Były wiceminister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii, John Prescott, twierdzi, że Gaza jest obozem koncentracyjnym. Na zdjęciu apel więźniów tego obozu.
W zeszłym roku poseł do parlamentu brytyjskiego, David Ward, postanowił upamiętnić Dzień Pamięci o Holocauście rażąco ubliżające pamięci Holocaustu. Opublikował post na swojej stronie internetowej, w którym zamieścił między innymi następujący akapit:
Odwiedziwszy dwukrotnie Auschwitz – raz razem z rodziną i raz z miejscową szkołą – smuci mnie, że Żydzi, którzy przecierpieli niewiarygodne stopnie prześladowań podczas Holocaustu, mogli w ciągu kilku lat od wyzwolenia z obozów śmierci dokonywać potworności wobec Palestyńczyków w nowym państwie Izraelu i codziennie kontynuować robienie tego Na Zachodnim Brzegu i w Gazie.
Ci, którzy żyją w Gazie, są trzymani jak więźniowie za murami i ogrodzeniami, niezdolni do ucieczki przed bombardowaniem ani przed izraelską blokadą ekonomiczną, która wpędziła Palestyńczyków w nędzę.
Izraelski system obrony Żelazna Kopuła z łatwością przechwytuje pociski wystrzeliwane z Gazy. Trzech obywateli Izraela zginęło od tych prymitywnych rakiet, a 32 żołnierzy zostało zabitych w walce z Hamasem.
Porównajcie to ze stratami w Gazie. Z ponad tysiąca, którzy zginęli, ponad 80procent było cywilami, w większości kobiety i dzieci.
Kto jednak może powiedzieć, że niektórzy z pozostałych 20 procent także byli niewinni? Izrael piętnuje ich jako terrorystów, ale występuje w roli sędziego, ławy przysięgłych i kata w obozie koncentracyjnym, jakim jest Gaza.
Izrael zaś lekceważy prawo międzynarodowe przez dalsze budowanie nielegalnych osiedli żydowskich. Dlaczego? Bo wie, że ujdzie mu to na sucho.
Tak wyglądały apele więźniów obozu w Auschwitz.
Jak gdyby te groteskowo wypaczające rzeczywistość oskarżenia nie wystarczały, włącznie ze stwierdzeniem, że Izrael trzyma Palestyńczyków w “obozach koncentracyjnych”, Prescott podwaja następnie inwersję Holocaustu i twierdzi, co następuje:
To, co zdarzyło się narodowi żydowskiemu z rąk nazistów, jest potworne. Można by jednak pomyśleć, że te potworności powinny były dać Izraelczykom wyjątkowe poczucie pespektywy i empatii z ofiarami getta.
Choć jego porównanie do obozu koncentracyjnego jest podłe, argument “oni ze wszystkich ludzi” – sugestia, że Żydzi, stojący przed niewyobrażalnymi prześladowaniami podczas Holocaustu, powinni wiedzieć lepiej niż ktokolwiek inny i nie być ciemiężcą – jest chyba jeszcze gorsze.
Jak pisał Howard Jacobson o krytykach, którzy pouczają Żydów w sprawie ich niezadowalającej postawy moralnej po Szoah:
“[Dla takich ludzi] Holocaust staje się lekcją wychowawczą, egzamin z której Żydzi byli etycznie zobowiązani zdać summa cum laude, a Izrael jest dowodem, że oblali”.
Myślę jednak, że najbardziej elokwentne obalenie takiej krytyki Żydów napisał Chas Newkey-Burden, który twierdził, że ci, którzy używają argumentu “oni spośród wszystkich ludzi”, mówią w zasadzie, że po systematycznej eksterminacji sześciu milionów, to Żydzi mają do wyciągnięcia nauczkę – że to Żydzi, nie zaś antysemici, muszą podciągnąć się moralnie.
Jedna rzecz jest pewna: Żydzi nie potrzebują lekcji moralności od Johna Prescotta.
Wreszcie, w czasie, kiedy Izrael prowadzi wojnę z ruchem ekstremistycznym, który otwarcie wzywa do nowego ludobójstwa; kiedy atakowane są synagogi i w “oświeconych” stolicach Europy słychać skandowanie “Śmierć Żydom”; i kiedy Żydzi znowu uciekają z tego kontynentu przed prześladowaniami, być może nie-Żydzi, którzy tak często wypowiadali słowa „nigdy więcej” powinni poważnie przemyśleć, czego właściwie wymaga imperatyw moralny.
Autor i redaktor naczelny strony internetowej "CiF Watch" zajmującej się monitorowaniem antysemityzmu na łamach "Comment is Free" strony internetowej "Guardiana" i "Observera".