Prawda

Czwartek, 16 maja 2024 - 15:42

« Poprzedni Następny »


Bezbożne „Ranczo”.

Czyli nie jest dobrze, iż wierni mało wiedzą o religii, czy raczej bardzo dobrze?


Lucjan Ferus 2021-02-21

Wikary z serialu „Ranczo” (Zrzut z ekranu.)
Wikary z serialu „Ranczo” (Zrzut z ekranu.)

Od wielu już lat oglądam serial „Ranczo” ilekroć jest powtarzany w telewizji i uważam, iż jest to jeden z najlepszych polskich seriali, dorównujący twórczości Stanisława Barei.


Niedawno oglądałem odcinek z 2009 r., w którym nowy wikary (niezrównany Bartosz Kasprzykowski w tej roli, choć moim zdaniem w tym serialu każda z ról jest aktorską perełką) zaczął przeprowadzać swoiste testy wśród mieszkańców filmowych Wilkowyj, na znajomość Biblii i ogólnej wiedzy religijnej. Zadawał im przy tym dość dziwne pytania:


„Czy nieśmiertelna dusza jest dowodem na istnienie Trójcy Świętej?”. Pytana o to osoba zaczynała się jąkać z wrażenia, by wreszcie przyznać, że tak, jak najbardziej! Co bardzo zirytowało księdza, bo: „To herezja jest przecież!”, krzyczał, nie kryjąc oburzenia. Ów wymagający ksiądz musiał mieć mieć na myśli jedną z licznych herezji, jakie przez wiele wieków były zmorą Kościoła kat., zanim ich nie wytępiono ze szczętem. Jednak z punktu widzenia logiki jest to bardzo ciekawy problem, bo jak może być jedna fikcja dowodem na istnienie drugiej fikcji, skoro żadnej z nich nie da się udowodnić logicznie ani empirycznie?

 

Oczywiście w religiach wszystko jest możliwe i nie tylko w takie bajkowe fikcje wierzono przez wieki. Natomiast takimi oto pytaniami zaskoczył ów filmowy ksiądz, bywalców słynnej ławeczki. Spytał ich bowiem: „Jakiej narodowości była Matka Boska i jej Syn Jezus Chrystus?”. Jak było do przewidzenia, obecni zgodnie przyznali, że oczywiście była Polką, bo przecież mieszka w Częstochowie, a ta jak wszystkim wiadomo znajduje się w Polsce. Na przykładzie tej analogii wyszło im, że także Jezus musi być Polakiem, bo skoro jego Matka jest Polką, to nie może być inaczej. Na to, ów ksiądz ich oświecił  (ściszonym głosem), że nie mają racji, bo Jezus pochodził z rodu Izraela, a zatem jego Matka także.

 

Na przykładzie tym widać wyraźnie, jakich trzeba dokonywać akrobacji lingwistycznych, aby nie powiedzieć wprost, że Matka Boska była Żydówką, a jej Syn Żydem, tak jak i cała Święta Rodzina, włącznie z Apostołami i uczniami Jezusa z Ewangelii. Dlaczego są takie duże problemy z uznaniem tej religijnej „prawdy”, która przecież wynika jednoznacznie z lektury Pisma Świętego, dzieła natchnionego ponoć przez samego Ducha Świętego? Otóż dzieje się tak dlatego, iż katolicka religia tak głęboko wpoiła swym wyznawcom nienawiść do Żydów (czyli biblijnego narodu wybranego), że określenia „Żyd” czy „Żydówka” brzmią dla nich jak bluźnierstwa nieomal i synonimy wrogów ludzkości.

 

Jak urągające określenia „najgorszego sortu” spośród ludzi, którzy przecież „zabili nam Pana Jezusa!”. Więc w „urobionych” umysłach wiernych mas, zostali oni do dziś synonimem podłości i niegodziwości oraz podstępności i wszelkiego możliwego zła, jakie tylko można sobie wyobrazić. I jak teraz wierni mogą ze spokojem i wyrozumiałością akceptować taką prawdę, że naszym Bogiem jest Żyd, a jego Matką (nb. Królowa Polski) jest Żydówka? Mogą tylko z uporem wypierać ją ze swej zakłamanej świadomości, takimi np. dowcipami:

 

„Nianiu, czy Adam i Ewa byli Żydami?”. – „At, cóż takiego powiadasz, serce moje?!” – odparła zgorszona kobieta. – „Dosyć nam tego wstydu, że Pan Jezus był Żydem! Polacy to byli i katolicy, ot co!”. Otóż to! Jest to chyba najbardziej wstydliwa „prawda” w naszej religii, traktowana przez tzw. „przewodników duchowych ludzkości” (strzeż nas Boże przed takimi „przewodnikami”!), jak ideowe „kukułcze jajo”, z którego tylko zło może się wykluć. Wg słów naszego „świętego” papieża, antysemityzm nie ma teologicznych podstaw. Czyżby?!

 

Wystarczy jednak zapoznać się z Pismem Świętym, by zobaczyć, iż jest to wierutne kłamstwo. Bowiem m.in. można znaleźć w nim takie oto zdania: „Żydzi zabili Pana Jezusa i proroków, i nas także prześladowali. A nie podobają się oni Bogu i sprzeciwiają się oni wszystkim ludziom. Zabraniają nam przemawiać do pogan celem zbawienia ich; tak dopełniają zawsze miary swych grzechów. Ale przyszedł na nich ostateczny gniew Boży!” (1Tes 2,15,16). To nie jedyny fragment NT, traktujący naród wybrany przez Boga Jahwe z pogardą i nienawiścią. A księża się potem dziwią, skąd u wiernych tyle antysemityzmu!? 

 

Dlaczego autor tych słów tak pomstuje na Żydów, że zabronili chrześcijanom „przemawiać do pogan celem zbawienia ich”? Może dlatego, że to Paweł z Tarsu (a nie Jezus) był pomysłodawcą „obowiązkowego prozelityzmu”, czyli przymusowego nawracania innych na własną wiarę. Mówiąc wprost: narzucania przemocą i podstępem całemu światu rzekomej „Dobrej Nowiny” (co parę wieków później skopiowała religia muzułmańska, zalecając swój dżihad). I to Paweł „zapożyczył” z religii pogańskich pomysł „zbawienia” ludzkich dusz przez ofiarę złożoną z Boga, która to idea nie była dotąd znana i praktykowana przez Żydów.

 

Nie odbiegajmy jednak zbytnio od tematu. Oglądając już wielokrotnie ten serial, podziwiam nieodmiennie umiejętności jego twórców, poruszających tematykę religijną (dwie główne postaci, to wójt i proboszcz, doskonała rola Cezarego Żaka), którzy chcąc więcej wiernym powiedzieć o religii, niż to czego uczono ich na katechezie w dzieciństwie, albo później dowiedzieli się z kościelnej ambony – musieli opanować do perfekcji poruszanie się między religijnymi „prawdami” tak, by mimowolnie nie urazić naszej prawdziwej władzy (czyli hierarchii kapłanów tegoż Kościoła) i nie obrazić uczuć religijnych większości Polaków.

 

A nie jest to wcale takie proste, gdyż religie z racji tego, że nie są tym za co pragną uchodzić w oczach wiernych wyznawców (są władzą człowieka nad człowiekiem dzierżoną w imieniu Boga, którego istnienia w żaden sposób nie można udowodnić, a chcą uchodzić za „bożych pomocników” na Ziemi i „pośredników” między bóstwem a człowiekiem), wiele „prawd” muszą przemilczeć, a te, które podają wiernym do wierzenia, muszą być tak sprokurowane, by nie odkryli oni w nich fałszu czy też fikcji (a już „broń Boże” mistyfikacji!). Dlatego uważam, że ów serialowy wikary, który przepytywał gospodynię proboszcza czy czytuje Biblię, a ta „wiła się jak piskorz”, nie chcąc przyznać, że nie czytała jej – powinien być zadowolony z faktu, że wiernym tej religii i tego Kościoła jest obca ta lektura obowiązkowa.

 

Powinien się też bardzo cieszyć, iż nie mają oni „zielonego” pojęcia o czym ona traktuje, ilu było Ewangelistów i jakie mieli imiona, czym się różnią od Apostołów i jaka jest różnica między Starym, a Nowym Testamentem? Duszpasterze tej religii powinni dziękować Bogu za to, że wierni nie garną się do poznawania samemu nie tylko treści Biblii, ale też innych publikacji apologetycznych (nie mówiąc już o religioznawczych!). Mogłoby bowiem dojść u nich niechcący do sytuacji, którą Friedrich Nietzsche tak przedstawił: „Człowiek staje się ateistą wtedy, kiedy czuje się lepszy od swego Boga” (co właśnie kiedyś zaszło u mnie).

 

Bowiem (odnosząc się do serialowej „rzeczywistości), ów wymagający wikary musiał nie mieć najmniejszego pojęcia o tym, jaki niezwykle niebezpieczny „kij ideowy” włożył w to zakłamane do granic możliwości „mrowisko religijnych „prawd”, pytając bywalców ławeczki o narodowość Matki Boskiej i jej Syna, Jezusa Chrystusa. Oczywiście, te filmowe postaci nie mogły z wielu powodów odpowiedzieć inaczej na to „podchwytliwe” pytanie. Wydaje mi się, że ich zadaniem (i zamysłem twórców) było poddanie do myślenia oglądającym ten serial, bardzo ważnego religijnego (ale raczej nie teologicznego) problemu.

 

No, bo tak: czy to nie jest dość dziwne, że nasi bogowie mają pochodzenie narodowościowe?! Że rzekomy nasz Bóg, który cały Wszechświat stwarza słowami: „Niechaj się stanie!”, który stwarza Ziemię i wszystko na niej, w tym także ludzkość, wybiera sobie potem spośród wielu istniejących nacji jeden naród i obiecuje im swoja opiekę i realną pomoc w zwalczaniu jego licznych wrogów na ziemi, którzy – jakby na to nie patrzeć – także są jego dziećmi, prawda? Cóż to za Bóg Ojciec, który spośród całego swego potomstwa, umiłowałby jedno dziecko, któremu by „oddał swe serce”, i które byłoby jego ukochanym potomkiem?

 

Czy Bóg z racji na swoje nadprzyrodzone pochodzenie nie powinien być absolutnie ponadnarodowościowy? Otóż rozum i logika nakazywałyby tak mniemać. Jednakże religie człowieka przyznając naszym Bogom „pochodzenie narodowościowe”, niechcący przyznają się do bardzo ważnej i ukrywanej za wszelką cenę prawdy: to nie Bóg stworzył ludzi na własne podobieństwo i obraz, lecz to ludzie od bardzo dawna (historia religii liczy sobie kilkadziesiąt tysięcy lat) tworzyli swych bogów na własne podobieństwo, nadając im cechy mające wartość w oczach człowieka, ale też obarczając ich licznymi i typowo ludzkimi wadami, których mógłby się nawet powstydzić łotr, a co dopiero porządny człowiek.

 

Nosi to nazwę antropomorfizmu i charakteryzuje wszystkie bez wyjątku religie człowieka, włącznie z najmłodszymi systemami monoteistycznymi (choć w istocie nie są to monoteizmy, bo ten może istnieć tylko jeden, ale raczej monolatrie: wiara w wielu bogów, ale oddawanie czci jednemu). Biorąc powyższe pod uwagę, ów serialowy wikary powinien każdego dnia dziękować swemu Bogu za to, że wierni „nie grzeszą” ciekawością w tym względzie, no i za to, że są naiwni i łatwowierni jak dzieci, nie dostrzegając w religijnych „prawdach” licznych sprzeczności. Wygląda bowiem na to, że prawdziwi twórcy religii – kapłani wszechczasów, nadając swym bogom pochodzenie narodowościowe „strzelili sobie samemu w piętę”.

 

Myślę, iż chyba najmniej rozgarnięty nawet wyznawca tej religii (i patriota) zorientuje się, że jest to co najmniej dziwna i podejrzana sytuacja, że naszym Bogiem jest „obcokrajowiec”, wywodzący się z innej religii i kultury, a królową naszej ojczyzny jest jego Matka, tej samej co on narodowości i religii. Dziwne też może mu się wydawać, że ten rzekomo „nasz” Bóg, w biblijnym Dekalogu, tak się przedstawia: „Ja jestem Pan, twój Bóg, który cię wywiódł z ziemi egipskiej, z domu niewoli”(Wj 20,2). O ile mi wiadomo, w historii Polski nie zanotowano przypadku, by nasz naród został „wywiedziony z niewoli egipskiej”, prawda? Czy się mylę?

 

Czy nie wynika z tego fragmentu (jak i z bardzo wielu innych) to, że w Starym Testamencie przedstawiony jest Bóg Żydów, Jestem Który Jestem, czyli późniejszy Jahwe, do którego „doczepiono” na siłę jego Syna (na siłę, bo w pierwszym przykazaniu Dekalogu, mówi on: „Nie będziesz miał cudzych bogów obok Mnie!”(Wj 20,3). Natomiast w Księdze Izajasza tak oznajmia m.in.: „Boga utworzonego przede Mną nie było ani po Mnie nie będzie. Ja, Pan, tylko Ja istnieję i poza Mną nie ma żadnego zbawcy” (43,11,12). Mylił się jednak „ów Bóg” w obu kwestiach: przed nim było mnóstwo bogów i po nim – jak widać – także są bogowie.

 

Z czego wynika owa sprzeczność w tym teologicznym problemie? To proste: aby zachować status religii monoteistycznej „Bóg Ojciec musiał się nieco usunąć i zrobić miejsce dla swego Syna i Ducha Świętego, czyli na wymyśloną w tym celu Trójcę Świętą” (wg Leo Zena). Następny problem: czy w kontekście rzekomego Boga całej ludzkości (bo taki jego wizerunek propagują religie), nie dziwne są te wszystkie „koronowania” Boga lub jego Matki na Króla czy też Królową Polski? Czy to nasi bogowie są tacy infantylni w swych zachowaniach  narodowościowo-patriotycznych, czy raczej to przemożna pycha hierarchów nakazuje im tak traktować swych Bogów, by oni mogli posiadać jeszcze większą władzę nad swymi owieczkami (jak i nad rządzącymi) i poczuć się bardziej ważni i jeszcze bardziej czcigodni?

 

Dlaczego wierni nie potrafią dostrzec, że to właśnie ta „narodowościowa przynależność” Bogów, zawsze była przyczyną wojen, nawracania przemocą na „prawdziwą wiarę” całych narodów, krwawych walk i pogromów religijnych, aneksji terytoriów i niewyobrażalnych cierpień i niezawinionych krzywd, jakich doznała ludzkość z tego powodu, że każdy naród rościł sobie prawo do posiadania własnej religii i własnego Boga, któremu oczywiście inni bogowie („fałszywi”) powinny się podporządkować i także uznać za swego jedynego Boga.

 

A przecież wystarczyłoby wyobrazić sobie Boga, który całą ludzkość traktuje jednakowo. Nie ma dla niego wybrańców, którymi opiekuje się osobiście, dbając o ich bezpieczeństwo i dobrobyt, osiągane kosztem innych narodów i innych wyznań religijnych. Nie ma on żadnych wrogów spośród ludzi, bo jakich wrogów (czy też swych przeciwników) może mieć Bóg o nieskończonych możliwościach, który zna całą przyszłość swego dzieła, gdyż to wyłącznie on jest jego Stwórcą? Wrogów, których jego wybrańcy i wierni wyznawcy powinni zetrzeć z powierzchni ziemi tak doszczętnie, by nie został po nich najmniejszy ślad. Niewiarygodne!  

 

Czy świat nie byłby wtedy o wiele piękniejszy i bezpieczniejszy niż teraz, kiedy jest wiele zwalczających się Kościołów, religii i ich rzekomych „bogów”? Czy nie tak powinna wyglądać nasza rzeczywistość, skoro (jak twierdzą same religie) Bóg jest tylko jeden, jedyny? Dlaczego więc religie „poszły” w kierunku Bogów „narodowościowych”? Bowiem nasi bogowie są wytworem naszych różnych kultur, więc ich „narodowościowość” jest najlepszym dowodem na to, że zostali stworzeni przez owe kultury i religie. A poza tym, gdyby nie owa przynależność narodowościowa i kulturowa, ich kapłani nie mieliby aż takich możliwości realizowania swych chorych ambicji do panowania nad światem, czyż nie tak?

 

I w tym właśnie tkwi sedno religii: w rzeczywistości bowiem, to nie człowiek służy bogom, lecz bogowie służą interesom swych prawdziwych twórców – kapłanów wszechczasów. I taka jest prawdziwa przyczyna tego stanu rzeczy, że „nasi bogowie” są tacy krwawi, zaborczy i tacy bezwzględni i bezlitośni dla innych wyznań religijnych („A tak im macie uczynić: ołtarze ich zburzycie, ich stele połamiecie, aszery wytniecie, a posągi spalicie ogniem” (Pwt 7,5) i tacy nieprzejednani w kwestii przestrzeganie przykazań i dogmatów religijnych. A zarazem nieprzyzwoicie obłudni, stronniczy i niesprawiedliwi dla wyznawców innych religii.

 

Gdyby to nie było prawdą, kogo byłoby stać, by ocenzurować i sfałszować Dekalog (czyli usunąć z niego II przykazanie, a X rozbić na dwa oddzielne, by zgadzała się ich ilość) i tak nauczać dzieci jako „Dziesięć przykazań Bożych”? Mając za nic słowa Jezusa z Ewangelii: „Zaprawdę bowiem powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni. Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejszych, i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim” (Mt 5,17-19). Czy to nie daje do myślenia, czym naprawdę są religie?  

 

Wracając do meritum. Na tym właśnie polega geniusz twórców „Rancza”, że potrafili w taki dowcipny i w prosty sposób, a zarazem oszczędny w słowach, pokazać tak poważny problem teologiczny, który w naszym „religijnym skansenie” nie miałby żadnej szansy zaistnienia. A jeśli chodzi o przedstawioną w nim „rzeczywistość”, kiedy to wikary przepytywał ludzi ze znajomości „prawd” religijnych, chyba musiało to bardzo rozśmieszyć naszych duszpasterzy, bo przecież oni muszą doskonale zdawać sobie sprawę z jakości kondycji umysłowej swych wiernych, inaczej nie mieliby aż takiej władzy nad nimi i ich życiem. To smutna konstatacja trochę nie pasuje do tego komediowego raczej serialu, za to pasuje do naszej rzeczywistości.

 

Luty 2021 r.                                       ------ KONIEC-----     

 

   

 

 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
2. Takie wspomnienie Jan Grabiński 2021-06-02
1. @subject Hal 2021-02-21


Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 908 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Chrześcijańskie stanowisko wobec rozdziału Kościoła i państwa   Koraszewski   2021-07-17
Chrześcijaństwo, Zagłada i syjonizm   Koraszewski   2019-12-02
Chusta wreszcie wolna; Turcja wręcz przeciwnie   Bekdil   2014-10-10
Chłopiec kaznodzieja   Dawkins   2017-04-19
Co się właściwie stało?   Kalwas   2022-10-01
Credo ateisty (II)   Ferus   2023-01-01
Credo ateisty (III)   Ferus   2023-01-08
Credo ateisty (IV)   Ferus   2023-01-15
Credo ateisty (IX)   Ferus   2023-02-19
Credo ateisty (V)   Ferus   2023-01-22
Credo ateisty (VI)   Ferus   2023-01-29
Credo ateisty (VII)   Ferus   2023-02-05
Credo ateisty (VIII)   Ferus   2023-02-12
Credo ateisty (X)   Ferus   2023-02-26
Credo ateisty (XI)   Ferus   2023-03-05
Credo ateisty (XII)   Ferus   2023-03-12
Credo Ateisty (XIII)   Ferus   2023-03-19
Credo ateisty    Ferus   2022-12-25
Credo islamu z ust autorytetu     2020-03-02
Credo sceptyka, Część  IV.   Ferus   2023-05-14
Credo sceptyka. Część I.   Ferus   2023-04-23
Credo sceptyka. Część II.   Ferus   2023-04-30
Credo sceptyka. Część III   Ferus   2023-05-07
Credo sceptyka. Część IX.   Ferus   2023-06-18
Credo sceptyka. Część V.   Ferus   2023-05-21
Credo sceptyka. Część VI   Ferus   2023-05-28
Credo sceptyka. Część VII.   Ferus   2023-06-04
Credo sceptyka. Część VIII   Ferus   2023-06-11
Credo sceptyka. Część X.   Ferus   2023-06-25
Credo sceptyka. Część XII.   Ferus   2023-07-09
Credo sceptyka. Część  XI.   Ferus   2023-07-02
Cuda, cuda ogłaszają   Ferus   2016-04-24
Cyrograf   Ferus   2015-01-17
Czarne życie, które nie ma znaczenia: 50 chrześcijan zamordowanych w ich kościele   Ibrahim   2022-06-16
Czary, zagrożenie bezpieczeństwa i prawo szariatu   Igwe   2019-04-16
Czas pociągnąć do odpowiedzialności “kapłanów-cudotwórców”   Igwe   2018-01-27
Czego Żydzi nauczyli Koptyjkę     2015-02-20
Cztery słowa i 1280 poszkodowanych…   Bekdil   2015-04-26
Czy Afryce potrzebna jest religijna reformacja?   Igwe   2019-01-08
Czy antysemityzm, szalejący w niektórych częściach świata muzułmańskiego, naprawdę opiera się na błędnej interpretacji islamu?   Spencer   2023-02-27
Czy ateizm jest irracjonalny? Filozof mówi “tak”   Coyne   2014-10-28
Czy ateizm może być nauczany jako religia?   Koraszewski   2021-07-12
Czy ateiści są snobami intelektualnymi?   Coyne   2014-03-22
Czy Bóg jest kręgowcem bez substancji?   Coyne   2014-06-26
Czy Bóg kocha małpi patriotyzm?   Koraszewski   2018-03-26
Czy chrześcijaństwo było kluczowe dla rozwoju nauki?   Coyne   2015-09-24
Czy istnieją „głęboko niewierzący”?   Ferus   2020-09-06
Czy jakiś proboszcz popełnił kardynalny błąd?   Koraszewski   2022-10-17
Czy krytyczne myślenie zmieni Afrykę?   Igwe   2017-02-13
Czy ludobójstwo jest miłe Bogu?   Koraszewski   2015-09-30
Czy mit o Świętym Mikołaju jest niemoralny?   Novella   2016-12-23
Czy Pan Bóg lubi kiszone ogórki?   Koraszewski   2018-02-21
Czy panie zaorzą Kościół?   Koraszewski   2018-07-09
Czy religia jest nałogiem?   Koraszewski   2014-06-08
Czy religijne prawdy są zbyt trudne do zrozumienia?   Ferus   2019-02-10
Czy religijne prawdy są zbyt trudne do zrozumienia? (II)   Ferus   2019-03-24
Czy sztuczna inteligencja rozumie o czym mówi?   Ferus   2023-07-16
Czy to jest nauka, czy teologia?   Hoodbhoy   2016-06-05
Czy wierzący uważają pismo święte za dosłowną prawdę?   Coyne   2014-07-16
Czy wolno krytykować muzułmanów?   Pandavar   2021-06-28
Czy wolno śmiać się z religii?   Koraszewski   2016-08-29
Czyżby bunt aniołów stróżów?   Ferus   2017-08-27
Człowiek musi w coś wierzyć. Schizma arcybiskupa Lefebvre'a   Ferus   2018-11-18
Człowiek musi w coś wierzyć. Arianizm.   Ferus   2018-05-27
Człowiek musi w coś wierzyć. Kontynuacja.   Ferus   2018-10-21
Człowiek musi w coś wierzyć. Manicheizm.   Ferus   2018-05-13
Człowiek musi w coś wierzyć. Mariawici.   Ferus   2018-11-11
Człowiek musi w coś wierzyć. Nestorianizm.   Ferus   2018-06-03
Człowiek musi w coś wierzyć. Podsumowanie.   Ferus   2018-11-25
Człowiek musi w coś wierzyć. Raskolnicy, Swedenborg.   Ferus   2018-11-04
Człowiek musi w coś wierzyć. Savonarola, Luter i inni   Ferus   2018-10-28
Człowiek musi w coś wierzyć. Spadkobiercy manicheizmu.   Ferus   2018-05-20
Człowiek staje przed Bogiem?   Ferus   2015-05-03
Człowiek w labiryncie iluzji   Ferus   2018-03-11
Człowiek w labiryncie iluzji (Część V)   Ferus   2018-04-08
Człowiek w labiryncie iluzji (II)   Ferus   2018-03-18
Człowiek w labiryncie iluzji (III)   Ferus   2018-03-25
Człowiek w labiryncie iluzji  (Część IV)   Ferus   2018-04-02
Człowiek w labiryncie iluzji. Część VI.   Ferus   2018-04-15
Człowiek w labiryncie iluzji. Suplement II.   Ferus   2018-04-29
Człowiek w labiryncie iluzji. Suplement.   Ferus   2018-04-22
DCLXVI Krucjata   Ferus   2014-12-20
De non existentia Dei   Koraszewski   2019-05-06
Deislamizacja jest jedynym sposobem walki z ISIS   Greenfield   2015-06-21
Deizm antytezą teizmu?   Ferus   2022-01-30
Deizm antytezą teizmu? (II)   Ferus   2022-02-06
Deklaracja poddaństwa   Ferus   2014-12-08
Demony w afrykańskiej szkole?   Igwe   2016-09-05
Dewocja to pobożność? Czyli wizyta u starszej pobożnej pani.   Ferus   2019-11-10
Diabelskie zwierciadło jest winne złu?   Ferus   2021-03-21
Dlaczego ateiści walczą o prawo wyjścia z cienia w Afryce i nie tylko w Afryce?   Igwe   2019-04-10
Dlaczego jestem ateistą?   Koraszewski   2017-08-13
Dlaczego musiałem zostać ateistą   Ferus   2019-03-17
Dlaczego nauki i religii nie można ze sobą pogodzić   Koraszewski   2020-07-05
Dlaczego religia może być racjonalna, ale robi to w zły sposób   Coyne   2014-02-20
Dobre i złe powody, by wierzyć   Dawkins   2014-07-24
Dobro i Zło   Ferus   2015-06-07
Dobroć biblijnego Boga   Ferus   2016-09-25
Doradztwo religijne i religioznawcze Część VIII   Ferus   2015-03-21
Doradztwo religijne i religioznawcze IX   Ferus   2015-04-05

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk