Prawda

Niedziela, 28 kwietnia 2024 - 09:48

« Poprzedni Następny »


Inspirująca „Pieśń ciszy”


Lucjan Ferus 2019-02-03


Czy ludzie nie potrafią się porozumieć, czy tylko nie chcą?

 

Tytuł tekstu, zaczerpnięty jest z przejmującego utworu, który był odtwarzany podczas uroczystości pogrzebowych prezydenta Gdańska. Ta piękna i niepokojąca „Pieśń ciszy” tak bardzo zapadła mi w pamięć, iż cały czas ją „słyszę”. Jednakże kiedy zobaczyłem w Internecie teledysk do tego utworu, nagrany przez zespół „Disturbet” i poznałem polskie słowa tej wzruszającej ballady, traktującej o niemożności porozumienia między ludźmi, teraz w żaden sposób nie mogę się od niego oderwać.


To co się wydarzyło 13.01.2019 r. w Gdańsku podczas końcowego koncertu tegorocznej Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy Jurka Owsiaka, wstrząsnęło chyba większością Polaków (choć nie zaryzykowałbym twierdzenia, że wszystkimi) i zapewne wielu z nich skłoniło do pewnych przemyśleń natury moralnej. Mnie również skłoniło, chociaż nie znałem osobiście prezydenta Pawła Adamowicza, ani jego rodziny. To zresztą i tak nie ma w tej sytuacji żadnego znaczenia, to, co nastąpiło potem i zaskoczyło chyba wszystkich.

 

Na to wielkie zło i niezawinioną krzywdę, jaką wyrządził rodzinie prezydenta ów obłąkany zabójca (bo jak można inaczej nazwać osobnika, który chce zostać sławny zabijając drugiego człowieka? Przecież mieć taką „sławę”, to już lepiej w ogóle nie żyć. Tysiące mieszkańców Gdańska zjednoczyło się we wspólnej modlitwie i głębokim przeżywaniu straty, której doświadczyli przez tą nikczemną zbrodnię.

 

Później tysiące internautów dołożyło się do niedokończonej przez prezydenta zbiórki WOŚP, której efekty przeszły najśmielsze oczekiwania jej pomysłodawczymi (z brakującego tysiąca zrobiło się kilkanaście milionów). Jednakże jakiś czas potem nasunęła mi się gorzka refleksja. Dlaczego to DOBRO (ogólnie ujmując), które z Gdańska „rozlało się” na całą Polskę (i nie tylko), ta spontaniczna potrzeba zademonstrowania więzi między ludźmi, którzy połączyli się po stracie tego wyjątkowego i dobrego z natury człowieka, musiało poprzedzać ZŁO, które tak mocno wstrząsnęło ludzkimi sumieniami, iż nie sposób było pominąć go milczeniem i nie pokazać swojej postawy, jako formy sprzeciwu przeciwko niemu?

 

Czy zawsze musi zachodzić taki niedorzeczny i trudny do zaakceptowania paradoks, że im większe zło się staje, tym większe wyzwala ono dobro w ludziach? Aż strach wyciągać z tego wnioski, bo należałoby założyć, że dobro bez zła nie może istnieć, a przynajmniej nie ma tak dużej możliwości oddziaływania na ludzkie umysły (może to dlatego w raju było tylko jedno drzewo poznania dobra i zła, a nie dwa oddzielne: poznania dobra oraz poznania zła)? Nie będę się jednak wdawał w filozoficzno-teologiczne rozważania, bo nie tędy droga do prawdy. Bardziej zależy mi na tym, by dotrzeć do mechanizmów psychicznych, które powodują ludźmi w takich jak ta sytuacjach.

 

Ten bulwersujący i wyjątkowy problem składa się bowiem z dwóch zależnych od siebie części: przyczyny i skutku. Przyczyną jest owo wstrząsające zabójstwo, zaś skutkiem jest zaskakująca wszystkich reakcja ludzi na to zło, którzy w cudowny nieomal sposób zamienili je na dobro. Może dlatego tak się stało, iż miało to związek z Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy (której wolontariuszem był również zamordowany prezydent), a owa „orkiestra” Jurka Owsiaka ma magiczną moc przyciągania do siebie dobrych ludzi? Ten skutek jest dla mnie o wiele bardziej interesujący, ale zacznę od tej tragicznej przyczyny.

 

Media przyczyny tego zabójstwa wytłumaczyły krótko: zawiniła „mowa nienawiści”. Czy  mamy tu wyłącznie do czynienia z konsekwencją tego społecznego zjawiska? Moim zdaniem (choć z góry zastrzegam, iż nie roszczę sobie prawa do nieomylnych ocen), to nie tylko mowa nienawiści tu zawiniła, choć zapewne i ona ma w tym wydarzeniu swój udział (fabrykowane kłamstwa np. o zamachu, to też rodzaj mowy nienawiści: nienawiści do prawdy i do ludzi chcących ją poznać). Jednak ona jest tylko „czubkiem góry lodowej” czegoś, co wg mnie można by nazwać kulturą przemocy, albo aprobatą kultury przemocy.

 

Pozwolę sobie wytłumaczyć jak ja widzę ten problem. A zwróciłem na niego uwagę już jakiś czas temu i chcąc nie chcąc byłem (i jestem) jego biernym obserwatorem, patrzącym z niepokojem jak się to zjawisko rozwija i bierze ludzi w swe posiadanie, a oni nie tylko nic nie robią, by się od niego wyzwolić, lecz zachowują się dokładnie tak, jak przewidział to już w XVIII w. Wolter, który w swym przejmującym Traktacie o tolerancji pisał m.in.:

 

            „ /../ W dniach troski i w dniach nędzy, które śmierć wnet zaćmi,

            Dzieci jednego Boga, bądźmyż sobie braćmi.

            Wspomagajmy się wzajem, wszak to samo brzemię

            Kark nam każe pochylać i wzrok wbijać w ziemię.

            Ileż wrogów na życie wciąż czyha za progiem,

            Życie tak przeklinane – a jednak tak drogie! /../

            Po cóż chwilom ostatnim przydawać goryczy!

            To tak, jakby więźniowie na śmiertelnej pryczy

            Miast się wspomóc wzajemnie – z rozumu wyzuci –

            Bili się kajdanami, którymi są skuci”.

 

Czy w podobny sposób nie zachowuje się nasz „rozumny” gatunek na planecie Ziemi? Gatunek, którego przedstawiciele mając tylko jedno życie trwonią je na wszelkie możliwe sposoby, jakby ich religijne zbawienie zależało od tego, ile za życia zdążą zrobić świństw i podłości swym bliźnim. Ile wyrządzą im niezawinionych krzywd i cierpienia, które nie obciążają ich „czystego” sumienia, poddawanego regularnemu „oczyszczaniu” prostym rytuałem w świątyniach. Dla korzyści własnej zrobią wszystko: każde oszustwo, każde przestępstwo, a nawet zbrodnię i nie ma znaczenia, jakie tragiczne konsekwencje to będzie miało dla innych. Całe szczęście, że nie wszyscy ludzie są tacy.

 

Wracając do tematu: już dawno zauważyłem to niepokojące zjawisko. Od czasu kiedy nasza Telewizja zaczęła czerpać zyski z reklam, ważniejsza dla jej władz stała się „oglądalność”, a nie jakość programów. Krótko mówiąc: jakość została zastąpiona oglądalnością (skrupulatnie kontrolowaną), zaczęło też pojawiać się coraz więcej reklam oraz programów podobających się tej mniej wybrednej części widowni, która „śliniła się” podczas oglądania Big Brothera, czy podobnych mu „rozrywkowych” programów i filmów.

 

Jaki to ma jednak związek ze sprawami o których pisałem wyżej? Otóż od tego czasu nasze telewizory zaczęła zalewać fala filmów kryminalnych, sensacyjnych i gangsterskich. Obecnie nazywanych thrillerami, gdzie trup pada gęsto, krew się leje potokami, a używanie przemocy gwarantuje każda chwila ich oglądania. Nie ma dnia, aby nie było w telewizyjnej ofercie programowej filmów propagujących przemoc i zbrodnię i co gorsze, iż te same filmy powtarzane są niemal każdego tygodnia regularnie, do znudzenia. Zmienił się też sposób  pokazywania przemocy: kiedyś pokazywano ją oględnie, bez drastycznych szczegółów. Teraz im więcej widać ran i krwi, tym lepiej (i ciekawiej?).

 

To jeszcze nie wszystko: owa przemoc pokazywana w filmach, także zagościła teraz na dobre w familijnych serialach i nie ma obecnie chyba żadnego, gdzie nie zostałby wprowadzony wątek kryminalny, który dotąd nigdy nie był widziany w telenowelach oglądanych przez całe rodziny, włącznie z dziećmi. Nawet dziecięce bajki są pełne przemocy, co powinno już przerażać (a przynajmniej zastanowić) każdego rodzica. O czym świadczy ten chory trend? Niestety, chyba o tym, że jednak ludzie uwielbiają oglądać zabójstwa, morderstwa, mordobicia i wszelakie odmiany gwałtu, zbrodni i podłości, jakie sobie wzajem wyrządzają.

 

Gdyby tego nikt nie chciał oglądać, producenci reklam przestaliby za nie płacić, prawda? A skoro tych filmów jest z roku na rok coraz więcej (i tworzy się nowe kryminalne seriale z jeszcze większą dawką przemocy), to znaczy, iż jest wielu chętnych do ich oglądania. I dzięki temu interes propagowania i pokazywania przemocy kręci się od lat doskonale i zapewne przynosi coraz większe zyski. Czy ta goszcząca w mediach wszechobecna przemoc i zbrodnia oprócz napędzania zysków Telewizji przenosi się w jakiś znaczący sposób na naszą rzeczywistość? A jakże! I wcale nie trudno to dostrzec. Oto niektóre przykłady.

 

W szkołach z roku na rok narasta agresja u uczniów (np. te młode dziewczęta, które okładały pięściami i kopały leżącą koleżankę, a inne to filmowały) i korzystanie z używek (głównie dopalaczy). Uczniowie nagrali nawet film, kiedy znęcali się nad wychowawcą. Zdarzają się również wypadki (np. w Stanach Zjednoczonych parę razy w roku), kiedy uczeń wnosi do klasy broń i strzela do uczniów i nauczycieli. Kierowcy samochodów również są coraz bardziej agresywni w stosunku do siebie i także pośród nich zdarzają się przypadki użycia broni palnej, bo o obrzucaniu obelgami i chamskimi wyzwiskami nie ma co wspominać.

 

A te wszystkie paradokumentalne seriale, gdzie uczestnicy „rozwiązują” swoje problemy życiowe krzykiem, siłą i wyzwiskami, na najwyższych rejestrach rozdygotanych emocji? Jeśli tak się zachowują ludzie w stosunku do siebie w konfliktowych sytuacjach, to można im tylko współczuć braku empatii i rozsądku, o braku rozumu nie wspominając. Czy ta wszechobecna przemoc atakująca nasze zmysły bez mała ze wszystkich stron, wylewająca się z mediów rwącą rzeką, naprawdę może być obojętna dla naszych umysłów, sumień i dla naszego systemu nerwowego? Jestem pewien, że nie! To widać zresztą na każdym nieomal kroku.

 

Ludzie nie potrafią już chyba rozwiązywać swoich problemów w normalny (czyli kulturalny) sposób, za pomocą przekonujących argumentów, wzajemnych ustępstw czy obopólnego porozumienia. Wszyscy dążą do zaspokojenia własnego ego, nie oglądając się na to, czy ktoś na tym ucierpi, czy nie. Nie wiem czy rzeczywiście te filmy pełne przemocy mają taki zły wpływ na wielu ludzi, ale jeśli niemal codziennie oglądają przez wiele lat, że w taki sposób można zawsze osiągnąć zamierzony cel i pokonać tych wszystkich, którzy się temu sprzeciwiają, to czemu by nie spróbować samemu? Młodzi ludzie są „nabuzowani” tą złą energią i nic dziwnego, że wykorzystują każdą okazję, by rozładować zgromadzone emocje.

 

Mam dziwne przeczucie, że ta ostatnia przemiana ustrojowa, być może uczyniła wiele dobra w sferze ekonomicznej, czyli przyczyniła się do podniesienia jakości życia materialnego: ludzie więcej zarabiają, stać ich na wiele rzeczy, o których kiedyś mogli tylko marzyć, a w sklepach na półkach jest dosłownie wszystko. Mogą też sobie pozwolić na wyszukane rozrywki i zagraniczne wojaże. Ogólnie mówiąc żyje się nam dostatniej w porównaniu z czasami PRL-u. Jednakże w tzw. sferze duchowej (nie w rozumieniu religijnym lecz etycznym i emocjonalnym) ten rodzimy „kapitalizm” wyrządza ludziom wiele krzywd natury psychicznej, mających poważne konsekwencje w ich życiu.

 

Pierwsze co się „rzuca w oczy”, to bezwzględność ludzi w dążeniu do wyznaczonych sobie celów: każdy sposób jest dobry, byle gwarantował szybkie wzbogacenie się. Czy wchodzi się przez to na drogę przestępstwa i naraża zdrowie i życie innych osób (np. wytwarzając i handlując narkotykami i niebezpiecznymi używkami, lub sprzedając w Internecie podróbki leków), to w ogóle chyba nie jest brane pod uwagę. Albo napady na banki z bronią w ręku, bo nie umie się zarobić pieniędzy w inny sposób, a potrzeby ma się duże. Współczesny świat ma do zaoferowania tak dużą ilość atrakcyjnych przedmiotów, że dla wielu ludzi musi być to sytuacja nie do zniesienia, iż nie mogą sobie tego wszystkiego kupić. A od kuszących nas reklam przy każdej okazji nie sposób się uwolnić.

 

Druga równie niebezpieczna cecha, jaką można zauważyć we współczesnym świecie, to domaganie się przez ludzi jak największej wolności dla siebie, przy jednoczesnym unikaniu jakiejkolwiek odpowiedzialności. Widać potem tych „królów życia” rozbijających się drogimi autami po publicznych drogach i zabijających przy tym niewinnych ludzi, którzy znaleźli się przypadkiem na ich drodze. Oni przecież tylko realizują swoje marzenia, a że robią to wg zasady: „Trzeba umieć żyć pełnią życia i nie pójść za to do więzienia”, to co w tym złego? Każdy by tak robił, gdyby miał tyle odwagi. A konsekwencje takiego stylu życia? Kto by o tym myślał? Reklamy wszak zachęcają do śmiałej realizacji swych marzeń.

 

Jeśli to wszystko (w istocie o wiele więcej) połączy się w całość, wyjdzie nam konglomerat ludzkich zachowań, których mechanizm przyczynowo-skutkowy jest tak bardzo poplątany, iż sami się już chyba pogubiliśmy, co w tym wszystkim jest dobre, a co złe. Z czego się cieszyć i być dumnymi, a czego powinniśmy się wstydzić i unikać za wszelką cenę, gdyż świadczy to bardzo źle o jakości naszego człowieczeństwa, o naszej wrażliwości. Ale przede wszystkim o  naszym rozumie, który przecież ma nas wyróżniać się od zwierząt, czyż nie? Gdy tymczasem w licznych przypadkach zachowujemy się gorzej od nich, mimo tego, że one kierują się tylko nieświadomym instynktem, a my ponoć jesteśmy myślącymi istotami.

 

Wydaje mi się, iż to tragiczne wydarzenie w Gdańsku, które zamieniło się potem w spontaniczny i piękny gest tysięcy ludzi dobrej woli, było czymś w rodzaju „zderzenia” dwóch światów. Tego świata, którego nie akceptuję, i który jest mi całkowicie obcy: świat przemocy, agresji i przestępstw na wielka skalę, mowy nienawiści i dążenia do uzyskania korzyści własnej za wszelką cenę. Świat, o którym poeta tak pisał: „Przecież ten świat nie był moim światem. Był to świat ludzi bezczelnych, cynicznych i zachłannych, ludzi którzy pokornie się kłaniają przed możnymi ziemi i niebios. Był to świat osobników stworzonych na podobieństwo wygłodzonych psów, które dla kawałka ścierwa łaszą się i żebraczo merdają ogonem przed jatką” (S.Hedajat Ślepa sowa).

 

Ja utożsamiam się i pragnę żyć w tym drugim świecie, którego wartości reprezentuje Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy Jurka Owsiaka i które to wartości popierają miliony ludzi nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie. O czym wyraźnie dali znać podczas dokładania się do owej ostatniej i niedokończonej puszki WOŚP przez prezydenta Gdańska. Ten świat jest mi bliski, bo z natury jestem pacyfistą i wierzę, że – jak śpiewał Czesław Niemen – ludzi dobrej woli jest więcej, a to wydarzenie pozwala mieć nadzieję, że znacznie więcej.   

                                                           ------ // ------

PS. Nie wiem, czy udało mi się wyartykułować to, co miałem zamiar. Być może przerósł mnie ten temat, nie mogłem się jednak powstrzymać, by nie odnieść się do tego tragicznego wydarzenia, które popchnęło tak wielu ludzi do pięknych reakcji. A winien temu jest także ów przejmujący utwór pt. „Pieśń ciszy”, którego mądre przesłanie w połączeniu z szokującym, a nawet wstrząsającym teledyskiem, wywarło na mnie piorunujące wrażenie. Osoba, która zadecydowała, by włączyć ową pieśń do tej uroczystości, musi chyba mieć nie tylko bardzo wyczulony słuch, ale też olbrzymią wrażliwość i piękne wnętrze. Chylę czoła.

 

Luty 2019 r.                                       ----- KONIEC-----        

 

     

 

  

 

 

 

 

 

 

 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
2. Inspirująca 'Pieśń ciszy' J. M. 2019-02-05
1. Inspirująca "Pieśń ciszy" czeniesjan 2019-02-03


Znasz li ten kraj

Znalezionych 386 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Raport z oblężonego miasta   Koraszewski   2018-09-12
Jaki ślad zostawiają słowa?   Koraszewski   2018-09-04
PRL Chrystusem narodów   Koraszewski   2018-08-31
Wolna prasa, wolność słowa, wolność handlu    Koraszewski   2018-08-24
Pamiętaj o nim na wszystkich swoich drogach   Lewin   2018-08-21
Doświadczony, kompetentny, rzetelny inteligent poszukuje rozwiązania   Koraszewski   2018-08-17
List otwarty do Mendy   Koraszewski   2018-08-13
Znieważenie pomnika dłuta Stanisława Milewskiego   Koraszewski   2018-07-30
Chłopiec, którego zabito, ponieważ był Żydem   Koraszewski   2018-07-15
Ksiądz pana wini, pan księdza, a wójt jeden taki, a drugi inny   Koraszewski   2018-07-13
Cała Polska myśli o pięcie   Kruk   2018-06-14
Dowcipy, memy, przysłowia    Koraszewski   2018-06-02
Wielkie kazanie o małej dziurze w drzwiach   Kruk   2018-05-23
Czy naród może zakochać się w demokracji?   Koraszewski   2018-05-16
Adoracja Jezusa Użytkowego   Kruk   2018-04-28
Żydzi z Madonną w tle   Lewin   2018-04-28
Hogwart potrzebny od zaraz   Koraszewski   2018-04-24
Płońsk miasto otwarte   Koraszewski   2018-04-18
Niziutkie ciśnienie i Nuż w bżuhu   Kruk   2018-04-13
Wzrost mendowatości w populacji mieszkańców Polski w efekcie zmian pogodowych   Koraszewski   2018-04-01
Polski Marzec – 50 rocznica   Garczyński-Gąssowski   2018-03-08
Byłam w niebie, mówi ośmioletnia Ania   Kruk   2018-03-07
„WSZYSCY WIEDZĄ”   Kłys   2018-03-05
Nieustający marsz niesłusznie dumnych   Koraszewski   2018-02-13
Powrót antysemickiego potwora   Koraszewski   2018-02-10
Powrót Gnoma, czyli naród znowu krzyczy „Wiesław śmiało”   Koraszewski   2018-02-05
Bluźniercy, bałwanochwalcy i inni   Kruk   2018-01-30
Ustawa przeciw kłamstwu czy przeciw prawdzie?   Koraszewski   2018-01-29
Piątek narodowo-erotyczny   Kruk   2018-01-10
Silva rerum, Facebook i rara avis   Koraszewski   2018-01-02
Szkolne orły i wątroba Prometeusza   Kruk   2017-12-25
Sędziami będziem wtedy my!   Koraszewski   2017-12-20
Władca much – lekcja wychowawcza   Kruk   2017-12-11
Idem per idem, czyli polska droga do demokracji   Koraszewski   2017-12-01
Nauczyciel-ateista w szkole   Koraszewski   2017-11-29
Hej, wy, naród…   Koraszewski   2017-11-23
Przypowieść o Janie i Fortepianie   Kruk   2017-11-21
Święto niepodległości, czyli bal sykofantów   Koraszewski   2017-11-11
Stan Polski przed wyborami   Koraszewski   2017-11-09
Zupa z gwoździa do trumny z św. pamięci wkładką   Kruk   2017-11-01
Długi lot bibelota   Kruk   2017-10-26
Kościół, wierzący, dialog   Koraszewski   2017-10-21
W oparach religijnej magii   Koraszewski   2017-10-10
Ipso facto omlet z groszkiem   Kruk   2017-09-19
Mroczny cień udrapowanych autorytetów   Koraszewski   2017-08-23
Apel Stowarzyszenia Miłośników Logiki Nieformalnej   Kruk   2017-08-18
Pan Baginski pyta o antysemityzm   Koraszewski   2017-08-17
Jak to na wojence ładnie, tarara...   Koraszewski   2017-08-09
O seksie, moralności i religii   Koraszewski   2017-08-06
Sumienie, czyli moralność bez smyczy   Koraszewski   2017-08-04
Kryzys komunikacji werbalnej, czyli patos środkowego palca   Koraszewski   2017-07-31
Costaguana dla Costaguańczyków   Koraszewski   2017-07-23
Uchodźcy a sprawa polska   Koraszewski   2017-07-08
Czy suweren jest blondynem?   Koraszewski   2017-06-30
Dramat z nadmiarem inteligencji emocjonalnej   Kruk   2017-06-26
Na tropach chrześcijańskiego feminizmu   Koraszewski   2017-06-24
W poszukiwaniu umiarkowanych katolików   Koraszewski   2017-05-24
Prezydent nie wszystkich Polaków   Koraszewski   2017-05-16
Jak pięknie kwitną kanalie   Koraszewski   2017-05-01
Niechęci etniczne w służbie ratowania czytelnictwa w Polsce   Koraszewski   2017-04-27
Panu Bogu świeczkę, biskupom ogarek, pora zapalić światło   Koraszewski   2017-04-18
Infantylizmofilia czy chrześcijańska myśl światła?   Koraszewski   2017-04-14
My chcemy boga, w książce, w szkole...   Koraszewski   2017-03-27
O płodności intelektualnego onanizmu   Kruk   2017-03-14
Ogień narodowy, czyli patriotyzm patologiczny   Koraszewski   2017-03-10
Czy Polacy wybiją się...   Koraszewski   2017-03-02
Przemysł zmasowanej dezinformacji   Koraszewski   2017-02-27
O trudności zamiany rozmów nocnych na dzienne   Kruk   2017-02-21
Dziewiczy lasek na skraju miasteczka   Kruk   2017-01-21
Narodowy socjalista pisze do mnie list   Koraszewski   2017-01-11
Znaki czasu na Jasnej Górze i gdzie indziej   Koraszewski   2017-01-09
Żaba mortal combat i lewatywa z kawy   Szczęsny   2017-01-05
Jego Małość i halucynogenny grzyb   Kruk   2017-01-02
Krzyżacy, Włodkowic i siekiera na ołtarzu   Koraszewski   2016-12-29
I gdzie nas ten dyskurs prowadzi?   Kruk   2016-12-20
Szlak bojowy Jarosława Kaczyńskiego   Koraszewski   2016-12-17
Ujednolicone miary zdrowego rozsądku   Kruk   2016-12-08
Nauka dla świata pracy   Koraszewski   2016-12-03
Intronizacja Chrystusa, czyli powiedzcie Allahu akbar   Koraszewski   2016-11-23
Awangarda umysłowego proletariatu   Kruk   2016-11-21
Do posłanki co dyskutować chciała   Koraszewski   2016-11-19
Perwersyjny moralista w sutannie   Koraszewski   2016-11-10
Kobieta superpatronką roku 2017   Koraszewski   2016-11-07
Kościół bardzo kocha kobiety   Koraszewski   2016-10-28
Czarny Poniedziałek był tylko początkiem długiego marszu   Koraszewski   2016-10-24
Polityka, Kościół i medycyna   Koraszewski   2016-10-17
Bitwa o historię i nauki ścisłe   Koraszewski   2016-09-20
Burdel w Izbie Gminnych Lordów   Koraszewski   2016-09-15
Nagie szaty króla czyli plaga bytów pozornych   Koraszewski   2016-08-26
Klauzula zdeprawowanego sumienia   Koraszewski   2016-08-03
Uwagi o rozważaniach o naprawie Rzeczpospolitej   Koraszewski   2016-07-31
Serce Prezesa ogrzeje Polskę   Kruk   2016-07-20
O Polskę parlamentarną, czyli kilka myśli po lekturze informacji o projekcie.   Koraszewski   2016-06-09
Co państwu dolega?   Koraszewski   2016-06-07
Tylko „Świerszczyk” nie  kłamie   Koraszewski   2016-05-27
Paraliż postępowy polską racją stanu   Kruk   2016-05-22
Nasza partia jest czystą demokracją   Koraszewski   2016-05-13
Czy leci z nami psychiatra?   Koraszewski   2016-05-10
Gimnazjalna Loża Masońska   Kruk   2016-05-06
Święto Konstytucji, czy świętowanie zdrady?   Koraszewski   2016-05-03

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk