Prawda

Czwartek, 9 maja 2024 - 10:14

« Poprzedni Następny »


Moja racjonalna wiara (III)


Lucjan Ferus 2024-01-14


Motto: „Wierzę, aby zrozumieć” (św. Augustyn).

„Aby uwierzyć, wpierw muszę zrozumieć" (Lucan Ferus)                                                                      

Tak! Można śmiało powiedzieć, że zrobiłem ile się dało aby uratować swą wiarę religijną, nie rezygnując jednocześnie z rozumnego myślenia. Dlaczego więc przy niej nie pozostałem? Z bardzo oczywistego powodu: musiałbym zostać na tym etapie rozwoju swojej świadomości i przestać nabywać dalszą wiedzę religijną jak i religioznawczą. A ja niestety (dla wiary a nie rozumu) przez cały czas nabywałem i nabywam tę wiedzę, więc tamten etap racjonalizacji swoich wierzeń – siłą rzeczy – okazał się etapem przejściowym.


Bowiem im więcej nabywałem wiedzy, tym więcej rodziło się wątpliwości odnośnie zasadności tych poszczególnych „prawd” religijnych, w kontekście całościowego planu opatrznościowego (nazywanego Opatrznością bożą). A wizerunek Boga jaki się z niego zaczął wyłaniać, był tak odległy od tego, jaki nauczany jest na lekcjach religii jak i tego, który kapłani przedstawiają swoim wiernym, iż w pewnym momencie zmuszony byłem uznać, że w takiego Boga nie chcę wierzyć! Co mnie wtedy tak zbulwersowało intelektualnie? Był to wizerunek Boga, do jakiego doszli wielcy myśliciele chrześcijańscy, a znamienną kropkę nad „i” postawił na końcu tego procesu Sobór Wat. I, orzekając między innymi:

 

„Bóg współdziała w akcie fizycznym grzechu /../ Bez dopuszczenia zła moralnego – czyli grzechu – na świecie, nie ujawniłby się ten przymiot boży, któremu na imię Miłosierdzie /../ Dopiero na przykładzie grzesznej ludzkości, grzesznego człowieka, ujawniło się miłosierdzie Boga przebaczającego”. Konkluzja: „Zło moralne w ostatecznym wyniku, służy również celowi wyższemu: chwale bożej, która się uzewnętrznia przede wszystkim w jego miłosierdziu przez przebaczanie, wtórnie zaś w sprawiedliwości przez karę”.

                                                           ------ // ------

Co z tego wynika? Ano to, że Vanini miał rację twierdząc, że „Świat jest taki, jakim go Bóg zamierzył: jeśliby chciał aby był lepszy - byłby lepszy. Jeśli istnieje grzech, widać, że Bóg tak chce”. I po co było palić na stosie autora tej nad wyraz trafnej konstatacji, skoro sam Kościół 4 wieki później przyznał, że grzeszna ludzkość była po to Bogu potrzebna, aby na jej przykładzie mógł zrealizować się piękny boży przymiot – miłosierdzie, które ujawniając się poprzez przebaczanie ludziom win i grzechów, służy chwale Bożej. Nie dziwne więc jest, że Bóg współdziała w akcie fizycznym grzechu, miast do niego nie dopuścić (!?).

 

W świetle tych orzeczeń, całkiem innej wymowy nabiera samo Zbawienie jak i Ofiara z Syna Bożego na krzyżu, która je umożliwiła. Szczególnie jeśli weźmie się pod uwagę bardzo znamienny  i wiele mówiący fragment z Pisma Świętego, dotyczący Jezusa: „On był wprawdzie przewidziany przed stworzeniem świata, dopiero jednak w ostatnich czasach się objawił ze względu na nas” (1P 1,20). Oznacza to – ni mniej ni więcej – że Syn Boży był przewidziany na Odkupiciela i Zbawiciela ludzkości, zanim ta ludzkość zaistniała i zanim pierwsi ludzie „przeciwstawili” się Bogu i „dostąpili upadku”.

 

Wygląda więc na to, że to słynne „Boże miłosierdzie” – w powyższym kontekście – bardziej przypomina wyrafinowane okrucieństwo i bezlitosne wyrachowanie, pozbawione choćby odrobiny litości i miłości do swych stworzeń – ludzi. Byłoby ono bezcenne gdyby Bóg nie mógł zapobiec złu w swoim dziele, a On tylko nie chciał i to z bardzo egoistycznego powodu, na dodatek obarczając za nie winą ludzi (tak przynajmniej można wywnioskować z orzeczeń Soboru Wat. I, a jak wynika z „Dictatus papae” pkt. 22, Kościół kat. nigdy się nie myli). Czy więc można mi się dziwić, że w taki wizerunek Boga nie chciałem wierzyć!?

 

Boga, który mając nieskończone i niczym nie ograniczone możliwości, by Jego dzieło było doskonałe, urządza istny cyrk, aby wyglądało na to, że Jego stworzenia musiały być grzeszne i ułomne z własnej winy. A wszystko po to (jak można domniemywać), aby Jego ukochany Syn mógł zostać Bogiem – Zbawicielem grzesznej ludzkości. Powtarzam: w takiego Boga nie mogłem ani nie chciałem uwierzyć. Doszedłem w tym rozumowym procesie do tak absurdalnie perfidnego wizerunku Boga, że mogło to tylko świadczyć o jednym: te wszystkie „słowa boże’ i te „prawdy objawione” są wymysłem samych kapłanów, którzy w różnych czasach i okolicznościach w ten sposób wyobrażali sobie swoje bóstwa i ich relacje z ludźmi. Tworząc mity (a później dogmaty) kierowali się zawsze potrzebą ich doraźnej wymowy, nie troszcząc się o ich logiczne konsekwencje wynikające z Bożych atrybutów w całościowym kontekście dzieła Bożego. Nabierającego dla człowieka myślącego paradoksalnej wymowy.    

                                                           ------ // ------

Na tym mniej więcej etapie zakończyłem racjonalizację swoich wierzeń religijnych, mając już na tyle rozwiniętą świadomość, aby widzieć do czego ona prowadzi. Był to czas, kiedy z osobnika wierzącego stawałem się agnostykiem i widocznie ten okres mądrzejszej wiary religijnej był mi potrzebny, abym miał czas pożegnać się z „pięknymi” iluzjami i zacząć dostrzegać prawdziwą rzeczywistość, zapisaną w historii religii, a nie w apologetycznych dziełach. Myślę, że skoro dopomógł mi on w łagodnym przejściu od jednego do drugiego światopoglądu, to jest duże prawdopodobieństwo, iż także pomoże innym. Dlatego – między innymi – napisałem ten tekst.

 

Wnioski jakie wyciągnąłem z tego paroletniego procesu racjonalizacji swych wierzeń religijnych (mam na myśli wyłącznie swój przypadek) są takie oto: wiarę religijną możemy racjonalizować tylko jako rozumianą psychiczną potrzebę (człowiek musi w coś wierzyć): wierzenia religijne są nam potrzebne ze względu na naszą ułomną naturę. Pomagają bowiem zminimalizować lęk przed widmem wiszącego nad nami „miecza Damoklesa” w postaci świadomości własnej śmiertelności. Od biedy można by to nazwać racjonalnym podejściem do tego teologicznego problemu, chociaż mam duże wątpliwości.

 

Natomiast nie da się ich racjonalizować jako „prawd religijnych”, używając podstawowych narzędzi, jakimi posługuje się rozum: mianowicie logiki oraz wiedzy wykraczającej poza religię. A to dlatego, iż wiara religijna z samej definicji („Jest to cnota nadprzyrodzona, dzięki której za łaską Boga /../ wierzymy w to, co objawił, nie ze względu na wewnętrzną prawdę /../ ale dla powagi samego Boga” (Sobór Wat. I), nie toleruje analizowania swych „prawd objawionych” rozumem, traktując to jako świętokradztwo.

                                                           ------ // ------

Mechanizm tego procesu jest prosty: „Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli”

(J 8,32). Jego uniwersalność polega na tym, że potrafi on wyzwolić umysł również i od religii; tak wielka jest siła prawdy (jeśli rzeczywiście nią jest). Z mojego doświadczenia wynika, że zbyt daleko idąca racjonalizacja wierzeń religijnych prowadzi do zamiany ich w wiedzę religioznawczą, a co za tym idzie stanowi prostą drogę (ale nie na skróty) do ateizmu. Dzieje się tak dlatego, iż tworzy się coś w rodzaju informacyjnego „efektu domina”: odkrywanie cząstkowych prawd – w tym przypadku religijnych – rozszerza nasz horyzont postrzegania w tym obszarze poznawczym, na inne jego aspekty i trwa to dotąd, aż ułoży się nam w umyśle całościowy i spójny obraz nowej rzeczywistości, który w dopełnieniu z innymi dziedzinami wiedzy o świecie i o nas samych, jest nie do podważenia rozumem.

 

A zatem – wbrew temu co sądzą wierzący – ateizm jest konsekwencją racjonalnego myślenia, dzięki któremu nasz rozum mimo wczesnej indoktrynacji religijnej, potrafi w niektórych przypadkach (dość nielicznych niestety) dostrzec prawdę pod niezliczonymi pokładami kłamstwa i fałszu, jakimi charakteryzują się prawie wszystkie wierzenia religijne. Zatem przekonanie, że można być racjonalnie wierzącym (religijnie) osobnikiem, można śmiało między bajki włożyć. I nie tylko ja na to wpadłem. Ba! Można nawet przyjąć, że przez dobrych parę lat starałem się „ominąć” ten problem, wymyślając mądrzejszą wersję swoich religijnych wierzeń. Nic mi z tego nie wyszło, bo nie mogło wyjść!

 

Powód dla którego tak się stało, został różnie przez różne osoby rozpoznany: i tak wg  S. J. Leca: „Tym samym rozumem wierzyć i myśleć niepodobna”, albo wg L. Feuerbacha:  „Człowiek w religii ma oczy tylko po to, aby nie widzieć, aby być ślepym na wszystko, a rozum tylko po to, aby nie myśleć, aby być ciemnym jak tabaka w rogu”. Także Kościół kat. wypowiedział się w tej sprawie: „Św. Sobór podejmując to, czego uczył Sobór Wat. I, głosi, że istnieje dwojaki, różny porządek poznania: mianowicie wiary i rozumu” (Sob. Wat. II).

 

Przypomnę, iż jest to „podjęcie” nauczania Soboru Wat. I, który orzekł w tej sprawie: „Nie tylko wiara i rozum między sobą nie są sprzeczne; przeciwnie – niosą sobie wzajemną pomoc /../ wiara zaś rozum wyzwala od błędów, strzeże go i poucza na różny sposób”. I tak rzeczywiście było; przez wiele wieków starała się ta wiara jak mogła, „wyzwalać” ten nieszczęsny rozum od błędów w jakże różny sposób: a to na płonącym stosie (czasem w zastępstwie autora płonęły jedynie manuskrypty), a to przez wymyślne tortury, a to przez klątwy i ekskomuniki, a to przez psychiczny terror i nietolerancję dla inaczej myślących itp.

 

Niestety, te tytaniczne wysiłki wiary w tym jakże „zbożnym dziele”, nie dały pożądanych rezultatów. W ciągu tego niespełna wieku dzielącego te dwa Sobory, musiało coś stać się „niedobrego” z rozumem ludzkim, iż Kościół kat., tak diametralnie zmienił zdanie w tym aspekcie swojego nauczania, uznając, że jednak „rozum i wiara” nie są kompatybilne. A   wystarczyłoby zajrzeć do Biblii, gdzie wyraźnie napisano: „Nie ma sprawiedliwego, nawet ani jednego, nie ma rozumnego /../ wszyscy zboczyli z drogi, zarazem się zepsuli, nie ma takiego co dobrze czyni, zgoła ani jednego” (Rz 3,10,12). I byłoby od razu wiadomo, że Sobór Wat. I musiał się pomylić w tym orzeczeniu. Tylko czy to ma jakieś znaczenie dla osób religijnie wierzących?

 

Dla racjonalistów zaś, ważny może być ten oto fragment „manifestu racjonalistycznego”  (którego fragmenty zamieściłem w „Ideale racjonalisty”), z jakiego można się dowiedzieć: „Oznacza ona (cnota racjonalności) odrzucenie całej formy mistycyzmu, tzn., każdego roszczenia do źródła poznania nadprzyrodzonego, nie dotyczącego zmysłów, nie racjonalnego, nie dającego się zdefiniować. Oznacza ona zobowiązanie do używania rozumu /../ a ponad wszystko, że nie możemy nigdy próbować pozwalać na przekazywanie sprzeczności” (Ayn Rand). Jasno i wyraźnie sformułowane, prawda?

 

„Cnota racjonalności oznacza odrzucenie całej formy mistycyzmu, oraz zobowiązanie do używania rozumu i nie przekazywania sprzeczności”. Zgodnie z tym przekonaniem, jednym z przejawów tego poglądu, jest niewiara we wszystkich dotychczasowych bogów człowieka, uznając ich za wytwór ludzkich kultur, a nie realne byty nadprzyrodzone. Jaki jest więc sens – wbrew nauce samego Kościoła kat. i areligijnych autorytetów – upierać się przy poglądzie, iż jest możliwy fenomen osoby rozumnie (racjonalnie) wierzącej oraz racjonalnej wiary religijnej? Przy okazji utrzymując, że ateizm nie wynika z racjonalizmu. Kto jeszcze w to uwierzy,.. oprócz samych wierzących?

                                                           ------ // ------       

Dlatego moje następne teksty (pisane po pięcioletniej przerwie, w nowym tysiącleciu), były już inne w przeważającej części: pisane wpierw z pozycji agnostycznych, a później z ateistycznych. Wtedy już dokładnie wiedziałem, że wszyscy „bogowie” człowieka zostali stworzeni przez samych ludzi w długim – bo ok. 30 – 40 tys. letnim – burzliwym procesie kulturotwórczym, na ich własne podobieństwo i obraz, a nie odwrotnie, jak tego uczą religie.

Jednak to już jest zupełnie inna historia; mająca raczej mało wspólnego z racjonalizacją wierzeń religijnych, natomiast dużo wspólnego z wiedzą religioznawczą. I właśnie ten punkt widzenia starałem się przedstawić w swoim „Credo sceptyka”, napisanym na przełomie tysiącleci, które stało się swoistą cezurą na drodze rozwoju mojej świadomości. A potem rozwinąłem w wielu innych tekstach, ale jak już napisałem,.. to jest już zupełnie inna historia.     

                                                               ----- // -----

„Człowiek wcale nie chce służyć jednemu Panu. Religia odpowiada potrzebie jego serca i stąd jej wieczny urok. Natomiast nauka zaspokaja dążenie jego umysłu i stąd jej przemożna siła. Nauka i religia trwają naprzeciw siebie jak zapaśnicy, z których żaden nie ma dosyć umiejętności, by pokonać drugiego. Religia nie dostarcza dowodu, nauka nie daje nadziei. „Dlatego – pisze Schure – rodzi się głęboka sprzeczność, nie wypowiedziana wojna /../ w świadomości wszystkich myślących osób. Albowiem kimkolwiek jesteśmy /../ nosimy w sobie te dwa wrogie światy, pozornie nieprzejednane, zrodzone z dwu nieprzezwyciężonych pragnień człowieka: potrzeby poznania i potrzeby wiary” (Krzysztof Kowalski).

                                                                                                                                                                                                 

2012/2023 r.                                    


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 907 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Nowy ateizm   Koraszewski   2013-11-16
Agnostyk czy ateista?   Koraszewski   2013-12-05
Konstytucyjni ateiści   Koraszewski   2013-12-05
Portret wielkiego agnostyka   Coyne   2013-12-14
Złe wiadomości   Coyne   2013-12-17
Pięć dowodów na istnienie Boga od teologa dla ateistów pod choinkę   Coyne   2013-12-19
Katolicki hierarcha mówi, że anioły istnieją, ale są bezskrzydłe   Coyne   2013-12-24
“Rozum został stworzony przez Boga”   Coyne   2014-01-03
Opowieść o religijnym odwróceniu   Joseph   2014-01-06
Podsumowanie ataków na ateistów   Coyne   2014-01-07
Nie - dla umiłowania cierpienia   Kuhlenbeck   2014-01-07
Zmyślona podróż do nieba   Coyne   2014-01-12
Dziedzictwo nietolerancji   Shahid   2014-01-12
Islamscy radykałowie zabili kolejnych medyków   Coyne   2014-01-13
O modlitwie i petycji   Gogineni   2014-01-13
List otwarty do boga islamu   Imani   2014-01-17
Chrześcijanie XXI wieku   Koraszewski   2014-01-17
Kolejne kopniaki dla ateistów w “Slate”   Coyne   2014-01-18
Nauka kontra wiara: żadnego konfliktu!   Coyne   2014-01-21
O źródłach autocenzury   Nasreen   2014-01-24
Jakie są “najlepsze” argumenty na rzecz istnienia Boga?   Coyne   2014-01-24
Ateistom ma być ciężko   Coyne   2014-01-31
No i wydało się...   Kruk   2014-02-04
Strzelanie zza pleców Boga   Koraszewski   2014-02-06
Zostałem “Cenzorem Roku"!   Coyne   2014-02-12
Święta glina   Hili   2014-02-14
Jeśli wlazłeś między wrony...   Coyne   2014-02-17
Dlaczego religia może być racjonalna, ale robi to w zły sposób   Coyne   2014-02-20
Droga do wolności   Feldner   2014-02-24
Całun Turyński: Dlaczego religia jest pseudonauką   Coyne   2014-02-24
Jajecznica   Kruk   2014-02-27
Polityka Nowego Ateizmu   Bum   2014-02-28
Długi ateistów   Koraszewski   2014-03-03
Wkrótce w księgarniach: nowa apolegatyka Boga   Coyne   2014-03-07
Upiory religii   Ferus   2014-03-08
Życie seksualne wczoraj i dziś   Koraszewski   2014-03-11
Testowanie hipotezy Boga   Stenger   2014-03-11
Szkoły nie są polem bitwy religii!   Gogineni   2014-03-13
Czy Bóg jest bezcielesną osobą?   Coyne   2014-03-16
Głos czarnej owcy   Ferus   2014-03-18
Wyrafinowana teologia szyicka   Taheri   2014-03-19
Bóg jako lokomotywa   Koraszewski   2014-03-21
Czy ateiści są snobami intelektualnymi?   Coyne   2014-03-22
Zegarek na wrzosowisku   Ferus   2014-03-26
O nadziei w tym i owym   Koraszewski   2014-03-27
Bóg, moralność i geografia   Coyne   2014-03-28
Humanizm ewolucyjny   Ferus   2014-04-09
Kpatinga: wioska czarownic   Igwe   2014-04-13
Trzeba przestać milczeć   Ahmed   2014-04-15
Rozprawa między panem, zupą i szatanem   Kruk   2014-04-18
Kult Cargo   Szczęsny   2014-04-20
Najgłupsze dokopywanie ateistom w tym roku   Coyne   2014-04-21
Humanizm ewolucyjny II     2014-04-22
Kolejny kiepski argument na rzecz Boga   Coyne   2014-04-24
Duchowość i seksualność szatana XXI wieku   Kruk   2014-04-30
Ateizm luk   Coyne   2014-04-30
Niemago rejestruje swój związek   Kruk   2014-05-04
Ponad dobrem i złem   Ferus   2014-05-05
Recykling sił nadprzyrodzonych   Koraszewski   2014-05-22
Wojna o Adama i Ewę   Coyne   2014-05-25
O kamiennych tablicach i nieco sfałszowanych zwojach   Szczęsny   2014-06-03
Ateizm zakwefiony   Coyne   2014-06-07
Czy religia jest nałogiem?   Koraszewski   2014-06-08
Filozof gromi ateistów z głupich powodów   Coyne   2014-06-10
Państwo częściowo wyznaniowe   Koraszewski   2014-06-15
Kiedy być “ekumenicznym” – a kiedy nie   Tsalic   2014-06-16
Hiszpania deportuje byłego muzułmanina za krytykowanie islamu   Coyne   2014-06-20
Głupie twierdzenia o fundamentalistycznych ateistach   Coyne   2014-06-22
Mój problem z Bogiem   Angier   2014-06-24
Ekumeniczna nienawiść   Koraszewski   2014-06-26
Czy Bóg jest kręgowcem bez substancji?   Coyne   2014-06-26
Manifest ateisty   Harris   2014-06-27
Ewolucja teistyczna kiepsko się sprzedaje   Coyne   2014-06-29
Ostre światło nauki   Dennett   2014-07-01
Socjologia sekularyzmu   Koraszewski   2014-07-02
To nie okupacja, to islam   Greenfield   2014-07-05
Wiara szukająca ucieczki   Koraszewski   2014-07-14
Czy wierzący uważają pismo święte za dosłowną prawdę?   Coyne   2014-07-16
Gdyby Bóg istniał, miałby się z czego tłumaczyć   Fatah   2014-07-22
Dobre i złe powody, by wierzyć   Dawkins   2014-07-24
Nauka Biblii i praktyki religijne   Twain   2014-07-27
Czy nasze wartości pochodzą od Boga?   Stenger   2014-07-31
Segregowanie uczniów według wyznania jest złym pomysłem   Ridley   2014-08-01
Osaczeni   Rushdie   2014-08-05
Ameryko, obudź się!   Imani   2014-08-08
Bonobo i pogromca ateistów   Coyne   2014-08-12
Bonobo i pogromca ateistów. Część II   Coyne   2014-08-13
Królik jest pytaniem   Celeste Hale   2014-08-16
Katolickie barbarzyństwo w Europie   Coyne   2014-08-19
Religia, “Playboy” i Frank Sinatra   Coyne   2014-08-27
Myśli i materia   Stenger   2014-08-31
Świadkowie Jehowy i odmowatransfuzji krwi dla dziecka   Coyne   2014-09-07
Machina religijnej nienawiści w działaniu   Chandra   2014-09-09
Biblia źródłem moralności? Żartujesz sobie!   Coyne   2014-09-10
Marsz lunatyków do Armagedonu   Harris   2014-09-13
O rzekomym wojującym, fundamentalistycznym, ateizmie   Coyne   2014-09-15
Afrykański eksport starego chrześcijańskiego barbarzyństwa   Igwe   2014-09-16
Wolność słowa w Yale   Koraszewski   2014-09-18
Nauka dyskutowania o niczym   Coyne   2014-09-20
Jeśli ISIS nie jest islamskie, Inkwizycja nie była katolicka   Coyne   2014-09-21

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk