Prawda

Wtorek, 19 marca 2024 - 10:38

« Poprzedni Następny »


Co państwu dolega?


Andrzej Koraszewski 2016-06-07


 

Anegdota jest stara, nie jestem pewien, czy prawdziwa, chociaż opowiadano ją, podając nazwisko konkretnego filozofa. Filozof leżał w szpitalu po nieudanej próbie samobójstwa, gdzie odwiedziło go państwo w postaci sierżanta milicji. Sierżant chciał się dowiedzieć, co było  przyczyną próby samobójczej. Semantyka, panie sierżancie – wyjaśnił filozof. Gdzie mieszka - zapytał sierżant.


Tu opowieść urywała się, pozostawiając naszej wyobraźni ciąg dalszy tej rozmowy.

 

Państwo Platona miało być rządzone przez filozofów. Nie był to jednak dobry pomysł, chociaż filozofowie z lepszym lub gorszym skutkiem bywali doradcami władców. Sami władcy często udawali, że mają legitymację swojej władzy z boskiego nadania, jednak na wszelki wypadek więzili, ścinali i truli konkurentów oraz na różne sposoby starali się wzmocnić swoją pozycję wybrańca bogów.          

 

Organizmy państwowe przyjmowały postać wieloetnicznych i wieloreligijnych imperiów, wieloetnicznych teokracji, państw narodowych, federacji, itp. W naszych czasach suwerenem jest naród, a władza czerpie swoją legitymację z powszechnych wyborów.

 

Z państwami narodowymi mamy kłopot, bo pojęcie narodu jest różnie definiowane, w zależności od tego komu i czemu termin „naród” ma służyć. Dla jednych jest on bliższy wspólnocie plemiennej, opartej na dziedzictwie krwi, wspólnym języku, jednej religii i jednej tradycji. Tak definiowany naród jest raczej wspólnotą obroną niż częścią większej ludzkiej społeczności, pielęgnuje antagonizmy, plemienną czystość krwi i podporządkowanie wszystkiego faktycznym, potencjalnym, a czasem urojonym konfliktom ze światem zewnętrznym.               


Anglosasi często używają zamiennie pojęcia naród i społeczeństwo, większy nacisk kładąc na wspólnotę państwową i jej dobrostan niż na dziedzictwo krwi. To przesunięcie jest jeszcze bardziej widoczne w byłych brytyjskich koloniach, a więc w Stanach Zjednoczonych i w Australii, czy Nowej Zelandii, gdzie narody są młode, utworzone przez imigrantów, scalone głównie przez państwo oparte na umowie społecznej.


Naród oparty na wspólnocie plemiennej i dziedzictwie krwi konserwuje w większym stopniu strukturę społeczną, która nawet znosząc usankcjonowane prawem bariery społeczne, nadal pozostaje w świadomości społecznej, w mentalności i kulturze, nie tylko  ograniczając ruchliwość społeczną, ale znajdując odzwierciedlenie w konfliktach społecznych i na arenie politycznej.


Studio Opinii opublikowało esej Stanisława Zakroczymskiego pod tytułem Polska 1794. Niedokończona rewolucja Kościuszki. Autor studiuje historię, w swoim eseju wychodzi od książki Andrzeja Ledera Prześniona rewolucja, której nie czytałem, a która stanowi analizę struktury społecznej w świadomości i samoświadomości społecznej. Leder, jak pisze Zakroczymski, stawia tezę (zapewne nawiązując do Józefa Chałasińskiego), że lata 1939 – 1956 przeorały strukturę polskiego społeczeństwa. Była to swego rodzaju rewolucja, która, jak czytamy, „zburzyła dotychczasową stanową strukturę społeczną i zbudowała nową, zdominowaną przez mieszczańską klasę średnią i opartą na nowoczesnych stosunkach własności”. (Hm, tak się składa, że była to sproletaryzowana „klasa średnia”, raczej warstwa urzędnicza, dworska, i nie mająca wiele wspólnego z klasycznym mieszczaństwem i jego wartościami).  


Bardziej prawdziwe wydaje się stwierdzenie, że robotniczo-chłopski awans społeczny do warstwy urzędniczej (nazywanej hojnie klasą średnią) jest w świadomości społecznej tłumiony, a aspiracje do szlacheckiego pochodzenia i etosu zdecydowanie przerośnięte. Prawdą jest również, że ta „rewolucja” miała zewnętrzny czynnik sprawczy, co powoduje, że własne elity nie bardzo wiedzą, czy mogą być z niej dumne. Bardziej istotne w tym eseju jest jednak szybkie przejście do problemu narodu i pytania, czy na wcześniejszym etapie była szansa „świadomej, programowej i gwałtownej zmiany stosunków społecznych, ekonomicznych i politycznych”. Po tym pytaniu autor przechodzi do Tadeusza Kościuszki, przypominając jego próbę rozszerzenia pojęcia narodu na warstwę mieszczańską i chłopską.   


Autor przypomina słowa przysięgi Kościuszki, że powierzonej sobie władzy na niczyj prywatny ucisk nie użyje, lecz jedynie jej dla obrony całości granic, odzyskania samowładności Narodu i ugruntowania powszechnej wolności używać będzie.


Stanisław Zakroczymski pisze:

„Wydaje się, że pojęciem kluczowym dla zrozumienia rewolucyjnego charakteru insurekcji 1794 roku jest „naród”. [...] „Panowie bracia”, „naród szlachecki” był narodem w sensie politycznym, a zarazem jedynym „narodem”, o jakim mówiono i pisano w Rzeczypospolitej. Tego typu retoryka wykluczała z jakiegokolwiek podmiotowego uczestnictwa w życiu publicznym wszelkie inne stany.”

Przypomina dalej jak silna w świadomości ówczesnych reformatorów była idea rozszerzenia praw obywatelskich na „niższe” warstwy społeczne:  

Ludzie ci, w większości skupieni w warszawskim „klubie jakobinów” (oficjalnie noszącym bardzo niemedialną nazwę Zgromadzenia Obywateli Ofiarujących Pomoc i Posługę Magistraturom Narodowym w Celu Dobra Ojczyzny), formułowali najśmielsze postulaty polityczne i społeczne czasów insurekcji. Za ich sedno można uznać właśnie zmianę sposobu rozumienia pojęcia narodu. W odezwie, którą wydał we wrześniu 1794 roku opanowany przez nich Wydział Instrukcji (zajmujący się w powstańczym rządzie oświatą i propagandą), czytamy, iż zadaniem rządu wolnego i niepodległego jest utworzyć nowe niemal Polaków plemię, przywiązać każdego do miłej Ojczyzny. O tym, jak duże niebezpieczeństwo w tej pojęciowej (czy też „symbolicznej”) zmianie widziała zachowawcza część szlachty i arystokracji, niech świadczy treść wyroku warszawskiego sądu (chwilowo opanowanego przez jej przedstawicieli), jaki zapadł 28 VI 1794 roku na jakobina Józefa Piotrowskiego za udział w ludowych zamieszkach. Szczególnym obciążeniem dla działacza było to, iż stale lud narodem nazywał.


Autor nie przypomina, że tych prób było więcej, że w Europie Zachodniej pierwszy etap rozmontowywania systemu feudalnego, to przechodzenie na czynsze w XI wieku, że drugim etapem upodmiotowienia warstwy mieszczańskiej i chłopskiej była Reformacja, która była nie tylko buntem przeciw zepsuciu Kościoła, ale potężną rewolucją społeczną. Oświecenie było łatwiejsze do przełknięcia w krajach protestanckich niż w katolickich, gdzie dopominanie się ludu o prawa obywatelskie wywoływało święte oburzenie Kościoła i narodu szlacheckiego. Kontrreformacja w Polsce prowadziła ostatecznie do ukonstytuowania się Republiki Szlacheckiej, w której Bracia Polscy musieli być traktowani jako zdrajcy spiskujący przeciw (szlacheckiemu) narodowi polskiemu. 


Jakie były i jakie dziś są społeczne konsekwencje cofnięcia koła historii przez Kontrreformację, dlaczego próba Kościuszki (i innych) skazana była na niepowodzenie i dlaczego dziś mamy nadal tak poważne problemy z wyjaśnieniem, co właściwie mamy na myśli, kiedy mówimy „my, naród”?


W Anglii spotkałem się kiedyś z powiedzeniem, że jedno jest niezmienne: Kościół jest coraz bardziej skorumpowany, a klasa średnia rośnie. Klasa średnia, to nie jakaś zawsze od kogoś zależna warstwa urzędnicza, a handel, rzemiosło, farmerzy, a na kolejnym etapie mała i średnia przedsiębiorczość. To ludzie ekonomicznie niezależni dzięki posiadaniu własności i wydajnej pracy. Ich wpływ na arenę polityczną zależy od zdolności komunikacji i kooperacji.


Szwedzki socjolog pół żartem pół serio przekonywał mnie kiedyś, że kamieniem węgielnym szwedzkiej demokracji były zasady działania drużyn wikingów. To były bandyckie spółdzielnie, w których wzajemne zaufanie i kooperacja na wszystkich etapach były czymś niezbywalnym. Od zamysłu zbudowania łodzi, doboru załogi, planowania wyprawy, decyzji w trakcie wyprawy, aż po podział łupów, to wszystko wymagało partnerskiej kooperacji w grupie równych lub prawie równych. Oczywiście kraje skandynawskie miały swój okres dominacji ziemiaństwa w życiu społecznym i politycznym, ale chłopstwo miało swoją reprezentację w ich parlamentach od średniowiecza, było istotną częścią armii, mieszczanie mieli wcześnie obywatelskie prawa. Potem Reformacja, wszędzie gdzie zwyciężyła, dawała warstwom „niższym” nie tylko ograniczone prawa obywatelskie, była również rewolucją oświatową, ekonomiczną i moralną.    


Rewolucyjny wysiłek przebudowy społeczeństwa stanowego miał w krajach, w których wcześniej zwyciężyła Kontrreformacja, charakter krwawy i w pewnym sensie znacznie mniej skuteczny niż w krajach, w których ten proces był rozłożony na stulecia i gdzie arystokracja stopniowo i bez gwałtownej rewolucji dopuszczała warstwy „niższe” do obywatelskich przywilejów.


W 1835 roku Alexis de Tocqueville napisał krótki esej „Mémoire sur le paupérisme”. Opisuje w nim swoje zdumienie z powodu zjawiska, z którego nie zdawał sobie sprawy. Był w trakcie pisania O demokracji w Ameryce i od dawna planował obejrzenie kraju, który zrodził Amerykę. Jak pisze był przekonany, że Wielka Brytania w 1833 roku znajduje się w przededniu rewolucji. Przeglądając się temu wszystkiemu na miejscu doszedł do wniosku, że widzi społeczną transformację, którą charakteryzuje zmiana etosu arystokracji, który został uzupełniony o „zasady demokracji”. Jak pisał w swoim dzienniku, w odróżnieniu od Francji, angielska klasa średnia nie dążyła do obalenia praw i przywilejów arystokracji, a raczej do dopuszczenia jej do tych praw. Równocześnie brytyjska arystokracja była skłonna pogodzić się z tym, ponieważ ona sama była w coraz większym stopniu uzależniona od zamożności, a w mniejszym od przywilejów z tytułu urodzenia. Tym samym – jak pisał – Anglia wydaje się być na drodze do transformacji od arystokracji do demokracji bez przemocy lub wojny domowej.


Pochwała ustroju arystokratycznego bywała często pochwałą umowy społecznej. Bo też władcy muszą się na kimś wspierać, zawierać sojusze, respektować porozumienia, by nie stracić poparcia. Projekt demokracji, rządów ludu wydawał się propozycją anarchii. Ciekawym przyczynkiem do tych sporów była dyskusja nad ordynacją elekcji po śmierci Zygmunta Augusta. Spierano się, czy ordynacja ma być wolna, czy porządna. Wolna, czyli zebrani na placu elekcyjnym wszyscy uprawnieni (bracia szlachta), porządna, czyli stopniowa, przez sejmiki lokalne i elektorów. Głównie dzięki manipulacjom Jana Zamoyskiego wygrała koncepcja elekcji wolnej, głosowania kupą, przez tych którzy dojechali, czyli w efekcie w znacznym stopniu przez szlachtę mazowiecką. Niektórzy historycy upatrują w ordynacji viritim początku naszej szlacheckiej anarchii, czyli historii nie tylko narodu ograniczonego do samej szlachty, ale zorganizowanego w system, który nie dawał szans na rozstrzyganie sporów i docieranie do konstruktywnych wniosków oraz decyzji.


Umowy społeczne niejeden raz bywały zmowami służącymi przemocy, organizacji zniewolenia innych, ale i swoich. To długotrwałe zniewolenie, pozbawienie praw i własności, tworzyło społeczeństwa skażone nieufnością. Wewnętrzna wrogość i podejrzliwość blokuje kanały komunikacyjne, innowacyjność, gotowość ryzyka innego niż bandyckie, nieufność do słów.


Pytamy o naród, bo to ważna sprawa, nie pytamy o niepowodzenia naszej spółdzielczości, o wzajemną nieufność w organizacjach, o paranoiczne przekonanie, że wszyscy nas oszukują, nie pytamy o jakość naszych dyskusji, w których znaczenia słów gubią się w obsesjach i grupowych kodach językowych.


Nasz naród przeszedł dwukrotną transformację, tamtą, komunistyczną,  wymuszoną przez przyspieszoną masową oświatę i awans społeczny do warstwy urzędniczej i tę drugą, kiedy po upadku komunizmu i powrocie do prywatnej własności środków produkcji zaczęła powstawać prawdziwa klasa średnia, posiadająca własność i ekonomicznie niezależna, ale skażona wzajemną podejrzliwością i brakiem doświadczenia we współdziałaniu. Ten brak wzajemnego zaufania, umiejętności rzeczowej rozmowy i współdziałania naszemu państwu dolega, nawet bardzo. Ten naród, który chciał tworzyć Kościuszko, powstaje jednak dopiero teraz, z oporami, ale powstaje.


Do młyńskich kamieni naszej tradycji szlacheckiego narodu dochodzi nowa zmora – postmodernizm z jego przekonywaniem o wyższości narracji nad faktami i wpajaniem odrazy do semantyki.


Nadzieja w klasie średniej, która zazwyczaj jest przyziemna, pozytywistyczna i realistyczna. Niestety, nie zawsze, czasami porywał ją romantyzm zbrodniczych idei.                                                                                            

               


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
2. George Soros i multikulti mieczysławsk 2016-06-08
1. Kręte drogi Poltiser 2016-06-07


Znasz li ten kraj

Znalezionych 386 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Agenci propagandy nienawiści   Koraszewski   2023-11-05
Modne słowo: narracja   Koraszewski   2023-10-06
Jaka religia, jaki ateizm?   Koraszewski   2023-10-02
Płacimy za grzechy dziadów   Koraszewski   2023-09-26
Poranne refleksje mieszkańca Polski   Koraszewski   2023-09-22
Dlaczego film Holland jest zły   Wójcik   2023-09-20
Śmierć byłego nauczyciela historii   Kruk   2023-09-18
Jeśli mam zacząć od nowa…   Koraszewski   2023-09-12
Osiem gwiazdek na grobie, Richard Dawkins i moje miasteczko   Koraszewski   2023-09-09
Elekcja posłów polskich   Koraszewski   2023-09-07
Powróćmy jak za dawnych lat w zaczarowanych bajek świat   Koraszewski   2023-08-29
Głosuj 4 razy NIE, czyli jak Jarosław Kaczyński poszedł śladami Bolesława Bieruta   Koraszewski   2023-08-15
Przedwyborcza kampania prania mózgów   Koraszewski   2023-07-19
Poemat o oszczędnym posługiwaniu się prawdą   Koraszewski   2023-07-06
Smutek plemiennego humanizmu   Koraszewski   2023-06-19
“Ewa” i Pola. Głos kobiet żydowskich   Walter   2023-06-14
Ordo Juris, ludzkie dramaty i złe dziennikarstwo   Koraszewski   2023-05-12
Papierowym okrętem po ojczystych kałużach   Koraszewski   2023-04-24
Wobbly hypothesis i życie współczesne   Koraszewski   2023-04-21
Powrót konfederatów polskich   Koraszewski   2023-04-18
Człowieku, zbliża się Dzień Darwina   Koraszewski   2023-02-04
Śmierć prezydenta i dylemat sędziego   Koraszewski   2022-12-17
Nacjonalistyczna patoekonomia wiecznie żywa   Łukaszewski   2022-12-16
Kogo i w jaki sposób chciałby zniszczyć ob. Kaczyński?   Koraszewski   2022-12-10
Listopadowe powstanie i sprawa dla niektórych niekoszerna   Łukaszewski   2022-11-30
Polityka jest sztuką realizowania tego co jest  możliwe   Koraszewski   2022-11-28
Państwo, religia, dzieci i Żydzi   Koraszewski   2022-11-17
W poszukiwaniu katolickich konstytucyjnych demokratów   Koraszewski   2022-11-15
Polityka, czyli taniec świętego Wita   Koraszewski   2022-10-20
Czy przywódcy organizacji rolniczych są największymi wrogami rolników?   Koraszewski   2022-10-15
Oświecony lud tego nie kupi   Zbierski   2022-10-10
Potforny ftorek i ojczyzna w potszebie   Kruk   2022-10-08
Do przyjaciół Moskali   Łukaszewski   2022-09-29
List otwarty do pewnego typa   Koraszewski   2022-09-28
Hic Rhodus, hic salta!   Koraszewski   2022-09-21
Głupota zawsze dziewica   Koraszewski   2022-09-19
Jesień oświecenia i owoc poznania   Koraszewski   2022-09-13
Od sierpnia 1980 do sierpnia 2022   Koraszewski   2022-08-30
Gdybym ja był Panem Bogiem   Kruk   2022-08-11
Przemilczana pielgrzymka posłów polskich do grobu Arafata   Koraszewski   2022-08-04
Kaczyński w Kórniku i powrót towarzysza Szmaciaka   Koraszewski   2022-07-26
Polska demokracja wyznaniowa   Koraszewski   2022-05-30
Ból głowy po święcie pracy   Kruk   2022-05-02
Świat się zmienia na lepsze   Kruk   2022-04-22
Pisowska wojna z rozumem   Koraszewski   2022-04-14
Oni się nie wstydzą, państwo nie reaguje   Koraszewski   2022-03-23
Kto dostrzeże grozę wzrostu cen żywności?   Koraszewski   2022-03-18
Cicho płynie solidarność   Koraszewski   2022-03-09
Pokaż figę sykofantom   Koraszewski   2022-02-19
Nie oskarżam, tylko przypominam   Koraszewski   2022-02-10
List otwarty do wice-ministra zdrowia Piotra Bombera, nadzorującego Departament Dialogu Społecznego   Koraszewski   2022-02-03
Pierwsza poprawka do, że tak powiem   Koraszewski   2021-12-08
Dzyndzyk patriotyczny i kwestie prawne   Kruk   2021-11-19
Głupota oparta na wiedzy   Koraszewski   2021-11-15
Jezus, Mahomet i cała reszta   Koraszewski   2021-11-11
 Byłem z Romanem na ty   Koraszewski   2021-11-09
Jarosław Kaczyński i historia polskiego analfabetyzmu   Koraszewski   2021-10-28
Czy można zrozumieć pamięć i tożsamość?   Koraszewski   2021-10-25
My naród i klops   Koraszewski   2021-10-15
Saga rodu Fedorowiczów, powiatowa walka z zaborcą i proces Katarzyny Mrówczyny   Koraszewski   2021-10-04
Historia pewnego teatru   Łukaszewski   2021-09-25
Niech żywi nie tracą nadziei   Kruk   2021-09-15
Dyskurs nasz powszedni pozwól zmienić Panie   Koraszewski   2021-09-11
Zawieszony w prawach członka   Kruk   2021-07-21
Codzienne obowiązki sołtysa honoris causa   Koraszewski   2021-06-26
Czy warto być Polakiem – wyjaśniamy   Koraszewski   2021-06-18
Polityczna kamasutra i umysł człowieka podnieconego   Koraszewski   2021-06-12
Dławiący wiatr historii   Koraszewski   2021-06-07
Piasek dla kota i inne troski   Koraszewski   2021-06-02
Nowy ład, Polski ład, czyli Nowa Ekonomiczna Polityka   Koraszewski   2021-05-29
Sen nocy wiosennej   Koraszewski   2021-05-14
Owszem żyję, ale trudno to potwierdzić   Koraszewski   2021-05-08
Święto flagi i inne święta   Kruk   2021-05-05
Demokracja umarła, niech żyje demokracja   Koraszewski   2021-04-30
Uczucia patriotyczne w promocji   Koraszewski   2021-04-28
Chuć w narodzie, czerep nadal rubaszny, dusza anielska trzepocze sztucznymi rzęsami   Kruk   2021-04-20
Czy wicepremier zarządzi wcześniejsze wybory?   Koraszewski   2021-04-14
Nie marszcz czoła, stawiaj go wyzwaniom   Kruk   2021-04-12
Bliźni gorszego sortu i problem moralności   Koraszewski   2021-04-10
Prawda, sumienie, zgoda   Koraszewski   2021-04-07
Rewolucja w NBP, nominały jawne i poufne   Koraszewski   2021-04-01
Mural w mieście Dobrzyniu   Koraszewski   2021-03-19
Groza reedukacji narodowej   Koraszewski   2021-02-27
Państwo mi nie służy   Koraszewski   2021-02-24
Prymas częściowo nieświeży   Koraszewski   2021-02-19
Teologia zniewolenia kontra społeczeństwo obywatelskie   Koraszewski   2021-02-01
Zostałem zaszczepiony przeciw wrednemu wirusowi   Koraszewski   2021-01-27
Opowieść o Polaku, który się prawdzie nie kłaniał   Koraszewski   2021-01-06
Rok parasola i parasolki?   Koraszewski   2021-01-04
Wypas środowiskowych prawd   Koraszewski   2020-12-28
„Uwaga, tu obywatelki i obywatele, to jest legalne zgromadzenie!”. Powolne budowanie mostów ponad podziałami.   Górska   2020-12-19
Doktor Dolittle i zielony kanarek    Garczyński-Gąssowski   2020-12-12
Seks bez seksizmu, kapłaństwo bez pedofilii   Koraszewski   2020-12-08
Opowieść o nocnym stróżu, kucharce i wartościach   Koraszewski   2020-12-06
Cyrkowe fikołki, teatralne gesty i realne działania opozycji   Górska   2020-11-30
Lekcja zdalna i pytanie dodatkowe   Kruk   2020-11-26
Przez okno wszedł Ziobro, a spod łóżka wylazł biskup, czyli jak Jarosław Kaczyński rozpętał wojnę domową   Górska   2020-11-24
Mowa pozasejmowa do obywatela Kaczyńskiego   Koraszewski   2020-11-21
Przekleństwo naszych czasów i wszystkich wcześniejszych   Kruk   2020-11-16
Ojczyznę wolną racz nam wrócić Panie!   Koraszewski   2020-11-11

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk