Prawda

Piątek, 26 kwietnia 2024 - 18:05

« Poprzedni Następny »


Niezrozumiana Palestyna


Petra Marquardt-Bigman 2019-11-09


Z mojego domu na południowym przedmieściu Tel Awiwu słyszę codziennie muzułmańskie wezwanie do modłów, dochodzące z meczetu niespełna kilometr dalej, w sąsiedniej Jaffie. Izraelscy Żydzi widzą język arabski na swoich pieniądzach, na tabliczkach z nazwami ulic, w autobusach i na etykietkach produktów żywnościowych, które informują konsumentów o ich wartości odżywczej. Słyszą język arabski w sklepach, centrach handlowych i w kawiarniach, do których często chodzą. A jeśli idą do przychodni lub szpitala, żydowscy Izraelczycy usłyszą język arabski, jakim posługują się inni pacjenci oraz lekarze i pielęgniarki, którzy się nimi zajmują. Izrael jest może jedynym żydowskim państwem na świecie, ale Arabowie stanowią 21 procent jego populacji, a więc dźwięk i widok arabskiego są po prostu częścią codziennego życia w tym zakątku Lewantu.

Nic dziwnego, że zdumiałam się, kiedy z artykułu napisanego przez Michaela Humeniuka dla „Quillette” dowiedziałam się, że „kiedy żydowscy Izraelczycy słyszą język arabski, postrzegają go jako wrzaski, nie wiedzą, czy zaraz wybuchnie bomba, czy też jeden facet po prostu podziwia buty drugiego faceta”. Humeniuk jest z Toronto i jego artykuł jest dobrze napisaną i (przypuszczalnie) jest mającą dobre intencje próbą spojrzenia poza „stereotypy”, jakie on i inni ludzie Zachodu przyswoili sobie o Palestyńczykach „jako bojownikach o wolność lub terrorystach – geopolitycznych aktorach charakterystycznych w wielkiej narracji o tym, co jest niejasno określane jako ‘konflikt bliskowschodni’”. Inni, tak jak on, którzy podróżowali na Bliski Wschód, ponieważ „wzruszyła ich i martwiła dola Palestyńczyków”, są tak zajęci polityką konfliktu, że zapominają zauważyć „samych Palestyńczyków – jak gotują i jedzą, jak żartują i flirtują, jak świętują i obchodzą żałobę”. Do tego nieoświeconego spojrzenia Humeniuk pragnie dostarczyć poprawkę.


Niestety, kiedy Humeniuk opowiada o swoich doświadczeniach w de facto stolicy palestyńskiej, widać coraz wyraźniej, że wie bardzo mało o regionie, jego ludziach i jego złożoności. Tak więc jego wykład (odważnie nazwany „Ramallah dla początkujących”) szybko wpada w oklepane frazesy, w których przeciwstawia ciężko ufortyfikowane i paranoiczne państwo izraelskie portretowi pokojowych, jeżdżących na osiołkach Palestyńczyków, spokojnie uprawiających malownicze gaje oliwne lub cieszących się życiem towarzyskim w mieście (jak pisze - „tańszym i bardziej otwartym –  niż to, co oferuje Tel Awiw”). Nie tylko pokazuje to niezrozumienie najeżonej trudnościami historii  politycznej i teraźniejszości regionu, ale przedstawia karykatury izraelskich Żydów i palestyńskich Arabów po obu stronach Zielonej Linii, która rozdzielała Izrael i anektowany przez Jordanię Zachodni Brzeg przed Wojną Sześciodniową z 1967 roku.   

Esej Humeniuka sugeruje poparcie dla koncepcji, że palestyńskie państwo będzie nowoczesne, otwarte i pokojowe, jeśli nie wręcz postępowe, że nie stanie się bastionem fanatyzmu, jaki istnieje w skażonych lękiem wyobrażeniach Izraelczyków. Jego własne świadectwo zdradza, jak wiele pobożnych życzeń wymaga taka wizja. Aby przypadkiem Humeniuk i jego żydowsko-kanadyjski przyjaciel, Ari, nie zostali wzięci za izraelskich osadników, starannie maskują swoją Nissan Micra przez powieszenie islamskiego sznura z paciorkami, subhę, na lusterku i rozłożenie kefiji – „czarno-białego szala symbolizującego palestyńską opozycję wobec Izraela” – na desce rozdzielczej. „Masz także – dodaje – palić bez przerwy, jak to robi wielu mężczyzn palestyńskich”. Ten podstęp ma przypuszczalnie podkreślić znaczenie lokalnej wiedzy, ale sugeruje także, że dający się rozpoznać Żydzi powinni niepokoić się o ściągnięcie na siebie tego rodzaju niebezpiecznej wrogości ze strony ludności Ramallah, której nieobecność zwraca uwagę w całej pozostałej relacji Humeniuka.


Humeniuk i jego towarzysze jadą do Kalandii, gdzie z respektem wpatrują się w część muru granicznego, udekorowanego portretami Jasera Arafata i Marwana Barghoutiego. Barghouti jest beznamiętnie opisany jako „przywódca pierwszej i drugiej intifady, który siedzi w więzieniu w Izraelu od 2002 roku”. Za co jest uwięziony? Humeniuk nie mówi, chociaż informuje, że hasło rozdzielające te dwa portrety brzmi: „Uwolnić Barghoutiego”, jak gdyby był on ofiarą niesprawiedliwości, która wymaga międzynarodowej uwagi i pilnego zadośćuczynienia. W rzeczywistości, Barghouti dowodził  osławionymi Brygadami Męczenników Al-Aksa Fatahu, terrorystyczną bojówką odpowiedzialną za zamordowanie dziesiątków izraelskich obywateli przez zamachowców-samobójców podczas drugiej intifady. W 2004 roku, kiedy mordercza wojna rozpętana przez niego i Arafata nadal szalała, Barghouti został skazany za pięć morderstw (i uniewinniony - żeby ktoś nie pomyślał, że decyzja sądu była podjęta z góry - z zarzutu współudziału w popełnieniu dalszych 21 morderstw) i skazany na pięciokrotność wyroków dożywocia.


Barghouti i Arafat zrobili więcej niż ktokolwiek, by zniszczyć perspektywę pokoju, ale Humeniuk sugeruje, że czczący ich mural jest częścią ogólniejszego palestyńskiego oddania idei romantycznego rewolucjonisty. Che Guevara, pisze z aprobatą, „jest popularną postacią na koszulkach noszonych przez palestyńskich mężczyzn” i zatrzymuje się, żeby pozować do zdjęcia przed 6-metrowym pomnikiem Nelsona Mandeli, “otoczonym kwiatami i górującym nad chodnikiem… z krawatem tego samego czerwonego koloru jak trójkąt na palestyńskiej fladze”. Pogląd Mandeli na ten konflikt był skomplikowany, ale nie przeszkodziło to Palestyńczykom w przywłaszczeniu sobie jego dziedzictwa i autorytetu moralnego. „Kulturowo – pisze Humeniuk  - Palestyńczycy identyfikują się z wszelkiego rodzaju słabszymi”.


Jednak, choć symbole kontrkultury rewolucyjnego terroru, jak Guevara, mogą być smakowite dla zachodniego apetytu na radykalny szyk, a mężowie stanu, tacy jak Mandela mogą pomóc w udrapowaniu palestyńskiej sprawy w idealizm pacyfizmu, prawdy i pojednania, nie są to jedyne historyczne postaci otwarcie i bez żadnego wstydu sławione przez Palestyńczyków. Pomnik Saddama Husajna stoi w mieście Kalkilja. Publiczne place upamiętniające tego ludobójcę można znaleźć w Jenin i w Ramallah, a “szkołę imienia Męczennika Saddama Husajna” założono w Jaabad. Według informacji MEMRI, przy odsłanianiu pomnika w Kalkilji w 2017 roku gubernator okręgu, Rafi Rawadżba, mówił: “Saddam był symbolem heroizmu, honoru, oryginalności i oporu, podobnie jak męczennik Jaser Arafat. [Obaj służyli jako] kompas dla Arabów i ich stanowczych decyzji, a kiedy odeszli, arabizm odszedł wraz z nimi”.


Tymczasem kultura polityczna, która nagradza terrorystów i ich rodziny i upamiętnia oraz opiewa zamachowców-samobójców jako bohaterskich męczenników, jest nie tylko niszcząca dla starań o pokój, ale dla samego społeczeństwa palestyńskiego. Jak napisał Thane Rosenbaum w artykule z 2017 roku w „Washington Post”: “Kiedy mordercy zostają okrzyknięci bohaterami i otrzymują najwyższe stanowiska w rządzie, kiedy publiczne place i ulice, i obozy letnie dla młodzieży są nazywane imionami terrorystów, którzy zabili izraelskie dzieci, palestyńscy przywódcy nie mogą oczekiwać, że ich kolejne pokolenie będzie marzyć o pracy jako lekarze, nauczyciele i działacze na rzecz pokoju”.


Jest, niestety, również jasne, że poparcie dla terroryzmu jest szeroko rozpowszechnione wśród Palestyńczyków. Badania opinii publicznej muzułmańskiej populacji prowadzone od wielu lat przez Pew Research Center pokazują, że Palestyńczycy byli największymi zwolennikami samobójczych zamachów wymierzonych w cywilów „w celu obrony islamu przed wrogami”. Najwyższy poziom poparcia zanotowano w 2007 roku, kiedy 70 procent Palestyńczyków wyraziło pogląd, że zamachy samobójcze wycelowane w cywilów w obronie islamu mogą być uzasadnione. W następstwie zamachów 9/11 Pew monitorowało także przez kilka lat muzułmańską opinię o Al-Kaidzie i jej przywódcy, Osamie bin Ladenie i wyniki sondaży dokumentują, że Palestyńczycy byli najżarliwszymi wielbicielami bin Ladena. Uczestników badania pytano, czy mieli „zaufanie”, że bin Laden „dokona właściwych rzeczy w sprawach świata”. W 2003 roku 72 procent Palestyńczyków odpowiedziało twierdząco. W 2011 roku, kiedy bin Laden został zabity przez siły specjalne USA, 34 procent Palestyńczyków nadal wyrażało „zaufanie” do niego, a islamska grupa terroru, Hamas, potępiła USA za zabicie „arabskiego świętego wojownika”.


Może działać uspokajająco na Humeniuka opisywanie historii o Palestyńczykach popijających arak i niezakwefionych kobietach w obcisłych jeansach obserwujących mężczyzn na placu Nelsona Mandeli, ale nie jest to reprezentatywny obraz życia na terytoriach, ani nie jest to wskaźnikowe w sprawie tego, jak może wyglądać niepodległe państwo palestyńskie. Badania opinii publicznej dostarczają bardziej godnych zaufania wskazówek co do palestyńskich poglądów niż wrażenia kanadyjskich turystów i pokazują do jakiego stopnia błędny jest obraz palestyńskiego społeczeństwa widziany przez różowe okulary zachodniej lewicy.


Według sondażu Pew z 2013 roku obejmującego niemal 40 tysięcy muzułmanów w 39 krajach, Palestyńczycy na Zachodnim Brzegu i w Gazie należeli do muzułmańskich populacji o najbardziej skrajnych poglądach na rolę islamu w społeczeństwie: 89 procent Palestyńczyków powiedziało, że chcą zaprowadzenia prawa szariatu; 66 procent poparło karę śmierci dla muzułmanów, którzy przechodzą na inną religię; 76 procent popierało okaleczenie jako karę za kradzież, a szokujące 84 procent powiedziało, że chcą kamienowania cudzołożników. Zapytani o to, jak duży polityczny wpływ powinni mieć przywódcy religijni, 29 procent Palestyńczyków odpowiedziało, że powinni mieć duży wpływ polityczny, a kolejne 43 procent chciało, by przywódcy religijni mieli co najmniej pewien wpływ polityczny. Te poglądy są odzwierciedlone w propozycji palestyńskiej konstytucji, która określa, że „zasady islamskiego szariatu są głównym źródłem legislacji”.  


Choć Humeniuk notuje przelotnie, że istnieje ”różnica między tym, jak zachowują się Arabowie w Ramallah i w Tel Awiwie”, ważne jest zrozumienie, że arabscy obywatele Izraela rozwinęli odrębną tożsamość. Według sondażu opublikowanego w kwietniu 2019 roku, większość identyfikuje się albo jako arabscy Izraelczycy (49 procent), podczas gdy mniejszość wolała identyfikować się tylko jako Arabowie (22 procent) lub Palestyńczycy (14 procent). Te wyniki znajdują poparcie w innym niedawno przeprowadzonym sondażu, który pokazuje, że „65 procent arabskich Izraelczyków jest dumnych z bycia Izraelczykami”.  


Jak słusznie podkreślił izraelski akademik i publicysta, Alexander Yakobson, podobne sondaże od lat pokazują, że arabscy obywatele Izraela mają ”silną izraelską tożsamość”, a wyniki sondażu wskazują także, ”nie tylko docenianie zalet Izraela (i obaw przed wadami palestyńskich rządów), ale także wyrazy dumy z Izraela”. Nie znaczy to, że arabscy obywatele Izraela nie mają wielu uwag krytycznych pod adresem polityki rządów izraelskich, ale zupełnie nie są zainteresowani tak zwanym ”rozwiązaniem w postaci jednego państwa”, które zastąpiłoby Izrael kolejnym państwem o arabsko-muzułmańskiej większości. Zamiast tego jest jasne, że “olbrzymia większość izraelskich Arabów nie tylko nie chce żyć w ‘małej Palestynie’” (tj. palestyńskim państwie na Zachodnim Brzegu i w Gazie), ale że „nie chce także żyć w większej Palestynie od Morza Śródziemnego do rzeki Jordan. Chcą żyć w Izraelu”.


Równocześnie izraelscy Arabowie chcą, by Palestyńczycy na Zachodnim Brzegu i w Gazie mieli własne państwo. W sondażu przeprowadzonym rok temu 82 procent popierało rozwiązanie w postaci dwóch państw. Autorzy sondażu piszą, że ten wynik jest „typowy dla wysokiego poziomu poparcia ze strony izraelskich Arabów w poprzednich sondażach”. Wśród Żydów izraelskich jednak poparcie dla utworzenia państwa palestyńskiego wynosi tylko 43 procent, co jest w znacznej mierze spowodowane gorzką lekcją z wycofania się Izraela z Gazy w 2005 roku.


Tak samo jak próżnię stworzoną przez jednostronne wycofanie się Izraela z Libanu Południowego w 2000 roku wypełniła marionetka teokratycznego Iranu, szyicki Hezbollah, tak próżnię w Gazie wypełnił sunnicki klient Iranu, Hamas. Dzisiaj Gaza jest enklawą islamistycznego terroru, skąd ponad 10 tysięcy rakiet spadło na izraelskie miasta i wsie – w jednym ze stosunkowo niedawnych ataków w maju bieżącego roku setki rakiet wystrzelono w jeden tylko weekend. Dodatkowo pod granicą wykopano tunele do ataków i porwań, a od ponad roku uczestnicy rozruchów na granicy próbują przedrzeć się przez płot graniczny i wysyłają podpalające latawce, które wywołały dewastujące pożary, niszcząc setki hektarów pól uprawnych, pastwisk, lasów i rezerwatów przyrody po izraelskiej stronie granicy.


Dla turystów z Europy i Ameryki Północnej jest może naturalne zaskoczenie na widok terenów przygranicznych „pełnych wojskowych konstrukcji: betonowe fortyfikacje, zasieki z drutu kolczastego i wieżyczki snajperów”. Istotnie byłoby miło obywać się bez tego wszystkiego. W latach 1990., kiedy optymistom wśród nas pokój wydawał się możliwy, wyobrażaliśmy sobie, że w nie tak odległej przyszłości nie będziemy musieli posyłać naszych dzieci do armii, bo Bliski Wschód będzie wyglądał jak Europa, a otwarte granice i swoboda poruszania się pozwoli Izraelczykom na podróż malowniczą trasą do Bejrutu lub Damaszku, tak jak Europejczycy mogą pojechać samochodem z Berlina do Paryża lub Rzymu.


Jednak, jak to często dzieje się na Bliskim Wschodzie, rację mieli pesymiści. Region pozostał krwawym bagnem, w którym religijni fanatycy rywalizują z rzekomo świeckimi władzami autorytarnymi o panowanie nad dysfunkcjonalnymi państwami, rozdzieranymi wyznaniową i sekciarską nienawiścią. Żydzi są jedyną rdzenną, nie-arabską i nie-muzułmańską mniejszością, której udało się zbudować (stosunkowo) bezpieczne schronienie i kwitnące nowoczesne państwo, służące jako miejsce ucieczki dla większości z grubsza 850 tysięcy Żydów wygnanych z ich starożytnych społeczności na całym Bliskim Wschodzie.


Przy ponurym losie mniejszości także na dzisiejszym Bliskim Wschodzie, jest wręcz cyniczne ze strony Humeniuka przedstawianie wniosku, że „Niezależnie od tego, jak głęboko patrzysz w ten konflikt, czy obwiniasz Żydów, czy obwiniasz Arabów, to jest w rzeczywistości tylko najstarsza gra człowieka: przeciąganie linii na piasku i nazywanie tego, co jest po twojej stronie ‘moim’”.  Dobrze bronione granice mogą wydawać się jakimś rodzajem szowinistycznego anachronizmu, kiedy twój dom jest w Toronto, ale kiedy twój dom jest o kilka minut jazdy samochodem od Gazy i tylko kilka godzin od Damaszku, te „linie na piasku” są kwestią życia lub śmierci.


Palestine Misunderstood

Quillette, 31 października 2019

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

 



Petra Marquardt-Bigman

Mieszka w Izraelu, wychowała się w Niemczech, pochodzi z rodziny niemieckich uchodźców z terenów dzisiejszej Polski, studiowała w USA, gdzie obroniła pracę doktorską o amerykańskim wywiadzie w nazistowskich Niemczech, prowadzi blog "The Warped Mirror".

 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Notatki

Znalezionych 2592 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Za kulisami Human Rights Watch: nienawiść i korupcjaPamięci Roberta Bernsteina, założyciela Human Rights Watch   Steinberg   2023-12-09
Najnowszy hit Pallywoodu. Jak usłużne relacje mediów o „zbombardowaniu” szpitala Al-Ahli promowały propagandę Hamasu   Landes   2023-12-07
Nagroda Nobla za terror i inne absurdy   Fernandez   2023-12-06
Gaza – kto z kim walczy i w imię czego?   Koraszewski   2023-12-05
Unia Europejska jest wspólnikiem Iranu   Rafizadeh   2023-12-05
W  Betlejem Boże Narodzenie zostało odwołane , a winni są Żydzi.     2023-12-04
Porażka zachodniego feminizmu, kiedy jest najbardziej potrzebny   Chesler   2023-12-04
Huti: kim są i dlaczego atakują Izrael?   Flatow   2023-12-03
Krótka historia długiej odpowiedzialności zbiorowej   Koraszewski   2023-12-02
Dlaczego Arabowie “zdradzili” Palestyńczyków   Toameh   2023-12-01
Coleman Hughes atakuje porównania między Palestyńczykami a walką Czarnych o wolność w Afryce Południowej i w Ameryce   Coyne   2023-12-01
Prawdziwi eksperci prawa międzynarodowego są zgodni: Hamas jest winny zbrodni wojennych i niemal na pewno ludobójstwa. Ale media ignorują ten przekaz     2023-11-30
Czerwony Krzyż po raz kolejny zawodzi Żydów   Bard   2023-11-28
“Rozwiązanie w postaci dwóch państw” oznacza terroryzm   Greenfield   2023-11-27
Niebezpieczne fantazje Bidena o państwie palestyńskim   Tobin   2023-11-26
Nie, Joe. Powierzenie ONZ odpowiedzialności za Gazę byłoby kiepskim dowcipem   Kontorovich   2023-11-24
Nagroda administracji Bidena dla Iranu w wysokości 10 miliardów dolarów: tylko małe podziękowanie za zorganizowanie wojny, zranienie 56 żołnierzy amerykańskich i próbę wypędzenia USA z Bliskiego Wschodu.   Rafizadeh   2023-11-23
Gaza moja miłość   Koraszewski   2023-11-22
Oszczerstwa o popełnianiu „ludobójstwa przez Izrael mają na celu usprawiedliwienie ewentualnego prawdziwego ludobójstwa na Żydach     2023-11-21
Dlaczego Palestyńczycy nie chcą rządzić Gazą?   Abdul-Hussain   2023-11-18
Gaza, islam i Zachód   Smith   2023-11-17
Pora, żeby Biden publicznie przyznał, że jest to wojna irańskich mułłów przeciwko Izraelowi i Stanom Zjednoczonym   Rafizadeh   2023-11-15
Amerykański front   Rosenthal   2023-11-07
Antonio Guterres nie jest najgorszym sekretarzem generalnym w historii ONZ, ale jest w czołówce   Fitzgerald   2023-11-04
Normalizacja barbarzyństwa. Społeczeństwa, które rezygnują z wolności, wkrótce zobaczą, że zastąpiła ją przemoc.   O'Neill   2023-11-03
Zamknięcie granicy przez Egipt stanowi naruszenie prawa międzynarodowego   Kontorovich   2023-11-01
Po masakrze Żydów przeprowadzonej przez Hamas „GUARDIAN” nienawidzi Żydów jeszcze bardziej   Levick   2023-10-30
Egipt i Jordania odmawiają ratowania palestyńskiego życia     2023-10-28
Wielki Zderzacz Andronów   Koraszewski   2023-10-26
Lepsze pytanie: czego prawo międzynarodowe wymaga od reszty świata w sprawie Hamasu?   Amos   2023-10-25
Właśnie przeczytałem Idź i wróć człowiekiem   Kalwas   2023-10-24
Piekło wojen miejskich nie jest unikalne dla Gazy   Brincka   2023-10-23
Kto i jak współczuje Palestyńczykom?   Koraszewski   2023-10-21
Czy powinniśmy pomagać Palestyńczykom w Gazie?   Destexhe   2023-10-18
Przyzwoici liberałowie mogą wyrządzić więcej szkody niż demonstranci popierający Hamas   Tobin   2023-10-15
List otwarty do redaktora naczelnego „Gazety Wyborczej” Jarosława Kurskiego   Koraszewski   2023-10-15
Najważniejsza zmiana w świecie arabskim od końca kolonializmu     2023-10-06
ONZ musi zakończyć wykluczanie Tajwanu — zanim będzie za późno   Jacoby   2023-10-05
Zakrzykiwanie cywilizowanego dialogu   Chesler   2023-10-04
Lekcje z Karabachu dla ofiar i  prześladowców   Fernandez   2023-10-04
Afryka: dzielenie kury, która znosi złote jaja   Taheri   2023-09-30
Dlaczego Palestyńczycy uciekają ze Strefy Gazy?   Tawil   2023-09-28
Nieuniknione dysproporcje   Gal   2023-09-28
Problem imigracji   Lloyd   2023-09-27
Arabscy Izraelczycy przeprowadzają się do Strefy C i rozwalają kłamstwo o „apartheidzie”     2023-09-22
Jerycho NIE jest miejscem palestyńskiego dziedzictwa   Williams   2023-09-21
Donald Tusk, „człowiek Euroislamu” w Unii Europejskiej   Lindenberg   2023-09-21
Pierwszy Sekretarz Wszystkich Narodów Świata przemówił   Koraszewski   2023-09-18
Erdoğan: ochoczy zakładnik antyzachodniej doktryny Putina   Bekdil   2023-09-16
Abbas musi ponieść realne konsekwencje swoich antysemickich uwag   Flatow   2023-09-14
Dziennikarka BBC po raz kolejny zakłada pelerynę aktywistki   Sela   2023-09-11
Kłopot z filmami idealizującymi amerykańskich komunistów   Tobin   2023-09-11
Najnowszy antyizraelski dokument prawny ONZ opiera się na kłamstwach     2023-09-07
Niewolnictwo: ostentacyjna hipokryzja BRICS wobec Czarnych Afrykanów   Trewhela   2023-09-06
Oskarżenie o islamofobię   Dawkins   2023-09-05
Kiedy Stany Zjednoczone odmawiają powiedzenia słowa „palestyński”?   Flatow   2023-09-05
Kiedy Havel spotkał Bidena   Clarke   2023-09-04
Przepływy migracyjne i prawo niezamierzonych konsekwencji   Fernandez   2023-09-02
Do dziś UNRWA nie otrzymała od Stanów Zjednoczonych 75 milionów dolarów. Zobaczymy, czy złowieszcze przewidywania się spełnią.     2023-09-02
Świat staje się wielobiegunowy   Mahjar-Barducci   2023-08-28
Sprawiedliwość wymaga uczciwych procedur   Dershowitz   2023-08-26
Krytyka porozumienia między USA a Iranem o wymianie więźniów w prasie saudyjskiej     2023-08-23
Reporter przewidział pogrom Farhud w 1939 roku     2023-08-22
Nanoracjonalizm wojen religijnych w epoce nuklearnej   Koraszewski   2023-08-21
Syndrom „Musimy coś zrobić”   Taheri   2023-08-18
Izraelskie osiedla nie są nielegalneOdpowiedź Nathanielowi Bermanowi   Kontorovich   2023-08-18
Kto rozpoczął II wojnę światową?   Jacoby   2023-08-17
Co się stało z eskalacją izraelskiej dominacji?   Pandavar   2023-08-16
List do przyjaciela i kilku innych osób   Koraszewski   2023-08-09
Barwna historia Palestyny na Twitterze   Collier   2023-08-08
Byli pracownicy Departamentu Stanu przyznają, że się myliliDlaczego więc Izrael miałby ich teraz słuchać?   Flatow   2023-08-06
„Nasz najmniej odrażający wybór”Od premiery filmu „Oppenheimer” odżyła debata na temat użycia bomby atomowej w Japonii   Jacoby   2023-08-04
Nieznośny irracjonalizm racjonalizmu   Koraszewski   2023-08-03
Robert Malley i zew Trzeciego Świata   Mansour   2023-08-01
Eskalacja agresji irańskich mułłów w Ameryce Łacińskiej i na Bliskim Wschodzie   Rafizadeh   2023-07-27
Administracja Bidena zostawia sojusznika USA na lodzie   Bryen   2023-07-27
Przywoływanie do porządku   Collins   2023-07-25
Dlaczego Palestyńczycy zawsze ogłaszają zwycięstwo, kiedy przegrywają?     2023-07-24
Każda umowa z Iranem wymaga zgody Kongresu   Kemp   2023-07-22
Administracja Bidena na nowo definiuje antysemityzm. I wyklucza najbardziej zgubną obecnie formę nienawiści do Żydów   Kontorovich   2023-07-22
Wizyta irańskiego prezydenta w Ameryce Łacińskiej     2023-07-21
Recenzja książki Andrzeja Koraszewskiego   Eyal-Fajtlowicz   2023-07-20
Czy kłamią, że nie wiedzą?   Koraszewski   2023-07-17
Czy ci się to podoba, czy nie, tożsamość ma znaczenie – ale która tożsamość?   Fernandez   2023-07-14
Biden podaje rękę antysemitomBojkot izraelskich instytucji akademickich jest tylko najnowszym przykładem tego, jak Departament Stanu USA niemal wypowiedział wojnę Izraelowi.   Bard   2023-07-13
Najwyższy czas przyjąć Ukrainę do NATO   Jacoby   2023-07-12
Czy Departament Stanu przestrzega prawa USA na terytoriach spornych?     2023-07-11
Co naprawdę powiedział Frederick Douglass w swoim wspaniałym przemówieniu z okazji Dnia Niepodległości   Jacoby   2023-07-11
Dziennikarstwo z użyciem płynów ustrojowych   Koraszewski   2023-07-10
Świat wysyła komunikat: Izrael powinien po prostu zaakceptować mordowanie Żydów     2023-07-08
Podczas gdy Stany Zjednoczone wzywają Izrael do „powściągliwości”, codziennie bombardują cele terrorystyczne na całym świecie     2023-07-05
Saudyjski publicysta niechętnie chwali Izrael i omawia „zjawisko Edy Cohena”     2023-07-04
Pochwała krytyków gender     2023-07-04
Wyburzenia domów przez Izrael i Egipt   Fitzgerald   2023-07-03
Ostatni upust żółci   Koraszewski   2023-07-03
Co arabscy darczyńcy dla amerykańskich uniwersytetów kupują za 10 miliardów dolarów?   Bard   2023-07-02
Krew, ropa i golf: Zachodnia hipokryzja wobec COP-28   Fernandez   2023-07-01
Misterium historycznego zakrętu   Koraszewski   2023-06-28
Chiny, Pakistan i Turcja sięgają po Kaszmir   Bulut   2023-06-27
Kto chce apartheidu? Palestyńczycy!     2023-06-25

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk