Prawda

Piątek, 26 kwietnia 2024 - 06:50

« Poprzedni Następny »


Rozmyślając nad sensem życia (III)


Lucjan Ferus 2019-04-21


       Motto: „Świat ma dla człowieka tyle znaczenia, ile człowiek sam zdoła ze świata wydobyć”.         Stanisław Brzozowski.

 

Ten odcinek cyklu będzie poświęcony ostatniemu z artykułów o sensie życia, jakie zostały opublikowane w „Listach z naszego sadu” w 2015 i 2016 r. Nosi on  tytuł: „Niespodzianka! National Public Radio zachwala zatwardziały ateizm, broni myśli, że życie ateisty ma sens”, a jego autorem jest ponownie profesor Jerry Coyne. Autor odnosi się w nim do tekstu Barbary King, polemizującej z książką Alistera McGrath (profesor Nauki i Religii w Oxfordzie, akomodacjonista), w której ma zastrzeżenia do zdania:


„Ponieważ nauka nie ujawnia żadnego sensu wszechświata, jedynym rozsądnym wnioskiem jest to, że nie ma sensu, który można w nim znaleźć”.

Profesor Jerry Coyne proponuje wszystkim odpowiedź, udzieloną przez p.Barbarę King:

„Tutaj, raz jeszcze, jest ten niedający się zabić mit, uparty ślepy młot na ateizm, którego najwyraźniej żadne wyjaśnienia nie mogą wypędzić. Niezależnie od tego, jak przejrzyście i klarownie ateiści wyjaśniają w książkach, esejach i na blogach, że tak, życie bez Boga może mieć i ma dla nas sens, tsunami twierdzeń o jałowej egzystencji ateistów płynie bez końca. Punktem wyjścia jest tu wyłaniająca się z teorii ewolucji idea, że ani wszechświat jako całość, ani my, ludzie w tym wszechświecie, nie wyewoluowaliśmy zgodnie z jakimś wymyślonym planem.

 

Ewolucja kosmosu i ludzi rozwijała się bez kierującej nią ręki i bez wyznaczonego celu. Sadzę, że większość ateistów to akceptuje. Nic tylko zgodzić się z kolejnym logicznym krokiem, że nasze własne jednostkowe życie pozbawione jest celu i sensu. Czy znacie jakichś ateistów, którzy w to wierzą? Ja nie znam. Antropologiczne podejście uczy nas, że my ludzie, jesteśmy zwierzętami poszukującymi sensu.

 

Stworzyliśmy miłość i życzliwość (nienawiść i przemoc także) jak również pracę, która ma dla nas znaczenie. Doceniamy i chronimy (ale również nazbyt często krzywdzimy) nasze związki z innymi zwierzętami i roślinami, z całym naturalnym środowiskiem. Czym są te działania jak nie poczuciem sensu i celu? Jestem jeszcze jednym ateistycznym głosem w chórze mówiących, że na szczęście moje życie ma mnóstwo sensu. Pytanie: jak sprowadzić agonię na ten nieśmiertelny mit o ateizmie?”.

Wpierw odniosę się do cytowanego zdania z książki owego akomodacjonisty. Nie wiem na jakich argumentach opierał on swoje przekonanie, ale moim zdaniem mylił się. Współczesna nauka już jakiś czas temu „ujawniła” sens Wszechświata twierdząc, że dzięki długiemu procesowi ewolucji owego bytu nazywanego Wszechświatem, mogło dojść do takich złożonych form życia, które uzyskały w końcu SAMOŚWIADOMOŚĆ. Mówiąc wprost: gdyby nie miliardy lat nieświadomej ewolucji Wszechświata, nie mogłoby dojść do powstania samoświadomości u ssaków naczelnych, a w konsekwencji do powstania hominidów, czyli ludzi. Potrzeba jeszcze szukać wyższego sensu?

 

Co do pytania p.Barbary King: „Jak sprowadzić agonię na ten nieśmiertelny mit o ateizmie?”. Myślę, że z paru powodów jest to niemożliwe, ale wpierw mała dygresja. Pod koniec mojej współpracy z Racjonalistą (2012 i 2013 r.) coraz więcej osób wierzących odwiedzało ten portal i coraz więcej pojawiało się krytycznych, jak i  niewybrednych, a wręcz obraźliwych komentarzy do publikowanych wtedy tekstów. Autorzy wpisów dopominali się nieustannie tłumaczenia sobie tych samych, niezrozumiałych dla siebie problemów teologicznych, a ponieważ ich ignorancja była permanentna, można było im do znudzenia je tłumaczyć.

 

Jeszcze wtedy uważałem, że każdego można przekonać do swych racji, wystarczy posłużyć się odpowiednio dobranymi argumentami i starałem się w swoich tekstach  możliwie jak najprościej i najbardziej zrozumiale przedstawiać swoje poglądy, zaciekle atakowane. Po jakimś czasie jednak pojąłem, iż jest to jałowe działanie, ponieważ im bardziej starałem się być ZROZUMIAŁY dla Czytelników, z tym większym niezrozumieniem spotykałem się z ich strony. Dotarło wtedy do mnie, że im wcale nie zależy na zrozumieniu moich racji, a raczej na usilnym przekonaniu mnie, iż nie mogę mieć racji, skoro oni ją mają.

 

Dlaczego tak się dzieje? Otóż wyjaśnienie tego psychologicznego mechanizmu znajduje się w    

książce „Prawy umysł” J.Haida, psychologa z Uniwersytetu Wirginii: „Dlaczego druga strona nie słucha głosu rozsądku? /../ Problem nie polega na tym, że ludzie nie używają rozumu. Używają go, ale do wsparcia swoich, a nie naszych wniosków. Rozum /../ działa bardziej jak adwokat /../ usprawiedliwia w oczach innych nasze poczynania i oceny”. Zaś podręcznik psychologii uczy: „Wszelkie nowe wierzenia testowane są przez pryzmat utrwalonych już i często błędnych przekonań. Oznacza to, że akceptujemy jedynie te informacje, które umacniają nasze wierzenia, a odrzucamy te, które im przeczą”.

 

Jeszcze inaczej przedstawił ten problem Stanisław Lem: „Nie jest tak, że za pomocą rozsądnych argumentów można przekonać tych, którzy żywią nierozsądne przekonania. Ci bowiem trzymają się swoich przekonań kurczowo, bo niczego innego nie mają”. Jakby na to nie patrzeć, wszystko wskazuje na to, że ów nieśmiertelny mit o ateizmie, tak długo będzie się cieszył życiem, jak długo będą istnieli ateiści. Bowiem „ludzką rzeczą” jest wyszydzanie i deprecjonowanie przekonań, które zaprzeczają przekonaniom osób wierzących. Nie mogą oni w żadnym wypadku zgadzać się z czymś, co podważa ich wiarę, gdyż musieliby przyznać RACJĘ swym ideowym przeciwnikom, a to jest nie do pomyślenia. Dalej Jerry Coyne pisze:

„Nie zamierzam się tu wdawać w nużące i niekończące się filozoficzne rozważania o sensie sensu. Chciałbym powiedzieć, że to, co niewierzący postrzegają jako „sens” życia, to po prostu jest to, co lubimy robić i co wybieramy w życiu – rzeczy, które dostarczają nam satysfakcji. W związku z tym wolę pytanie: „Co daje nam satysfakcję w naszym życiu?”. Jest to znacznie mniej pretensjonalne niż „sens” /../ Wolałbym, żeby niewierzący całkowicie porzucili pojęcie „sens życia”, ponieważ ma ono zbyt duże religijne naładowanie. Czy musimy małpować wierzących?

 

Tymczasem „cel” jest inną kwestią, ponieważ ateiści mogą zasadnie twierdzić, że nadają swemu życiu „cel”. Tym celem jest robienie rzeczy, które dostarczają nam satysfakcji. Zazwyczaj jednak „cel” nie oznacza sympatycznych aktywności, takich jak czytanie czy podróżowanie. Raczej chodzi tu o satysfakcjonujące działania, które uznajemy za „wyższe”, ponieważ służą innym. A jednak trudno byłoby mi powiedzieć jaki jest „cel” mojego życia. Czy umielibyście powiedzieć jaki jest cel waszego życia?”.

Myślę, że odpowiedź na to pytanie może być różna w zależności od  KONTEKSTU, w którym będziemy ją rozpatrywali. Jeśli spróbujemy na nie odpowiedzieć np. w kontekście biologicznej ewolucji, która nas „stworzyła”, to będzie ona taka: celem ludzkiego życia jest przedłużenie gatunku. Czyli spłodzenie potomstwa i wychowanie go do stanu samodzielności, inaczej mówiąc: przekazanie genów następnej generacji osobników. Potem możemy spokojnie umrzeć, bo już nie jesteśmy do niczego jej potrzebni.

 

Jeśli spróbujemy na nie odpowiedzieć w kontekście istoty rozumniej, którą jest człowiek, to myślę, iż owa odpowiedź mogłaby brzmieć tak: skoro staliśmy się posiadaczami czegoś tak wyjątkowego w świecie zwierzęcym – ROZUMU obdarzonego wyobraźnią, dzięki któremu udało się nam stosunkowo szybko zdominować cały świat zwierzęcy, to wypadałoby w taki mądry sposób wykorzystywać jego możliwości, aby następujące po nas pokolenia potrafiły uczyć się na błędach przodków i wspinać się na coraz wyższy poziom człowieczeństwa.

 

Gdy zaś odpowiemy w kontekście człowieka współczesnego, wychowanego w kulturze kapitalistycznej, gdzie zysk jest naczelną wartością, wszechobecne reklamy zajmują większość czasu antenowego w mediach, a ulubionym programem rozrywkowym jest „Goglebox przed telewizorem”, to jako odpowiedź idealna będzie ta konstatacja: „Ludzi nie można winić za to, że chcą posiadać, ani za to, że chcą posiadać więcej – ale za to, że kiedy mają więcej, chcą jeszcze więcej, a gdy mają jeszcze więcej… i to im nie wystarcza! Po prostu nie ma takiej granicy, przy której powiedzieliby: DOŚĆ! I o to można ludzi winić”. 

 

Powyższe przykłady można by mnożyć, gdyż kontekst owego problemu jest bardzo ważny i ma istotny wpływ na odpowiedź. Postaram się jeszcze wrócić do tego problemu. A co do sugestii Jerry’ego Coyne’a, by osoby niewierzące, określenie „sens życia” zastąpiły określeniem „cel w życiu”, mam mieszane odczucia. Może i ma ono religijne „naładowanie”, nie przeczę. Wydaje mi się jednak, że cele, jakie wyznaczamy sobie w życiu (czy też życie nam je wyznacza), w żadnym wypadku nie są tożsame z tym, co rozumiemy pod określeniem „sens życia”. Aby pogodzić te różne punkty widzenia, można by przyjąć takie założenie:

 

Młody człowiek nie zastanawia się nad sensem życia. Kieruje się różnymi celami niezależnie od tego czy sam je sobie wyznacza, czy wyznacza je życie. Natomiast człowiek starszy, który większość życia ma „za sobą”, a w sobie wielki „bagaż” doświadczeń życiowych, nie myśli o celach jakie ma jeszcze (?!) do realizacji w życiu, natomiast nie raz nachodzą go refleksje o swym życiu i zastanawia się nad jego sensem. Jak i sensem życia w ogóle, nie tylko swojego. Jak to pięknie ujął Ludwik Feuerbach: „Niegdyś celem życia było dla mnie myślenie, a teraz życie jest dla mnie celem myślenia”. W tej sytuacji można przyjąć, iż chodziło mu o „sens”.

 

Proponuję więc „nie dzielić włosa na czworo” i do wyrażania swych myśli używać zamiennie tych określeń, starając się jednocześnie, by ich kontekst w wyraźny sposób uzasadniał, które z nich powinno być użyte w danej sytuacji. Ja w każdym razie, pozwolę sobie nie zastosować się do sugestii szacownego pana profesora, by „niewierzący porzucili pojęcie „sens życia”, które jest ponoć pretensjonalne i ma religijny wydźwięk. Niech sobie ma, trudno. Jednakże z racji na swój wiek wolę rozważać o sensie życia, niż o życiowych celach, które w większości udało mi się zrealizować już znacznie wcześniej.

  

To tyle w tej kwestii. W dalszej części artykułu Jerry Coyne ponownie powołuje się na Barbarę King, która polemizując z książką zmarłego na raka neurochirurga Paula Kalanithi’ego, cytuje fragment jego książki:

„Uznanie nauki jako arbitra metafizyki nie tylko eliminuje ze świata Boga, ale również miłość, nienawiść, sens – to każe nam rozważać świat, który w sposób oczywisty nie jest światem, w którym żyjemy. Nie oznacza to, że jeśli wierzysz w sens, to musisz równocześnie wierzyć w Boga. Oznacza to jednak, że jeśli wierzysz, że nauka nie daje podstaw do wiary w Boga, jesteś niemal zmuszony do wniosku, że nauka nie daje podstaw sensu i tym samym, życie jest go pozbawionym”.

Komentując ową wypowiedź Jerry Coyne pisze: „W pewnym sensie ja się z tym zgadzam. Jeśli definiujesz „sens życia” jako coś danego z zewnątrz, wówczas tak, dla wierzących ten rodzaj sensu życia pochodzi głównie od Boga. (Nie do końca jednak, ponieważ inni ludzie mogą ci wpoić poczucie „celu”). /../ Tak czy inaczej, miło zobaczyć tak niezachwianą obronę ateizmu, szczególnie na stronie internetowej NPR”.

 

Może i miło jest w dzisiejszych czasach „zobaczyć tak niezachwianą obronę ateizmu”, dla mnie jednak to nie wystarcza. Pewno, że rozumienie „sensu życia” zależy od sposobu zdefiniowania tego pojęcia, warto jednak zwrócić uwagę na następny mit, który jest często powtarzany przez osoby wierzące, i który znajduje się w wypowiedzi owego neurochirurga. Chodzi mi o fragment mówiący o „eliminowaniu ze świata Boga przez naukę”. Otóż nauka nie eliminuje ze świata Boga (musiałby być nad wszechmogąca), aby to czyniła, wpierw musiałaby UDOWODNIĆ jego realne istnienie w tymże świecie.

 

Jak wiemy, nauka się tym nie zajmuje, więc co najwyżej może eliminować wiarę w istnienie Boga. I to nie bezpośrednio, bo także i tym nauka się nie zajmuje, lecz przy okazji rozwoju religioznawstwa, dzięki któremu jest nam wiadome, iż wszystkich naszych bogów i wszystkie nasze religie stworzyli i tworzyli sami ludzie, podczas długiego procesu kulturotwórczego. Bardzo też wątpię, czy przy okazji ewentualnego „wyeliminowania przez naukę” wiary w Boga/bogów (co jest mało prawdopodobne z racji na wczesną indoktrynację religijną dzieci), zostaną także wyeliminowane miłość, nienawiść i sens. Wynikają one wszak z naszej natury, a na nią jak na razie przynajmniej, nauka ma znikomy wpływ.

 

W jaki sposób podsumować argumentację, która została zaprezentowana w tych trzech tekstach, opartych na opublikowanych kiedyś artykułach? Myślę, że wynika z niej niedwuznacznie, iż ateistom nie pozostaje nic innego, jak przyłączyć się do zaleceń humanistów czy egzystencjalistów: „Bądź dobry dla bliskich i obcych, zrób coś dobrego dla społeczeństwa”, mimo tego, iż „nie różni się to tak bardzo od znajdowania sensu przez teistów w ich codziennym życiu”. Tylko tyle?! Przecież do tego nie trzeba być ateistą. Może warto byłoby się zastanowić nad tym, czy rzeczywiście nie mamy innej alternatywy?

 

Takie mniej więcej pytania zadałem w komentarzu do jednego z artykułów z 2015 r., sugerując w nim jednocześnie, iż wydaje mi się, że znam lepszą alternatywę na sens czy też cel życia dla ateistów, który mógłby być bardziej satysfakcjonujący dla osób o bogatej wyobraźni. Niebawem przyszła odpowiedź na ów komentarz od jednego z czytelników: „To ja poproszę o ten artykuł na temat ateistycznego sensu życia. Pozdrawiam”. No cóż, słowo się rzekło i należy się z niego wywiązać, prawda?

 

Kwiecień 2019 r.                               ------ cdn. -----

 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 905 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Nowy ateizm   Koraszewski   2013-11-16
Agnostyk czy ateista?   Koraszewski   2013-12-05
Konstytucyjni ateiści   Koraszewski   2013-12-05
Portret wielkiego agnostyka   Coyne   2013-12-14
Złe wiadomości   Coyne   2013-12-17
Pięć dowodów na istnienie Boga od teologa dla ateistów pod choinkę   Coyne   2013-12-19
Katolicki hierarcha mówi, że anioły istnieją, ale są bezskrzydłe   Coyne   2013-12-24
“Rozum został stworzony przez Boga”   Coyne   2014-01-03
Opowieść o religijnym odwróceniu   Joseph   2014-01-06
Podsumowanie ataków na ateistów   Coyne   2014-01-07
Nie - dla umiłowania cierpienia   Kuhlenbeck   2014-01-07
Zmyślona podróż do nieba   Coyne   2014-01-12
Dziedzictwo nietolerancji   Shahid   2014-01-12
Islamscy radykałowie zabili kolejnych medyków   Coyne   2014-01-13
O modlitwie i petycji   Gogineni   2014-01-13
List otwarty do boga islamu   Imani   2014-01-17
Chrześcijanie XXI wieku   Koraszewski   2014-01-17
Kolejne kopniaki dla ateistów w “Slate”   Coyne   2014-01-18
Nauka kontra wiara: żadnego konfliktu!   Coyne   2014-01-21
O źródłach autocenzury   Nasreen   2014-01-24
Jakie są “najlepsze” argumenty na rzecz istnienia Boga?   Coyne   2014-01-24
Ateistom ma być ciężko   Coyne   2014-01-31
No i wydało się...   Kruk   2014-02-04
Strzelanie zza pleców Boga   Koraszewski   2014-02-06
Zostałem “Cenzorem Roku"!   Coyne   2014-02-12
Święta glina   Hili   2014-02-14
Jeśli wlazłeś między wrony...   Coyne   2014-02-17
Dlaczego religia może być racjonalna, ale robi to w zły sposób   Coyne   2014-02-20
Droga do wolności   Feldner   2014-02-24
Całun Turyński: Dlaczego religia jest pseudonauką   Coyne   2014-02-24
Jajecznica   Kruk   2014-02-27
Polityka Nowego Ateizmu   Bum   2014-02-28
Długi ateistów   Koraszewski   2014-03-03
Wkrótce w księgarniach: nowa apolegatyka Boga   Coyne   2014-03-07
Upiory religii   Ferus   2014-03-08
Życie seksualne wczoraj i dziś   Koraszewski   2014-03-11
Testowanie hipotezy Boga   Stenger   2014-03-11
Szkoły nie są polem bitwy religii!   Gogineni   2014-03-13
Czy Bóg jest bezcielesną osobą?   Coyne   2014-03-16
Głos czarnej owcy   Ferus   2014-03-18
Wyrafinowana teologia szyicka   Taheri   2014-03-19
Bóg jako lokomotywa   Koraszewski   2014-03-21
Czy ateiści są snobami intelektualnymi?   Coyne   2014-03-22
Zegarek na wrzosowisku   Ferus   2014-03-26
O nadziei w tym i owym   Koraszewski   2014-03-27
Bóg, moralność i geografia   Coyne   2014-03-28
Humanizm ewolucyjny   Ferus   2014-04-09
Kpatinga: wioska czarownic   Igwe   2014-04-13
Trzeba przestać milczeć   Ahmed   2014-04-15
Rozprawa między panem, zupą i szatanem   Kruk   2014-04-18
Kult Cargo   Szczęsny   2014-04-20
Najgłupsze dokopywanie ateistom w tym roku   Coyne   2014-04-21
Humanizm ewolucyjny II     2014-04-22
Kolejny kiepski argument na rzecz Boga   Coyne   2014-04-24
Duchowość i seksualność szatana XXI wieku   Kruk   2014-04-30
Ateizm luk   Coyne   2014-04-30
Niemago rejestruje swój związek   Kruk   2014-05-04
Ponad dobrem i złem   Ferus   2014-05-05
Recykling sił nadprzyrodzonych   Koraszewski   2014-05-22
Wojna o Adama i Ewę   Coyne   2014-05-25
O kamiennych tablicach i nieco sfałszowanych zwojach   Szczęsny   2014-06-03
Ateizm zakwefiony   Coyne   2014-06-07
Czy religia jest nałogiem?   Koraszewski   2014-06-08
Filozof gromi ateistów z głupich powodów   Coyne   2014-06-10
Państwo częściowo wyznaniowe   Koraszewski   2014-06-15
Kiedy być “ekumenicznym” – a kiedy nie   Tsalic   2014-06-16
Hiszpania deportuje byłego muzułmanina za krytykowanie islamu   Coyne   2014-06-20
Głupie twierdzenia o fundamentalistycznych ateistach   Coyne   2014-06-22
Mój problem z Bogiem   Angier   2014-06-24
Ekumeniczna nienawiść   Koraszewski   2014-06-26
Czy Bóg jest kręgowcem bez substancji?   Coyne   2014-06-26
Manifest ateisty   Harris   2014-06-27
Ewolucja teistyczna kiepsko się sprzedaje   Coyne   2014-06-29
Ostre światło nauki   Dennett   2014-07-01
Socjologia sekularyzmu   Koraszewski   2014-07-02
To nie okupacja, to islam   Greenfield   2014-07-05
Wiara szukająca ucieczki   Koraszewski   2014-07-14
Czy wierzący uważają pismo święte za dosłowną prawdę?   Coyne   2014-07-16
Gdyby Bóg istniał, miałby się z czego tłumaczyć   Fatah   2014-07-22
Dobre i złe powody, by wierzyć   Dawkins   2014-07-24
Nauka Biblii i praktyki religijne   Twain   2014-07-27
Czy nasze wartości pochodzą od Boga?   Stenger   2014-07-31
Segregowanie uczniów według wyznania jest złym pomysłem   Ridley   2014-08-01
Osaczeni   Rushdie   2014-08-05
Ameryko, obudź się!   Imani   2014-08-08
Bonobo i pogromca ateistów   Coyne   2014-08-12
Bonobo i pogromca ateistów. Część II   Coyne   2014-08-13
Królik jest pytaniem   Celeste Hale   2014-08-16
Katolickie barbarzyństwo w Europie   Coyne   2014-08-19
Religia, “Playboy” i Frank Sinatra   Coyne   2014-08-27
Myśli i materia   Stenger   2014-08-31
Świadkowie Jehowy i odmowatransfuzji krwi dla dziecka   Coyne   2014-09-07
Machina religijnej nienawiści w działaniu   Chandra   2014-09-09
Biblia źródłem moralności? Żartujesz sobie!   Coyne   2014-09-10
Marsz lunatyków do Armagedonu   Harris   2014-09-13
O rzekomym wojującym, fundamentalistycznym, ateizmie   Coyne   2014-09-15
Afrykański eksport starego chrześcijańskiego barbarzyństwa   Igwe   2014-09-16
Wolność słowa w Yale   Koraszewski   2014-09-18
Nauka dyskutowania o niczym   Coyne   2014-09-20
Jeśli ISIS nie jest islamskie, Inkwizycja nie była katolicka   Coyne   2014-09-21

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk