Prawda

Piątek, 17 maja 2024 - 11:00

« Poprzedni Następny »


Pierwszy krytyk bożego dzieła (III)


Lucjan Ferus 2021-12-12

„Stworzenie świata” Effela to książka, którą każde dziecko powinno dostać pod choinkę (a można ją kupić tu: https://www.stapis.com.pl/?product=1014065  https://www.stapis.com.pl/?product=1014065 )

„Stworzenie świata” Effela to książka, którą każde dziecko powinno dostać pod choinkę (a można ją kupić tu: https://www.stapis.com.pl/?product=1014065  

https://www.stapis.com.pl/?product=1014065 )



Satanael – jak było do przewidzenia – wybrał tę drugą ewentualność, zostając w ten sposób Szatanem. Co prawda wcale się nie czuł przeciwnikiem Boga, po prostu lubił szukać „dziury w całym”, cokolwiek miałoby to znaczyć. Jednakże według Stwórcy, fakt opowiedzenia się po stronie stworzenia – człowieka, widocznie w jego oczach czynił go takowym. No cóż, mówi się trudno! Anioł zresztą i tak miał za dużo wątpliwości i zastrzeżeń do jego dzieła, a przynajmniej do niektórych jego aspektów. Więc przywilej jego krytykowania odpowiadał mu bardziej niż rola służalczego potakiwacza. Było to bliższe jego buntowniczej i niezależnej naturze, a także niewątpliwie ciekawsze, choć oczywiście łączyło się z niedogodnościami, związanymi z tą niewdzięczną rolą, w jakiej odtąd miał występować.

 


Między innymi musiał za karę pozostać na Ziemi, jednak do wszystkiego można się przyzwyczaić, a z czasem zaczęła mu nawet podobać się ta przymusowa banicja. Jak już powiedziałem, od tego nieszczęsnego wydarzenia minęło wiele lat. Ludzie zachowywali się zgodnie ze swoją grzeszną naturą, więc nic dziwnego, że zaczęli płodzić potomstwo, tak jak tego oczekiwał po nich Stwórca. No i oczywiście czynili sobie Ziemię poddaną przez cały ten czas. Pewnego razu Szatan (tak, tak, teraz już Szatan) z niemałym zdumieniem zauważył jak pierwsi synowie Adama i Ewy, składają swemu Bogu ofiarę; każdy z tego czym się trudnił. Abel jako pasterz – pierwociny ze swej trzody, a Kain jako rolnik – płody roli.

 

Anioł uśmiał się niemało obserwując (samemu będąc niewidocznym) ich zabiegi podczas tej ceremonii, polegającej na spaleniu ofiary, na prymitywnym ołtarzu z kamieni. Śmiał się z nich dlatego, iż oczyma wyobraźni widział już minę Boga, którego człowiek chce w ten niewyszukany sposób zadowolić i przychylnie do siebie usposobić. Boga – notabene – Stwórcę całego niewyobrażalnie wielkiego Wszechświata, w którym takich gwiazd jak nasze Słońce, jest miliardy miliardów.

 

Śmiał się więc do rozpuku z głupoty ludzi, ale do czasu tylko. Bo kiedy przyszedł Bóg i z całą powagą „odebrał” ofiarę Abla, delektując się wyszukanym zapachem dymu unoszącego się ku niebu i spoglądając na niego łaskawym okiem – Szatanowi „opadła szczęka” z wrażenia, a śmiech zamarł mu w gardle. Na pewien czas zatkało go całkowicie.

- A więc to tak?! – pomyślał gdy doszedł do siebie – potrzebujemy dowartościowaniaze strony swego własnego stworzenia?! .. No, tego bym się nie spodziewał! A to ci heca! – rozważał w myślach, obserwując z ukrycia co też będzie się dalej działo.

 

A dalej działo się tak, że jeszcze bardziej przyszło się zdziwić Szatanowi, gdyż zobaczył, że Bóg nie raczył „przyjąć” ofiary od Kaina. Nadstawił z ciekawością ucha, bo chciał usłyszeć uzasadnienie tego dziwnego zachowania Stwórcy. To co usłyszał wprawiło go w niemałe zdumienie, szczególnie zaś ta znamienna końcówka:

- Jeśli zaś nie będziesz dobrze postępował, grzech leży u wrót i czyha na ciebie, a przecież ty masz nad nim panować – tak zakończył Bóg swą wypowiedź do człowieka, który okazał niezadowolenie, iż jego ofiara nie została przyjęta.

 

- Ależ to wyjątkowa hipokryzja! – zżymał się w duchu anioł – człowiek, którego natura została skażona skłonnościami do czynienia zła i nieprawości, ma panować nad grzechem?! Przecież to jawny absurd! Każda żywa istota jest niewolnikiem swojej natury, bo jak mówi ludowe porzekadło: „Natura ciągnie wilka do lasu”. Czyżby Bóg o tym nie wiedział?! Musi wiedzieć doskonale, gdyż on sam – dając prawa natury istotom żywym – sprawił, iż każde z nich zachowuje się zgodnie z nimi i zaspokajając potrzeby swojej natury – żyje tak jak zaprogramował je sam Stwórca.

 

Więc sedno obłudy tkwi w tym, iż o ile Bogu wszechmocnemu  zmiana natury człowieka nie sprawiłaby żadnego problemu (ma on wszak nieskończonemożliwości), to dla samego człowieka jest to problem tak poważny, że praktycznie biorąc nie do zrealizowania. Leżący pozajego możliwościami biologicznymi. A jednak to Bóg każe człowiekowi aby był on dobry, pomimo jego złej natury!.. Bóg, który nakazuje mu rozmnażać się z tą grzeszną naturą, wiedząc doskonale jakie będą tego skutki i nic nie robiąc – mimo swych absolutnych możliwości – aby temu zapobiec! Czy to nie zakrawa na jawną ironię i nie świadczy o jego wyjątkowej złośliwości i hipokryzji w stosunku do swych stworzeń?! –

 

Tak rozmyślał Szatan, stojąc ukryty za okazałym krzakiem jaśminowca, który obsypany białym kwieciem pachniał tak mocno, przyprawiając nieomal o zawrót głowy.

- Trzeba tu coś przedsięwziąć, bo to się może dla kogoś źle skończyć! – zadecydował w duchu, obserwując markotną minę człowieka, od którego Bóg nie raczył przyjąć ofiary i jego nienawistne spojrzenia, które posyłał bratu.

 

Kiedy więc Kain zaczął podejrzanie skwapliwie namawiać swego brata Abla, aby wyszli sami w pole, anioł nie ukazując mu się, rzekł doń znienacka:

- Co chcesz uczynić, nieszczęsny?! 

Kain wystraszył się bardzo, słysząc głos a nie widząc osoby. Rozglądając się ostrożnie dookoła, spytał drżącym głosem: - Kim jesteś, że mnie o to pytasz? 

- Aniołem bożym!.. Odpowiedz mi lepiej na pytanie, które ci zadałem! – powtórzył Szatan zdecydowanym tonem.

 

Kain wiedząc z kim ma do czynienia (a przynajmniej tak mu się wydawało), przyznał, iż miał właśnie zamiar zabić brata z zazdrości. Po prostu nie mógł znieść myśli, że jest on miły Bogu, a nim Bóg pogardza, nie przyjmując ofiary z płodów roli.

- Posłuchaj mnie uważnie – powiedział Szatan z namysłem – czy to twoja wina albo twojego brata, że Bogu nie spodobała się twoja ofiara? –

- Nno,.. chyba nie... – odparł Kain niepewnie.

- Na pewno nie!.. Ani ty nie jesteś temu winien, ani tym bardziej twój brat! – zapewnił go anioł autorytatywnie.

 

- Więc co mam robić? – spytał Kain, na co od razu uzyskał odpowiedź:- Zmień profesję!

- Że co mam zmienić? – Kain podrapał się w głowę.

- Zawód,.. pracę,.. wykonywane zajęcie,.. innymi słowy: jeśli Bogu tak bardzo odpowiadają ofiary ze zwierząt, a tobie zależy aby zadowolić go pod tym względem, przestań zajmować się rolą, a zostań pasterzem! Czy to nie lepsze rozwiązanie od tego, co miałeś zamiar zrobić?

Kain aż zaklaskał w dłonie z zadowolenia.

- Ależ tak!.. Że też mi to wcześniej do głowy nie przyszło?! – zawołał z radością – wielkie dzięki aniele boży!.. Bóg z tobą! – i pobiegł za Ablem na pole, podzielić się z nim nowiną.

 

Następnego ranka gdy Kain szedł upolować przy wodopoju parę kóz na początek hodowli, wesoło po drodze pogwizdując, gdyż było mu dziwnie lekko na duszy, a też i dzień był wyjątkowo piękny, Bóg zapytał go z obłoku:

- Z czegoś taki zadowolony Kainie i skąd u ciebie taka wesoła mina? Nie smuci cię już fakt, że wzgardziłem twoją ofiarą z płodów roli? A Kain na to z uśmiechem: - Nie Panie!.. Dawałem ci ją ze szczerego serca, ale skoro nie podobała ci się, nie moja to wina!

 

Bóg zdziwił się nieco tym pragmatycznym podejściem do religijnego rytuału, lecz nie dał tego po sobie poznać. Spytał podchwytliwie: - A gdzie jest Abel, twój brat?

-Nie wiem Panie!.. Czyż jestem stróżem brata swego? – odparł Kain nieco obcesowo, gdyż spieszył się bardzo. Kozy nie miały w zwyczaju długo przebywać przy wodopoju, gdzie drapieżniki również zaspokajały swoje pragnienie. Ale po chwili zreflektował się:

- Doprawdy nie wiem, Panie!.. może jest na pastwisku, chociaż nie,.. o tej porze powinien być jeszcze w zagrodzie,.. naprawdę nie mam pojęcia! – rozłożył ręce w bezradnym geście.

 

Lecz Stwórca mimo jego nieporadnych tłumaczeń, zawołał gromko:

- Cóżeś uczynił nieszczęśniku!? Zabiłeś brata swego?! Czy tak?!

Kain, który był o krok od tego karygodnego czynu, odetchnął z ulgą i odparł z podniesioną głową: - Nie, Panie!.. Nie zabiłem brata swego,.. choć przyznaję, że brałem pod uwagę taką ewentualność,.. to fakt i do tego mogę się przyznać,.. ale nic poza tym .

- Nie zabiłeś?!.. Czy ja dobrze słyszałem?!.. Nie zabiłeś brata swego?! – spytał Bóg takim głosem, iż Kain dałby głowę, że słyszy nutę zawodu w tych pytaniach.

 

- Mimo tego, że na niego i jego ofiarę patrzyłem łaskawym okiem, a na ciebie i twoją ofiarę  nie chciałem nawet spojrzeć?! Mimo tego?! – widocznie Bóg nie mógł się nadziwić psychicznej odporności Kaina, indagując go w ten sposób.

- Mimo tego, Panie!.. A tak naprawdę to dlatego, iż w porę przysłałeś swego anioła, który w ostatniej chwili zawrócił mnie z drogi przestępstwa, jednocześnie dając radę w jaki sposób rozwiązać ten problem, bez rozlewu krwi braterskiej,.. I właśnie idę upolować parę kóz, a kiedy już je upoluję i będę pasterzem – tak jak Abel – będę mógł ci Panie składać ofiary ze zwierząt, które sprawiają ci taką przyjemność! Już nie mogę cię doczekać! Wybacz Panie, ale muszę już lecieć, bo potem nic nie upoluję! Na razie!

 

Kain odwrócił się na pięcie i pobiegł rączo, kręcąc w powietrzu arkanem, aż pył się za nim podniósł na piaszczystej drodze. Jego wesołe pogwizdywanie słychać było jeszcze z daleka, nawet gdy zniknął z oczu.

- No, nie! Widzieliście go?! – zawołał Stwórca, zdziwiony i niemile zaskoczony takim obrotem sprawy – Ten anioł zaczyna mnie coraz bardziej wkurzać! Czyje to jest w końcu dzieło; jego czy moje?! – spytał na koniec sam siebie,.. i w mgnieniu oka cofnął czas do momentu, kiedy Kain rzekł do brata swego:

- Chodźmy na pole – a gdy już byli na polu (tu Bóg szczególnie zadbał, aby ta droga odbyła się bez żadnych niespodzianek), Kain rzucił się na swego brata i go zabił. Wtedy Bóg rzekł zadowolony: - Nno!.. Jest tak jak miało być! Nie będzie mi tu jakiś zwykły rolnik poprawiał planu!

 

Tymczasem Szatan stojąc za okazałym krzakiem jaśminowca i upajając się jego wspaniałym zapachem, miał przez chwilę dziwne wrażenie, jakby już wcześniej był w tej samej sytuacji.

- Eee,.. od tego zapachu zakręciło mi się w głowie chyba.. – wytłumaczył sobie, wzruszając ramionami, bo nie wierzył w jakieś déjà vu... A szkoda, bo gdyby mógł spojrzeć z zewnątrz na to wydarzenie, nie doświadczając jego skutków, dostrzegłby bardzo istotną rzecz; Bóg jako wszechmocny byt – ma także możliwość ingerowania w bieg czasu. Co to oznacza? A na przykład to, że w ogrodzie Eden mógł postąpić tak samo, jeśli już „nie mógł” zapobiec temu co się wydarzyło, nieprawdaż? Lecz to tylko taka luźna dygresja, wróćmy do meritum.

 

Więc jak już powiedziałem, Szatan będąc racjonalistą w stopniu nie spotykanym raczej u aniołów, nie zawracał sobie więcej głowy tym dziwnym wrażeniem. Skupił się na istocie sprawy; kiedy zatem Kain zabił swego brata Abla, a Bóg nie tylko go nie ukarał (bo tę karę w postaci jałowości pracy na roli, nie można właściwie nazwać karą; mógł ją zmienić przecież), ale dał mu nawet tajemnicze znamię, aby nikt mu nie wyrządził krzywdy (kto miałby to uczynić? Prócz niego i jego rodziców, nikogo więcej nie było wtedy na Ziemi,.. nie licząc zwierząt oczywiście!).

 

Szatan już wtedy dostrzegł tę niepokojącą prawidłowość; otóż Bóg również i w tym przypadku nie zmienił natury Kainowi – chociaż fakt zabicia swego brata potwierdzał  najlepiej, iż jest ona na tyle niedoskonała i zła, że jej posiadacza popycha do zbrodni nawet – a postąpił wręcz przeciwnie; pozwolił mu się rozmnażać, tym samym przenosić to zło na następne pokolenia i rozszerzać jego zasięg. Tego nielogicznego i pozbawionego sensu działania Stwórcy, nie sposób było pojąć aniołowi, który nie znał jego „planu opatrznościowego” względem ludzkości,.. ale kto go wtedy znał?

                                                           ------ // -----

Mijały lata,... Szatan obserwował to grzeszne pokolenie Adamowe, samemu będąc dla nich niewidoczny. Aż raz zobaczył jak Kain zbliżył się do swojej żony, a ona poczęła i urodziła mu syna Henocha.

- Hmm,.. ciekawe,.. trzeba to zbadać dokładniej – stwierdził enigmatycznie i spytał Kaina, który wypoczywał w cieniu namiotu: - Powiedz mi, kto to jest ta kobieta? – ten poderwał się z posłania, bo słyszał głos jedynie, choć nikogo w pobliżu nie było.

- Kim jesteś, że wypytujesz mnie o takie rzeczy? – spytał przestraszony, rozglądając się.

- Aniołem bożym – odparł Szatan zgodnie z prawdą – więc kim ona jest dla ciebie?

- Moją żoną – odparł dumnie Kain, gdyż niewiasta była piękna i zgrabna nad wyraz.

- Domyśliłem się tego,.. po tym co ze sobą robiliście,.. chodzi mi o to skąd ją wziąłeś? – dociekał anioł z uporem.

 

Kain wydawał się nieco zakłopotany tym pytaniem.

- Czy ja wiem?.. Rodzice mi ją przyprowadzili,.. to ją wziąłem,.. po prostu..

- Problem w tym, że prócz ciebie i twoich rodziców nikogo więcej z ludzi nie ma na Ziemi, rozumiesz Kainie? – ten podrapał się w głowę i rzekł niepewnie:

- Sugerujesz więc,.. że to może być moja siostra? –

- Innej możliwości chyba nie ma?!.. A jeśli tak, to popełniasz grzech kazirodztwa! Nadzwyczaj ciężki grzech!.. Zdajesz sobie z tego sprawę?!

 

Gwoli ścisłości należy dodać, iż Szatan doskonale zdawał sobie sprawę z istnienia tej innej możliwości(polifiletyzm, mianowicie), postanowił jedynie trochę popsuć humor Bogu, domyślając się, że Kain spyta go o te nieznane sobie szczegóły. Jak było do przewidzenia wydawał się on tym bardzo zaskoczony, spytał wolno z niedowierzaniem:

- Więc mój syn Henoch jest dzieckiem grzechu?.. To chcesz powiedzieć?!

- Na to wygląda! I to na dodatek podwójnego grzechu!.. Ale nie przejmuj się tym,.. skoro Bogu to nie przeszkadza? – anioł  zawiesił głos i już miał zamiar odlecieć niepostrzeżenie, kiedy usłyszał smutną konstatację Kaina:

 

- A ja miałem zamiar wybudować miasto i nazwać je jego imieniem.

Szatan w pierwszej chwili myślał, że się przesłyszał.

- Powiedziałeś miasto?!.. Dla tych paru osób?!.. A w jakiż to sposób chcesz je wybudować?! Bo po co,nawet się nie spytam!

Kain zastanawiał się długo, marszcząc czoło z wielkiego frasunku. W końcu rozłożył ręce w bezradnym geście – Nie mam pojęcia! Tak jakoś to miało być,.. miałem zbudować,.. i już..

 

Anioł nie pytał już, kto mu podsunął taki absurdalny pomysł, tylko roześmiał się głośno, odlatując i zostawiając skonsternowanego Kaina, pogrążonego w rozmyślaniach na temat tego urbanistycznego paradoksu. Kiedy Bóg zobaczył go w takim niecodziennym stanie, spytał kpiącym tonem:

- Nad czym tak usilnie myślisz Kainie, że aż tu słychać jak ci głowa trzeszczy?

 

Ten wpierw przestąpił parę razy z nogi na nogę, a potem spytał nieśmiało:

- Powiedz mi Panie na czym polega kazirodztwo? Czy to naprawdę jest taki ciężki grzech?

- Skąd o tym wiesz?! – spytał Bóg z nagłym zainteresowaniem, przyglądając mu się uważnie.

- Od twojego anioła, Panie,.. czy to jest coś wyjątkowo złego? – Kain przestraszył się, bo oblicze Stwórcy spochmurniało nagle, nie zwiastując niczego dobrego. Minęła dłuższa chwila, nim odparł człowiekowi:

 

- Dobrze ci radzę,.. przestań ty słuchać niekompetentnych osobników, bo tak ci zamącą w głowie, że pogubisz się w końcu, nie wiedząc gdzie prawda a gdzie fałsz!.. Nie musisz się tym przejmować, gdyż to ciebie akurat nie dotyczy, czy to jasne?! – zagrzmiał z wysoka.

- Więc mój syn nie jest dzieckiem podwójnego grzechu? – dopytywał się Kain dla pewności, odetchnąwszy z ulgą.

- To też ci ten anioł powiedział?! – człowiek skinął głową, a Bóg zawołał ze złością:

- No, niech ja go tylko spotkam! – i dodał uspokajająco: - Nie! Nie jest!.. Możesz się tym nie martwić! Czy jeszcze coś?! – zapytał, widząc po minie Kaina, że coś go jeszcze trapi.

 

Ten w końcu zebrał się na odwagę i spytał Boga:

- Panie,.. a co to jest to miasto, które mam zbudować i nazwać imieniem swojego syna?.. Bo ten twój anioł bardzo się dziwił, że chcę dla paru osób zaledwie, budować miasto i pytał jak mam zamiar to uczynić?.. Czy to jest coś dużego?.. większe niż nasze namioty?

- No, nie! Trzymajcie mnie bo nie wytrzymam! – zawołał Bóg gromkim głosem, poirytowany w najwyższym stopniu. Nie wiadomo jednak czym bardziej; ignorancją Kaina czy ingerencją Szatana w niuanse jego dzieła.

 

Zatem położył dłoń na głowie człowieka i ten usnął momentalnie, osuwając się bezwładnie na posłanie. A gdy się obudził, nic nie pamiętał z ostatniej godziny i co za tym idzie, nie miał żadnych wątpliwości, ani głupich pytań do Stwórcy. Zaś Szatan, który oczyma wyobraźni „widział” ten zabawny dialog pomiędzy Bogiem a Kainem, nie mógł powstrzymać się od śmiechu i zadowolenia z przedniego żartu, jaki udało mu się zrobić Stwórcy. Nie wziął pod uwagę jednak, iż może mieć on nieco inne poczucie humoru.

 

Znów minął jakiś czas…

 

2005 r. – 2021 r.                     ---- KONIEC CZEŚCI TRZECIEJ -----


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 908 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Niedające się obronić wiarolubstwo   Pinker   2015-08-10
Brawo dla Ariana Fostera: pierwszego, czynnego, zawodowego sportowca w USA, który przyznaje, że jest ateistą   Coyne   2015-08-14
Ojcowie (nie)Święci Część III   Ferus   2015-08-16
Prawda Biblii   Seidensticker   2015-08-20
Ojcowie (nie)Święci IVCzyli dlaczego papież Franciszek wydaje się być nowoczesny i postępowy?   Ferus   2015-08-23
Kompilacja z BuzzFeed: Jak ateiści znajdują sens życia?   Coyne   2015-08-24
Islamistyczna teologia gwałtu   Coyne   2015-08-26
Wyznania kulturowego katolika   Koraszewski   2015-08-27
Zbadaj z Frondą ewolucję   Koraszewski   2015-08-29
Grzechy religii: hipokryzja   Ferus   2015-08-30
Niewolą, gwałcą, ale to wina Zachodu   Coyne   2015-08-31
Dżihad przeciwko świątyniom mniejszości   Bulut   2015-09-03
Zderzenie cywilizacji czy zderzenie idei?     Koraszewski   2015-09-06
Grzechy religii:hipokryzja II   Ferus   2015-09-06
Nietrafne proroctwo – Psalm 22   Seidensticker   2015-09-07
Religia pokojuczy pokój religijny?   Ferus   2015-09-20
Islamizm nie jest islamem   Ahmed   2015-09-21
Księga Izajasza 53: Kolejna nieudana pretensja do proroctwa   Seidensticker   2015-09-23
Czy chrześcijaństwo było kluczowe dla rozwoju nauki?   Coyne   2015-09-24
Uchodźcy z katolickiego świata   Koraszewski   2015-09-25
Doradztwo religijne i religioznawcze. Część XIX   Ferus   2015-09-27
Czy ludobójstwo jest miłe Bogu?   Koraszewski   2015-09-30
Arabia Saudyjska i jej pięć minut w mediach   Koraszewski   2015-10-02
Doradztwo religijne i religioznawcze XX   Ferus   2015-10-04
“Atlantic” rozważa ważką kwestię: czy wczesne homininy miały dusze?   Coyne   2015-10-05
Religia kontra nauka, wiara kontra fakty   Koraszewski   2015-10-06
Przemyśleć na nowo “papieża Hitlera”   Mark Riebling   2015-10-09
Grzechy religii: hipokryzja III   Ferus   2015-10-11
Dwa wyznania powodów niewiary   Koraszewski   2015-10-16
Pozorny skok cywilizacyjny   Ferus   2015-10-18
Pocztówka z Republiki Ateistów   Koraszewski   2015-10-19
Idea kontra rzeczywistość   Ferus   2015-10-25
Zakładać się nie warto, warto być przyzwoitym   Koraszewski   2015-10-26
Rozum i WiaraCzyli takie sobie rozmowy o religijnych „prawdach” i problemach z nimi związanych.   Ferus   2015-11-01
Straszna twarz wojującego ateizmu   Kruk   2015-11-02
Psy nie idą do Nieba   Coyne   2015-11-06
I ty Franciszku przeciwko mnie?   Ferus   2015-11-08
Potęga mitów. Arka i potop   Ferus   2015-11-15
Sens życia   Haught   2015-11-20
Religia rozwiąże spory religii   Coyne   2015-11-26
Indyjskie czary nad słowem sekularyzacja   Ahmad   2015-11-27
Baśnie wywołujące waśnie   Ferus   2015-11-29
Zdumiewające postępy niewiary   Ridley   2015-12-03
Potęga mitów. Wieża Babel.   Ferus   2015-12-06
Ruch reformy muzułmańskiej   Raheel Raza i inni   2015-12-08
O istocie herezji, albo pytanie: jajo czy kura   Koraszewski   2015-12-11
Rozum i wiara, Część III -Czyli takie sobie rozmowy o religijnych „prawdach” i problemach z nimi związanych.   Ferus   2015-12-13
Potęga mitówGwiazda betlejemska   Ferus   2015-12-20
Potęga biblijnych mitów   Ferus   2015-12-27
Wyzwanie ateizmu we współczesnym Zimbabwe   Igwe   2016-01-02
Rozum i Wiara. Część IV. Czyli takie sobie rozmowy o religijnych „prawdach” i problemach z nimi związanych.   Ferus   2016-01-03
Rozum i Wiara. Część V   Ferus   2016-01-10
Potęga mitów: 10 plag egipskich.   Ferus   2016-01-17
Afrykańska ateistka ujawnia, dlaczego się ukrywa   Igwe   2016-01-21
Wiara i seks we współczesnym świecie   Koraszewski   2016-01-22
Przeciwko autorytetom islamskim i w solidarności z ofiarami islamu   Ahmed   2016-01-24
Potęga mitów: Dekalog i przymierze na górze Synaj   Ferus   2016-01-24
Turcja: Czy z religijnego punktu widzenia pożądanie własnej córki jest w porządku?   Bekdil   2016-01-25
Niespodzianka! National Public Radio zachwala zatwardziały ateizm, broni myśli, że życie ateisty ma sens   Coyne   2016-01-30
Rozum i Wiara. Część VI   Ferus   2016-01-31
Kompleksy uświęcone   Ferus   2016-02-07
Potęga mitów: Ziemia Obiecana   Ferus   2016-02-14
Ekumenizm czyli misja zbawiania świata   Pietrzyk   2016-02-16
Rozum i Wiara. Część VII   Ferus   2016-02-21
O Faith Versus Fact w “Inference”   Coyne   2016-02-26
Potęga mitów: Odkupienie i Zbawienie   Ferus   2016-02-28
Poprawiony mit o rajskim ogrodzie   Ferus   2016-03-06
“Newsweek” bezkrytycznie chwali brazylijskiego chirurga fantomowego -  i wychwala inne czary-mary   Coyne   2016-03-12
Koptofobia   Fernandez   2016-03-13
Rozum i Wiara. Część VIII   Ferus   2016-03-13
Kolejny wierny twierdzi, że nauka oparta jest na wierze   Coyne   2016-03-15
Skarga ewolucyjnie poszkodowanego?   Koraszewski   2016-03-16
Potęga mitów. Zakończenie.   Ferus   2016-03-20
Dławienie krytyki przez państwo     2016-03-24
Grzechy religii: dziecinna wyobraźnia   Ferus   2016-03-27
Tako rzecze rzecznik Nycza   Koraszewski   2016-03-28
Rozum i Wiara. Część IX   Ferus   2016-04-03
Rozum i Wiara. Część X   Ferus   2016-04-10
Nie wiedzieliście? Bóg jest pytaniem, nie zaś odpowiedzią!   Coyne   2016-04-23
Cuda, cuda ogłaszają   Ferus   2016-04-24
Rozum i Wiara. Część XI   Ferus   2016-05-01
Karta islamofobii pozostaje w grze   Coyne   2016-05-02
Zakwefić kobiety: najpotężniejsza broń islamistów   Meotti   2016-05-04
Religia to piekło kobiet     2016-05-04
Wezwanie do reformy islamu     2016-05-05
Infantylizm marzeń o życiu wiecznym   Koraszewski   2016-05-08
W obronie Sama Harrisa   Coyne   2016-05-09
Matka jest tylko jedna?Czyli quasi teologiczna refleksja o Dniu Matki.   Ferus   2016-05-26
Zachód musi powiedzieć "Je Suis Asia Bibi"   Meotti   2016-05-30
O religiach z twarzą ludzką i nieludzką   Koraszewski   2016-05-31
Czy to jest nauka, czy teologia?   Hoodbhoy   2016-06-05
Brat Tayler o Reza Aslanie   Coyne   2016-06-06
Humanizm jako alternatywa   Grayling   2016-06-12
Niezastąpieni szafarze łask bożych   Ferus   2016-06-26
Dławienie wolnej myśli w Kenii   Igwe   2016-06-28
Zwrot, który zmienił świat   Koraszewski   2016-07-01
Hejże dzieci (boże), hejże ha   Ferus   2016-07-03
Ateizm w Etiopii   Igwe   2016-07-06
Powrót ofiary całopalnej   Ferus   2016-07-10
Misterium telefonicznych objawień   Kruk   2016-07-13

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk