Prawda

Piątek, 3 maja 2024 - 00:37

« Poprzedni Następny »


Refleksje sprzed lat: „Głęboka wiara” i inne.


Lucjan Ferus 2020-09-20


Jest to następna część cyklu „Refleksji sprzed lat” i są to zapiski moich luźnych przemyśleń (dotyczących głównie religii) z początku lat 90-tych ub. wieku. Niedawno napisałem tekst pt. „Egocentryzm religijny”, w którym przedstawiłem dwa przykłady rozumowania osób uważających się za „głęboko wierzące”. Przeglądając wczoraj te stare notatki, znalazłem w nich tekst pt. „Głęboka wiara = słaba wiara?”, w którym już wtedy rozważałem ów problem. Uznałem więc, że warto byłoby go przytoczyć, jako dopełnienie tego ciekawego problemu i zazwyczaj związanego z religiami odczucia.

                                                           ------ // ------

„Pośród ludzi wierzących w Boga są tacy, którzy mówią o sobie, iż są „głęboko wierzący”. Cóż to znaczy dokładnie? Czy można to utożsamiać z „bardziej wierzącym”? Można więc wierzyć mniej lub bardziej? Jak w praktyce objawia się to „głębokie wierzenie”? Różnica zazwyczaj jest widoczna w rozmowie: z „głęboko wierzącą” osobą nie sposób rozmawiać o religii z innej pozycji, jak tylko „na klęczkach”. Do szału doprowadza tych ludzi, gdy ktoś ma odmienne poglądy na temat „prawd” religijnych.

 

Nie ma mowy wtedy o jakiejś kulturalnej wymianie poglądów, padają oskarżenia o obrazę świętości, upomnienia aby nie szargać ogólnie przyjętych wartości, nie obrażać uczuć religijnych itp. Często adwersarzowi „zamykane są usta” stwierdzeniami: „Nie pozwolę, aby w mojej obecności bluźniono Bogu!”, czy też wyrażano się o nim źle, itd. Jednym słowem, dla osobnika „głęboko wierzącego” religia to temat tabu; nie wolno o niej mówić, a już nie daj Boże źle! Co taką postawą demonstruje taka osoba? Czy rzeczywiście niezachwianą wiarę? Niestety, akurat odwrotnie!

 

Bo cóż to jest głęboka wiara? Jest to taka wiara, która jest tak pewna swych racji, że nie boi się wystawiać ich na ataki strony przeciwnej. Nie boi się konfrontować ich z odmiennymi poglądami i porównywać z innymi prawdami. Osobnik posiadający tę wiarę, jest przekonany, że z każdego starcia wyjdzie zwycięsko, że potrafi odeprzeć każdy atak strony przeciwnej i dlatego nie boi się ich i nie unika. Konfrontacja z innymi prawdami i poglądami tylko ją hartuje i utwierdza w przekonaniu o swej słuszności. Jej wartość i siła rośnie w tych bojach słownych, dlatego nie tylko ich nie unika, ale też sama prowokuje te kreatywne „potyczki”.

 

Taka moim zdaniem powinna być głęboka, niezachwiana wiara np. w religijne prawdy. A co swoim zachowaniem i swoją postawą demonstruje osobnik uważający się za „głęboko wierzącego”? On mówi swemu adwersarzowi: „Nie życzę sobie abyś mnie atakował, abyś próbował sprawdzać siłę mojej wiary, ponieważ boję się, iż jest ona tak krucha, że rozpadnie się przy pierwszym ataku! Nie jest ona przystosowana do tego, by odpierać argumenty strony przeciwnej, gdyż nie zna kontrargumentów. Muszę ją zatem chronić i bronić przed tymi, którzy chcieliby ją podważać. Nie mogę wystawiać jej na twoje ataki, jest zbyt słaba, by to zniosła. Odejdź więc ze swymi szkodliwymi poglądami, ze swoją (obcą mi) prawdą”.

 

To właśnie wyraża swoją postawą człowiek, który mówi o sobie, iż jest „głęboko wierzący”. A zatem, cóż warta jest taka wiara? Czy jeszcze w czymś objawia się ta głębsza wiara, prócz agresji? Wydawać mogłoby się, iż taki osobnik powinien przynajmniej wiedzieć dużo więcej na tematy dotyczące jego wiary, że będzie czytał książki poświęcone owej tematyce, że będzie chciał jak najwięcej zgłębić wiedzy dotyczącej różnych aspektów swej religii. Czy tak się dzieje? Z tego co wiem, nic takiego nie ma miejsca. Osoby uważające się za głęboko wierzące wcale nie są lepiej zorientowane w prawdach, w które wierzą. Na pewno nie więcej, niż osoby zwyczajnie wierzące. Jaki z tego wynika wniosek?

 

Po prostu ci ludzie (a są to przeważnie ci sami, którym bardzo łatwo można zranić uczucia religijne) mocniej reagują na tzw. „dysonans poznawczy Festingera”. I to jest prawdziwa przyczyna ich specyficznej reakcji: odreagowanie dysonansu poznawczego. Zatem podłoże tego rodzaju zachowań wydaje się być psychologiczne. Natomiast sporne treści (te, o które toczy się słowna batalia) mają znaczenie drugorzędne, chociaż „na pierwszy rzut oka” wydawałoby się, iż jest odwrotnie. Dlatego nie każdy człowiek reaguje w taki sam sposób”.

 

1992 rok.                                           

 

Tak wtedy widziałem ów problem. Dziś zapewne nie ograniczałbym go do tego jednego psychologicznego wytłumaczenia. Jestem bowiem przekonany, iż takie postawy i zachowania u osób uważających się za „głęboko wierzące” mają więcej przyczyn. Np. duża różnorodność ludzkich charakterów, czy też głęboka potrzeba posiadania stabilnych poglądów, na których można by zbudować wartościowy światopogląd, jak i sens życia. Albo „wrodzona” niechęć do podważania uznanych autorytetów lub niechęć do myślenia jako takiego i zastanawiania się nad problemami, które nie dają konkretnych korzyści. Choć zapewne główną przyczyną takich postaw będzie wczesna indoktrynacja religijna małych dzieci, która czyni dorosłych osobników niewolnikami wpojonych w dzieciństwie idei religijnych.

                                                           ------ // ------

Następny tekst z tego zeszytu (czyli z tego samego roku) jaki chciałbym przedstawić w tym odcinku cyklu, nosi tytuł „Rozum kontra wiara”:

 

„Co za absurdalne przeciwstawienie: rozum i wiara! Tak jakby wiara mogła istnieć poza rozumem, czy też poza umysłem. Czy to nie jest podobne do powiedzenia: mózg kontra umysł? Przecież wiara nie może istnieć poza rozumem, gdyż jest ona tylko jednym ze stanów jego pracy. Czym jest wiara (rozumiana w szerokim kontekście, nie tylko w znaczeniu religijnym)? Otóż wiara to wewnętrzne przekonanie, że coś jest prawdą lub jest prawdziwe. Dosłownie: wierzę, że ta wiedza jest prawdziwa, lub jest zgodna z prawdą.

 

Każdy człowiek ma przyswojone przekonania, w które wierzy, to znaczy, które uważa za prawdziwe. Sama wiara może być oparta na przesłankach logicznych lub racjonalnych. A może też zaistnieć poprzez wczesną indoktrynację, co jest czymś nagminnym w religiach. Lecz nie można używać tego określenia jako desygnatu, a tym bardziej przeciwstawiać rozumowi. Skąd zatem wziął się ten absurdalny rozdział na wiarę i rozum, jako na dwie odrębne dziedziny ludzkiej świadomości? Oczywiście winna jest temu religia!

 

Jak zatem wiara jest widziana przez religię? Wg Soboru Watykańskiego I wygląda to tak: „Jest to cnota nadprzyrodzona, dzięki której za łaską Boga, który daje natchnienie i pomaga, wierzymy w to, co objawił,..” itd. Oraz: „Akt wiary, jest to przyjęcie prawdy nadnaturalnej przez rozum, pod nakazem woli, pod wpływem łaski, ze względu na powagę Boga objawiającego”. Należy przyznać, iż jest to nad wyraz skomplikowane! A więc wg Kościoła kat. wiara pojawia się pod wpływem łaski bożej. Ponieważ Kościół rozróżnia dwie wiary: naturalną i nadprzyrodzoną (powinna też być niewiara, jako przeciwieństwo wiary).

 

Dalej czytamy w orzeczeniach soborowych: „Nie tylko wiara i rozum nie są między sobą sprzeczne, lecz przeciwnie, niosą sobie wzajemną pomoc. Ponieważ rozum prawidłowy (cóż to jest ten „prawidłowy rozum”?) wyjaśnia podstawy wiary /../ wiara zaś rozum wyzwala od błędów, strzeże go i poucza na różny sposób”. No, też coś! Wiara poucza rozum i wyzwala od błędów?! Dobre sobie! Wiara tutaj jawi się jako drugi rozum ale ten dobry, ten pobożny i bogobojny, ten strażnik naszego sumienia. Ewidentna bzdura!

 

Albo w coś się wierzy, albo nie! Jest to stan umysłu, odniesienie (relacja) do jakiejś wiedzy, pewność co do jej prawdziwości. Jak stan umysłu może pouczać rozum?! W wyraźny sposób religia traktuje wiarę (religijną) jako desygnat. Ale jeśli tak, to i tu tkwi błąd, ponieważ wiara (głównie tzw. ślepa wiara) powoduje, iż rozum błądzi. Mówiąc wprost: głęboka wiara rozum zaślepia, gdyż człowiek nie jest w stanie zastanowić się nad zasadnością tego, w co mocno wierzy („Czy tylko wierzysz, czy już myślisz?” Seneka). Nie przez przypadek najwięcej szkody ludzkości wyrządzili ludzie ślepo wierzący, fanatycy przeróżnych idei.

 

Nie odbiegajmy jednak od tematu. Sobór Watykański I dalej tak mówi: „Istnieje dwojaki, różny porządek poznania: mianowicie wiary i rozumu”. No i znów to samo! Wiara i rozum, dwie odrębności. Bzdura do kwadratu. Jest tylko jeden porządek poznania: poprzez rozum, dzięki zmysłom. I tylko tak! Wiara nie może sama poznawać, gdyż sama wiara nie istnieje (tak samo zresztą jak nie istnieją same: szczęście, rozpacz, ciekawość, niewiara itd. itp.). To wszystko (i wiele więcej) są to stany umysłu, nie istniejące poza nim.

 

Dlaczego zatem Kościół zrobił z wiary tak ważną sprawę (a np. przekonania naukowe są tu całkowicie pomijane), tak ją rozbudował i skomplikował? Ba! Zrobił z niej nawet cnotę nadprzyrodzoną! Chyba tylko dlatego, że dzięki wierze w prawdziwość tego, co Kościół głosi, on sam może doskonale egzystować. W tym przypadku wiara jest podstawą istnienia systemu, jakim jest Kościół, ta religia i zhierarchizowane kapłaństwo. Z historii religii wymarłych wynika, że dany bóg istnieje póki ma swych wyznawców, czyli ludzi wierzących w niego, w jego realność. A co za tym idzie, kapłani którzy go reprezentują muszą o tę wiarę w niego dbać. Od tego wszak zależy ich „być albo nie być”.

 

Ale jeśli dobrze zna się „osiągnięcia” teologii, to nie ma się co dziwić, że (szczególnie w tej religii) rozum przeciwstawiony jest wierze. W jakie „prawdy” religia nakazuje wierzyć swym wiernym, w jakie sprzeczności, w jakie nieprawdopodobieństwa – aż rozum się wzdryga! Np. Tertuliana (pośrednio): „Credo quia absurdum” – „Wierzę, ponieważ jest to niemożliwe, absurdalne”. Czy to nie jest wbrew logice i racjonalnemu rozumowaniu? Albo inny słynny paradoks Tertuliana: „Syn Boży został ukrzyżowany – nie wstydzę się tego właśnie dlatego, że to wstyd przynosi. Syn Boży umarł – jest to godne wiary dlatego, że jest to niedorzeczne. Pogrzebany zmartwychwstał – to jest pewne, ponieważ jest niemożliwe”.

 

Na takich sposobach myślenia religia opiera swą podstawę bytu. Dobrze się stało, że nauka nie poszła za jej przykładem. Np. „Wierzę w coś, bo przeczy to zdrowemu rozsądkowi. Wierzę w prawdziwość tego, bo to się nie trzyma „kupy”, za przeproszeniem”. Dlatego właśnie rozum nie ma wstępu do „prawd objawionych” i aby je zrozumiał i zaakceptował potrzeba aż „nadprzyrodzonej interwencji”. Sam nic nie może poradzić w tym względzie”.  

 

1992 rok.                                           

 

I już na koniec notatka z innego zeszytu, zatytułowana „Beatyfikacja, to spektakl władzy”:

 

„Jest jesień 1991 r. Oglądam akurat w telewizji uroczystość beatyfikacji jakiegoś świętego katolickiego (który to już z rzędu? Będzie dobrze ponad 12 tysięcy). Oczywiście z udziałem naszego papieża Polaka. Gdy tak patrzę na tego mężczyznę w zaawansowanym już wieku (eufemistycznie mówiąc), uginającego się pod ciężkim paradnym kostiumem, wysoką czapą, pocącego się podczas wielogodzinnego przedstawienia, żal mi się robi tego człowieka. I zastanawiam się czy zdaje on sobie sprawę, iż jest również niewolnikiem rytuału, jaki jego poprzednicy wytworzyli w trakcie wieków, po to, aby przepychem oszołamiać wiernych?

 

Z takich jak to widowisk, zawsze miał bić w oczy majestat władzy kościelnej (i na pewno większość oglądających tak to widzi i odczuwa). A mnie po prostu te przedstawienia śmieszą, choć jednocześnie odczuwam żal, patrząc jak męczą się główni aktorzy, przyjmując role zbyt ciężkie jak na swój wiek. Gdy patrzę jak papież siedzi przygarbiony, przytłoczony ciężkim kostiumem i wysokim nakryciem głowy, to zastanawiam się, czy również i on w tej chwili myśli o tym, iż ceną jaką się płaci za posiadanie władzy jest także to, że trzeba brać udział w spektaklach władzy, że jest się również (tak jak i podwładni) niewolnikiem rytuału i etykiety?

 

Czy domyśla się on, że Kościół istnieje w dużym stopniu dzięki takim przedstawieniom urządzanym głównie dla gawiedzi? Czy takie widowiska są potrzebne do tego, aby mogła istnieć prawdziwa, żarliwa wiara w Boga? Ależ nie! Za to są potrzebne, by mogła istnieć hierarchia kapłanów, choć podobno przed Bogiem wszyscy jesteśmy równi. I pomyśleć, że ten bogaty spektakl władzy kapłańskiej odbywa się w imię tego, który właśnie zwalczał Kościół zinstytucjonalizowany. Tego który dawał za przykład takie cnoty jak pokorę, ubóstwo i wewnętrzne przeżywanie wiary i zalecał modlitwę w samotności.

 

Kościół rzymskokatolicki tak daleko odszedł od tego, co głosił Jezus w Ewangeliach, że gdyby teraz ponownie pojawił się on na Ziemi, musiałby zwalczać z taką samą zaciekłością pychę współczesnych kapłanów, jak dwa tysiące lat temu zwalczał pychę, wyniosłość, żądzę władzy i dominacji kapłanów żydowskich. Gdy tak patrzę na ten przepych złoceń, ornatów, ozdób, paradnych stroi, wysoki i wyniosły tron, na którym siedzi papież otoczony swoją świtą, to wydaje mi się, że Jezus na osiołku, głoszący pokorę i ubóstwo, albo nie jest z tej religii, albo ta religia (katolicyzm) zatraciła całkowicie swój pierwotny sens i już od bardzo dawna (od IV w.) stała się orężem władzy. Władzy, która starała się podporządkować sobie wszystko i wszystkich: władzy nad światem.

 

Konkluzja: Każda religia, która stworzyła zhierarchizowany system władzy kapłańskiej, jest przejawem pychy ludzkiej, a nie przejawem działalności Boga (ale jeśli już w to wierzyć, to prędzej jego religijnego przeciwnika i antagonisty – Szatana)”.

 

1991 rok.                                           

Wrzesień 2020 r.                               

 

 

 

 

    


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
2. raczej zwykła obrzędowość Jan Grabiński 2020-09-29
1. raczej zwykła obrzędowość Leszek 2020-09-20


Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 906 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Ekumeniczne spotkanie apostatów   Koraszewski   2021-06-29
Czy wolno krytykować muzułmanów?   Pandavar   2021-06-28
Targniecie się na życie wieczne?   Ferus   2021-06-27
Dwa różne Dekalogi   Ferus   2021-06-20
Pasterze i ich bezwolne owce, czyli paradoksy „duchowego pasterzowania”   Ferus   2021-06-13
Biblia, kobiety i Bóg? Czyli co takiego Bóg chce powiedzieć czytelnikom Pisma Świętego?   Ferus   2021-06-06
Jest człowieczeństwo i jest muzułmańskie człowieczeństwo   Pandavar   2021-06-03
Żałoba bez złudzeń   Igwe   2021-05-26
Bezbożne „Ranczo” (II)   Ferus   2021-05-23
Ateista i „zatroskany głos rozsądku”   Ferus   2021-05-16
Obraza uczuć religijnych. Czyli co obraża osoby wierzące, a co nie, choć może powinno?   Ferus   2021-05-09
„Szczepionkowa” hipoteza powstania religii   Ferus   2021-05-02
Książka Lucjana Ferusa   Koraszewski   2021-04-26
Kłamiemy, gdyż taką mamy naturę? Czyli „względna równowaga między prawdą a fikcją”.   Ferus   2021-04-25
Duchowa służba zdrowia. Czyli oblicze Boga zatroskanego Miłosierdziem.   Ferus   2021-04-18
Poświąteczna refleksja. Kiedy mity traktowane są jako rzeczywistość.   Ferus   2021-04-11
Nieautoryzowany wywiad z Bogiem   Ferus   2021-04-04
Miecz czy Rozum? Czyli jak uczy historia religii: na jedno wychodzi!   Ferus   2021-03-28
Diabelskie zwierciadło jest winne złu?   Ferus   2021-03-21
Dziewuchy dziewuchom tu i tam   Koraszewski   2021-03-16
Irracjonalne „objawienia boże” (II)   Ferus   2021-03-14
Irracjonalne „objawienia boże”   Ferus   2021-03-07
Groza umiarkowanego islamizmu   Chesler   2021-03-04
Hartowanie ciała i hart ducha   Ferus   2021-02-28
Bezbożne „Ranczo”.Czyli nie jest dobrze, iż wierni mało wiedzą o religii, czy raczej bardzo dobrze?   Ferus   2021-02-21
Uciekinierzy z bastionu fałszywych świętości (IV)   Ferus   2021-02-14
Uciekinierzy z bastionu fałszywych świętości (III)   Ferus   2021-02-07
Uciekinierzy z bastionu fałszywych świętości (II)   Ferus   2021-01-31
Uciekinierzy z bastionu fałszywych świętości   Ferus   2021-01-24
Bajkowe dziedzictwo religii. Czyli wspaniała, ale też przerażająca potęga wyobraźni.   Ferus   2021-01-17
Bóg, ojczyzna, nędza i zniewolenie   Koraszewski   2021-01-14
Opatrzność Boża, a szczepienia na COVID-19   Ferus   2021-01-03
W Gazie Hamas jest Grinchem, który ukradł Boże Narodzenie   Fitzgerald   2020-12-31
Episkopat Polski w sprawie szczepionek zaleca: róbta co chceta   Koraszewski   2020-12-30
Bożonarodzeniowa koniunkcja planet. Czyli coroczna „koniunkcja” religii z nauką.   Ferus   2020-12-27
Listy byłych niewolników do ich byłych Panów (III)   Ferus   2020-12-20
Islam nakazuje kochać Mahometa i Dżihad bardziej niż własne rodziny     2020-12-14
Listy byłych niewolników do ich byłych Panów (II)   Ferus   2020-12-13
Listy byłych niewolników do ich byłych Panów   Ferus   2020-11-29
Brudny czyściec i diabelnie skuteczny strach przed piekłem   Ferus   2020-11-22
Dylemat moralny czy prosty wybór?   Ferus   2020-11-15
Refleksje sprzed lat: „W obronie kobiet” II.   Ferus   2020-11-08
Refleksje sprzed lat: „W obronie kobiet”   Ferus   2020-11-01
Nasze zacofanie jest najgorszą obrazą Proroka   Montaser   2020-10-31
USA to jedyny kraj, który rozlicza mułłów   Rafizadeh   2020-10-27
Dyspensa zwalniająca wiernych z myślenia   Ferus   2020-10-25
Dziecinne pytanie: Po co ludzie stworzyli bogów?   Ferus   2020-10-18
Dziecinne pytanie: Po co Bóg stworzył ludzi?   Ferus   2020-10-11
Alternatywa dla idei zbawienia   Ferus   2020-10-04
Beczka dziegciu i łyżka miodu   Ferus   2020-09-27
Refleksje sprzed lat: „Głęboka wiara” i inne.   Ferus   2020-09-20
Zamordowanie amerykańskiego “bluźniercy” w Pakistanie   Ibrahim   2020-09-16
Czy istnieją „głęboko niewierzący”?   Ferus   2020-09-06
Ludzie są grzeszni, ale Kościół (na pokaz) jest święty   Kruk   2020-09-03
Kogo bije dzban?   Koraszewski   2020-08-31
Refleksje sprzed lat: „Łaska boska” i inne   Ferus   2020-08-30
Ignorowane ludobójstwo chrześcijan w Nigerii    Ibrahim   2020-08-25
Egocentryzm religijny   Ferus   2020-08-23
Quo vadis religio?   Ferus   2020-08-16
Palestyńczycy: Priorytety muzułmańskich “uczonych” podczas COVID-19   Toameh   2020-08-04
Ituriel – elektroniczny bóg. Czyli książka, której nie napisałem.   Ferus   2020-08-02
Porwanie Holocaustu dla Dżihadu: Auschwitz i Kneset   Pandavar   2020-07-08
Dlaczego nauki i religii nie można ze sobą pogodzić   Koraszewski   2020-07-05
Palestyńczycy: Nieislamskie prawo o ochronie rodziny   Toameh   2020-07-02
Uprowadzenie Holocaustu dla Dżihadu: Auschwitz i Kneset   Pandavar   2020-07-01
Pochwała parlamentarnego ateizmu   Koraszewski   2020-06-28
Palestyńczycy: Czy rzeczywiście chodzi o “aneksję”?   Toameh   2020-06-26
Uprowadzenie Holocaustu dla Dżihadu: Auschwitz i KnesetCzęść 5: Wbijanie noża   Pandavar   2020-06-24
Przerażająca prawda o dziewicach z raju   Koraszewski   2020-06-24
Najskuteczniejsze narzędzie ludzkości – fikcja (VI)   Ferus   2020-06-21
Turcja: Uczniowie czytają Koran i porzucają islam   Bulut   2020-06-19
Wiara, nauka i umiłowanie bzdury   Koraszewski   2020-06-17
Uprowadzenie Holocaustu dla Dżihadu: Auschwitz i Kneset   Pandavar   2020-06-17
Najskuteczniejsze narzędzie ludzkości – fikcja. V   Ferus   2020-06-14
Dżihadystyczne narracje i islamskie fobie w Nigerii   Igwe   2020-06-11
Uprowadzenie Holocaustu dla Dżihadu (3)   Pandavar   2020-06-10
Najskuteczniejsze narzędzie ludzkości – fikcja. IV   Ferus   2020-06-07
Uprowadzenie Holocaustu dla Dżihadu   Pandavar   2020-06-03
Najskuteczniejsze narzędzie ludzkości – fikcja (III)   Ferus   2020-05-31
Uprowadzenie Holocaustu dla Dżihadu: Auschwitz i Knesset.   Pandavar   2020-05-27
Męczeństwo w obronie niezmiernej głupoty   Koraszewski   2020-05-25
Najskuteczniejsze narzędzie ludzkości – fikcja. II   Ferus   2020-05-24
Nie ma boga nad Boga   Koraszewski   2020-05-18
Najskuteczniejsze narzędzie ludzkości - fikcja   Ferus   2020-05-17
Naprawdę świat chce być oszukiwany?   Ferus   2020-05-10
Usunięcie „Izraela” z duńskiej Biblii   Jacoby   2020-05-05
Fikcja uznawana za Prawdę (VIII)   Ferus   2020-05-03
Fikcja uznawana za Prawdę (VII)   Ferus   2020-04-26
Fikcja uznawana za Prawdę (VI)   Ferus   2020-04-19
Fikcja uznawana za Prawdę (V)   Ferus   2020-04-11
Fikcja uznawana za Prawdę (IV)   Ferus   2020-04-05
Oderwanie charedim   Rosenthal   2020-04-01
Fikcja uznawana za Prawdę (III)   Ferus   2020-03-29
Pandemia i muzułmańskie priorytety   Pandavar   2020-03-26
Fikcja uznawana za Prawdę (II)   Ferus   2020-03-22
Fikcja uznawana za Prawdę   Ferus   2020-03-15
Uciekłaś od wojny, a oni przyjęli cię      2020-03-13
Najdłużej trwająca mistyfikacja. Podsumowanie.   Ferus   2020-03-08
Religie usprawiedliwiają zabijanie, kradzież i inne przestępstwa   Al-Tamimi   2020-03-06
Credo islamu z ust autorytetu     2020-03-02

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk