Prawda

Wtorek, 19 marca 2024 - 12:12

« Poprzedni Następny »


Gdybym ja był Panem Bogiem


Marcin Kruk 2022-08-11


Ból zęba nie jest sprawą łatwą ani małą. Pogoda piękna, a mnie w oczach ciemno i mam wrażenie, że mi zaraz szczękę urwie. Nie pomogła higiena, najlepsze pasty do zębów i szczoteczka do zębów w robocie po każdym posiłku. Jakaś siła wyższa, albo raczej chytre mikrusy wygrały wojnę i zostawiły mnie z jednym marzeniem, żeby kontynuować dalsze istnienie bez tego zęba, który mnie boli.

Pani Ania, recepcjonistka mojego dentysty, wysłuchała mojego błagania o natychmiastowe przyjęcie i powiedziała, że zobaczy, co się da zrobić. Wróciła po chwili i dowiedziałem się, że pan doktor spróbuje mnie wepchnąć, że mam przyjechać od razu, a wpychany będę w zależności od tego jak się ułoży.           


Prowadzenie samochodu z bólem zęba, jest prawie tak groźne jak prowadzenie po alkoholu, ale nie jest karalne. Mój dentysta ma gabinet w odległości dziesięciu kilometrów, prędkości nie przekroczyłem, błagałem tylko tę piekielną Opaczność, żeby mi nic nagle przed maskę nie wskoczyło, bo refleks miałem osłabiony. Opaczność jest z natury wredna, tym razem jednak była łaskawa i dojechałem nie krzywdząc ani bliźnich, ani siebie.


W poczekalni siedziała młoda dama i starsza dama, a damy urodziły się w odstępie około 50 lat. Pani Ania rozmawiała przez telefon, więc usiadłem na krześle za młodą damą i wyciągnąłem kryminał z nadzieją, że będzie dostatecznie wciągający, żeby przytłumić ból i pozwolić składać litery.


Młoda dama pracowała na swojej komórce, wyczyniając jakieś akrobacje na osi czasu. Starsza dama patrzyła w ścianę i trudno się było zorientować, co tam widzi, natomiast recepcjonistka Ania prowadziła konwersację telefoniczną, chyba z kimś bliskim, albo i bardzo bliskim, bo odpowiadała zdawkowo i chichotała znacząco w regularnych odstępach. Z gabinetu wyszedł mężczyzna w średnim wieku, z sympatyczną, ale skrzywioną twarzą, chyba z klasy rzemieślniczej, ale z tych rzemieślników, którzy budzą zaufanie od pierwszego wejrzenia. Starsza dama poderwała się i chyżo, jak nastolatka pobiegła, znikając za drzwiami dzielącymi mnie od zbawiciela. Poczułem nieznaczną ulgę. Teraz w poczekalni została oprócz mnie tylko młodsza dama, która chyba nie cierpiała, przeciwnie, wyglądała na okaz zdrowia, więc może jej pobyt w gabinecie nie będzie długi. Z drugiej strony, dziewczyna piękna jak marzenie, albo nawet jak reklama audi, (ale nie ta którą widziałem ostatnio, bo tym razem młoda kobieta była w czarnym worku i z czarną chustą wokół głowy, z twarzą zachęcającą do braku pożądania i unosząca w górę tęczową flagę, w geście poparcia LGBTitd), dentysta może nie chcieć się z nią szybko rozstać. Wiadomo jak to jest z tymi białymi heteroseksualnymi mężczyznami. To straszne świnie.


Przez chwilę próbowałem skoncentrować uwagę na kryminale, ale nie było to łatwe. Ku mojej rozpaczy, do poczekalni wszedł kolejny pacjent. Pani Ania przerwała rozmowę i zapytała go, na którą miał zamówiony czas, odpowiedział, że na 17.30. Jęknąłem, ale pani Ania powiedziała, że może być opóźnienie, bo jest nagły przypadek. Już miałem wyrazić jej wdzięczność, pomyślałem jednak, że lepiej trzymać język za zębami, bo się wyda.  


Ból popycha człowieka do zachowań moralnie wątpliwych. Czytałem nawet jakiś poważny artykuł, którego autor dowodził, że to często się zdarza. Miałem jednak odrobinę wyrzutów sumienia i dyskretnie obserwowałem człowieka, którego zamierzałem podstępnie skazać na dłuższe oczekiwanie niż to konieczne, ponieważ moje krótsze oczekiwanie było priorytetem. Mężczyzna przyjął wyrok ze stoickim spokojem i podobnie jak wcześniej starsza dama, nawiązał kontakt wzrokowy ze ścianą. Obserwowałem go kątem oka. Sprawiał na mnie wrażenie przedstawiciela tutejszej szlachty zagrodowej, której mamy w naszym powiecie całkiem sporo. Noszą się z godnością, gdyby mogli, chodziliby przy szabli, specjalizują się w uprawie rzepaku, są również solidnym wsparciem Kościoła. Historyk lokalności napisał nawet o nich książkę, która ukazała się drukiem dzięki wsparciu starosty. Nawiasem mówiąc, autor napytał sobie biedy, bo nikt nie był zadowolony, pretensje były różne, a to, że grób przodka nie tak sfotografowany, a to, że szlacheckość sąsiadów wątpliwa, a to, że chociaż w jakiejś rodzinie papiery się zgadzają, to na wspomnienie nie zasługuje, bo się źle prowadzi. Awantura przycichła, sprzedano 172 egzemplarze, a morale naszej szlachty zagrodowej chyba wzrosło, ale trudno to potwierdzić.


Wskazówki wiszącego na ścianie zegara informowały, że czas jest względny, a w poczekalni u dentysty sprawia wrażenie jakby stał w miejscu. Ból mojego zęba jakby trochę przycichł, jednak zdawałem sobie sprawę z faktu, że jest to zjawisko często w poczekalniach spotykane. W tej sytuacji udało mi się wzbudzić zainteresowanie fabułą kryminału, co przyspieszyło wyjście starszej damy i wejście młodszej damy. Wyszła po dwudziestu minutach, spojrzałem na panią Anię, która dyskretnie skinęła głową i wszedłem do gabinetu.


Mój dentysta powitał mnie jowialnie i z wyrazem współczucia, zaprosił na fotel, powiedział, że spróbuje mój ząb uratować, zajrzał mi w gębę i westchnął. Na wszelki wypadek stuknął mini łomem w podejrzany ząb, a mój wrzask upewnił go, że problem został zlokalizowany.


- Trzeba usunąć – powiedział i zaczął przygotowywać strzykawkę. Z pewnym niepokojem obserwowałem jego ruchy, ponieważ, prawdę mówiąc, nie przepadam za wbijaniem igieł w dziąsła. Godziłem się na to wyłącznie w imię wyższego dobra.  


Zrobił pierwszy zastrzyk, sięgnął po drugą strzykawkę, znalazł najbardziej wrażliwe miejsce i ponownie wbił igłę, mówiąc równocześnie, że gdyby on był Panem Bogiem, to by to wszystko inaczej urządził, a teraz on się musi męczyć z tym jego partactwem.       


- Ale czynajmniej ma han dużo klientów – próbowałem powiedzieć z otwartą gębą.


Mój dentysta powiedział, że nie narzeka, pozwolił  mi zamknąć usta i zaczął przygotowywać narzędzia tortur. Pomyślałem, że wujek Franek miał rację, mówiąc, że policja i stomatologia  przyciągają sadystów. Mój dentysta to już trzecie pokolenie stomatologów, a jego syn też się już zapisał do tej sekty. Coś w tym musi być.      


Lekarz kręcił się po gabinecie w oczekiwaniu na działanie znieczulenia, ja siedziałem w fotelu, czując, że zbliża się bardzo niemiła chwila. W końcu lekarz zainteresował się mną ponownie, ostrym haczykiem sprawdził, czy już się nadaję, przez chwilę zastanawiał się, którymi obcęgami mnie potraktować, wybrał największe, zrobił dwa ruchy i wyjął mój ząb. Właściwie można powiedzieć, że nic nie czułem. Wpakował mi do ust potężny tampon, powiedział, żeby nie pić nic przez dwie godziny, z jedzeniem poczekać do jutra, a w razie bólu robić zimne okłady.


Wstałem z fotela i zapytałem, czy mogę zapłacić kartą. Jego przeciągłe yyyyyy mogło znaczyć tylko jedno, więc sięgnąłem do przegródki z gotówką. Rozumiałem go, ale drętwymi wargami szepnąłem, że gdybym ja był Panem Bogiem, to bym to wszystko inaczej urządził. Uśmiechnął się z pełnym zrozumieniem i schował pieniądze do kieszeni spodni.


Podziękowałem jeszcze pani Ani, wsiadłem do samochodu i zwróciłem się w myślach do Opaczności, żeby nie zwracała na mnie uwagi. W drodze do domu przypomniałem sobie zachwyt ojca Rydzyka nad nowym podręcznikiem do historii i pomyślałem, że jeśli w mojej dziedzinie każą nam uczyć z podręczników, które będą się podobały Rydzykowi, to raczej zostanę magazynierem, albo czymś takim, bo na studia stomatologiczne jest już za późno.


Żona powitała mnie z miłością i współczuciem, a kiedy powiedziałem jej, że pewnie będę musiał później robić sobie zimne okłady powiedziała, że ma w zamrażalniku piersi kurczaka, więc nie będzie problemu.


Umocniłem się w przekonaniu, że gdybym ja był Panem Bogiem, to bym to wszystko urządził zupełnie inaczej.                                                                                               


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Znasz li ten kraj

Znalezionych 386 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Agenci propagandy nienawiści   Koraszewski   2023-11-05
Modne słowo: narracja   Koraszewski   2023-10-06
Jaka religia, jaki ateizm?   Koraszewski   2023-10-02
Płacimy za grzechy dziadów   Koraszewski   2023-09-26
Poranne refleksje mieszkańca Polski   Koraszewski   2023-09-22
Dlaczego film Holland jest zły   Wójcik   2023-09-20
Śmierć byłego nauczyciela historii   Kruk   2023-09-18
Jeśli mam zacząć od nowa…   Koraszewski   2023-09-12
Osiem gwiazdek na grobie, Richard Dawkins i moje miasteczko   Koraszewski   2023-09-09
Elekcja posłów polskich   Koraszewski   2023-09-07
Powróćmy jak za dawnych lat w zaczarowanych bajek świat   Koraszewski   2023-08-29
Głosuj 4 razy NIE, czyli jak Jarosław Kaczyński poszedł śladami Bolesława Bieruta   Koraszewski   2023-08-15
Przedwyborcza kampania prania mózgów   Koraszewski   2023-07-19
Poemat o oszczędnym posługiwaniu się prawdą   Koraszewski   2023-07-06
Smutek plemiennego humanizmu   Koraszewski   2023-06-19
“Ewa” i Pola. Głos kobiet żydowskich   Walter   2023-06-14
Ordo Juris, ludzkie dramaty i złe dziennikarstwo   Koraszewski   2023-05-12
Papierowym okrętem po ojczystych kałużach   Koraszewski   2023-04-24
Wobbly hypothesis i życie współczesne   Koraszewski   2023-04-21
Powrót konfederatów polskich   Koraszewski   2023-04-18
Człowieku, zbliża się Dzień Darwina   Koraszewski   2023-02-04
Śmierć prezydenta i dylemat sędziego   Koraszewski   2022-12-17
Nacjonalistyczna patoekonomia wiecznie żywa   Łukaszewski   2022-12-16
Kogo i w jaki sposób chciałby zniszczyć ob. Kaczyński?   Koraszewski   2022-12-10
Listopadowe powstanie i sprawa dla niektórych niekoszerna   Łukaszewski   2022-11-30
Polityka jest sztuką realizowania tego co jest  możliwe   Koraszewski   2022-11-28
Państwo, religia, dzieci i Żydzi   Koraszewski   2022-11-17
W poszukiwaniu katolickich konstytucyjnych demokratów   Koraszewski   2022-11-15
Polityka, czyli taniec świętego Wita   Koraszewski   2022-10-20
Czy przywódcy organizacji rolniczych są największymi wrogami rolników?   Koraszewski   2022-10-15
Oświecony lud tego nie kupi   Zbierski   2022-10-10
Potforny ftorek i ojczyzna w potszebie   Kruk   2022-10-08
Do przyjaciół Moskali   Łukaszewski   2022-09-29
List otwarty do pewnego typa   Koraszewski   2022-09-28
Hic Rhodus, hic salta!   Koraszewski   2022-09-21
Głupota zawsze dziewica   Koraszewski   2022-09-19
Jesień oświecenia i owoc poznania   Koraszewski   2022-09-13
Od sierpnia 1980 do sierpnia 2022   Koraszewski   2022-08-30
Gdybym ja był Panem Bogiem   Kruk   2022-08-11
Przemilczana pielgrzymka posłów polskich do grobu Arafata   Koraszewski   2022-08-04
Kaczyński w Kórniku i powrót towarzysza Szmaciaka   Koraszewski   2022-07-26
Polska demokracja wyznaniowa   Koraszewski   2022-05-30
Ból głowy po święcie pracy   Kruk   2022-05-02
Świat się zmienia na lepsze   Kruk   2022-04-22
Pisowska wojna z rozumem   Koraszewski   2022-04-14
Oni się nie wstydzą, państwo nie reaguje   Koraszewski   2022-03-23
Kto dostrzeże grozę wzrostu cen żywności?   Koraszewski   2022-03-18
Cicho płynie solidarność   Koraszewski   2022-03-09
Pokaż figę sykofantom   Koraszewski   2022-02-19
Nie oskarżam, tylko przypominam   Koraszewski   2022-02-10
List otwarty do wice-ministra zdrowia Piotra Bombera, nadzorującego Departament Dialogu Społecznego   Koraszewski   2022-02-03
Pierwsza poprawka do, że tak powiem   Koraszewski   2021-12-08
Dzyndzyk patriotyczny i kwestie prawne   Kruk   2021-11-19
Głupota oparta na wiedzy   Koraszewski   2021-11-15
Jezus, Mahomet i cała reszta   Koraszewski   2021-11-11
 Byłem z Romanem na ty   Koraszewski   2021-11-09
Jarosław Kaczyński i historia polskiego analfabetyzmu   Koraszewski   2021-10-28
Czy można zrozumieć pamięć i tożsamość?   Koraszewski   2021-10-25
My naród i klops   Koraszewski   2021-10-15
Saga rodu Fedorowiczów, powiatowa walka z zaborcą i proces Katarzyny Mrówczyny   Koraszewski   2021-10-04
Historia pewnego teatru   Łukaszewski   2021-09-25
Niech żywi nie tracą nadziei   Kruk   2021-09-15
Dyskurs nasz powszedni pozwól zmienić Panie   Koraszewski   2021-09-11
Zawieszony w prawach członka   Kruk   2021-07-21
Codzienne obowiązki sołtysa honoris causa   Koraszewski   2021-06-26
Czy warto być Polakiem – wyjaśniamy   Koraszewski   2021-06-18
Polityczna kamasutra i umysł człowieka podnieconego   Koraszewski   2021-06-12
Dławiący wiatr historii   Koraszewski   2021-06-07
Piasek dla kota i inne troski   Koraszewski   2021-06-02
Nowy ład, Polski ład, czyli Nowa Ekonomiczna Polityka   Koraszewski   2021-05-29
Sen nocy wiosennej   Koraszewski   2021-05-14
Owszem żyję, ale trudno to potwierdzić   Koraszewski   2021-05-08
Święto flagi i inne święta   Kruk   2021-05-05
Demokracja umarła, niech żyje demokracja   Koraszewski   2021-04-30
Uczucia patriotyczne w promocji   Koraszewski   2021-04-28
Chuć w narodzie, czerep nadal rubaszny, dusza anielska trzepocze sztucznymi rzęsami   Kruk   2021-04-20
Czy wicepremier zarządzi wcześniejsze wybory?   Koraszewski   2021-04-14
Nie marszcz czoła, stawiaj go wyzwaniom   Kruk   2021-04-12
Bliźni gorszego sortu i problem moralności   Koraszewski   2021-04-10
Prawda, sumienie, zgoda   Koraszewski   2021-04-07
Rewolucja w NBP, nominały jawne i poufne   Koraszewski   2021-04-01
Mural w mieście Dobrzyniu   Koraszewski   2021-03-19
Groza reedukacji narodowej   Koraszewski   2021-02-27
Państwo mi nie służy   Koraszewski   2021-02-24
Prymas częściowo nieświeży   Koraszewski   2021-02-19
Teologia zniewolenia kontra społeczeństwo obywatelskie   Koraszewski   2021-02-01
Zostałem zaszczepiony przeciw wrednemu wirusowi   Koraszewski   2021-01-27
Opowieść o Polaku, który się prawdzie nie kłaniał   Koraszewski   2021-01-06
Rok parasola i parasolki?   Koraszewski   2021-01-04
Wypas środowiskowych prawd   Koraszewski   2020-12-28
„Uwaga, tu obywatelki i obywatele, to jest legalne zgromadzenie!”. Powolne budowanie mostów ponad podziałami.   Górska   2020-12-19
Doktor Dolittle i zielony kanarek    Garczyński-Gąssowski   2020-12-12
Seks bez seksizmu, kapłaństwo bez pedofilii   Koraszewski   2020-12-08
Opowieść o nocnym stróżu, kucharce i wartościach   Koraszewski   2020-12-06
Cyrkowe fikołki, teatralne gesty i realne działania opozycji   Górska   2020-11-30
Lekcja zdalna i pytanie dodatkowe   Kruk   2020-11-26
Przez okno wszedł Ziobro, a spod łóżka wylazł biskup, czyli jak Jarosław Kaczyński rozpętał wojnę domową   Górska   2020-11-24
Mowa pozasejmowa do obywatela Kaczyńskiego   Koraszewski   2020-11-21
Przekleństwo naszych czasów i wszystkich wcześniejszych   Kruk   2020-11-16
Ojczyznę wolną racz nam wrócić Panie!   Koraszewski   2020-11-11

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk