Prawda

Niedziela, 5 maja 2024 - 18:24

« Poprzedni Następny »


Irańskie urojenie: elementarz dla skonsternowanych


Michael J. Totten 2015-07-14


Liberalni inteligenci spędzili miesiące sprzeczając się o to, czy Stany Zjednoczone powinny podpisać umowę z Iranem, czy nie, i wszyscy – od Francuzów i Izraelczyków do Saudyjczyków dorzucali głosy na „nie”. Niemal nikt jednak, poza Saudyjczykami, nie wydaje się rozumieć, że ostatecznym celem rządu irańskiego jest hegemonia regionalna i że program nuklearny po prostu jest środkiem do tego celu.

Bliski Wschód na pięć punktów zapalnych – lub „strefy rozpadu”, jak nazwał je Robert D. Kaplan w przełomowej książce Zemsta geografii– które są bardziej skłonne do konfliktów niż inne, gdzie granice są albo niestabilne, albo nieszczelne, gdzie rządy centralne mają trudności z utrzymywaniem kraju w całości i gdzie niestabilność jest endemiczna lub chroniczna.


Gaza, skąd Hamas prowadzi nieustającą wojnę rakietową przeciwko Izraelowi, jest jedną z takich stref. Granica libańsko-izraelska, gdzie Hezbollah robi to samo na znacznie bardziej przerażającą skalę, jest inną. Jemen, który ostatecznie rozlatuje się w przerażającym tempie, był taką strefą od dziesięcioleci. Syria i Irak zlały się w jedną wielonarodową strefę rozpadu i ma więcej zbrojnych grup niż ktokolwiek poza CIA jest w stanie śledzić.


Co jest wspólnego dla tych stref rozpadu? Rząd irański wspiera w nich wszystkich milicje i armie terrorystyczne. Jak pisze Kaplan: „Niestabilność, jaką spowoduje Iran, nie pojawi się z implozji, ale przez działania silnego, spójnego wewnętrznie narodu, który eksploduje na zewnątrz z naturalnej platformy geograficznej, żeby roztrzaskać region wokół siebie”. 


Dlatego też Iran jest problemem dla twórców amerykańskiej polityki zagranicznej; i dlatego wymiana ulg w sankcjach za inspekcje międzynarodowe, nie będzie miała na to w ogóle żadnego wpływu.


Iran był mocarstwem regionalnym od czasów Imperium Perskiego i jego islamscy przywódcy pełnią całkowicie zgubną rolę w Bliskim Wschodzie od czasu, kiedy przejęli władzę od Szacha Mohammada Rezy Pahlavi w 1979 r., napadli na ambasadę USA w Teheranie i przetrzymywali 66 dyplomatów amerykańskich jako zakładników przez 444 dni.


W 1982 r. wyszli na arenę międzynarodową. Kiedy Izrael najechał Liban, żeby wyprzeć Armię Wyzwolenia Palestyny Jasera Arafata, dowódcy irańskiego Korpusu Strażników Rewolucji utworzyli sieć komórek terrorystycznych i partyzanckich wśród swoich współwyznawców w szyickiej populacji Libanu. 


Hezbollah, zatruty owoc tych starań, nie miał początkowo nazwy. Była to ukryta siła, która uderzała z cienia. Jak na organizację anonimowych zer wywarli jednak olbrzymie wrażenie, kiedy w 1983 r. wysadzili w powietrze ambasadę amerykańską w Bejrucie i uderzyli samobójczymi ciężarówkami, które zabiły 368 ludzi, w wojska francuskie i amerykańskie – które były tam na zaproszenie rządu libańskiego.


Kiedy przywódcy Hezbollahu wreszcie w liście otwartym z 1985 r. oznajmili o narodzinach tej organizacji, ani trochę nie wstydzili się powiedzieć światu, dla kogo pracują. Napisali: „Jesteśmy Partią Boga (Hizb Allah), której awangardzie Bóg dał zwycięstwo w Iranie… Jesteśmy posłuszni rozkazom jednego przywódcy, mądrego i sprawiedliwego, naszego nauczyciela i  faqih [prawnika], który spełnia wszystkie warunki niezbędne: Ruhollaha Musawiego Chomeiniego. Boże ochroń go!”


Izraelczycy przez 18 lat walczyli w beznadziejnej walce przeciwko Hezbollahowi w południowym Libanie zanim wycofali się w 2000 r. i walczyli w wyniszczającej wojnie w 2006 r. wzdłuż granicy, w której zginęły tysiące, a miliony zostały uchodźcami w obu krajach. Już wtedy Hezbollah był lepiej uzbrojony i wyposażony niż rząd libański, a dzisiaj jego rakiety mogą dosięgnąć Tel Awiwu, Jerozolimy, a nawet reaktora w Dimonie w południowej części kraju.


Do 11 września 2001 r. żadna organizacja terrorystyczna na świecie nie zabiła więcej Amerykanów niż Hezbollah. Hamas w Gazie nie kwalifikuje się nawet na chłopca opiekującego się sprzętem sportowym w lidze, w jakiej gra Hezbollah. 


Hezbollah jest czymś znacznie więcej niż tylko antyzachodnią i antyżydowską organizacją terrorystyczną. Jest to także bezlitosna, sekciarska milicja szyicka, która narzuca swoją wolę karabinami na sunnitów, chrześcijan i Druzów w Libanie. Obalał wybrane rządy, najeżdżał i okupował części Bejrutu i, według oskarżenia ONZ, zamordował byłego premiera libańskiego, Rafika Haririego.  


Hezbollah jest, praktycznie, legionem cudzoziemskim Korpusu Gwardii Rewolucyjnej Iranu. Części kraju, które okupują – północna dolina Bekaa, region granicy z Izraelem i południowe przedmieścia Bejrutu – stanowią de facto kontrolowane przez Irańczyków państwo w państwie wewnątrz Libanu.  


Po zniszczeniu przez Stany Zjednoczone zdominowanego przez sunnitów reżimu Saddama Husajna w 2003 r. władcy Iranu powtórzyli swoją libańską strategię w Iraku przez sponsorowanie rozmaitych sekciarskich, szyickich milicji i szwadronów śmierci, które prowadziły wojnę przeciwko rządowi Iraku, armii amerykańskiej, cywilom sunnickim i politycznie umiarkowanym szyitom. 


W odróżnieniu od Libanu – który jest mniej więcej równo podzielony między chrześcijan, sunnitów i szyitów – Irak ma większość szyicką, która czuje siłę przyciągania szyickich współwyznawców w Iranie i odrazę do mniejszości sunnickiej, która popierała brutalny totalitaryzm Husajna, a dzisiaj toleruje jeszcze bardziej niepoczytalną okupację Państwa Islamskiego znanego jako ISIS.


Rząd centralny jest więc ściśle stowarzyszony z Teheranem. Klienci Iranu nie zakładają państwa w państwie w stylu Hezbollahu w Iraku. Nie muszą. Teraz, kiedy nie ma już Husajna, szyici iraccy mogą dominować Bagdad samą przewagą demograficzną. Iranowi jednak nie wystarczają same ścisłe stosunki dyplomatyczne z sąsiadem. Nadal sponsoruje sekciarskie milicje szyickie w centrum i na południu kraju, które działają lepiej niż szkolona przez Amerykanów armia narodowa. Któregoś dnia mogą one zająć miejsce armii narodowej, podobnie jak irański Korpus Gwardii Rewolucji zajął miejsce irańskiej armii narodowej. Milicje szyickie w Iraku już są najpotężniejszą siłą zbrojną poza autonomicznym regionem kurdyjskim i terytorium zajętym przez ISIS.


Kiedy ISIS przejął całkowite panowanie nad miastem Ramadi, stolicy prowincji Anbar, w maju 2015 r., żołnierze iraccy, których zadaniem była obrona tego miasta, porzucili broń i uciekli, podobnie jak wcześniej zrobili w Mosulu, Tikricie i Falludży. Tak więc centralny rząd iracki zlecił wspieranym przez Iran milicjom odebranie tego miasta. 


Z jednej strony, trudno obwiniać Bagdad za wysyłanie każdej kompetentnej siły walczącej, jaka jest dostępna, kiedy musi wyzwolić miasto od terrorystycznej armii psychopatów, ale jedynym powodem, dla którego ISIS w ogóle zdobyło to miejsce jest to, że rząd w Bagdadzie przez lata działał jak sekciarska dyktatura, traktując mniejszość sunnicką jak obywateli drugiej kategorii i  rzucając sfingowane oskarżenia na sunnickich przedstawicieli i pracowników w Bagdadzie. Kiedy ISIS obiecało bronić sunnitów irackich przed szyickimi władcami w Bagdadzie, narracja wydawała się niemal prawdopodobna. Tak więc pozwolono ISIS powrócić po tym, jak je wygnano z prowincji Anbar w 2007 r.


Większość sunnitów irackich boi się i nienawidzi ISIS. Walczyli poprzednio z ISIS pod jego byłą nazwą, Al-Kaidy w Iraku. Ale jeszcze bardziej boją się i nienawidzą rządu centralnego i jego szyickich milicji. Wolą raczej być uciskani przez „swoich” niż przez obcych”, jeśli muszą wybierać. A muszą wybierać, bo Iran uczynił z Iraku swój kolejny projekt narodowy po Libanie.


Nie musi to tak wyglądać. Przynajmniej niektóre z plemiennych milicji sunnickich z radością walczyłyby z ISIS, jak to robiły w przeszłości z poparciem amerykańskim. Gdyby to zrobili, mieszkańcy Ramadi, Falludży i Mosulu widzieliby w nich wyzwolicieli i obrońców, zamiast potencjalnych ciemiężców, ale na to nie godzą się Bagdad i Teheran. 


“Wszystkie próby wysyłania broni i amunicji muszą odbywać się przez rząd centralny” – powiedział w maju CNN Adnan Al-Assadi, członek parlamentu. - Dlatego też odmówiliśmy propozycji amerykańskiej uzbrojenia plemion w Anbar. Chcemy upewnić się, że broń nie wpadnie w niewłaściwe ręce, szczególnie ISIS”.


Powierzchownie patrząc, może się to wydawać rozsądne, ale ISIS może odebrać broń milicjom szyickim z równą łatwością, jak milicjom sunnickim. Prawdziwa przyczyna niechęci rządu powinna być oczywista: iraccy szyici nie chcą zbrojenia irackich sunnitów. Wolą ISIS opanowujące olbrzymie połacie kraju od prawdziwie popularnego ruchu sunnickiego, który pozostanie na miejscu, a jest nieustępliwie wrogi wspieranemu przez Iran projektowi w Mezopotamii.


Katastrofa w Iraku jest wystarczająco zła, ale dzieło rąk irańskich w Syrii wygląda dzisiaj jeszcze bardziej apokaliptycznie.  ISIS, oczywiście, w ogóle by nie istniało, gdyby nie drapieżny reżim Baszara Al-Assada i bliski sojusz, jaki istnieje między Damaszkiem i Teheranem od rewolucji 1979 r., która wyniosła ajatollahów do władzy.


Rząd Syrii zdominowany jest przez alawitów, którzy stanowią zaledwie 15 procent populacji. Ich religia jest mieszanką chrześcijaństwa, gnostycyzmu i islamu szyickiego. Nie są szyitami. Nie są nawet muzułmanami. Ich Arabska Socjalistyczna Partia Baas zawsze była równie świecka, jak partia komunistyczna w Związku Radzieckim (i istotnie byli klientem Związku Radzieckiego). Małżeństwo między agresywnie świeckim reżimem alawitów i Republiką Islamską Iranu w żaden sposób nie było nieuniknione, ale niewątpliwie było logiczne. Te dwa narody miały wspólnego wroga wepchniętego między nie w postaci Iraku Saddama Husajna i obu od samego powstania zagrażała sunnicka większość w regionie.


Hezbollah jest ich pierwszym dzieckiem i ta trójka razem stanowi trzon tego, co analityk Lee Smith nazywa Blokiem Oporu w swojej książce The Strong Horse. Partia Boga, Hezbollah, nie istniałby bez irańskich pieniędzy i broni, ani nie istniałby bez Damaszku jako logistyczny węzeł, który ich wiąże. I zniknęłaby dziesięciolecia temu, gdyby Syria nie podbiła i praktycznie nie anektowała Libanu pod koniec libańskiej wojny domowej w 1990 r.


Każda zbrojna frakcja w Libanie, włącznie z Hezbollahem, podpisała zaaranżowane przez Syrię Porozumienie Taif, które wymagało rozbrojenia wszystkich milicji w kraju. Ale Assadowie rządzili Libanem z tą samą oszukańczą i cyniczną nieszczerością, jaką udoskonalili u siebie w kraju i jako siła okupacyjna nie tylko pozwolili Hezbollahowi zatrzymać swój arsenał, ale także pozwolili mu na import rakiet i pocisków rakietowych z Iranu.


Historyk William Harris napisał w The New Face of Lebanon: “Dla Syrii Hezbollah mógł trwać zarówno jako środek trzymania w szachu władz libańskich, jak jako środek nękania Izraela, kiedy było to uznane za wygodne”.


Partia Boga jest teraz potężną siłą, ale słusznie uważa potencjalny upadek reżimu Assada za początek swojego końca. Fakt, że Assada mogą zastąpić antyszyiccy ludobójcy z ISIS, zmusiło wojowników Hezbollahu do wejścia do Syrii bez strategii wyjścia – oczywiście z pomocą dowódców irańskich – by albo podeprzeć jednego ze swoich patronów, albo zginąć.


Zamiast wchodzić w ten konflikt na całego Irańczycy mogli wycofać się w porę i naciskać na Assada, by opuścił kraj. ISIS chowałby się teraz pod kamieniami, gdyby powstał demokratyczny rząd. Żaden sunnita w Syrii nie tolerowałby takiej obłąkanej rewolucji, gdyby nie musieli obawiać się szyitów. Ale Blok Oporu cofnie się tylko wtedy, kiedy zostanie do tego zmuszony. Jeśli ISIS pochłonie w wyniku tego Syrię i Irak, to trudno. 


I podczas gdy Blok Oporu walczy o życie w Lewancie, rozszerza się na Półwysep Arabski. 


Zdominowany przez szyitów ruch Huti zajął kilka miesięcy temu stolicę Jemenu Sanę po rewolucji, która obaliła prezydenta Alego Abdullaha Saleha, i wojownicy Huti są na dobrej drodze do zajęcia miasta portowego Adenu w sunnickiej części kraju. 


Oczywiście Huti mają wsparcie Iranu.


Nie mają większych szans na zdobycie całego kraju niż inne regionalne macki Iranu na podbicie każdego centymetra jakiegokolwiek innego kraju. Szyici stanowią nieco mniej niż połowę populacji Jemenu, a ich naturalne „terytorium” ogranicza się do regionu północnozachodniego i wokół stolicy. Przejęcie i utrzymanie całości jest prawdopodobnie niemożliwe. Żadne rząd – sunnicki, szyicki lub jakikolwiek inny – nie potrafił panować nad całym Jemenem przez dłuższy czas. 


Saudyjczycy zaś robią, co mogą, żeby zapewnić, iż wszystko pozostanie jak było. Ich odrzutowce od marca bombardują pozycje Huti całym kraju. 


Arabia Saudyjska jest bardziej niż ktokolwiek inny w regionie zaalarmowana irańskim ekspansjonizmem i ma po temu powód. Jest to jedyny kraj arabski ze znaczną mniejszością szyicką, którego nie dotknęła jeszcze wspierana przez Iran rewolucja, zamieszki lub konflikt sekciarski, chociaż wydarzenia w Jemenie mogą to szybko zmienić.


W mieście i prowincji Nadżran, w południowozachodnim kącie tuż nad granicą jemeńską, szyici są największą grupą religijną i są powiązani z Huti wyznaniem, więzami plemiennymi i obyczajami.


Nie tylko granica jest tam nieszczelna i źle zdefiniowana, ale ta część Arabii Saudyjskiej należała kiedyś do Jemenu. Saudyjczycy podbili ją i zaanektowali w 1934 r. Nadżran ma architekturę identyczną do architektury stolicy Jemenu i można przejść z Nadżran do Jemenu w nieco ponad godzinę.


Czy Huti zgodzą się na pozostawienie Nadżranu w rękach saudyjskich teraz, kiedy mają irańskie karabiny, pieniądze, siłę i wiatr w plecy? Może. Ale Saudyjczycy nie mogą polegać na „może” w sprawie swojej suwerenności.


Z grubsza 15 procent obywateli saudyjskich to szyici. Nie są dużą mniejszością, ale alawici nie są większą, a rządzili tym krajem od 1971 r. Szyici stanowią także absolutną większość w prowincji Wschodniej, największej w kraju, gdzie skoncentrowana jest większość ropy naftowej. 


Wśród sunnitów jemeńskich poparcie dla Al-Kaidy na Półwyspie Arabskim – najbardziej niebezpiecznej gałęzi Al-Kaidy na ziemi – rośnie z przyczyn czysto sekciarskich, tak samo jak w Syrii i Iraku. Iran nie może interweniować teraz nigdzie w regionie bez wywołania psychotycznego odzewu, który jest równie niebezpieczny dla Teheranu i jego interesów, jak jest niebezpieczny dla Ameryki. 


Jeśli awanturnictwo irańskie rozszerzy się na Arabie Saudyjską, uważajcie. Wszędzie na całym Bliskim Wschodzie obszary, na których sunnici i szyici żyją obok siebie, zamienią się w strefy rozpadu.


To zagłębie naftowe całego świata zamieni się w strefę rozpadu.


Polityka zagraniczna USA na Bliskim Wschodzie skupia się obecnie na dwóch rzeczach: powstrzymaniu ISIS i niedopuszczeniu, by Iran zdobył broń atomową. Obie są ważnymi celami, ale jeśli zniesie się sankcje dla Iranu jako część umowy nuklearnej, niezależnie od tego, czy Teheran zdobędzie bombę, czy nie, będzie z pewnością miał więcej pieniędzy i zasobów do przekazywania dla Hezbollahu, reżimu Assada, szyickich milicji w Iraku, Huti w Jemeni i – być może – niezadowolonej mniejszości szyickiej w Arabii Saudyjskiej. Region będzie jeszcze mniej stabilny niż już jest. ISIS i Al-Kaida prawdopodobnie staną się jeszcze silniejsze niż już są.


Oszukujemy się, jeśli sądzimy, że nas to nie dotyczy. Nie chodzi tylko o ropę naftową, choć do czasu, kiedy każdy samochód na świecie będzie jeździł na zielonej energii, nie możemy udawać, że gospodarka globalna nie załamie się, jeśli zabraknie benzyny. Mamy także problemy bezpieczeństwa w tym regionie. To, co dzieje się na Bliskim Wschodzie, od dziesięcioleci już nie pozostaje bez wpływu na inne regiony świata.


Odcinacze głów z ISIS są problemem z przyczyn oczywistych. Ich przywódca, Abu Bakr Al-Baghdadi, powiedział: „Do zobaczenia w Nowym Jorku” do amerykańskiego personelu wojskowego, kiedy (idiotycznie) zwalniali go z więzienia irackiego Camp Bucca w 2004 r. Ale kierowany przez Irańczyków Blok Oporu zachowywał się równie potwornie od 1979 r. i będzie to robił nadal z bronią nuklearną lub bez niej. 


Zaangażowanie USA w Syrii i Iraku jest obecnie minimalne, ale nawet to niewiele, co robimy, nie ma sensu. W obu krajach jesteśmy przeciwko ISIS, co jest całkowicie dobre i właściwe, ale w Iraku używamy sił powietrznych, by dawać osłonę natarciom milicji szyickich, a tym samym wspieramy interesy irańskie, w Syrii zaś działamy przeciwko interesom irańskim przez podważanie Assada i Hezbollahu. Tymczasem umowa nuklearna, o której Waszyngton prowadzi negocjacje z Teheranem, nie stawia władcom Iranu absolutnie żadnego warunku zwinięcia swojego naszyjnika stref rozpadu.


Nie musimy wybierać między ISIS a rewolucyjnym reżimem Iranu. Jedni i drudzy to mordercze siły islamistyczne z globalnymi ambicjami i jedni, i drudzy są nieugięcie wrodzy wobec nas i naszych interesów. Przeciwstawianie się obu ani o trochę bardziej nie skomplikuje naszej polityki zagranicznej. Uczyni jednak naszą politykę zagraniczną nieco bardziej spójną. 


Iran delusion primer perplexed

World Affairs, lato 2015

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Michael J. Totten

Amerykański dziennikarz i publicysta, wieloletni korespondent zagraniczny, znawca problemów Bliskiego Wschodu.  

Strona www autora


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
1. błędy polityki USA mieczysławski 2015-07-14


Notatki

Znalezionych 2597 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

"Guardian" doszlusował do Iranu i Turcji w sprzeciwie wobec umowy pokojowej Izraela i ZEA   Levick   2020-08-19
"Guardian" Palsplains antysemityzm   Levick   2021-11-12
"Hamas nie boi się wyborów"   Toameh   2019-07-14
"Inni" Palestyńczycy   Toameh   2016-09-09
"Liberalna" Turcja twierdzi, że Europa jest rasistowska   Bekdil   2016-09-15
"Muzułmańska Jerozolima": Tureckie przesłanie “pokoju” dla Izraela   Bulut   2016-04-02
"Najpierw przyszli po Asię Bibi"   Murray   2016-11-07
"Ohydne przestępstwo" szkolnego programu   Tawil   2018-03-09
"Palestyna" urojona   Chesler   2018-12-01
"Palestyńczycy są tacy sami jak my", zapewnia mędrzec Blinken   Pandavar   2024-02-20
"Pan Hitler mnie oszukał"   Koraszewski   2021-08-26
"Progresywni" idealizują rakiety terroru Hamasu na festiwalu filmowym     2017-01-20
"Sprawiedliwość" jest dla lewicy antyizraelskim wytrychem. Nie ma nic wspólnego z prawdziwą sprawiedliwością.     2019-08-12
"Usprawiedliwienia" dla terrorystów   Murray   2016-04-07
#MeToo w meczecie   Meotti   2018-03-06
„Arabska ulica” wybucha w Europie   Murray   2017-12-23
„Biedni” Palestyńczycy nie są tacy biedni   Fitzgerald   2023-04-07
„Choroba” przywrócona przez Putina   Taheri   2022-06-18
„Co izraelscy żołnierze robią palestyńskim dzieciom” -  recenzja   Kalwas   2020-11-12
„Global Getaway”: nadmiar pustych obietnic ze strony UE?   Bergman   2023-02-17
„Guardian” trzyma się narracji „biernej ofiary” w sprawie arabskiej przestępczości   Levick   2022-04-16
„Guardian” umniejsza terror LFWP, zbywa ich związki z NGO „praw człowieka”   Levick   2021-11-05
„Imam Pokoju” wzywa Arabów, muzułmanów do zaakceptowania Izraela     2023-02-07
„Lepsi” cywile z Gazy   Dershowitz   2024-04-26
„Nasz najmniej odrażający wybór”Od premiery filmu „Oppenheimer” odżyła debata na temat użycia bomby atomowej w Japonii   Jacoby   2023-08-04
„Niebezpieczna i głupia eskalacja”   Koraszewski   2020-01-04
„Przebudzona” feministka woli, by ludzie umierali, niż żeby biali mężczyźni z Oksfordu pierwsi stworzyli szczepionkę na koronawirusa   Coyne   2020-05-01
„To nie dowcip”: zaskakujące milczenie administracji Bidena, ONZ i UE w sprawie łamania praw człowieka w Iranie   Rafizadeh   2023-06-20
„Umowa stulecia”, czy „policzek stulecia”?   Koraszewski   2020-02-01
„Ustawa o zwalczaniu międzynarodowej islamofobii” może z łatwością być nadużyta do potępiania Izraela, kiedy broni się przed terrorem     2021-12-30
„Żelazne” wsparcie USA dla Izraela oznacza „nie pozwolimy wam wygrać walki”     2024-04-15
“Dla jednego terrorysta…” – fragment książki   Landes   2019-04-12
“Dobrzy terroryści” Europy. Bo mogą zniszczyć Izrael?   Toameh   2016-10-08
“GUARDIAN” znowu propaguje kłamstwo o “50 rasistowskich prawach”   Levick   2020-10-29
“Independent”, Ben White i oskarżenie Izraela o rasizm wobec….Babilończyków i starożytnych Rzymian?   Levick   2016-11-02
“Kiedy Biden zobaczy, że jego błędy szkodzą interesom Ameryki?”   Toameh   2022-04-13
“Koszmar zatajonych pieniędzy”: jak Katar kupił Ligę Bluszczową   Williams   2024-01-20
“Krwawe Boże Narodzenie”: chrześcijanie masakrowani w nigeryjskim ludobójstwie   Ibrahim   2024-01-17
“Między Kijowem a Gazą” – ukrainizacja palestyńskiej narracji     2022-03-09
“Nasz spór z Żydami jest religijny”     2017-10-23
“New York Times” i Izrael   Ini   2014-06-25
“New York Times” i jego współpracownicy   Fitzgerald   2022-12-02
“New York Times” kryje terrorystkę i na dodatek oczernia Goldę Meir   Flatow   2021-03-14
“New York Times” popiera terrorystów   Maroun   2017-04-19
“New York Times”, Izrael i “skradzione palestyńskie potrawy”   Fitzgerald   2021-11-09
“Obowiązek nienawidzenia Brytanii”   Murray   2018-04-14
“Palestyński rząd” umiera, oksymoron się rodzi   Flatow   2019-02-08
“Pomniejsze wtargnięcie” było wielkim błędem   Jacoby   2022-01-31
“Przebudzenie” zagraża amerykańskim Żydom   Tobin   2023-12-23
“Przebudzona” Ameryka — oglądana przez uciekinierkę z Korei Północnej   Bawer   2023-02-27
“Przebudzona” Ameryka jest rosyjską powieściąMetafizyczna przepaść między XIX-wieczną Rosją a XXI-wieczną Ameryką zmniejsza się   Savodnik   2020-07-24
“Przebudzony” świat idzie na wojnę przeciwko Wonder Woman   Tobin   2020-10-18
“Rozwiązanie w postaci dwóch państw” oznacza terroryzm   Greenfield   2023-11-27
“Szlachetna dzikuska” przemówiła   Arbabzadah   2017-10-12
“Słodki handel” Monteskiusza i “dyplomacja Boga” Cobdena   Ridley   2017-10-20
“Tureckie przebudzenie” Europy   Bekdil   2017-03-16
“Uczyńmy antyamerykańskie dyktatury znowu wielkimi”   Rafizadeh   2022-03-25
“Unsilenced” - historia chińskich represji   Jacoby   2022-02-05
“Washington Post” broni Funduszu Męczenników AP   Pomerantz   2018-03-29
“Washington Post” wybiela wezwania do zabijania Żydów   Marquardt-Bigman   2017-08-02
“Wdowy ISIS” i mit o niewinnych kobietach dżihadystkach   Frantzman   2017-12-20
”Antyimperializm” i apologetyka morderstwa   Sixsmith   2018-10-03
”Antysyjonizm” traktuje o Żydach, głupcze!   Tsalic   2018-10-08
”Guardian” nie kwestionuje kłamstw Omara Shakira z HRW   Levick   2019-11-17
”Independent”: 3700 słów przyjaznej Hamasowi propagandy   Levick   2018-11-20
”Pinkwashing” i Izrael: jak działać przeciwko własnym, najlepszym interesom   MacEoin   2019-05-14
”Saudyjska afera” w Stambule ujawnia rywalizację sunnicko sunnicką   Bekdil   2018-10-27
”Zbrodnia” Arabów śpiewających dla Arabów w Izraelu   Toameh   2020-02-08
(Niezbyt) ukryte manipulacje mediów   Cohen   2019-06-10
10 lat klepto-dyktatury Mahmouda Abbasa   Boteach   2015-01-20
100 lat od Balfoura, 70 lat od podziału. Dlaczego nie ma państwa Palestyna?   Collier   2017-01-10
145 pisarzy podpisało list protestujący przeciwko nagrodzie PEN dla Charlie Hebdo   Coyne   2015-05-04
200 dziennikarzy popiera kłamstwa o Izraelu     2021-06-12
220 nalotów na Palestyńczyków; świat ziewa   Toameh   2018-05-14
40. rocznica Islamskiej Republiki Iranu   Rafizadeh   2019-02-21
80 lat temu: senatorzy USA popierają żydowską ojczyznę; brytyjscy i tureccy dyplomaci protestują mówiąc, że świat będzie miał się lepiej, jeśli Żydzi pozostaną pod nazistowskimi rządami     2021-05-04
 Elektroniczne papierosy i ograniczanie szkód   Ridley   2018-07-25
Dawa: sianie nasion nienawiści   Bergman   2017-11-14
Ziemia obiecana Baracka Obamy   Lipman   2020-12-01
Muzułmanie szkodzą sami sobie    Al-Dżibrin   2014-02-20
Czy Turcja powinna być w NATO?   Dershowitz   2014-10-18
Kocha, lubi, szanuje   Koraszewski   2019-07-22
Szokująca decyzja  autobojkotu związków uniwersyteckich   Davidson   2013-12-25
"Jeśli nie masz wolności słowa, nie jesteś wolny". Uchodźcy z krajów komunistycznych przerażeni Ameryką   Meotti   2021-07-26
"Wielka Czystka Turecka": skazani bez sądu   Bekdil   2016-09-27
„Mambo Spinoza”, marokański ateista i inni   Koraszewski   2017-03-25
 Różnorodność jako wartość i historyczna konieczność   Koraszewski   2017-04-25
 Internet i wojna z terrorem   Carmon   2017-05-04
 Niemcy: epidemia gwałtów dokonywanych przez imigrantów   Kern   2015-09-25
 Szpital za pokojową nagrodę Nobla   Frantzman   2018-12-26
 Woda, wojna, innowacje i pokój   Koraszewski   2016-08-22
Antysyjonizm na kampusie widziany oczyma syryjskiego uchodźcy    Dandachi   2019-12-06
Arabowie: "Palestyńczycy powtarzają te same błędy"    Toameh   2020-09-30
Arabskie powody do zawiści   Charbel   2017-07-30
Barack Obama i ludobójstwa    Isaac   2019-08-10
Barbarzyńcy bez granic   Koraszewski   2017-02-03
BBC idzie na wojnę z Żydami w Jerozolimie   Collier   2020-10-03
BBC potrafi znaleźć choinki tylko w Palestynie    Collier   2019-12-25
Bez świeckości nie może być demokracji   Tarabishi   2016-03-22
Big Pharma i inne teorie spiskowe   Koraszewski   2017-09-25

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk