Prawda

Czwartek, 16 maja 2024 - 05:23

« Poprzedni Następny »


Człowiek w labiryncie iluzji


Lucjan Ferus 2018-03-11


Początek tej historii (choć nie chronologiczny) zaczął się od opublikowanego niedawno na łamach tego portalu artykułu p.Koraszewskiego pt. „Czy Pan Bóg lubi kiszone ogórki”, w którym m.in. znalazły się słowa (zacytowane z wykładu Rogera Penrose’a): „.. nasza świadomość może po naszej śmierci powędrować sobie w kosmos”. Do owego artykułu zamieściłem swój komentarz, w którym nadmieniłem, że z podobnym problemem zetknąłem się już dawno temu i napisałem nawet o tym fenomenie (psychologicznym? fizycznym?) dwa teksty dla Racjonalisty w styczniu 2009 r., które jednak nie zostały opublikowane.

Nieopatrznie też nadmieniłem, iż chętnie wysłałbym te teksty do „Listów z naszego sadu”, aby Redakcja mogła ocenić czy nadal nie nadają się one do publikacji. Odpowiedź dostałem od ręki: „Propozycja nie do odrzucenia”. Do powyższej zachęty dołączył się również jeden z Czytelników, któremu moja oferta wydała się na tyle ciekawa, iż uznał, że warto byłoby ją zrealizować. Cóż więc miałem począć w tej sytuacji? „Słowo się rzekło, kobyłka u płotu”, jak mówi ludowe porzekadło.

 

Jednak pojawiły pewne problemy. Te dwa artykuły napisane przeze mnie wg książki australijskiego biologa Darryla Reanney’a Śmierć wieczności. Przyszłość ludzkiego rozumu , opisywały dwa różne jej aspekty. Tak różne, iż postanowiłem wtedy przedstawić je w dwóch odrębnych tekstach, aby łatwiej było je przyswoić Czytelnikom. Pierwszy zatytułowałem Fenomen czasoprzestrzeni, natomiast drugi Non omnis moriar  (czyli Nie całkiem umrę). Wydawałoby się, iż nic prostszego jak wysłać po kolei owe teksty.

 

Jednakże dla przysłowiowego „świętego spokoju” przeczytałem powtórnie ową publikację, gdyż z lektury sprzed prawie ćwierć wieku mało co już pamiętałem. Uświadomiłem sobie, iż teraz zupełnie inaczej napisałbym te teksty i prawdopodobnie inne wybrałbym cytaty do zaprezentowanej argumentacji. Co powinienem uczynić w tej sytuacji? Na opracowanie tej problematyki od nowa niestety już mnie nie stać; i pamięć już nie ta i umysł jest już zbyt „leniwy”, by zechciał zajmować się problemami, które kiedyś budziły moje zainteresowanie i autentycznie fascynowałem się nimi, lecz to już dawno minęło.

 

Postanowiłem więc zastosować starą zasadę, o „sytym wilku i całej owcy”: wykorzystam fragmenty owych tekstów i ówczesne przemyślenia, jakie mi wtedy przyszły do głowy. Nie będą to jednak dwa odrębne artykuły (musiałyby mieć co najmniej po kilkanaście stron każdy), ale kilkuodcinkowy tekst pod wspólnym tytułem, który zachowa przedstawioną w książce chronologię argumentacji. Natomiast wszelkie wnioski do jakich doszedłem po OBECNEJ lekturze postaram się zawrzeć w dodatkowym tekście – suplemencie, który będzie jednocześnie współczesnym podsumowaniem tej książki. Myślę, iż takie rozwiązanie będzie najrozsądniejsze w tych okolicznościach. Do rzeczy zatem!

 

                                                           ------ // ------   

„Czy do pomyślenia jest taka sytuacja, iż rzeczywistość, którą postrzegamy i doświadczamy swoimi zmysłami i rozumem, nie jest jedyną istniejącą rzeczywistością? Czy to możliwe, aby były inne, niedostępne dla naszej ograniczonej percepcji? Czy dzięki wysoko zaawansowanej nauce i jej najnowszym odkryciom z różnych dziedzin, możemy mieć pewność, że obraz świata jest autentycznie prawdziwylub przynajmniej mocno zbliżony do prawdy?

 

Czy raczej pomimo technicznego zaawansowania jesteśmy w podobnej sytuacji jak nasi przodkowie, którzy żyli i umierali w absolutnym przekonaniu, że nieruchoma Ziemia to centrum Wszechświata, Słońce i księżyc zostały po to umieszczone na nieboskłonie, by rządziły dniem i nocą i wyznaczały pory roku, a przez otwory w sklepieniu niebieskim (które bierzemy za gwiazdy), Bóg wraz z aniołami ogląda codzienną krzątaninę grzesznego potomstwa Adama i Ewy? Zaś geocentryczny system Ptolemeusza tak bardzo odpowiadał Kościołowi kat., gdyż poza sferą gwiazd stałych, pozostawiał dużo miejsca na niebo i piekło.

Zatem o ile jesteśmy bliżsi prawdy w tym względzie od naszych uczonych antenatów?

 

Nie bez powodu zadaję te na pozór abstrakcyjne pytania; mam oto przed sobą książkę, która udziela na nie bardzo dziwnych odpowiedzi. Tak bardzo dziwnych, iż kojarzą się one raczej z fantastyką naukową, a nie z naukowymi odkryciami z zakresu fizyki, biologii i paru innych dziedzin przy okazji. Nosi ona tytuł: Śmierć wieczności. Przyszłość ludzkiego umysłu, autorstwa Darryla Reanney’a (wyd. w 1993 r.) i głównie poświęcona jest dwóm pokrewnym, jak się okazuje problemom: CZASOWI i ŚMIERCI. W pierwszym rozdziale pt. Fakty, wiara i sprzężenie zwrotne, jejautor m.in. pisze:

„Myśl o śmierci towarzyszy nam zawsze, choć na co dzień jest zepchnięta gdzieś na obrzeża świadomości. Zdolność do celowego działania, mimo nieustającej groźby śmierci, zależy od mechanizmów, które przyrównałem do koła ratunkowego. Mechanizmy te, obecne we wszystkich chyba kulturach i epokach, niezależnie od swojej formy mają jeden element wspólny. Jest nim ILUZJA, że życie nie kończy się wraz ze śmiercią. Twórcy psychoanalizy, Freud i Jung, twierdzą, że wiara w życie pozagrobowe jest podstawowym elementem życia duchowego człowieka. Freud uważał, że wiara ta jest najstarszym, najsilniejszym i najbardziej uporczywym marzeniem ludzkości. /../

 

W toku ewolucji natura zdobyła się na kompromis między precyzją a wydajnością /../. Skutkiem takiego podziału było powstanie klasy komórek o zaprogramowanym momencie śmierci.W przeciwieństwie do wiecznie młodych bakterii i nieśmiertelnych komórek płciowych, komórki somatyczne mają zapalnik, którego obecność skazuje je na unicestwienie po określonym z góry czasie, zwanym czasem przeżycia /../ Tak więc w odległej przeszłości problem prokreacji został rozwiązany w ten sposób, że powstał nietrwały, z góry skazany na zagładę kontener na geny: ciało jednorazowego użytku.Wraz z ciałem pojawił się fenomen zaprogramowanej śmierci/../.

 

Pozwalając sobie na małą licencję poetycką, mógłbym powiedzieć, że śmierć jest wynalazkiem pochodzącym z wczesnej epoki rozwoju życia. Celem owego wynalazku było zmniejszenie kosztów ekspansji genów. Rozwijające się organizmy zrzekły się wiecznej młodości w zamian za tanią metodę reprodukcji. Wszystkie znane istoty żywe są skonstruowane według tego samego schematu; wszystkie kryją nieśmiertelne geny w nietrwałym opakowaniu. Człowiek nie jest wyjątkiem od tej reguły /../.

 

Urządzenie służące genom do przetrwania zawiera wysoko rozwinięty mózg. Mózg ten, nietrwały tak jak i ciało, jest siedliskiem naszego poczucia odrębności. W toku ewolucji mózg ludzki spostrzegł przemijanie czasu i nauczył się przewidywać przyszłość na podstawie doświadczeń. Musiał zatem przewidzieć własny koniec. Ważne jest to, że przewidział unicestwienie samego siebie, nie gatunku który przetrwa ale jednostki, której się przetrwać nie uda. Zlokalizowane w mózgu egożyje w trwodze przed eksterminacją.

 

Wyjaśnia to nasze uczucia w stosunku do prokreacji. Kochamy nasze dzieci i troszczymy się o nie. Zdajemy sobie sprawę, że są one naszym jutrem, genetyczną przepustką do przyszłości, ale gdzieś w głębi duszy słyszymy nakaz: Ja przed innymi! Indywidualizm jest dziedzictwem ewolucji. W psychice człowieka dominuje imperatyw indywidualnego przetrwania w nieskończoność /../ Ego jest godnymspadkobiercą samolubnych genów. W chwili narodzin ego śmierć wtargnęła do świadomości. Wąż wpełzł do raju”.

Zatem śmierć nie jest karą za grzech człowiekajak to widzi większość religii, lecz efektem zastosowania przez ziemską przyrodę, zwykłego rachunku ekonomicznego (co w książce potwierdzone jest dodatkowo obszernymi wyliczeniami matematycznymi). I co ciekawe, doszło do tego na długo, długo przed tym, zanim pojawili się pierwsi ludzie na ziemi, więc ten ich rzekomy „grzech” nie mógł w żaden sposób „skazić” reszty gatunków śmiertelnością. Można przyjąć, że stało się dokładnie odwrotnie: człowiek chcąc nie chcąc musiał dostosować się do wszechobecnego prawa panującego w przyrodzie ziemskiej.

 

Tym bardziej, iż nikt go nie pytał o zdanie w tym względzie (owego „zrzeczenia się” wiecznej młodości w zamian za tanią metodę reprodukcji). Autor posługując się metaforą biblijnego węża, mówi w istocie to samo; ten mit bowiem przedstawia uświadomieniesobie przez człowieka własnej śmiertelności i konsekwencji jakie to za sobą pociąga; człowiek został „wygnany” z raju nieświadomości w świat odpowiedzialności za swoje – świadome już – czyny. Jednakże to dopiero początek naszych przyszłych problemów. Dalej autor tak pisze:

„Każde żywe stworzenie jest skomplikowaną fabryką chemiczną, a zatem o jego przetrwaniu decydują prawa fizyki i chemii. Głównym elementem tej obdarzonej życiem maszyny jest pętla ujemnego sprzężenia zwrotnego.Polega ona na tym, że każde zakłócenie równowagi danego układu wyzwala reakcję, której celem jest przywrócenie stanu pierwotnego /../. Tylko człowiek, jedyny spośród stworzeń, wie, że nigdy nie uniknie śmierci. Wiedza ta jest sprzeczna z zasadami biologii. Przez 3,5 miliarda lat w toku ewolucji powstał program genetyczny, który nakazuje człowiekowi adaptować się do każdego zagrożenia, przetrwać i powrócić do równowagi.

 

Wiara była jedynym sposobem rozwikłania tej sprzeczności. Tworząc bogów i obdarzając ich nieśmiertelnością, człowiek mógł egzystować w cieniu miecza. Nie zdołał uniknąć śmierci, ale mógł podjąć ukierunkowane na cel działanie: rytuały,które zgodnie z tradycją miały mu zapewnić życie po śmierci /../. Ludzkie geny, podobnie jak wszystkie inne, którym udało się przetrwać, odziedziczyły ten sam imperatyw, napotkały jednak trudność, z którą nie muszą się zmagać geny innych gatunków; Stworzone przez nich ciało zawiera mózg, który posiadł niezwykłą wiedzę: wiedzę o własnym końcu. Dziedzictwo genów czyli nakaz przetrwania, popadło w konflikt z dziedzictwem wiedzy, czyli ze świadomością własnej śmierci.

 

Na tym polega ironia ludzkiego losu; stworzenie genetycznie zaprogramowane aby przeżyć, a jednocześnie świadome, że nie jest to możliwe, jest zjawiskiem absurdalnym. Jeśli zaakceptuje śmierć, jego wola przeżycia osłabnie, a jeśli się z nią nie pogodzi, musi zatracić poczucie rzeczywistości. Nie ma w tej sytuacji dobrego rozwiązania. Fikcja życia pozagrobowego stała się koniecznością. Obietnica nieśmiertelności, nieosiągalnej na ziemi, złagodziła stres związany ze śmiercią. Dlatego w każdej kulturze, od zarania dziejów aż po dzień dzisiejszy, znane jest pojęcie zaświatów /../.

 

Najważniejszą cechą ludzkiej psychiki, właściwą tylko naszemu gatunkowi, jest głęboko zakorzeniony lęk przed śmiercią i dążenie do nieśmiertelności.Lęk przed śmiercią i marzenia o życiu pośmiertnym są esencją ludzkiego bytu. Umysł pragnie przetrwać butwiejące ciało, które jest jego siedliskiem /../ Świadomość przemijania skłania człowieka do tworzenia dzieł o trwałości, której sam nie posiada; rzeźb wykutych w kamieniu i marmurze, słów uwiecznionych na kartach książek, piękna utkanego z dźwięków, idei przekazywanych w filmach. Cała cywilizacja jest produktem ubocznym pogoni za nieśmiertelnością /../.

 

Poznanie śmierci jako ostatecznego końca jest pogwałceniem jednego z najważniejszych praw natury, a mianowicie, że zdolność do przetrwania wzrasta wmiarę lepszego pojmowania rzeczywistości. Po raz pierwszy w ewolucji lepsze rozumienie przeczy życiu, zamiast je wspomagać /../. Nadszedł czas próby. Ludzkość znalazła się na rozdrożu, w chwili wyboru między prawdą a złudzeniami. Jest to zadanie trudniejsze od wszystkich innych, którym życie na  Ziemi musiało dotychczas sprostać /../ dotyczy bowiem zjawisk wewnętrznych; psychiki dominującego gatunku.”

Jeśli dobrze zrozumiałem, problem polega na tym, iż natura wytwarzając w toku ewolucji mózg ludzki „strzeliła gola do własnej bramki”? Nie przewidziała bowiem, że ów mózg – prędzej czy później – nabędzie zakazaną i niebezpieczną dla niego wiedzę, która zagrozić może genetycznemu nakazowi przetrwania. Ten dylemat chyba jest nie do rozwiązania: skoro „zdolność przetrwania wzrasta w miarę lepszego pojmowania rzeczywistości”, lepszego jej rozumienia (jak pisze autor), to można by założyć, że korzystniejsza jest dla ludzkości prawda o rzeczywistości a nie złudzenia?Jednakże z powyższego tekstu wynika, że to jednak ZŁUDZENIA lepiej jej służą – w postaci religijnych rytuałów, mających zapewnić ludziom upragnioną iluzję nieśmiertelności – a nie okrutna prawda o rzeczywistości.

 

Autor zapewne ma rację pisząc, iż „Jest to zadanie o wiele trudniejsze od wszystkich innych, którym życie na Ziemi musiało dotychczas sprostać”. Z drugiej strony jednak, jeśli weźmie się pod uwagę zawrotną szybkość przyrostu naturalnego gatunku homo sapiens (miliard ludzi przybywa ostatnio na ziemi w czasie niewiele dłuższym od dekady!), to nie odnosi się wcale wrażenia, iż ta niechciana świadomość własnej śmiertelności przeszkadza ludziom w jakikolwiek sposób w reprodukcji i wpływa negatywnie na genetyczną potrzebę przetrwania. Czy może się mylę? Wróćmy więc do tematu, dalej autor tak pisze:  

„Śmierć i czas poznajemy jednocześnie. Tylko umiejscawiając wydarzenia w czasie, sięgając myślą w przeszłość i w przyszłość, możemy zdać sobie sprawę z nietrwałości własnego życia. /../ Religia zapewnia nam paszport do wyimaginowanego życia przyszłego, seks jest paszportem w rzeczywistą przyszłość, której doczekamy w naszych dzieciach. W obu przypadkach utwierdzamy się w nadziei na nieśmiertelność. /../ Idea nieśmiertelności była nieuniknioną reakcją na przemijalność życia. Właśnie z przewidywania śmierci narodziło się jedno z najbardziej obrazowych słów: WIECZNOŚĆ. /../

 

Jakże często mówimy: Będę żył wiecznie! Oto jeszcze jeden paradoks ludzkiego losu. Nie dość, że przez całą historię łudziliśmy się nadzieją nieśmiertelności, to jeszcze żyjemy tak, jak gdyby życie nasze nigdy nie miało się zakończyć. Wola przeżycia stworzenia rozumnego, o zachowaniu ukierunkowanym na cel, zależy od jego poczucia nieśmiertelności. Śnimy na jawie, z iluzji budujemy zamki na lodzie. /../ Mniemanie, że przyszłość trwa wiecznie, okazało się sprzeczne z prawami fizyki. W czasie rzeczywistym nie ma żadnej wieczności. Nigdy jej nie było. /../ Miarą czasu jest przestrzeń. Ponieważ światło porusza się z określoną prędkością, spoglądając w przestrzeń patrzymy wstecz w czas. /../ Wynika stąd wniosek, że czas i przestrzeń są ze sobą nierozerwalnie związane. Einstein wykazał, że są one przejawem tej samej rzeczywistości – czasoprzestrzeni”.

Tu mała dygresja. Ponieważ w książce pojawia się teraz rozdział zatytułowany Druga zasada termodynamiki i strzałka czasu, który w głównej mierze posłużył mi kiedyś do napisania tekstu „Fenomen czasoprzestrzeni”, teraz postanowiłem tę problematykę nie przedstawiać w odrębnym tekście, lecz wpleść ją w narrację w takiej samej kolejności, jak uczynił to autor książki.Dlatego już następny odcinek tego cyklu będzie poświęcony CZASOPRZESTRZENI i konsekwencjom jakie ze sobą niesie ten fizyczny fenomen.

 

Marzec 2018 r.                                               ------ cdn.------

Styczeń 2009 r.  


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
1. Śmierci Wiecznośc lebo 2018-03-11


Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 908 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Niedające się obronić wiarolubstwo   Pinker   2015-08-10
Brawo dla Ariana Fostera: pierwszego, czynnego, zawodowego sportowca w USA, który przyznaje, że jest ateistą   Coyne   2015-08-14
Ojcowie (nie)Święci Część III   Ferus   2015-08-16
Prawda Biblii   Seidensticker   2015-08-20
Ojcowie (nie)Święci IVCzyli dlaczego papież Franciszek wydaje się być nowoczesny i postępowy?   Ferus   2015-08-23
Kompilacja z BuzzFeed: Jak ateiści znajdują sens życia?   Coyne   2015-08-24
Islamistyczna teologia gwałtu   Coyne   2015-08-26
Wyznania kulturowego katolika   Koraszewski   2015-08-27
Zbadaj z Frondą ewolucję   Koraszewski   2015-08-29
Grzechy religii: hipokryzja   Ferus   2015-08-30
Niewolą, gwałcą, ale to wina Zachodu   Coyne   2015-08-31
Dżihad przeciwko świątyniom mniejszości   Bulut   2015-09-03
Zderzenie cywilizacji czy zderzenie idei?     Koraszewski   2015-09-06
Grzechy religii:hipokryzja II   Ferus   2015-09-06
Nietrafne proroctwo – Psalm 22   Seidensticker   2015-09-07
Religia pokojuczy pokój religijny?   Ferus   2015-09-20
Islamizm nie jest islamem   Ahmed   2015-09-21
Księga Izajasza 53: Kolejna nieudana pretensja do proroctwa   Seidensticker   2015-09-23
Czy chrześcijaństwo było kluczowe dla rozwoju nauki?   Coyne   2015-09-24
Uchodźcy z katolickiego świata   Koraszewski   2015-09-25
Doradztwo religijne i religioznawcze. Część XIX   Ferus   2015-09-27
Czy ludobójstwo jest miłe Bogu?   Koraszewski   2015-09-30
Arabia Saudyjska i jej pięć minut w mediach   Koraszewski   2015-10-02
Doradztwo religijne i religioznawcze XX   Ferus   2015-10-04
“Atlantic” rozważa ważką kwestię: czy wczesne homininy miały dusze?   Coyne   2015-10-05
Religia kontra nauka, wiara kontra fakty   Koraszewski   2015-10-06
Przemyśleć na nowo “papieża Hitlera”   Mark Riebling   2015-10-09
Grzechy religii: hipokryzja III   Ferus   2015-10-11
Dwa wyznania powodów niewiary   Koraszewski   2015-10-16
Pozorny skok cywilizacyjny   Ferus   2015-10-18
Pocztówka z Republiki Ateistów   Koraszewski   2015-10-19
Idea kontra rzeczywistość   Ferus   2015-10-25
Zakładać się nie warto, warto być przyzwoitym   Koraszewski   2015-10-26
Rozum i WiaraCzyli takie sobie rozmowy o religijnych „prawdach” i problemach z nimi związanych.   Ferus   2015-11-01
Straszna twarz wojującego ateizmu   Kruk   2015-11-02
Psy nie idą do Nieba   Coyne   2015-11-06
I ty Franciszku przeciwko mnie?   Ferus   2015-11-08
Potęga mitów. Arka i potop   Ferus   2015-11-15
Sens życia   Haught   2015-11-20
Religia rozwiąże spory religii   Coyne   2015-11-26
Indyjskie czary nad słowem sekularyzacja   Ahmad   2015-11-27
Baśnie wywołujące waśnie   Ferus   2015-11-29
Zdumiewające postępy niewiary   Ridley   2015-12-03
Potęga mitów. Wieża Babel.   Ferus   2015-12-06
Ruch reformy muzułmańskiej   Raheel Raza i inni   2015-12-08
O istocie herezji, albo pytanie: jajo czy kura   Koraszewski   2015-12-11
Rozum i wiara, Część III -Czyli takie sobie rozmowy o religijnych „prawdach” i problemach z nimi związanych.   Ferus   2015-12-13
Potęga mitówGwiazda betlejemska   Ferus   2015-12-20
Potęga biblijnych mitów   Ferus   2015-12-27
Wyzwanie ateizmu we współczesnym Zimbabwe   Igwe   2016-01-02
Rozum i Wiara. Część IV. Czyli takie sobie rozmowy o religijnych „prawdach” i problemach z nimi związanych.   Ferus   2016-01-03
Rozum i Wiara. Część V   Ferus   2016-01-10
Potęga mitów: 10 plag egipskich.   Ferus   2016-01-17
Afrykańska ateistka ujawnia, dlaczego się ukrywa   Igwe   2016-01-21
Wiara i seks we współczesnym świecie   Koraszewski   2016-01-22
Przeciwko autorytetom islamskim i w solidarności z ofiarami islamu   Ahmed   2016-01-24
Potęga mitów: Dekalog i przymierze na górze Synaj   Ferus   2016-01-24
Turcja: Czy z religijnego punktu widzenia pożądanie własnej córki jest w porządku?   Bekdil   2016-01-25
Niespodzianka! National Public Radio zachwala zatwardziały ateizm, broni myśli, że życie ateisty ma sens   Coyne   2016-01-30
Rozum i Wiara. Część VI   Ferus   2016-01-31
Kompleksy uświęcone   Ferus   2016-02-07
Potęga mitów: Ziemia Obiecana   Ferus   2016-02-14
Ekumenizm czyli misja zbawiania świata   Pietrzyk   2016-02-16
Rozum i Wiara. Część VII   Ferus   2016-02-21
O Faith Versus Fact w “Inference”   Coyne   2016-02-26
Potęga mitów: Odkupienie i Zbawienie   Ferus   2016-02-28
Poprawiony mit o rajskim ogrodzie   Ferus   2016-03-06
“Newsweek” bezkrytycznie chwali brazylijskiego chirurga fantomowego -  i wychwala inne czary-mary   Coyne   2016-03-12
Koptofobia   Fernandez   2016-03-13
Rozum i Wiara. Część VIII   Ferus   2016-03-13
Kolejny wierny twierdzi, że nauka oparta jest na wierze   Coyne   2016-03-15
Skarga ewolucyjnie poszkodowanego?   Koraszewski   2016-03-16
Potęga mitów. Zakończenie.   Ferus   2016-03-20
Dławienie krytyki przez państwo     2016-03-24
Grzechy religii: dziecinna wyobraźnia   Ferus   2016-03-27
Tako rzecze rzecznik Nycza   Koraszewski   2016-03-28
Rozum i Wiara. Część IX   Ferus   2016-04-03
Rozum i Wiara. Część X   Ferus   2016-04-10
Nie wiedzieliście? Bóg jest pytaniem, nie zaś odpowiedzią!   Coyne   2016-04-23
Cuda, cuda ogłaszają   Ferus   2016-04-24
Rozum i Wiara. Część XI   Ferus   2016-05-01
Karta islamofobii pozostaje w grze   Coyne   2016-05-02
Zakwefić kobiety: najpotężniejsza broń islamistów   Meotti   2016-05-04
Religia to piekło kobiet     2016-05-04
Wezwanie do reformy islamu     2016-05-05
Infantylizm marzeń o życiu wiecznym   Koraszewski   2016-05-08
W obronie Sama Harrisa   Coyne   2016-05-09
Matka jest tylko jedna?Czyli quasi teologiczna refleksja o Dniu Matki.   Ferus   2016-05-26
Zachód musi powiedzieć "Je Suis Asia Bibi"   Meotti   2016-05-30
O religiach z twarzą ludzką i nieludzką   Koraszewski   2016-05-31
Czy to jest nauka, czy teologia?   Hoodbhoy   2016-06-05
Brat Tayler o Reza Aslanie   Coyne   2016-06-06
Humanizm jako alternatywa   Grayling   2016-06-12
Niezastąpieni szafarze łask bożych   Ferus   2016-06-26
Dławienie wolnej myśli w Kenii   Igwe   2016-06-28
Zwrot, który zmienił świat   Koraszewski   2016-07-01
Hejże dzieci (boże), hejże ha   Ferus   2016-07-03
Ateizm w Etiopii   Igwe   2016-07-06
Powrót ofiary całopalnej   Ferus   2016-07-10
Misterium telefonicznych objawień   Kruk   2016-07-13

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk