Prawda

Poniedziałek, 6 maja 2024 - 11:01

« Poprzedni Następny »


Ekumenizm czyli misja zbawiania świata


Stanisław Pietrzyk 2016-02-16


Ekumenizm, słowo ostatnio nieczęsto używane  ale   w czasie, kiedy na papieskim tronie zasiadał  J.P. II, nadużywane  i jak mało które kojarzone z jego pontyfikatem.  Słowo pochodzi z greki okresu klasycznego (οικουμένη – oikumene –  zamieszkały świat) i jest terminem określającym ruch na rzecz przywrócenia jedności chrześcijan czyli – tłumacząc dosadniej – na zapędzeniu do jednej zagrody wyznawców wszystkich odłamów chrześcijaństwa i podporządkowaniu ich władzy naczelnego pasterza  zasiadającego na Sancta sedes w rzymskiej enklawie.

Naiwni i nie znający kościelnych realiów na pierwszy rzut oka mogliby odnieść wrażenie, że chodzi tylko o chrześcijaństwo, jednak wystarczy zapoznać się z  Encykliką Redemptoris missio, poddając ją chociaż pobieżnej analizie, by ostatecznie pozbyć się złudzeń. Dla Kościoła katolickiego ekumenizm wiąże się ściśle z misją nawracania, gdyż jak stwierdza Wojtyła we wspomnianej encyklice impuls misyjny należy zatem do wewnętrznej natury życia chrześcijańskiego i stanowi również natchnienie dla ekumenizmu.


Ruchy ekumeniczne zostały zainicjowane na przełomie XIX i  XX wieku przez kościoły protestanckie (i prawosławne), lecz  już na starcie trafiły na  opór ze strony kościoła rzymskiego, który zdecydowanie odrzucał możliwość nawiązania  bliższych relacji ze środowiskiem protestanckim. Jak można się było spodziewać było to przedsięwzięcie z góry skazane na niepowodzenie, gdyż kościół katolicki rościł sobie, jak to zawsze miał (i ma)  w zwyczaju, prawo do prymatu, a protestanci nie godzili się na  utratę autonomii.  


Pierwszą, zdecydowaną lecz i pełną arogancji  odpowiedzią na te pojednawcze gesty środowisk protestanckich jak i tych, których doktryny nie były zbieżne z papieskimi, była encyklika Piusa XI Mortalium Animos (6.01.1928.),  której antyekumeniczny wymiar obnaża prawdziwy stosunek do niekatolickich wyznań.  Papież stwierdził, że jedynym i prawdziwym Kościołem Chrystusa jest kościół rzymski i zabronił katolikom udzielania poparcia inicjatywom odszczepieńców. Treść tej encykliki nie pozostawia wątpliwości, że Watykan  nie jest skory do jakichkolwiek kompromisów i wygładzania sporów doktrynalnych:

Jasną rzeczą więc jest, Czcigodni Bracia, dlaczego Stolica Apostolska swym wiernym nigdy nie pozwalała, by brali udział w zjazdach niekatolickich. Pracy nad jednością chrześcijan nie wolno popierać inaczej, jak tylko działaniem w tym duchu, by odszczepieńcy powrócili na łono jedynego, prawdziwego Kościoła Chrystusowego, od którego kiedyś, niestety, odpadli. Powtarzamy, by powrócili do jednego Kościoła Chrystusa, który jest wszystkim widomy i po wsze czasy, z woli Swego Założyciela, pozostanie takim, jakim go On dla zbawienia wszystkich ludzi ustanowił.           

Dla wielu mniej konserwatywnych i bardziej postępowych przywódców wspólnot (również wielu katolików) sytuacja podziału ze względu na różnice doktrynalne wydawała się co najmniej niestosowna (większość zarówno po jednej jak i po drugiej stronie podział nazywała wprost  skandalem) i stała w wyraźnej opozycji do chrystusowych napomnień Ut omnes unum sintFiat unum ovile et unus pastor (Aby wszyscy byli jedno… Jedna niech będzie owczarnia i jeden pasterz). Te rzekomo wypowiedziane przez Jezusa słowa posłużyły biskupowi Rzymu do przejęcia zwierzchnictwa nad gminami oraz ustanowienia prymatu i z pozycji primus inter pares z czasów pentarchii , stał się Vicarius Christi  i Pontifex Maximus czyli przejął tytulaturę dotąd zarezerwowaną dla władców imperium, zyskując nieograniczoną władzę, czym zraził do siebie większość. Z czasem uzurpował sobie zwierzchność nad wszystkimi gminami nie przebierając przy tym w środkach, co było również przyczyną schizmy. W związku z tym dla znalezienia płaszczyzny porozumienia, wspólnych wartości i pryncypiów ekumenicznych powołano w 1948 roku w Amsterdamie Światową Radę Kościołów, w skład której weszli przedstawiciele 147 wspólnot wyznaniowych (bez rzymskich katolików). Obecnie rada zrzesza ponad 350 kościołów chrześcijańskich. Do tej pory kościół rzymskokatolicki nie jest jego członkiem, co dobitnie świadczy o innych pryncypiach Watykanu, z których na czoło wysuwa się ledwie skrywany prozelityzm, o co oskarżali  rzymskich katolików  przedstawiciele Patriarchatu Moskiewskiego.


Istniejące od początku podziały i spory doktrynalne w łonie chrześcijaństwa pogłębił jeszcze bardziej dogmat o nieomylności papieża zawarty w Konstytucji Dogmatycznej o Kościele Chrystusowym Pastor aeternus, uchwalonej podczas Vaticanum  Primum (I soboru watykańskiego) w 1870 roku. Wprawdzie nieomylność dotyczy tylko kwestii wiary i obyczajów, ale już to wystarczyło, aby nawet w łonie samego Kościoła katolickiego zawrzało, gdyż część duchowieństwa nie chciała zaakceptować tego dogmatu twierdząc, że jest nieuzasadniony, a także – według grupy historyków i teologów niemieckich z Johannem Döllingerem na czele – „niemożliwy do obrony na gruncie historii kościoła”. Skutek był taki, że Döllinger został ekskomunikowany, a krytycy dogmatu doprowadzili do rozłamu i utworzenia Kościoła starokatolickiego. 


W centrum zainteresowania papiestwa była (i jest) nieograniczona władza nad całym światem i to nie tylko duchowa, ale jak najbardziej świecka i doczesna. Egzemplifikacją tego było twierdzenie Innocentego III, iż Pan przekazał Piotrowi władzę nie tylko nad całym kościołem, ale również nad całym światem (Petro non solum Universal ecclesiam, sed totum reliquit saeculum gubernandum). To ten fakt między innymi zdecydował, że kościół przetrwał do dzisiaj, bo w każdym względzie stanowił kontynuację Imperium Rzymskiego. Prymat doktrynalny i jurysdykcyjny był zawsze istotnym elementem hierarchicznej władzy kościoła i stanowił spuściznę po cesarstwie łącznie z całą administracją imperialną. W celu legitymizacji swojej nadrzędnej pozycji względem innych wspólnot dokonywał fałszerstw i wygodnej dla siebie reinterpretacji treści ewangelicznych.


Kościół rzymskokatolicki niezmiennie chce uchodzić za ten, który stosując się do chrystusowych zaleceń pragnie jedności chrześcijańskiej. Tak głosi ex cathedra nie prowadząc jednak dialogu z innymi wspólnotami chrześcijańskimi i nie próbując nawet wypracowywać wspólnej płaszczyzny porozumienia czy osiągnięcia kompromisu. Ze zrozumiałych względów, bowiem ktoś, kto twierdzi, że posiada depozyt wiary i jest kontynuatorem sukcesji piotrowej, nie może iść na jakiekolwiek ustępstwa z odszczepieńcami, jak nazywa tych, którzy nie godzą się na  prymat biskupa Rzymu. Charakterystyczna dla kościoła obłuda znajduje swój wyraz  również w encyklice Ut unum sint J.P.II, w której papież pisze: Oprócz ważnych spotkań ekumenicznych w Rzymie, znamienna część moich wizyt duszpasterskich poświęcona jest świadczeniu na rzecz zjednoczenia chrześcijan. Niektóre z tych podróży wykazują wręcz pewnego rodzaju ekumeniczny "priorytet" (nr 71). 


Encyklika ta (Ut unum sint) miała stanowić nową, znaczącą wypowiedź w materii ekumenizmu i być reakcją na „dość powszechny spadek dynamiki działalności ekumenicznej w całym chrześcijaństwie”.


Wkładem Jana Pawła II w prace nad przywróceniem jedności chrześcijan miały być tak zwane „podróże apostolskie”, z których wiele miało wyraźnie charakter ekumeniczny. Tak przynajmniej przedstawia to strona katolicka.


Według opinii katolickiej nie ulega wątpliwości, że wspomniane podróże stanowiły milowe kroki na drodze zbliżenia chrześcijańskiego i stanowią dobitne świadectwo zaangażowania sługi Bożego Jana Pawła II w odbudowywanie jedności chrześcijańskiej.


„Milowe kroki” i „dobitne świadectwo zaangażowania” – to niewiele znaczące  figury retoryczne mające nadać znaczenie bezowocnym działaniom, jednak droga do pojednania pozostaje tak długa, jak na początku, a podziały jak były, tak są. I będą, dopóki kościół rzymski nie przestanie rościć sobie nienależnych praw.


Papiestwo usilnie stara się wywrzeć wrażenie, że inicjatywa pojednania jest jego dziełem, ignorując tym samym fakty. Jednocześnie nie robi nic, by stało się to możliwe. Buduje  natomiast mury i zasieki w postaci wspomnianych encyklik i, jakby na ironię, kończąc te pojednawcze zabiegi Deklaracją Dominus Iesus autorstwa następcy Wojtyły, Ratzingera. Jej treść jest wyraźnie antyekumeniczna i wzmacnia jeszcze istniejące podziały w łonie chrześcijaństwa, dodatkowo antagonizując  wobec siebie pozostałe religie i wyznania.


Rozdział IV ( Jedyność i jedność Kościoła) tego dokumentu mówi: Pan Jezus, jedyny Zbawiciel, nie ustanowił zwyczajnej wspólnoty uczniów, lecz założył Kościół jako tajemnicę zbawczą. On sam jest w Kościele, a Kościół jest w Nim; dlatego pełnia tajemnicy zbawczej Chrystusa należy także do Kościoła, nierozerwalnie złączonego ze swoim Panem (…) Dlatego w powiązaniu z jedynością i powszechnością zbawczego pośrednictwa Jezusa Chrystusa należy stanowczo wyznawać jako prawdę wiary katolickiej jedyność założonego przezeń Kościoła. Tak jak jest jeden Chrystus, istnieje tylko jedno Jego Ciało, jedna Jego Oblubienica: jeden Kościół katolicki i apostolski. I kolejny fragment: Wierni zobowiązani są wyznawać, że istnieje historyczna ciągłość – zakorzeniona w sukcesji apostolskiej – pomiędzy Kościołem założonym przez Chrystusa i Kościołem katolickim: To jest jedyny Kościół Chrystusowy (…), który Zbawiciel nasz po zmartwychwstaniu swoim powierzył do pasienia Piotrowi, zlecając jemu i pozostałym apostołom, aby go krzewili i nim kierowali, i który założył na wieki jako filar i podwalinę prawdy. Kościół ten, ustanowiony i zorganizowany na tym świecie jako społeczność, trwa w Kościele katolickim , rządzonym przez następcę Piotra oraz biskupów pozostających z nim we wspólnocie.


Wróćmy jeszcze do Redemptoris missio i do fragmentów wyraźnie nakazujących rozpowszechniać naukę kościoła wszystkim: Dzisiejszą pokusą jest sprowadzanie chrześcijaństwa do mądrości czysto ludzkiej, jakby do wiedzy o tym, jak dobrze żyć. W świecie silnie zsekularyzowanym nastąpiło „stopniowe zeświecczenie zbawienia”, dlatego walczy się, owszem, o człowieka, ale o człowieka pomniejszonego, sprowadzonego jedynie do wymiaru horyzontalnego. My natomiast wiemy, że Jezus przyszedł, by przynieść zbawienie całkowite, które obejmuje całego człowieka i wszystkich ludzi, otwierając ich na wspaniałe horyzonty usynowienia Bożego.


Dlaczego misje? Dlatego, że nam, jak świętemu Pawłowi, „została dana ta łaska: ogłosić poganom jako Dobrą Nowinę niezgłębione bogactwo Chrystusa”.
(Redemptoris missio, Dz 4, 20).


Aroganckie My natomiast wiemy…  i podobne wypowiadane w tonie autorytatywnym i autorytarnym nie tylko nie sprzyjają wypracowaniu jedności, ale jeszcze bardziej polaryzują skonfliktowane strony czyniąc wszelkie działania pozornymi i nieskutecznymi.  


W ostatnim, VI rozdziale (Kościół i religie w relacji do zbawienia) Deklaracji Dominus Iesus jej autor, Prefekt Kongregacji Nauki Wiary Kard. Joseph Ratzinger pisze:

Z pewnością, różne tradycje religijne zawierają i ofiarowują elementy religijności, które pochodzą od Boga i stanowią część tego, co "Duch Święty działa w sercach ludzi i w dziejach narodów, w kulturach i religiach". W istocie niektóre modlitwy i niektóre obrzędy innych religii mogą przygotowywać na przyjęcie Ewangelii, ponieważ stwarzają pewne sytuacje lub są formami pedagogii, dzięki którym ludzkie serca zostają pobudzone do otwarcia się na działanie Boże. Nie można im jednak przypisywać pochodzenia Bożego oraz zbawczej skuteczności  ex opere operato, właściwej chrześcijańskim sakramentom. 

Czy można mieć jeszcze wątpliwości co do antyekumenicznego charakteru tych wszystkich pojednawczych gestów, tego ugłaskiwania innych wyznań przy jednoczesnym  twierdzeniu z pozycji nieomylnego i najwyższego autorytetu, że tylko wyznanie rzymskokatolickie gwarantuje zbawienie, a jakiekolwiek pozytywy innych religii i wyznań pochodzą ze zdeponowanego w kościele katolickim objawienia? Czy nadal można wierzyć w dobre intencje kościoła negującego wartość zbawczą objawień innych, niż katolickie, mając takie same podstawy do twierdzenia o ich boskim pochodzeniu, jak wyznawcy innych wyznań o objawieniach własnych? A czy w ogóle istnieje jakikolwiek sposób weryfikacji prawdziwości objawień czy tak zwanych „prawd wiary”? To pytanie retoryczne.


Czy można mieć w końcu nadzieję, że społeczeństwa będące w znacznym stopniu pod wpływem nauk kościoła katolickiego i wynikających z nich moralnych wskazówek dostrzegą  wreszcie wyraźną sprzeczność  między deklarowanymi wartościami a rzeczywistością i dojdą do wniosku, że „król jest nagi”? Mimo posiadania  sporej dozy optymizmu śmiem w to wątpić, choć mnie, jako ateistę, nie powinny sprawy kościoła  zbytnio interesować. Jednak z uwagi na fakt znacznego wpływu religii na kształt ustaw i przepisów prawa nie można być obojętnym tym bardziej, że    w ostatnim czasie coraz wyraźniejsze staje się niepisane porozumienie i wzajemne wspieranie diametralnie różnych systemów religijnych w walce przeciwko malejącym wpływom religii w coraz bardziej zlaicyzowanym świecie, jednak nie ma to nic wspólnego z wygładzaniem różnic doktrynalnych bo mogłoby to zaowocować tak niepożądanym relatywizmem, którego jak zarazy unika szczególnie kościół katolicki.  Jednak to  poczucie zagrożenia ze strony sekularyzmu   może paradoksalnie być czynnikiem jednoczącym religie bardziej, niż mógłby to zrobić ekumenizm, nawet gdyby ten obejmował więcej, niż tylko wyznania chrześcijańskie. Zauważalne więc staje się zwieranie szeregów w ofensywie przeciw próbom  pozbawienia wpływów religii przynajmniej w najistotniejszych kwestiach  politycznych i społecznych (choć tu i ówdzie grupy co radykalniejszych wyznawców „prawdziwych” religii ścierają się tak, że krew płynie wartkim strumieniem). Zapewne spory doktrynalne odsunięte zostaną do czasu, gdy religie odzyskają swoje dawne wpływy. I tu na pierwszy plan wysuwają się działania głównych nurtów islamistycznych, które to na zgliszczach arabskich nadziei mają szansę zbudować religijny porządek, którego gwarantem mógłby być szariat. Wszystko bowiem wskazuje na to, że wiatr zmian  niosących nadzieję na postęp cywilizacyjny i demokratyzację w znacznej części świata arabskiego  sypnął jedynie piaskiem w oczy tym, którzy wypatrywali jej z szeroko otwartymi oczami.  


Ten alians panreligijny będzie trwał do czasu, gdy islam stanie się realnym zagrożeniem pozycji chrześcijaństwa a szczególnie  rzymskiego katolicyzmu. Wielu dało się zwieść pokojowym gestom J.P.II zarówno w Asyżu jak i w innych miejscach świętych, gdzie papież wyciągał ręce do braci z innych wyznań. To było tyleż  teatralne co  i potrzebne do wykreowania wizerunku papieża, który wprowadza w życie zasady Vaticanum II i aby pokazać światu, jak bardzo kościół rzymski przesiąknięty jest ideą ekumenizmu i dialogu międzyreligijnego. Kiedy jednak pozycja religii w świecie ugruntuje się na tyle, że sekularyzm przestanie spędzać sen z powiek przywódców duchowych religii objawionych powróci duch krucjat, a krzyż z półksiężycem staną w szranki rozpoczynając „współzawodnictwo” o rząd dusz.


Czy prawdopodobny jest taki scenariusz? To w znacznej mierze zależy od instytucji i organizacji międzynarodowych, a także od rządów państw mających największy wpływ na kształt polityki światowej i od ich stosunku do religii. O ile światopogląd religijny będzie traktowany w sposób szczególny a szacunek dla wiary będzie wyznacznikiem poprawności politycznej, zmaleją szanse na pokojowe współistnienie społeczności zdominowanych przez  kościoły a nawet i tych, w których ich pozycja jest zdecydowanie słabsza  od światopoglądów niereligijnych.

 

 

 

 

 



Stanisław Pietrzyk

Wieloletni publicysta dawnego "Racjonalisty".

Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 907 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Nowy ateizm   Koraszewski   2013-11-16
Agnostyk czy ateista?   Koraszewski   2013-12-05
Konstytucyjni ateiści   Koraszewski   2013-12-05
Portret wielkiego agnostyka   Coyne   2013-12-14
Złe wiadomości   Coyne   2013-12-17
Pięć dowodów na istnienie Boga od teologa dla ateistów pod choinkę   Coyne   2013-12-19
Katolicki hierarcha mówi, że anioły istnieją, ale są bezskrzydłe   Coyne   2013-12-24
“Rozum został stworzony przez Boga”   Coyne   2014-01-03
Opowieść o religijnym odwróceniu   Joseph   2014-01-06
Podsumowanie ataków na ateistów   Coyne   2014-01-07
Nie - dla umiłowania cierpienia   Kuhlenbeck   2014-01-07
Zmyślona podróż do nieba   Coyne   2014-01-12
Dziedzictwo nietolerancji   Shahid   2014-01-12
Islamscy radykałowie zabili kolejnych medyków   Coyne   2014-01-13
O modlitwie i petycji   Gogineni   2014-01-13
List otwarty do boga islamu   Imani   2014-01-17
Chrześcijanie XXI wieku   Koraszewski   2014-01-17
Kolejne kopniaki dla ateistów w “Slate”   Coyne   2014-01-18
Nauka kontra wiara: żadnego konfliktu!   Coyne   2014-01-21
O źródłach autocenzury   Nasreen   2014-01-24
Jakie są “najlepsze” argumenty na rzecz istnienia Boga?   Coyne   2014-01-24
Ateistom ma być ciężko   Coyne   2014-01-31
No i wydało się...   Kruk   2014-02-04
Strzelanie zza pleców Boga   Koraszewski   2014-02-06
Zostałem “Cenzorem Roku"!   Coyne   2014-02-12
Święta glina   Hili   2014-02-14
Jeśli wlazłeś między wrony...   Coyne   2014-02-17
Dlaczego religia może być racjonalna, ale robi to w zły sposób   Coyne   2014-02-20
Droga do wolności   Feldner   2014-02-24
Całun Turyński: Dlaczego religia jest pseudonauką   Coyne   2014-02-24
Jajecznica   Kruk   2014-02-27
Polityka Nowego Ateizmu   Bum   2014-02-28
Długi ateistów   Koraszewski   2014-03-03
Wkrótce w księgarniach: nowa apolegatyka Boga   Coyne   2014-03-07
Upiory religii   Ferus   2014-03-08
Życie seksualne wczoraj i dziś   Koraszewski   2014-03-11
Testowanie hipotezy Boga   Stenger   2014-03-11
Szkoły nie są polem bitwy religii!   Gogineni   2014-03-13
Czy Bóg jest bezcielesną osobą?   Coyne   2014-03-16
Głos czarnej owcy   Ferus   2014-03-18
Wyrafinowana teologia szyicka   Taheri   2014-03-19
Bóg jako lokomotywa   Koraszewski   2014-03-21
Czy ateiści są snobami intelektualnymi?   Coyne   2014-03-22
Zegarek na wrzosowisku   Ferus   2014-03-26
O nadziei w tym i owym   Koraszewski   2014-03-27
Bóg, moralność i geografia   Coyne   2014-03-28
Humanizm ewolucyjny   Ferus   2014-04-09
Kpatinga: wioska czarownic   Igwe   2014-04-13
Trzeba przestać milczeć   Ahmed   2014-04-15
Rozprawa między panem, zupą i szatanem   Kruk   2014-04-18
Kult Cargo   Szczęsny   2014-04-20
Najgłupsze dokopywanie ateistom w tym roku   Coyne   2014-04-21
Humanizm ewolucyjny II     2014-04-22
Kolejny kiepski argument na rzecz Boga   Coyne   2014-04-24
Duchowość i seksualność szatana XXI wieku   Kruk   2014-04-30
Ateizm luk   Coyne   2014-04-30
Niemago rejestruje swój związek   Kruk   2014-05-04
Ponad dobrem i złem   Ferus   2014-05-05
Recykling sił nadprzyrodzonych   Koraszewski   2014-05-22
Wojna o Adama i Ewę   Coyne   2014-05-25
O kamiennych tablicach i nieco sfałszowanych zwojach   Szczęsny   2014-06-03
Ateizm zakwefiony   Coyne   2014-06-07
Czy religia jest nałogiem?   Koraszewski   2014-06-08
Filozof gromi ateistów z głupich powodów   Coyne   2014-06-10
Państwo częściowo wyznaniowe   Koraszewski   2014-06-15
Kiedy być “ekumenicznym” – a kiedy nie   Tsalic   2014-06-16
Hiszpania deportuje byłego muzułmanina za krytykowanie islamu   Coyne   2014-06-20
Głupie twierdzenia o fundamentalistycznych ateistach   Coyne   2014-06-22
Mój problem z Bogiem   Angier   2014-06-24
Ekumeniczna nienawiść   Koraszewski   2014-06-26
Czy Bóg jest kręgowcem bez substancji?   Coyne   2014-06-26
Manifest ateisty   Harris   2014-06-27
Ewolucja teistyczna kiepsko się sprzedaje   Coyne   2014-06-29
Ostre światło nauki   Dennett   2014-07-01
Socjologia sekularyzmu   Koraszewski   2014-07-02
To nie okupacja, to islam   Greenfield   2014-07-05
Wiara szukająca ucieczki   Koraszewski   2014-07-14
Czy wierzący uważają pismo święte za dosłowną prawdę?   Coyne   2014-07-16
Gdyby Bóg istniał, miałby się z czego tłumaczyć   Fatah   2014-07-22
Dobre i złe powody, by wierzyć   Dawkins   2014-07-24
Nauka Biblii i praktyki religijne   Twain   2014-07-27
Czy nasze wartości pochodzą od Boga?   Stenger   2014-07-31
Segregowanie uczniów według wyznania jest złym pomysłem   Ridley   2014-08-01
Osaczeni   Rushdie   2014-08-05
Ameryko, obudź się!   Imani   2014-08-08
Bonobo i pogromca ateistów   Coyne   2014-08-12
Bonobo i pogromca ateistów. Część II   Coyne   2014-08-13
Królik jest pytaniem   Celeste Hale   2014-08-16
Katolickie barbarzyństwo w Europie   Coyne   2014-08-19
Religia, “Playboy” i Frank Sinatra   Coyne   2014-08-27
Myśli i materia   Stenger   2014-08-31
Świadkowie Jehowy i odmowatransfuzji krwi dla dziecka   Coyne   2014-09-07
Machina religijnej nienawiści w działaniu   Chandra   2014-09-09
Biblia źródłem moralności? Żartujesz sobie!   Coyne   2014-09-10
Marsz lunatyków do Armagedonu   Harris   2014-09-13
O rzekomym wojującym, fundamentalistycznym, ateizmie   Coyne   2014-09-15
Afrykański eksport starego chrześcijańskiego barbarzyństwa   Igwe   2014-09-16
Wolność słowa w Yale   Koraszewski   2014-09-18
Nauka dyskutowania o niczym   Coyne   2014-09-20
Jeśli ISIS nie jest islamskie, Inkwizycja nie była katolicka   Coyne   2014-09-21

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk