Prawda

Piątek, 29 marca 2024 - 11:10

« Poprzedni Następny »


Człowiek w labiryncie iluzji


Lucjan Ferus 2018-03-11


Początek tej historii (choć nie chronologiczny) zaczął się od opublikowanego niedawno na łamach tego portalu artykułu p.Koraszewskiego pt. „Czy Pan Bóg lubi kiszone ogórki”, w którym m.in. znalazły się słowa (zacytowane z wykładu Rogera Penrose’a): „.. nasza świadomość może po naszej śmierci powędrować sobie w kosmos”. Do owego artykułu zamieściłem swój komentarz, w którym nadmieniłem, że z podobnym problemem zetknąłem się już dawno temu i napisałem nawet o tym fenomenie (psychologicznym? fizycznym?) dwa teksty dla Racjonalisty w styczniu 2009 r., które jednak nie zostały opublikowane.

Nieopatrznie też nadmieniłem, iż chętnie wysłałbym te teksty do „Listów z naszego sadu”, aby Redakcja mogła ocenić czy nadal nie nadają się one do publikacji. Odpowiedź dostałem od ręki: „Propozycja nie do odrzucenia”. Do powyższej zachęty dołączył się również jeden z Czytelników, któremu moja oferta wydała się na tyle ciekawa, iż uznał, że warto byłoby ją zrealizować. Cóż więc miałem począć w tej sytuacji? „Słowo się rzekło, kobyłka u płotu”, jak mówi ludowe porzekadło.

 

Jednak pojawiły pewne problemy. Te dwa artykuły napisane przeze mnie wg książki australijskiego biologa Darryla Reanney’a Śmierć wieczności. Przyszłość ludzkiego rozumu , opisywały dwa różne jej aspekty. Tak różne, iż postanowiłem wtedy przedstawić je w dwóch odrębnych tekstach, aby łatwiej było je przyswoić Czytelnikom. Pierwszy zatytułowałem Fenomen czasoprzestrzeni, natomiast drugi Non omnis moriar  (czyli Nie całkiem umrę). Wydawałoby się, iż nic prostszego jak wysłać po kolei owe teksty.

 

Jednakże dla przysłowiowego „świętego spokoju” przeczytałem powtórnie ową publikację, gdyż z lektury sprzed prawie ćwierć wieku mało co już pamiętałem. Uświadomiłem sobie, iż teraz zupełnie inaczej napisałbym te teksty i prawdopodobnie inne wybrałbym cytaty do zaprezentowanej argumentacji. Co powinienem uczynić w tej sytuacji? Na opracowanie tej problematyki od nowa niestety już mnie nie stać; i pamięć już nie ta i umysł jest już zbyt „leniwy”, by zechciał zajmować się problemami, które kiedyś budziły moje zainteresowanie i autentycznie fascynowałem się nimi, lecz to już dawno minęło.

 

Postanowiłem więc zastosować starą zasadę, o „sytym wilku i całej owcy”: wykorzystam fragmenty owych tekstów i ówczesne przemyślenia, jakie mi wtedy przyszły do głowy. Nie będą to jednak dwa odrębne artykuły (musiałyby mieć co najmniej po kilkanaście stron każdy), ale kilkuodcinkowy tekst pod wspólnym tytułem, który zachowa przedstawioną w książce chronologię argumentacji. Natomiast wszelkie wnioski do jakich doszedłem po OBECNEJ lekturze postaram się zawrzeć w dodatkowym tekście – suplemencie, który będzie jednocześnie współczesnym podsumowaniem tej książki. Myślę, iż takie rozwiązanie będzie najrozsądniejsze w tych okolicznościach. Do rzeczy zatem!

 

                                                           ------ // ------   

„Czy do pomyślenia jest taka sytuacja, iż rzeczywistość, którą postrzegamy i doświadczamy swoimi zmysłami i rozumem, nie jest jedyną istniejącą rzeczywistością? Czy to możliwe, aby były inne, niedostępne dla naszej ograniczonej percepcji? Czy dzięki wysoko zaawansowanej nauce i jej najnowszym odkryciom z różnych dziedzin, możemy mieć pewność, że obraz świata jest autentycznie prawdziwylub przynajmniej mocno zbliżony do prawdy?

 

Czy raczej pomimo technicznego zaawansowania jesteśmy w podobnej sytuacji jak nasi przodkowie, którzy żyli i umierali w absolutnym przekonaniu, że nieruchoma Ziemia to centrum Wszechświata, Słońce i księżyc zostały po to umieszczone na nieboskłonie, by rządziły dniem i nocą i wyznaczały pory roku, a przez otwory w sklepieniu niebieskim (które bierzemy za gwiazdy), Bóg wraz z aniołami ogląda codzienną krzątaninę grzesznego potomstwa Adama i Ewy? Zaś geocentryczny system Ptolemeusza tak bardzo odpowiadał Kościołowi kat., gdyż poza sferą gwiazd stałych, pozostawiał dużo miejsca na niebo i piekło.

Zatem o ile jesteśmy bliżsi prawdy w tym względzie od naszych uczonych antenatów?

 

Nie bez powodu zadaję te na pozór abstrakcyjne pytania; mam oto przed sobą książkę, która udziela na nie bardzo dziwnych odpowiedzi. Tak bardzo dziwnych, iż kojarzą się one raczej z fantastyką naukową, a nie z naukowymi odkryciami z zakresu fizyki, biologii i paru innych dziedzin przy okazji. Nosi ona tytuł: Śmierć wieczności. Przyszłość ludzkiego umysłu, autorstwa Darryla Reanney’a (wyd. w 1993 r.) i głównie poświęcona jest dwóm pokrewnym, jak się okazuje problemom: CZASOWI i ŚMIERCI. W pierwszym rozdziale pt. Fakty, wiara i sprzężenie zwrotne, jejautor m.in. pisze:

„Myśl o śmierci towarzyszy nam zawsze, choć na co dzień jest zepchnięta gdzieś na obrzeża świadomości. Zdolność do celowego działania, mimo nieustającej groźby śmierci, zależy od mechanizmów, które przyrównałem do koła ratunkowego. Mechanizmy te, obecne we wszystkich chyba kulturach i epokach, niezależnie od swojej formy mają jeden element wspólny. Jest nim ILUZJA, że życie nie kończy się wraz ze śmiercią. Twórcy psychoanalizy, Freud i Jung, twierdzą, że wiara w życie pozagrobowe jest podstawowym elementem życia duchowego człowieka. Freud uważał, że wiara ta jest najstarszym, najsilniejszym i najbardziej uporczywym marzeniem ludzkości. /../

 

W toku ewolucji natura zdobyła się na kompromis między precyzją a wydajnością /../. Skutkiem takiego podziału było powstanie klasy komórek o zaprogramowanym momencie śmierci.W przeciwieństwie do wiecznie młodych bakterii i nieśmiertelnych komórek płciowych, komórki somatyczne mają zapalnik, którego obecność skazuje je na unicestwienie po określonym z góry czasie, zwanym czasem przeżycia /../ Tak więc w odległej przeszłości problem prokreacji został rozwiązany w ten sposób, że powstał nietrwały, z góry skazany na zagładę kontener na geny: ciało jednorazowego użytku.Wraz z ciałem pojawił się fenomen zaprogramowanej śmierci/../.

 

Pozwalając sobie na małą licencję poetycką, mógłbym powiedzieć, że śmierć jest wynalazkiem pochodzącym z wczesnej epoki rozwoju życia. Celem owego wynalazku było zmniejszenie kosztów ekspansji genów. Rozwijające się organizmy zrzekły się wiecznej młodości w zamian za tanią metodę reprodukcji. Wszystkie znane istoty żywe są skonstruowane według tego samego schematu; wszystkie kryją nieśmiertelne geny w nietrwałym opakowaniu. Człowiek nie jest wyjątkiem od tej reguły /../.

 

Urządzenie służące genom do przetrwania zawiera wysoko rozwinięty mózg. Mózg ten, nietrwały tak jak i ciało, jest siedliskiem naszego poczucia odrębności. W toku ewolucji mózg ludzki spostrzegł przemijanie czasu i nauczył się przewidywać przyszłość na podstawie doświadczeń. Musiał zatem przewidzieć własny koniec. Ważne jest to, że przewidział unicestwienie samego siebie, nie gatunku który przetrwa ale jednostki, której się przetrwać nie uda. Zlokalizowane w mózgu egożyje w trwodze przed eksterminacją.

 

Wyjaśnia to nasze uczucia w stosunku do prokreacji. Kochamy nasze dzieci i troszczymy się o nie. Zdajemy sobie sprawę, że są one naszym jutrem, genetyczną przepustką do przyszłości, ale gdzieś w głębi duszy słyszymy nakaz: Ja przed innymi! Indywidualizm jest dziedzictwem ewolucji. W psychice człowieka dominuje imperatyw indywidualnego przetrwania w nieskończoność /../ Ego jest godnymspadkobiercą samolubnych genów. W chwili narodzin ego śmierć wtargnęła do świadomości. Wąż wpełzł do raju”.

Zatem śmierć nie jest karą za grzech człowiekajak to widzi większość religii, lecz efektem zastosowania przez ziemską przyrodę, zwykłego rachunku ekonomicznego (co w książce potwierdzone jest dodatkowo obszernymi wyliczeniami matematycznymi). I co ciekawe, doszło do tego na długo, długo przed tym, zanim pojawili się pierwsi ludzie na ziemi, więc ten ich rzekomy „grzech” nie mógł w żaden sposób „skazić” reszty gatunków śmiertelnością. Można przyjąć, że stało się dokładnie odwrotnie: człowiek chcąc nie chcąc musiał dostosować się do wszechobecnego prawa panującego w przyrodzie ziemskiej.

 

Tym bardziej, iż nikt go nie pytał o zdanie w tym względzie (owego „zrzeczenia się” wiecznej młodości w zamian za tanią metodę reprodukcji). Autor posługując się metaforą biblijnego węża, mówi w istocie to samo; ten mit bowiem przedstawia uświadomieniesobie przez człowieka własnej śmiertelności i konsekwencji jakie to za sobą pociąga; człowiek został „wygnany” z raju nieświadomości w świat odpowiedzialności za swoje – świadome już – czyny. Jednakże to dopiero początek naszych przyszłych problemów. Dalej autor tak pisze:

„Każde żywe stworzenie jest skomplikowaną fabryką chemiczną, a zatem o jego przetrwaniu decydują prawa fizyki i chemii. Głównym elementem tej obdarzonej życiem maszyny jest pętla ujemnego sprzężenia zwrotnego.Polega ona na tym, że każde zakłócenie równowagi danego układu wyzwala reakcję, której celem jest przywrócenie stanu pierwotnego /../. Tylko człowiek, jedyny spośród stworzeń, wie, że nigdy nie uniknie śmierci. Wiedza ta jest sprzeczna z zasadami biologii. Przez 3,5 miliarda lat w toku ewolucji powstał program genetyczny, który nakazuje człowiekowi adaptować się do każdego zagrożenia, przetrwać i powrócić do równowagi.

 

Wiara była jedynym sposobem rozwikłania tej sprzeczności. Tworząc bogów i obdarzając ich nieśmiertelnością, człowiek mógł egzystować w cieniu miecza. Nie zdołał uniknąć śmierci, ale mógł podjąć ukierunkowane na cel działanie: rytuały,które zgodnie z tradycją miały mu zapewnić życie po śmierci /../. Ludzkie geny, podobnie jak wszystkie inne, którym udało się przetrwać, odziedziczyły ten sam imperatyw, napotkały jednak trudność, z którą nie muszą się zmagać geny innych gatunków; Stworzone przez nich ciało zawiera mózg, który posiadł niezwykłą wiedzę: wiedzę o własnym końcu. Dziedzictwo genów czyli nakaz przetrwania, popadło w konflikt z dziedzictwem wiedzy, czyli ze świadomością własnej śmierci.

 

Na tym polega ironia ludzkiego losu; stworzenie genetycznie zaprogramowane aby przeżyć, a jednocześnie świadome, że nie jest to możliwe, jest zjawiskiem absurdalnym. Jeśli zaakceptuje śmierć, jego wola przeżycia osłabnie, a jeśli się z nią nie pogodzi, musi zatracić poczucie rzeczywistości. Nie ma w tej sytuacji dobrego rozwiązania. Fikcja życia pozagrobowego stała się koniecznością. Obietnica nieśmiertelności, nieosiągalnej na ziemi, złagodziła stres związany ze śmiercią. Dlatego w każdej kulturze, od zarania dziejów aż po dzień dzisiejszy, znane jest pojęcie zaświatów /../.

 

Najważniejszą cechą ludzkiej psychiki, właściwą tylko naszemu gatunkowi, jest głęboko zakorzeniony lęk przed śmiercią i dążenie do nieśmiertelności.Lęk przed śmiercią i marzenia o życiu pośmiertnym są esencją ludzkiego bytu. Umysł pragnie przetrwać butwiejące ciało, które jest jego siedliskiem /../ Świadomość przemijania skłania człowieka do tworzenia dzieł o trwałości, której sam nie posiada; rzeźb wykutych w kamieniu i marmurze, słów uwiecznionych na kartach książek, piękna utkanego z dźwięków, idei przekazywanych w filmach. Cała cywilizacja jest produktem ubocznym pogoni za nieśmiertelnością /../.

 

Poznanie śmierci jako ostatecznego końca jest pogwałceniem jednego z najważniejszych praw natury, a mianowicie, że zdolność do przetrwania wzrasta wmiarę lepszego pojmowania rzeczywistości. Po raz pierwszy w ewolucji lepsze rozumienie przeczy życiu, zamiast je wspomagać /../. Nadszedł czas próby. Ludzkość znalazła się na rozdrożu, w chwili wyboru między prawdą a złudzeniami. Jest to zadanie trudniejsze od wszystkich innych, którym życie na  Ziemi musiało dotychczas sprostać /../ dotyczy bowiem zjawisk wewnętrznych; psychiki dominującego gatunku.”

Jeśli dobrze zrozumiałem, problem polega na tym, iż natura wytwarzając w toku ewolucji mózg ludzki „strzeliła gola do własnej bramki”? Nie przewidziała bowiem, że ów mózg – prędzej czy później – nabędzie zakazaną i niebezpieczną dla niego wiedzę, która zagrozić może genetycznemu nakazowi przetrwania. Ten dylemat chyba jest nie do rozwiązania: skoro „zdolność przetrwania wzrasta w miarę lepszego pojmowania rzeczywistości”, lepszego jej rozumienia (jak pisze autor), to można by założyć, że korzystniejsza jest dla ludzkości prawda o rzeczywistości a nie złudzenia?Jednakże z powyższego tekstu wynika, że to jednak ZŁUDZENIA lepiej jej służą – w postaci religijnych rytuałów, mających zapewnić ludziom upragnioną iluzję nieśmiertelności – a nie okrutna prawda o rzeczywistości.

 

Autor zapewne ma rację pisząc, iż „Jest to zadanie o wiele trudniejsze od wszystkich innych, którym życie na Ziemi musiało dotychczas sprostać”. Z drugiej strony jednak, jeśli weźmie się pod uwagę zawrotną szybkość przyrostu naturalnego gatunku homo sapiens (miliard ludzi przybywa ostatnio na ziemi w czasie niewiele dłuższym od dekady!), to nie odnosi się wcale wrażenia, iż ta niechciana świadomość własnej śmiertelności przeszkadza ludziom w jakikolwiek sposób w reprodukcji i wpływa negatywnie na genetyczną potrzebę przetrwania. Czy może się mylę? Wróćmy więc do tematu, dalej autor tak pisze:  

„Śmierć i czas poznajemy jednocześnie. Tylko umiejscawiając wydarzenia w czasie, sięgając myślą w przeszłość i w przyszłość, możemy zdać sobie sprawę z nietrwałości własnego życia. /../ Religia zapewnia nam paszport do wyimaginowanego życia przyszłego, seks jest paszportem w rzeczywistą przyszłość, której doczekamy w naszych dzieciach. W obu przypadkach utwierdzamy się w nadziei na nieśmiertelność. /../ Idea nieśmiertelności była nieuniknioną reakcją na przemijalność życia. Właśnie z przewidywania śmierci narodziło się jedno z najbardziej obrazowych słów: WIECZNOŚĆ. /../

 

Jakże często mówimy: Będę żył wiecznie! Oto jeszcze jeden paradoks ludzkiego losu. Nie dość, że przez całą historię łudziliśmy się nadzieją nieśmiertelności, to jeszcze żyjemy tak, jak gdyby życie nasze nigdy nie miało się zakończyć. Wola przeżycia stworzenia rozumnego, o zachowaniu ukierunkowanym na cel, zależy od jego poczucia nieśmiertelności. Śnimy na jawie, z iluzji budujemy zamki na lodzie. /../ Mniemanie, że przyszłość trwa wiecznie, okazało się sprzeczne z prawami fizyki. W czasie rzeczywistym nie ma żadnej wieczności. Nigdy jej nie było. /../ Miarą czasu jest przestrzeń. Ponieważ światło porusza się z określoną prędkością, spoglądając w przestrzeń patrzymy wstecz w czas. /../ Wynika stąd wniosek, że czas i przestrzeń są ze sobą nierozerwalnie związane. Einstein wykazał, że są one przejawem tej samej rzeczywistości – czasoprzestrzeni”.

Tu mała dygresja. Ponieważ w książce pojawia się teraz rozdział zatytułowany Druga zasada termodynamiki i strzałka czasu, który w głównej mierze posłużył mi kiedyś do napisania tekstu „Fenomen czasoprzestrzeni”, teraz postanowiłem tę problematykę nie przedstawiać w odrębnym tekście, lecz wpleść ją w narrację w takiej samej kolejności, jak uczynił to autor książki.Dlatego już następny odcinek tego cyklu będzie poświęcony CZASOPRZESTRZENI i konsekwencjom jakie ze sobą niesie ten fizyczny fenomen.

 

Marzec 2018 r.                                               ------ cdn.------

Styczeń 2009 r.  


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
1. Śmierci Wiecznośc lebo 2018-03-11


Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 900 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Nowy ateizm   Koraszewski   2013-11-16
Agnostyk czy ateista?   Koraszewski   2013-12-05
Konstytucyjni ateiści   Koraszewski   2013-12-05
Portret wielkiego agnostyka   Coyne   2013-12-14
Złe wiadomości   Coyne   2013-12-17
Pięć dowodów na istnienie Boga od teologa dla ateistów pod choinkę   Coyne   2013-12-19
Katolicki hierarcha mówi, że anioły istnieją, ale są bezskrzydłe   Coyne   2013-12-24
“Rozum został stworzony przez Boga”   Coyne   2014-01-03
Opowieść o religijnym odwróceniu   Joseph   2014-01-06
Podsumowanie ataków na ateistów   Coyne   2014-01-07
Nie - dla umiłowania cierpienia   Kuhlenbeck   2014-01-07
Zmyślona podróż do nieba   Coyne   2014-01-12
Dziedzictwo nietolerancji   Shahid   2014-01-12
Islamscy radykałowie zabili kolejnych medyków   Coyne   2014-01-13
O modlitwie i petycji   Gogineni   2014-01-13
List otwarty do boga islamu   Imani   2014-01-17
Chrześcijanie XXI wieku   Koraszewski   2014-01-17
Kolejne kopniaki dla ateistów w “Slate”   Coyne   2014-01-18
Nauka kontra wiara: żadnego konfliktu!   Coyne   2014-01-21
O źródłach autocenzury   Nasreen   2014-01-24
Jakie są “najlepsze” argumenty na rzecz istnienia Boga?   Coyne   2014-01-24
Ateistom ma być ciężko   Coyne   2014-01-31
No i wydało się...   Kruk   2014-02-04
Strzelanie zza pleców Boga   Koraszewski   2014-02-06
Zostałem “Cenzorem Roku"!   Coyne   2014-02-12
Święta glina   Hili   2014-02-14
Jeśli wlazłeś między wrony...   Coyne   2014-02-17
Dlaczego religia może być racjonalna, ale robi to w zły sposób   Coyne   2014-02-20
Droga do wolności   Feldner   2014-02-24
Całun Turyński: Dlaczego religia jest pseudonauką   Coyne   2014-02-24
Jajecznica   Kruk   2014-02-27
Polityka Nowego Ateizmu   Bum   2014-02-28
Długi ateistów   Koraszewski   2014-03-03
Wkrótce w księgarniach: nowa apolegatyka Boga   Coyne   2014-03-07
Upiory religii   Ferus   2014-03-08
Życie seksualne wczoraj i dziś   Koraszewski   2014-03-11
Testowanie hipotezy Boga   Stenger   2014-03-11
Szkoły nie są polem bitwy religii!   Gogineni   2014-03-13
Czy Bóg jest bezcielesną osobą?   Coyne   2014-03-16
Głos czarnej owcy   Ferus   2014-03-18
Wyrafinowana teologia szyicka   Taheri   2014-03-19
Bóg jako lokomotywa   Koraszewski   2014-03-21
Czy ateiści są snobami intelektualnymi?   Coyne   2014-03-22
Zegarek na wrzosowisku   Ferus   2014-03-26
O nadziei w tym i owym   Koraszewski   2014-03-27
Bóg, moralność i geografia   Coyne   2014-03-28
Humanizm ewolucyjny   Ferus   2014-04-09
Kpatinga: wioska czarownic   Igwe   2014-04-13
Trzeba przestać milczeć   Ahmed   2014-04-15
Rozprawa między panem, zupą i szatanem   Kruk   2014-04-18
Kult Cargo   Szczęsny   2014-04-20
Najgłupsze dokopywanie ateistom w tym roku   Coyne   2014-04-21
Humanizm ewolucyjny II     2014-04-22
Kolejny kiepski argument na rzecz Boga   Coyne   2014-04-24
Duchowość i seksualność szatana XXI wieku   Kruk   2014-04-30
Ateizm luk   Coyne   2014-04-30
Niemago rejestruje swój związek   Kruk   2014-05-04
Ponad dobrem i złem   Ferus   2014-05-05
Recykling sił nadprzyrodzonych   Koraszewski   2014-05-22
Wojna o Adama i Ewę   Coyne   2014-05-25
O kamiennych tablicach i nieco sfałszowanych zwojach   Szczęsny   2014-06-03
Ateizm zakwefiony   Coyne   2014-06-07
Czy religia jest nałogiem?   Koraszewski   2014-06-08
Filozof gromi ateistów z głupich powodów   Coyne   2014-06-10
Państwo częściowo wyznaniowe   Koraszewski   2014-06-15
Kiedy być “ekumenicznym” – a kiedy nie   Tsalic   2014-06-16
Hiszpania deportuje byłego muzułmanina za krytykowanie islamu   Coyne   2014-06-20
Głupie twierdzenia o fundamentalistycznych ateistach   Coyne   2014-06-22
Mój problem z Bogiem   Angier   2014-06-24
Ekumeniczna nienawiść   Koraszewski   2014-06-26
Czy Bóg jest kręgowcem bez substancji?   Coyne   2014-06-26
Manifest ateisty   Harris   2014-06-27
Ewolucja teistyczna kiepsko się sprzedaje   Coyne   2014-06-29
Ostre światło nauki   Dennett   2014-07-01
Socjologia sekularyzmu   Koraszewski   2014-07-02
To nie okupacja, to islam   Greenfield   2014-07-05
Wiara szukająca ucieczki   Koraszewski   2014-07-14
Czy wierzący uważają pismo święte za dosłowną prawdę?   Coyne   2014-07-16
Gdyby Bóg istniał, miałby się z czego tłumaczyć   Fatah   2014-07-22
Dobre i złe powody, by wierzyć   Dawkins   2014-07-24
Nauka Biblii i praktyki religijne   Twain   2014-07-27
Czy nasze wartości pochodzą od Boga?   Stenger   2014-07-31
Segregowanie uczniów według wyznania jest złym pomysłem   Ridley   2014-08-01
Osaczeni   Rushdie   2014-08-05
Ameryko, obudź się!   Imani   2014-08-08
Bonobo i pogromca ateistów   Coyne   2014-08-12
Bonobo i pogromca ateistów. Część II   Coyne   2014-08-13
Królik jest pytaniem   Celeste Hale   2014-08-16
Katolickie barbarzyństwo w Europie   Coyne   2014-08-19
Religia, “Playboy” i Frank Sinatra   Coyne   2014-08-27
Myśli i materia   Stenger   2014-08-31
Świadkowie Jehowy i odmowatransfuzji krwi dla dziecka   Coyne   2014-09-07
Machina religijnej nienawiści w działaniu   Chandra   2014-09-09
Biblia źródłem moralności? Żartujesz sobie!   Coyne   2014-09-10
Marsz lunatyków do Armagedonu   Harris   2014-09-13
O rzekomym wojującym, fundamentalistycznym, ateizmie   Coyne   2014-09-15
Afrykański eksport starego chrześcijańskiego barbarzyństwa   Igwe   2014-09-16
Wolność słowa w Yale   Koraszewski   2014-09-18
Nauka dyskutowania o niczym   Coyne   2014-09-20
Jeśli ISIS nie jest islamskie, Inkwizycja nie była katolicka   Coyne   2014-09-21

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk