Prawda

Sobota, 18 maja 2024 - 15:16

« Poprzedni Następny »


Dwaj prezydenci, jedno fatalne posunięcie historyczne


Yigal Carmon i Anna Mahjar-Barducci 2016-11-08

Mosul, broń amerykańska, tożsamości poplątane.

Mosul, broń amerykańska, tożsamości poplątane.



Wraz ze spodziewanym wyparciem Państwa Islamskiego (ISIS) z Mosulu i prawdopodobnym upadku bastionu ISIS w Rakka, prezydent Barack Obama pomyślnie dopełni procesu historycznego, który prezydent George W. Bush rozpoczął obaleniem morderczego dyktatora Saddama Husajna i jego reżimu. Najbardziej wojownicza sekta w islamie szyickim, irańskie Rządy Prawoznawcy (Welajat-e Fakih), otrzyma historyczne zwycięstwo nad islamem sunnickim. Iran stanie się regionalnym mocarstwem panującym na obszarach od Oceanu Indyjskiego do Morza Śródziemnego, zagrażając zarówno Turcji, jak Arabii Saudyjskiej.

Zakończenie tysiącletniej dominacji sunnickiej w Iraku


Administracja Busha, przyznając szyickiej większości w Iraku przewagę, na jaką zasługiwała zgodnie z zasadą demokracji, usilnie próbowała zabezpieczyć dla sunnitów ich proporcjonalny udział w rządzie. Te próbę podkopali jednak politycy szyiccy, którym pomagał – i których kontrolował – Iran. USA nie tylko nie ochroniły udziału sunnitów we władzy – mimo że plemiona sunnickie pomogły walczyć z buntem Al-Kaidy w Iraku – ale w rzeczywistości wydały sunnitów w ręce szyickiego protegowanego Iranu, który został premierem irackiego rządu, Nouriego Al-Malikiego. Sunnici nie tylko utracili całą władzę,  stali się dyskryminowaną mniejszością. Kierownictwo sunnickie, w szoku z powodu raptownej przemiany ze statusu prawowitego i namaszczonego władcy do uciskanej mniejszości pod butem byłych poddanych, było bezsilne wobec konsekwentnego poparcia Stanów Zjednoczonych dla iracko-irańskiej fali.


ISIS – zbrojne ucieleśnienie reakcji sunnitów na utratę władzy


Chociaż większość sunnitów czuje odrazę do morderczych zachowań ISIS, wyłonienie się tej organizacji było w pewnym sensie zbrojnym ucieleśnieniem reakcji sunnickich na tę ułatwioną przez USA całkowitą utratę władzy na rzecz szyitów. Państwo Islamskie zaczęło się jednak na długo zanim Abu Bakr Al-Bagdadi ogłosił Kalifat w czerwcu 2014 r. Zaczęło się od Abu Musaba Al-Zarkawiego, który w latach 2004-6 skoncentrował się na walce z zarówno szyitami, których uważał za uzurpatorów prawowitych rządów sunnickich w Iraku, jak i z Amerykanami, których uważał za odpowiedzialnych za upadek sunnitów irackich. W 2006 r. Abu Omar Al-Bagdadi ogłosił Państwo Islamskie w Iraku (ISI). Na początku ISIS składało się z mieszanki sunnitów: islamistów, nie-islamistów i baasistów. A także, w odróżnieniu od Al-Kaidy, dla której priorytetem była walka z Zachodem, ISIS początkowo walczyło o terytorium i stawiało zasadę hidżra (imigracji) wyżej niż dżihad przeciwko Zachodowi, co z przyczyn religijnych, ideologicznych i strategicznych było na samym końcu ich priorytetów. Dla ISIS szyici iraccy i Iran byli dużo ważniejszymi celami niż Zachód; to jednak zmieniło się, kiedy Zachód angażował się coraz bardziej w walkę z nim, jak pokazują wszystkie informacje ISIS przekazywane do ich sympatyków na Zachodzie[1].


Czy amerykańskie zburzenie historycznego, tysiącletniego porządku może przetrwać?


Czy sunnici, którzy stanowią 90% świata islamskiego, pogodzą się z porażką w Iraku i zaakceptują nową hegemonię geostrategiczną Iranu od Oceanu Indyjskiego do Morza Śródziemnego?   


Przywódcy Iranu zawsze podkreślają, że nigdy nie zaatakowali innego kraju. Choć jest to prawda, powodem tego jest, że zawsze rozumieli własną słabość w bezpośrednim starciu z sunnicką większością. W pełni świadomi rzeczywistego rozkładu sił, niezależnie od własnej, wyrachowanej propagandy, powstrzymywali się od bezpośredniego konfliktu ze światem sunnickim i gdy tylko musieli przeciwstawiać się sunnitom, robili to przez arabskich zastępców.


Dwa kraje raczej nie zaakceptują wyłaniającego się irańskiego zagrożenia dla ich bezpieczeństwa narodowego: Turcja, której neo-osmański, ultranacjonalizm prezydenta Erdogana nie zapowiada zgody na nową, zdominowaną przez szyitów rzeczywistość, oraz Arabia Saudyjska, która już czuje się zagrożona – nie tylko geostrategicznie przez wspieranych przez Iran rebeliantów Houti w Jemenie na swoim południu, ale także religijnie, przez kwestionowanie przez Iran roli Saudyjczyków jako Kustoszy Miejsc Świętych. Ponadto ISIS jeszcze może odrodzić się na obszarach Iraku o sunnickiej większości, gdzie może spodziewać się poparcia od wielu grup ze świata sunnickiego. W dodatku, wygnanie ISIS z jego bazy terytorialnej w Syrii-Iraku oznacza, że jego zatwardziali wojownicy zagraniczni z krajów zachodnich powrócą do domów – i wezmą odwet.  Ich głównymi celami są USA i inne kraje członkowskie koalicji oraz szyici, gdziekolwiek ich znajdą.


USA wpakowały się w sytuację, w której sunnici iraccy, Turcja, Arabia Saudyjska i inni w świecie sunnickim widzą w nich wielkiego zdrajcę, który staje po stronie szyitów irackich oraz Iranu. Tym, co widzą sunnici, to że USA, tak Demokraci, jak Republikanie, nie tylko zakończyli tysiąclecie sunnickiej dominacji w tym, co jest dzisiejszym Irakiem, ale także, zamiast ukarać Iran za próby zdobycia broni jądrowej, prowadziły z nim negocjacje, które zakończyły się uznaniem Iranu jako mocarstwa nuklearnego i zniosły sankcje – mimo że Iran nadal rozwija pociski balistyczne, sponsoruje terroryzm i łamie prawa człowieka[2].


Jak to się stało?


Jak to się stało, że kraj, który od czasów prezydenta Franklina Roosevelta był twórcą i gwarantem porządku świata, stał się katalizatorem nieładu regionalnego, który przeleje się na Zachód? W czasach przed i po inwazji na Irak w kwietniu 2003 r. eksperci i przywódcy polityczni publicznie dyskutowali wiele aspektów takiego posunięcia: ocenili (co okazało się błędne), że Saddam miał broń masowego zniszczenia; omawiali jego łamanie praw człowieka, włącznie z użyciem broni chemicznej i innych metod masowego mordowania własnej ludności; problem walki z Irakiem jako państwem bandyckim atakującym swoich sąsiadów; a, przede wszystkim, omawiali kwestię zbudowania demokracji w tym kraju. Jednej kwestii jednak nie omawiali, a jest nią historyczny akt przesunięcia władzy od sunnitów do szyitów. W sprawie wykorzenienia ISIS z Mosulu także omawia się dzisiaj ryzyko, że siły szyickie, zarówno rządowe, jak milicyjne, uczynią z bitwy o Mosul orgię zemsty na sunnickiej populacji tego miasta, nie zaś długofalowe konsekwencje tego, co zdarzy się po pomyślnym zakończeniu tej operacji.


Nie chodzi o to, że administracja Busha nie myślała w kategoriach zmiany historycznej. Robiła to. Ale zmiana, do jakiej zmierzała, było wprowadzenie demokracji w Iraku – podczas gdy zmianą niemal całkowicie zignorowaną było to, że usunięcie Saddama i establishmentu przedstawicieli rady rządzącej zakończy tysiąclecie zdominowanej przez sunnitów stabilności w regionie.


Zawsze istnieją istotne i szlachetne powody, jedne strategiczne, inne moralne, na wykorzenienie zła – i przesłaniają one jeden problem, który zawsze umyka nam w decydującym momencie. Tym problemem jest to, że nowa rzeczywistość może okazać się gorsza niż zło, z którym walczymy, co istotnie zdarzyło się i może pogorszyć się jeszcze bardziej w niedalekiej przyszłości.


Pochwała mądrości z perspektywy czasu


Ten artykuł pisany jest z perspektywy czasu. Autorzy nie twierdzą, że rozumieli to od początku. Niektórzy krytycy, większość z nich w Europie, uważała inwazję za nielegalną, ponieważ zmieni naturę i strukturę kraju. Podobnie jak inni uważaliśmy ten argument za nadmiernie legalistyczny i wierzyliśmy nie tylko, że inwazja była legalna, ale że było moralnym obowiązkiem USA interweniować na rzecz tych, którzy byli obiektem masowych mordów.


Ponieważ niemal nikt nie przewidział konsekwencji zmiany historycznej, do jakiej doprowadziła polityka Busha-Obamy, czy jeśli chodziło o zbudowanie demokracji (Bush), czy o ustanowienie nowej równowagi (Obama), powstaje pytanie: jak przywódcy mogą uniknąć powtórzenia tego fiaska, które widzimy raz za razem, nie tylko w tym wypadku, ale także w innych? Wydaje się, że złotą regułą dla przywódców w ustalaniu kursu działania jest: nie wprowadzaj zmian historycznych.


Oczywistym wyzwaniem jest pytanie, co zrobić w obliczu zła. Każda mniejszość zagrożona masowym mordem modli się, co zrozumiałe, by USA czuły się moralnie zobowiązane do walki ze złem. Ten imperatyw moralny powinien jednak być realizowany bez wprowadzania zmian strukturalnych. George Bush senior zachował tę równowagę w operacji Pustynna Burza. Wypchnął Saddama z Kuwejtu, poważnie osłabił jego siły militarne i narzucił sankcje – ale nie obalił Saddama w celu zaprowadzenia demokracji.


Kraje demokratycznego świata mogą i powinny pomagać narodom cierpiącym w jarzmie dyktatury. Ale odpowiedzialność za zmiany strukturalne spoczywa tylko na tych narodach. Również popierając siły przeciwstawiające się dyktaturze trzeba dołożyć wielkich starań, by poprawnie i ściśle zidentyfikować, które z nich są demokratyczne i postępowe, i zasługujące na poparcie, a które nie są. Prezydent Obama pomógł elementom takim jak Bractwo Muzułmańskie w Egipcie, które nie jest ani demokratyczne, ani postępowe.  Nie jest to jedyny błąd popełniony przez Obamę; podczas powstania obywatelskiego w Iranie w 2009 r. stał po stronie reżimu Republiki Islamskiej, kiedy rząd irański przemocą dławił demokratyczny Ruch Zielony.  Eksperci mogą pomóc w stosowaniu reguły powstrzymywania się od zaprowadzania zmian strukturalnych w każdym indywidualnym wypadku. Ale ostateczna odpowiedzialność za zachowanie tej reguły spoczywa wyłącznie na przywódcach.

 

Przypisy:

[1] Zakres, do jakiego ISIS uważało dżihad przeciwko Zachodowi za najmniej ważny ze swoich priorytetów widać wyraźnie w wypowiedziach jego nieżyjącego już rzecznika, Abu Muhammada Al-Adnaniego, który powiedział: "Państwo Islamskie nie prowadzi wojny przeciwko wam, jak twierdzi wasz kłamliwy rząd i media. To wy jesteście tymi, którzy zainicjowali wrogie działania przeciwko nam. A strona, która inicjuje wrogie działania jest zła. Gorzko zapłacicie, kiedy załamią się wasze gospodarki. Gorzko zapłacicie, kiedy poślą waszych synów na walkę z nami. I wrócą okaleczeni i uszkodzeni, w trumnach lub jako szaleńcy. Zapłacicie, kiedy każdy z was będzie bał się podróżować za granicę. Zapłacicie, kiedy będziecie bojaźliwie chodzić ulicami w strachu przed muzułmanami. Nie będziecie bezpieczni we własnych łóżkach. Zapłacicie cenę, kiedy nie powiedzie się wasza krucjata. A wtedy najedziemy sam środek waszego kraju. Po tym nigdy już nie będziecie agresywni wobec nikogo”. Zwracając się do wojowników ISIS powiedział: "Dlaczego świat zjednoczył się przeciwko wam? Dlaczego narody niewiary okopały się razem przeciwko wam? Jakie zagrożenie stanowicie dla odległej Australii, by wysyłała przeciwko wam swoje legiony? Czy Kanada ma z wami cokolwiek wspólnego? Patrz MEMRI JTTM raport Responding To U.S.-Led Campaign, ISIS Spokesman Calls To Kill Westerners, Including Civilians, By Any Means Possible, 22 września 2014.

[2] Mimo wszystkiego, co prezydent Obama zrobił dla reżimu irańskiego, nie tylko on i jego administracja nie otrzymali żadnego w ogóle uznania z Iranu za swoje wysiłki wydobycia go z izolacji międzynarodowej, ale USA są bardziej niż kiedykolwiek oczerniane jako Wielki Szatan; są przedmiotem rozmaitych wrogich działań irańskich, jak aresztowanie obywateli amerykańskich, aresztowanie i upokarzanie żołnierzy amerykańskich, nasilenie propagandy pod hasłem: „śmierć Ameryce” oraz nieustannego podżeganie przeciwko USA.

 

MEMRI, Daily Brief No.109, 4 listopada 2016   

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

 



Yigal Carmon

Prezes i założyciel MEMRI.


 



Anna Mahjar-Barducci

Kieruje w MEMRI Russian Media Studies Project.

 

 

 

 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Notatki

Znalezionych 2606 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Wstydliwa (dla UNESCO) sprawa uchodźców   Julius   2014-06-23
“New York Times” i Izrael   Ini   2014-06-25
Pora przestać infantylizować Palestyńczyków   Johnson   2014-06-27
Chiny zwalczają terror; świat krytykuje Izrael     2014-06-29
Imieniny Semantyki   Kruk   2014-07-05
Amerykanie odchodzą z Afganistanu, kto przychodzi?   Pant   2014-07-06
Potępienie zamordowania Mohammeda Abu Khdeira     2014-07-07
Moralność jest poza dyskusją   Bellerose   2014-07-08
Dlaczego znowu walczymy z Gazą?   Horovitz   2014-07-10
ONZ dodaje ISIS do Rady Praw Człowieka     2014-07-11
BBC i bezstronność   Ridley   2014-07-13
Europa przybliża się do eliminacji burki   Chesler   2014-07-14
Zamiana ról Dawida i Goliata     2014-07-16
Co robi izraelski pilot nad Gazą?   Nirenstein   2014-07-17
Zawsze nazywajcie zabitych “niewinnymi cywilami”     2014-07-18
Świat arabski traci cierpliwość     2014-07-19
Dlaczego?   Smuga-Otto   2014-07-19
Pociski izraelskie i schrony w Gazie   Al-Mulhim   2014-07-20
Ambasador Izraela mówi w ONZ   Prosor   2014-07-21
Fakty o bitwie w Shejaiya   Levick   2014-07-24
Na równiach pochyłych   Ridley   2014-07-25
Cierpienie palestyńskie   Karsh   2014-07-29
Izrael, Bliski Wschód i dysonans poznawczy   Harris   2014-08-02
Powody, by obawiać się Eboli   Ridley   2014-08-15
Komu nie sprzeda broni Wielka Brytania?   Greenfield   2014-08-19
Ognisko   Kruk   2014-08-21
Powody do radości   Ridley   2014-08-22
Chcesz zmniejszyć zanieczyszczeniewalcz z biedą   Lomborg   2014-08-24
Zdobywanie wyżyn moralnych jest zabawą przegranych   Greenfield   2014-08-25
Killer app w Jerozolimie   Boteach   2014-08-26
Pieniądze ONZ płyną do terrorystów   Ehrenfeld   2014-08-27
Listek figowy na łonie okonia   Koraszewski   2014-08-29
Chów wsobny elit   Azad   2014-09-02
Stan globalnej wioski   Koraszewski   2014-09-03
Spróbujcie wolnej przedsiębiorczości w Europie   Ridley   2014-09-04
Człowieczeństwo okaleczone   Valdary   2014-09-06
Muzułmańskie gwałty pod parasolem politycznej poprawności   Lindenberg   2014-09-07
Śmiercionośny dom izraelski uderza ponownie   Greenfield   2014-09-08
Dlaczego myślimy to, co myślimy?   Koraszewski   2014-09-12
Stare antypatie nie giną   Honig   2014-09-15
Turecka “hakawati” w Lewancie   Bekdil   2014-09-17
Ekonomia, głupcze? Owszem, ale jaka?   Koraszewski   2014-09-17
Amerykański negocjator i duże pieniądze z Kataru   Smith   2014-09-22
Więzień sumienia   Koraszewski   2014-09-25
Jazydzi i chrześcijanie obwiniają Obamę   Charbel   2014-09-27
Chodząc wśród duchów Hiroszimy   Boteach   2014-09-28
Pomieszanie z poplątaniem   Tsalic   2014-09-30
Kim są niewidzialne kobiety, które przystępują do ISIS?   Ahmed   2014-10-02
Nigeryjski książę o imieniu Islam   Greenfield   2014-10-04
Jak belgijscy sceptycy popełniali masowe samobójstwo   Bonneux   2014-10-04
Mordowanie więźniów politycznych Iranu   Paveh   2014-10-05
Komu w którym uchu dzwoni?   Koraszewski   2014-10-07
Skąd my to znamy?   Koraszewski   2014-10-09
Akuszerka i powrót do pytania o dobro i zło   Koraszewski   2014-10-11
Usuńcie Izrael z tej mapy!   Toameh   2014-10-13
Mój dziadek nie chciał być palestyńskim uchodźcą   Deek   2014-10-15
Czy można uratować liberalizm przed nim samym?   Harris   2014-10-15
Malala – nagroda Nobla, która przeraża talibów   Nirenstein   2014-10-16
O mechanizmie zniesławiania   Harris   2014-10-16
Czy Turcja powinna być w NATO?   Dershowitz   2014-10-18
Pszczoły i pestycydy   Ridley   2014-10-21
O Krymie, prawie międzynarodowym i Zachodnim Brzegu   Kontorovich   2014-10-22
Pokój, ale kiedy?   Landes   2014-10-23
Hashtag Nikab   Chesler   2014-10-24
Ebola – w poszukiwaniu strategii   Ridley   2014-10-27
Żyć z sensem   Kruk   2014-10-29
Nieoczekiwane konsekwencje pobożnych życzeń   Kemp   2014-11-01
Tańsza ropa to dobra wiadomość   Ridley   2014-11-01
Stop dziecięcej intifadzie!   Toameh   2014-11-03
Ewolucja duszy człowieka   Kruk   2014-11-06
Czym zajmuje się WHO?   Ridley   2014-11-09
Wojna Egiptu z terroryzmem: podwójne standardy świata   Toameh   2014-11-10
Nieznośna lekkość feminizmu   Greenfield   2014-11-14
Najlepsza inwestycja w czynienie dobra na świecie   Lomborg   2014-11-17
Dlaczego Gaza nie jest zdalnie okupowana   Kontorovich   2014-11-22
Uwagi o dyskuterach i kaczkach dziennikarskich   Koraszewski   2014-11-28
Opowieść o dwóch Zielonych Liniach   Kontorovich   2014-11-30
Kolumb nie odkrył Ameryki   Al-Mulhim   2014-12-06
Dobra wola Romson nie pomaga biednym   Lomborg   2014-12-07
Dumni Palestyńczycy muszą prowadzić walkę o zreformowanie UNRWA   Eid   2014-12-08
Czy Putin spotka się z kalifem w Jałcie?   Koraszewski   2014-12-09
Reguły? W walce na noże?!     2014-12-11
Legalność izraelskiego projektu ustawy o państwie narodowym   Kontorovich   2014-12-13
Organizacja Narodów Zjednoczonych potrzebuje strategii   Lomborg   2014-12-14
Listy z naszego sadu - rok w sieci   Koraszewski   2014-12-15
O historii, mitach i narracjach   Corwin   2014-12-16
Mruczanych świąt   Hili   2014-12-24
Pięć łamigłówek o okupacji i osiedlach   Kontorovich   2014-12-27
Poligamia napędza przemoc   Ridley   2014-12-28
Jestem amerykańskim gejem...   Boteach   2014-12-30
Turcja i UE: Kodak Moment   Bekdil   2015-01-01
Czy walczyć z wiatrakami?   Koraszewski   2015-01-02
Rewidowanie rewizjonistycznej historii   Tsalic   2015-01-06
Islamski Deng Xiaoping?   Koraszewski   2015-01-07
Nie ma sprawiedliwości, nie ma pokoju   Lumish   2015-01-12
Rozpoczynają się cyfrowe rządy   Ridley   2015-01-16
10 lat klepto-dyktatury Mahmouda Abbasa   Boteach   2015-01-20
Oznakować żywności, która zawiera… DNA!   Coyne   2015-01-21
Izrael, Palestyna i Międzynarodowy Trybunał Karny   Kontorovich   2015-01-22
Uprawy GMO: spór naukowy rozstrzygnięty   Ridley   2015-01-23

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk