Prawda

Wtorek, 19 marca 2024 - 05:03

« Poprzedni Następny »


Dziecinne pytanie: Po co ludzie stworzyli bogów?


Lucjan Ferus 2020-10-18

Wenus z Willendorfu – mierząca 11,1 cm figurka z epoki górnego paleolitu przedstawiająca postać kobiecą. Szacuje się, że ma ok. 30 tysięcy lat i że mogła mieć jakieś religijne znaczenie.  Religie powstawały w społecznościach zbieracko-łowieckich, by stopniowo zmienić się w instytucje wspierające społeczeństwa większe niż klan.   

Wenus z Willendorfu – mierząca 11,1 cm figurka z epoki górnego paleolitu przedstawiająca postać kobiecą. Szacuje się, że ma ok. 30 tysięcy lat i że mogła mieć jakieś religijne znaczenie.  Religie powstawały w społecznościach zbieracko-łowieckich, by stopniowo zmienić się w instytucje wspierające społeczeństwa większe niż klan.   



Jest to kontynuacja artykułu: „ Dziecinne pytanie: Po co Bóg stworzył ludzi?”. Mimo tego, że teraz nie dziecko zadaje to pytanie lecz dorosły (a nawet stary) autor tekstu, także uznałem je za dziecinne. Dlaczego? (Nie, nie, aż tak jeszcze nie zdziecinniałem!). Bowiem sugeruje ono, iż ludzie świadomie (po coś) stworzyli swych bogów. Należałoby raczej spytać: „Dlaczego, lub z jakich powodów powstała idea nadprzyrodzonych istot nazywanych bogami/Bogiem?”. Zastanowiło mnie, czy odwrócenie tego problemu wniesie coś ważnego do przytaczanych argumentów i wzbogaci je, ukazując inne ich aspekty?


Uważam, że tak powinno się stać, bo o ile w tamtym tekście tytułowe pytanie dotyczyło w większości abstrakcyjnych pojęć, natomiast w tym, ów tytułowy problem  jest jak najbardziej realny. Wszak to ludzie „od zawsze” tworzyli swoich bogów i odpowiednie do nich systemy religijne (lub odwrotnie). Zejdźmy więc z wyżyn teologicznych abstrakcji na realny „grunt” przyczyn, które spowodowały, iż na pewnym etapie rozwoju naszego gatunku, niektórzy ludzie zaczęli wymyślać „niestworzone historie” o nadprzyrodzonym świecie i zamieszkałych go niewidzialnych i potężnych istotach, bardzo interesujących się naszym zachowaniem.

                                                        

Nie chcąc, by niniejszy tekst zamienił się w zbyt długi elaborat, postaram się ograniczyć ów problem do paru głównych aspektów, które w najbardziej obrazowy sposób powinny go scharakteryzować. Według niepisanej zasady, iż na proste pytanie powinno się udzielić adekwatnej do niego odpowiedzi (co wbrew pozorom nie jest wcale takie proste). Do rzeczy zatem. Z pozycji książkowych będących w moim posiadaniu, najlepiej pokazuje perspektywę czasową tego problemu Jak człowiek stworzył bogów Jerzego Cepika, gdzie m.in. czytamy:

„Człowiek, zabrawszy się do tworzenia boskiego panteonu, przyjął zasadę: „na wzór i podobieństwo własne”. Oczywiście, nie była to zasada przyjęta z pełną świadomością. Niedostatki wiedzy sprawiły, iż nie potrafił inaczej wyobrazić sobie sił niepojętych i niepoznawalnych. /../ Tworzenie mitologii było wprowadzaniem ładu w poznawany świat /../ śmierć była pierwszą i najważniejszą tajemnicą, która zmusiła ludzi do podjęcia badania świata. Doprowadziło to do zbudowania wiedzy religijnej; od form prymitywnych do coraz doskonalszych. Oto idea, która prowadzić będzie ludzi przez wszystkie czasy, ścieżkami różnych religii: „życie – śmierć – życie po śmierci”. /../

 

Ówczesny człowiek wierzył głęboko, że swoje istnienie na ziemi zawdzięcza siłom, zdolnym stworzyć wszystko i wszystko zniszczyć: bogom. /../ Szybko rozmnażający się w początkach neolitu panteon bogów, sprawiać będzie kłopoty jeszcze w średniowieczu. /../ Władcy i kapłani potrzebowali bowiem w nowych warunkach społecznych takiego systemu religijnego, który utrzymywałby ludzi w całkowitej zależności od woli i wyroków bogów, co w praktyce oznaczało niesłychany wzrost potęgi władców i kasty kapłańskiej, stojących na straży wiary i rytuału. Odtąd owoce wiary służyć będą coraz lepiej możnym”.

Jak widać z powyższego, kapłani dość wcześnie zaczęli odgrywać pierwszoplanową rolę w religiach człowieka, co nie powinno dziwić, skoro to oni są twórcami i stwórcami naszych bogów. Biorąc pod uwagę, iż najstarsze religie człowieka, to religie animistyczne (wiara w duchy przodków, które „istniały w zaświatach” i odwiedzały w snach żyjących. Czy potrzeba było ludziom lepszego potwierdzenia owych wierzeń?), można więc uznać, że problem śmierci był jedną z głównych tajemnic, której próby rozwiązania doprowadziły z czasem do powstania idei bogów. W książce Śmierć wieczności. Przyszłość ludzkiego umysłu, biolog Darryl Reanney takpisze:   

„Tylko człowiek, jedyny spośród stworzeń, wie, że nigdy nie uniknie śmierci. Wiedza ta jest sprzeczna z zasadami biologii. /../ Wiara była jedynym sposobem rozwikłania tej sprzeczności. Tworząc bogów i obdarzając ich nieśmiertelnością, człowiek /../ nie zdołał uniknąć śmierci, ale mógł podjąć działania nastawione na cel: rytuały,które zgodnie z tradycją miały mu zapewnić życie po śmierci /../. Na tym polega ironia ludzkiego losu; /../ Jeśli człowiek zaakceptuje śmierć, jego wola przeżycia osłabnie, a jeśli się z nią nie pogodzi, zatraci poczucie rzeczywistości. Nie ma w tej sytuacji dobrego rozwiązania. Fikcja życia pozagrobowego stała się koniecznością. Obietnica nieśmiertelności /../ złagodziła stres związany ze śmiercią. Dlatego w każdej kulturze, od zarania dziejów aż po dzień dzisiejszy, znane jest pojęcie zaświatów”.

Jeśliby poważnie potraktować powyższe argumenty (a rozumowe przesłanki zdają się potwierdzać ową tezę), można by mniemać, że głównym powodem, który w wydatny sposób przyczynił się do powstania religii i ich licznych bogów, było uświadomienie sobie przez człowieka własnej (i nie tylko własnej) śmiertelności. A skoro ów problem dotyczy wszystkich żyjących ludzi, niezależnie od czasów, kultur i religii (czyli krótko mówiąc: wobec śmierci wszyscy jesteśmy równi), to wydawałoby się, że religie powstałe na „gruncie” strachu/lęku przed śmiercią powinny chcieć pomagać wszystkim ludziom bez wyjątku, czyż nie tak?

 

A jednak historia religii nie potwierdza owego założenia. Zaszło bowiem coś takiego, co przewidzieli już starożytni filozofowie. Mianowicie to, że przyczyną powstania religii i licznych bogów nie tyle było przerażenie pierwotnego człowieka nieprzewidywalną potęgą przyrody wywołującą grozę (Primus in orbe deos fecit timor – „Bogów na świecie najpierw stworzył strach”): błyskawicami, piorunami, grzmotami i zaćmieniami Słońca. Co raczej świadome wykorzystanie tego ludzkiego, naturalnego strachu przez cwanych kapłanów, którzy trafnie potrafili przewidzieć korzyści płynące z zaszczepienia ludziom wiary w potężnych i mściwych bogów, których gniewu wszyscy muszą się bać i być im posłuszni.  

 

W książce Michaela Schmidta-Salomona Hunanizm ewolucyjny znajduje się nieco inne wytłumaczenie tego problemu, a swoje rozważania zaczyna Autor od istotnego pytania:

„Jak właściwie wytłumaczyć wymysł człowieka, że stworzył go Bóg (lub bogowie), którego/których nakazom musi się niewolniczo podporządkować? Pośród wielu możliwych teorii wyjaśniających ten fenomen, argument ewolucyjno-biologicznywydaje się chyba najciekawszy i najbardziej obrazoburczy. Pogląd ten przedstawia Boga jako wyimaginowanego przewodnika stada (samca alfa), typową konstrukcję mózgu naczelnych, która ukonstytuowała się m.in. dlatego, że zapewniała niektórym członkom naszego gatunku znaczną przewagę w walce o zasoby.

 

Zasada była i jest nadzwyczaj prosta: Ktoś, kto potrafi sprawiać wrażenie, że jest w „dobrych układach” ze „srebrnogrzbietym samcem w zaświatach”, już z tego powodu może wzmocnić swoją pozycję społeczną w hierarchii ludzkich ssaków. Chodzi tu o wyrafinowane rozbudowywanie struktur sprawowania władzy, zapewniania sobie przywilejów i lepszej pozycji /../ Żadna rozsądna małpa nie dałaby się zwieść urojonemu przewodnikowi stada, podczas gdy człowiek staje się zbyt często ofiarą swojej wybujałej fantazji. Tak oto ugruntował się niespotykany w naturze system władzy, który dla nas /../ jest wątpliwym powodem do dumy”.

W tym kontekście wyraźnie widać, iż odpowiedź na tytułowe pytanie nieco się komplikuje. Okazuje się bowiem, że uświadomienie sobie przez pradawnych ludzi własnej śmiertelności (a raczej wszystkiego co żyje), nie przyczyniło się do powstania uniwersalnej idei chroniącej jej wyznawców przed strachem/lękiem przed śmiercią. Zwyciężyła bowiem po-zwierzęca natura ludzka, dla której większym priorytetem było uzyskanie władzy dzięki religiom i ich bogom, niż tylko pokonanie wrodzonego strachu przed śmiercią. Skąd ten wniosek? Z historii religii (a szczególnie działalności kapłanów), która w wyraźny sposób potwierdza tezę o tym „niespotykanym w naturze systemie władzy”, wymyślonym przez cwanych kapłanów.

 

Jestem przekonany, iż przytoczone przeze mnie przykłady najlepiej powiedzą za siebie, ponieważ, jak to się popularnie mówi „są z życia wzięte”, czyli z bogatej historii religii.

Skoro już wiemy, iż to kapłani wszechczasów tworzyli wizerunki i koncepcje bóstw i bogów, będących obiektem wierzeń, kultów, czci i religii, więc każdą „potrzebę” deklarowaną przez rzekomych bogów, należy rozumieć jako potrzebę kapłanów, wyrażaną w imieniu danego bóstwa/bogów/Boga. Dla przykładu zacznę od skróconego fragmentu, który był użyty w poprzednim tekście i traktował o religii babilońskiej (wg tego samego źródła):  

„Bogowie są panami dobrymi, sprawiedliwymi i strasznymi. Człowiek powinien więc służyć im z bojaźnią, pokorą i zaufaniem. Przede wszystkim ciąży na nim obowiązek utrzymywania bogów i uprzyjemniania im życia. /../ człowiek powinien obdarzać ich odpowiednimi podarkami /../ aby w ten sposób uznać ich za panów świata, pozyskać ich przychylność i uspokoić ich gniew. /../ Bogowie są panami, a ludzie ich sługami – oto główna zasada wg której kształtuje się życie religijne /../ Człowiek powinien oddawać cześć bogu, ten zaś chroni go przed złem. Jednak musi spodziewać się kary, jeśli nie wypełni obowiązku wobec bogów, tzn. nie będzie składał ofiar ani obchodził świąt. Gdy człowiek zgrzeszy, bogowie sądzą go i każda wina pociąga za sobą karę. Człowiek jest istotą grzeszną, przeto bogowie mają zawsze powody, aby go karać”.

Jak należy to rozumieć? Skoro wszyscy bogowie są fikcyjnymi (wymyślonymi) bytami, oznacza to, że prawdziwymi Panami człowieka i „odbiorcami” (adresatami) składanych ofiar i oddawanych hołdów, byli cwani kapłani, którzy potrafili umiejętnie przekonać bliźnich do wymyślanych przez siebie fikcji. Na co w tym opisie należałoby zwrócić szczególną uwagę? Otóż kapłanom już dawno temu udało się stworzyć wieloaspektowy „system zależności” pomiędzy rzekomymi bogami a ludźmi, oparty na przymusowych obowiązkach ludzi względem ich „bogów”, obwarowany surowymi (i nie tylko doczesnymi) karami.

 

System, który działa w taki sposób, jakby istnienie owych „bogów” było dowiedzione ponad wszelką wątpliwość, a nie był oparty jedynie na wierze w ich realność. Jeśli człowiek jest karany za to, że nie wypełnia swych obowiązków względem niewidzialnych bytów, których istnienia nikt, nigdy nie dowiódł przekonująco, to oznacza, że realną władzę nad ludźmi mają kapłani, którzy „reprezentują” tychże bogów na Ziemi, a w istocie pełnią w zastępstwie ich rolę. I to oni osądzają kto i czemu jest winny i dlaczego jest istotą „grzeszną”, godną karania go nieustannego, bo „powody zawsze się znajdą”. Czy nie jest to perfidnie pomyślane?!

 

Przecież to nie kto inny, lecz kapłani wmówili ludziom, iż ciąży na nich obowiązek służenia rzekomym bogom, utrzymywania ich i uprzyjemniania im życia oraz starania o pozyskanie ich przychylności i uspokojenia ich gniewu (!). To kapłani wmówili ludziom, iż powinni oni „oddawać cześć” swym bogom, składać im „ulubione przez nich” ofiary i obowiązkowo (!) obchodzić święta i różne uroczystości religijne, gdyż w przeciwnym wypadku nie będą mogli liczyć na ich opiekę lecz zasłużą na karę, bo każda wina musi być ukarana. Tego wymaga ponoć „boska sprawiedliwość”, choć i bez tego, bogowie zawsze mają za co karać ludzi.

 

I to właśnie oni (dla własnych korzyści przede wszystkim) w różnych czasach, kulturach i religiach, wykreowali takie wizerunki i koncepcje bogów, które najlepiej „przyjęły się” w umysłach tamtejszych wiernych, a zarazem przysparzały im (kapłanom) najwięcej korzyści, czyli były dla nich najbardziej opłacalne. Korzystając przy okazji z dokonań innych religii i „zapożyczając” od nich różne idee. Zatem to, co było w danym czasie i w danej religii dla nich najkorzystniejsze, wprowadzali w życie przekonując wiernych, iż taka jest wola bogów w tej kwestii, którą oni mają obowiązek przekazać ludowi bożemu. Któż miałby odwagę się temu sprzeciwiać, wiedząc jaki straszliwy jest gniew bogów? (także przez nich wymyślony).

 

Następny przykład (w tak krótkim tekście mogę tylko odnieść się do paru przykładów, za to najlepiej charakteryzujących rozważany tu problem) będzie dotyczył starożytnego Egiptu i wielce pomysłowych kapłanów z tamtych czasów i religii. Cóż oni takiego wymyślili? Otóż wymyślili taką koncepcję życia pośmiertnego, która dawała im wielką władzę nad zwykłymi śmiertelnikami, a poza tym (co wcale nie dziwi) przynosiła im pokaźne korzyści materialne. W tym celu posłużę się fragmentami Zarysu dziejów religii, zrozdziału „Religie Egiptu”:

„W związku z triumfem mitu o Ozyrysie, idea sądu pozagrobowego przybrała formę bardziej konkretną. /../ zmarły udaje się do świata podziemnego i staje tam przed trybunałem 42 bogów /../ Tam zmarły wygłasza spowiedź negatywną, po czym przechodzi do „sali dwóch prawd”, gdzie następuje ważenie jego serca. /../ Jeśli wynik ważenia serca wypadł dla zmarłego niepomyślnie, bogowie nakładali na niego karę. /../ np. skazanie na wieczny głód i pragnienie lub na wieczne przebywanie w ciemnym grobie. W przypadkach szczególnie ciężkich /../ straszliwy potwór Ammit /../ żądał wydania mu zmarłego i rozszarpywał go. /../

 

Nic dziwnego, że wobec groźnych perspektyw życia pozagrobowego Egipcjanie skwapliwie korzystali z usług kapłanów, którzy twierdzili, że mogą zaopatrzyć zmarłego (oczywiście nie bezinteresownie) w odpowiednie /../ amulety, modlitwy i formuły magiczne, dzięki którym szczęśliwie przetrwa chwilę sądu /../ opracowali oni także rodzaj „przewodnika po świecie pozagrobowym”, zaopatrzonego w mapę dróg, które zmarły napotka w swej wędrówce. /../ Liczba tekstów dotyczących życia pozagrobowego stała się tak wielka, że /../ kapłani sporządzali zbiory najważniejszych tekstów. Tak powstała tzw. „Księga umarłych”, której kopie wkładano do grobów”.

No cóż, można tylko współczuć ówczesnym egipskim wyznawcom tej religii, że ich kapłani posiadali tak dużą wyobraźnię, iż potrafili wymyślić ten fikcyjny system „nagrody i kary”, umieszczając go przy okazji w takim miejscu (życie pośmiertne, pozagrobowe), gdzie w żaden sposób nie można było go zweryfikować pod kątem prawdziwości czy też realności. Aby bowiem zarzucić im oszustwo w tej kwestii, wpierw musiałby ktoś powrócić ze „świata zmarłych” i zdać relację żywym. Jednak jak dotąd nikomu to się nie udało (nie licząc mitów i baśni), więc kapłani nie musieli się nigdy obawiać reklamacji. Kto zresztą odważyłby się krytykować „święte prawdy” religii, chronione zapewnie także doczesnymi karami?

 

Można oczywiście nie popierać tego religijnego oszustwa (tak jak wielu innych), to jednak trudno nie doceniać u tamtejszych kapłanów nadzwyczaj bujnej wyobraźni. Ten sąd boży nad zmarłymi (czy nie przypomina to czegoś nam dobrze znanego?) i to obrazowe „ważenie serca zmarłego”, którego ciężar zależał od ilości popełnionych w życiu grzechów. Ten przerażający potwór Ammit (głowa krokodyla, tułów lwa i zad hipopotama), mający ponoć rozszarpywać zmarłego wielkiego grzesznika, jak i grożące zwykłym grzesznikom przerażające kary. Czy też owe dopracowane ze szczegółami „przewodniki po świecie zmarłych” z dołączonymi do nich „mapami dróg”, jakie rzekomo miał zmarły napotkać podczas wędrówki po zaświatach.

 

Jak więc można by scharakteryzować wymyśloną już wtedy przez kapłanów naczelną zasadę, pozwalającą osiągać nieograniczoną władzę nad wiernymi? Otóż należało wymyślić przerażające ludzi zagrożenie (które nie musiało być wcale realne), a do tego wymyślić też uwolnienie ich od niego, które również oferowali ci sami kapłani – ale oczywiście nie za darmo! Wystarczyło więc bardzo mocno nastraszyć łatwowiernych ludzi, by potem (za odpowiednią opłatą) „wybawić ich” od tego strachu/lęku, metodami jakie od bardzo dawna wypracowały wszystkie religie: rytuały, obrzędy i ofiary.

 

Jak bardzo ta metoda jest skuteczna i uniwersalna, niech świadczy fakt, że funkcjonuje ona z powodzeniem praktycznie we wszystkich religiach, od tysięcy lat po dzień dzisiejszy. Np. w chrześcijaństwie przyjęła ona nazwę „wrodzonej ludziom choroby” (grzech pierworodny), jaką odziedziczyli po pierwszych rodzicach, sprzeciwiających się Bogu w raju. Tę „chorobę” może tylko „wyleczyć” nasz Bóg Jezus Chrystus, który w Ewangeliach oświadczył, iż „chce być lekarzem człowieka” (Mt 9,12). Zatem zasada jest taka sama: religia, czyli jej kapłani „objawiają” ludziom zagrożenie dla ich „zbawienia” (będące także ich wymysłem), by potem zaproponować im „pomoc” (też nie bezinteresowną) jak się wybronić z tej opresji. Proste?!

 

I co najważniejsze, że to zawsze nadzwyczaj dobrze się sprawdzało i sprawdza nadal, czego najlepszym przykładem jest historia współczesnych religii. Zastanawiałem się jakie wybrać cytaty, które by w najbardziej przekonujący sposób scharakteryzowały naszą religię – katolicyzm, nazywaną potocznie chrześcijaństwem, chociaż jest ona jego karykaturą. A przy okazji, aby pokazały, że współcześni kapłani w niczym nie ustępują swym starożytnym poprzednikom. Po namyśle zdecydowałem się na te najbardziej wymowne fragmenty:

„W IV w. spośród setki rywalizujących ze sobą wyznań, zwycięża katolicyzm, bo przejmował wszystko co przydatne z innych wielkich „herezji”,/../ Był bowiem najlepiej zorganizowany i najbrutalniejszy w walce konkurencyjnej. Cała historia dogmatów, to jeden łańcuch intryg, przemocy, denuncjacji, przekupstwa, fałszowania dokumentów, ekskomunik oraz mordów. /../ Papieże przemieniali w pieniądze prawie wszystko, dając w każdym stuleciu przykład wielkiej korupcji i demoralizacji /../. Inkasowali ogromne łapówki, na wielką skalę handlowali odpustami /../.

 

Największe donacje znane z historii Kościoła były fałszerstwami. /../ Oszustwa kościelne były dobrze zakamuflowane. /../ Służyły nie tylko do kantowania cesarza i królów. Używane były również z mistrzowską precyzją, by nie pozwolić zbytnio wyrosnąć świeckim konkurentom do władzy. /../ na oszukańczych fundamentach arcypasterzom dobrze się żyło. /../ Teoretycznie chrześcijaństwo jest najbardziej pokojową, ale w praktyce najkrwawszą religią w dziejach świata. /../ Kościół dowiódł całą swoją historią, że jest symbolem, ucieleśnieniem i mistrzem zbrodni dziejowej!

 

Ciągnąca się aż po XX wiek kronika potworności Kościoła kat. jest tym ohydniejsza, że działy się one /../ w imię pokoju, miłości i Dobrej Nowiny. Żadna religia /../ nie stała się tak reakcyjna jak ta, żadna nie odbiegała w swej praktyce od głoszonych nakazów i żadna nie wypierała się tak bardzo /../ przepaści między praktyką a doktryną. Czy był jakikolwiek inny Kościół, który musiał przez stulecia  zakazywać lektury świętej księgi, bo rzeczywistość przeczyła jej w tak przerażającym stopniu?!” (wg Opus diaboli Karlheinza Deschnera i Książęta Kościoła Horsta Herrmanna).

Jak więc powinna wyglądać krótka odpowiedź na pytanie: „Po co ludzie stworzyli bogów?”. Już tylko z przytoczonych przeze mnie przykładów wyraźnie wynika, iż kapłani od bardzo dawna zawłaszczyli tę ideę dla siebie, sytuując się w roli „pośredników” między bogami, a ich wyznawcami. Doktryny systemów religijnych były w taki sposób opracowywane, aby zapewnić kapłanom poczesne w nich miejsce (sacerdotalizm). Dzięki temu uzyskali z czasem wielką władzę nad wiernymi, jak i znaczące korzyści materialne. To, iż żaden bóg nie może  obejść się bez kapłanów, najlepiej świadczy o tym, że to oni są twórcami naszych bogów.

 

Zatem kapłani po to stworzyli i dopracowali do perfekcji ideę bogów (później Boga), gdyż z czasem okazało się, iż dzięki niej można doskonale rządzić masami wiernych (a nawet niewiernych) i nie ma lepszej idei, w imię której można z łatwością podporządkować sobie całe społeczeństwa i narody. Poza tym od zawsze pragnęli, by zwykli śmiertelnicy uważali ich za świętych mężów (sami siebie mianując „świętymi”), cieszących się szacunkiem ogółu, którzy powinni opływać w bogactwa, żyć w luksusie i mieszkać w pałacach, a także mieć władzę nad wszystkimi, ponieważ uważają się oni zastępcami Boga na Ziemi.

 

Jak napisał Horst Herrmann w swojej książce:„Porządne uprawianie religii daje nie tylko więcej władzy niż cokolwiek innego, ale również dużo pieniędzy”. Natomiast papież Leon X powiedział szczerze: „Ile korzyści przyniosła Nam i naszym ludziom bajeczka o Chrystusie, wiadomo”. Zaś papież Leon XIII, (koniec XIX w.) podał taką dewizę: „Kochamy wszystkie formy państwa, jak długo dostrzegane są nasze interesy”. I jeszcze ta wypowiedź „sługi bożego” papieża Grzegorza XVI: „Nie liczy się religia, tylko liczy się polityka. Nie ważna jest sprawiedliwość, tylko ziemski interes Kościoła”. Podobne przykłady owej zakłamanej „świątobliwej posługi kapłańskiej” mógłbym przytaczać jeszcze dłuuugo…

 

                                                           ------ // ------

„Człowiek jest miarą wszystkich rzeczy. Istniejących, że istnieją, i nie istniejących, że nie istnieją” (Protagoras z Abdery u Diogenesa z Laerty).

 

Październik 2020 r.                            ------ KONIEC------  


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
2. Uzupełnienie do uzupełnienia Lucjan Ferus 2020-10-18
1. Jak człowiek tworzył bogów? Andrzej Koraszewski 2020-10-18


Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 898 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Logika świadectwem prawdy       Ferus   2024-03-17
Niektóre obawy dotyczące islamu są całkowicie racjonalne   Dawkins   2024-03-12
Cena świętego spokoju.Czyli religijny raj dla oportunistów albo też azyl ignorancji (wg Spinozy).   Ferus   2024-03-10
Bogu/bogom nic nie jesteśmy winni (III)   Ferus   2024-03-03
Bogu/bogom nic nie jesteśmy winni (II)   Ferus   2024-02-25
Bogom/Bogu nic nie jesteśmy winniCzyli „prawda” religii versus prawda rozumu   Ferus   2024-02-18
Droga Saladyna kończy się w Rafah   Pandavar   2024-02-17
Zatrute ziarnoCzyli wkład chrześcijaństwa w cywilizację europejską.   Ferus   2024-02-11
Epigoni: inna wersja upadku człowieka w raju   Ferus   2024-02-04
Mój racjonalny ateizm.Czyli w czym upatruję siłę areligijnych poglądów.   Ferus   2024-01-28
Moja racjonalna wiara (III)   Ferus   2024-01-14
Nowe książki Lucjana Ferusa   Koraszewski   2024-01-12
Moja racjonalna wiara (II)   Ferus   2024-01-07
Ayyan Hirsi Ali porzuciła ateizm dla chrześcijaństwa   Koraszewski   2024-01-01
Moja racjonalna wiara. Czyli idea bogów/Boga dla bardziej wymagających.   Ferus   2023-12-31
Alternatywna forma ateizmu   Ferus   2023-12-24
Niewiarygodna idea bogów/Boga (IV)   Ferus   2023-12-17
Niewiarygodna idea bogów/Boga III.   Ferus   2023-12-10
Niewiarygodna idea bogów/Boga II.   Ferus   2023-12-03
Niewiarygodna idea bogów/Boga   Ferus   2023-11-26
Nieudane autodafe. Czyli: kiedy ateizm był zbrodnią.    Ferus   2023-11-19
  Egzorcyści kontra Zły (II). Czyli pozorna walka „dobra ze złem”.   Ferus   2023-11-12
Egzorcyści kontra Zły. Czyli pozorna walka „dobra” ze „złem”.   Ferus   2023-11-05
Tanatos, czyli refleksja eschatologiczna   Ferus   2023-10-29
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy (III)   Ferus   2023-10-22
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy (II)   Ferus   2023-10-08
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy   Ferus   2023-10-01
Błądzenie - ludzka rzecz II   Ferus   2023-09-24
Błądzenie - ludzka rzecz   Ferus   2023-09-17
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga II   Ferus   2023-09-10
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga. Czyli mocno niedoskonałe wyobrażenia absolutnej doskonałości   Ferus   2023-09-03
Sztuczna inteligencja i sen   Ferus   2023-08-27
Ogromna transformacja Indii i Bliskiego Wschodu   Bulut   2023-08-22
Najlepszy ze światów - Ziemia? III.   Ferus   2023-08-20
Najlepszy ze światów - Ziemia? (II)   Ferus   2023-08-13
Bogowie, przesądy i fizjologia   Koraszewski   2023-08-13
Pakistan: “Oko za oko” – reperkusje palenia Koranu w Szwecji dla chrześcijan   Saeed   2023-08-12
Nowy ateizm i żądanie dogmatów   Johnson   2023-08-07
Najlepszy ze światów – Ziemia? Czyli najlepsza z możliwych marności nad marnościami.   Ferus   2023-08-06
Palenie pism świętych i innych śmieci   Koraszewski   2023-08-05
Wieżo z gierkowskiej cegły…   Kruk   2023-07-31
Kiedy prowadzą nas ślepi przewodnicy (II)   Ferus   2023-07-30
Ślepi przewodnicy   Ferus   2023-07-23
Czy sztuczna inteligencja rozumie o czym mówi?   Ferus   2023-07-16
Credo sceptyka. Część XII.   Ferus   2023-07-09
Credo sceptyka. Część  XI.   Ferus   2023-07-02
Objawienie Maurycego Kazimierza Hieronima Ćwiercikowskiego   Kruk   2023-06-26
Credo sceptyka. Część X.   Ferus   2023-06-25
Credo sceptyka. Część IX.   Ferus   2023-06-18
Boży ludzie w Afryce i w Polsce   Koraszewski   2023-06-15
Credo sceptyka. Część VIII   Ferus   2023-06-11
Marzenie o religii z ludzką twarzą   Koraszewski   2023-06-10
Credo sceptyka. Część VII.   Ferus   2023-06-04
Credo sceptyka. Część VI   Ferus   2023-05-28
Credo sceptyka. Część V.   Ferus   2023-05-21
Credo sceptyka, Część  IV.   Ferus   2023-05-14
Credo sceptyka. Część III   Ferus   2023-05-07
Credo sceptyka. Część II.   Ferus   2023-04-30
Credo sceptyka. Część I.   Ferus   2023-04-23
Odłożone w czasie zbawienie (IV)   Ferus   2023-04-16
Dorastać we wszechświecie   Koraszewski   2023-04-15
Odłożone w czasie zbawienie (III)   Ferus   2023-04-09
Odłożone w czasie zbawienie (II)   Ferus   2023-04-02
“New York Times” głosi fałszywą przyjaźń między nauką i religią   Coyne   2023-03-30
Odłożone w czasie zbawienie   Ferus   2023-03-26
Nawróć się, wyjdź za mnie lub giń: Chrześcijanki w muzułmańskim Pakistanie   Ibrahim   2023-03-21
Credo Ateisty (XIII)   Ferus   2023-03-19
Galopujący wzrost dyskrepancji między słowem i jego desygnatem   Koraszewski   2023-03-13
Credo ateisty (XII)   Ferus   2023-03-12
Turcja: seks islamistów z dziećmi jest w porządku; potępienie tego to przestępstwo   Bekdil   2023-03-10
Skandal wokół Jezusa niefrasobliwego   Kruk   2023-03-08
Zbliżają się dni religijnej zemsty   Carmon   2023-03-06
Credo ateisty (XI)   Ferus   2023-03-05
Czy antysemityzm, szalejący w niektórych częściach świata muzułmańskiego, naprawdę opiera się na błędnej interpretacji islamu?   Spencer   2023-02-27
Credo ateisty (X)   Ferus   2023-02-26
Credo ateisty (IX)   Ferus   2023-02-19
Credo ateisty (VIII)   Ferus   2023-02-12
Credo ateisty (VII)   Ferus   2023-02-05
“Hańba Pakistanu”: oskarżenia o bluźnierstwo   Saeed   2023-02-03
Watykan przeciw Izraelowi   Koraszewski   2023-02-02
Credo ateisty (VI)   Ferus   2023-01-29
Skąd Jezus wziął swoje DNA? Spór między katolikami a ewangelikami   Coyne   2023-01-25
Credo ateisty (V)   Ferus   2023-01-22
Credo ateisty (IV)   Ferus   2023-01-15
Credo ateisty (III)   Ferus   2023-01-08
Credo ateisty (II)   Ferus   2023-01-01
Credo ateisty    Ferus   2022-12-25
Przekleństwo nieskończonych możliwości (II)   Ferus   2022-12-18
Przekleństwo nieskończonych możliwości   Ferus   2022-12-11
Nasza lepsza połowa (III)   Ferus   2022-12-04
Nasza lepsza połowa (II)   Ferus   2022-11-27
Nasza lepsza połowa   Ferus   2022-11-20
List do chrześcijan i nie tylko   Koraszewski   2022-11-19
Błędna droga rozwoju ludzkości (II)   Ferus   2022-11-13
Błędna droga rozwoju ludzkości   Ferus   2022-11-06
Zbłąkane dzieci Matki Natury (VI)   Ferus   2022-10-30
Zbłąkane dzieci Matki Natury (V)   Ferus   2022-10-23
Czy jakiś proboszcz popełnił kardynalny błąd?   Koraszewski   2022-10-17
Zbłąkane dzieci matki Natury (IV)   Ferus   2022-10-16
Zbłąkane dzieci Matki Natury (III)   Ferus   2022-10-09

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk