Prawda

Wtorek, 19 marca 2024 - 06:43

« Poprzedni Następny »


Uciekinierzy z bastionu fałszywych świętości (IV)


Lucjan Ferus 2021-02-14


Jest to kontynuacja cyklu, w którym podjąłem problem masowego opuszczania Kościoła kat. przez młodych wyznawców i sugerowanej jego naprawy, opisanych w dwóch artykułach z „Angory”: Pada bastion chrześcijaństwa oraz Ad limina apostolorum (cykliczny felieton). Poprzednią część zakończyłem cytatami, z których wynikało, że tworzące się chrześcijaństwo „zapożyczyło” wiele koncepcji religijnych od pogańskich religii, ale też (a może przede wszystkim?) od swych „starszych braci w wierze”, czyli od Żydów. Jednakże gwoli ścisłości wyjaśnię pewien istotny problem zanim wrócę do meritum.

Z religioznawczego punktu widzenia to zapożyczanie i adaptowanie idei religijnych z jednych religii do drugich, nie jest czymś wyjątkowym, co przytrafiło się tylko chrześcijaństwu. Jest to proceder może nie tak „stary jak świat”, ale na pewno stary jak religie człowieka. Nie dziwne więc, że i judaizm miał podobne początki, jak wiele innych religii: „zapożyczone” od „starszych braci w wierze”, o czym m.in. możemy dowiedzieć się z tego fragmentu:

„Mały wojowniczy Bóg Jahwe (postać prawdopodobnie zrodzona z egipsko-mezopotamskiego boga Jao i bogini Jahu), długo nie mógł się równać z bogami Syrii, z wpływami Ela, Baala pod różnymi imionami czy z Panią Baalat z Byblos. Jego religia długo musiała czerpać ze starych znakomicie opracowanych teologii egipskich i mezopotamskich, zanim gdzieś w VI w. pne. objawi się jako monoteistyczna, to znaczy wyłączająca wszystkich innych bogów jacy rządzą światem i człowiekiem. Przyczyną jego dominacji i jedynowładztwa będą warunki bardziej polityczne niż religijne” (Jerzy Cepik Jak człowiek stworzył bogów).

Zatem patrząc na to zjawisko od strony religii można by sobie zażartować, że prawdziwym problemem nie jest to nagminne „zapożyczanie” i adaptowanie idei religijnych (bez tego „uświęconego procederu” nie powstałaby żadna z religii, może oprócz najstarszych religii animistycznych), ale jest nim to, że nigdy w religiach nie pomyślano o tym, aby ten genialny wynalazek w postaci idei bogów/Boga – opatentować! I to właśnie zawsze boli najbardziej naszych „przewodników duchowych ludzkości”, którzy czują się okradani z najcenniejszych pomysłów ich przodków, przynoszących niezasłużone profity innym „pomocnikom Boga” i innym „Bożym sługom”. Co im można poradzić w tej sytuacji? Może tzw. „sąd boży”?

 

Wracając zaś do meritum. Otóż zamierzałem jeszcze przytoczyć te bardziej ważne oszustwa ideowe owego „chrześcijańskiego wyznania”, których dziwnym trafem nie dostrzegał Duch Święty, osobiście prowadzący ponoć ten Kościół i tę religię przez historię, a które z czasem sprowadziły tę organizację na bezdroża moralności i uczyniły z niej karykaturę jezusowej koncepcji chrześcijaństwa opisaną w Ewangeliach. Jednakże zdałem sobie sprawę, iż zajęło by mi to zbyt wiele czasu (i miejsca), dlatego postanowiłem dokonać znaczącego skrótu akcji i w zakończeniu napisać o tej religii tylko to, co moim zdaniem jest najważniejsze.

 

Dlaczego uważam ów pomysł, aby biskupi wzięli się za „naprawę” zatrudniającej ich instytucji Kościoła za pozbawioną sensu, albo raczej za przejaw szatańskiego wręcz humoru, rodem z „Latającego cyrku Monthy Pythona”? Porównałbym go bowiem do propozycji złożonej lisowi, aby tak „naprawił” rozlatujący się stary kurnik, by żaden lis nie miał dostępu do jego mieszkańców – kur, kurcząt i kogutów. Myślę, iż ta „drobiarska” analogia doskonale oddaje problem naprawy Kościoła przez jego hierarchów – biskupów. Czemu tak uważam? Znając przysłowie „Ryba psuje się od głowy”, można odnieść je do sytuacji w jakiej znalazł się ów Kościół i religia pod przywództwem papieży, czyli „Ojców świętych”.

 

Zacznę od pytania: Czy mocno rozbudowana hierarchia kapłanów Kościoła katolickiego z papieżem na czele – potrzebna jest Bogu? Czy raczej pewnym ludziom, którzy czerpią wielkie korzyści z tego systemu władzy człowieka nad człowiekiem, dzierżonej w imieniu Boga? Do czego potrzebny jest im jeszcze Bóg, który „przekazał” im swoje rzekome „pełnomocnictwo” do rządzenia światem (patrz cytowany wcześniej Dictatus papae)? Do czego potrzebny jest im jeszcze Bóg, skoro jego Duch Święty ponoć osobiście prowadzi ów Kościół i religię, dbając o to, by jej „przewodnicy duchowi” nie popełnili nigdy żadnego błędu, ani zła, które byłoby niezgodne z wiedzą i wolą bożą? Do czego jeszcze potrzebny jest Bóg kapłanom, którzy sami siebie i swoją rolę widzą w ten sposób?:

„Dlatego Pan nakazał w Prawie: „Nie będziesz bluźnił bogom” (Wj 22,27), (obecnie: Bogu. Przypis LF),  przez co miał na myśli kapłanów, którzy z powodu dostojności swego stanu i godności urzędu są określani mianem bogów” (papież Innocenty III).

„Ponieważ biskupi i kapłani są zarówno tłumaczami i ambasadorami Boga, którzy w jego imieniu nauczają ludzi prawa boskiego i reguł życia, i zastępują sami osobę Boga na ziemi, więc jest ich urząd jawnie takim, że nie można sobie wymyślić żadnego wyższego, stąd słusznie mogą oni zostać nazwani nie tylko aniołami, ale wręcz bogami” (Katechizm Rzymski z XVI w.).

Zatem w powyższym kontekście nie dziwne jest wcale, że papieże podczas krwawej, pełnej przemocy i hipokryzji historii swego Kościoła i religii, zachowywali się nie tylko jak równi ówczesnym władcom: cesarzom i królom. Z racji na swoje wyjątkowe (ich zdaniem) stanowiska „pośredników” i „zastępców” Boga na Ziemi, starali się różnymi sposobami (np. podstępem, oszustwami i kłamstwem) o władzę i dominację nad całym światem. Uzurpując sobie prawo do decydowania o stylu życia wielkich mas ludzkich, beztrosko szafowali ich życiem, w imię odstępstwa od wymyślanych przez siebie „prawd objawionych”, „przewinień i grzechów”, z których ponoć wierni muszą się spowiadać swym duszpasterzom.

 

Bezzasadne też wydają się pytania o to, kto dał prawo papieżom, biskupom i innym hierarchom Kościoła katolickiego i tej religii, by w imię miłosiernego ponoć Boga używać przemocy podczas eufemistycznie nazywanej „ewangelizacji” (a raczej prozelityzmu) i masowo zabijać ludzi „nawracając” ich na rzekomo „prawdziwą wiarę”? Kto im dał prawo bestialsko torturować i palić na stosach ludzi inaczej myślących i wierzących? Kto im dał prawo oskarżać niewinne kobiety o czary, torturować je i masowo palić na stosach, by potem bogacić się (dzieląc się z donosicielami) ich zawsze rekwirowanym majątkiem?

 

Skoro nie Bóg, który w Dekalogu zabronił ludziom zabijania i nie jego Syn, który zabronił przeciwstawiać się złu swym wyznawcom i zalecał im modlić się za swych wrogów, który propagował moralną postawę „nadstawiania drugiego policzka”, to kto właściwie?! Otóż to prawo sami sobie nadawali (od początku tej religii) ci gorliwi „słudzy boży” i „pomocnicy Boga”. Nie oglądając się na zapisy w świętych księgach, natchnionych ponoć przez samego Boga, wg których osądzali innych i grozili im przy tym piekłem. To prawo do posiadania władzy nad całym światem i do panowania przemocą „uzasadniali” ich wielcy myśliciele i teolodzy (późniejsi wielcy święci), budując potęgę Kościoła rzymskokatolickiego.

 

I tak np., biskup Hippony, św.Augustyn, jako pierwszy „uzupełnił” przykazanie z Dekalogu: „Nie będziesz zabijał”, na „chyba, że Kościół ci każe”. W jednym ze swoich listów uzasadnia „słuszne prześladowania”, którym przeciwstawia „prześladowania niesprawiedliwe”. Jak więc odróżnić jedne od drugich? Otóż prześladowania kościelne są słuszne i sprawiedliwe, bowiem podyktowane są miłością. Zaś prześladowania uderzające w Kościół zasługują na potępienie, gdyż wynikają z okrucieństwa. Z tych podyktowanych niewyobrażalną hipokryzją poglądów tworzy on teorię „wojny sprawiedliwej”, kiedy to Bóg decyduje po czyjej stronie jest prawda.

 

Drugim „wielkim świętym”, który wydatnie przyczynił się do zbudowania potęgi Kościoła katolickiego był Tomasz z Akwinu, który znaczną część swych rozważań poświęcił na udowodnienie tezy, że: „Kościół słusznie czyni, gdy mając na względzie zarówno ukaranie heretyka, jak i zbawienie pobożnych, mocą klątwy usuwa go ze społeczności wiernych i przekazuje władzy świeckiej, gdyż jest on /../ tym, który musi być usunięty ze świata. /../ Tak więc karanie heretyków śmiercią jest słuszne i zbawienne. W świetle płonącego stosu tym jaśniej ukazuje się Prawda, a gorejący heretyk, mając nadal drogę do zbawienia otwartą, samym sobą zaświadcza, że ci, co mu stos zgotowali, tak wielką miłość ku niemu żywią, iż zmuszeni byli poświęcić jego ciało, byle mu duszę od zatracenia uratować”.

 

Na bardzo wielu takich i im podobnych, obrzydliwie obłudnych „prawdach objawionych”, została zbudowana ta religia, jak i potęga Kościoła rzymskokatolickiego. Co istotne, tychże „prawd religijnych” trudno by znaleźć w rzekomym wzorcu tej religii – Ewangeliach. Ich autorami bowiem są kapłani, hierarchowie i „święci” tegoż Kościoła, z powodzeniem  „zastępujący” Boga na Ziemi i świetnie dający sobie radę bez jego pomocy. Niewidzialny Duch Święty całkowicie im wystarcza za przewodnika tego „bożego stadka” (raczej stada).   

 

I jak tu w tej sytuacji naprawiać tę religię i Kościół, który przecież nie wyparł się ani „Dyktatu papieskiego”, ani wielu bezczelnych oszustw (np. „Donacja Konstantyna” lub „Dekrety Pseudo-Izydora” itp.), dzięki którym zawłaszczył olbrzymie latyfundia, gigantyczne bogactwa i zbudował tzw. „Państwo kościelne”. Nie odciął się też od powyższych „świętych”, a wręcz przeciwnie; nasz „święty” papież za życia, bardzo ciepło wypowiadał się o Świętym Tomaszu z Akwinu, doceniając jego niebagatelny wkład w budowanie potęgi Kościoła katolickiego. A poza tym, czy hierarchowie byliby aż na tyle głupi, aby nie wiedzieli jakie skutki przyniosłaby taka rzetelna naprawa instytucji Kościoła? Teraz mają wszystko:

„Książęta Kościoła żyją według bizantyjskiego ceremoniału dworskiego. /../ Czyż nie zagarniają wciąż pieniędzy ze środków państwowych? Albo czy nie noszą uroczystych szat, fioletów i purpury, trenów i pierścieni, mitr i złotych krzyży? Czy nie ma już Wielebności, Ekscelencji i Eminencji, „Ojców Świętych”? /../ Żyją w świecie pełnym strukturalnej pychy. /../ Ideologia zarozumiałości książąt Kościoła zasadza się na preferowaniu „mieć” nad „być”; na woli panowania nad innymi – zamiast być im równym. Na nadrzędności nielicznych nad wieloma – podawanej jako „hierarchia” (Święta Służba!); na koniecznej stałej trosce o utrzymanie własnego prymatu i zapewnieniu go przy pomocy pieniędzy, prestiżu, władzy i tytułów; na wspieraniu określonych  patriarchalnych wspólnot interesów (klik), będących naturalnym wrogiem braterskiej solidarności” (Horst Herrmann Książęta Kościoła).

A co takiego mogłaby im przynieść ta prawdziwa i rzetelna naprawa tego Kościoła i religii? 

„Jeśliby książęta Kościoła chcieli – a to byłby niezbędny warunek każdej reformy – sięgnąć do samego „założyciela”, do Jezusa z Nazaretu, /../ to pasterze musieliby przecież porzucić wszystko, co czyni ich życie tak przyjemnym i co zapewnia im owczarnia: dogmaty, sakramenty, urzędy biskupie i papieskie, finansowanie ze strony państwa i przywileje, rytuały i folklor; krótko mówiąc całe dzisiejsze służebne wobec nich przedsiębiorstwo /../.

 

Erazm z Rotterdamu, pisał na ten temat przed 500 laty: „Ile korzyści i przywilejów straciliby papieże, gdyby choć raz nawiedziła ich mądrość /../ skończyłoby się bogactwo, kościelne zaszczyty, prawo współdecydowania przy nadawaniu ważnych urzędów, zwycięstwa militarne, wielość specjalnych praw, dyspensy, podatki i odpusty /../”. Jednak do tego Rzym nie dopuści i Erazm podsumowuje: „Widzę, że monarchia papieża w Rzymie, w takim stanie jak teraz, jest zarazą chrześcijaństwa”.

 

Reforma w duchu Jezusowym musiałaby zmieść nie tylko Kościół jako przedsiębiorstwo, ale obalić wręcz układy międzyludzkie /../ Już samo przykazanie miłości nieprzyjaciół, wzięte w końcu do serca przez pasterzy i owczarnie, sprawiłoby, że cały świat wyglądałby i działałby inaczej. Po książętach Kościoła takiej reformy, oznaczającej rewolucję wewnętrzną i zewnętrzną, nie można się spodziewać nigdy. /../. Rzadko kto jest podobnie niezdolny do reformy i jej niechętny, jak właściciele owczarni” (wg w/wym. pozycji).

Otóż to! To ostatnie zdanie najtrafniej podsumowało ów problem, „odzierając” go z resztek wątpliwości w tym względzie: „Rzadko kto jest podobnie niezdolny do reformy i jej niechętny, jak właściciele owczarni”! Święta racja, choć w tym przypadku owa „świętość” została mocno zdewaluowana (bardziej nawet jak złotówka w 1995 roku!) i to – pomyśleć – przez samych hierarchów tego Kościoła! Niewyobrażalna ironia losu (a może chichot)? Ma rację Leo Zen, pisząc w swej książce, że chrześcijaństwo jest religią całkowicie wymyśloną przez ludzi. Nie to jednak różni je od innych religii, które są także wymyślone przez kapłanów „wszechczasów”, lecz to, że ta religia powstawała bez mała „na naszych oczach”.

 

Mamy tak wiele świadectw historycznych, dzięki którym wiemy w jaki sposób ona powstawała i ewoluowała, jakimi pobudkami kierowali się jej twórcy, jakie wykorzystali okoliczności historyczne, by przeforsować swoje roszczenia i ambicje do panowania nad umysłami ówczesnych ludzi. Wiemy też, ile i jakich krzywd wyrządzono ludzkości w tym „pobożnym i bogobojnym” dążeniu do władzy nad masami w imię Boże i ile milionów ofiar kosztowało dotychczasowe jej istnienie. I to nie jest kwestia wiary, lecz świadomej wiedzy.

 

A to, że w tej religii jest wszystko i w najwyższym stopniu zakłamane, najlepiej świadczy przykład „Hymnu papieskiego” (czy też „Marszu papieskiego” skomponowanego i napisanego przez Charlesa Gounoda w 1839 r. i podarowanego papieżowi Piusowi IX), w którym wychwalany jest,… bynajmniej nie Bóg, lecz kto taki?:

 

„O Rzymie szczęśliwy, Rzymie dostojny! 

Jesteś stolicą Piotra, który w Rzymie przelał krew,

Piotra, któremu dane zostały klucze Królestwa Niebieskiego.

Ojcze Święty, Ty jesteś Następcą Piotra;

Ty jesteś nauczycielem i utwierdzasz swoich braci;

Tyś sługą sług Bożych, rybakiem ludzi, pasterzem owczarni,

Ty wiążesz niebo z ziemią.

Ojcze Święty, Ty jesteś Wikariuszem Chrystusa na ziemi,

skałą wśród wzburzonych wód, strażnikiem jedności,

czujnym obrońcą wolności; do ciebie należy władza.

Ty, Ojcze Święty, jesteś mocną skałą, a na tej skale zbudowany jest Kościół Boży.

O Rzymie szczęśliwy, Rzymie dostojny” (wg art. Henryka Martenki „Watykan).    

 

Otóż to! Co tam Bóg, Syn Boży czy Duch Święty, a nawet Matka Boska! Papież jest najważniejszą osobą na Ziemi („czujny obrońca wolności”! Cóż za poczucie humoru!) i to jemu należy się cześć i chwała! A to, że w tym Hymnie zawarte jest wiele oszukańczych twierdzeń, kogo z wiernych to obchodzi? Dlatego biorąc to wszystko pod uwagę uważam, że owa propozycja (zapewne nieprzemyślana), aby biskupi wzięli się wreszcie za naprawę swego Kościoła, miałaby sens, gdyby ogłoszono ją w Prima Aprilis. Natomiast w innym terminie, można ją śmiało „między bajki włożyć”, lub podziwiać wyrafinowane poczucie humoru autorów tego pomysłu. Aż chciałoby się w tym miejscu zacytować Lorda Byrona: „Śmieję się ze wszystkiego na tym łez padole, żeby nie płakać”. Czy naprawdę jednak nie zostało nam nic innego w tej sytuacji, jak tylko śmiech przez łzy?

 

Luty 2021 r.                                       ----- KONIEC-----


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 898 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Logika świadectwem prawdy       Ferus   2024-03-17
Niektóre obawy dotyczące islamu są całkowicie racjonalne   Dawkins   2024-03-12
Cena świętego spokoju.Czyli religijny raj dla oportunistów albo też azyl ignorancji (wg Spinozy).   Ferus   2024-03-10
Bogu/bogom nic nie jesteśmy winni (III)   Ferus   2024-03-03
Bogu/bogom nic nie jesteśmy winni (II)   Ferus   2024-02-25
Bogom/Bogu nic nie jesteśmy winniCzyli „prawda” religii versus prawda rozumu   Ferus   2024-02-18
Droga Saladyna kończy się w Rafah   Pandavar   2024-02-17
Zatrute ziarnoCzyli wkład chrześcijaństwa w cywilizację europejską.   Ferus   2024-02-11
Epigoni: inna wersja upadku człowieka w raju   Ferus   2024-02-04
Mój racjonalny ateizm.Czyli w czym upatruję siłę areligijnych poglądów.   Ferus   2024-01-28
Moja racjonalna wiara (III)   Ferus   2024-01-14
Nowe książki Lucjana Ferusa   Koraszewski   2024-01-12
Moja racjonalna wiara (II)   Ferus   2024-01-07
Ayyan Hirsi Ali porzuciła ateizm dla chrześcijaństwa   Koraszewski   2024-01-01
Moja racjonalna wiara. Czyli idea bogów/Boga dla bardziej wymagających.   Ferus   2023-12-31
Alternatywna forma ateizmu   Ferus   2023-12-24
Niewiarygodna idea bogów/Boga (IV)   Ferus   2023-12-17
Niewiarygodna idea bogów/Boga III.   Ferus   2023-12-10
Niewiarygodna idea bogów/Boga II.   Ferus   2023-12-03
Niewiarygodna idea bogów/Boga   Ferus   2023-11-26
Nieudane autodafe. Czyli: kiedy ateizm był zbrodnią.    Ferus   2023-11-19
  Egzorcyści kontra Zły (II). Czyli pozorna walka „dobra ze złem”.   Ferus   2023-11-12
Egzorcyści kontra Zły. Czyli pozorna walka „dobra” ze „złem”.   Ferus   2023-11-05
Tanatos, czyli refleksja eschatologiczna   Ferus   2023-10-29
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy (III)   Ferus   2023-10-22
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy (II)   Ferus   2023-10-08
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy   Ferus   2023-10-01
Błądzenie - ludzka rzecz II   Ferus   2023-09-24
Błądzenie - ludzka rzecz   Ferus   2023-09-17
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga II   Ferus   2023-09-10
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga. Czyli mocno niedoskonałe wyobrażenia absolutnej doskonałości   Ferus   2023-09-03
Sztuczna inteligencja i sen   Ferus   2023-08-27
Ogromna transformacja Indii i Bliskiego Wschodu   Bulut   2023-08-22
Najlepszy ze światów - Ziemia? III.   Ferus   2023-08-20
Najlepszy ze światów - Ziemia? (II)   Ferus   2023-08-13
Bogowie, przesądy i fizjologia   Koraszewski   2023-08-13
Pakistan: “Oko za oko” – reperkusje palenia Koranu w Szwecji dla chrześcijan   Saeed   2023-08-12
Nowy ateizm i żądanie dogmatów   Johnson   2023-08-07
Najlepszy ze światów – Ziemia? Czyli najlepsza z możliwych marności nad marnościami.   Ferus   2023-08-06
Palenie pism świętych i innych śmieci   Koraszewski   2023-08-05
Wieżo z gierkowskiej cegły…   Kruk   2023-07-31
Kiedy prowadzą nas ślepi przewodnicy (II)   Ferus   2023-07-30
Ślepi przewodnicy   Ferus   2023-07-23
Czy sztuczna inteligencja rozumie o czym mówi?   Ferus   2023-07-16
Credo sceptyka. Część XII.   Ferus   2023-07-09
Credo sceptyka. Część  XI.   Ferus   2023-07-02
Objawienie Maurycego Kazimierza Hieronima Ćwiercikowskiego   Kruk   2023-06-26
Credo sceptyka. Część X.   Ferus   2023-06-25
Credo sceptyka. Część IX.   Ferus   2023-06-18
Boży ludzie w Afryce i w Polsce   Koraszewski   2023-06-15
Credo sceptyka. Część VIII   Ferus   2023-06-11
Marzenie o religii z ludzką twarzą   Koraszewski   2023-06-10
Credo sceptyka. Część VII.   Ferus   2023-06-04
Credo sceptyka. Część VI   Ferus   2023-05-28
Credo sceptyka. Część V.   Ferus   2023-05-21
Credo sceptyka, Część  IV.   Ferus   2023-05-14
Credo sceptyka. Część III   Ferus   2023-05-07
Credo sceptyka. Część II.   Ferus   2023-04-30
Credo sceptyka. Część I.   Ferus   2023-04-23
Odłożone w czasie zbawienie (IV)   Ferus   2023-04-16
Dorastać we wszechświecie   Koraszewski   2023-04-15
Odłożone w czasie zbawienie (III)   Ferus   2023-04-09
Odłożone w czasie zbawienie (II)   Ferus   2023-04-02
“New York Times” głosi fałszywą przyjaźń między nauką i religią   Coyne   2023-03-30
Odłożone w czasie zbawienie   Ferus   2023-03-26
Nawróć się, wyjdź za mnie lub giń: Chrześcijanki w muzułmańskim Pakistanie   Ibrahim   2023-03-21
Credo Ateisty (XIII)   Ferus   2023-03-19
Galopujący wzrost dyskrepancji między słowem i jego desygnatem   Koraszewski   2023-03-13
Credo ateisty (XII)   Ferus   2023-03-12
Turcja: seks islamistów z dziećmi jest w porządku; potępienie tego to przestępstwo   Bekdil   2023-03-10
Skandal wokół Jezusa niefrasobliwego   Kruk   2023-03-08
Zbliżają się dni religijnej zemsty   Carmon   2023-03-06
Credo ateisty (XI)   Ferus   2023-03-05
Czy antysemityzm, szalejący w niektórych częściach świata muzułmańskiego, naprawdę opiera się na błędnej interpretacji islamu?   Spencer   2023-02-27
Credo ateisty (X)   Ferus   2023-02-26
Credo ateisty (IX)   Ferus   2023-02-19
Credo ateisty (VIII)   Ferus   2023-02-12
Credo ateisty (VII)   Ferus   2023-02-05
“Hańba Pakistanu”: oskarżenia o bluźnierstwo   Saeed   2023-02-03
Watykan przeciw Izraelowi   Koraszewski   2023-02-02
Credo ateisty (VI)   Ferus   2023-01-29
Skąd Jezus wziął swoje DNA? Spór między katolikami a ewangelikami   Coyne   2023-01-25
Credo ateisty (V)   Ferus   2023-01-22
Credo ateisty (IV)   Ferus   2023-01-15
Credo ateisty (III)   Ferus   2023-01-08
Credo ateisty (II)   Ferus   2023-01-01
Credo ateisty    Ferus   2022-12-25
Przekleństwo nieskończonych możliwości (II)   Ferus   2022-12-18
Przekleństwo nieskończonych możliwości   Ferus   2022-12-11
Nasza lepsza połowa (III)   Ferus   2022-12-04
Nasza lepsza połowa (II)   Ferus   2022-11-27
Nasza lepsza połowa   Ferus   2022-11-20
List do chrześcijan i nie tylko   Koraszewski   2022-11-19
Błędna droga rozwoju ludzkości (II)   Ferus   2022-11-13
Błędna droga rozwoju ludzkości   Ferus   2022-11-06
Zbłąkane dzieci Matki Natury (VI)   Ferus   2022-10-30
Zbłąkane dzieci Matki Natury (V)   Ferus   2022-10-23
Czy jakiś proboszcz popełnił kardynalny błąd?   Koraszewski   2022-10-17
Zbłąkane dzieci matki Natury (IV)   Ferus   2022-10-16
Zbłąkane dzieci Matki Natury (III)   Ferus   2022-10-09

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk