Prawda

Niedziela, 28 kwietnia 2024 - 21:30

« Poprzedni Następny »


Gdybym ja był Panem Bogiem


Marcin Kruk 2022-08-11


Ból zęba nie jest sprawą łatwą ani małą. Pogoda piękna, a mnie w oczach ciemno i mam wrażenie, że mi zaraz szczękę urwie. Nie pomogła higiena, najlepsze pasty do zębów i szczoteczka do zębów w robocie po każdym posiłku. Jakaś siła wyższa, albo raczej chytre mikrusy wygrały wojnę i zostawiły mnie z jednym marzeniem, żeby kontynuować dalsze istnienie bez tego zęba, który mnie boli.

Pani Ania, recepcjonistka mojego dentysty, wysłuchała mojego błagania o natychmiastowe przyjęcie i powiedziała, że zobaczy, co się da zrobić. Wróciła po chwili i dowiedziałem się, że pan doktor spróbuje mnie wepchnąć, że mam przyjechać od razu, a wpychany będę w zależności od tego jak się ułoży.           


Prowadzenie samochodu z bólem zęba, jest prawie tak groźne jak prowadzenie po alkoholu, ale nie jest karalne. Mój dentysta ma gabinet w odległości dziesięciu kilometrów, prędkości nie przekroczyłem, błagałem tylko tę piekielną Opaczność, żeby mi nic nagle przed maskę nie wskoczyło, bo refleks miałem osłabiony. Opaczność jest z natury wredna, tym razem jednak była łaskawa i dojechałem nie krzywdząc ani bliźnich, ani siebie.


W poczekalni siedziała młoda dama i starsza dama, a damy urodziły się w odstępie około 50 lat. Pani Ania rozmawiała przez telefon, więc usiadłem na krześle za młodą damą i wyciągnąłem kryminał z nadzieją, że będzie dostatecznie wciągający, żeby przytłumić ból i pozwolić składać litery.


Młoda dama pracowała na swojej komórce, wyczyniając jakieś akrobacje na osi czasu. Starsza dama patrzyła w ścianę i trudno się było zorientować, co tam widzi, natomiast recepcjonistka Ania prowadziła konwersację telefoniczną, chyba z kimś bliskim, albo i bardzo bliskim, bo odpowiadała zdawkowo i chichotała znacząco w regularnych odstępach. Z gabinetu wyszedł mężczyzna w średnim wieku, z sympatyczną, ale skrzywioną twarzą, chyba z klasy rzemieślniczej, ale z tych rzemieślników, którzy budzą zaufanie od pierwszego wejrzenia. Starsza dama poderwała się i chyżo, jak nastolatka pobiegła, znikając za drzwiami dzielącymi mnie od zbawiciela. Poczułem nieznaczną ulgę. Teraz w poczekalni została oprócz mnie tylko młodsza dama, która chyba nie cierpiała, przeciwnie, wyglądała na okaz zdrowia, więc może jej pobyt w gabinecie nie będzie długi. Z drugiej strony, dziewczyna piękna jak marzenie, albo nawet jak reklama audi, (ale nie ta którą widziałem ostatnio, bo tym razem młoda kobieta była w czarnym worku i z czarną chustą wokół głowy, z twarzą zachęcającą do braku pożądania i unosząca w górę tęczową flagę, w geście poparcia LGBTitd), dentysta może nie chcieć się z nią szybko rozstać. Wiadomo jak to jest z tymi białymi heteroseksualnymi mężczyznami. To straszne świnie.


Przez chwilę próbowałem skoncentrować uwagę na kryminale, ale nie było to łatwe. Ku mojej rozpaczy, do poczekalni wszedł kolejny pacjent. Pani Ania przerwała rozmowę i zapytała go, na którą miał zamówiony czas, odpowiedział, że na 17.30. Jęknąłem, ale pani Ania powiedziała, że może być opóźnienie, bo jest nagły przypadek. Już miałem wyrazić jej wdzięczność, pomyślałem jednak, że lepiej trzymać język za zębami, bo się wyda.  


Ból popycha człowieka do zachowań moralnie wątpliwych. Czytałem nawet jakiś poważny artykuł, którego autor dowodził, że to często się zdarza. Miałem jednak odrobinę wyrzutów sumienia i dyskretnie obserwowałem człowieka, którego zamierzałem podstępnie skazać na dłuższe oczekiwanie niż to konieczne, ponieważ moje krótsze oczekiwanie było priorytetem. Mężczyzna przyjął wyrok ze stoickim spokojem i podobnie jak wcześniej starsza dama, nawiązał kontakt wzrokowy ze ścianą. Obserwowałem go kątem oka. Sprawiał na mnie wrażenie przedstawiciela tutejszej szlachty zagrodowej, której mamy w naszym powiecie całkiem sporo. Noszą się z godnością, gdyby mogli, chodziliby przy szabli, specjalizują się w uprawie rzepaku, są również solidnym wsparciem Kościoła. Historyk lokalności napisał nawet o nich książkę, która ukazała się drukiem dzięki wsparciu starosty. Nawiasem mówiąc, autor napytał sobie biedy, bo nikt nie był zadowolony, pretensje były różne, a to, że grób przodka nie tak sfotografowany, a to, że szlacheckość sąsiadów wątpliwa, a to, że chociaż w jakiejś rodzinie papiery się zgadzają, to na wspomnienie nie zasługuje, bo się źle prowadzi. Awantura przycichła, sprzedano 172 egzemplarze, a morale naszej szlachty zagrodowej chyba wzrosło, ale trudno to potwierdzić.


Wskazówki wiszącego na ścianie zegara informowały, że czas jest względny, a w poczekalni u dentysty sprawia wrażenie jakby stał w miejscu. Ból mojego zęba jakby trochę przycichł, jednak zdawałem sobie sprawę z faktu, że jest to zjawisko często w poczekalniach spotykane. W tej sytuacji udało mi się wzbudzić zainteresowanie fabułą kryminału, co przyspieszyło wyjście starszej damy i wejście młodszej damy. Wyszła po dwudziestu minutach, spojrzałem na panią Anię, która dyskretnie skinęła głową i wszedłem do gabinetu.


Mój dentysta powitał mnie jowialnie i z wyrazem współczucia, zaprosił na fotel, powiedział, że spróbuje mój ząb uratować, zajrzał mi w gębę i westchnął. Na wszelki wypadek stuknął mini łomem w podejrzany ząb, a mój wrzask upewnił go, że problem został zlokalizowany.


- Trzeba usunąć – powiedział i zaczął przygotowywać strzykawkę. Z pewnym niepokojem obserwowałem jego ruchy, ponieważ, prawdę mówiąc, nie przepadam za wbijaniem igieł w dziąsła. Godziłem się na to wyłącznie w imię wyższego dobra.  


Zrobił pierwszy zastrzyk, sięgnął po drugą strzykawkę, znalazł najbardziej wrażliwe miejsce i ponownie wbił igłę, mówiąc równocześnie, że gdyby on był Panem Bogiem, to by to wszystko inaczej urządził, a teraz on się musi męczyć z tym jego partactwem.       


- Ale czynajmniej ma han dużo klientów – próbowałem powiedzieć z otwartą gębą.


Mój dentysta powiedział, że nie narzeka, pozwolił  mi zamknąć usta i zaczął przygotowywać narzędzia tortur. Pomyślałem, że wujek Franek miał rację, mówiąc, że policja i stomatologia  przyciągają sadystów. Mój dentysta to już trzecie pokolenie stomatologów, a jego syn też się już zapisał do tej sekty. Coś w tym musi być.      


Lekarz kręcił się po gabinecie w oczekiwaniu na działanie znieczulenia, ja siedziałem w fotelu, czując, że zbliża się bardzo niemiła chwila. W końcu lekarz zainteresował się mną ponownie, ostrym haczykiem sprawdził, czy już się nadaję, przez chwilę zastanawiał się, którymi obcęgami mnie potraktować, wybrał największe, zrobił dwa ruchy i wyjął mój ząb. Właściwie można powiedzieć, że nic nie czułem. Wpakował mi do ust potężny tampon, powiedział, żeby nie pić nic przez dwie godziny, z jedzeniem poczekać do jutra, a w razie bólu robić zimne okłady.


Wstałem z fotela i zapytałem, czy mogę zapłacić kartą. Jego przeciągłe yyyyyy mogło znaczyć tylko jedno, więc sięgnąłem do przegródki z gotówką. Rozumiałem go, ale drętwymi wargami szepnąłem, że gdybym ja był Panem Bogiem, to bym to wszystko inaczej urządził. Uśmiechnął się z pełnym zrozumieniem i schował pieniądze do kieszeni spodni.


Podziękowałem jeszcze pani Ani, wsiadłem do samochodu i zwróciłem się w myślach do Opaczności, żeby nie zwracała na mnie uwagi. W drodze do domu przypomniałem sobie zachwyt ojca Rydzyka nad nowym podręcznikiem do historii i pomyślałem, że jeśli w mojej dziedzinie każą nam uczyć z podręczników, które będą się podobały Rydzykowi, to raczej zostanę magazynierem, albo czymś takim, bo na studia stomatologiczne jest już za późno.


Żona powitała mnie z miłością i współczuciem, a kiedy powiedziałem jej, że pewnie będę musiał później robić sobie zimne okłady powiedziała, że ma w zamrażalniku piersi kurczaka, więc nie będzie problemu.


Umocniłem się w przekonaniu, że gdybym ja był Panem Bogiem, to bym to wszystko urządził zupełnie inaczej.                                                                                               


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Znasz li ten kraj

Znalezionych 386 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Raport z oblężonego miasta   Koraszewski   2018-09-12
Jaki ślad zostawiają słowa?   Koraszewski   2018-09-04
PRL Chrystusem narodów   Koraszewski   2018-08-31
Wolna prasa, wolność słowa, wolność handlu    Koraszewski   2018-08-24
Pamiętaj o nim na wszystkich swoich drogach   Lewin   2018-08-21
Doświadczony, kompetentny, rzetelny inteligent poszukuje rozwiązania   Koraszewski   2018-08-17
List otwarty do Mendy   Koraszewski   2018-08-13
Znieważenie pomnika dłuta Stanisława Milewskiego   Koraszewski   2018-07-30
Chłopiec, którego zabito, ponieważ był Żydem   Koraszewski   2018-07-15
Ksiądz pana wini, pan księdza, a wójt jeden taki, a drugi inny   Koraszewski   2018-07-13
Cała Polska myśli o pięcie   Kruk   2018-06-14
Dowcipy, memy, przysłowia    Koraszewski   2018-06-02
Wielkie kazanie o małej dziurze w drzwiach   Kruk   2018-05-23
Czy naród może zakochać się w demokracji?   Koraszewski   2018-05-16
Adoracja Jezusa Użytkowego   Kruk   2018-04-28
Żydzi z Madonną w tle   Lewin   2018-04-28
Hogwart potrzebny od zaraz   Koraszewski   2018-04-24
Płońsk miasto otwarte   Koraszewski   2018-04-18
Niziutkie ciśnienie i Nuż w bżuhu   Kruk   2018-04-13
Wzrost mendowatości w populacji mieszkańców Polski w efekcie zmian pogodowych   Koraszewski   2018-04-01
Polski Marzec – 50 rocznica   Garczyński-Gąssowski   2018-03-08
Byłam w niebie, mówi ośmioletnia Ania   Kruk   2018-03-07
„WSZYSCY WIEDZĄ”   Kłys   2018-03-05
Nieustający marsz niesłusznie dumnych   Koraszewski   2018-02-13
Powrót antysemickiego potwora   Koraszewski   2018-02-10
Powrót Gnoma, czyli naród znowu krzyczy „Wiesław śmiało”   Koraszewski   2018-02-05
Bluźniercy, bałwanochwalcy i inni   Kruk   2018-01-30
Ustawa przeciw kłamstwu czy przeciw prawdzie?   Koraszewski   2018-01-29
Piątek narodowo-erotyczny   Kruk   2018-01-10
Silva rerum, Facebook i rara avis   Koraszewski   2018-01-02
Szkolne orły i wątroba Prometeusza   Kruk   2017-12-25
Sędziami będziem wtedy my!   Koraszewski   2017-12-20
Władca much – lekcja wychowawcza   Kruk   2017-12-11
Idem per idem, czyli polska droga do demokracji   Koraszewski   2017-12-01
Nauczyciel-ateista w szkole   Koraszewski   2017-11-29
Hej, wy, naród…   Koraszewski   2017-11-23
Przypowieść o Janie i Fortepianie   Kruk   2017-11-21
Święto niepodległości, czyli bal sykofantów   Koraszewski   2017-11-11
Stan Polski przed wyborami   Koraszewski   2017-11-09
Zupa z gwoździa do trumny z św. pamięci wkładką   Kruk   2017-11-01
Długi lot bibelota   Kruk   2017-10-26
Kościół, wierzący, dialog   Koraszewski   2017-10-21
W oparach religijnej magii   Koraszewski   2017-10-10
Ipso facto omlet z groszkiem   Kruk   2017-09-19
Mroczny cień udrapowanych autorytetów   Koraszewski   2017-08-23
Apel Stowarzyszenia Miłośników Logiki Nieformalnej   Kruk   2017-08-18
Pan Baginski pyta o antysemityzm   Koraszewski   2017-08-17
Jak to na wojence ładnie, tarara...   Koraszewski   2017-08-09
O seksie, moralności i religii   Koraszewski   2017-08-06
Sumienie, czyli moralność bez smyczy   Koraszewski   2017-08-04
Kryzys komunikacji werbalnej, czyli patos środkowego palca   Koraszewski   2017-07-31
Costaguana dla Costaguańczyków   Koraszewski   2017-07-23
Uchodźcy a sprawa polska   Koraszewski   2017-07-08
Czy suweren jest blondynem?   Koraszewski   2017-06-30
Dramat z nadmiarem inteligencji emocjonalnej   Kruk   2017-06-26
Na tropach chrześcijańskiego feminizmu   Koraszewski   2017-06-24
W poszukiwaniu umiarkowanych katolików   Koraszewski   2017-05-24
Prezydent nie wszystkich Polaków   Koraszewski   2017-05-16
Jak pięknie kwitną kanalie   Koraszewski   2017-05-01
Niechęci etniczne w służbie ratowania czytelnictwa w Polsce   Koraszewski   2017-04-27
Panu Bogu świeczkę, biskupom ogarek, pora zapalić światło   Koraszewski   2017-04-18
Infantylizmofilia czy chrześcijańska myśl światła?   Koraszewski   2017-04-14
My chcemy boga, w książce, w szkole...   Koraszewski   2017-03-27
O płodności intelektualnego onanizmu   Kruk   2017-03-14
Ogień narodowy, czyli patriotyzm patologiczny   Koraszewski   2017-03-10
Czy Polacy wybiją się...   Koraszewski   2017-03-02
Przemysł zmasowanej dezinformacji   Koraszewski   2017-02-27
O trudności zamiany rozmów nocnych na dzienne   Kruk   2017-02-21
Dziewiczy lasek na skraju miasteczka   Kruk   2017-01-21
Narodowy socjalista pisze do mnie list   Koraszewski   2017-01-11
Znaki czasu na Jasnej Górze i gdzie indziej   Koraszewski   2017-01-09
Żaba mortal combat i lewatywa z kawy   Szczęsny   2017-01-05
Jego Małość i halucynogenny grzyb   Kruk   2017-01-02
Krzyżacy, Włodkowic i siekiera na ołtarzu   Koraszewski   2016-12-29
I gdzie nas ten dyskurs prowadzi?   Kruk   2016-12-20
Szlak bojowy Jarosława Kaczyńskiego   Koraszewski   2016-12-17
Ujednolicone miary zdrowego rozsądku   Kruk   2016-12-08
Nauka dla świata pracy   Koraszewski   2016-12-03
Intronizacja Chrystusa, czyli powiedzcie Allahu akbar   Koraszewski   2016-11-23
Awangarda umysłowego proletariatu   Kruk   2016-11-21
Do posłanki co dyskutować chciała   Koraszewski   2016-11-19
Perwersyjny moralista w sutannie   Koraszewski   2016-11-10
Kobieta superpatronką roku 2017   Koraszewski   2016-11-07
Kościół bardzo kocha kobiety   Koraszewski   2016-10-28
Czarny Poniedziałek był tylko początkiem długiego marszu   Koraszewski   2016-10-24
Polityka, Kościół i medycyna   Koraszewski   2016-10-17
Bitwa o historię i nauki ścisłe   Koraszewski   2016-09-20
Burdel w Izbie Gminnych Lordów   Koraszewski   2016-09-15
Nagie szaty króla czyli plaga bytów pozornych   Koraszewski   2016-08-26
Klauzula zdeprawowanego sumienia   Koraszewski   2016-08-03
Uwagi o rozważaniach o naprawie Rzeczpospolitej   Koraszewski   2016-07-31
Serce Prezesa ogrzeje Polskę   Kruk   2016-07-20
O Polskę parlamentarną, czyli kilka myśli po lekturze informacji o projekcie.   Koraszewski   2016-06-09
Co państwu dolega?   Koraszewski   2016-06-07
Tylko „Świerszczyk” nie  kłamie   Koraszewski   2016-05-27
Paraliż postępowy polską racją stanu   Kruk   2016-05-22
Nasza partia jest czystą demokracją   Koraszewski   2016-05-13
Czy leci z nami psychiatra?   Koraszewski   2016-05-10
Gimnazjalna Loża Masońska   Kruk   2016-05-06
Święto Konstytucji, czy świętowanie zdrady?   Koraszewski   2016-05-03

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk