Prawda

Piątek, 26 kwietnia 2024 - 14:29

« Poprzedni Następny »


Refleksje sprzed lat: „Spisek sykstyński”


Lucjan Ferus 2017-01-15


Jest to dalszy ciąg cyklu pod wspólnym tytułem „Refleksje sprzed lat”, w którym chcę przypomnieć i przedstawić niektóre zapiski z początku lat 90-tych, którymi przez parę lat zapełniałem bruliony, notując swoje ówczesne przemyślenia z różnych dziedzin nauki, kultury i oczywiście religii. Poniższy tekst należy do tej ostatniej dziedziny.


„Przeczytałem książkę pt. „Spisek sykstyński” Philipa Vandenberga (początek maja 1992 r.).  Zapisuję to, gdyż podczas tej lektury zdałem sobie jasno sprawę, iż nie wrócę już do książek beletrystycznych (chyba, że będzie to książka fantastyczna, lub typu „Imienia róży” Umberto Eco). Odzwyczaiłem się już od czytania „zwykłych” książek, jedynie popularno-naukowe mają dla mnie sens i wartość. Sens tej książki – gdyby była popularno-naukową – można by zawrzeć na pięciu stronach, a jej fabuła ma 280 stron i niczego nowego do mojej wiedzy o religii nie wnosi (chociaż czytałem ją z zainteresowaniem).

 

Odnośnie samego przesłania książki: co takiego sensacyjnego autor w niej zawarł, że aż jakoby nie zezwalano jej sprzedawać?! Otóż jej treść przedstawia się następująco: podczas prac renowacyjnych fresku w kaplicy Sykstyńskiej w Watykanie, odkryto tajemnicze litery w różnych częściach malowidła. Tworzyły one słowo AIFALUBA. Kapłani uważali, iż jest to napis, poprzez którego tajemniczy sens, Michał Anioł wywrze zemstę na Kościele (papież nie dość, że siłą zmusił go do malowania, to jeszcze bardzo brzydko oszukał go przy zapłacie).

 

Na papieskich urzędników padł blady strach. Zaczęli gorączkowo szukać w tajnych archiwach Watykanu odpowiedzi na tę zagadkę, jednocześnie bojąc się, aby nikt z zewnątrz o tym się nie dowiedział i nie odkrył strasznej tajemnicy. Ten strach jest znamienny, wskazuje bowiem na fakt, iż Kościół ma jednak coś do ukrycia przed wiernymi i to coś bardzo dla siebie niekorzystnego. Wróćmy jednak do napisu.

 

Od razu wpadłem na to, iż winno się go odczytywać od końca, skoro odczytywanie od przodu nie przyniosło żadnych rezultatów. W książce dojście do tak oczywistego rozwiązania zajęło autorowi 150 stron i potrzeba było na to proroczego snu głównego bohatera powieści. A więc mamy napis ABULAFIA i jak się okazało, było to nazwisko kabalisty, wyklętego przez Kościół zwolennika i wyznawcy tej żydowskiej tajemnej wiedzy. Po wielu poszukiwaniach i przygodach zostają znalezione dokumenty pisane ręką Abulafii, gdzie między innymi jest „Księga znaków”, w której zawarty jest „Traktat o milczeniu”.

 

Jest to ponoć dokument, który kryje w sobie tę najstraszniejszą tajemnicę Kościoła. To przez niego miał jakoby zostać zamordowany papież Jan Paweł I, który miał poznać jego treść. Przez niego również Watykan był szantażowany przez hitlerowców, którzy poznali jego treść i wymuszali paszporty i azyl dla zbrodniarzy wojennych w zamian za nieopublikowanie go. Cóż takiego zawierał ów dokument? (przytoczę samo zakończenie):

„Dowiedziałem się tej tajemnicy dla dobra ludzi, aby nawrócili się na prawdziwą wiarę, uzyskali pełne poznanie i wyrzekli się wszystkich fałszywych rodzajów wiary. Jezus, którego my nazywamy śmiertelnym prorokiem, nie powstał z martwych jak głoszą ci, którzy uważają go za Syna Bożego, ale jego ciało zostało skradzione przez ludzi, którzy są stronnikami naszej nauki, i przywiezione do Safed w górnej Galilei, gdzie Szymon Ben Jeruchaim pochował je we własnym grobie.

 

Uczynili to, aby zapobiec rozpowszechnianiu się kultu związanego ze śmiercią Nazaretańczyka. Nikt zaprawdę nie mógł przeczuwać, że ich dzieło wywoła wręcz odwrotny skutek, i że zwolennicy tego proroka czyn ten uznają za powód do twierdzenia, iż Jezus w swoim ziemskim wcieleniu wstąpił do nieba”.

Dalej pergamin zawierał kompletną listę 30 nazwisk ludzi, którzy przekazywali tę tajemnicę za każdym razem swemu następcy. Jeszcze na koniec warto zacytować rozważania głównego bohatera powieści, kardynała Jellinka, który dokonał tego wstrząsającego odkrycia:

„Jeżeli ten Jezus nie zmartwychwstał, to wtedy wszystko co go otaczało w swej wspaniałości, stało pod znakiem zapytania. Jeżeli ten Jezus nie zmartwychwstał, wtedy brakowało najważniejszego kanonu wiary katolickiego Kościoła, wtedy wszystko czego uczył Kościół, było pozbawione sensu, stawało się jednym wielkim złudzeniem”.

Jellinek widział już oczyma wyobraźni dalsze wydarzenia: miliony ludzi, których pozbawiono nadziei, tracą nad sobą panowanie, wyzbywając się swoich moralnych zasad. Czy wolno mu było przekazywać tę prawdę dalej?!”. Tyle autor – Philip Vandenberg.

 

------ // ------

 

Tak, zatem ma wyglądać ta „straszliwa” tajemnica Kościoła? Rzeczywiście, straszna mi tajemnica! Znam o wiele „straszniejszą”:

„Wszystkich swoich bogów, włącznie z tym „jedynie prawdziwym”, stworzyli sami ludzie własnym rozumem i własną wyobraźnią. W wielkim panteonie bóstw, bogiń i bogów, który był tworzony przez kilkadziesiąt tysięcy lat historii religii, nie ma takiego boga, który nie byłby tworem człowieka: Allah, Mitra, Jezus Chrystus, Jahwe, Baal, Jowisz, Zeus, Ahura Mazda… i setki (jeśli nie tysiące) innych, zawdzięczają swoje istnienie i swoją „boskość” ludziom. Wszelkie „prawdy objawione” są dziełem kapłanów różnych bogów w różnych czasach i religiach. Ergo: to nie Bóg stworzył ludzi na swój obraz, lecz ludzie stworzyli swych bogów na własne podobieństwo”.

Kiedy się poznaje historię religii widać wyraźnie, kiedy, który bóg powstał, jak się zmieniał jego wizerunek wraz z wyznawcami, jak zdobywał wpływy, jak walczył o władzę i o przetrwanie.Np. Jahwe, gdy był jeszcze małym plemiennym bogiem; mściwym, gniewnym, zazdrosnym, żądnym krwi i władzy, później wraz z rozwojem swego „narodu wybranego” zmienia się coraz bardziej. Miał małżonkę boginię Anat i syna Aszimę i dopiero reforma Jozajasza w VII w. p.n.e zabrała mu tę „świętą” rodzinę. Z czasem staje się jedynym prawdziwym Bogiem we Wszechświecie, Absolutem.

 

Gdy z korzeni judaizmu rodzi się nowa religia – chrześcijaństwo, znów przychodzi mu spłodzić Syna, tym razem z ziemianką Miriam (Maryja, Maria). Tak powstał któryś z rzędu Syn Boży – Jezus Chrystus. Lecz kapłanom nowej religii to nie wystarczało, oni musieli mieć „prawdziwego Boga”. Zatem na soborze w Nicei w 325 r. Jezus staje się równy Bogu, a ustanowiony później dogmat o Trójcy Świętej, czyni go Bogiem na równi z Bogiem-Ojcem. Tak oto spełniło się dzieło biskupa Atanazego, który przez 40 lat swego życia walczył o „boskość” Jezusa. I stało się: od 325 r. oficjalnie mamy nowego Boga, chociaż spory chrystologiczne (dotyczące głównie jego natury) trwały jeszcze przez parę wieków .

 

No i co?! Kogo te prawdy przerażają? Znane są bardzo wielu myślącym ludziom, znane są też zapewne i Kościołowi, i kogo to przeraża?! (na pewno nie kapłanów i hierarchów Kościoła kat.). Religioznawcze badania już dawno wykazały, iż te wszystkie „natchnione” księgi i te „prawdy objawione” są wytworem kultur ludzkich i są ich niezbywalną częścią, tak jak częścią mowy ludzkiej jest kłamstwo. A na taki „dowód” fałszu w podstawach doktryny religijnej, jaki został przedstawiony w powyższej książce, Kościół wcale nie zwraca uwagi.

 

Przy tej niewyobrażalnej władzy nad umysłami ludzi, którą posiada ta religia po kilkunastu wiekach ich indoktrynacji (od małego dziecka, do śmierci), gdyby nawet teraz pojawił się Jezus i powiedział, że był zwykłym wędrownym kaznodzieją, którego po prostu wkurzyła pycha i obłuda żydowskich kapłanów, i że miał dość ich pazerności i dążenia do władzy – nic by to nie pomogło: na pewno „udowodniono” by mu fałsz, oszczerstwo i bluźnierstwo względem świętego Kościoła katolickiego. A ludzie i tak, jak gdyby nigdy nic, co niedziela walić będą tłumnie do tych rzekomych „domów bożych”, bo taką potrzebę mają wpojoną.

 

Czy  Philip Vandenberg nie przesadził mocno z tym strachem pośród wysokiej hierarchii kościelnej z powodu owej „strasznej” tajemnicy? Czy wyżsi dostojnicy kościelni, mający dostęp do tajnych dokumentów, nie wiedzą, że to ludzie im podobni (kapłani) na przestrzeni wieków tworzą „prawdy objawione”, doktryny religijne i dogmaty? Czy duchowny, który dochodzi do stanowiska kardynała byłby na tyle naiwny, by nie wiedzieć na ilu i na jakich soborach tworzona była „boskość” Jezusa i jego Matki? Czy też w jakich okolicznościach politycznych Kościół poprzez sobory i walkę z herezjami, formułował poszczególne  fundamentalne prawdy (dogmaty) swej wiary?

 

Jest to zbyt infantylne, aby było prawdziwe! Prędzej uwierzę w strach kapłanów przed utratą swej władzy nad ludźmi, niż w to, iż będą bali się, że nieprawdą jest zmartwychwstanie Jezusa. A co za tym idzie, również nieprawdą jest jego boskość (czy też Boże posłannictwo). Gdyby wierzyli prawdziwie i szczerze w boskość Jezusa i jego zmartwychwstanie,Kościół katolicki nie byłby zaprzeczeniem idei chrześcijaństwa, a kroniki opisujące historię dworów papieskich nie zawierałyby tylu zbrodni, przestępstw i niegodziwości, jakich tylko człowiek może wyrządzić człowiekowi, byle tylko osiągnąć swój cel: sławę, władzę i bogactwo.

 

Przecież ta kościelno-religijna propaganda dla mas zawsze była jednym wielkim złudzeniem, iluzją i „mydleniem oczu” wiernym, którzy ponoć tego potrzebują, gdyż w przeciwnym razie straciliby chęć i sens życia. Tyle, że to sławetne „opium” zawsze było przeznaczone dla mas („Co do tłumu, nie ma on innych obowiązków jak dać się prowadzić i jak trzoda posłuszna, iść za swymi pasterzami” papież Pius X). A pasterze, szczególnie ci wyżsi rangą, chyba nie dawali się nabierać na te „argumenty” wiary („Ile korzyści przyniosła Nam i naszym ludziom bajeczka o Chrystusie, wiadomo?” papież Leon X).

 

Głupota wszak też ma swoje granice, a ludzi, którzy w tak perfidny sposób potrafią panować nad innymi, chyba nie można uważać za głupich, prawda? A z tej książki wynika, iż góra władzy kapłańskiej nie interesowała się przeszłością swojej organizacji, nie czytała dokumentów z archiwów, nie zapoznawała się z historią tworzenia swej władzy.Jest to raczej mało prawdopodobne! Kto, wiedząc, że istnieją tajne archiwa gdzie przechowywane są ściśle tajne dokumenty dotyczące organizacji sprawującej realną władzę nad wielkimi masami ludzi, nie będzie chciał zapoznać się z jej niechlubną przeszłością? Z doświadczeniami poprzedników piastujących to samo stanowisko?

 

To byłoby wbrew ludzkiej naturze, nie mówiąc już o naturze polityków, jakimi w gruncie rzeczy są wyżsi urzędnicy Pana Boga na ziemi. I jeszcze te słowa, wypowiedziane przez głównego bohatera książki (czy też narratora), kard. Jellinka: „Jellinek widział już oczami wyobraźni dalsze wydarzenia: miliony ludzi, których pozbawiono nadziei, traci nad sobą panowanie, wyzbywając się swoich moralnych zasad. Czy wolno mu było przekazywać tę prawdę dalej?”. O święta naiwności! Czy tylko autor, czy kler również uwierzył w moc swojego posłannictwa?

 

Ilu ludzi tak naprawdę wierzy w swoje zmartwychwstanie? W życie pozagrobowe? W niebo? Z badań wynika, że 30-50%, lecz jeśli wziąć pod uwagę, iż śmierci boją się prawie wszyscy (a najbardziej wierzący), to wyraźnie widać, iż zasady moralne u ludzi opierają się na innych podstawach i z religią mają tylko tyle wspólnego, że to kapłani wmawiają wiernym, iż bez religii moralność nie może istnieć. Otóż może istnieć i można być ateistą lub agnostykiem, a jednocześnie człowiekiem z gruntu moralnym.

 

Paradoks? Tylko dla tych, którzy uwierzyli, że religia to moralność, a moralność tylko przez religię i z religią. Wystarczy poczytać „Poczet papieży” aby zobaczyć, iż można być nawet papieżem, a postępować niemoralnie, jak i na odwrót: być ateistą i zachowywać się moralnie. Jak to sobie wyobrażał kard. Jellinek? Że ludzie, którzy przestali wierzyć w zmartwychwstanie Jezusa pójdą nagle kraść, zabijać, cudzołożyć, przestaną szanować ojca swego i matkę swoją? Zaczną nagle pożądać domu bliźniego swego, jego żonę, jego niewolników i jego osła? Oczywiste bzdury!

 

Religijność i głęboka wiara nie przeszkadza jakoś ludziom popełniać przestępstw, a brak wiary religijnej nie musi oznaczać braku zasad moralnych, ponieważ moralność jest czymś bardziej uniwersalnym niż ramy religijnych zachowań. Biorąc pod uwagę fakt, iż przestępcami są często osoby wierzące, można wywnioskować, iż to nie strach przed Bogiem powstrzymuje ludzi od popełniania przestępstw. Kościół widzi siebie, jako ostoję moralności, tak, jakby istniała tylko etyka chrześcijańska. I w imię tej etyki kard. Jellinek chciał skłamać i nie ujawnić kompromitującej prawdy. Na tym ma polegać chrześcijańska moralność?   

 

Wystarczy, że raz człowiek uzna, iż jest jakaś Prawda, jakaś idea tak ważna, że można dla niej, w jej obronie i w jej imieniu czynić każde zło (nazywane dobrem, oczywiście): kłamać, oszukiwać, fałszować historię, zabijać, kraść, popełniać zbrodnie itp., a nie będzie to miało końca. I co gorsze, że im bardziej człowiek będzie w to brnął, tym większym będzie się musiał wykazywać zakłamaniem, aby uzasadnić i obronić swoją postawę w służbie rzekomego dobra,które w istocie jest złem przebranym dla niepoznaki w maskę Dobra”.

  

------ // ------


To tyle z ówczesnych zapisków. Dzisiaj, będąc raczej znawcą religii, a nie wyznawcą, jestem świadomy roli, jaką odgrywają one w życiu ludzi, a jednocześnie znając ich historię i mechanizmy oddziaływania na psychikę ludzką wiem, w jaki sposób jest człowiek wykorzystywany przez idee religijne (a raczej kapłanów, którzy się nimi posługują). Nie mogę ich jednak do końca potępiać, skoro robią oni dokładnie to, czego się po nich oczekuje: podtrzymują święte złudzenia ludzkości. Tym bardziej, iż w takiej sytuacji nie wiadomo kogo bardziej winić: ludzi, iż są tacy naiwni i łatwowierni, czy ich duszpasterzy, że wykorzystują ich niechęć do samodzielnego myślenia.

 

Styczeń 2017 r.


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
2. Kod Leonarda da Vinci mieczysławski 2017-01-15
1. Buonarotti w Watykanie Poltiser 2017-01-15


Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 905 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Nowy ateizm   Koraszewski   2013-11-16
Agnostyk czy ateista?   Koraszewski   2013-12-05
Konstytucyjni ateiści   Koraszewski   2013-12-05
Portret wielkiego agnostyka   Coyne   2013-12-14
Złe wiadomości   Coyne   2013-12-17
Pięć dowodów na istnienie Boga od teologa dla ateistów pod choinkę   Coyne   2013-12-19
Katolicki hierarcha mówi, że anioły istnieją, ale są bezskrzydłe   Coyne   2013-12-24
“Rozum został stworzony przez Boga”   Coyne   2014-01-03
Opowieść o religijnym odwróceniu   Joseph   2014-01-06
Podsumowanie ataków na ateistów   Coyne   2014-01-07
Nie - dla umiłowania cierpienia   Kuhlenbeck   2014-01-07
Zmyślona podróż do nieba   Coyne   2014-01-12
Dziedzictwo nietolerancji   Shahid   2014-01-12
Islamscy radykałowie zabili kolejnych medyków   Coyne   2014-01-13
O modlitwie i petycji   Gogineni   2014-01-13
List otwarty do boga islamu   Imani   2014-01-17
Chrześcijanie XXI wieku   Koraszewski   2014-01-17
Kolejne kopniaki dla ateistów w “Slate”   Coyne   2014-01-18
Nauka kontra wiara: żadnego konfliktu!   Coyne   2014-01-21
O źródłach autocenzury   Nasreen   2014-01-24
Jakie są “najlepsze” argumenty na rzecz istnienia Boga?   Coyne   2014-01-24
Ateistom ma być ciężko   Coyne   2014-01-31
No i wydało się...   Kruk   2014-02-04
Strzelanie zza pleców Boga   Koraszewski   2014-02-06
Zostałem “Cenzorem Roku"!   Coyne   2014-02-12
Święta glina   Hili   2014-02-14
Jeśli wlazłeś między wrony...   Coyne   2014-02-17
Dlaczego religia może być racjonalna, ale robi to w zły sposób   Coyne   2014-02-20
Droga do wolności   Feldner   2014-02-24
Całun Turyński: Dlaczego religia jest pseudonauką   Coyne   2014-02-24
Jajecznica   Kruk   2014-02-27
Polityka Nowego Ateizmu   Bum   2014-02-28
Długi ateistów   Koraszewski   2014-03-03
Wkrótce w księgarniach: nowa apolegatyka Boga   Coyne   2014-03-07
Upiory religii   Ferus   2014-03-08
Życie seksualne wczoraj i dziś   Koraszewski   2014-03-11
Testowanie hipotezy Boga   Stenger   2014-03-11
Szkoły nie są polem bitwy religii!   Gogineni   2014-03-13
Czy Bóg jest bezcielesną osobą?   Coyne   2014-03-16
Głos czarnej owcy   Ferus   2014-03-18
Wyrafinowana teologia szyicka   Taheri   2014-03-19
Bóg jako lokomotywa   Koraszewski   2014-03-21
Czy ateiści są snobami intelektualnymi?   Coyne   2014-03-22
Zegarek na wrzosowisku   Ferus   2014-03-26
O nadziei w tym i owym   Koraszewski   2014-03-27
Bóg, moralność i geografia   Coyne   2014-03-28
Humanizm ewolucyjny   Ferus   2014-04-09
Kpatinga: wioska czarownic   Igwe   2014-04-13
Trzeba przestać milczeć   Ahmed   2014-04-15
Rozprawa między panem, zupą i szatanem   Kruk   2014-04-18
Kult Cargo   Szczęsny   2014-04-20
Najgłupsze dokopywanie ateistom w tym roku   Coyne   2014-04-21
Humanizm ewolucyjny II     2014-04-22
Kolejny kiepski argument na rzecz Boga   Coyne   2014-04-24
Duchowość i seksualność szatana XXI wieku   Kruk   2014-04-30
Ateizm luk   Coyne   2014-04-30
Niemago rejestruje swój związek   Kruk   2014-05-04
Ponad dobrem i złem   Ferus   2014-05-05
Recykling sił nadprzyrodzonych   Koraszewski   2014-05-22
Wojna o Adama i Ewę   Coyne   2014-05-25
O kamiennych tablicach i nieco sfałszowanych zwojach   Szczęsny   2014-06-03
Ateizm zakwefiony   Coyne   2014-06-07
Czy religia jest nałogiem?   Koraszewski   2014-06-08
Filozof gromi ateistów z głupich powodów   Coyne   2014-06-10
Państwo częściowo wyznaniowe   Koraszewski   2014-06-15
Kiedy być “ekumenicznym” – a kiedy nie   Tsalic   2014-06-16
Hiszpania deportuje byłego muzułmanina za krytykowanie islamu   Coyne   2014-06-20
Głupie twierdzenia o fundamentalistycznych ateistach   Coyne   2014-06-22
Mój problem z Bogiem   Angier   2014-06-24
Ekumeniczna nienawiść   Koraszewski   2014-06-26
Czy Bóg jest kręgowcem bez substancji?   Coyne   2014-06-26
Manifest ateisty   Harris   2014-06-27
Ewolucja teistyczna kiepsko się sprzedaje   Coyne   2014-06-29
Ostre światło nauki   Dennett   2014-07-01
Socjologia sekularyzmu   Koraszewski   2014-07-02
To nie okupacja, to islam   Greenfield   2014-07-05
Wiara szukająca ucieczki   Koraszewski   2014-07-14
Czy wierzący uważają pismo święte za dosłowną prawdę?   Coyne   2014-07-16
Gdyby Bóg istniał, miałby się z czego tłumaczyć   Fatah   2014-07-22
Dobre i złe powody, by wierzyć   Dawkins   2014-07-24
Nauka Biblii i praktyki religijne   Twain   2014-07-27
Czy nasze wartości pochodzą od Boga?   Stenger   2014-07-31
Segregowanie uczniów według wyznania jest złym pomysłem   Ridley   2014-08-01
Osaczeni   Rushdie   2014-08-05
Ameryko, obudź się!   Imani   2014-08-08
Bonobo i pogromca ateistów   Coyne   2014-08-12
Bonobo i pogromca ateistów. Część II   Coyne   2014-08-13
Królik jest pytaniem   Celeste Hale   2014-08-16
Katolickie barbarzyństwo w Europie   Coyne   2014-08-19
Religia, “Playboy” i Frank Sinatra   Coyne   2014-08-27
Myśli i materia   Stenger   2014-08-31
Świadkowie Jehowy i odmowatransfuzji krwi dla dziecka   Coyne   2014-09-07
Machina religijnej nienawiści w działaniu   Chandra   2014-09-09
Biblia źródłem moralności? Żartujesz sobie!   Coyne   2014-09-10
Marsz lunatyków do Armagedonu   Harris   2014-09-13
O rzekomym wojującym, fundamentalistycznym, ateizmie   Coyne   2014-09-15
Afrykański eksport starego chrześcijańskiego barbarzyństwa   Igwe   2014-09-16
Wolność słowa w Yale   Koraszewski   2014-09-18
Nauka dyskutowania o niczym   Coyne   2014-09-20
Jeśli ISIS nie jest islamskie, Inkwizycja nie była katolicka   Coyne   2014-09-21

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk