Prawda

Sobota, 4 maja 2024 - 00:44

« Poprzedni Następny »


Refleksje sprzed lat: „W obronie kobiet” II.


Lucjan Ferus 2020-11-08


Motto: „Gdyby mężczyźni zachodzili w ciążę, aborcja byłaby sakramentem” Gloria Steinem.

 

Kontynuacja pierwszej części tekstu o tym samym tytule, napisanego w marcu 1992 roku.

                                                           ------ // ------

„Ostatni najcięższy argument wysuwany przeciwko kobietom sprzeciwiającym się  zaostrzeniu ustawy antyaborcyjnej, to Bóg, czy też odpowiedzialność przed Bogiem. Trzeba przyznać, że Kościół w „osobie Boga” wytoczył najcięższe działo, jakie miał do dyspozycji. Można by kobietom uznać to nawet za zasługę, gdyby nie fakt, że tak potężny argument w postaci Boga, wytacza Kościół z wielu różnych powodów. Przykładowo: kiedy ludzie walczą z pazernością kleru i buntują się przeciw niej – są uważani za wrogów religii i samego Boga.


Kiedy wyrażają swoje niezadowolenie ze sposobu wprowadzenia religii do szkół (całkiem w stylu tych przebrzydłych komuchów) – są uznawani za wrogów Kościoła, religii i Boga (w takiej właśnie kolejności). Kiedy wyrażają swoje niezadowolenie, że dzieci nie mają się gdzie uczyć, ludzie nie mają gdzie mieszkać, a coraz to nowe kościoły wyrastają „jak grzyby po deszczu” – są oczywiście wrogami religii i oczywiście Boga. I tak ze wszystkim, można by długo wyliczać. Ile to już podłości, krzywd i zbrodni było robionych w imieniu Boga, ile brudnych interesów Bóg firmował, ile zła człowiek wyrządził człowiekowi w imieniu swych bogów?!

 

Np. pierwsza krucjata (podczas której zabito wiele tysięcy innowierców i zrabowano ich majątki) była prowadzona pod hasłem „Bóg tak chce!”. Żołnierze niemieccy w obu wojnach światowych mieli na klamrach pasów napis: „Bóg z nami”, a błogosławieństwo udzielone armii hitlerowskiej przez papieża Piusa XII brzmiało (fragmenty): „Wzniosły heroizm w obronie kultury chrześcijańskiej, wyprawa krzyżowa, która pozwoli Europie swobodnie oddychać i obiecuje narodom nową przyszłość” – „pięknie” powiedziane, prawda?  Tyle, że w tej „obiecanej nowej przyszłości” nie miało być Polski.

 

Taki jest Bóg religii i kapłanów: z jednej strony jest ponoć wszechmocny (Wszechświat stworzył słowami: „Niechaj się stanie!”), a z drugiej strony tak łatwo go oszukać, wystarczy użyć prezerwatywę podczas stosunku i już ten wszechmocny Bóg jest bezradny! A przecież wg religii jest on też wszechwiedzący, czyli wiedział wszystko o stworzonych przez siebie istotach nieskończenie wcześniej nim zaistniały na świecie. I temu Bogu można się ponoć z łatwością sprzeciwić usuwając ciążę, lub unikać stosunku w dni płodne co też jest grzechem.

 

Kard. Ratzinger (Kongregacja Doktryny i Wiary, dawna Inkwizycja), tak ujął ten problem: „Kobieta, wiedząc kiedy ma dni płodne i powstrzymując się od stosunków płciowych w tym czasie, również popełnia grzech!”. No proszę! Dochodzi do tego, iż stosunek przerywany także uważany jest za grzech! Coś w tej kwestii mógłby powiedzieć biblijny Onan, któremu zarzucono stosowanie masturbacji (czyli tzw. onanizmu od jego nazwiska, lub samogwałtu, jeszcze głupsze określenie), podczas gdy on sprzeciwiał się prawu lewiratu, które nakazywało mu płodzenie potomstwa z wdową po zmarłym bracie, pod groźbą kary śmierci.  

 

Kościół kat. jest ponoć rzecznikiem nieingerencji w naturalne (czytaj boskie) prawa natury. Szkoda tylko, że sam się do tego nie stosuje. Przecież ustanowienie celibatu (wiadomo, że z przyczyn politycznych i ekonomicznych) jest pogwałceniem praw natury i zapisu z Biblii. Ale co innego jest nakazywać pewne zachowania wiernym, a co innego samemu się do nich stosować. Przerywanie ciąży, a nawet antykoncepcja uważane są za sprzeczne z wolą Bożą. Gdzie leży granica, do której coś zgodne jest z wolą Boga, a poza nią, już jest jej przeciwne?

 

Np. ojciec Kościoła Klemens Aleksandryjski uważał za grzech oglądanie własnego odbicia w lustrze. Za bezbożną krytykę dzieła Boga i występną samowolę uważał także obcinanie sobie brody lub wyskubywanie jej. A zatem, czy operacja jelita grubego u papieża Jana Pawła II, albo leczenie zębów, łupieżu lub wyciskanie wągrów – są zgodne z wolą Boga, czy raczej jej przeciwne? A leczenie bezpłodności czy zakładanie piorunochronów? (nazywanych przez papieży „heretyckimi żerdziami” i budzących ich sprzeciw!). Warto znać odpowiedzi na te i inne pytania. Czy np. cała służba zdrowia sprzeciwia się woli bożej, czy tylko ginekologia?

 

Czy naprawdę ten wszechmocny i wszechwiedzący Bóg (jak uczy sama religia!) nie dałby sobie rady ze swymi stworzeniami – ludźmi, bez pomocy kapłanów, religii i Kościołów? (jak on rządził Ziemią przez ostatnie setki tysięcy lat, zanim pojawili się na niej kapłani? Aż strach pomyśleć!). Czy rzeczywiście powinniśmy wierzyć, iż człowiek może cokolwiek uczynić, czego Bóg by nie chciał, czyli wbrew jego woli i jego zamysłowi względem ludzkości? Czy nie jest to przypadkiem przejaw pychy, największej na jaką może sobie człowiek pozwolić? Wiara, iż może on sprzeciwić się wszechmocnemu Stwórcy?! Zaiste, na taką herezję mogli wpaść tylko ludzie o niewyobrażalnej pysze, bardzo rozdętym ego i chorych ambicjach.

 

A przecież już ponad 350 lat temu, włoski filozof i ateista Cesare Vanini, doszedł do takiego przekonania: „Świat jest taki, jakim go Bóg zamierzył; jeśliby chciał aby był lepszy, byłby lepszy. Jeśli istnieje grzech, widać, że Bóg tak chce; napisano bowiem, że wszystko czego chce, może zrobić. Jeśli zaś nie chce, a grzech mimo to istnieje, należałoby go nazwać albo nieprzewidującym, albo bezsilnym, albo okrutnym; skoro czy to nie był świadom swej woli, czy nie mógł jej wykonać, czy też jej poniechał”. Spalono go na stosie (pocz. XVII w.), ale przedtem wyrwano mu język i uduszono (co było aktem łaski), gdyż w żaden sposób nie dało się udowodnić, iż jego rozumowanie jest błędne.

 

Zresztą sobór Watykański I (1870 r.) wypowiedział się w podobny sposób: „Wszystko, co stworzone, Bóg swoją Opatrznością strzeże i prowadzi, kierując od początku do końca mocno i rozrządzając wszystko w słodyczy” (choć może z tą „słodyczą” przesadzono, ale to było pisane przed dwoma wojnami światowymi). Natomiast św. Tomasz z Akwinu stwierdził: „Ponieważ wszystko co jest stworzone, zaistniało zgodnie z myślą Bożą, przeto idea podporządkowania wszystkiego jednemu celowi, powinna istnieć od całej wieczności w umyśle bożym”. Jest więc to samo do czego doszedł Vanini, z tym, że jeden został wielkim świętym tego Kościoła, a drugi stał się heretykiem i został spalony na stosie.

 

Oddajmy jeszcze głos soborowi Watykańskiemu I: „Jest dogmatem wiary, iż Bóg utrzymuje w istnieniu wszystkie rzeczy stworzone i gdyby przestał choć na chwilę, wszystkie zapadłyby się w nicość”. I tu nasuwa mi się pytanie: Czy Bóg chciałby utrzymywać w istnieniu tych wszystkich, którzy jakoby mu się sprzeciwiają? Którzy, jak się ich określa, są jego wrogami? Którzy rzekomo postępują wbrew jego woli, czyniąc nieustannie coś, czego on by nie chciał? Lub nie czynią tego, czego by chciał? Ludzie! Przecież mamy ponoć do czynienia z Bogiem o nieskończonych i niczym nie ograniczonych możliwościach! (czego uczy sama religia).

 

A jeśli tak, to nie zasłaniajmy się nim przy byle okazji, podczas załatwiania ziemskich, ludzkich (i jakże często brudnych) interesów. Nie powołujmy się na wzniosłe idee, które mają za zadanie uprawomocnić i uzasadnić potrzebę dominacji i władzy jakiejś grupy ludzi nad resztą społeczeństwa. Siłą Kościoła zawsze była umiejętność wywierania wpływu (a nawet presji) i kierowania ludźmi miernymi lecz będącymi u władzy i przez nich dochodzenia do swych celów. Kiedyś (możliwe, że dopiero wtedy, kiedy kościoły zaczną „świecić pustkami”) Kościół ugnie się, jak już nie raz to się zdarzało w jego historii, i zmieni swoje stanowisko do tych spornych kwestii, lecz ile kobiet będzie musiało się nacierpieć i umrzeć w męczarniach? Czy nie będzie to współczesny odpowiednik dawniejszych „polowań na czarownice”?

 

Panowie parlamentarzyści i sterujący nimi kapłani, opamiętajcie się, bo źle się bawicie! Ludzkość przerabiała to już wielokrotnie! Czy chcecie aby wasze nazwiska dorównywały sławie Tomasa Torquemady? (też fanatycznie wierzył, że robi dobrze odbierając życie tysiącom ludzi, po to by „ocalić” ich hipotetyczne dusze!). Dlaczego organizacja o strukturze władzy opartej na hierarchii, jaką jest Kościół katolicki uczy społeczeństwo demokracji i egalitaryzmu? A kapłani żyjący w celibacie i nie posiadający dzieci (oficjalnie) uczą kobiety życia rodzinnego i wychowywania potomstwa? Nadęci pychą uczą pokory, a najbardziej pazerni nauczają ubóstwa? Czy tak jest wszędzie, czy tylko u nas tak się porobiło?!

 

A może jednak jest tak, jak mówi nauka? Wszyscy jesteśmy dziećmi natury: „Jesteśmy sami, nic nas nie usprawiedliwia” (Sartre) i to my sami z naszego życia zrobiliśmy „świętość” i stworzyliśmy sobie bogów? Lecz w przyrodzie nie ma takiego wartościowania, jakie chętnie widzieliby ludzie. „Nie ma dobra ani zła, tylko myślenie o nich czyni je takimi” (Sheakspere). I każde życie ma tylko wtedy prawo zaistnieć, jeśli warunki zewnętrzne i już zastane, na to mu pozwolą. Czemu obrońcy życia poczętego nie ronią łez nad każdym zapłodnionym jajem kurzym (kaczym, gęsim, przepiórczym, indyczym itp.), które ma zostać zjedzone?

 

Nad małymi żółwikami, które po wykluciu masowo giną w drodze do morza? Nad miliardami żabich jaj oraz jajeczek innych żywych stworzeń, które każdego dnia w każdej sekundzie są pożerane na świecie? Itd. itp. Czyżby nie wierzyli oni, że każde życie jest darem Boga i tym samym ma prawo do godnego życia w miłości? A trzeba przyznać, iż „Matka Natura” jest wyjątkowo okrutna dla swych dzieci: wszyscy dla wszystkich służą za pokarm, wystarczy chwila nieuwagi, nie dość szybka ucieczka, czy niedostatek siły w starciu z przeciwnikiem. Tylko człowiek wierzy, iż ma opiekuna-Ojca w niebie i dlatego nie dotyczą go prawa natury.

 

Czy nie powinniśmy pomyśleć o tym, póki nie jest za późno? Ktoś, kiedyś powiedział: „Nauczyliśmy się kontrolować śmierć, musimy też nauczyć się kontrolować życie”. I to nie jest odbieranie Bogu części władzy nad ludźmi, to jest smutna konieczność wynikająca z potrzeby zachowania równowagi w przyrodzie. Tylko czy pozwolą na to ci, którzy mają we władaniu ludzkie sumienia? Wątpię! A zatem: kobiety musicie same się bronić, bo jeśli wy tego nie zrobicie, nikt inny za was tego nie zrobi! (nawet pani profesor Łętowska). To kobiety głównie powinny decydować w sprawach związanych z rodzeniem dzieci i macierzyństwem.

 

Mam też duże wątpliwości czy Kościół rzymskokatolicki ma moralne prawo mieszać się do problemu ochrony życia i do stawania w jego obronie. Jego pełna przemocy i przelanej krwi historia, w czasie której w imię miłosiernego ponoć Boga wymordowano pod pretekstem „ewangelizacji” wiele, wiele milionów niewinnych ludzi (w tym mnóstwo kobiet obłudnie oskarżanych o czary i w nieludzki sposób torturowanych przed spaleniem na stosie), powinna pozbawić go tego moralnego prawa raz na zawsze. Bowiem w jego przypadku i w kontekście jego przerażającej historii, jest to jeszcze jedną wielką i wyrafinowaną hipokryzją.

 

Dlaczego ten Kościół i ta religia nie dostrzega jak niszczone jest życie już w pełni rozwinięte? Dlaczego nie aktywizuje swej działalności tam, gdzie ludzie ze sobą walczą i zabijają się, np. podczas licznych wojen? Dlaczego żołnierze, szkoleni po to by zabijać, nie są potępiani  przez Kościół, a wręcz przeciwnie? Oddelegowani tam „słudzy boży” w postaci kapelanów, nie mają za zadanie zakazywać im zabijania, ale tak ich przekonująco zmotywować, aby zabijali wrogów z czystym sumieniem i nie mieli przy tym żadnych psychicznych wyrzutów. I już na koniec, oto co znalazłem w książce Zdzisława Wróbla pt. Erotyzm w religiach świata wydanej dwa lata temu (1990 r.), a co bezpośrednio dotyczy przedstawianego tu problemu:

„Wprowadzony przez Kościół zakaz przerywania ciąży, nie stosowany ani przez Greków, ani przez Rzymian, a nawet w judaizmie dopuszczający wyjątki, był następstwem błędnej interpretacji przez Tertuliana, jednego z przepisów II Księgi Mojżeszowej, prawdopodobnie wskutek niedokładności łacińskiego przekładu. Oto jego dosłowne brzmienie we współczesnym przekładzie: „Jeżeli dwaj mężowie się biją, a przy tym uderzą kobietę brzemienną tak, że poroni, ale nie poniesie dalszej szkody, to sprawca zapłaci grzywnę, jaką mu wyznaczy mąż tej kobiety” (Wj 21,22).

 

Chodzi więc o przypadkowe poronienie i kara grzywny dla sprawcy jest niezwykle niska w porównaniu z karami za inne przewinienia, np. karą śmierci za uderzenie ojca lub matki czy nawet za złorzeczenie im. Tertulian wyciągnął z tego wniosek, że Biblia traktuje każde usunięcie płodu jako zbrodnię. Ustalił on autorytatywnie, że męski płód jest żywy po 40-tu dniach od poczęcia, a żeński po 80-ciu. By wesprzeć negatywny stosunek do seksu biblijnym autorytetem, zmieniono sens grzechu pierworodnego.

 

Księga Genesis podaje jako przyczynę upadku pierwszych ludzi spożycie owocu z drzewa poznania dobra i zła, za co zostali wygnani z raju. „.. gdy tylko zjecie z niego – mówi wąż do Ewy – otworzą się wam oczy i będziecie jak Bóg, znający dobro i zło”. /../ Natomiast Kościół głosił, że przyczyną wygnania Adama z Edenu było spełnienie przez niego aktu seksualnego i zdobycia wiedzy seksualnej. Kuszenie jabłkiem stało się symbolem seksualnej pokusy, a kusicielka Ewa seksualną kusicielką. Menstruacja zaś, jest karą nałożoną za ten grzech na wszystkie kobiety”.

1992 r.                                               

 

To tyle w tej kwestii z notatek z tamtego czasu. No cóż, zapewne dzisiaj w inny sposób opisał bym ten kobiecy problem, budzący tak wielkie emocje. Przede wszystkim wykorzystałbym późniejszą wiedzę, jaką nabyłem w tzw. międzyczasie. A tak się składa, iż mam książkę pt. Eunuchy do raju. Kościół katolicki a seksualizm, autorstwaUty Ranke-Heinemann, która w całości poświęcona jest tej problematyce, a w niej m.in. znajdują się takie fragmenty:

„W starożytności przeważał raczej pogląd Arystotelesa, że dusza ludzka trafia do płodu męskiego po 40 dniach od chwili zapłodnienia, do płodu żeńskiego po 90. Wcześniej płód ma duszę roślinną, później zwierzęcą /../ dusza bardziej przynależy mężczyźnie niż kobiecie. Dusza, tzn. bycie człowiekiem, jest czymś raczej męskim niż kobiecym. /../ W zgodzie z biologią Arystotelesa, Augustyn /../ pisał, że dusza nie może mieszkać w nieuformowanym ciele, zatem również o morderstwie nie może być mowy. W podobnym duchu wypowiadał się Hieronim: „Nasienie w macicy przyjmuje postać stopniowo i nie uchodzi za zabójstwo, dopóki poszczególne elementy nie otrzymają swej zewnętrznej formy i swych członków”. /../

 

„Tym, który stopił w jeden system wrogość do zmysłowej radości i seksualności z chrześcijaństwem, był /../ św.Augustyn. /../ przetransponował grzech pierworodny, który w jego systemie zbawienia odgrywał ważną rolę w kontekście aktu seksualnego i związanej z nim rozkoszy. Grzech pierworodny oznaczał dla niego wieczną śmierć i zgubę tych z „rzeszy potępionych” (a należą do niej wszyscy), którzy nie zostaną zbawieni dzięki łasce Boga. /../ „Oto w winie się narodziłem, a w grzechu poczęła mnie matka moja” (psalm 50,7) /../ Rozkosz seksualna, która dochodzi do głosu w każdym akcie płodzenia, jest przenośnikiem grzechu pierworodnego. /../ to papież Leon Wielki /../ pierwszy oznajmił, że każdy stosunek małżeński jest grzechem”. /../

 

Tego rodzaju absurdalne pomysły są rezultatem sprowadzonej na bezdroża moralności seksualnej, która bynajmniej nie jest skłonna zrezygnować ze swej już prawie 2 000 lat temu przywłaszczonej władzy nad małżeńskimi sypialniami. To jest zdumiewające, jak wielką gromadą szli przez historię ludzie wzajemnie się duchowo zapładniający, zawsze niekompetentni, choć przybrani w pozory fachowości. Ludzie, którzy otoczywszy się nimbem boskości, roztrząsali przez znaczną część życia problemy całkowicie nonsensowne.

 

Ten pseudoteologiczny gabinet figur woskowych mógłby być powodem prawdziwej wesołości, gdyby wypełniające go postaci nie miały na sumieniu tylu małżeńskich tragedii. /../ Jeśli wziąć pod uwagę wszystkie represje skierowane przeciw kobietom, wypieranie ich z urzędów kościelnych, oczernianie i wyklinanie, okaże się, że cała historia Kościoła jest jednym długim pasmem prymitywnej męskiej tyranii wobec kobiet. I ta tyrania, niczym nie uszczuplona, trwa do dnia dzisiejszego”.

Do powyższego wyliczenia Autorka tego tekstu zapomniała dodać parowiekowe „polowania na czarownice” urządzane przez religie i Kościoły (czyli przez mężczyzn), które pochłonęły wiele tysięcy ofiar, przysparzając im jeszcze przed śmiercią w płomieniach niewyobrażalnych cierpień. To tak gwoli ścisłości. Na koniec przypomnę, iż w wielu swoich tekstach często podejmowałem problem zakłamanej moralności religijnej, a szczególnie jej sfery związanej z płciowością człowieka i błędnie przez religie pojmowaną seksualnością. Pisałem też o jej przemożnym wpływie na zakłamane relacje religijno-kobiece, czy też kościelno-kobiece.

 

Oprócz tego, dość częstym lejtmotywem przewijającym się w moich tekstach było wyrażane przeze mnie przekonanie, iż wszystkie religie i wszyscy nasi bogowie, są wytworem ludzkiej wyobraźni, ludzkiego umysłu. Czyli mówiąc wprost: wszystkie Kościoły i religie oszukują swych wiernych twierdząc, że mają osobiste kontakty z bogami/Bogiem, a tym samym ich panowanie nad sumieniami i życiem wiernych, jest niczym innym, jak uzurpacją władzy człowieka nad człowiekiem, dzierżonej w imieniu bogów i wywalczonej podczas długiej historii religii. Historii pełnej przemocy i przelanej krwi niezliczonej ilości ofiar, obłudnie pojmowanej „ewangelizacji” świata, podczas „krzewienia” rzekomej „Dobrej Nowiny”.

 

Zatem wszystkie religijne „świętości” (włącznie z „Ojcami świętymi”, arcybiskupami i różnymi świątobliwymi prałatami, których po czasie trzeba było zrzucać z niezasłużonych piedestałów) są dla mnie niczym więcej, jak pracownikami międzynarodowej organizacji, której członkowie (wyłącznie mężczyźni) już tysiące lat temu zorientowali się, iż nic innego nie przysparza większych korzyści dla ich władzy nad masami, jak sojusz „ołtarza z tronem” i niczym tak dobrze nie panuje się nad ludźmi, jak obietnicami pośmiertnego życia w niebie i strachem przed śmiercią, wyolbrzymionym wizją wiecznej piekielnej męki. A wydarzenia dziejące się obecnie, tylko to potwierdzają. I to byłoby tyle, do owego tekstu sprzed 28 lat.   

 

Listopad 2020 r.                                 ------ KONIEC-----

 

 

 

 


Tipsa en vn Wydrukuj



Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 906 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Nauka dyskutowania o niczym   Coyne   2014-09-20
Kolejne kopniaki dla ateistów w “Slate”   Coyne   2014-01-18
Czy Bóg jest kręgowcem bez substancji?   Coyne   2014-06-26
Islamscy radykałowie zabili kolejnych medyków   Coyne   2014-01-13
Portret wielkiego agnostyka   Coyne   2013-12-14
Czy Bóg jest bezcielesną osobą?   Coyne   2014-03-16
Najgłupsze dokopywanie ateistom w tym roku   Coyne   2014-04-21
Całun Turyński: Dlaczego religia jest pseudonauką   Coyne   2014-02-24
Podobno obrona ewolucji stała się właśnie trudniejsza. A juści.   Coyne   2016-09-30
Biblia źródłem moralności? Żartujesz sobie!   Coyne   2014-09-10
Uzdrawianie wiarą zabija dzieci   Coyne   2014-11-19
Zgodność między nauką i religią? Wolne żarty.   Coyne   2015-02-09
Religia, “Playboy” i Frank Sinatra   Coyne   2014-08-27
Filozof gromi ateistów z głupich powodów   Coyne   2014-06-10
Tak, jest wojna między nauką a religią   Coyne   2018-12-29
“Atlantic” rozważa ważką kwestię: czy wczesne homininy miały dusze?   Coyne   2015-10-05
“Newsweek” bezkrytycznie chwali brazylijskiego chirurga fantomowego -  i wychwala inne czary-mary   Coyne   2016-03-12
“New York Times” głosi fałszywą przyjaźń między nauką i religią   Coyne   2023-03-30
Australijski arcybiskup odmawia informowania o pedofilii księży i ich ofiarach   Coyne   2018-04-12
Najbardziej szalony grant Templetona jak dotąd: Ewolucja i “ofiarna miłość”   Coyne   2020-01-20
Skąd Jezus wziął swoje DNA? Spór między katolikami a ewangelikami   Coyne   2023-01-25
Kolejny wierny twierdzi, że nauka oparta jest na wierze   Coyne   2016-03-15
List Einsteina kwestionujący religię, biblię i ideę Boga jest znowu na sprzedaż   Coyne   2018-10-19
Niewolą, gwałcą, ale to wina Zachodu   Coyne   2015-08-31
Religia – nauka, odwieczna wojna   Coyne   2015-05-23
O Faith Versus Fact w “Inference”   Coyne   2016-02-26
Nie wiedzieliście? Bóg jest pytaniem, nie zaś odpowiedzią!   Coyne   2016-04-23
Psy nie idą do Nieba   Coyne   2015-11-06
Czy chrześcijaństwo było kluczowe dla rozwoju nauki?   Coyne   2015-09-24
W obronie Sama Harrisa   Coyne   2016-05-09
Brawo dla Ariana Fostera: pierwszego, czynnego, zawodowego sportowca w USA, który przyznaje, że jest ateistą   Coyne   2015-08-14
Brat Tayler o Reza Aslanie   Coyne   2016-06-06
Nowa książka Jasona Rosenhouse’a z krytyką Inteligentnego Projektu   Coyne   2022-07-02
Kompilacja z BuzzFeed: Jak ateiści znajdują sens życia?   Coyne   2015-08-24
Pogodzenie nauki i religii?   Coyne   2018-12-21
Zdobywca nagrody Templetona i jego nonsensy w „Scientific American”   Coyne   2019-03-28
Artykuł w ”New York Times”: Nauka może uczyć się od religii   Coyne   2019-02-20
Absolwent teologii mówi o naszej rzekomej potrzebie dalszych studiów teologicznych zanim zaczniemy krytykować religię   Coyne   2015-06-12
Islamistyczna teologia gwałtu   Coyne   2015-08-26
Niespodzianka! National Public Radio zachwala zatwardziały ateizm, broni myśli, że życie ateisty ma sens   Coyne   2016-01-30
Karta islamofobii pozostaje w grze   Coyne   2016-05-02
Zaakceptować terror islamski jako nową normalność?   Darwish   2017-06-16
Niektóre obawy dotyczące islamu są całkowicie racjonalne   Dawkins   2024-03-12
Chłopiec kaznodzieja   Dawkins   2017-04-19
Dobre i złe powody, by wierzyć   Dawkins   2014-07-24
Ostre światło nauki   Dennett   2014-07-01
Dzięki dobroci!   Dennett   2015-01-07
Religia zdrowego rozsądku   Dennett   2016-08-01
Kościół katolicki i jego cuda   Edamaruku   2017-08-28
Wychowywanie dżihadystów: drabina radykalizacji i jej antidotum   Fares   2017-06-03
Boże, zbaw nas od religii!   Farhi   2014-12-19
Gdyby Bóg istniał, miałby się z czego tłumaczyć   Fatah   2014-07-22
Droga do wolności   Feldner   2014-02-24
Islamscy towarzysze podróży w drodze do bigoterii i masowych mordów   Fernandez   2017-04-23
Koptofobia   Fernandez   2016-03-13
Doradztwo religijne i religioznawcze XII   Ferus   2015-04-26
Fałszywi prorocy. Część X.   Ferus   2018-01-07
Hipoteza Boga kontra nauka   Ferus   2019-07-21
Człowiek w labiryncie iluzji (III)   Ferus   2018-03-25
Bajkowe dziedzictwo religii. Czyli wspaniała, ale też przerażająca potęga wyobraźni.   Ferus   2021-01-17
Człowiek w labiryncie iluzji. Suplement.   Ferus   2018-04-22
Myślowe szlaki   Ferus   2015-06-21
Wspomnienie: „Czego sobie życzyłem na nadchodzący 2014 r.?”.   Ferus   2022-01-02
Przekleństwo nieskończonych możliwości (II)   Ferus   2022-12-18
Jezus z uczniami w zbożu   Ferus   2022-01-23
Epigoni: inna wersja upadku człowieka w raju   Ferus   2024-02-04
Dziecko i jego I Komunia Święta   Ferus   2019-06-09
Człowiek w labiryncie iluzji (Część V)   Ferus   2018-04-08
O jakości naszych bogów   Ferus   2017-02-26
Refleksje sprzed lat: „W obronie kobiet”   Ferus   2020-11-01
Cyrograf   Ferus   2015-01-17
Zbłąkane dzieci matki Natury (IV)   Ferus   2022-10-16
Atak ateizmu na ludzki rozum? (III)   Ferus   2021-10-24
Alternatywna forma ateizmu   Ferus   2023-12-24
Credo ateisty (XII)   Ferus   2023-03-12
Nieautoryzowany wywiad z Bogiem   Ferus   2021-04-04
Azyl ignorancji, Część IX.   Ferus   2017-03-26
Sumienny ojciec chrzestny   Ferus   2015-03-29
Credo Ateisty (XIII)   Ferus   2023-03-19
Operacja specjalna o kryptonimie „Arka i potop”   Ferus   2022-05-08
Uduchowiony erotyzm bogów i wyznawców   Ferus   2019-09-08
Credo sceptyka. Część  XI.   Ferus   2023-07-02
Duchowa służba zdrowia. Czyli oblicze Boga zatroskanego Miłosierdziem.   Ferus   2021-04-18
Płaska Ziemia: kwestia wiedzy czy wiary? (II)   Ferus   2019-01-27
Alternatywna koncepcja zbawienia (II)   Ferus   2022-04-18
Credo sceptyka. Część XII.   Ferus   2023-07-09
Rozum uskrzydlony wiarą (III)   Ferus   2018-09-30
Duchowni czy wyrachowani biznesmeni w sutannach?   Ferus   2021-09-26
Mój racjonalny ateizm.Czyli w czym upatruję siłę areligijnych poglądów.   Ferus   2024-01-28
Dyspensa zwalniająca wiernych z myślenia   Ferus   2020-10-25
Trzystu wybitnych i Biblia   Ferus   2016-07-24
Alternatywna koncepcja zbawienia   Ferus   2022-04-17
Fałszywi prorocy. Część  IV. Suplement.   Ferus   2017-11-26
Deizm antytezą teizmu? (II)   Ferus   2022-02-06
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby   Ferus   2018-06-10
Fikcja uznawana za Prawdę (II)   Ferus   2020-03-22
Rozum i WiaraCzyli takie sobie rozmowy o religijnych „prawdach” i problemach z nimi związanych.   Ferus   2015-11-01
Eksperci od „prawdziwej” wolności i grzechu   Ferus   2019-01-06
Moja ambiwalentna krytyka religii III.   Ferus   2017-10-22
Potęga mitówGwiazda betlejemska   Ferus   2015-12-20

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk