Prawda

Poniedziałek, 6 maja 2024 - 04:49

« Poprzedni Następny »


Od sierpnia 1980 do sierpnia 2022


Andrzej Koraszewski 2022-08-30

Podpisanie porozumień sierpniowych w Szczecinie, 30 sierpnia 1980 (Źródło zdjęcia: Wikipedia)
Podpisanie porozumień sierpniowych w Szczecinie, 30 sierpnia 1980 (Źródło zdjęcia: Wikipedia)

Sierpień – 42 lata od porozumień sierpniowych. Dla młodego pokolenia to już prehistoria. Zaledwie dziewięć lat później można było powiedzieć publicznie: „Proszę państwa, 4 czerwca 1989 roku skończył się w Polsce komunizm”. Jedni byli przekonani, że zaczyna się demokracja, inni że zaczyna się kapitalizm. O jednym i drugim mieliśmy skromną wiedzę teoretyczną i żadnego doświadczenia. Tak więc, jedni zaczęli walczyć o wartości chrześcijańskie, inni krzyknęli, że pierwszy milion trzeba ukraść. Marzenie większości bodaj najlepiej oddał autor jakiegoś skeczu: „W luksusie kąpać się nareszcie jak Mongoł w spienionym kumysie”.

Co w praktyce oznaczał koniec komunizmu? Mieszkałem wtedy w Szwecji, mniej więcej na rok przed porozumieniami sierpniowymi w Polsce znajoma, świetna prawniczka szwedzka, po kilkunastu latach pracy w sektorze państwowym postanowiła przejść do przemysłu prywatnego. Jej znakomite CV nie robiło na nikim wrażenia, raz za razem dostawała na swoje podania uprzejmą odmowę. Wreszcie stary przyjaciel, który zawsze pracował w firmach prywatnych, zdradził jej tajemnicę, że w prywatnym biznesie istnieje przekonanie, iż człowiek, który przepracował kilka lat w państwowej firmie, jest nieodwracalnie zdemoralizowany. Nie nauczy się już myśleć w kategoriach zysku przez wzrost wydajności i zadowolenie klienta, zastanawia się nad tym, kto daje pieniądze i jak na nich położyć rękę. Miałem wrażenie, że ja, przybysz z komunistycznego kraju, rozumiem o co chodzi lepiej niż nasi szwedzcy znajomi. Jeszcze wcześniej czytałem wyniki badań nad losami różnych grup imigrantów. Polacy (emigracja 1968) i Wietnamczycy poradzili sobie najlepiej. Polacy zdobyli najwięcej posad w sektorze publicznym, Wietnamczycy założyli najwięcej małych przedsiębiorstw.


Okres między Porozumieniami Sierpniowymi a 4 czerwca 1989 był okresem solidarności pod ciśnieniem, uczenia się współpracy i wzajemnego zaufania, dla wielu okres najwspanialszy w życiu, dla niektórych tragedia załamania się pod presją czasem tylko psychiczną, czasem fizyczną.


Czy był to okres przygotowywania się do budowania państwa od zera? Można powiedzieć, że wręcz przeciwnie, raczej szukano drogi do kompromisu, do poszerzenia sfery wolności, do „finlandyzacji Polski”. Nadal upadek komunizmu w Polsce i załamanie się ZSRR były czymś niewyobrażalnym.


Porozumienia sierpniowe uznawały zaledwie prawo pracowników do zakładania niezależnych związków zawodowych. W kraju rządzonym przez „partię robotników i chłopów” robotnicy i chłopi domagali się prawa do związkowej obrony przed Partią. Odwaga protestu, gotowość narażania się w imię żądania poszerzenia wolności była czymś wspaniałym, zatykającym dech w piersiach, ale nie sięgała do pytań, jak budować demokrację w państwie, ani jak przejść od komunizmu do kapitalizmu. Klęska komunistów 4 czerwca była zaskoczeniem dla wszystkich.  


Czy my, odchodzący, powinniśmy być zrozpaczeni, że nasze marzenia legły w gruzach, a zwycięstwo zostało zniszczone przez PiS? Powodów do goryczy jest wiele, spróbujmy spojrzeć na to wszystko inaczej. Od Porozumień Sierpniowych minęły tylko 42 lata, wyjaśnianie młodym ludziom, jak wyglądała ta Polska 42 lata temu, to niemal beznadziejna sprawa. W tym czasie dokonał się skok cywilizacyjny największy w dotychczasowej tysiącletniej historii Polski. Tamten świat jest dla młodego pokolenia po prostu niewyobrażalny. (To prawda, Chińczycy w tym samym czasie skoczyli jeszcze dalej, ale na szczytach mają dziś jeszcze gorszą zarazę niż PiS.)


Możemy mieć pretensje do siebie i do innych. Nasz kapitalizm zaczynał się od ulicznych straganów i rozdrapywania prywatyzowanej własności państwowej przez cwaniaków. Nasza demokracja zaczynała się od obsadzania stanowisk państwowych i samorządowych kolegami. Czy mogło być inaczej? Jan Lityński we wrześniu 1989 powiedział mi z goryczą, że solidarność się skończyła, teraz wszyscy skoczą sobie do gardeł. Leszek Balcerowicz zdawał sobie sprawę, że trzeba przestawić gospodarkę na nowe tory tak szybko, jak to możliwe, bez względu na nieuniknione błędy. Czy miał rację? Może gdzieś ukrywał się mędrzec, który zrobiłby to lepiej, ale to Balcerowicz był strategiem i podstawowe zmiany zostały przeprowadzone zanim bracia Kaczyńscy z pomocą Wałęsy rozwalili pierwszy rząd powołany po upadku komunizmu.  


Nadzieja na przejście z piekła do raju w miesiąc, czy nawet rok nie mogła się utrzymać, gwałtowne przetasowania struktury zamożności wzmacniały uzasadnione i nieuzasadnione podejrzenia, że zamiast demokracji mamy nepotyzm, a zamiast kapitalizmu orgię cwaniactwa. To zdecydowanie nie była cała prawda, ale miała solidne podstawy. Budowa sceny politycznej bazowała na fundamencie niezadowolenia, bez zdolności określania celów i szukania strategii ich realizacji. Wspaniały przywódca związkowy okazał się fatalnym prezydentem, całkowicie niezdolnym do zrozumienia, o co może chodzić z tą demokracją; były komunistyczny polityk okazał się najlepszym z dotychczasowych prezydentów, nie tylko rozumiejącym, że rola prezydenta ma swoje ograniczenia, ale również to, że prezydent nie realizuje zadań jednej partii, ale jest strażnikiem parlamentaryzmu.       


Andrzej Celiński, zachwycił mnie kiedyś swoją książką Ja już wygrałem, w której pisał:

Chcę pokazać polskim politykom, że konieczna jest koncentracja uwagi na społecznościach lokalnych w Polsce, konieczne jest tworzenie instytucji, zwła­szcza finansowych, wspomagających rozwój przedsiębiorczości. Chcę uzyskać dowód, że Polacy są już najzupełniej normalnym, nowoczesnym narodem, który od polityków oczekuje pracy konkretnej, odnoszącej się do określonych interesów społecznych, a nie chodzenia po chmurach kolejnych systemów ideologicznych. 

Książka wyszła w 1991 r. Co w kilka lat później robił na stanowisku ministra kultury w rządzie Millera? Celiński jest o dziesięć lat młodszy ode mnie, ale meandry jego życiorysu są opowieścią o sukcesie i przegranej naszego pokolenia. 42 lata temu, zaraz po sierpniu kierował zespołem Wałęsy. Jako płocki polityk wydawał mi się jednym z tych, którzy najlepiej wyczuwają drogę do prawdziwej demokracji i uczciwego kapitalizmu.  


Nadal patrzyłem na to wszystko z oddalenia, tym razem z Londynu, bez wpływu na cokolwiek i bez poczucia szamotania się w mazi. A jednak zmieniało się, mimo Matki Boskiej w klapie, mimo nadmiernej miłości do Ojca Świętego i mimo powszechnego przekonania, że ktokolwiek ma cokolwiek, to z pewnością to ukradł.


Havel pisał o tragedii nadziei na wyrost, na cud, a nie na odzyskanie wolności i prawa do uczciwej pracy. Szukaniu winnych poświęcano znacznie więcej energii niż szukaniu dróg wspomagania rozwoju przedsiębiorczości, stowarzyszenie z Unią Europejska wywołało lament grafomanów, że ta obrzydliwa Unia rozdaje pieniądze chłopom, żeby się mogli upić, zamiast wspierać kulturę, która jest największym skarbem Polski. Nie wszyscy się zgadzali, inni twierdzili, że naszym największym skarbem są nasze chrześcijańskie wartości i za nie należą nam się pieniądze od tych, którzy pracowali, kiedy my, pod przewodem ZSRR dążyliśmy do sprawiedliwości.   


W 1995 pojechaliśmy z żoną na wakacje do Polski. Dziurawe drogi, nadal odrapane domy, stolica zaczęła już nabierać blichtru, ale nas nie interesowała stolica, chcieliśmy zobaczyć Polskę. Wśród różnych miejsc na naszej mapie była wiejska szkoła, której pomagaliśmy z Londynu. Z Dobrzynia nad Wisłą mamy już tylko kilkanaście kilometrów do celu, więc wypada zadzwonić, że zaraz będziemy na miejscu. Na rynku furmanki, konie, mnóstwo pijanych ludzi, twarze jak z filmu o średniowieczu. Uciekamy stąd, mówi Małgorzata, odmawiając szukania jakiejś budki telefonicznej i nie domyślając się, że trzy lata później tu właśnie kupimy dom, żeby osiedlić się na resztę życia.      


Skok cywilizacyjny jest nierozerwalnie związany z Unią Europejską, obserwowany z miasteczka, które w ciągu 20 lat skoczyło o 200 lat, potwierdza intuicje Celińskiego. Młodzi nadal uciekają stąd tak szybko, jak to  możliwe. Jedni do wielkich miast, inni do wielkich krajów. Kiedyś Lech Wałęsa uciekł z tego miasteczka do Gdańska. Jak czasem opowiadam, napisał w swojej autobiografii, że wsiadł w Dobrzyniu w pociąg. W Dobrzyniu nigdy nie było stacji kolejowej, więc ktoś mu to dopisał, a on nigdy swojej książki nie przeczytał. To bardzo symboliczna część naszej podróży od sierpnia do sierpnia. Prawie tak samo symboliczna jak okoliczne warsztaty rzemieślnicze, świadczące rzetelne usługi, jak zaprzyjaźniony sąsiedni sklep, z którego trzy córki właściciela dorastały już w czasach, kiedy było wolno uczciwie pracować i z których jedna uprawia naukę w Paryżu, druga prowadzi biznes w Australii, a trzecia prowadzi sklep w sąsiedniej wsi.


Ja jestem lokalnym obserwatorem, zakochanym w moim małym miasteczku, przyglądającym się, jak też rozwija się lokalna demokracja, bez której ta krajowa jest bez szans. Nasz lokalny kapitalizm nadal nosi znamiona myślenia w kategoriach „kto daje pieniądze i jak mu się podlizać”. Nie całkiem, nie wszędzie. To jest już inny kraj. Pytam młodych jak go odbudują kiedy będzie można powiedzieć: „dziś skończył się PiS”. Jeszcze się  nad tym nie zastanawiają, chwilowo narasta tylko solidarność buntu rozproszonych wspólnot. Długa podróż od sierpnia do sierpnia nie jest klęską, Polska nie jest w ruinie. Urodzeni po tamtym sierpniu funkcjonują inaczej w urzędach, zbyt rzadko mają odwagę Wietnamczyków.


Kronikarz nie powinien być ani misjonarzem, ani świeckim agitatorem. Czasem wymyślają mi albo od lewaków, albo, że jestem gorszy od Patryka Jakiego.


Profil Andrzeja Celińskiego na Facebooku jest właściwie martwy, ostatni wpis z września 2021. Irytuje mnie autoprezentacja: Andrzej Celiński – emerytowany demokrata. Czy można być emerytowanym demokratą? Widać można. Nadal łączy nas sympatia do Adama Podgóreckiego, który był moim i jego nauczycielem. Nauczał socjologii prawa, mówił często o trudnościach mądrej zmiany systemów, które wytrzymują tylko ograniczoną ilość zmian.


Podobno młode pokolenie odwraca się od demokracji. Nie jestem tego pewien. To zależy na kogo się patrzy.  Tu i ówdzie dostrzegam demokratów, którzy nie wybierają się na emeryturę, chociaż martwi mnie jakość dyskusji. Pewnie gdzieś się toczy, tłumiona przez odgłosy prania się zdechłymi rybami po zdradzieckich mordach. Ostatecznie my też prowadziliśmy poważne dyskusje w zacisznych miejscach.


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Znasz li ten kraj

Znalezionych 386 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Czy mamy wpływ na cokolwiek?    Koraszewski   2015-02-11
Serwus, madonna, czyli signum temporis   Koraszewski   2019-05-10
Błąd sprzed 30 lat, za który nadal płacimy   Koraszewski   2019-01-19
Kochaj bliźniego swego czyli rzecz o aborcji   Koraszewski   2016-04-04
Ważny komunikat Skarbnicy Narodowej   Koraszewski   2018-10-08
Pięcioro (raczej nie) wspaniałych   Koraszewski   2015-10-07
Państwo, religia, dzieci i Żydzi   Koraszewski   2022-11-17
List otwarty do Prymasa PolskiArcybiskupa Wojciecha Polaka   Koraszewski   2016-04-19
Wzrost mendowatości w populacji mieszkańców Polski w efekcie zmian pogodowych   Koraszewski   2018-04-01
Kościół bardzo kocha kobiety   Koraszewski   2016-10-28
Raport z małego miasta   Koraszewski   2020-01-23
Bezdroża wiary i niewiary   Koraszewski   2014-01-22
Hogwart potrzebny od zaraz   Koraszewski   2018-04-24
Modne słowo: narracja   Koraszewski   2023-10-06
Dławiący wiatr historii   Koraszewski   2021-06-07
Nasza partia jest czystą demokracją   Koraszewski   2016-05-13
Państwo i boska komedia   Koraszewski   2015-05-05
List otwarty do wice-ministra zdrowia Piotra Bombera, nadzorującego Departament Dialogu Społecznego   Koraszewski   2022-02-03
Przedwyborcza kampania prania mózgów   Koraszewski   2023-07-19
Partie polityczne i dylematy parlamentaryzmu   Koraszewski   2018-10-29
Kochać i być mądrym   Koraszewski   2020-04-01
Przekonajcie mnie dlaczego mam głosować na Trzaskowskiego   Koraszewski   2020-07-01
Stan Polski przed wyborami   Koraszewski   2017-11-09
Uwagi o rozważaniach o naprawie Rzeczpospolitej   Koraszewski   2016-07-31
Tylko „Świerszczyk” nie  kłamie   Koraszewski   2016-05-27
Dzień po wyborach, Dzień Nauczyciela   Koraszewski   2019-10-14
Chłopiec, którego zabito, ponieważ był Żydem   Koraszewski   2018-07-15
Cała władza w ręce marginesu   Koraszewski   2018-11-28
Śmiać się, płakać, czy działać?   Koraszewski   2015-11-23
Doświadczony, kompetentny, rzetelny inteligent poszukuje rozwiązania   Koraszewski   2018-08-17
Czy można reaktywować Komisję Edukacji Narodowej   Koraszewski   2019-01-14
Kwiczoły z 15 PAL-u   Koraszewski   2015-01-30
Raport z oblężonego miasta   Koraszewski   2018-09-12
Reizm nasz ledwie żywy   Koraszewski   2020-07-19
Dowcipy, memy, przysłowia    Koraszewski   2018-06-02
Do urn obywatele, do urn   Koraszewski   2018-10-18
Kto zwariował, Panie Ministrze?   Koraszewski   2014-05-26
Klauzula zdeprawowanego sumienia   Koraszewski   2016-08-03
Piasek dla kota i inne troski   Koraszewski   2021-06-02
Bitwa o historię i nauki ścisłe   Koraszewski   2016-09-20
Nie zgubić ani jednego zarodka   Koraszewski   2016-04-12
Owszem żyję, ale trudno to potwierdzić   Koraszewski   2021-05-08
Kto wygrał i co wygrał?   Koraszewski   2015-05-26
Trzy razy NIE w bolszewickim plebiscycie na prezydenta   Koraszewski   2020-04-17
Poranne refleksje mieszkańca Polski   Koraszewski   2023-09-22
Polityka jest sztuką realizowania tego co jest  możliwe   Koraszewski   2022-11-28
Pluralizm nieporozumień   Koraszewski   2014-01-12
Historia i Instytut Narodowego Alzheimera   Koraszewski   2016-02-20
Czy warto być Polakiem – wyjaśniamy   Koraszewski   2021-06-18
Pokaż figę sykofantom   Koraszewski   2022-02-19
Czy musimy tolerować nienawiść i wezwania do nietolerancji?   Koraszewski   2015-11-12
Wściekłość, działanie, skuteczność   Koraszewski   2020-10-30
Przeszłość i przyszłość polskiego paralmentaryzmu   Koraszewski   2019-07-27
Homo politicus vs. Homo sapiens   Koraszewski   2019-09-16
Elekcja posłów polskich   Koraszewski   2023-09-07
PRL Chrystusem narodów   Koraszewski   2018-08-31
Wojaki Chrystusa i cudaki z PZPR   Koraszewski   2020-08-21
Oni się nie wstydzą, państwo nie reaguje   Koraszewski   2022-03-23
Do posłanki co dyskutować chciała   Koraszewski   2016-11-19
Sumienie, czyli moralność bez smyczy   Koraszewski   2017-08-04
Panu Bogu świeczkę, biskupom ogarek, pora zapalić światło   Koraszewski   2017-04-18
Powrót konfederatów polskich   Koraszewski   2023-04-18
Wściekłość nieboszczyka i duma romantyków   Koraszewski   2019-06-24
Wolna prasa, wolność słowa, wolność handlu    Koraszewski   2018-08-24
Czy dzisiejsza Polska jest demokracją?   Koraszewski   2019-01-24
Cicho płynie solidarność   Koraszewski   2022-03-09
Groza reedukacji narodowej   Koraszewski   2021-02-27
Czy przywódcy organizacji rolniczych są największymi wrogami rolników?   Koraszewski   2022-10-15
Jak sztuczna inteligencja wyssała antysemityzm z  mlekiem matki   Koraszewski   2019-03-03
Czy politycy byli głusi, czy zagubieni?   Koraszewski   2016-04-15
Rok parasola i parasolki?   Koraszewski   2021-01-04
Jak kopnąć w rzyć, panie premierze?   Koraszewski   2014-08-23
Antagonizm polsko-ukraiński w cieniu igraszek Kremla   Koraszewski   2014-11-03
Czy suweren jest blondynem?   Koraszewski   2017-06-30
„Moje życie jest klęską”   Koraszewski   2020-09-14
W poszukiwaniu katolickich konstytucyjnych demokratów   Koraszewski   2022-11-15
Maska jako symbol statusu społecznego   Koraszewski   2020-08-16
Katolicy, protestanci i nasza przyszłość   Koraszewski   2015-03-30
Uchodźcy a sprawa polska   Koraszewski   2017-07-08
Jezus, Mahomet i cała reszta   Koraszewski   2021-11-11
Pośladkowy poród IV Rzeczpospolitej   Koraszewski   2014-11-22
Czarny Poniedziałek był tylko początkiem długiego marszu   Koraszewski   2016-10-24
Uwagi o pełniących obowiązki  mądrych i dobrych   Koraszewski   2019-05-20
Papierowym okrętem po ojczystych kałużach   Koraszewski   2023-04-24
PiS budzi się z ręką w nocniku i przeciera oczy   Koraszewski   2020-02-15
Costaguana dla Costaguańczyków   Koraszewski   2017-07-23
Yes we cat   Koraszewski   2015-01-27
Sędziami będziem wtedy my!   Koraszewski   2017-12-20
Nagie szaty króla czyli plaga bytów pozornych   Koraszewski   2016-08-26
Troski i zmartwienia z celibatem   Koraszewski   2019-10-30
Niewiara szukająca zrozumienia   Koraszewski   2019-03-12
Agenci propagandy nienawiści   Koraszewski   2023-11-05
Kobiety żądają zdjęcia dziadów   Koraszewski   2020-11-02
Państwo mi nie służy   Koraszewski   2021-02-24
Kości zostały rzucone   Koraszewski   2020-01-21
Polityka, Kościół i medycyna   Koraszewski   2016-10-17
Inscenizacja kłamstwa, czyli nowa sztuka sakralna   Koraszewski   2015-03-05
Stowarzyszenia Konstytucyjnych Demokratów nie ma   Koraszewski   2015-12-02
Kościół, wierzący, dialog   Koraszewski   2017-10-21
Co państwu dolega?   Koraszewski   2016-06-07

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk