Ramadan kończy się z hukiem

Dziesiątki tysięcy ludzi wyszły na ulice Teheranu i innych irańskich miast i wsi w ostatni piątek ramadanu, by uczestniczyć w dorocznych wiecach Islamskiej Republiki Iranu w Dzień Kuds [Jerozolimy].

Po dwuletniej przerwie w dorocznym festiwalu nienawiści do Izraela i Ameryki – z powodu pandemii COVID-19 – uczestnicy szczególnie tęsknili do, z jednej strony plucia jadem, a z drugiej „popierania Palestyńczyków”.

“Te [imprezy] są symbolem jedności islamskiej ummah [narodu], i z wolą Boga doprowadzą do zniszczenia syjonistycznego reżimu” – powiedział irański prezydent Ebrahim Raisi w wywiadzie dla państwowej stacji telewizyjnej.  

Dowódca Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej (IRGC), Hossein Salami, wyraził podobne zdanie co do losu państwa Izrael.  

Wygłaszając mowę na głównej imprezie Dnia Kuds w stolicy powiedział, że Siłę Kuds – międzynarodowe ramię IRGC – założył najwyższy przywódca Ali Chamenei, by “szerzyć islamską rewolucję w innych islamskich krajach w celu naciskania na syjonistyczny reżim… i w niedalekiej przyszłości, wyeliminowania tego reżimu z politycznej geografii świata”.  

Palestyńczycy i ich arabsko-izraelscy bracia, którzy przez ostatni miesiąc szaleli na Wzgórzu Świątynnym w Jerozolimie, mają ten sam cel. Ich kłamstwo o Izraelu próbującym “szturmować” meczet Al-Aksa i przejąć go, jest po prostu pretekstem dla uzasadnienia ich wściekłości na samo istnienie żydowskiego państwa.

Wymachując flagami Hamasu i paląc flagi izraelskie – kiedy powinni uroczyście modlić się w swoim ukochanym domu modlitw – ci gniewni aktywiści ciskali kamienie w Żydów spokojnie zebranych przy Ścianie Zachodniej poniżej. Jeśli byłyby jakiekolwiek wątpliwości co do ich prawdziwych zamiarów, rozwiały się one w przeddzień Dnia Pamięci o Holocauście w zeszłym tygodniu, kiedy skandowali “Chajbar Chajbar, ja jahud, dżaisz Muhammad, sa jahud” (“Żydzi, pamiętajcie Chajbar, armia Mahometa powraca”).

To jest nawiązanie do zmasakrowania przez muzułmanów w 628 roku wszystkich Żydów w mieście Chajbar w północnozachodniej Arabii. Po masakrze Mahomet i inni wzięli kobiety żydowskie, które przeżyły, jako seksualne niewolnice. Tyle warta jest wiara, że polityczne pretensje o brak niepodległego państwa są powodem palestyńskiego „niezadowolenia”.

Jak na zawołanie dwóch Palestyńczyków, Sameeh Assi i Jahja Marei, zamordowali 23-letniego strażnika, Wiaczesława Golewa u wejścia do miasta Ariel w Judei i Samarii. Ci dwaj terroryści, dwudziestolatkowie, podjechali do budki strażniczej, gdzie Golew i jego narzeczona pełnili wartę, i zastrzelili go. 

Aby upewnić się, że jest martwy, zawrócili i strzelili znowu. Jedynym powodem, że kobieta przeżyła, jest to, że Golew zasłonił ją własnym ciałem.

Nie ten rodzaj heroizmu miał jednak na myśli przywódca Hamasu w Gazie Jahja Sinwar, kiedy okrzyknął ten atak jako bohaterski. W przemówieniu w sobotę rano do członków Brygad Izzadin Kassam wychwalał zabójców Golewa za ich czyn, jak również tych, którzy popełnili podobne śmiertelne zamachy przez cały miesiąc.

Następnie wezwał wszystkich arabskich obywateli Izraela, by poszli w ich ślady, mówiąc im, by znaleźli dowolną broń. „Ci, którzy nie mają karabinu, powinni wziąć siekierę lub nóż” – namawiał.

Podsumował swoją ognistą tyradę zapewnieniem publiczności, że “dla ochrony Al-Aksy już zgromadziliśmy 1100 rakiet” do wystrzelenia na Izrael, co wywołało okrzyki “Allahu akbar” (“Allah jest większy”).

Także libański Hezbollah wychwalał rozlew krwi w Ariel, który przyszedł w zaledwie kilka godzin po telewizyjnym wystąpieniu sekretarza generalnego Hezbollahu, Hassana Nasrallaha, w którym podżegał on Palestyńczyków, by nasilili ataki „samotnych wilków”, które trudno jest Izraelowi udaremnić.  

Piękno takich czynów, powiedział, polega na tym, że nie wymagają planowania ani infrastruktury. „Wszystko, co potrzeba, to człowiek z pistoletem lub karabinem maszynowym – lub nóż z jego kuchni”.

Co za urocze przesłanie świąteczne dla muzułmanów, którzy właśnie będą świętować Eid al-Fitr, koniec ramadanu, mnóstwem jedzenia, wielkimi fetami i dawaniem prezentów. Palestyńczycy w Ramallah i Gazie już przygotowują się na okazję przez pieczenie słodyczy do rozdawania, kiedy następny Żyd zostanie zastrzelony lub zadźgany nożem.

Arabscy obywatele Izraela, którzy identyfikują się z nimi, byli także zajęcie zdejmowaniem izraelskich flag ze słupów przy autostradzie w Galilei i zastępowaniem ich palestyńskimi flagami. Podobnie jak ich odpowiednicy w Iranie, Gazie, Libanie i reszcie Bliskiego Wschodu, przygotowują się na siedemdziesiąte czwarte urodziny Izraela w przyszłym tygodniu spiskując, by spowodować jego upadek.

Ramadan goes out with a bang

JNS Org., 1 maja 2022

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska


Ruthie Blum

Amerykańsko-izraelska dziennikarka, publicystka Jerusalem Post.