Prawda

Piątek, 10 maja 2024 - 18:23

« Poprzedni Następny »


Credo sceptyka. Część VI


Lucjan Ferus 2023-05-28


Czy to jest właściwy sens bożego planu Opatrznościowego względem ludzkości? Przyznam, że nic z tego nie rozumiem, jaki w końcu jest ten nasz Bóg? Czy taki, jakim Go widzieli Ojcowie Kościoła i najwięksi myśliciele chrześcijaństwa? Bóg ­o nieskończonych i niczym nie ograniczonych możliwościach? Bóg Absolut, mający te wszystkie atrybuty, wymienione na początku? Czy raczej jest On taki, jakim opisują Go autorzy ST?: „Ułomny, plemienny Bóg starożytnych Izraelitów, nie świadomy skutków swych czynów, który musi przekonywać się, co niesie przyszłość. Dlatego karze On ludzi, nie mogąc zapobiec skutkom ich czynów”. Więc jaki ten nasz Bóg jest właściwie? Czyżby najwięksi myśliciele chrześcijańscy się mylili?

Niemożliwe! Jeśli Bóg istnieje i jeśli jest On stwórcą niewyobrażalnie wręcz wielkiego Wszechświata (a tak się przyjmuje), musi to być Bóg Absolut o naprawdę nieskończonych i niczym nie ograniczonych możliwościach. Inny po prostu w tym kontekście nie jest wiarygodny. Więc to Jego będę dawał za przykład w swoich rozważaniach, z uporem Leibniza, bo i tak zresztą w Boga ułomnego nie potrafiłbym uwierzyć. W kontekście powyższego, jak mam rozumieć ten boży plan Opatrznościowy względem człowieka?:

                                                           ------ // ------

Na samym początku naszych dziejów dochodzi do aktu nieposłuszeństwa stworzenia względem jego Stwórcy, co tak uraża i obraża tego ostatniego, iż wygania ludzi z raju (mających już grzeszną naturę), skazując ich tym samym na rozmnażanie się ze swą ułomną naturą, skażoną skłonnościami do czynienia zła i nieprawości. Czy Bóg nie znał konsekwencji swej decyzji? Nie wiedział, że będą oni „drogą rozrodu” przekazywali swemu potomstwu tę ułomną naturę? Musiał wiedzieć! Czy mógł nie dopuścić do tzw. upadku pierwszych ludzi? Mógł! Ale jeśli już coś takiego zaistniało - co przy Jego atrybutach jest wręcz niemożliwe, to czy mógł nie dopuścić, aby człowiek rozmnażał się z grzeszną naturą? Oczywiście, że mógł!

 

Co Bóg robi potem? Potop - to jest pierwsza Jego próba naprawienia skutków swej decyzji, aby człowiek rozmnażał się z grzeszną naturą. Jak wiadomo nic to nie dało (oprócz chwilowego zmniejszenia populacji ludzi i zwierząt), bo „odrodzona” ludzkość także dziedziczyła grzeszną naturę po swych przodkach. Więc po dłuższym czasie, gdy na Ziemi żyją już setki milionów ludzi z grzeszną naturą, Bóg odgrywa przed ludźmi dramatyczne ofiarowanie pomocy w wybawieniu człowieka z przekleństwa grzechu pierworodnego.

 

Cóż takiego robi? Wzorem pogańskich przodków człowieka, składa ofiarę ze swego Syna (więc z siebie) przed samym sobą by przebłagać siebie (albo prze­kupić, czy też odkupić), za swe nieudane dzieło - człowieka. Pomijając absurdalność tego pomysłu - jeśli się weźmie pod uwagę, kto komu i w jakim celu składał tę ofiarę - należałoby może zastanowić się w tym miejscu dlaczego Bogu tak bardzo podobało się zamordowanie (i to w taki okrutny, bestialski i poniżający sposób) Jego własnego Syna przez ludzi? Tak bardzo, że za to właśnie przebaczył im wszystkie grzechy i winy, skazując na potępienie tych wszystkich, którzy nie chcieli uwierzyć, iż tylko ta ofiara mogła zadowolić Go i ułaskawić jej oprawców.

 

Reasumując powyższe: napisałem, że Bóg odegrał przed człowiekiem tę swoją pomoc, ponieważ przy Jego możliwościach można było z powodzeniem nie dopuścić do zaistnienia grzechu pierworodnego człowieka. A jeśli już z jakichś powodów było to niemożliwe (co jest wręcz absurdalnym przypuszczeniem przy Bożych atrybutach), na pewno można było nie dopuścić do rozprzestrzeniania się jego skutków: stwarzając po prostu drugą parę ludzi doskonałych, a tę pierwszą czyniąc niepłodną.

 

Uważam, iż Bóg odegrał tę swoją „pomoc”, również dlatego, że ta ofiara złożona przez Boga samemu sobie, niczego nie zmieniła w relacji stworzenia do swego Stwórcy: człowiek, jak był grzeszny i upadły tak jest nadal, jak był śmiertelny, tak jest nadal, a zło jak istniało w dziele bożym, tak istnieje nadal. Powiecie, że przecież wierzący człowiek - w wyniku tej ofiary - został zbawiony. Tyle, że nie tu i teraz za swego ziemskiego żywota, ale w nieokreślonej przyszłości, na końcu dziejów ludzkości i po zaliczeniu Sądu Ostatecznego. I po naszej śmierci, co czyni ten problem kwestią wiary, bez jakiejkolwiek możliwości weryfikacji.

 

Myślę, że mam prawo w to nie wierzyć, bo skoro Bóg dopuścił do zaistnienia zła na świecie (a właściwie to nawet nie dopuścił, ale stworzył je, dokładnie tak!), mając nieskończone i niczym nie ograniczone możliwości, to dlaczego mam wierzyć, iż przy tych samych możliwościach, naprawi ten stan rzeczy w jakimś innym bliżej nieokreślonym świecie (tzw. Królestwie Bożym), w bliżej nieokreślonej przyszłości? Co przemawia za tym, abym miał w to uwierzyć? Mój własny interes? Korzyść z wiary? To za mało dla mnie! Jedyne co by mi pomogło uwierzyć, to jasny i czytelny sens bożego zamysłu (tego planu Opatrznoś­ciowego) względem człowieka, w kontekście bożych atrybutów.

 

Dla przykładu: 1 List do Koryntian mówi: „Głosimy tajemnicę mądrości bożej, mądrość ukrytą, tę, którą Bóg przed wiekami przeznaczył ku chwale naszej, tę, której nie pojął żaden z władców tego świata; gdyby ją bowiem pojęli nie ukrzyżowaliby Pana chwały” (2,7-8), oraz dla porównania, 1 List Św. Jana Apostoła: „On sam nas umiłował i posłał Syna swojego jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy” (4,10). Więc jak właściwie jest z tym ukrzyżowaniem Jezusa? Nastąpiło ono wbrew woli Bożej – a więc było ono ewidentnym złem wyrządzonym Synowi Bożemu (a zatem i Bogu) przez ludzi – czy wynikało ono z Bożego zamysłu, a więc Bożego planu Opatrznościowego względem ludzi?.

 

Jednym słowem: możliwości Boga muszą iść w parze z Jego działaniami. Nie może być tak, aby Bóg o absolutnych i niczym nie ograniczonych możliwościach, działał tak (zachowywał się) jakby miał je mocno ograniczone, bo wtedy coś tu jest fałszem: albo nieprawdziwe są jego atrybuty (cechy), albo nieprawdziwe są jego intencje (jego zamysł) względem swego stworzenia, albo nieprawdziwe są przyczyny, z powodu których to jego dzieło (a już najbardziej człowiek) jest tak bardzo niedoskonałe (owa „marność nad marnościami”, jak to w swoim Słowie Bóg określa). Tak po prostu to rozumiem swym ograniczonym umysłem. W czym się mylę i jakie popełniam błędy w tym rozumowaniu?

 

Starałem się dotąd i właściwie myśleć, i nie zakreślać myśleniu sztucznych granic, jak i konsekwentnie stosować zasady logiki. Starałem się także dość mężnie myśleć i w miarę niezależnie. Ale obraz który wyłania się z powyższych rozważań, prowadzi do absurdalnych wniosków, bo każe nam się wierzyć w „prawdy”, które nie sposób zaakceptować racjonalnym umysłem! Ja nie potrafię powiedzieć sobie jak scholastyk Duns Szkot: „Credo quia absurdum” - wierzę bo to jest niedorzeczne (absurdalne). Moja wiara musi być oparta na przesłankach rozumowych, więc musi respektować prawa logiki. Nie potrafię także wierzyć w prawdy wewnętrznie sprzeczne (antynomie). Nie umiem też wzorem Tertuliana stwierdzić, iż „To jest pewne - ponieważ jest niemożliwe” (tzw. „paradoks Tertuliana”).

 

Co gorsze, nie potrafię także pójść za przy­kładem Marcina Lutra, który tak doradzał swoim przyjaciołom: „Moi drodzy, jeśli zetkniecie się z problemem teologicznym, na który nie potraficie udzielić odpowiedzi, po prostu pomińcie go milczeniem”. Proste, prawda? Z tego samego powodu nie mogę pójść za radą Blaise Pascala: -„Należy bezkrytycznie przyjąć wszystkie słowa Biblii i niekonsekwencje teoretyczne i praktyczne aktu wiary”. Niby dlaczego?! Tego wszystkiego niestety nie potrafię, wpierw muszę zrozumieć aby móc uwierzyć. Nie wiem, czy to jest normalne u ludzi wierzących, czy nie jest, lecz ja inaczej nie potrafię. Dlatego nie daje mi spokoju pytanie, jak powinno wyglądać to prawidłowe myślenie (na dodatek u inteligentnych ludzi), które w prosty sposób prowadzi człowieka do Kościoła?

 

Nie, nie przejęzyczyłem się, nie do Boga, a właśnie do Kościoła, bo o to przecież zawsze chodziło! –„Poza Kościołem nie ma zbawienia”, albo: -„Nie może mieć Boga za Ojca ten, kto nie ma Kościoła za Matkę”. Znamy to, prawda?. Oczywiście, przez cały czas staram się (a to niełatwe), aby te religijne prawdy wyjaśniać religijnymi przyczynami. Dlatego „Plan Opatrznościowy” Boga względem człowieka, widzę tak oto (z przymrużeniem oka):

                                                           ------ // ------

„Bóg stworzył świat i pierwszych ludzi i widział, że to co stworzył było bardzo dobre i piękne, a ludzie naprawdę doskonali. Pobłogosławił więc im, życząc udanego i przyjemnego rozmnażania się i zaludniania Ziemi. A potem udał się na zasłużony odpoczynek. Wtedy to przystąpił do Niego Syn Boży i długo coś Mu tłumaczył. Efektem tej rozmowy było to, że następnego dnia Bóg jeszcze raz stworzył ludzi („stworzył” to w tym przypadku zbyt wielkie słowo; On ich po prostu zrobił), tym razem jednak mocno niedoskonałych. Ich natura była grzeszna i ułomna, obarczona skłonnościami do czynienia zła i nieprawości.

 

To spowodowało, iż rodzaj ludzki podążał zawsze, bardziej drogą grzechu i zła niż dobra. A to z kolei zaowocowało potrzebą zaistnienia Zbawiciela, który swoją osobą miał przywrócić naruszony ład w dziele bożym (zakładając oczywiście, iż on w ogóle był tam kiedyś). Gdyby człowiek od początku był doskonały, niepotrzebne byłyby prawa moralne, religie, Kościoły, kapłani, no i sam Zbawiciel oczywiście! („Tylko zwyrodniałe życie, potrzebuje zakazów moralnych” - jak to trafnie ujął Friedrich Nietzsche). Aby to wszystko było  konieczne człowiek musi być upadły, grzeszny i mieć wrodzone skłonności do czynienia zła.

 

Perfidia tej koncepcji polega, na tym, iż Bóg (wszechmocny, wszechwiedzący i doskonały pod każdym względem) wmówił swemu stworzeniu winę za zło jakie zaistniało w Jego dziele. A oddaje ją dobrze owo znamienne pytanie: -„A kimże ty jesteś człowieku, aby oceniać swego Stwórcę?! Czy garnek może mieć pretensję do garncarza o to, że go źle wykonał?!” Cóż można na to odpowiedzieć: -„A kimże jest ten nasz Bóg, aby się bał oceny swego stworzenia?! Do kogo garnek ma mieć pretensje, że został spartaczony, jeśli nie do garncarza?!”.

 

Spytacie zapewne, co mnie upoważnia do takiego nietypowego punktu widzenia, nawet jak na osobę sceptycznie wierzącą? Muszę się przyznać, iż moje zainteresowanie religiami zaczęło się od tego, że kiedyś zapragnąłem być osobnikiem wierzącym, a nawet głęboko wierzącym. Zakładałem wtedy, iż taki człowiek musi wiedzieć jak najwięcej o przed­miocie swej wiary. I to był mój pierwszy błąd na tej drodze, który zadziałał jak ten mały kamyczek, który pociąga za sobą lawinę. Wracając zaś do powyższego pytania, moja odpowiedź jest taka:

 

 A choćby atrybuty Boga Absolutu i logiczne konsekwencje jakie z nich wynikają! A choćby stosunek Kościoła do osoby Zbawiciela, kiedy to np. w Hymnie Wielkosobotnim, śpiewa się:

-„O felix culpa, o szczęśliwa wino, któraś zasłużyła na takiego i tak wielkiego Odkupiciela”. Inaczej to ujmując: „Bardzo dobrze się stało, iż doszło do upadku pierwszych ludzi, skażenia ich natury skłonnościami do czynienia zła i niepra­wości, także do tego, że Bóg wyganiając ich z rajskiego ogrodu, niejako przymusił ich do tego, by rozmnażali się z tą grzeszną naturą, i że zło rozprzestrzeniło się na cały rodzaj ludzki - bo dzięki temu wszystkiemu mamy wspaniałego Zbawiciela i Odkupiciela naszych win i grzechów, których byśmy nie mieli, gdyby nie nasza grzeszna natura, którą mamy dzięki Bogu. Radujmy się; o felix culpa!”.

 

Jakie to jest „wzruszająco” naiwne, prawda? Jak tu nie wierzyć pewnemu myślicielowi, który tak napisał: „Religia jest westchnieniem uciśnionego stworzenia, sercem nie­czułego świata, jest jak dusza bezdusznych stosunków, religia jest opium ludu”. Pisząc ten tekst zastanawiam się jednocześnie jakie błędy popełniłem i czego nie wiem, iż wnioski jakie wypływają z mojego rozumowania, są takie a nie inne?! Czy coś przeoczyłem, albo nie wziąłem, pod uwagę? A może przyjąłem błędne założenia, np. takie, że Bóg Absolut jest tym samym Bogiem, którego opisuje Pismo Św.? Ale czy może być inaczej?!

 

Musiałbym  przyjąć, iż Ojcowie Kościoła i jego najwięksi myśliciele (niektórzy zaliczeni nawet do „świętych”) stworzyli wizerunek Boga nie mający nic wspólnego z tym, który „występuje” w Piśmie Świętym. A to jest chyba niemożliwe, prawda? To musi chodzić o tego samego Boga, który przecież jest jeden jedyny. A może Bóg Jahwe nie miał wtedy jeszcze tych atrybutów jakie ma Bóg Absolut? Też niemożliwe, gdyż Bóg jest stały i niezmienny, więc nie mógł być kiedyś inny i potem także inny.

 

Więc może źle przyjąłem, iż wszechmoc oznacza nieskończone możliwości Boga, a wszechwiedza - wiedzę o wszystkim i w każdym czasie? Ale przecież to nie ja wymyśliłem te atrybuty Boga, pospisywałem je jedynie z apologetycznych książek, jak i z Biblii uznawanej za Słowo Boże. To nie ja odkryłem, iż Bóg jest Istotą dla której nie ma nic przeszłego ani nic przyszłego, jest zawsze teraz. Tak napisał w swej wspaniałej książce „Logika wiary” kard. John Henry Newman, wielki teolog katolicki z czasów Soboru Watykańskiego I.

 

Ja tylko starałem się - przy użyciu swojego naturalnego (a więc wielce niedoskonałego) rozumu – wywnioskować konsekwencje jakie niesie ze sobą taki właśnie wizerunek Boga Absolutu, jakiego zresztą naucza sam Kościół kat., a w jakiego chyba nikt tak naprawdę nie wierzy - włącznie z tymi, co Go głoszą (a może przede wszystkim z tymi!). Ja tylko w swym rozumowaniu staram się konsekwentnie stosować zasadę głoszoną przez samego Jezusa:

-„Niech wasza mowa będzie: tak, tak - nie, nie. A co nadto jest, od złego pochodzi”. Czyli właściwe rozumienie słów i kon­sekwencje wynikające dla mojej ewentualnej wiary.

 

Mam jednak poważny dylemat, bo sądzę, iż dysponując tą wiedzą, którą mam na temat religii i używając właściwie logiki, uważam, iż nie można dojść do innych wniosków niż te, do których doszedłem (nie wychodząc z wyjaśnieniami poza religię, oczywiście). A przecież z kościołów pełnych wiernych, z bogactwa i władzy kleru, wynika niezbicie, iż racja jest po ich stronie, a nie po mojej. Jak sam książę teologów św.Tomasz z Akwinu, rzekł: -„Niemożliwe jest, aby to było fałszywe, na co wszyscy ludzie powszechnie się zgadzają” (ciekawe niby dlaczego? A geocentryzm? A płaskość Ziemi? A wiele innych „prawd” na które wszyscy ludzie się zgadzali, a które z czasem okazały się fałszywe?).

 

I co mam począć z tym problemem? Mam zawierzyć autorytetom religijnym, czy własnemu rozumowi? Po głębokim przemyśleniu tego pytania, odpowiadam: -„Mimo tej przewagi liczebnej na swoją niekorzyść, wolę zawierzyć własnemu rozumowi, przynajmniej do czasu, aż nie poznam takich argumentów, które by przekonały mnie, iż się myliłem” (byleby to nie były „argumenty” podobne do tych, jakie Kościół stosował w średniowieczu, „przekonując” odmiennie myślących do swych racji, ekskomuniką, torturami i spaleniem na stosie).

                                                           ------ cdn. ------


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 907 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Nauka dyskutowania o niczym   Coyne   2014-09-20
Kolejne kopniaki dla ateistów w “Slate”   Coyne   2014-01-18
Czy Bóg jest kręgowcem bez substancji?   Coyne   2014-06-26
Islamscy radykałowie zabili kolejnych medyków   Coyne   2014-01-13
Portret wielkiego agnostyka   Coyne   2013-12-14
Czy Bóg jest bezcielesną osobą?   Coyne   2014-03-16
Najgłupsze dokopywanie ateistom w tym roku   Coyne   2014-04-21
Całun Turyński: Dlaczego religia jest pseudonauką   Coyne   2014-02-24
Podobno obrona ewolucji stała się właśnie trudniejsza. A juści.   Coyne   2016-09-30
Biblia źródłem moralności? Żartujesz sobie!   Coyne   2014-09-10
Uzdrawianie wiarą zabija dzieci   Coyne   2014-11-19
Zgodność między nauką i religią? Wolne żarty.   Coyne   2015-02-09
Religia, “Playboy” i Frank Sinatra   Coyne   2014-08-27
Filozof gromi ateistów z głupich powodów   Coyne   2014-06-10
Tak, jest wojna między nauką a religią   Coyne   2018-12-29
“Atlantic” rozważa ważką kwestię: czy wczesne homininy miały dusze?   Coyne   2015-10-05
“Newsweek” bezkrytycznie chwali brazylijskiego chirurga fantomowego -  i wychwala inne czary-mary   Coyne   2016-03-12
“New York Times” głosi fałszywą przyjaźń między nauką i religią   Coyne   2023-03-30
Australijski arcybiskup odmawia informowania o pedofilii księży i ich ofiarach   Coyne   2018-04-12
Najbardziej szalony grant Templetona jak dotąd: Ewolucja i “ofiarna miłość”   Coyne   2020-01-20
Skąd Jezus wziął swoje DNA? Spór między katolikami a ewangelikami   Coyne   2023-01-25
Kolejny wierny twierdzi, że nauka oparta jest na wierze   Coyne   2016-03-15
List Einsteina kwestionujący religię, biblię i ideę Boga jest znowu na sprzedaż   Coyne   2018-10-19
Niewolą, gwałcą, ale to wina Zachodu   Coyne   2015-08-31
Religia – nauka, odwieczna wojna   Coyne   2015-05-23
O Faith Versus Fact w “Inference”   Coyne   2016-02-26
Nie wiedzieliście? Bóg jest pytaniem, nie zaś odpowiedzią!   Coyne   2016-04-23
Psy nie idą do Nieba   Coyne   2015-11-06
Czy chrześcijaństwo było kluczowe dla rozwoju nauki?   Coyne   2015-09-24
W obronie Sama Harrisa   Coyne   2016-05-09
Brawo dla Ariana Fostera: pierwszego, czynnego, zawodowego sportowca w USA, który przyznaje, że jest ateistą   Coyne   2015-08-14
Brat Tayler o Reza Aslanie   Coyne   2016-06-06
Nowa książka Jasona Rosenhouse’a z krytyką Inteligentnego Projektu   Coyne   2022-07-02
Kompilacja z BuzzFeed: Jak ateiści znajdują sens życia?   Coyne   2015-08-24
Pogodzenie nauki i religii?   Coyne   2018-12-21
Zdobywca nagrody Templetona i jego nonsensy w „Scientific American”   Coyne   2019-03-28
Artykuł w ”New York Times”: Nauka może uczyć się od religii   Coyne   2019-02-20
Absolwent teologii mówi o naszej rzekomej potrzebie dalszych studiów teologicznych zanim zaczniemy krytykować religię   Coyne   2015-06-12
Islamistyczna teologia gwałtu   Coyne   2015-08-26
Niespodzianka! National Public Radio zachwala zatwardziały ateizm, broni myśli, że życie ateisty ma sens   Coyne   2016-01-30
Karta islamofobii pozostaje w grze   Coyne   2016-05-02
Zaakceptować terror islamski jako nową normalność?   Darwish   2017-06-16
Niektóre obawy dotyczące islamu są całkowicie racjonalne   Dawkins   2024-03-12
Chłopiec kaznodzieja   Dawkins   2017-04-19
Dobre i złe powody, by wierzyć   Dawkins   2014-07-24
Ostre światło nauki   Dennett   2014-07-01
Dzięki dobroci!   Dennett   2015-01-07
Religia zdrowego rozsądku   Dennett   2016-08-01
Kościół katolicki i jego cuda   Edamaruku   2017-08-28
Wychowywanie dżihadystów: drabina radykalizacji i jej antidotum   Fares   2017-06-03
Boże, zbaw nas od religii!   Farhi   2014-12-19
Gdyby Bóg istniał, miałby się z czego tłumaczyć   Fatah   2014-07-22
Droga do wolności   Feldner   2014-02-24
Islamscy towarzysze podróży w drodze do bigoterii i masowych mordów   Fernandez   2017-04-23
Koptofobia   Fernandez   2016-03-13
Doradztwo religijne i religioznawcze XII   Ferus   2015-04-26
Fałszywi prorocy. Część X.   Ferus   2018-01-07
Hipoteza Boga kontra nauka   Ferus   2019-07-21
Człowiek w labiryncie iluzji (III)   Ferus   2018-03-25
Bajkowe dziedzictwo religii. Czyli wspaniała, ale też przerażająca potęga wyobraźni.   Ferus   2021-01-17
Człowiek w labiryncie iluzji. Suplement.   Ferus   2018-04-22
Myślowe szlaki   Ferus   2015-06-21
Wspomnienie: „Czego sobie życzyłem na nadchodzący 2014 r.?”.   Ferus   2022-01-02
Przekleństwo nieskończonych możliwości (II)   Ferus   2022-12-18
Jezus z uczniami w zbożu   Ferus   2022-01-23
Epigoni: inna wersja upadku człowieka w raju   Ferus   2024-02-04
Dziecko i jego I Komunia Święta   Ferus   2019-06-09
Człowiek w labiryncie iluzji (Część V)   Ferus   2018-04-08
O jakości naszych bogów   Ferus   2017-02-26
Refleksje sprzed lat: „W obronie kobiet”   Ferus   2020-11-01
Cyrograf   Ferus   2015-01-17
Zbłąkane dzieci matki Natury (IV)   Ferus   2022-10-16
Atak ateizmu na ludzki rozum? (III)   Ferus   2021-10-24
Alternatywna forma ateizmu   Ferus   2023-12-24
Credo ateisty (XII)   Ferus   2023-03-12
Nieautoryzowany wywiad z Bogiem   Ferus   2021-04-04
Azyl ignorancji, Część IX.   Ferus   2017-03-26
Sumienny ojciec chrzestny   Ferus   2015-03-29
Credo Ateisty (XIII)   Ferus   2023-03-19
Operacja specjalna o kryptonimie „Arka i potop”   Ferus   2022-05-08
Uduchowiony erotyzm bogów i wyznawców   Ferus   2019-09-08
Credo sceptyka. Część  XI.   Ferus   2023-07-02
Duchowa służba zdrowia. Czyli oblicze Boga zatroskanego Miłosierdziem.   Ferus   2021-04-18
Płaska Ziemia: kwestia wiedzy czy wiary? (II)   Ferus   2019-01-27
Alternatywna koncepcja zbawienia (II)   Ferus   2022-04-18
Credo sceptyka. Część XII.   Ferus   2023-07-09
Rozum uskrzydlony wiarą (III)   Ferus   2018-09-30
Duchowni czy wyrachowani biznesmeni w sutannach?   Ferus   2021-09-26
Mój racjonalny ateizm.Czyli w czym upatruję siłę areligijnych poglądów.   Ferus   2024-01-28
Dyspensa zwalniająca wiernych z myślenia   Ferus   2020-10-25
Trzystu wybitnych i Biblia   Ferus   2016-07-24
Alternatywna koncepcja zbawienia   Ferus   2022-04-17
Fałszywi prorocy. Część  IV. Suplement.   Ferus   2017-11-26
Deizm antytezą teizmu? (II)   Ferus   2022-02-06
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby   Ferus   2018-06-10
Fikcja uznawana za Prawdę (II)   Ferus   2020-03-22
Rozum i WiaraCzyli takie sobie rozmowy o religijnych „prawdach” i problemach z nimi związanych.   Ferus   2015-11-01
Eksperci od „prawdziwej” wolności i grzechu   Ferus   2019-01-06
Moja ambiwalentna krytyka religii III.   Ferus   2017-10-22
Potęga mitówGwiazda betlejemska   Ferus   2015-12-20

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk