Prawda

Piątek, 19 kwietnia 2024 - 20:43

« Poprzedni Następny »


Pierwszy krytyk bożego dzieła (III)


Lucjan Ferus 2021-12-12

„Stworzenie świata” Effela to książka, którą każde dziecko powinno dostać pod choinkę (a można ją kupić tu: https://www.stapis.com.pl/?product=1014065  https://www.stapis.com.pl/?product=1014065 )

„Stworzenie świata” Effela to książka, którą każde dziecko powinno dostać pod choinkę (a można ją kupić tu: https://www.stapis.com.pl/?product=1014065  

https://www.stapis.com.pl/?product=1014065 )



Satanael – jak było do przewidzenia – wybrał tę drugą ewentualność, zostając w ten sposób Szatanem. Co prawda wcale się nie czuł przeciwnikiem Boga, po prostu lubił szukać „dziury w całym”, cokolwiek miałoby to znaczyć. Jednakże według Stwórcy, fakt opowiedzenia się po stronie stworzenia – człowieka, widocznie w jego oczach czynił go takowym. No cóż, mówi się trudno! Anioł zresztą i tak miał za dużo wątpliwości i zastrzeżeń do jego dzieła, a przynajmniej do niektórych jego aspektów. Więc przywilej jego krytykowania odpowiadał mu bardziej niż rola służalczego potakiwacza. Było to bliższe jego buntowniczej i niezależnej naturze, a także niewątpliwie ciekawsze, choć oczywiście łączyło się z niedogodnościami, związanymi z tą niewdzięczną rolą, w jakiej odtąd miał występować.

 


Między innymi musiał za karę pozostać na Ziemi, jednak do wszystkiego można się przyzwyczaić, a z czasem zaczęła mu nawet podobać się ta przymusowa banicja. Jak już powiedziałem, od tego nieszczęsnego wydarzenia minęło wiele lat. Ludzie zachowywali się zgodnie ze swoją grzeszną naturą, więc nic dziwnego, że zaczęli płodzić potomstwo, tak jak tego oczekiwał po nich Stwórca. No i oczywiście czynili sobie Ziemię poddaną przez cały ten czas. Pewnego razu Szatan (tak, tak, teraz już Szatan) z niemałym zdumieniem zauważył jak pierwsi synowie Adama i Ewy, składają swemu Bogu ofiarę; każdy z tego czym się trudnił. Abel jako pasterz – pierwociny ze swej trzody, a Kain jako rolnik – płody roli.

 

Anioł uśmiał się niemało obserwując (samemu będąc niewidocznym) ich zabiegi podczas tej ceremonii, polegającej na spaleniu ofiary, na prymitywnym ołtarzu z kamieni. Śmiał się z nich dlatego, iż oczyma wyobraźni widział już minę Boga, którego człowiek chce w ten niewyszukany sposób zadowolić i przychylnie do siebie usposobić. Boga – notabene – Stwórcę całego niewyobrażalnie wielkiego Wszechświata, w którym takich gwiazd jak nasze Słońce, jest miliardy miliardów.

 

Śmiał się więc do rozpuku z głupoty ludzi, ale do czasu tylko. Bo kiedy przyszedł Bóg i z całą powagą „odebrał” ofiarę Abla, delektując się wyszukanym zapachem dymu unoszącego się ku niebu i spoglądając na niego łaskawym okiem – Szatanowi „opadła szczęka” z wrażenia, a śmiech zamarł mu w gardle. Na pewien czas zatkało go całkowicie.

- A więc to tak?! – pomyślał gdy doszedł do siebie – potrzebujemy dowartościowaniaze strony swego własnego stworzenia?! .. No, tego bym się nie spodziewał! A to ci heca! – rozważał w myślach, obserwując z ukrycia co też będzie się dalej działo.

 

A dalej działo się tak, że jeszcze bardziej przyszło się zdziwić Szatanowi, gdyż zobaczył, że Bóg nie raczył „przyjąć” ofiary od Kaina. Nadstawił z ciekawością ucha, bo chciał usłyszeć uzasadnienie tego dziwnego zachowania Stwórcy. To co usłyszał wprawiło go w niemałe zdumienie, szczególnie zaś ta znamienna końcówka:

- Jeśli zaś nie będziesz dobrze postępował, grzech leży u wrót i czyha na ciebie, a przecież ty masz nad nim panować – tak zakończył Bóg swą wypowiedź do człowieka, który okazał niezadowolenie, iż jego ofiara nie została przyjęta.

 

- Ależ to wyjątkowa hipokryzja! – zżymał się w duchu anioł – człowiek, którego natura została skażona skłonnościami do czynienia zła i nieprawości, ma panować nad grzechem?! Przecież to jawny absurd! Każda żywa istota jest niewolnikiem swojej natury, bo jak mówi ludowe porzekadło: „Natura ciągnie wilka do lasu”. Czyżby Bóg o tym nie wiedział?! Musi wiedzieć doskonale, gdyż on sam – dając prawa natury istotom żywym – sprawił, iż każde z nich zachowuje się zgodnie z nimi i zaspokajając potrzeby swojej natury – żyje tak jak zaprogramował je sam Stwórca.

 

Więc sedno obłudy tkwi w tym, iż o ile Bogu wszechmocnemu  zmiana natury człowieka nie sprawiłaby żadnego problemu (ma on wszak nieskończonemożliwości), to dla samego człowieka jest to problem tak poważny, że praktycznie biorąc nie do zrealizowania. Leżący pozajego możliwościami biologicznymi. A jednak to Bóg każe człowiekowi aby był on dobry, pomimo jego złej natury!.. Bóg, który nakazuje mu rozmnażać się z tą grzeszną naturą, wiedząc doskonale jakie będą tego skutki i nic nie robiąc – mimo swych absolutnych możliwości – aby temu zapobiec! Czy to nie zakrawa na jawną ironię i nie świadczy o jego wyjątkowej złośliwości i hipokryzji w stosunku do swych stworzeń?! –

 

Tak rozmyślał Szatan, stojąc ukryty za okazałym krzakiem jaśminowca, który obsypany białym kwieciem pachniał tak mocno, przyprawiając nieomal o zawrót głowy.

- Trzeba tu coś przedsięwziąć, bo to się może dla kogoś źle skończyć! – zadecydował w duchu, obserwując markotną minę człowieka, od którego Bóg nie raczył przyjąć ofiary i jego nienawistne spojrzenia, które posyłał bratu.

 

Kiedy więc Kain zaczął podejrzanie skwapliwie namawiać swego brata Abla, aby wyszli sami w pole, anioł nie ukazując mu się, rzekł doń znienacka:

- Co chcesz uczynić, nieszczęsny?! 

Kain wystraszył się bardzo, słysząc głos a nie widząc osoby. Rozglądając się ostrożnie dookoła, spytał drżącym głosem: - Kim jesteś, że mnie o to pytasz? 

- Aniołem bożym!.. Odpowiedz mi lepiej na pytanie, które ci zadałem! – powtórzył Szatan zdecydowanym tonem.

 

Kain wiedząc z kim ma do czynienia (a przynajmniej tak mu się wydawało), przyznał, iż miał właśnie zamiar zabić brata z zazdrości. Po prostu nie mógł znieść myśli, że jest on miły Bogu, a nim Bóg pogardza, nie przyjmując ofiary z płodów roli.

- Posłuchaj mnie uważnie – powiedział Szatan z namysłem – czy to twoja wina albo twojego brata, że Bogu nie spodobała się twoja ofiara? –

- Nno,.. chyba nie... – odparł Kain niepewnie.

- Na pewno nie!.. Ani ty nie jesteś temu winien, ani tym bardziej twój brat! – zapewnił go anioł autorytatywnie.

 

- Więc co mam robić? – spytał Kain, na co od razu uzyskał odpowiedź:- Zmień profesję!

- Że co mam zmienić? – Kain podrapał się w głowę.

- Zawód,.. pracę,.. wykonywane zajęcie,.. innymi słowy: jeśli Bogu tak bardzo odpowiadają ofiary ze zwierząt, a tobie zależy aby zadowolić go pod tym względem, przestań zajmować się rolą, a zostań pasterzem! Czy to nie lepsze rozwiązanie od tego, co miałeś zamiar zrobić?

Kain aż zaklaskał w dłonie z zadowolenia.

- Ależ tak!.. Że też mi to wcześniej do głowy nie przyszło?! – zawołał z radością – wielkie dzięki aniele boży!.. Bóg z tobą! – i pobiegł za Ablem na pole, podzielić się z nim nowiną.

 

Następnego ranka gdy Kain szedł upolować przy wodopoju parę kóz na początek hodowli, wesoło po drodze pogwizdując, gdyż było mu dziwnie lekko na duszy, a też i dzień był wyjątkowo piękny, Bóg zapytał go z obłoku:

- Z czegoś taki zadowolony Kainie i skąd u ciebie taka wesoła mina? Nie smuci cię już fakt, że wzgardziłem twoją ofiarą z płodów roli? A Kain na to z uśmiechem: - Nie Panie!.. Dawałem ci ją ze szczerego serca, ale skoro nie podobała ci się, nie moja to wina!

 

Bóg zdziwił się nieco tym pragmatycznym podejściem do religijnego rytuału, lecz nie dał tego po sobie poznać. Spytał podchwytliwie: - A gdzie jest Abel, twój brat?

-Nie wiem Panie!.. Czyż jestem stróżem brata swego? – odparł Kain nieco obcesowo, gdyż spieszył się bardzo. Kozy nie miały w zwyczaju długo przebywać przy wodopoju, gdzie drapieżniki również zaspokajały swoje pragnienie. Ale po chwili zreflektował się:

- Doprawdy nie wiem, Panie!.. może jest na pastwisku, chociaż nie,.. o tej porze powinien być jeszcze w zagrodzie,.. naprawdę nie mam pojęcia! – rozłożył ręce w bezradnym geście.

 

Lecz Stwórca mimo jego nieporadnych tłumaczeń, zawołał gromko:

- Cóżeś uczynił nieszczęśniku!? Zabiłeś brata swego?! Czy tak?!

Kain, który był o krok od tego karygodnego czynu, odetchnął z ulgą i odparł z podniesioną głową: - Nie, Panie!.. Nie zabiłem brata swego,.. choć przyznaję, że brałem pod uwagę taką ewentualność,.. to fakt i do tego mogę się przyznać,.. ale nic poza tym .

- Nie zabiłeś?!.. Czy ja dobrze słyszałem?!.. Nie zabiłeś brata swego?! – spytał Bóg takim głosem, iż Kain dałby głowę, że słyszy nutę zawodu w tych pytaniach.

 

- Mimo tego, że na niego i jego ofiarę patrzyłem łaskawym okiem, a na ciebie i twoją ofiarę  nie chciałem nawet spojrzeć?! Mimo tego?! – widocznie Bóg nie mógł się nadziwić psychicznej odporności Kaina, indagując go w ten sposób.

- Mimo tego, Panie!.. A tak naprawdę to dlatego, iż w porę przysłałeś swego anioła, który w ostatniej chwili zawrócił mnie z drogi przestępstwa, jednocześnie dając radę w jaki sposób rozwiązać ten problem, bez rozlewu krwi braterskiej,.. I właśnie idę upolować parę kóz, a kiedy już je upoluję i będę pasterzem – tak jak Abel – będę mógł ci Panie składać ofiary ze zwierząt, które sprawiają ci taką przyjemność! Już nie mogę cię doczekać! Wybacz Panie, ale muszę już lecieć, bo potem nic nie upoluję! Na razie!

 

Kain odwrócił się na pięcie i pobiegł rączo, kręcąc w powietrzu arkanem, aż pył się za nim podniósł na piaszczystej drodze. Jego wesołe pogwizdywanie słychać było jeszcze z daleka, nawet gdy zniknął z oczu.

- No, nie! Widzieliście go?! – zawołał Stwórca, zdziwiony i niemile zaskoczony takim obrotem sprawy – Ten anioł zaczyna mnie coraz bardziej wkurzać! Czyje to jest w końcu dzieło; jego czy moje?! – spytał na koniec sam siebie,.. i w mgnieniu oka cofnął czas do momentu, kiedy Kain rzekł do brata swego:

- Chodźmy na pole – a gdy już byli na polu (tu Bóg szczególnie zadbał, aby ta droga odbyła się bez żadnych niespodzianek), Kain rzucił się na swego brata i go zabił. Wtedy Bóg rzekł zadowolony: - Nno!.. Jest tak jak miało być! Nie będzie mi tu jakiś zwykły rolnik poprawiał planu!

 

Tymczasem Szatan stojąc za okazałym krzakiem jaśminowca i upajając się jego wspaniałym zapachem, miał przez chwilę dziwne wrażenie, jakby już wcześniej był w tej samej sytuacji.

- Eee,.. od tego zapachu zakręciło mi się w głowie chyba.. – wytłumaczył sobie, wzruszając ramionami, bo nie wierzył w jakieś déjà vu... A szkoda, bo gdyby mógł spojrzeć z zewnątrz na to wydarzenie, nie doświadczając jego skutków, dostrzegłby bardzo istotną rzecz; Bóg jako wszechmocny byt – ma także możliwość ingerowania w bieg czasu. Co to oznacza? A na przykład to, że w ogrodzie Eden mógł postąpić tak samo, jeśli już „nie mógł” zapobiec temu co się wydarzyło, nieprawdaż? Lecz to tylko taka luźna dygresja, wróćmy do meritum.

 

Więc jak już powiedziałem, Szatan będąc racjonalistą w stopniu nie spotykanym raczej u aniołów, nie zawracał sobie więcej głowy tym dziwnym wrażeniem. Skupił się na istocie sprawy; kiedy zatem Kain zabił swego brata Abla, a Bóg nie tylko go nie ukarał (bo tę karę w postaci jałowości pracy na roli, nie można właściwie nazwać karą; mógł ją zmienić przecież), ale dał mu nawet tajemnicze znamię, aby nikt mu nie wyrządził krzywdy (kto miałby to uczynić? Prócz niego i jego rodziców, nikogo więcej nie było wtedy na Ziemi,.. nie licząc zwierząt oczywiście!).

 

Szatan już wtedy dostrzegł tę niepokojącą prawidłowość; otóż Bóg również i w tym przypadku nie zmienił natury Kainowi – chociaż fakt zabicia swego brata potwierdzał  najlepiej, iż jest ona na tyle niedoskonała i zła, że jej posiadacza popycha do zbrodni nawet – a postąpił wręcz przeciwnie; pozwolił mu się rozmnażać, tym samym przenosić to zło na następne pokolenia i rozszerzać jego zasięg. Tego nielogicznego i pozbawionego sensu działania Stwórcy, nie sposób było pojąć aniołowi, który nie znał jego „planu opatrznościowego” względem ludzkości,.. ale kto go wtedy znał?

                                                           ------ // -----

Mijały lata,... Szatan obserwował to grzeszne pokolenie Adamowe, samemu będąc dla nich niewidoczny. Aż raz zobaczył jak Kain zbliżył się do swojej żony, a ona poczęła i urodziła mu syna Henocha.

- Hmm,.. ciekawe,.. trzeba to zbadać dokładniej – stwierdził enigmatycznie i spytał Kaina, który wypoczywał w cieniu namiotu: - Powiedz mi, kto to jest ta kobieta? – ten poderwał się z posłania, bo słyszał głos jedynie, choć nikogo w pobliżu nie było.

- Kim jesteś, że wypytujesz mnie o takie rzeczy? – spytał przestraszony, rozglądając się.

- Aniołem bożym – odparł Szatan zgodnie z prawdą – więc kim ona jest dla ciebie?

- Moją żoną – odparł dumnie Kain, gdyż niewiasta była piękna i zgrabna nad wyraz.

- Domyśliłem się tego,.. po tym co ze sobą robiliście,.. chodzi mi o to skąd ją wziąłeś? – dociekał anioł z uporem.

 

Kain wydawał się nieco zakłopotany tym pytaniem.

- Czy ja wiem?.. Rodzice mi ją przyprowadzili,.. to ją wziąłem,.. po prostu..

- Problem w tym, że prócz ciebie i twoich rodziców nikogo więcej z ludzi nie ma na Ziemi, rozumiesz Kainie? – ten podrapał się w głowę i rzekł niepewnie:

- Sugerujesz więc,.. że to może być moja siostra? –

- Innej możliwości chyba nie ma?!.. A jeśli tak, to popełniasz grzech kazirodztwa! Nadzwyczaj ciężki grzech!.. Zdajesz sobie z tego sprawę?!

 

Gwoli ścisłości należy dodać, iż Szatan doskonale zdawał sobie sprawę z istnienia tej innej możliwości(polifiletyzm, mianowicie), postanowił jedynie trochę popsuć humor Bogu, domyślając się, że Kain spyta go o te nieznane sobie szczegóły. Jak było do przewidzenia wydawał się on tym bardzo zaskoczony, spytał wolno z niedowierzaniem:

- Więc mój syn Henoch jest dzieckiem grzechu?.. To chcesz powiedzieć?!

- Na to wygląda! I to na dodatek podwójnego grzechu!.. Ale nie przejmuj się tym,.. skoro Bogu to nie przeszkadza? – anioł  zawiesił głos i już miał zamiar odlecieć niepostrzeżenie, kiedy usłyszał smutną konstatację Kaina:

 

- A ja miałem zamiar wybudować miasto i nazwać je jego imieniem.

Szatan w pierwszej chwili myślał, że się przesłyszał.

- Powiedziałeś miasto?!.. Dla tych paru osób?!.. A w jakiż to sposób chcesz je wybudować?! Bo po co,nawet się nie spytam!

Kain zastanawiał się długo, marszcząc czoło z wielkiego frasunku. W końcu rozłożył ręce w bezradnym geście – Nie mam pojęcia! Tak jakoś to miało być,.. miałem zbudować,.. i już..

 

Anioł nie pytał już, kto mu podsunął taki absurdalny pomysł, tylko roześmiał się głośno, odlatując i zostawiając skonsternowanego Kaina, pogrążonego w rozmyślaniach na temat tego urbanistycznego paradoksu. Kiedy Bóg zobaczył go w takim niecodziennym stanie, spytał kpiącym tonem:

- Nad czym tak usilnie myślisz Kainie, że aż tu słychać jak ci głowa trzeszczy?

 

Ten wpierw przestąpił parę razy z nogi na nogę, a potem spytał nieśmiało:

- Powiedz mi Panie na czym polega kazirodztwo? Czy to naprawdę jest taki ciężki grzech?

- Skąd o tym wiesz?! – spytał Bóg z nagłym zainteresowaniem, przyglądając mu się uważnie.

- Od twojego anioła, Panie,.. czy to jest coś wyjątkowo złego? – Kain przestraszył się, bo oblicze Stwórcy spochmurniało nagle, nie zwiastując niczego dobrego. Minęła dłuższa chwila, nim odparł człowiekowi:

 

- Dobrze ci radzę,.. przestań ty słuchać niekompetentnych osobników, bo tak ci zamącą w głowie, że pogubisz się w końcu, nie wiedząc gdzie prawda a gdzie fałsz!.. Nie musisz się tym przejmować, gdyż to ciebie akurat nie dotyczy, czy to jasne?! – zagrzmiał z wysoka.

- Więc mój syn nie jest dzieckiem podwójnego grzechu? – dopytywał się Kain dla pewności, odetchnąwszy z ulgą.

- To też ci ten anioł powiedział?! – człowiek skinął głową, a Bóg zawołał ze złością:

- No, niech ja go tylko spotkam! – i dodał uspokajająco: - Nie! Nie jest!.. Możesz się tym nie martwić! Czy jeszcze coś?! – zapytał, widząc po minie Kaina, że coś go jeszcze trapi.

 

Ten w końcu zebrał się na odwagę i spytał Boga:

- Panie,.. a co to jest to miasto, które mam zbudować i nazwać imieniem swojego syna?.. Bo ten twój anioł bardzo się dziwił, że chcę dla paru osób zaledwie, budować miasto i pytał jak mam zamiar to uczynić?.. Czy to jest coś dużego?.. większe niż nasze namioty?

- No, nie! Trzymajcie mnie bo nie wytrzymam! – zawołał Bóg gromkim głosem, poirytowany w najwyższym stopniu. Nie wiadomo jednak czym bardziej; ignorancją Kaina czy ingerencją Szatana w niuanse jego dzieła.

 

Zatem położył dłoń na głowie człowieka i ten usnął momentalnie, osuwając się bezwładnie na posłanie. A gdy się obudził, nic nie pamiętał z ostatniej godziny i co za tym idzie, nie miał żadnych wątpliwości, ani głupich pytań do Stwórcy. Zaś Szatan, który oczyma wyobraźni „widział” ten zabawny dialog pomiędzy Bogiem a Kainem, nie mógł powstrzymać się od śmiechu i zadowolenia z przedniego żartu, jaki udało mu się zrobić Stwórcy. Nie wziął pod uwagę jednak, iż może mieć on nieco inne poczucie humoru.

 

Znów minął jakiś czas…

 

2005 r. – 2021 r.                     ---- KONIEC CZEŚCI TRZECIEJ -----


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 903 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Nowy ateizm   Koraszewski   2013-11-16
Agnostyk czy ateista?   Koraszewski   2013-12-05
Konstytucyjni ateiści   Koraszewski   2013-12-05
Portret wielkiego agnostyka   Coyne   2013-12-14
Złe wiadomości   Coyne   2013-12-17
Pięć dowodów na istnienie Boga od teologa dla ateistów pod choinkę   Coyne   2013-12-19
Katolicki hierarcha mówi, że anioły istnieją, ale są bezskrzydłe   Coyne   2013-12-24
“Rozum został stworzony przez Boga”   Coyne   2014-01-03
Opowieść o religijnym odwróceniu   Joseph   2014-01-06
Podsumowanie ataków na ateistów   Coyne   2014-01-07
Nie - dla umiłowania cierpienia   Kuhlenbeck   2014-01-07
Zmyślona podróż do nieba   Coyne   2014-01-12
Dziedzictwo nietolerancji   Shahid   2014-01-12
Islamscy radykałowie zabili kolejnych medyków   Coyne   2014-01-13
O modlitwie i petycji   Gogineni   2014-01-13
List otwarty do boga islamu   Imani   2014-01-17
Chrześcijanie XXI wieku   Koraszewski   2014-01-17
Kolejne kopniaki dla ateistów w “Slate”   Coyne   2014-01-18
Nauka kontra wiara: żadnego konfliktu!   Coyne   2014-01-21
O źródłach autocenzury   Nasreen   2014-01-24
Jakie są “najlepsze” argumenty na rzecz istnienia Boga?   Coyne   2014-01-24
Ateistom ma być ciężko   Coyne   2014-01-31
No i wydało się...   Kruk   2014-02-04
Strzelanie zza pleców Boga   Koraszewski   2014-02-06
Zostałem “Cenzorem Roku"!   Coyne   2014-02-12
Święta glina   Hili   2014-02-14
Jeśli wlazłeś między wrony...   Coyne   2014-02-17
Dlaczego religia może być racjonalna, ale robi to w zły sposób   Coyne   2014-02-20
Droga do wolności   Feldner   2014-02-24
Całun Turyński: Dlaczego religia jest pseudonauką   Coyne   2014-02-24
Jajecznica   Kruk   2014-02-27
Polityka Nowego Ateizmu   Bum   2014-02-28
Długi ateistów   Koraszewski   2014-03-03
Wkrótce w księgarniach: nowa apolegatyka Boga   Coyne   2014-03-07
Upiory religii   Ferus   2014-03-08
Życie seksualne wczoraj i dziś   Koraszewski   2014-03-11
Testowanie hipotezy Boga   Stenger   2014-03-11
Szkoły nie są polem bitwy religii!   Gogineni   2014-03-13
Czy Bóg jest bezcielesną osobą?   Coyne   2014-03-16
Głos czarnej owcy   Ferus   2014-03-18
Wyrafinowana teologia szyicka   Taheri   2014-03-19
Bóg jako lokomotywa   Koraszewski   2014-03-21
Czy ateiści są snobami intelektualnymi?   Coyne   2014-03-22
Zegarek na wrzosowisku   Ferus   2014-03-26
O nadziei w tym i owym   Koraszewski   2014-03-27
Bóg, moralność i geografia   Coyne   2014-03-28
Humanizm ewolucyjny   Ferus   2014-04-09
Kpatinga: wioska czarownic   Igwe   2014-04-13
Trzeba przestać milczeć   Ahmed   2014-04-15
Rozprawa między panem, zupą i szatanem   Kruk   2014-04-18
Kult Cargo   Szczęsny   2014-04-20
Najgłupsze dokopywanie ateistom w tym roku   Coyne   2014-04-21
Humanizm ewolucyjny II     2014-04-22
Kolejny kiepski argument na rzecz Boga   Coyne   2014-04-24
Duchowość i seksualność szatana XXI wieku   Kruk   2014-04-30
Ateizm luk   Coyne   2014-04-30
Niemago rejestruje swój związek   Kruk   2014-05-04
Ponad dobrem i złem   Ferus   2014-05-05
Recykling sił nadprzyrodzonych   Koraszewski   2014-05-22
Wojna o Adama i Ewę   Coyne   2014-05-25
O kamiennych tablicach i nieco sfałszowanych zwojach   Szczęsny   2014-06-03
Ateizm zakwefiony   Coyne   2014-06-07
Czy religia jest nałogiem?   Koraszewski   2014-06-08
Filozof gromi ateistów z głupich powodów   Coyne   2014-06-10
Państwo częściowo wyznaniowe   Koraszewski   2014-06-15
Kiedy być “ekumenicznym” – a kiedy nie   Tsalic   2014-06-16
Hiszpania deportuje byłego muzułmanina za krytykowanie islamu   Coyne   2014-06-20
Głupie twierdzenia o fundamentalistycznych ateistach   Coyne   2014-06-22
Mój problem z Bogiem   Angier   2014-06-24
Ekumeniczna nienawiść   Koraszewski   2014-06-26
Czy Bóg jest kręgowcem bez substancji?   Coyne   2014-06-26
Manifest ateisty   Harris   2014-06-27
Ewolucja teistyczna kiepsko się sprzedaje   Coyne   2014-06-29
Ostre światło nauki   Dennett   2014-07-01
Socjologia sekularyzmu   Koraszewski   2014-07-02
To nie okupacja, to islam   Greenfield   2014-07-05
Wiara szukająca ucieczki   Koraszewski   2014-07-14
Czy wierzący uważają pismo święte za dosłowną prawdę?   Coyne   2014-07-16
Gdyby Bóg istniał, miałby się z czego tłumaczyć   Fatah   2014-07-22
Dobre i złe powody, by wierzyć   Dawkins   2014-07-24
Nauka Biblii i praktyki religijne   Twain   2014-07-27
Czy nasze wartości pochodzą od Boga?   Stenger   2014-07-31
Segregowanie uczniów według wyznania jest złym pomysłem   Ridley   2014-08-01
Osaczeni   Rushdie   2014-08-05
Ameryko, obudź się!   Imani   2014-08-08
Bonobo i pogromca ateistów   Coyne   2014-08-12
Bonobo i pogromca ateistów. Część II   Coyne   2014-08-13
Królik jest pytaniem   Celeste Hale   2014-08-16
Katolickie barbarzyństwo w Europie   Coyne   2014-08-19
Religia, “Playboy” i Frank Sinatra   Coyne   2014-08-27
Myśli i materia   Stenger   2014-08-31
Świadkowie Jehowy i odmowatransfuzji krwi dla dziecka   Coyne   2014-09-07
Machina religijnej nienawiści w działaniu   Chandra   2014-09-09
Biblia źródłem moralności? Żartujesz sobie!   Coyne   2014-09-10
Marsz lunatyków do Armagedonu   Harris   2014-09-13
O rzekomym wojującym, fundamentalistycznym, ateizmie   Coyne   2014-09-15
Afrykański eksport starego chrześcijańskiego barbarzyństwa   Igwe   2014-09-16
Wolność słowa w Yale   Koraszewski   2014-09-18
Nauka dyskutowania o niczym   Coyne   2014-09-20
Jeśli ISIS nie jest islamskie, Inkwizycja nie była katolicka   Coyne   2014-09-21

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk