014-02-12
Święta glina   Hili   2014-02-14
Jeśli wlazłeś między wrony...   Coyne   2014-02-17
Dlaczego religia może być racjonalna, ale robi to w zły sposób   Coyne   2014-02-20
Droga do wolności   Feldner   2014-02-24
Całun Turyński: Dlaczego religia jest pseudonauką   Coyne   2014-02-24
Jajecznica   Kruk   2014-02-27
Polityka Nowego Ateizmu   Bum   2014-02-28
Długi ateistów   Koraszewski   2014-03-03
Wkrótce w księgarniach: nowa apolegatyka Boga   Coyne   2014-03-07
Upiory religii   Ferus   2014-03-08
Życie seksualne wczoraj i dziś   Koraszewski   2014-03-11
Testowanie hipotezy Boga   Stenger   2014-03-11
Szkoły nie są polem bitwy religii!   Gogineni   2014-03-13
Czy Bóg jest bezcielesną osobą?   Coyne   2014-03-16
Głos czarnej owcy   Ferus   2014-03-18
Wyrafinowana teologia szyicka   Taheri   2014-03-19
Bóg jako lokomotywa   Koraszewski   2014-03-21
Czy ateiści są snobami intelektualnymi?   Coyne   2014-03-22
Zegarek na wrzosowisku   Ferus   2014-03-26
O nadziei w tym i owym   Koraszewski   2014-03-27
Bóg, moralność i geografia   Coyne   2014-03-28
Humanizm ewolucyjny   Ferus   2014-04-09
Kpatinga: wioska czarownic   Igwe   2014-04-13
Trzeba przestać milczeć   Ahmed   2014-04-15
Rozprawa między panem, zupą i szatanem   Kruk   2014-04-18
Kult Cargo   Szczęsny   2014-04-20
Najgłupsze dokopywanie ateistom w tym roku   Coyne   2014-04-21
Humanizm ewolucyjny II     2014-04-22
Kolejny kiepski argument na rzecz Boga   Coyne   2014-04-24
Duchowość i seksualność szatana XXI wieku   Kruk   2014-04-30
Ateizm luk   Coyne   2014-04-30
Niemago rejestruje swój związek   Kruk   2014-05-04
Ponad dobrem i złem   Ferus   2014-05-05
Recykling sił nadprzyrodzonych   Koraszewski   2014-05-22
Wojna o Adama i Ewę   Coyne   2014-05-25
O kamiennych tablicach i nieco sfałszowanych zwojach   Szczęsny   2014-06-03
Ateizm zakwefiony   Coyne   2014-06-07
Czy religia jest nałogiem?   Koraszewski   2014-06-08
Filozof gromi ateistów z głupich powodów   Coyne   2014-06-10
Państwo częściowo wyznaniowe   Koraszewski   2014-06-15
Kiedy być “ekumenicznym” – a kiedy nie   Tsalic   2014-06-16
Hiszpania deportuje byłego muzułmanina za krytykowanie islamu   Coyne   2014-06-20
Głupie twierdzenia o fundamentalistycznych ateistach   Coyne   2014-06-22
Mój problem z Bogiem   Angier   2014-06-24
Ekumeniczna nienawiść   Koraszewski   2014-06-26
Czy Bóg jest kręgowcem bez substancji?   Coyne   2014-06-26
Manifest ateisty   Harris   2014-06-27
Ewolucja teistyczna kiepsko się sprzedaje   Coyne   2014-06-29
Ostre światło nauki   Dennett   2014-07-01
Socjologia sekularyzmu   Koraszewski   2014-07-02
To nie okupacja, to islam   Greenfield   2014-07-05
Wiara szukająca ucieczki   Koraszewski   2014-07-14
Czy wierzący uważają pismo święte za dosłowną prawdę?   Coyne   2014-07-16
Gdyby Bóg istniał, miałby się z czego tłumaczyć   Fatah   2014-07-22
Dobre i złe powody, by wierzyć   Dawkins   2014-07-24
Nauka Biblii i praktyki religijne   Twain   2014-07-27
Czy nasze wartości pochodzą od Boga?   Stenger   2014-07-31
Segregowanie uczniów według wyznania jest złym pomysłem   Ridley   2014-08-01
Osaczeni   Rushdie   2014-08-05
Ameryko, obudź się!   Imani   2014-08-08
Bonobo i pogromca ateistów   Coyne   2014-08-12
Bonobo i pogromca ateistów. Część II   Coyne   2014-08-13
Królik jest pytaniem   Celeste Hale   2014-08-16
Katolickie barbarzyństwo w Europie   Coyne   2014-08-19
Religia, “Playboy” i Frank Sinatra   Coyne   2014-08-27
Myśli i materia   Stenger   2014-08-31
Świadkowie Jehowy i odmowatransfuzji krwi dla dziecka   Coyne   2014-09-07
Machina religijnej nienawiści w działaniu   Chandra   2014-09-09
Biblia źródłem moralności? Żartujesz sobie!   Coyne   2014-09-10
Marsz lunatyków do Armagedonu   Harris   2014-09-13
O rzekomym wojującym, fundamentalistycznym, ateizmie   Coyne   2014-09-15
Afrykański eksport starego chrześcijańskiego barbarzyństwa   Igwe   2014-09-16
Wolność słowa w Yale   Koraszewski   2014-09-18
Nauka dyskutowania o niczym   Coyne   2014-09-20
Jeśli ISIS nie jest islamskie, Inkwizycja nie była katolicka   Coyne   2014-09-21

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk