Prawda

Czwartek, 25 kwietnia 2024 - 23:41

« Poprzedni Następny »


Mój dojrzały ateizm
Część IX


Lucjan Ferus 2015-02-07


Motto: „Jedna z najsmutniejszych lekcji płynących z historii ludzkości brzmi: Jeśli oszukiwano nas przez wystarczająco długi czas, to mamy tendencję do odrzucania jakichkolwiek dowodów na występowanie tego oszustwa. Nie jesteśmy zainteresowani odnalezieniem prawdy. Oszustwo nas pochłonęło. Po prostu zbyt bolesne byłoby przyznanie się nawet przed samym sobą, że zostaliśmy oszukani”.

                                                                                  Carl Sagan


G.S: Mógłbyś pokrótce sprecyzować w jakiej znajdujemy się aktualnie „sytuacji światopoglądowej”, że tak to ujmę? Bo trochę się już pogubiłem…

 

L.F: Pozwolisz, że ograniczę się do naszego kręgu kulturowego aby uniknąć ideologicznego chaosu, który zamiast wyjaśnić ów problem niepotrzebnie go skomplikuje. Wygląda na to, iż stoimy w „światopoglądowym rozkroku” i chyba nie zanosi się w najbliższym czasie na to, abyśmy potrafili zrobić choć mały krok do przodu. Obecna sytuacja wygląda bowiem tak:

 

1.Znakomita większość obywateli naszego kraju deklaruje się jako wierzący i oni siłą rzeczy nie widzą w religii niczego złego, ani nie dostrzegają z jej strony żadnych zagrożeń. Uważają, że religia jest potrzebna człowiekowi, gdyż nadaje moralny sens jego życiu, podtrzymuje go na duchu w trudnych sytuacjach, udziela pocieszenia i koi wrodzony lęk przed śmiercią. Kościoły zaś tworzą wyznaniową wspólnotę, która łączy ludzi, daje im poczucie siły i pomaga lepiej znosić trudy nie zawsze łatwego życia. Religijną katechezę dzieci od przedszkola uważają za coś normalnego, a nawet koniecznego.

 

2.Niewielki procent obywateli (ok.10 procent) deklaruje się jako niewierzący, czyli ateiści  (czy agnostycy są też wliczani do tej grupy?). Opierając się na dokonaniach religioznawczych wiedzą oni, że religie są wytworem człowieka, a wszyscy bogowie, którzy kiedykolwiek istnieli w religiach, są produktem ludzkiej wyobraźni. Uważają oni religie za naturalny proces kulturowy, będący zewnętrznym przejawem procesu poznawczego, któremu podlegał i podlega nadal umysł człowieka, starającego się poznać i zrozumieć świat, jak i siebie samego. Są przekonani, iż byty nadprzyrodzone nie istnieją. Do wczesnej indoktrynacji religijnej dzieci (prowadzonej na dodatek na koszt państwa), jak i do „dobrowolnej” katechezy w szkołach państwowych mają stosunek negatywny.

 

3.Pośród powyższej grupy osób są i tacy, którzy mimo, iż sami są niewierzący to uważają, że tak religia jak i „duchowe” usługi Kościoła są ludziom potrzebne. Dlatego uznają oni za pewnik, że ateiści nie powinni krytykować religii, ani jej tradycji, ani jej dogmatów. Powinni być tolerancyjni dla religii, gdyż pozostawiona w spokoju w przyjaznej i życzliwej atmosferze sama będzie ewoluować w kierunku racjonalizmu, humanizmu i laicyzacji. Wystarczy tylko uzbroić się w cierpliwość i poczekać, gdyż ten proces racjonalizacji nie może być zbyt szybki. To spośród nich wywodzą się zwolennicy i miłośnicy papieża Franciszka, upatrując w nim prawdziwego odnowiciela Kościoła katolickiego, który przywróci mu utracony ostatnio autorytet.

 

4.Na koniec pozostaje nam całkiem nieliczna (zapewne) grupa ateistów, którzy określani są jako „wojujący ateiści” lub „fundamentalni ateiści” (czasem nazywani są „nowymi ateistami”, co ma jakoby mieć pejoratywny wydźwięk). Czym oni różnią się od „dobrych ateistów”, tych, którzy nawet nie wstydzą się przyznać do poglądów nie tolerowanych raczej w naszym na wskroś katolickim kraju? Otóżznają oni dobrze krwawą i pełną przemocy historię religii, przyczyny ich powstawania, psychiczne i społeczne mechanizmy ich działania, oraz sposoby uzależniania od siebie wiernych. Zatem są oni świadomi faktu, iż religie nie są „prawdami objawionymi” przez bogów, lecz wyrafinowanymi systemami władzy człowieka nad człowiekiem, sprawowanej w imieniu tychże „bogów”. Systemami władzy, których celem jest panowanie nad umysłami jak największej liczby wyznawców, uzależnianie ich od siebie i wykorzystywanie do swych celów. I ci „wojujący ateiści” mówią wprost o tym zagrożeniu ze strony religii dla demokratycznych, nowoczesnych społeczeństw nie „owijając w bawełnę” tzw. poprawności politycznej. Dlatego na ogół nie są lubiani (delikatnie mówiąc).

 

G.S: Może zatem warto byłoby wpierw wyjaśnić kto ma rację w tej kwestii i czyj pogląd jest najlepiej uzasadniony? Tych dobrych „ateistów” sprzyjających religii , czy tych złych „wojujących” z religią, czyli krytykujących ją (z uzasadnieniem tejże krytyki)?

 

L.F: Czemu nie?Odpowiedzmy sobie na parę istotnych pytań, dotyczących pokojowej koegzystencji osób wierzących religijnie z niewierzącymi. Panuje bowiem przekonanie (wyrażane dobitnie w niektórych kręgach), że ateiści nie powinni krytykować religii, gdyż ich nieodpowiedzialne  zachowania i tak nie powodują w jej łonie żadnych pozytywnych zmian. Uważa się, iż religia ewoluuje nie przez jej zwalczanie czy ostrą krytykę, lecz przez przyjazne i otwarte otoczenie polityczne. Tam gdzie nie ma wrogości, katolicyzm  łagodnieje i laicyzuje się. Kościół idzie w dogodnym dla siebie tempie i nie powinno się go poganiać.

 

G.S: A tak,.. znam te zarzuty z artykułów, jakie się ukazywały nie tylko w ubiegłym roku i towarzyszących im wypowiedzi. Jest to prawdą czy nie? Jakie masz zdanie w tej kwestii?

 

L.F: Po kolei przede wszystkim: „Ateizm nie powoduje żadnych pozytywnych zmian w łonie religii”. Jak to rozumieć? Pozytywnych dla religii, czy pozytywnych dla społeczności różnorodnej, składającej się nie tylko z osobników wierzących religijnie? Myślę, iż rolą ateizmu jest powodowanie takich zmian w łonie religii, na jakich korzystałoby społeczeństwo o różnych poglądach na życie, nie tylko religijnych. Jeśli pod słowami: „pozytywne zmiany w łonie religii” rozumiemy takie właśnie zmiany, to ateizm poprzez krytykę religii i otwieranie ludziom oczu na prawdę o religiach jak najbardziej je powoduje.

 

Po drugie: Czy naprawdę religia nie poddawana ostrej krytyce i nie zwalczana, istniejąca w przyjaznym środowisku politycznym, w którym nie ma wrogości – łagodnieje i laicyzuje się? I wystarczy tylko poczekać, gdyż ten proces racjonalizacji nie może być zbyt szybki?. Otóż chyba trudno sobie wyobrazić bardziej otwarte na potrzeby Kościoła katolickiego otoczenie polityczne, niż nasi politycy po roku 1989 aż po dzień dzisiejszy. A już szczytem otwartości na potrzeby Kościoła katolickiego wykazał się nasz nieoceniony lider lewicy, pod którego „lewicowymi” rządami  zasługi dla wzmocnienia „osłabionego” przez rządy komunistów Kościoła są nawet dziś po latach nie do przecenienia.

 

Czy to nie dziwne zatem, że Kościół katolicki w tym nadzwyczaj sprzyjającym mu otoczeniu politycznym, w którym nie tylko nie było jakichkolwiek śladów wrogości, ale wręcz do granic możliwości posunięty serwilizm przez te wszystkie lata – jakoś mimo to nie poszedł w kierunku racjonalizacji i humanizacji swoich wierzeń, nie mówiąc już o laicyzacji? Za to wyraźnie poszedł w kierunku triumfalizmu i przejęcia władzy po nieboszczce PZPR (co najdobitniej rzucało się w oczy podczas wizyt papieża w Polsce), odzyskania utraconych wpływów i przywilejów, jak i majątków (za które już dostał odszkodowania). Przywrócenia katechezy w szkołach (a nawet w przedszkolach) i wiele, wiele innych zewnętrznych oznak „duchowej władzy” obowiązującej wszystkich polityków i obywateli naszego kraju (obojętnie czy sobie tego życzyli, czy nie).

 

Po trzecie: Dlaczego religia, na którą nikt nie wywiera żadnej presji z zewnątrz, nikt nie poddaje krytyce jej roszczeń ideowych i materialnych, dogmatów, tradycji, obrzędów i zachowań religijnych jej wyznawców – miałaby ewoluować w kierunku racjonalizacji, humanizacji i laicyzacji? Z jakiego ważnego powodu miałaby sama siebie ograniczać? Tym bardziej ta religia i ten Kościół, którego historię czyta się jak dobry kryminał lub horror; przerażający w swym okrucieństwie i nietolerancji, w potrzebie władzy i dominacji. Odrażający w chciwości i pazerności na dobra materialne, porażający niebotycznym wręcz zakłamaniem we wszystkim nad czym sprawował swą władzę. Będący ucieleśnieniem zbrodni dziejowej, odwiecznym złem kryjącym się pod maską dobra.

 

G.S: No, właśnie! Jakoś trudno w tym kontekście uwierzyć w przedstawioną tezę, że religia tak sama z siebie potrafi zmienić się w przeciwność tego, czym dotąd była, prawda?   

 

L.F: Z historii religii (i to nie tylko chrześcijaństwa lecz także wielu innych) wynika ponad wszelką wątpliwość, iż ich wspólną cechą jest ekspansja wierzeń, objęcie nimi jak największej ilości osobników,  podporządkowanieich sobie i wykorzystywanie do własnych celów. Panowanie nad umysłami ludzijest nadrzędnym celem każdej religii, gdyż to wynika z religijnych idei, którymi kierują się Kościoły i kapłani tychże religii: to sam Bóg nakazuje im aby jego Słowo głosili wszystkim ludziomna Ziemi, bo tylko ono jest Prawdą.

 

Gdyby religia pozostawiona w spokoju ewoluowała w kierunku racjonalizmu, humanizmu i laicyzacji, w stosunkowo krótkim czasie przestałaby być religią! Innymi słowy: sama siebie unicestwiłaby, ponieważ głosząc idee racjonalizmu, humanizmu i laicyzacji, podcięłaby tym samym gałąź na której opiera się jej panowanie nad umysłami wiernych. Stali by się oni na tyle mądrzy, iż uwolniliby się spod jej przemożnego wpływu (wg zasady: „i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli”) i uniezależnili od jej „koniecznej pomocy”. Której religii kapłani są na tyle głupi, aby nie uświadamiać sobie tej zależności i nie popełnić w tej kwestii błędu?       

 

Współczesny człowiek dzięki prężnemu rozwojowi nauki w ostatnich czasach, poznał na tyle dokładnie historię ewolucji życia na Ziemi, a w tym także swojego gatunku, że może wreszcie spojrzeć z innej niż dotychczas perspektywy na religie. Jesteśmy w tej wyjątkowej sytuacji w stosunku do naszych antenatów, iż zgromadziliśmy już tak dużą wiedzę o naszych religiach (i to od początków ich powstawania, ok. 30-50 tys. lat), która pozwala nam mieć logicznie spójny obraz historii religijnych wierzeń.Włącznie z przyczynami ich powstawania i psychicznymi mechanizmami ich oddziaływania na nasze umysły.

 

Ta religioznawcza wiedza spowodowała zmianę naszego dotychczasowego postrzegania religii: z instytucji służących człowiekowi (czyli istniejących wyłącznie dla jego dobra),na systemy władzy podporządkowujące sobie iwykorzystujące ludzi dla własnych celów. Idee religijne są bowiem mempleksaminastawionymi na przetrwanie i co ważne: posiadającymi wewnętrzne zabezpieczenia przed unicestwieniem z zewnątrz. Jest to chyba jedna z najgroźniejszych cech religii, której rozpoznanie spowodowało, iż mamy prawo bronić się przed ideami,których celem jest przetrwanie w umysłach ludzkich za wszelką cenę, niezależnie od kosztów, jakie ponoszą ich nosiciele (owo znane: „Cel uświęca środki”).

 

G.S: Jak wyglądają te zabezpieczenia w mempleksach religijnych? Możesz to wyjaśnić?

 

L.F: Bardzo dokładnie opisał ten problem Michael Schmidt-Salomon w książce Poza dobrem i złem. Ja przytoczę tylko nieliczne fragmenty, posłuchaj:

 

„Różnica odporności na krytykę między niewierzącymi a ludźmi mocno religijnymi jest znacząca. Ale w czym tkwią jej przyczyny? Uważam, że wynika ona w pierwszej linii ze szczególnych mechanizmów powielania wykształconych przez religijne mempleksy (zwłaszcza chrześcijański i islamski) w celu zapewnienia własnego „przetrwania”. Mempleksy te definiują same siebie jako „święte”, czyli nietykalne. Zawierają nie tylko wezwanie do ich kopiowania (poprzez religijne wychowanie, misje itp.), lecz także kategoryczny zakaz wprowadzania jakichkolwiek zmian w zawartych w nich memach (dogmatach wiary). Nie bez przyczyny w ostatnich wersetach Nowego Testamentu czytamy: „.. jeśliby ktoś do nich (słów tej księgi) cokolwiek dołożył, Bóg mu dołoży plag zapisanych w tej księdze. A jeśliby ktoś odjął co ze słów księgi tego proroctwa, to Bóg odejmie jego udział w drzewie życia i w Mieście Świętym – które są opisane w tej księdze” (Ap 22,18, 19).

 

W innym fragmencie książki, w/wym. Autor przedstawia konsekwencje wpływu na umysł człowieka tychże mampleksów religijnych, przejawiających się w specyficznym sposobie rozumowania, opisując rozmowę po wykładzie z zastraszonym, wierzącym studentem:

 

„Od najmłodszych lat uczono go, że szatan, nasz wielki wróg, używając wyrafinowanych argumentów, zasiewa w nas niepewność, by tym sposobem podkopać naszą silną wiarę w Boga. W związku z tym krytyczne kwestionowanie prawd wiary nie jawiło mu się jako oświeceniowa cnota, lecz było symbolem zła. Znalazł się więc teraz biedak między młotem a kowadłem – z jednej strony bał się opuścić bezpieczną ścieżkę wiary, za co pośmiertnie czekałaby go kara wiecznych piekielnych mąk, z drugiej zaś dowiedział się już zbyt wiele, by nadal z dziecinną naiwnością trzymać się zasad wiary, które mu dotąd wpajano”.

 

Mempleks chrześcijańskiej religii (zatem i katolicyzmu) przewiduje za odstępstwa od „świętych prawd”, karę w postaci wiecznych mąk piekielnych po naszej śmierci. Natomiast islam idzie o wiele dalej w owych „zabezpieczeniach” religijnych mampleksów. W książce Sama Harrisa Koniec wiary, tak jest to ujęte:

 

„W obrębie „domu islamu” karą za zdobywanie zbyt dużej wiedzy o świecie – po to, by poddać w wątpliwość założenia wiary – jest śmierć. /../ Kwestią zasadniczą jest tutaj to, iż pobożni muzułmanie nie mogą mieć żadnych wątpliwości na temat realności raju, ani na temat śmierci męczeńskiej jako skutecznego sposobu, aby się tam dostać. Nie mogą też kwestionować zasadności i sensowności zabijania ludzi, gdyż jest to jednoznaczne z wysuwaniem teologicznych pretensji. /../ podstawowa idea doktryny jest jednoznaczna: nawróć, podporządkuj lub zabij niewierzących, zabij odszczepieńców i podbij świat”.

 

G.S: Chyba jednak katolicyzm nie jest już aż taki restrykcyjny jeśli chodzi o te sprawy?

 

L.F: Teraz już nie i to wyłącznie dzięki temu, że Kościół katolicki w świecie zachodnim został politycznie okiełznany i każdy może sobie pozwolić na inny sposób myślenia. Kiedyś bywało zupełnie inaczej: tępiono i prześladowano „heretyków” na masową skalę przez „świętą” inkwizycję, inicjowano i urządzano pogromy religijne nieprawomyślnych, wysyłano „święte” krucjaty, które wyrżnęły setki tysięcy niewiernych, rabując ich dobytek, a Dobrą Nowinę, czyli „ewangelizację” przeprowadzano często ogniem i mieczem, nawracano niewiernych siłą, pod groźbą tortur i śmierci w męczarniach. Panowała wtedy ogólna nietolerancja i psychiczny terror w stosunku do odmiennie myślących i wierzących. Szacuje się, że w imię Ewangelii zamordowano, zamęczono, spalono ok. 200 mln osób tylko dlatego, iż nie chcieli przyjąć „objawienia miłości bożej”, lub inaczej je rozumieli. Pozostały jeszcze z tego okresu zapisane wypowiedzi niektórych hierarchów kościelnych:

 

„W sprawach wiary nie wolno czekać ani chwili, ale przy najmniejszym podejrzeniu karać należy natychmiast z największą surowością” (bulla Pawła III) /../ Sobór w Tuluzie nakazał, by wszyscy wierni przysięgali biskupom, że z zapałem będą prześladować kacerzy i tę przysięgę mieli powtarzać co 2 lata. /../ Każdy katolik zobowiązany był wydać znanego mu innowiercę. Dzieci, które by nie doniosły na swych heretyckich rodziców, musiały liczyć się z utratą wszelkiej własności./../.

„Heretycy słusznie mogą być skazywani przez władze świeckie na śmierć, nawet gdy nie gorszą innych, ponieważ są bluźniercami przeciwko Bogu jako wyznawcy fałszywej wiary” (św. Tomasz). /../ Papież Grzegorz IX był przekonany, iż każdy kto odwróci się od Kościoła katolickiego powinien umrzeć”. Itd.

 

L.F: Wnioski z powyższego są chyba jednoznaczne: religie już z samej swej natury nastawione są na panowanie nad wiernymi, a nie na zapewnianie im „cieplarnianych warunków” w życiu doczesnym. Ergo: nie mogą same przyznawać się do popełnianych błędów, a tym bardziej pozwalać na to, aby dostrzegali je wierni tychże religii. Inaczej utracą nad nimi władzę. Na czym polega ów błąd obrońców religii (niezależnie od tego czy są to wierzący czy owi „postępowi ateiści”), opisał dobrze Sam Harris w książce Koniec wiary:

 

„Nasza sytuacja wygląda następująco: większość ludzi na świecie wierzy, że Stwórca wszechświata napisał pewną księgę. Na nasze nieszczęście mamy pod ręką wiele takich ksiąg, a każda z nich rości sobie wyłączne prawo do swojej nieomylności. /../ Każdy z tych tekstów nakłania swoich czytelników do przyjęcia sporego zestawu wierzeń i praktyk, wśród których część jest łagodna, natomiast wiele z nich nie. Jednak wszystkie one w przewrotny sposób zgadzają się co do jednej rzeczy o fundamentalnym znaczeniu: „szacunek” dla innych wiar lub dla poglądów osób niewierzących nie jest postawą, której Bóg udziela poparcia. /../ Nietolerancja jest zatem nieodłącznym elementem każdego wyznania. /../

 

Ludzie religijnie umiarkowani sami są nosicielami fatalnego dogmatu: wyobrażają sobie, że droga do pokoju stanie przed nami otworem, gdy tylko każdy z nas nauczy się szanować niczym nieuzasadnione wierzenia innych ludzi. /../ sam ideał tolerancji religijnej – zrodzony z poglądu, że każdy człowiek powinien móc bez ograniczeń wierzyć w cokolwiek chce na temat Boga – jest jedną z głównych sił napędowych pchających nas ku przepaści.

 

Zbyt wolno uświadamiamy sobie, w jakim stopniu wiara religijna utrwala bestialstwo człowieka wobec człowieka. Trudno się jednak dziwić, skoro wielu z nas uważa, że wiara jest niezbędnym elementem ludzkiego życia. Obecnie dwa mity utrzymują wiarę poza zasięgiem racjonalnej krytyki oraz wydają się w równym stopniu sprzyjać i religijnemu ekstremizmowi, i religijnemu umiarkowaniu:

 

1.Wiekszośc z nas uważa, że istnieją rzeczy dobre, które ludzie wynoszą z wiary religijnej (np. silne wspólnoty, moralne zachowania, duchowe doświadczenie), a których nie można osiągnąć w inny sposób.

2.Wielu z nas również uważa, że okropieństwa, które czasem popełnia się w imieniu religii, nie są wytworem wiary jako takiej, lecz naszej nikczemnej natury – mrocznych sił, takich jak chciwość, nienawiść i strach – na które wierzenia religijne same są najlepszym (albo nawet jedynym) remedium. Trudno się oprzeć wrażeniu, że razem wzięte mity te skutecznie uodporniły nas na epidemie rozsądku w dyskursie publicznym. /../

 

Umiarkowani /../ nie chcą żeby mówiono cokolwiek zbyt krytycznego o ludziach, którzy naprawdę wierzą w Boga swoich ojców, bo tolerancja, być może bardziej niż wszystko inne jest święta. Mówienie otwarcie i zgodnie z prawdą o stanie naszego świata – na przykład, że zarówno Biblia, jak i Koran zawierają sterty wyniszczającego życie bełkotu – jest sprzeczne z tolerancją, taką jak ją obecnie pojmują umiarkowani.

 

Lecz nie stać nas już dłużej na luksus takiej politycznej poprawności. Musimy w końcu zdać sobie sprawę z ceny jaką płacimy, by utrzymywać ikonografię naszej ignorancji. /../ Wiara religijna /../ narzucana każdej generacji od nowa, czyni nas niezdolnymi do tego, by uświadomić sobie, jak dużej części naszego świata niepotrzebnie zrzekamy się na rzecz mrocznej i barbarzyńskiej przeszłości”.

 

Gdybym chciał podsumować powyższy tekst jednym zdaniem, użyłbym doskonałej konstatacji Jerry’ego Coyona z jego Podsumowania ataków na ateistów:

 

„Przekonajmy najpierw wierzących, że marnują życie w pogoni za urojeniami, a może wtedy zaakceptują nas jako ludzi /../ że żarliwość w obronie rozumu jest czymś innym niż dogmatyczność w obronie urojenia”.

 

Styczeń 2015 r.                                  ----- cdn. -----      

Mój dojrzały ateizm. Część I

Mój dojrzały ateizm. Część II

Moj dojrzały ateizm. Cześć III

Mój dojrzały ateizm. Część IV

Mój dojrzały ateizm. Część V

Mój dojrzały ateizm. Cześć VI

Mój dojrzały ateizm. Cześć VII 

Mój dojrzały ateizm. Część VIII

 

               

 

 

 

 

 

     


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
2. Odpowiedź od autora. Lucjan Ferus 2015-02-09
1. umysł buntownika mieczysławski 2015-02-08


Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 905 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Jak głęboka jest nienawiść muzułmanów do niewiernych?   Koraszewski   2024-04-25
Geneza i paradoksy teizmu (IV)   Ferus   2024-04-21
„Cywilizacja i islam to dwie różne rzeczy”Ex-muzułmanie, teraz wiele zależy od nas.   Pandavar   2024-04-10
Geneza i paradoksy teizmu (III)   Ferus   2024-04-07
Geneza i paradoksy teizmu (II)   Ferus   2024-03-31
Serce nie sadysta, kiedyś przestanie bić   Koraszewski   2024-03-27
Geneza i paradoksy teizmu   Ferus   2024-03-24
Logika świadectwem prawdy       Ferus   2024-03-17
Niektóre obawy dotyczące islamu są całkowicie racjonalne   Dawkins   2024-03-12
Cena świętego spokoju.Czyli religijny raj dla oportunistów albo też azyl ignorancji (wg Spinozy).   Ferus   2024-03-10
Bogu/bogom nic nie jesteśmy winni (III)   Ferus   2024-03-03
Bogu/bogom nic nie jesteśmy winni (II)   Ferus   2024-02-25
Bogom/Bogu nic nie jesteśmy winniCzyli „prawda” religii versus prawda rozumu   Ferus   2024-02-18
Droga Saladyna kończy się w Rafah   Pandavar   2024-02-17
Zatrute ziarnoCzyli wkład chrześcijaństwa w cywilizację europejską.   Ferus   2024-02-11
Epigoni: inna wersja upadku człowieka w raju   Ferus   2024-02-04
Mój racjonalny ateizm.Czyli w czym upatruję siłę areligijnych poglądów.   Ferus   2024-01-28
Moja racjonalna wiara (III)   Ferus   2024-01-14
Nowe książki Lucjana Ferusa   Koraszewski   2024-01-12
Moja racjonalna wiara (II)   Ferus   2024-01-07
Ayyan Hirsi Ali porzuciła ateizm dla chrześcijaństwa   Koraszewski   2024-01-01
Moja racjonalna wiara. Czyli idea bogów/Boga dla bardziej wymagających.   Ferus   2023-12-31
Alternatywna forma ateizmu   Ferus   2023-12-24
Niewiarygodna idea bogów/Boga (IV)   Ferus   2023-12-17
Niewiarygodna idea bogów/Boga III.   Ferus   2023-12-10
Niewiarygodna idea bogów/Boga II.   Ferus   2023-12-03
Niewiarygodna idea bogów/Boga   Ferus   2023-11-26
Nieudane autodafe. Czyli: kiedy ateizm był zbrodnią.    Ferus   2023-11-19
  Egzorcyści kontra Zły (II). Czyli pozorna walka „dobra ze złem”.   Ferus   2023-11-12
Egzorcyści kontra Zły. Czyli pozorna walka „dobra” ze „złem”.   Ferus   2023-11-05
Tanatos, czyli refleksja eschatologiczna   Ferus   2023-10-29
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy (III)   Ferus   2023-10-22
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy (II)   Ferus   2023-10-08
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy   Ferus   2023-10-01
Błądzenie - ludzka rzecz II   Ferus   2023-09-24
Błądzenie - ludzka rzecz   Ferus   2023-09-17
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga II   Ferus   2023-09-10
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga. Czyli mocno niedoskonałe wyobrażenia absolutnej doskonałości   Ferus   2023-09-03
Sztuczna inteligencja i sen   Ferus   2023-08-27
Ogromna transformacja Indii i Bliskiego Wschodu   Bulut   2023-08-22
Najlepszy ze światów - Ziemia? III.   Ferus   2023-08-20
Najlepszy ze światów - Ziemia? (II)   Ferus   2023-08-13
Bogowie, przesądy i fizjologia   Koraszewski   2023-08-13
Pakistan: “Oko za oko” – reperkusje palenia Koranu w Szwecji dla chrześcijan   Saeed   2023-08-12
Nowy ateizm i żądanie dogmatów   Johnson   2023-08-07
Najlepszy ze światów – Ziemia? Czyli najlepsza z możliwych marności nad marnościami.   Ferus   2023-08-06
Palenie pism świętych i innych śmieci   Koraszewski   2023-08-05
Wieżo z gierkowskiej cegły…   Kruk   2023-07-31
Kiedy prowadzą nas ślepi przewodnicy (II)   Ferus   2023-07-30
Ślepi przewodnicy   Ferus   2023-07-23
Czy sztuczna inteligencja rozumie o czym mówi?   Ferus   2023-07-16
Credo sceptyka. Część XII.   Ferus   2023-07-09
Credo sceptyka. Część  XI.   Ferus   2023-07-02
Objawienie Maurycego Kazimierza Hieronima Ćwiercikowskiego   Kruk   2023-06-26
Credo sceptyka. Część X.   Ferus   2023-06-25
Credo sceptyka. Część IX.   Ferus   2023-06-18
Boży ludzie w Afryce i w Polsce   Koraszewski   2023-06-15
Credo sceptyka. Część VIII   Ferus   2023-06-11
Marzenie o religii z ludzką twarzą   Koraszewski   2023-06-10
Credo sceptyka. Część VII.   Ferus   2023-06-04
Credo sceptyka. Część VI   Ferus   2023-05-28
Credo sceptyka. Część V.   Ferus   2023-05-21
Credo sceptyka, Część  IV.   Ferus   2023-05-14
Credo sceptyka. Część III   Ferus   2023-05-07
Credo sceptyka. Część II.   Ferus   2023-04-30
Credo sceptyka. Część I.   Ferus   2023-04-23
Odłożone w czasie zbawienie (IV)   Ferus   2023-04-16
Dorastać we wszechświecie   Koraszewski   2023-04-15
Odłożone w czasie zbawienie (III)   Ferus   2023-04-09
Odłożone w czasie zbawienie (II)   Ferus   2023-04-02
“New York Times” głosi fałszywą przyjaźń między nauką i religią   Coyne   2023-03-30
Odłożone w czasie zbawienie   Ferus   2023-03-26
Nawróć się, wyjdź za mnie lub giń: Chrześcijanki w muzułmańskim Pakistanie   Ibrahim   2023-03-21
Credo Ateisty (XIII)   Ferus   2023-03-19
Galopujący wzrost dyskrepancji między słowem i jego desygnatem   Koraszewski   2023-03-13
Credo ateisty (XII)   Ferus   2023-03-12
Turcja: seks islamistów z dziećmi jest w porządku; potępienie tego to przestępstwo   Bekdil   2023-03-10
Skandal wokół Jezusa niefrasobliwego   Kruk   2023-03-08
Zbliżają się dni religijnej zemsty   Carmon   2023-03-06
Credo ateisty (XI)   Ferus   2023-03-05
Czy antysemityzm, szalejący w niektórych częściach świata muzułmańskiego, naprawdę opiera się na błędnej interpretacji islamu?   Spencer   2023-02-27
Credo ateisty (X)   Ferus   2023-02-26
Credo ateisty (IX)   Ferus   2023-02-19
Credo ateisty (VIII)   Ferus   2023-02-12
Credo ateisty (VII)   Ferus   2023-02-05
“Hańba Pakistanu”: oskarżenia o bluźnierstwo   Saeed   2023-02-03
Watykan przeciw Izraelowi   Koraszewski   2023-02-02
Credo ateisty (VI)   Ferus   2023-01-29
Skąd Jezus wziął swoje DNA? Spór między katolikami a ewangelikami   Coyne   2023-01-25
Credo ateisty (V)   Ferus   2023-01-22
Credo ateisty (IV)   Ferus   2023-01-15
Credo ateisty (III)   Ferus   2023-01-08
Credo ateisty (II)   Ferus   2023-01-01
Credo ateisty    Ferus   2022-12-25
Przekleństwo nieskończonych możliwości (II)   Ferus   2022-12-18
Przekleństwo nieskończonych możliwości   Ferus   2022-12-11
Nasza lepsza połowa (III)   Ferus   2022-12-04
Nasza lepsza połowa (II)   Ferus   2022-11-27
Nasza lepsza połowa   Ferus   2022-11-20
List do chrześcijan i nie tylko   Koraszewski   2022-11-19

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk