Prawda

Czwartek, 2 maja 2024 - 12:32

« Poprzedni Następny »


Grzechy religii:
dziecinna wyobraźnia


Lucjan Ferus 2016-03-27


Cenię ludzi z rozwiniętą wyobraźnią i podzielam pogląd wyrażony przez Alberta Einsteina: „Wyobraźnia jest ważniejsza od wiedzy”. Chyba chodzi w nim o to, że łatwiej jest zrozumieć problem, który potrafimy sobie wyobrazić (przynajmniej ja tak mam) i zaakceptować go. Przez kilkadziesiąt lat byłem zagorzałym czytelnikiem fantastyki naukowej (i innych jej odmian) i do dziś pamiętam wiele z najlepszych publikacji, których autorzy wznieśli się na wyżyny  wyobraźni. Jednakże jakieś 15 lat temu przestałem się interesować fantastyką, uznając, że nie jest już ona w stanie zaskoczyć mnie jakimkolwiek nowym pomysłem.

Podzielając tym samym pogląd wyrażony przez C.S.Levisa w żartobliwym wierszyku:


 „Czemuż zwodzicie nas bezustannie,

Przez lata świetlne, przepaści otchłanne,

Tworząc (czcicie rozmiary – złe to nawyki!)

Imperia większe niż galaktyki,

Skoro i tak, to czytamy,

Jest takie samo jak to, co już znamy –

Stare, znoszone, ziemskie historie

O szpiegach, oszustach, miłości i wojnie,

Co dziać by się mogły bez żadnej różnicy

Tu, w moim domu lub na mej ulicy?”  (Antologia Spór o SF).

 

Ci, którzy interesują się tą dziedziną literatury, domyślą się zapewne do jakiego autora i do jakich publikacji nawiązuje autor tego wiersza. Faktem jest, że oddaje on dokładnie moją ówczesną ocenę i przemyślenia dotyczące fantastyki. Wyłączając z nich oczywiście Stanisława Lema, którego książki jako jedyne zostawiłem sobie, spośród kilkuset publikacji o tematyce SF jakie miałem w posiadaniu. Dlaczego o tym piszę?

 

Otóż dziwnym zbiegiem okoliczności, z czasem bardziej zaczęły mnie interesować przejawy innego rodzaju wyobraźni, niż ten, który typowy jest dla fantastyki naukowej. Mam na myśli wyobraźnię, jaką charakteryzowali się twórcy (autorzy) różnych świętych ksiąg, lub innych publikacji o tematyce religijnej, apologetycznej czy teologicznej. Jest to wyobraźnia bliższa rodzajowi „fantazy”, lub baśni fantastycznej i różni się całkowicie od SF. Nazwałem ją na swój użytek „wyobraźnią dziecinną”, z powodu pewnych jej niedostatków.

 

Mimo to, iż jest bogata w przejawy kreacji fikcyjnych bytów, jednak nie liczy się z ogólnym kontekstem opisywanych „wydarzeń”. Tak jak nie rozwinięty jeszcze umysł dziecka nie potrafi objąć wyobraźnią większości życiowych problemów dorosłego człowieka, tak samo autorzy religijnych mitów i opowieści, nie zadawali sobie trudu, aby były one spójne z innymi aspektami religijnej „rzeczywistości”. Prawdopodobnie nie dostrzegając licznych, logicznych  sprzeczności, które wywoływali swoją niefrasobliwą postawą twórczą.  

 

Aby nie być gołosłownym przytoczę znamienne fragmenty takich na wskroś baśniowych opisów, które występują w różnych księgach uznawanych za święte w niektórych religiach i kulturach, ogólnie natomiast za dziedzictwo kulturowe ludzkości. Zacznę od opisu raju (jakie miejsce może nam się bardziej kojarzyć z baśniową krainą?), lecz nie tego z biblijnej Księgi Rodzaju, który jest przedstawiony dość pobieżnie, ale z Koranu. W Traktacie ateologicznym Michel Onfray w rozdziale pt. „Rzeczywistość na opak”, tak to opisał:

„Definicja raju? Antyświat, przeciwieństwo rzeczywistości. Muzułmanie skrupulatnie przestrzegają rytuałów, ich wspólnota opiera się na ścisłym rozgraniczeniu tego, co dozwolone i niedozwolone, wykazują się posłuszeństwem wobec drobiazgowych wskazówek, dzielących cały świat na rzeczy czyste i nieczyste. W ogrodzie te wszystkie zasady tracą ważność: nie ma już nakazów, obrządków, modlitw.

 

Podczas niebiańskiej uczty sprawiedliwi piją wino (LXXXIII,25 i XLVII,15) jedzą wieprzowinę (LII,22), śpiewają, noszą złote ozdoby (XVIII,31) – zakazane za życia – jedzą i piją z naczyń wykonanych ze szlachetnych kruszców – co na ziemi jest zabronione – ubierają się w szaty z jedwabiu – w świecie doczesnym uchodzące za nieczyste, nici są bowiem wydzieliną larwy jedwabnika – spółkują z hurysami (XLIV,54), korzystają z posług wiecznych dziewic (LV,70), odpoczywając na posłaniu wysadzanym drogocennymi kamieniami – na pustyni w swoich namiotach musieli się zadowolić zwykłym kocem i ślubną małżonką, góra trzema.

 

W gruncie rzeczy wszystko, co było zakazane, staje się dozwolone i dostępne ad li bitum. Na co dzień muzułmanie korzystali z glinianych naczyń – w raju będą mieli zastawy wysadzane kosztownościami. Pod namiotem, klęcząc na dywanach z szorstkiej sierści, dzielili się skąpą strawą: mlekiem wielbłądzim, baraniną, miętą – w niebie będą mieli pod dostatkiem wyszukanych potraw i trunków, podanych na eleganckich obrusach z zielonej tkaniny i brokatu.

 

W plemiennych osadach brzydkie zapachy uprzykrzały ludziom życie: pot, brud, dym, zwierzęce skóry, sierść, łój – u boku Mahometa same cudowne wonności: kamfora, piżmo, imbir, kadzidło, mirra, cynamon, ambra. Gdy śmiertelnik spożywa alkohol, grozi mu zamroczenie, a następnie kac – w muzułmańskim niebie można chlać do woli, alkohol nie powoduje skutków ubocznych (XXXVII,47 i LVI,19), co więcej nikt nie wytyka opojom zaglądania do kieliszka: picie w raju nie jest przecież grzechem.

 

Raj to godny pożądania kontrświat wymyślony po to, aby ludzie cierpliwie znosili utrapienia i udręki w realnym świecie. /../ W raju panuje wieczna wiosna, nie ma słońca ani księżyca, dnia ani nocy, tylko nieustająca światłość. Sirocco daje się we znaki, harmatan wysusza skórę na wiór? W islamskim niebie rześka bryza wiejąca od rzek płynących mlekiem, miodem, winem i krystaliczną wodą przynosi sprawiedliwym słodycz i ukojenie. Ciężka praca zbieraczy daje skąpy plon, czasem tylko rachityczną jagodę, kilka daktyli, garść fig?

 

W ogrodzie Mahometa można znaleźć winne grona tak wielkie, że kruk, który chciałby okrążyć owoc, musiałby lecieć nieprzerwanie przez cały miesiąc! Na bezkresnym piaszczystym pustkowiu spłachetek ocienionej ziemi jest największym skarbem? W hotelu muzułmańskich Idei chyży rumak potrzebuje stu lat, żeby wydostać się z cienia bananowca. Karawany mozolnie torują sobie drogę pośród wydm, z najwyższym trudem pokonując ogrom pustyni? W stajni Proroka znajdziemy skrzydlate wierzchowce ze szkarłatnych rubinów galopujące z szybkością światła, tak iż nawet najdłuższy dystans pokonują w okamgnieniu.

 

To samo można powiedzieć o ludzkim ciele: kłopotliwy kompan, stale domagający się wody, pożywienia, zaspokojenia żądz i naturalnych potrzeb, ustawicznie wystawiający wiernych na pokuszenie, odwodzący ich od modlitw, sprawiający, że oddalają się od Proroka. Ciało w raju zaspokaja się własną niematerialnością: zaspokajanie pragnień nie jest już konieczne, staje się czystą rozkoszą. Żadnych kłopotów z trawieniem, brak potrzeby wydalania (zauważmy, że Jezus, choć spożywał chleb, ryby i wino, nigdy się nie wypróżniał): nikt nie narzeka na wzdęcia czy gazy, to, co na ziemi jest smrodliwym wiatrem, w niebie staje się piżmowym tchnieniem wiecznie zdrowego, bezcielesnego organizmu.

 

Nie trzeba już rodzić dzieci, zmęczenie jest nieznane, wraz z nim zanikła potrzeba snu; nikt nie wyciera sobie nosa, nikt nie pluje, nikogo nie trapią już choroby; ze słownika można wykreślić smutek, strach i ból tak powszechne na ziemi; pragnienie zgodnie z tradycja platońską, to cierpienie i brak, w raju nie ma więc dla niego miejsca. Teraz  zanim jeszcze pragnienie da o sobie znać, już jest zaspokojone, przeradza się natychmiast w przyjemność i rozkosz: wystarczy spojrzeć łakomym wzrokiem na owoc, aby poczuć w ustach jego smak, sycić się jego jędrnością i wonią. Któż mógłby odrzucić taką wizję? /../ Oczywiście wpierw trzeba jeszcze uwierzyć w te bajki, a więc zadać gwałt własnej inteligencji”.   

No właśnie, któż mógłby odrzucić taką wizję? Czy tylko ci, którzy nie wierzą w te bajki, czy także ci, którzy potrafią logicznie i racjonalnie myśleć? Dlaczego uważam, iż powyższe opisy są przykładem dziecinnej wyobraźni? Bynajmniej nie dlatego, że wymyślenie fikcyjnej „rzeczywistości” na zasadzie przeciwieństw do naszej, jest najłatwiejszym zadaniem dla wyobraźni nawet dla w miarę rozgarniętego dziecka. W czym więc przejawia się owa „dziecinność” wyobraźni autorów tychże opisów raju?

 

Między innymi na tym, że Autor tego tekstu opisując uroki raju, czekające na dusze ludzkie, traktuje je tak, jakby były one materialnymi, cielesnymi istotami, których zachowania i potrzeby są typowe dla ludzkiej, ziemskiej egzystencji: konieczne jest spożywanie potraw – tam dostaną te najbardziej wykwintne, podane w naczyniach ze szlachetnych kruszców. Nieodzowne jest picie płynów, o czym przypomina nam pragnienie –  zostanie ono tam zaspokojone krystalicznie czystą wodą, winem, mlekiem i miodem. Także ludzka potrzeba picia alkoholu jest tam w pełni zaspokojona, a nawet z naddatkiem, bo nie powoduje ubocznych skutków, i nie wywołuje dezaprobaty u bliźnich.

 

Ludzie na ziemi muszą się ubierać ze względów klimatycznych – tam jako dusze dostaną drogie szaty z jedwabiu, do tego złote ozdoby i biżuterię, oraz najbardziej wyszukane wonności. Muszą także wypoczywać po pracy – tam ich dusze zaznają wypoczynku na posłaniach wysadzanych drogocennymi kamieniami. Itd. Jednym słowem: wszystko to, co robiliby ludzie na ziemi, mając ku temu odpowiednie możliwości i oczywiście powłokę cielesną, która jest nieodzowna, by cieszyć się tym bogactwem doznań.

 

Tyle, że w raju będą oni niematerialnymi, bezcielesnymi duszami, więc na cóż im miałoby być to wszystko? Dusza niematerialna (jak ją przedstawia teologia) nie ma percepcji czyli zmysłów, którymi mogłaby odbierać bodźce z otoczenia: widzieć, słyszeć, czuć zapachy, odczuwać dotyk, pragnienie, smak i tym podobne odczucia, których odbiorcą jest umysł, mieszczący się w mózgu człowieka. Z tych samych powodów odpada też spółkowanie z wiecznie dziewiczymi hurysami, które także są niematerialnymi duchami z niematerialną błoną dziewiczą. Co zresztą i tak nie ma znaczenia, jako, że niematerialny członek nie mógłby dokonać defloracji, oraz nie może powodować tarcia w niematerialnej pochwie, które jest nieodzowne, by odczuwać rozkosz z seksualnego zbliżenia.   

 

 

Abstrahując od tego, czy dusza mężczyzny na widok duszy pięknej i powabnej hurysy, będzie odczuwać pociąg płciowy, tak jak to się dzieje w przypadku materialnego ciała ludzkiego? (To zapewne będą wiedzieć teolodzy, którzy takie problemy mają w „małym palcu”). Widać, że autor/autorzy tych „cudowności” próbują wybrnąć nieudolnie z tych sprzeczności, pisząc, że zaspokojenie pragnień już nie jest konieczne, „bowiem zanim da ono o sobie znać, już jest zaspokajane i przeradza się natychmiast w czystą przyjemność i rozkosz: wystarczy spojrzeć na owoc łakomym wzrokiem, aby poczuć w ustach jego smak, sycić się jego jędrnością i wonią” (domyślam się, że na hurysę należy spojrzeć pożądliwym wzrokiem?).

 

Tyle, że pragnienie, rozkosz, pożądanie, uczucie jędrności i tym podobne przyjemności i odczucia są charakterystyczne dla cielesnych doznań, związanych z materialnym ciałem i mózgiem, który w drodze ewolucji nauczył się w ten sposób reagować na odbierane bodźce. Jako niematerialne dusze w raju możemy sobie tylko pomarzyć o tym wszystkim, wspominając z rozrzewnieniem cielesne życie na ziemi. I nie wykluczone, że dopiero wtedy ogarnie wiernych owej religii  bezsilna wściekłość, że zmarnowali sobie życie na ziemi dzięki idei, która zakazywała im tych przyjemności, obiecując w to miejsce bajeczny raj.

 

Raj, który stał się dla nich wiecznymi torturami i to o wiele gorszymi, niż tantalowe, bo doszły jeszcze do nich tortury, dotyczące utraconej sfery seksualnej i płciowej. I po co w tej sytuacji jeszcze piekło, skoro ten pozorny raj byłby czymś o wiele gorszym dla wszystkich nieszczęsnych dusz, które tam się znalazły? To już przy nim chrześcijański raj z wiecznym kontemplowaniem oblicza bożego i obowiązkowym uczestnictwem w chóralnych śpiewach wraz z aniołami, jest zaiste miłym i w miarę „ciekawym” spędzaniem wieczności.

 

Swoją drogą, to bardzo ciekawy problem teologiczny: w muzułmańskim raju jest wszystko dozwolone, co na ziemi jest zabronione z przyczyn religijnych, jako nieczyste, grzeszne lub obrzydliwe dla Boga. Nie ma też nakazów obrządków i częstych modlitw. Zatem jedzenie wieprzowiny i innych „nieczystych” potraw, picie alkoholu, sympatia dla niewiernych i zaniechanie ich prześladowania (jako rzecz obrzydliwa dla Boga), nie odmawianie modlitw i zaniechanie obrzędów związanych z tą religią – nie są złe same w sobie. Wynikałoby z tego, że to życie na ziemi nie jest odpowiednim miejscem do ich praktykowania lecz niebo.

 

Bardzo to dziwne jeśli się weźmie pod uwagę, że te wszystkie praktyki mają rodowód czystoziemski, materialny i związane są z naszą cielesnością i płciowością, które to w sposób sztuczny i raczej nielogiczny zostały zaadaptowane i dopasowane przez uszlachetnienie do warunków rajskiej, niematerialnej egzystencji. I na tym właśnie polega „dziecinność” wyobraźni owego autora: nie potrafi on/oni wyobrazić sobie innej wyższej formy człowieczeństwa, jak tylko taką, która ma bardzo wiele cech tej ziemskiej, a jedynie uszlachetnionych w różny sposób (dość często zaskakująco naiwny).

 

O wiele lepsi są w tym autorzy SF (nie wszyscy, oczywiście), których wyobraźnia także i w tym względzie potrafi wspiąć się na wyżyny abstrakcji. Natomiast wyobraźnia religijna obciążona jest balastem indoktrynacji, która nie pozwala rozumowi oderwać się od uznanych religijnych „prawd”, by tworzyć w wyobraźni ich inne wersje. Oprócz czterech przykładów tu przytoczonych: rzek płynących mlekiem, miodem i krystaliczną wodą, niewyobrażalnie wielkiego grona winorośli i jeszcze większego bananowca, o niemalże bezkresnym cieniu, oraz skrzydlatych wierzchowców ze szkarłatnych rubinów, pędzących z szybkością światła i pokonujących najdłuższy dystans w okamgnieniu.

 

O ile te przyrodnicze fenomeny można by jeszcze w jakiś sposób zaakceptować, to już ten ostatni jest rzeczywiście godny podziwu. Jeśli się weźmie pod uwagę, że poruszając się takim wierzchowcem w ciągu sekundy można oblecieć prawie osiem razy ziemski glob, to należy się zastanowić do jakich podróży one mogły służyć? Raczej nie do lokalnych ziemskich, już prędzej międzyplanetarnych lub międzygwiezdnych. O rodzaj ich napędu nawet nie spytam, ani o zgodność z Teorią Względności Alberta Einsteina. W fantastyce takie pytania są nie na miejscu, a tym bardziej w fantastyce religijnej. Trzeba wierzyć, że to nie bajka.

 

Można jednak spojrzeć na problem muzułmańskiego raju z innej strony: czy to nie jest w pewnym sensie poprawianie Boga (Allacha, co na jedno wychodzi) w kwestii doskonałości (a raczej jej braku) jednego z bożych stworzeń – człowieka? Religia mówi, że Bóg stworzył człowieka doskonałego, a w tym wymyślonym opisie raju taki właśnie jest człowiek Dlaczego takim nie został na ziemi? Ze względu na zaistniały upadek w raju i wynikły z niego grzech pierworodny, jak tłumaczy teologia.Ale przecież wszechwiedzący Bóg musiał wiedzieć nieskończenie wcześniej, że do niego dojdzie, prawda?

 

Dlaczego zatem pozwolił podstępnemu gadowi na skuszenie pierwszej pary ludzi w raju? Dlaczego nie przebaczył im tego występku popełnionego w nieświadomości? Dlaczego nie stworzył drugiej pary ludzi, widząc, że ci pierwsi ze skażoną grzechem naturą, nie nadają się na protoplastów ludzkości? Dlaczego mimo to, postanowił wywieść z nich rodzaj ludzki, chociaż przypadek zabicia Abla przez Kaina już powinien być ostrzegawczym sygnałem, iż podjął on złą decyzję. Religia nigdy nie odpowiedziała na te pytania w przekonujący sposób.

 

Tę fantastyczno-bajkową wizję muzułmańskiego raju można odebrać jako krzyk rozpaczy lub protest stworzenia, które zostało w tak okrutny i perfidny sposób potraktowane przez swego Stwórcę. Stworzenia, które dzięki własnemu umysłowi i wyobraźni potrafiło samemu domyślić się, jakim mogłoby być, gdyby Bóg naprawdę okazał się wielkim i zamiast karać ludzi w raju, wspaniałomyślnie przebaczyłby im tę winę.Wtedy religijna konstatacja: „Bóg jest wielki!”, miałaby sens i logiczne uzasadnienie. Bóg jednak nie okazał ludziom swej wielkości i nieskończonego miłosierdzia lecz małostkowość, mściwość i brak litości.

 

Niestety, taki właśnie wizerunek Boga wykreowali ludzie, posiadający ten specyficzny rodzaj wyobraźni i to ich należałoby winić za ten paskudny „charakter” Stwórcy. Ten muzułmański raj nie jest jedynym przykładem jej przejawów. Inne święte księgi również są pełne podobnie bajkowych przykładów tej „natchnionej” twórczości i niewykluczone, że za jakiś czas powrócę jeszcze do tego ciekawego problemu.

 

Marzec 2016 r.                                  

 

 

  

 

  

 

 

 

       

 

  

              


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
1. baśniowy świat fizyki kwantowej mieczysławski 2016-03-27


Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 906 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Ekumeniczne spotkanie apostatów   Koraszewski   2021-06-29
Czy wolno krytykować muzułmanów?   Pandavar   2021-06-28
Targniecie się na życie wieczne?   Ferus   2021-06-27
Dwa różne Dekalogi   Ferus   2021-06-20
Pasterze i ich bezwolne owce, czyli paradoksy „duchowego pasterzowania”   Ferus   2021-06-13
Biblia, kobiety i Bóg? Czyli co takiego Bóg chce powiedzieć czytelnikom Pisma Świętego?   Ferus   2021-06-06
Jest człowieczeństwo i jest muzułmańskie człowieczeństwo   Pandavar   2021-06-03
Żałoba bez złudzeń   Igwe   2021-05-26
Bezbożne „Ranczo” (II)   Ferus   2021-05-23
Ateista i „zatroskany głos rozsądku”   Ferus   2021-05-16
Obraza uczuć religijnych. Czyli co obraża osoby wierzące, a co nie, choć może powinno?   Ferus   2021-05-09
„Szczepionkowa” hipoteza powstania religii   Ferus   2021-05-02
Książka Lucjana Ferusa   Koraszewski   2021-04-26
Kłamiemy, gdyż taką mamy naturę? Czyli „względna równowaga między prawdą a fikcją”.   Ferus   2021-04-25
Duchowa służba zdrowia. Czyli oblicze Boga zatroskanego Miłosierdziem.   Ferus   2021-04-18
Poświąteczna refleksja. Kiedy mity traktowane są jako rzeczywistość.   Ferus   2021-04-11
Nieautoryzowany wywiad z Bogiem   Ferus   2021-04-04
Miecz czy Rozum? Czyli jak uczy historia religii: na jedno wychodzi!   Ferus   2021-03-28
Diabelskie zwierciadło jest winne złu?   Ferus   2021-03-21
Dziewuchy dziewuchom tu i tam   Koraszewski   2021-03-16
Irracjonalne „objawienia boże” (II)   Ferus   2021-03-14
Irracjonalne „objawienia boże”   Ferus   2021-03-07
Groza umiarkowanego islamizmu   Chesler   2021-03-04
Hartowanie ciała i hart ducha   Ferus   2021-02-28
Bezbożne „Ranczo”.Czyli nie jest dobrze, iż wierni mało wiedzą o religii, czy raczej bardzo dobrze?   Ferus   2021-02-21
Uciekinierzy z bastionu fałszywych świętości (IV)   Ferus   2021-02-14
Uciekinierzy z bastionu fałszywych świętości (III)   Ferus   2021-02-07
Uciekinierzy z bastionu fałszywych świętości (II)   Ferus   2021-01-31
Uciekinierzy z bastionu fałszywych świętości   Ferus   2021-01-24
Bajkowe dziedzictwo religii. Czyli wspaniała, ale też przerażająca potęga wyobraźni.   Ferus   2021-01-17
Bóg, ojczyzna, nędza i zniewolenie   Koraszewski   2021-01-14
Opatrzność Boża, a szczepienia na COVID-19   Ferus   2021-01-03
W Gazie Hamas jest Grinchem, który ukradł Boże Narodzenie   Fitzgerald   2020-12-31
Episkopat Polski w sprawie szczepionek zaleca: róbta co chceta   Koraszewski   2020-12-30
Bożonarodzeniowa koniunkcja planet. Czyli coroczna „koniunkcja” religii z nauką.   Ferus   2020-12-27
Listy byłych niewolników do ich byłych Panów (III)   Ferus   2020-12-20
Islam nakazuje kochać Mahometa i Dżihad bardziej niż własne rodziny     2020-12-14
Listy byłych niewolników do ich byłych Panów (II)   Ferus   2020-12-13
Listy byłych niewolników do ich byłych Panów   Ferus   2020-11-29
Brudny czyściec i diabelnie skuteczny strach przed piekłem   Ferus   2020-11-22
Dylemat moralny czy prosty wybór?   Ferus   2020-11-15
Refleksje sprzed lat: „W obronie kobiet” II.   Ferus   2020-11-08
Refleksje sprzed lat: „W obronie kobiet”   Ferus   2020-11-01
Nasze zacofanie jest najgorszą obrazą Proroka   Montaser   2020-10-31
USA to jedyny kraj, który rozlicza mułłów   Rafizadeh   2020-10-27
Dyspensa zwalniająca wiernych z myślenia   Ferus   2020-10-25
Dziecinne pytanie: Po co ludzie stworzyli bogów?   Ferus   2020-10-18
Dziecinne pytanie: Po co Bóg stworzył ludzi?   Ferus   2020-10-11
Alternatywa dla idei zbawienia   Ferus   2020-10-04
Beczka dziegciu i łyżka miodu   Ferus   2020-09-27
Refleksje sprzed lat: „Głęboka wiara” i inne.   Ferus   2020-09-20
Zamordowanie amerykańskiego “bluźniercy” w Pakistanie   Ibrahim   2020-09-16
Czy istnieją „głęboko niewierzący”?   Ferus   2020-09-06
Ludzie są grzeszni, ale Kościół (na pokaz) jest święty   Kruk   2020-09-03
Kogo bije dzban?   Koraszewski   2020-08-31
Refleksje sprzed lat: „Łaska boska” i inne   Ferus   2020-08-30
Ignorowane ludobójstwo chrześcijan w Nigerii    Ibrahim   2020-08-25
Egocentryzm religijny   Ferus   2020-08-23
Quo vadis religio?   Ferus   2020-08-16
Palestyńczycy: Priorytety muzułmańskich “uczonych” podczas COVID-19   Toameh   2020-08-04
Ituriel – elektroniczny bóg. Czyli książka, której nie napisałem.   Ferus   2020-08-02
Porwanie Holocaustu dla Dżihadu: Auschwitz i Kneset   Pandavar   2020-07-08
Dlaczego nauki i religii nie można ze sobą pogodzić   Koraszewski   2020-07-05
Palestyńczycy: Nieislamskie prawo o ochronie rodziny   Toameh   2020-07-02
Uprowadzenie Holocaustu dla Dżihadu: Auschwitz i Kneset   Pandavar   2020-07-01
Pochwała parlamentarnego ateizmu   Koraszewski   2020-06-28
Palestyńczycy: Czy rzeczywiście chodzi o “aneksję”?   Toameh   2020-06-26
Uprowadzenie Holocaustu dla Dżihadu: Auschwitz i KnesetCzęść 5: Wbijanie noża   Pandavar   2020-06-24
Przerażająca prawda o dziewicach z raju   Koraszewski   2020-06-24
Najskuteczniejsze narzędzie ludzkości – fikcja (VI)   Ferus   2020-06-21
Turcja: Uczniowie czytają Koran i porzucają islam   Bulut   2020-06-19
Wiara, nauka i umiłowanie bzdury   Koraszewski   2020-06-17
Uprowadzenie Holocaustu dla Dżihadu: Auschwitz i Kneset   Pandavar   2020-06-17
Najskuteczniejsze narzędzie ludzkości – fikcja. V   Ferus   2020-06-14
Dżihadystyczne narracje i islamskie fobie w Nigerii   Igwe   2020-06-11
Uprowadzenie Holocaustu dla Dżihadu (3)   Pandavar   2020-06-10
Najskuteczniejsze narzędzie ludzkości – fikcja. IV   Ferus   2020-06-07
Uprowadzenie Holocaustu dla Dżihadu   Pandavar   2020-06-03
Najskuteczniejsze narzędzie ludzkości – fikcja (III)   Ferus   2020-05-31
Uprowadzenie Holocaustu dla Dżihadu: Auschwitz i Knesset.   Pandavar   2020-05-27
Męczeństwo w obronie niezmiernej głupoty   Koraszewski   2020-05-25
Najskuteczniejsze narzędzie ludzkości – fikcja. II   Ferus   2020-05-24
Nie ma boga nad Boga   Koraszewski   2020-05-18
Najskuteczniejsze narzędzie ludzkości - fikcja   Ferus   2020-05-17
Naprawdę świat chce być oszukiwany?   Ferus   2020-05-10
Usunięcie „Izraela” z duńskiej Biblii   Jacoby   2020-05-05
Fikcja uznawana za Prawdę (VIII)   Ferus   2020-05-03
Fikcja uznawana za Prawdę (VII)   Ferus   2020-04-26
Fikcja uznawana za Prawdę (VI)   Ferus   2020-04-19
Fikcja uznawana za Prawdę (V)   Ferus   2020-04-11
Fikcja uznawana za Prawdę (IV)   Ferus   2020-04-05
Oderwanie charedim   Rosenthal   2020-04-01
Fikcja uznawana za Prawdę (III)   Ferus   2020-03-29
Pandemia i muzułmańskie priorytety   Pandavar   2020-03-26
Fikcja uznawana za Prawdę (II)   Ferus   2020-03-22
Fikcja uznawana za Prawdę   Ferus   2020-03-15
Uciekłaś od wojny, a oni przyjęli cię      2020-03-13
Najdłużej trwająca mistyfikacja. Podsumowanie.   Ferus   2020-03-08
Religie usprawiedliwiają zabijanie, kradzież i inne przestępstwa   Al-Tamimi   2020-03-06
Credo islamu z ust autorytetu     2020-03-02

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk