Prawda

Niedziela, 28 kwietnia 2024 - 19:12

« Poprzedni Następny »


Święto niepodległości, czyli bal sykofantów


Andrzej Koraszewski 2017-11-11


Owszem, wybiliśmy się na niepodległość, nie można powiedzieć, nawet dwa razy, ale z jakiegoś powodu nasze święto niepodległości sprawia wrażenie Halloween z koszmarnego snu. Co prawda zabawy mało, ale na ulicach tłumy zombie dają świadectwo. O czym zaświadczają te postaci bez twarzy? Doprawdy trudno na to pytanie odpowiedzieć w dziewięćdziesiąt dziewięć lat po odzyskaniu państwa i w dwadzieścia osiem po uwolnieniu się od komunizmu. Coś chyba zrobiliśmy źle, bo w klątwę jakoś nie chce mi się wierzyć.

Oczywiście kusi wskazanie palcem siewców nienawiści, tych którzy pielęgnują narodową kulturę wzajemnej nieufności, obmowy i donosu. Patrzę z przerażeniem na młodych fajnych ludzi, którzy po raz kolejny mówią, że tu się nigdy nic nie zmieni, że trzeba uciekać, bo to miejsce jest przeklęte. Nie wypada mówić, że byłem w bardziej przeklętych miejscach, ani że lepiej urządzone kraje też nie są rajem. Nie wiem co mówić, bo podzielam obrzydzenie a i cieszy, że młodzi mogą zobaczyć świat, bo nikt ich nie więzi w wolnym nareszcie kraju.


Rozmawiam o pomyjach wylewanych przez ludzkie hieny na Władysława Bartoszewskiego. Jak działają umysły zwyrodnialców? Skąd płynie to zapotrzebowanie na podłość? Oczywiście nie mam odpowiedzi. Mogę wskazać kilka ciekawych lektur, analizy historyków, pisarzy, badania neuronaukowców. Jedni powiedzą nam jak działa ludzki umysł, inni przypomną historię bliższą i dalszą. Nie, nie jesteśmy bardziej podli niż inni, wojny domowe i ludobójstwa zdarzały się częściej w innych miejscach. Nie mamy tak strasznej karty jak tureckie ludobójstwo Ormian, niemiecki nazizm, sowieckie gułagi, czy ludobójstwo Tutsi. Nasze domowe podłości są małe w porównaniu z tym, co umieli inni. Fakt, Niemcy narzekali, że Polacy zalewają ich donosami na Polaków. Quislinga nie było, chociaż byli chętni do tej roli, ale nikt ich nie chciał. Po wkroczeniu Armii Czerwonej prawdopodobnie liczba donosów wzrosła. Nie ma statystyk, w archiwach są próbki donosów anonimowych i imiennych. Badanie starej prasy daje wgląd w dusze żurnalistów w służbie donosu.


To wszystko jest raczej okazją do rozmowy o ludzkiej naturze niż o szczególnym charakterze naszego narodu. Tak, to prawda, święto niepodległości jako festiwal nienawiści to dość osobliwe. Może źle patrzyłem, ale mam wrażenie, że obecne przecież w innych narodach animozje wypływają raczej przy innych okazjach. Takie święto jest częściej okazją do zabawy, czasem trochę jarmarcznej, czasem pompatycznej, czasem z pomrukami pod adresem sąsiadów, rzadko bywa jednak eksplozją nienawiści do swoich. Coś tu jest nie tak. Kto wie, może to dlatego, że nigdy nie ceniliśmy wartości mieszczańskich.


Mój rozmówca patrzy na mnie zdziwiony, trochę jakby wystraszony. Pyta o co chodzi, czym są wartości mieszczańskie? Nie jestem pewien, czy umiem wyjaśnić, albo raczej, czy mam dość czasu na wyjaśnienie, dlaczego handel daje więcej życzliwości niż rabunek, dlaczego narody sklepikarzy są mniej naćpane narkotykiem nienawiści niż narody uprawiające miłość bliźniego, z kapłanami i elitami czule opiekującymi się ludem. Handel wymaga wolności, zaufania i współpracy, obniża poziom wzajemnej podejrzliwości. Miłośnicy zniewolenia mówią o miłości bliźniego i braterstwie, więc tym wezwaniom do miłości dziwnie często towarzyszy rozbijanie sklepów, palenie samochodów, rabunki i gromkie szyderstwo z tych, którzy chcą zapewnić ciepłą wodę w kranie.


Dlaczego nikt nigdy nie mówił ciepło o wartościach mieszczańskich?


Ciekawe pytanie, bo przecież tylu już uciekło do narodów sklepikarzy. A tu dalej „Wesele” z chochołem w coraz to nowych inscenizacjach, publiczność w wieczorowych strojach. Europa. Jakiś burak szeleści papierkiem od cukierków. Bez słowa „burak” bylibyśmy strasznie ubodzy, jak być w Polsce Europejczykiem bez słowa „burak”, nie da rady. Dawniej mówiliśmy plebs. Był plebs i byli ludzie z towarzystwa. Chłop, rzemieślnik, sklepikarz, to był plebs. Człowiek dobrze wychowany owszem, kochał lud, ale plebsu raczej nie. Więc burak irytuje. Burak jest wartością ujemną, która dodaje blasku wartości dodatniej. A wartości mieszczańskie, to jakby inny system wartości. Mniej klasowy, mniej stanowy, bardziej samorządowy, jest w nim mniej pouczania, więcej pragmatycznego zaradzania, pogarda nie jest opoką, bliźniego nie trzeba zaraz kochać, wystarczy, że daje zarobić, więc widzisz więcej życzliwości i nieco mniej donosów.


Nie, nie jestem pewien, co może być zrobione. Pewnie nie jest łatwo zmienić tradycję opartą na pogardzie i kazaniach o miłości bliźniego, w kulturę uczciwego handlu i rzetelnego rzemiosła. Trochę się zmienia, chociaż mało kto te zmiany zauważa. Czasem pytam ludzi, kiedy ich ostatni raz oszukano w sklepie. Patrzą niepewni, czy aby wszystko ze mną w porządku. Wiadomo, że wszyscy zawsze oszukują, ale oni jakoś tak ostatnio mieli szczęście.          


Skąd te pokłady podłości? Z przekonania, że wszyscy oszukują i pewności, że wszyscy nami gardzą, jak również, że to nie całkiem mój kraj, tylko „ich”. Ludzkie hieny wylewają pomyje w głębokim przekonaniu o swojej krzywdzie i swojej szlachetności.


Sprawa pomyj wylewanych na Władysława Bartoszewskiego wypłynęła ostatnio z powodu aktywności dziennikarza telewizji państwowej, niejakiego Michała Adamczyka. Owszem gnida, nie powiem, mamy takich tysiące. Wystarczy wbić w wyszukiwarkę nazwisko Władysława Bartoszewskiego. Otoczy nas chmura obłąkanej nienawiści do cudownego człowieka, nienawiści bezinteresownej, głębokiej, szczerej. 

Dlaczego żołnierz Armii Krajowej, bohater ruchu oporu, człowiek prześladowany przez komunistów wywołuje aż tyle nienawiści wolnych Polaków w wolnym kraju? Trudno o wątpliwości, w czasie wojny, podczas okupacji najwięcej donosów Polaków na Polaków dotyczyło spraw związanych z pomaganiem Żydom. W kwestii żydowskiej okupant był przez wielu traktowany jak sojusznik, a Polak pomagający współobywatelom pochodzenia żydowskiego jak ktoś gorszy od okupanta. Tak więc, Władysławowi Bartoszewskiemu w 70 lat po zakończeniu wojny, nadal nie można wybaczyć i życzliwi nadal piszą donosy.        


Pani Magdalena Ogórek, pan Michał Adamczyk to żołnierze potężnej armii walczącej o zachowanie długiej tradycji poszukiwaczy przyczyn, dla których czują się nadal nieszczęśliwi i jeśli należą do wierzących, to nie tylko piszą donosy, ale i śpiewnie błagają, by im Pan Wszelkiego Stworzenia raczył zwrócić ojczyznę wolną. Od czego wolną? Od Polaków gorszego sortu, od polskojęzycznych mediów, od tych co to rozkradli i doprowadzili do ruiny. Uporczywie powraca idea, że nadal nie jesteśmy wolni i musimy walczyć z jakimś ukrytym ciemiężcą oraz przekonanie, że tym ciemiężcą musi być ktoś nie całkiem swój.


Niedawno internetowy troll występujący pod wieloma pseudonimami na różnych forach, występując jako „Arminius” na forum portalu racjonalista.pl przypomniał opinię Stanisława Staszica.

„Kiedy żydów, jak zarazę niszczącą postęp cywilizacji narodów, wypędzono z Hiszpanii, z Francji, z Niemiec i z innych krajów Europy, a pod karą śmierci, jak wyjętych spod wszelkiego prawa, nie wpuszczono do Rosji, na ten czas sami Polacy otwarli im wszystkie granice, dali przytułek i większą swobodność, niż rodowitym mieszczanom i rolnikom.”

Był to już coraz silniejszy w Europie antysemityzm oświeceniowy, oderwany od chrześcijańskiej tradycji, szukający racjonalnego usprawiedliwienia dla odwiecznej nienawiści, silniejszy w krajach gdzie tradycje mieszczańskie były w pogardzie a zniewolenie własnej ludności w cenie. Na długo przed Oświeceniem Monteskiusz pisał:

„Kilku magnatów posiada całe prowincje; cisną chłopa, aby mieć więcej zboża do wysłania za granicę i kupić za nie rzeczy, których wymaga ich zbytek. Gdyby Polska nie handlowała z żadnym narodem, mieszkańcy byliby szczęśliwsi. Magnaci, którzy mieliby tylko swoje zboże, dawaliby je chłopom, aby mogli wyżyć; zbyt wielkie posiadłości byłyby im ciężarem, podzieliliby je między chłopów”.

Staszic był świadom, gdzie leżał najpoważniejszy problem pisząc o polskiej szlachcie:

„Macież wy miłość ojczyzny? Nie obywatelami, ale nieprzyjaciółmi Polski jesteście! Więcej szkodzicie temu krajowi, niżeli szkodzili Moskale, Szwedzi, Niemcy, Turcy i Tatarzy. Tych okrucieństwo padło na niektórych i skończyło się w lat kilka, wasze okrucieństwo trapi nie tylko żyjących, ale nadto kładzie się przeszkodą wieczną, aby Polska mogła ze sławą powstać…”


Dzisiejsza pogarda dla „buraka” jest jakimś usprawiedliwieniem faktu, że inteligencja pochodzenia szlacheckiego nie produkowała masowo siłaczek, nie podjęła wysiłku nadrobienia wielowiekowych zaniedbań w dziedzinie oświaty, nawet nie zaczęła traktować intelektualnego potencjału narodu jak głównego zasobu państwa. „Burak” pozostawał zasobem psychologicznym, pozwalał czuć się Europejczykiem. To jeden z powodów, dla których mimo odzyskanej wolności nie stawaliśmy się (lub stawaliśmy się zbyt wolno) narodem pragmatycznych sklepikarzy, mierzących zamiary na siły i ceniących ciepłą wodę w kranach. Pozostaliśmy romantyczni, a do tego potrzebna była armia krajowa ludzkich hien. „Arminius” jest tu postacią ciekawą, w tym miejscu przybiera imię teutońskiego wodza, do którego pomnika pielgrzymował Hitler. Jego odpowiedzią na bolączki kraju jest zwierzęcy antysemityzm, a poszukiwanie win Żydów wydają się stanowić sens jego życia.


Swoje produkty dostarcza światu niemal każdego dnia już to jako Arminius, już to pod którymś z jego rozlicznych innych imion. 



Czy ma jakiś powód do takich podejrzeń? Ten sam powód, który rządzi umysłem dziennikarza państwowej telewizji, czy umysłem Magdaleny Ogórek, ojca Rydzyka, wielotysięcznych mas zamaskowanych uczestników marszów w dniu niepodległości.

Znów mamy święto niepodległości, które ponownie zmieniamy w bale sykofantów. Z ambon, trybun i przez megafony będziemy słyszeć oskarżenia i donosy. Znów patrząc na telewizyjne obrazy ktoś powie, do męża czy do żony: jedziemy stąd, ten kraj nigdy się nie zmieni.

Ci, dla których robienie rzeczy potrzebnych innym jest sensem życia, a zadowolenie klientów przedmiotem dumy, zawsze chętnie jeździli tam, gdzie mogą się czegoś nowego nauczyć.  Ucieczka na łeb na szyję, byle gdzie, byle dalej od tego bagna może być złym wyborem, może wrzucić na inne moczary pełne trujących wyziewów. Może wrzucić między ludzi walczących z konsumeryzmem sąsiadów i o lepsze jutro ludzkości i uporczywie szukających winnego, że nic nie jest tak, jakby chcieli. Wbrew pozorom w wielkim świecie nie brak sykofantów, ani ludzkich hien.

99 rocznica odzyskania niepodległości. Teoretycznie powinniśmy szykować się na zabawę, ale jak powiadają kreacjoniści odrzucający teorię ewolucji: to jest tylko teoria.


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Znasz li ten kraj

Znalezionych 386 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Polityka, Kościół i medycyna   Koraszewski   2016-10-17
Czarny Poniedziałek był tylko początkiem długiego marszu   Koraszewski   2016-10-24
Kościół bardzo kocha kobiety   Koraszewski   2016-10-28
Kobieta superpatronką roku 2017   Koraszewski   2016-11-07
Perwersyjny moralista w sutannie   Koraszewski   2016-11-10
Do posłanki co dyskutować chciała   Koraszewski   2016-11-19
Awangarda umysłowego proletariatu   Kruk   2016-11-21
Intronizacja Chrystusa, czyli powiedzcie Allahu akbar   Koraszewski   2016-11-23
Nauka dla świata pracy   Koraszewski   2016-12-03
Ujednolicone miary zdrowego rozsądku   Kruk   2016-12-08
Szlak bojowy Jarosława Kaczyńskiego   Koraszewski   2016-12-17
I gdzie nas ten dyskurs prowadzi?   Kruk   2016-12-20
Krzyżacy, Włodkowic i siekiera na ołtarzu   Koraszewski   2016-12-29
Jego Małość i halucynogenny grzyb   Kruk   2017-01-02
Żaba mortal combat i lewatywa z kawy   Szczęsny   2017-01-05
Znaki czasu na Jasnej Górze i gdzie indziej   Koraszewski   2017-01-09
Narodowy socjalista pisze do mnie list   Koraszewski   2017-01-11
Dziewiczy lasek na skraju miasteczka   Kruk   2017-01-21
O trudności zamiany rozmów nocnych na dzienne   Kruk   2017-02-21
Przemysł zmasowanej dezinformacji   Koraszewski   2017-02-27
Czy Polacy wybiją się...   Koraszewski   2017-03-02
Ogień narodowy, czyli patriotyzm patologiczny   Koraszewski   2017-03-10
O płodności intelektualnego onanizmu   Kruk   2017-03-14
My chcemy boga, w książce, w szkole...   Koraszewski   2017-03-27
Infantylizmofilia czy chrześcijańska myśl światła?   Koraszewski   2017-04-14
Panu Bogu świeczkę, biskupom ogarek, pora zapalić światło   Koraszewski   2017-04-18
Niechęci etniczne w służbie ratowania czytelnictwa w Polsce   Koraszewski   2017-04-27
Jak pięknie kwitną kanalie   Koraszewski   2017-05-01
Prezydent nie wszystkich Polaków   Koraszewski   2017-05-16
W poszukiwaniu umiarkowanych katolików   Koraszewski   2017-05-24
Na tropach chrześcijańskiego feminizmu   Koraszewski   2017-06-24
Dramat z nadmiarem inteligencji emocjonalnej   Kruk   2017-06-26
Czy suweren jest blondynem?   Koraszewski   2017-06-30
Uchodźcy a sprawa polska   Koraszewski   2017-07-08
Costaguana dla Costaguańczyków   Koraszewski   2017-07-23
Kryzys komunikacji werbalnej, czyli patos środkowego palca   Koraszewski   2017-07-31
Sumienie, czyli moralność bez smyczy   Koraszewski   2017-08-04
O seksie, moralności i religii   Koraszewski   2017-08-06
Jak to na wojence ładnie, tarara...   Koraszewski   2017-08-09
Pan Baginski pyta o antysemityzm   Koraszewski   2017-08-17
Apel Stowarzyszenia Miłośników Logiki Nieformalnej   Kruk   2017-08-18
Mroczny cień udrapowanych autorytetów   Koraszewski   2017-08-23
Ipso facto omlet z groszkiem   Kruk   2017-09-19
W oparach religijnej magii   Koraszewski   2017-10-10
Kościół, wierzący, dialog   Koraszewski   2017-10-21
Długi lot bibelota   Kruk   2017-10-26
Zupa z gwoździa do trumny z św. pamięci wkładką   Kruk   2017-11-01
Stan Polski przed wyborami   Koraszewski   2017-11-09
Święto niepodległości, czyli bal sykofantów   Koraszewski   2017-11-11
Przypowieść o Janie i Fortepianie   Kruk   2017-11-21
Hej, wy, naród…   Koraszewski   2017-11-23
Nauczyciel-ateista w szkole   Koraszewski   2017-11-29
Idem per idem, czyli polska droga do demokracji   Koraszewski   2017-12-01
Władca much – lekcja wychowawcza   Kruk   2017-12-11
Sędziami będziem wtedy my!   Koraszewski   2017-12-20
Szkolne orły i wątroba Prometeusza   Kruk   2017-12-25
Silva rerum, Facebook i rara avis   Koraszewski   2018-01-02
Piątek narodowo-erotyczny   Kruk   2018-01-10
Ustawa przeciw kłamstwu czy przeciw prawdzie?   Koraszewski   2018-01-29
Bluźniercy, bałwanochwalcy i inni   Kruk   2018-01-30
Powrót Gnoma, czyli naród znowu krzyczy „Wiesław śmiało”   Koraszewski   2018-02-05
Powrót antysemickiego potwora   Koraszewski   2018-02-10
Nieustający marsz niesłusznie dumnych   Koraszewski   2018-02-13
„WSZYSCY WIEDZĄ”   Kłys   2018-03-05
Byłam w niebie, mówi ośmioletnia Ania   Kruk   2018-03-07
Polski Marzec – 50 rocznica   Garczyński-Gąssowski   2018-03-08
Wzrost mendowatości w populacji mieszkańców Polski w efekcie zmian pogodowych   Koraszewski   2018-04-01
Niziutkie ciśnienie i Nuż w bżuhu   Kruk   2018-04-13
Płońsk miasto otwarte   Koraszewski   2018-04-18
Hogwart potrzebny od zaraz   Koraszewski   2018-04-24
Żydzi z Madonną w tle   Lewin   2018-04-28
Adoracja Jezusa Użytkowego   Kruk   2018-04-28
Czy naród może zakochać się w demokracji?   Koraszewski   2018-05-16
Wielkie kazanie o małej dziurze w drzwiach   Kruk   2018-05-23
Dowcipy, memy, przysłowia    Koraszewski   2018-06-02
Cała Polska myśli o pięcie   Kruk   2018-06-14
Ksiądz pana wini, pan księdza, a wójt jeden taki, a drugi inny   Koraszewski   2018-07-13
Chłopiec, którego zabito, ponieważ był Żydem   Koraszewski   2018-07-15
Znieważenie pomnika dłuta Stanisława Milewskiego   Koraszewski   2018-07-30
List otwarty do Mendy   Koraszewski   2018-08-13
Doświadczony, kompetentny, rzetelny inteligent poszukuje rozwiązania   Koraszewski   2018-08-17
Pamiętaj o nim na wszystkich swoich drogach   Lewin   2018-08-21
Wolna prasa, wolność słowa, wolność handlu    Koraszewski   2018-08-24
PRL Chrystusem narodów   Koraszewski   2018-08-31
Jaki ślad zostawiają słowa?   Koraszewski   2018-09-04
Raport z oblężonego miasta   Koraszewski   2018-09-12
Preambułka   Koraszewski   2018-09-15
Prawoznawstwo - broń się   Zajadło   2018-09-19
Satyra na leniwych patriotów   Koraszewski   2018-09-28
Narodowa dyskalkulia i lokalne porachunki   Kruk   2018-10-04
Ważny komunikat Skarbnicy Narodowej   Koraszewski   2018-10-08
Polak od kuchni   Kruk   2018-10-11
Polska w obiektywie Konrada Szołajskiego   Koraszewski   2018-10-16
Do urn obywatele, do urn   Koraszewski   2018-10-18
Partie polityczne i dylematy parlamentaryzmu   Koraszewski   2018-10-29
Bal w Świątyni Opaczności Narodowej   Koraszewski   2018-11-02
Patologia instytucji, czyli uwagi o "Klerze"   Górska   2018-11-03
Jasnowidzolożka wraca na czarnym koniu   Kruk   2018-11-12
Być Polką – duma czy wstyd? Refleksje na tle obchodów stulecia odzyskania niepodległości   Górska   2018-11-14
Odnaleziony tekst Tischnera oraz portret (pewnego) Polaka AD 2018   Koraszewski   2018-11-19

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk