Prawda

Niedziela, 19 maja 2024 - 17:17

« Poprzedni Następny »


Nowy Ład w dziele bożym


Lucjan Ferus 2022-06-05


Motto: „Tylko zwyrodniałe życie potrzebuje zakazów i nakazów moralnych” (F.Nietzsche).

 

Niniejszy tekst był opublikowany w 2003 r. w Racjonaliście pt. „Antyteodycea”. Poniższa wersja różni się wieloma szczegółami z tytułem włącznie, który nawiązuje do obecnej sytuacji w naszej przenajświętszej ojczyźnie (właśnie telewizja pokazuje w wiadomościach z jakim namaszczeniem nasz prezydent i jego małżonka całują pierścień papieża w Watykanie). To tylko mała dygresja tytułem wstępu, wróćmy do tekstu sprzed prawie 20 lat.


                                                           ------ // -----

„Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył; stworzył mężczyznę i niewiastę. Po czym Bóg im błogosławił, mówiąc do nich: - Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludniali ziemię i uczynili ją sobie poddaną. /../ I stało się tak, a Bóg widział, że wszystko co uczynił było bardzo dobre. I tak upłynął wieczór i poranek – dzień szósty. W ten sposób zostały ukończone niebo i ziemia, oraz wszystkie jej zastępy stworzeń. /../  Oto są dzieje początków po stworzeniu nieba i ziemi” (BT Rdz 1,27- 2,4).

 

Czy ktoś, kiedyś starał się wyobrazić sobie jak wyglądałaby Ziemia, ludzie i relacje między nimi – gdyby nie doszło do upadku pierwszych ludzi w raju, skażenia ich natury grzechem i w konsekwencji tegoż, skażenia całej Ziemi w oczach Boga? Jaka różnica byłaby pomiędzy tym co znamy z historii rodzaju ludzkiego (tej opisanej w Biblii) i co widzimy dziś, a między tym co mogłoby być gdyby nie doszło do tego feralnego wydarzenia? Wyobraźmy więc to sobie.

 

Wiem, że robili to już inni przede mną, lecz niezbyt dokładnie; ograniczając się do niektórych aspektów tej różnicy – natury zoologicznej powiedziałbym. Na przykład u Izajasza możemy przeczytać o dziecku bawiącym się z lwem, który spożywa słomę jak wół. O lamparcie leżącym z koźlęciem, o cielęciu, młodym lwie i tucznym bydlęciu będących razem. O wilku zamieszkującym z barankiem, o krowie i niedźwiedziu żyjących w przyjaźni, o niemowlęciu igrającym z kobrą i dziecku wkładającym swą rękę do kryjówki żmii (Iz 11,6-8). No dobrze, a co z ludźmi? Czym różniłaby się ich rzeczywistość?

 

Przede wszystkim w tym doskonałym ludzkim świecie nie istniałyby religie w żadnej postaci. I to co najmniej z paru powodów: po pierwsze, religie – jak same utrzymują – powstały aby prowadzić człowieka ku zbawieniu. Pomóc mu przezwyciężyć złe skłonności jego grzesznej natury, by dzięki swym dobrym uczynkom zyskał łaskę Boga i zasłużył sobie na zbawienie. W tym doskonałym świecie religie byłyby człowiekowi do niczego nie potrzebne, gdyż z racji wrodzonej doskonałości ludzi, rozmnażających się bez piętna grzechu pierworodnego – nie zachodziłaby potrzeba ich zbawiania, ewangelizowania, istnienia Kościołów, rozbudowanej hierarchii kapłanów i innych samowolnych „sług bożych”. Biblia tak to widzi: „I będzie mieszkał z nimi, a oni będą ludem jego, a sam Bóg będzie z nimi. I otrze wszelką łzę z oczu ich i śmierci już nie będzie; ani smutku, ani krzyku, ani mozołu już nie będzie”.

 

Zatem biorąc pod uwagę powyższe, kapłani całkowicie utraciliby rację bytu. Po drugie – tak naprawdę – religie żyją z wrodzonej ułomności człowieka. Przede wszystkim z jego naiwności, łatwowierności, z jego instynktownego lęku przed śmiercią, który pieczołowicie podsycają i wyolbrzymiają, z jego niechęci umierania, a wręcz odwrotnie – chęci wiecznego życia, które jest główną nagrodą dla lojalnie wierzących. Z jego poczucia winy, które także jest starannie pielęgnowane u wyznawców, z niesprawiedliwości świata, w którym człowiek żyje i z którego nie jest zadowolony, oraz z paru jeszcze innych ułomności naszej „grzesznej” natury, które religie wykorzystują jako uprawomocnienie swego istnienia.

 

Ponieważ w tym doskonałym świecie, byliby wyłącznie doskonali ludzie – religie nie miałyby w nim racji bytu. Czy jest to do wyobrażenia sobie?! Świat bez milionów świątyń, bez tysięcy religii, bez niezliczonej rzesz kapłanów - darmozjadów, bez zakonników i zakonnic, bez katechetów i kapelanów, bez biskupich pałaców i kościelnych afer na wielką skalę! Jednym słowem bez ludzi, którzy od zawsze wykorzystywali ludzką naiwność do osiągnięcia korzyści  własnych, zamiast pomagać im ją zwalczać. Świat bez nietolerancji religijnej, bez zakłamania typowego dla dewocji. Świat bez nienawiści i zajadłości religijnej, bez religianckości i „ewangelizacyjnej” przemocy (prozelityzmu), bez zabobonów, obskurantyzmu i bez nieprzebranych pokładów hipokryzji, immanentnej wszelakim „sługom bożym”.

 

Lecz co najważniejsze: bez niewyobrażalnych kosztów jakie ponosi ludzkość za wymuszone pośrednictwo kapłanów między człowiekiem a jego Bogiem. I nie mam tu na myśli jedynie kosztów materialnych, finansowych. Czy to nie byłby piękny świat? Ileż ludzie mieliby mniej powodów do nienawiści, do obrazy, do rękoczynów, aktów przemocy i wojen wreszcie. Ile byliby spokojniejsi i radośni, ile bardziej zadowoleni z życia. Ile mniej jadu byłoby wylewane na ich głowy, przez ich rządców sumień. Czy to już wszystko? Ależ nie!

 

Nie byłoby w tym doskonałym świecie polityki i polityków, a to dlatego, iż nie byłoby państw, granic, różnych języków (jak to napisano u Izajasza: „ Nie ujrzysz już ludu zuchwałego, ludu o niewyraźnej mowie, nie do uchwycenia uchem, o bełkotliwym i niezrozumiałym języku”), a co za tym idzie – kultur i systemów ekonomicznych oraz politycznych. Polska więc jako taka nie istniałaby; ani jako katolicka ani jakakolwiek inna. Poza tym ludzie byliby zbyt mądrzy na to, aby dać się nabierać na przedwyborcze obietnice bez pokrycia – w rezultacie nikogo by nie wybierali. Ewentualni kandydaci na polityków też byliby zbyt mądrzy i uczciwi, aby nie wiedzieć, że władza to przede wszystkim wielka odpowiedzialność przed społeczeństwem, a nie tylko dorwanie się do koryta i pozostawanie przy nim jak najdłużej, za wszelką cenę.

 

Wyobraźmy sobie, jaki piękny byłby świat bez polityki i polityków. Bez tych wszystkich „cyrków”, które nam bezustannie serwują te połączone władze (polityczna i „duchowa”)! I o ile byłby to świat spokojniejszy i bezpieczniejszy! O kosztach politykowania nie wspomnę, tak wielkie to są sumy oraz straty innego rodzaju, iż nie sposób tego przedstawić w krótkim tekście. Co jeszcze? Nie byłoby wojska ani policji, ani żadnych innych służb mundurowych, gdyż nie istniałaby żadna forma przemocy; ani czynnej ani słownej. Nie byłoby urzędów, ani urzędników (niesamowite wręcz oszczędności), gdyż wszystkim rządziłoby doskonałe prawo boskie, a nie nadzwyczaj ułomne i niesprawiedliwe prawo ludzkie. Nie istniałby ludzki aparat „sprawiedliwości” jak i też wszelkie zło związane z tymi biurokratycznymi wynaturzeniami i pasożytami dręczącymi pospołu z religiami ludzkość.

 

Nie istniałaby oczywiście służba zdrowia, kasy chorych, ministerstwo zdrowia, szpitale, przychodnie, lekarze, pielęgniarki, wszelkiej maści „uzdrowiciele” – jednym słowem wszystko to, co się wiąże z kondycją fizyczną człowieka (umysłową zresztą też). Z racji doskonałego zdrowia ludzkości, nie istniałby przemysł farmaceutyczny, apteki a także przemysł kosmetyczny i reklamy tegoż wszystkiego. Nie istniałyby narkotyki i inne niebezpieczne używki, a to z prostej przyczyny; ludzie byliby zbyt mądrzy na to, aby brać to świństwo różnego rodzaju, bo nie istniałaby też potrzeba ucieczki od rzeczywistości.

 

Nie byłoby śmierci w tym świecie, więc odpada problem cmentarzy (i zysków jakie mają z nich księża), przemysłu trumniarskiego i wszelkich akcesoriów z tym smutnym ceremoniałem związanych. Znicze też byłyby do niczego nie potrzebne jak i kamieniarstwo nagrobkowe. Wyobrażacie sobie ten piękny świat bez śmierci? Zamieszkiwany przez 80 – 100 mld ludzi? (bo tyle mniej więcej ich żyło na Ziemi). Te wielopokoleniowe i pra, pra, pra wnuczkowe rodziny? Tę radość i zgodę w jakiej by wszyscy żyli? Bo ja nie bardzo. Chociaż gdyby wziąć pod uwagę, że człowiek byłby dobry z natury, mądry, tolerancyjny, kochający bliźniego jak siebie samego – to kto wie, może i by tak było?

 

Jakby się zachowywali ludzie w tym doskonałym świecie, ze swą doskonałą naturą? Trudno powiedzieć (na pewno nie robiliby tyle głupot co teraz), lecz jedno jest pewne; obojętnie co by robili nie byłoby to ani dobre ani złe, ponieważ nie istniałaby moralność. Więc ich zachowania nie podlegałyby osądom moralnym, ani też nie ponosiliby odpowiedzialności moralnej za nie. A co za tym idzie, nie byliby potrzebni ludzie wygłaszający te osądy. Po prostu realizowane byłyby w życiu słowa Jezusa:  „Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni tą samą miarą, nie potępiajcie, aby i was nie potępiono”.

 

Wyobraźmy sobie ten piękny świat, bez moralistów z urzędu (o pardon, z powołania!) i nachalnych moralitetów wciskanych nam przy każdej nadarzającej się okazji i bez niej? Do których oczywiście sami nigdy nie mieli zamiaru stosować się, co to, to nie! Nie wiem jak komu, ale mnie aż trudno to sobie wyobrazić, takie to stało się „normalne” w naszym świecie i takie oczywiste. Co jeszcze? Nie istniałoby też rolnictwo i hodowla, gdyż ziemia rodziłaby wszelką obfitość owoców i warzyw, a mięsa i tak by ludzie nie jadali. Nie istniałyby też miasta z racji swego kainowego pochodzenia i warunków dalekich od doskonałości. Co poza tym? W tym doskonałym świecie wszyscy chodziliby nago. Przecież ludzie zaczęli wstydzić się swojej nagości dopiero po zjedzeniu owocu zakazanego, a ponieważ tu nie dojdzie do tego – nagość będzie czymś normalnym, jak u zwierząt i podyktowanym koniecznością nawet.

 

Niewiarygodne? Ależ skąd! W Księdze Izajasza, tak to opisano: „Wówczas światło księżyca będzie jak światło słoneczne, a światło słońca stanie się siedmiokrotne, jakby światło siedmiu dni – w dniu  gdy Pan opatrzy rany swego ludu i uleczy jego sińce po ranach”. Z tego wynika, że dni byłyby upalne jak cholera, a nocy w ogóle by nie było. Ludzie nie marnowali by czasu na sen, bo i po co? Nie byłoby czap lodowych na biegunach, a więc i Eskimosów, ani dziadka Mroza, Mikołaja, Bożego Narodzenia, Gwiazdki, prezentów, a nawet Sylwestra, ani sportów zimowych. Trudno, coś za coś! Za to sporty wodne rozwinęły by się bardzo, gdyż wody przybyłoby co nieco. Podsumujmy zatem tę wizję doskonałości naszego świata.

 

Lato i upał przez cały rok, dzień i ... dzień. Kobitki i chłopy cały czas na golasa jak ich Pan Bóg stworzył. A ponieważ wszystko tam byłoby doskonałe, również i kobiety miałyby figury idealnie kształtne, mężczyźni zresztą także. O ich niesamowitej potencji nawet nie będę pisał; każdy i każda z łatwością to sobie wyobrazi. Małżeństw zapewne też by nie było, skoro nie byłoby Kościołów i kapłanów, którzy je udzielają. Wszyscy młodzi, idealnie zdrowi, szczęśliwi i radośni, bez trosk i kłopotów egzystencjalnych. O pracy nie wspominam, aby nie psuć tego sielskiego obrazu. Zresztą Bóg na pewno coś wymyśliłby, aby człowiek nie musiał pracować w tym doskonałym świecie.

 

Czyż jego Syn nie radził ludziom: „Nie troszczcie się zbytnio o swoje życie, o to, co macie jeść i pić, ani o swoje ciało, czym się macie przyodziać” i za przykład dawał lilie na polu. Bez poczucia winy i fałszywego wstydu, bez moralności i obłudnych moralistów, bez religii i Kościołów, bez armii kapłanów i ich rządowych i samorządowych przydupasów, bez polityki i polityków, bez urzędników i biurokracji, bez wojska i wojen, bez strachu, przemocy, nietolerancji, bez bólu, chorób, starzenia się, bez,... bez,... bez,... uff! Starczy tego dobrego! Już na pierwszy rzut oka widać, iż byłby to prawdziwy raj na ziemi. Tyle, że ten sprzed upadku człowieka i skażenia jego natury grzechem.

                                                           ------ // ------

Bóg patrzył z nieba na to doskonałe pod każdym względem swe dzieło i zastanawiał się nad czymś w milczeniu. Napisałem wcześniej, iż na Ziemi żyłoby jednocześnie 80 – 100 mld ludzi. Owszem; żyłoby gdyby ten stan ogólnej doskonałości dotrwał do naszych czasów – to znaczy do roku 5750 po stworzeniu świata (oczywiście wg kalendarza narodu wybranego).  Lecz nie dotrwał, bo gdzieś tak ok. roku 2 tys. od stworzenia świata (wg tej samej rachuby), Bóg zmienił koncepcję odnośnie swego dzieła i swych stworzeń. Powodem tej zmiany była rozmowa jaką odbył pewnego razu ze swym Synem. A było to tak (prawdopodobnie):

 

Jak już powiedziałem wcześniej, Bóg przyglądał się uważnie Ziemi z nieodgadnioną miną, kiedy przystąpił do niego Syn i  zagadnął go:

- Witaj Ojcze! Co tak wypatrujesz na tym twoim najlepszym ze światów?   

Stwórca odwrócił ku niemu swoje oblicze i rzekł z dziwną zadumą i jakby smutkiem w głosie: - Tak sobie patrzę, czy wszystko jest w porządku,... niestety,.. jest w najlepszym porządku. – Syn Boży uniósł brwi w zdziwieniu, więc Stwórca poprawił się szybko:

- Chciałem powiedzieć; na szczęście jest wszystko w porządku. Przejęzyczyłem się, oczywiście! – odwrócił wzrok, a jego oblicze pokrył ciemny rumieniec.

 

Syn Boży roześmiał się w głos. - Ojcze! Ojcze! Przede mną nie musisz udawać! Myślisz, że nie wiem co cię trapi?! Stworzyłeś doskonałe dzieło, a w nim doskonałe stworzenia całkiem od nas wolne i niezależne i teraz możesz tylko z ukrycia przyglądać mu się i podziwiać swą perfekcję! Zadowolony jesteś z tego!? –

Stwórca rozłożył ręce w nieporadnym geście i odparł niepewnie:

- Czy ja wiem? Z jednej strony na pewno tak,... jednak zaczynam mieć pewne wątpliwości,... nawet nie wiem jak ci to powiedzieć,... zawiesił głos, patrząc z uwagą w oblicze potomka.

 

 Tej ujął jego dłoń i odparł impulsywnie:

- Teraz dopiero masz wątpliwości?! A to dobre! Ja je miałem od samego początku, ale przecież twoja wola tu się liczy, nie moja! Bo to, że przez cały ten czas siedzimy w tym niebie jak dwa kloce, nikomu do niczego nie potrzebni, to nie nasuwa ci żadnych wątpliwości ani przemyśleń?! Powierz mi Ojcze, co my z tego wszystkiego mamy?! – wskazał dłonią w kierunku zielono-błękitnej kuli ziemskiej, majestatycznie płynącej w przestrzeni kosmicznej.

Spojrzenie Stwórcy ożywiło się. - Co proponujesz zatem? – spytał z nadzieją w głosie i tajemniczym błyskiem w oczach. – Ojcze! Przecież to proste; stworzenie powinno ci służyć i być od ciebie we wszystkim zależne! Dopiero wtedy jego istnienie ma sens i uzasadnienie, nie uważasz? – spytał z wyrzutem patrząc w oblicze Stwórcy.

 

Ten przez jakiś czas zastanawiał się nad czymś w milczeniu, a potem spytał, wskazując na Ziemię: - A ci tam? Co z nimi uczynić? –

- Jakiż to problem, drogi Ojcze?! Cofnij czas do początków swego stworzenia, a nikt się nawet nie połapie, że popełniłeś błąd w swoim dziele! – powiedział to takim tonem i z taką miną, jakby się nie mógł nadziwić, iż jego boski rodzic sam nie wpadł na takie proste rozwiązanie. Na te słowa Bóg ożywił się wyraźnie i jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zniknęła dotychczasowa apatia z jego oblicza. Zawołał nieomal: - A wiesz, że nie pomyślałem o tym?! –

 

Patrzył z miłością na swego potomka, którego spojrzenie wyraźnie mówiło:

- Wiem, wiem drogi Ojcze! Nie pomyślałeś także i o mnie, a to już jest niewybaczalne gdy chodzi o załatwienie dobrej pracy (chodzi o misję zbawicielską) dla najbliższej rodziny –

Stwórca pod wpływem jego wzroku, odwrócił głowę i zmieszał się nieco. Cicho, jakby do siebie powiedział: - No tak, rzeczywiście, nie pomyślałem o wszystkim.... – potem podniósł głowę i patrząc mu prosto w oczy, rzekł: - Ale to da się naprawić! Jak sam stwierdziłeś – żaden to problem. Spójrz zresztą sam!

 

I Stwórca cofnął czas w tym momencie, o parę tysięcy lat, do chwili, kiedy to skończył w dniu szóstym swe dzieło, a dnia siódmego odpoczął po całym swym trudzie.

„Wtedy Bóg pobłogosławił ów siódmy dzień i uczynił go świętym”. Także w tym dniu obmyślił Bóg ze swym Synem  nową koncepcję swego przyszłego dzieła i Nowy Ład w nim panujący. A następnego dnia, zaraz z samego rana (albo z wieczora, zależy od wyznania) wziął się z wielką ochotą za swe nowe dzieło.

                                                           ------ // ------

I rzeczywiście, nikt się nie połapał w tej bożej wpadce. Jedyną bowiem pozostałością po niej i drobną skazą, jest podwójny opis stworzenia człowieka i jego początków, całkowicie się od siebie różniących. Lecz i na to znaleziono „zadowalające” wyjaśnienie, jak i na wszelkie inne zło istniejące w dziele Stwórcy o nieskończonych i niczym nie ograniczonych możliwościach. Nazywa się ono Teodyceą i zadowala ponoć wszystkich wierzących, a nawet religijnych filozofów. Obojętnie ilu ich było, ja nie zaliczam się do żadnej z tych grup, dlatego napisałem swoją wersję wydarzeń i przyczyn, jakie je spowodowały. A co, nie wolno mi?

 

Skoro przede mną tylu ludzi uważało za konieczne brać w obronę Boga, który wszystko może, wszystko wie wcześniej i nad wszystkim panuje – nie widzę nic niestosownego w tym, aby ktoś w końcu wziął w obronę to biedne jego stworzenie – człowieka, który w przeciwieństwie do jego Stwórcy, niewiele wie i mało co może. A to co wie i może, i tak jest mu zawsze ograniczane na każdym kroku przez tych, którzy ponoć lepiej wiedzą co jest dla niego dobre, a co złe. I tak jest od wielu tysiącleci… Może już czas na Nowy Ład w tym względzie? Byle był lepiej pomyślany, niż ten ostatnio wprowadzony przez nasz rząd?

 

2003 r./ 2022 r.                                  ------ KONIEC------ 

 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 909 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Niedające się obronić wiarolubstwo   Pinker   2015-08-10
Brawo dla Ariana Fostera: pierwszego, czynnego, zawodowego sportowca w USA, który przyznaje, że jest ateistą   Coyne   2015-08-14
Ojcowie (nie)Święci Część III   Ferus   2015-08-16
Prawda Biblii   Seidensticker   2015-08-20
Ojcowie (nie)Święci IVCzyli dlaczego papież Franciszek wydaje się być nowoczesny i postępowy?   Ferus   2015-08-23
Kompilacja z BuzzFeed: Jak ateiści znajdują sens życia?   Coyne   2015-08-24
Islamistyczna teologia gwałtu   Coyne   2015-08-26
Wyznania kulturowego katolika   Koraszewski   2015-08-27
Zbadaj z Frondą ewolucję   Koraszewski   2015-08-29
Grzechy religii: hipokryzja   Ferus   2015-08-30
Niewolą, gwałcą, ale to wina Zachodu   Coyne   2015-08-31
Dżihad przeciwko świątyniom mniejszości   Bulut   2015-09-03
Zderzenie cywilizacji czy zderzenie idei?     Koraszewski   2015-09-06
Grzechy religii:hipokryzja II   Ferus   2015-09-06
Nietrafne proroctwo – Psalm 22   Seidensticker   2015-09-07
Religia pokojuczy pokój religijny?   Ferus   2015-09-20
Islamizm nie jest islamem   Ahmed   2015-09-21
Księga Izajasza 53: Kolejna nieudana pretensja do proroctwa   Seidensticker   2015-09-23
Czy chrześcijaństwo było kluczowe dla rozwoju nauki?   Coyne   2015-09-24
Uchodźcy z katolickiego świata   Koraszewski   2015-09-25
Doradztwo religijne i religioznawcze. Część XIX   Ferus   2015-09-27
Czy ludobójstwo jest miłe Bogu?   Koraszewski   2015-09-30
Arabia Saudyjska i jej pięć minut w mediach   Koraszewski   2015-10-02
Doradztwo religijne i religioznawcze XX   Ferus   2015-10-04
“Atlantic” rozważa ważką kwestię: czy wczesne homininy miały dusze?   Coyne   2015-10-05
Religia kontra nauka, wiara kontra fakty   Koraszewski   2015-10-06
Przemyśleć na nowo “papieża Hitlera”   Mark Riebling   2015-10-09
Grzechy religii: hipokryzja III   Ferus   2015-10-11
Dwa wyznania powodów niewiary   Koraszewski   2015-10-16
Pozorny skok cywilizacyjny   Ferus   2015-10-18
Pocztówka z Republiki Ateistów   Koraszewski   2015-10-19
Idea kontra rzeczywistość   Ferus   2015-10-25
Zakładać się nie warto, warto być przyzwoitym   Koraszewski   2015-10-26
Rozum i WiaraCzyli takie sobie rozmowy o religijnych „prawdach” i problemach z nimi związanych.   Ferus   2015-11-01
Straszna twarz wojującego ateizmu   Kruk   2015-11-02
Psy nie idą do Nieba   Coyne   2015-11-06
I ty Franciszku przeciwko mnie?   Ferus   2015-11-08
Potęga mitów. Arka i potop   Ferus   2015-11-15
Sens życia   Haught   2015-11-20
Religia rozwiąże spory religii   Coyne   2015-11-26
Indyjskie czary nad słowem sekularyzacja   Ahmad   2015-11-27
Baśnie wywołujące waśnie   Ferus   2015-11-29
Zdumiewające postępy niewiary   Ridley   2015-12-03
Potęga mitów. Wieża Babel.   Ferus   2015-12-06
Ruch reformy muzułmańskiej   Raheel Raza i inni   2015-12-08
O istocie herezji, albo pytanie: jajo czy kura   Koraszewski   2015-12-11
Rozum i wiara, Część III -Czyli takie sobie rozmowy o religijnych „prawdach” i problemach z nimi związanych.   Ferus   2015-12-13
Potęga mitówGwiazda betlejemska   Ferus   2015-12-20
Potęga biblijnych mitów   Ferus   2015-12-27
Wyzwanie ateizmu we współczesnym Zimbabwe   Igwe   2016-01-02
Rozum i Wiara. Część IV. Czyli takie sobie rozmowy o religijnych „prawdach” i problemach z nimi związanych.   Ferus   2016-01-03
Rozum i Wiara. Część V   Ferus   2016-01-10
Potęga mitów: 10 plag egipskich.   Ferus   2016-01-17
Afrykańska ateistka ujawnia, dlaczego się ukrywa   Igwe   2016-01-21
Wiara i seks we współczesnym świecie   Koraszewski   2016-01-22
Przeciwko autorytetom islamskim i w solidarności z ofiarami islamu   Ahmed   2016-01-24
Potęga mitów: Dekalog i przymierze na górze Synaj   Ferus   2016-01-24
Turcja: Czy z religijnego punktu widzenia pożądanie własnej córki jest w porządku?   Bekdil   2016-01-25
Niespodzianka! National Public Radio zachwala zatwardziały ateizm, broni myśli, że życie ateisty ma sens   Coyne   2016-01-30
Rozum i Wiara. Część VI   Ferus   2016-01-31
Kompleksy uświęcone   Ferus   2016-02-07
Potęga mitów: Ziemia Obiecana   Ferus   2016-02-14
Ekumenizm czyli misja zbawiania świata   Pietrzyk   2016-02-16
Rozum i Wiara. Część VII   Ferus   2016-02-21
O Faith Versus Fact w “Inference”   Coyne   2016-02-26
Potęga mitów: Odkupienie i Zbawienie   Ferus   2016-02-28
Poprawiony mit o rajskim ogrodzie   Ferus   2016-03-06
“Newsweek” bezkrytycznie chwali brazylijskiego chirurga fantomowego -  i wychwala inne czary-mary   Coyne   2016-03-12
Koptofobia   Fernandez   2016-03-13
Rozum i Wiara. Część VIII   Ferus   2016-03-13
Kolejny wierny twierdzi, że nauka oparta jest na wierze   Coyne   2016-03-15
Skarga ewolucyjnie poszkodowanego?   Koraszewski   2016-03-16
Potęga mitów. Zakończenie.   Ferus   2016-03-20
Dławienie krytyki przez państwo     2016-03-24
Grzechy religii: dziecinna wyobraźnia   Ferus   2016-03-27
Tako rzecze rzecznik Nycza   Koraszewski   2016-03-28
Rozum i Wiara. Część IX   Ferus   2016-04-03
Rozum i Wiara. Część X   Ferus   2016-04-10
Nie wiedzieliście? Bóg jest pytaniem, nie zaś odpowiedzią!   Coyne   2016-04-23
Cuda, cuda ogłaszają   Ferus   2016-04-24
Rozum i Wiara. Część XI   Ferus   2016-05-01
Karta islamofobii pozostaje w grze   Coyne   2016-05-02
Zakwefić kobiety: najpotężniejsza broń islamistów   Meotti   2016-05-04
Religia to piekło kobiet     2016-05-04
Wezwanie do reformy islamu     2016-05-05
Infantylizm marzeń o życiu wiecznym   Koraszewski   2016-05-08
W obronie Sama Harrisa   Coyne   2016-05-09
Matka jest tylko jedna?Czyli quasi teologiczna refleksja o Dniu Matki.   Ferus   2016-05-26
Zachód musi powiedzieć "Je Suis Asia Bibi"   Meotti   2016-05-30
O religiach z twarzą ludzką i nieludzką   Koraszewski   2016-05-31
Czy to jest nauka, czy teologia?   Hoodbhoy   2016-06-05
Brat Tayler o Reza Aslanie   Coyne   2016-06-06
Humanizm jako alternatywa   Grayling   2016-06-12
Niezastąpieni szafarze łask bożych   Ferus   2016-06-26
Dławienie wolnej myśli w Kenii   Igwe   2016-06-28
Zwrot, który zmienił świat   Koraszewski   2016-07-01
Hejże dzieci (boże), hejże ha   Ferus   2016-07-03
Ateizm w Etiopii   Igwe   2016-07-06
Powrót ofiary całopalnej   Ferus   2016-07-10
Misterium telefonicznych objawień   Kruk   2016-07-13

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk