Prawda

Piątek, 9 maja 2025 - 17:02

« Poprzedni Następny »


Dlaczego myślimy to, co myślimy?


Andrzej Koraszewski 2014-09-12

Nieprawdopodobnie ambitny tytuł, a odpowiedź w miarę prosta – zadecydowały o tym miliardy przypadków, zaś nasz osobisty wkład jest w praktyce marginalnym ułamkiem.


Możemy zacząć od Adma i Ewy, jednak ktoś traktujący poważnie naukę mógłby zaproponować cofnięcie się do naszych rybich przodków, a jeszcze lepiej do pierwszych organizmów.


Kto wie, może najlepszym wstępem byłoby nawiązanie do sporu o samolubny gen. Ta metafora samolubności genów, które „chcą” się maksymalnie reprodukować jest pomocna, ale wymaga zrozumienia, że samolubność nie jest oparta na nieustannym antagonizmie i nie wyklucza kooperacji. Zgoła przeciwnie, przyroda bez kooperacji nie mogłaby istnieć, byle mysz jest tak złożonym systemem współpracy, że największe korporacje świata, są przy niej niesłychanie prymitywnymi organizacjami.

 

Spółdzielczość poprzedza myślenie. Darwin twierdził, że natura jest księgą diabła, wszędzie dostrzegał bezmiar okrucieństwa, które samo w sobie wydawało mu się przeczyć idei Boga. Młodszy od niego i równie bezbożny książę Kropotkin skupiał uwagę na współdziałaniu i oczywiście nie miał problemów z dostarczeniem niezliczonych przykładów tego współdziałania na wszystkich możliwych poziomach.

 

Zarówno współdziałanie, jak i antagonizmy w naturze (włącznie z łańcuchem pokarmowym) są produktami ewolucji, zaś ewolucja to wielka kumulacja, dobór naturalny „nagradza” mutacje, które wprowadzają zmiany sprzyjające lepszemu funkcjonowaniu w ciągle zmieniającym się środowisku. Z morza mutacyjnych przypadków część jest zabójcza, część tylko szkodliwa, część neutralna, ułamek to mutacje pożyteczne i mające szanse na szybkie powiększanie się puli genów z daną mutacją, jednak mutacje neutralne mogą trwać w populacji i zwiększać swoją obecność, by w stosownej chwili okazać się czymś przydatnym.

 

Okrucieństwo natury okazuje się być elementem bezmyślnej współpracy na rzecz dostosowania. Lew wspomaga rozrodczość szybko biegających i spostrzegawczych antylop. O ile jednak szybki bieg związany jest z budową ciała, spostrzegawczość i ocena sytuacji wymaga myślenia. Czyli do sporów o definicję inteligencji docieramy na poziomie organizmów, które odbierając sygnały ze środowiska dokonują wyborów.

 

Nie mamy oporów przed dyskutowaniem o inteligencji psów, kotów, czy ptaków. Dopiero teraz jednak zmasowane badania nad owadami pozwalają na zrozumienie, że również owady mogą mieć zróżnicowaną osobowość. Aczkolwiek w języku mamy zakodowane obserwacje typu, że ktoś jest zły jak osa, to dopiero teraz odkrywamy,  że w roju pszczół są jednostki bardziej przedsiębiorcze, zaradne, pracowite i pasażerowie szukający okazji do jazdy na gapę. Jak to zróżnicowanie osobowości owadów powstaje, to oczywiście nadal tajemnica, ale sam fakt, że i komar może być osobą, skłania do głębokiej refleksji po jego odruchowym zamordowaniu.

 

Muszka owocowa ma około 100 tysięcy neuronów, pszczoła miodna około miliona, człowiek około 86 miliardów.

 

Uwarunkowania naszego myślenia są biologiczne. Genetyczne dziedzictwo tworzy fundament osoby i oklepanym banałem jest stwierdzenie, że nie ma dwóch takich samych ludzi. Doskonale o tym wiedzą wszyscy rodzice mający więcej niż jedno dziecko. Nawet bliźniaki jednojajowe, mimo wszystkich podobieństw są różne i tu badacze mają kłopot z odróżnieniem wpływów środowiska fizycznego, przebytych chorób i odmiennych doświadczeń w relacjach z ludźmi.

 

Zoon politikon, czyli zwierzę stadne

 

Albert Camus miał piękne powiedzenie, którego prawdziwość jest wysoce problematyczna: „człowiek czterdziestoletni jest odpowiedzialny za swoją twarz”. Ukryte przesłanie opowiada o odpowiedzialności za nasze wybory moralne. Znajdujemy się tu niebezpiecznie blisko chrześcijańskiej koncepcji wolnej woli. Nasze wybory są jednak uwarunkowane nie tylko z powodu zróżnicowanego poziomu inteligencji, ale milionów przypadkowych zdarzeń, które wpłynęły nie tylko na naszą osobowość, ale na zbiór doświadczeń kształtujących nasze wartości i obraz świata.

 

Zazwyczaj określenie Arystotelesa – zoon politikon tłumaczy się jako zwierzę społeczne, gdyż w zamyśle było określeniem człowieka, celowo zmieniłem je na zwierzę stadne, ze względu na naszą dzisiejszą wiedzę o zachowaniach zwierząt.

 

Kiedy abstrahujemy od takich czynników jak różnice poziomu inteligencji, patologie wrodzone, pourazowe lub społeczne, pozostaje trudna do określenia normalność, zmienna w różnych kulturach i subkulturach.

 

Czy normalność to tylko to, co akceptujemy jako normalność, czy istnieją uniwersalne normy normalności? Jako gatunek jesteśmy przekonani o naszej wyjątkowej (w stosunku do innych zwierząt) zdolności do empatii. Współczucie, świadomość krzywdy lub cierpienia kogoś innego niż ja, stanowi podstawę naszych odczuć moralnych. Ta świadomość może przekraczać bariery międzygatunkowe. Wśród najbardziej zdumiewających przypadków udokumentowanych na filmach widziałem lwicę próbującą zaadoptować małą antylopę, lamparta, który zabił samicę pawiana i odkrył małpie niemowlę, któremu próbował pomóc, szympansa ratującego ptaka z wody i wiele innych podobnych przypadków. Mamy doskonale udokumentowane przypadki empatii u psów, słoni, delfinów, małp człekokształtnych.

 

Z historii naszego gatunku wiemy, że pomoc kalekim była prawdopodobnie obecna wśród neandertalczyków. Współczucie i okrucieństwo są częścią „normalności”, aczkolwiek w różnych kulturach i w różnych okresach historycznych odmiennie postrzeganej. Zdolność do empatii nie wyklucza okrucieństwa, a wychowaniu do współczucia i udzielania pomocy może towarzyszyć równoległy trening do okrucieństwa i sadyzmu.

 

W cywilizowanych krajach mamy prawne pojęcie niepoczytalności; pojęcie definiujące sytuacje, w których sprawca jakiegoś czynu miał ograniczoną zdolność rozpoznania, że taki czy inny czyn jest zakazany prawem pisanym lub zwyczajowym. Niepoczytalność jest podstawą złagodzenia kary lub całkowitego uniewinnienia. (W miarę postępów cywilizacji, rozwoju psychiatrii i psychologii ograniczenia „wolej woli” stają się coraz bardziej oczywiste.) W naszych ocenach działania innych istotna jest również intencja. (Również zwierzęta domowe reagują zupełnie odmiennie na krzywdę wyrządzoną umyślnie i niechcący.)      

 

Z punktu widzenia tych rozważań ciekawym przypadkiem była historia aresztowania w 2007 roku w Sudanie brytyjskiej nauczycielki, która zaproponowała nazwanie pluszowego misia (szkolnej maskotki) imieniem Mahomet. Nauczycielka została aresztowana, duchowni muzułmańscy wezwali wiernych, aby domagali się dla niej kary śmierci, na ulice Chartumu wyległo ponad 10 tysięcy ludzi, żądających natychmiastowej egzekucji. (Ostatecznie po międzynarodowych naciskach została ułaskawiona przez prezydenta Sudanu i pozwolono jej wyjechać.)

 

Interesujące są tu rozmiary oburzenia tak mieszkańców Sudanu na zbrodnię nazwania misia najpopularniejszym imieniem męskim w świecie islamu, jak i mieszkańców Zachodu, na tę jednostkową sprawę. To pierwsze możemy uznać za efekt religijnej indoktrynacji i podburzania do nienawiści, ale jest tu coś więcej, zdumiewająca bariera mentalna, blokująca zarówno zrozumienie braku intencjonalności jak i brak współczucia dla człowieka spoza naszego stada. Równie ciekawy jest fakt, że wiadomość o tym przypadku  była wszechobecna w zachodnich mediach, podczas gdy w tym samym roku, zaledwie kilka miesięcy wcześniej, katastrofalna powódź w Sudanie (która pociągnęła za sobą dziesiątki śmierci, zniszczenie ponad 150 tysięcy domów i  długotrwałą bezdomność 750 tysięcy ludzi) została całkowicie przez większość zachodniej prasy zignorowana. Trwający ponad pół wieku konflikt między Sudanem Północnym i Południowym pochłonął ponad dwa miliony ofiar. W okresie między 2003 i 2005 zginęło ponad 200 tysięcy ludzi. Mimo zawarcia pokoju w 2005 roku, w 2007 roku setki ludzi zginęło w Sudanie w „incydentach” zbrojnych. Tymczasem sprawa brytyjskiej nauczycielki i misia Mahometa zajęła w mediach wielokrotnie więcej miejsca niż śmierć setek ludzi i skazanie na los uchodźców kolejnych tysięcy.

 

Nasza empatia jest wybiórcza, reagujemy raczej na obraz niż na słowo, raczej na krzywdę jednostki niż grupy, raczej na krzywdę kogoś z „naszej parafii” niż z sąsiedniej wioski, częściej dziecka niż dorosłego, perspektywę poznawczą nadają nam doświadczenia wczesnego dzieciństwa.  

 

Jak silnie uwarunkowane są nasze „wybory” moralne przez dziedzictwo genetycznie, przez lokalne wierzenia i obyczaje i przez indywidualne doświadczenia? Kilka dni temu długo studiowałem umieszczone na tweetterze zdjęcie małej dziewczynki dumnie niosącej odrąbaną ludzką głowę.


 

Kim będzie ta dziewczynka jako dorosły człowiek, jaki odcisk na jej życiu pozostawi to  jedno wydarzenie, jakie racjonalizacje będą towarzyszyły jego wspomnieniu? Pytań jest więcej, kim jest mężczyzna robiący jej zdjęcie aparatem telefonicznym (ojciec, krewny, nauczyciel, zachwycony jej odwagą obcy mężczyzna?), co możemy odczytać patrząc na twarze i mowę ciała pozostałych osób na zdjęciu? Twarz i postawa idącego za nią, nieco starszego chłopca w czerwonej koszuli, wydaje się zdradzać upokorzenie, pochylona głowa, spuszczone ku ziemi oczy, opuszczone bezradnie ręce. Podobna wydaje się mowa ciała idącego po prawej stronie młodszego chłopca w niebieskiej koszuli z numerem 29, jak również nastolatka w brązowej koszuli, stojącego tuż za fotografującym mężczyzną. Inni mają głowy podniesione, twarze uśmiechnięte, ręce rozluźnione, co wydaje się wskazywać na akceptację nowej „normalności”.

 

Z historii znamy obrazy publicznych egzekucji w Europie. Starożytność z jej rozrywkami w postaci walk gladiatorów i masowym krzyżowaniem; średniowiecze z publicznym  paleniem na stosach, topieniem czarownic i torturami, Rewolucja Francuska, z masowym publicznym ścinaniem głów gilotyną, jeszcze późniejsze publiczne wieszanie czarnych w Ameryce. Na obrazach tych wydarzeń widzimy podobne pomieszanie postaw, z nieodmienną dominacją ciekawości i zabawy. 

 

W Polsce ostatnia publiczna egzekucja miała miejsce latem 1946 roku. W Poznaniu stracono Arthura Greisera, gauleitera tzw. Kraju Warty. Powieszono go na stokach poznańskiej Cytadeli, zebrały się tłumy ludzi. Panowała atmosfera pikniku, wśród widzów były dzieci, sprzedawano lody, napoje chłodzące i słodycze. Po egzekucji ludzie walczyli o kawałki wisielczego sznura.    

Wcześniej takie egzekucje odbywały się w wielu miejscach. Mateusz Biskup tak opisuje publiczną egzekucję 11 osób, w tym pięciu kobiet, w Gdańsku, gdzie według ocen milicji zebrało się ponad 150 tysięcy osób”. 


„Gdańsk, Wysoka Góra, 4 lipca 1946 roku, godzina 16:30. Tłum gęstniał z każdą chwilą. Plac przy ulicy Pohulanki był wypełniony tak szczelnie, że nie można było wsadzić nawet szpilki. Ludzie powchodzili na drzewa i dachy okolicznych domów. Cały czas przybywali następni. Wielu ludzi, wbrew zakazowi wzięło ze sobą dzieci. Żar lał się z nieba, pot spływał po twarzach, ale nikt nie narzekał. Wszyscy czekali w milczeniu na początek makabrycznego widowiska.

 

Szczelny kordon milicjantów otaczał pięć dużych szubienic ustawionych na placu. Z aresztu przy ulicy Kurkowej wyjechało jedenaście ciężarówek. Przejechały ulicą Strzelecką i skręciły w Pohulankę. Po dotarciu na plac powoli podjechały pod szubienice.”

 

Jaka byłaby dziś reakcja  w Polsce na publiczną egzekucję kogoś, kto w świadomości społecznej jest bestią? Dwie rzeczy są niemal pewne – po pierwsze, protestujących przeciw takiej publicznej egzekucji byłoby dziś tysiąckrotnie więcej niż dwa pokolenia temu, a po drugie, nadal byłyby tysiące chętnych do obejrzenia takiego spektaklu. (Bardzo wiele musiałoby się stać, aby publiczne egzekucje zaakceptowane zostały ponownie jako element normalności.)

 

Odmienne postrzeganie tego, co uważamy za „normalność” jest jedną z głównych przyczyn zarówno poważnych (często gwałtownych) konfliktów, nieustannej irytacji w codziennym życiu, jak i trudnych do przezwyciężenia barier w komunikacji z innymi.  „Oczywiste oczywistości” – jak to określił były premier naszego kraju (a nie można wykluczyć,  że i przyszły) okazują się w znacznym stopniu bardziej subiektywne niż się posiadaczom owych „oczywistych oczywistości” wydaje, aczkolwiek fakt, że jest to subiektywność zbiorowa, może im nadawać złudzenie uniwersalności. 

 

Wyznawcy Gaṇeśa mogą mieć poważne trudności z logiką wyznawców Matki Boskiej Częstochowskiej, chociaż w naszej kulturze, nawet odrzucenie chrześcijańskiej mitologii nie ułatwia zrozumienia uderzającej dla nas absurdalność wierzeń w Gaṇeśa spisującego swoim  kłem święty tekst.



Chrześcijański ateista częściej zastanawia się nad niezrozumiałym dla niego fenomenem jak ludzie mogą wierzyć w chodzenie po wodzie, dzieworództwo czy zmartwychwstania, niż jak akceptują wiarę w to, że bóg-słoń napisał swoim kłem jakieś święte teksty.

 

Jest rzeczą zgoła zabawną, że również teolodzy różnych religii często przyglądając się innym wierzeniom wrażają swoje zdumienie i nie mogą powstrzymać okrzyku „jak ktokolwiek może w to wierzyć?”

 

Oklepanym banałem jest stwierdzenie, że wczesna indoktrynacja kształtuje nasze pojęcie „normalności” blokując zarówno sceptycyzm jak i zmieniając obraz tego, co rzeczywiście widzimy. Religia wydaje się tu być polem szczególnym i wyjątkowym, natomiast nauka prezentowana jest jako jej przeciwieństwo, pole racjonalnych sporów, gdzie miejsce parafialnej optyki poznawczej zajmuje racjonalizm z uniwersalnym na tym polu sceptycyzmem i poszanowaniem dowodów. Oczywiście zdecydowanie częściej spotkamy się z przypadkami przyznania racji przeciwnikowi w sporach naukowych niż w sporach teologicznych, ale nie jest prawdą, że na polu nauki nie spotykamy się z częstymi próbami podporządkowania obrazu rzeczywistości wcześniejszym przekonaniem i że kłaniając się racjonalizmowi automatycznie uwalniamy nasz umysł od tendencji do wprowadzania nas w błąd.

 

We współczesnym świecie do najciekawszych przykładów przenoszenia ideologii na teren nauki należą spory o zmiany klimatyczne, czy o możliwą szkodliwość żywności genetycznie modyfikowanej. Na tych polach to nie religijne wartości powodują zaburzenia w ocenie faktów, skłonność do  wybiórczego oglądu danych oraz racjonalizacji w interpretacjach tego, co uczestnicy debaty wiedzą, ale w swoich opisach ignorują bądź wyolbrzymiają.  Kiedy dochodzi do ewidentnego fałszowania danych, pojawia się zarzut nieuczciwości intelektualnej. W większości przypadków mamy raczej do czynienia z uczciwym samooszukiwaniem się, w imię...? 


Tu właśnie pojawia się bodaj największy problem naszego umysłu, jakim jest podporządkowanie poznania grupowej lojalności. Siła identyfikacji z grupą, z którą się utożsamiamy, może poważnie wpływać na zarówno dobór źródeł informacji, jak i naszą skłonność do  ignorowania bądź racjonalizowania informacji sprzecznych z obrazem ważnego w ideologii tej grupy wycinka rzeczywistości.


Ta garść refleksji na temat tego, dlaczego myślimy to, co myślimy, pojawiła się na marginesie wymiany zdań z młodszym kolegą, z którym kiedyś pracowaliśmy razem w Polskiej Sekcji BBC. Robert zareagował na zamieszczony na mojej stronie Facebooka cytat z przemówienia Adolfa Hitlera z 1933 roku, w którym Hitler stwierdzał: ”Jesteśmy przekonani, że ludzie potrzebują wiary. Dlatego podjęliśmy walkę przeciwko ateistycznym ruchom...”

 

Poprzedziłem ten cytat krótkim wprowadzeniem:  

 

„W czasach Hitlera niemieccy biskupi oddawali mu hołdy, potem Watykan pomagał uciekać oficerom SS przed sprawiedliwością. Rządy Franco, Salazara, Pinocheta i innych podobnych miały pełne poparcie episkopatów w swoich krajach oraz błogosławieństwa papieży, dziś neonaziści, oczywiście, bronią wiary ojców.”   

 

Robert zareagował:

 

„Kościoły były w Niemczech prześladowane, duchowni, zakonnicy i zakonnice zsyłani do obozów koncentracyjnych, mordowani. Podobnie działo się na terenach podbitych, choćby w Polsce. Nie uchodzi tak pisać.”

 

W obydwu cytatach widzimy uproszczenie obrazu. W moim skrótowym wprowadzeniu jest świadome pominięcie faktu, że tysiące wierzących (w tym kapłanów) przeciwstawiało się nazizmowi i było prześladowanych. W cytacie Roberta jest świadome pominięcie rzesz hierarchów otwarcie popierających system i przypisywanie instytucji zasług jednostek.

 

Próba dialogu mimo wzajemnej sympatii i pełnego szacunku szybko dotarła do muru. (Całą dyskusję zainteresowani znajdą tu.) Dla mnie intrygujące było zanurzenie w odmiennie oglądanej faktografii tego samego wycinka rzeczywistości i uwarunkowania powodujące wykrzywienie obrazu.

 

Wartości nie tylko porządkują, ale mogą również wypaczać nasze widzenie. W tej dyskusji zwracałem uwagę, że ani wiara, ani ateizm nie są wartościami same w sobie. Wartością (dla mnie) jest humanizm. Racjonalizm jest metodą pozwalającą przybliżać się do prawdy, ale nawet starając się, nie przestaniemy być więźniami złudzeń, zgotowanych nam przez pułapki naszego umysłu i jego zależność od społecznych powiązań.

 

Pytanie, czy umiemy szukać kolejnych przybliżeń, akceptować fakt, że obszary tego, co wspólne, są zazwyczaj większe od pól zaminowanych, a wreszcie na ile rozumiemy, że są idee, które zmieniają ludzi w potwory?  Jedno pewne – nasz obraz świata nigdy nie  jest idealny, ale przekonanie o posiadaniu idealnego obrazu świata niebywale utrudnia korekty błędów, na które tak czy inaczej jesteśmy skazani.

 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
1. moralność i biologia Mieczysławski 2014-09-12


Notatki

Znalezionych 2928 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Siedem największych kłamstw na temat działań Izraela i Sił Obronnych Izraela w Gazie   i Arsen Ostrovsky   2025-05-09
Krótka historia antysemityzmu jako sygnalizacji cnoty     2025-05-07
Sąd Najwyższy Wielkiej Brytanii potwierdza, że kobiety istnieją   Greenfield   2025-05-07
Malowane papugi na plafonie jak długi   Koraszewski   2025-05-05
Koszmarne dziedzictwo kolonializmu   Koraszewski   2025-05-02
Departament Sprawiedliwości stwierdza, że UNRWA może zostać pozwana przed amerykańskim sądem   Fitzgerald   2025-05-02
„Guardian” przedstawia antysemityzm na kampusach jako wytwór naszej wyobraźni   Levick   2025-04-29
Zachód znów wpada w pułapkę Iranu   Rafizadeh   2025-04-28
Jak ekstremizm maszeruje bez przeszkód   Bryen   2025-04-28
Vermont, Mohsem Mahdawi i tabun użytecznych idiotów   Collier   2025-04-25
Azerbejdżan: rozszerzenie Porozumień Abrahamowych   Sherman   2025-04-24
Dwa pełne lata piekła w Sudanie   Fernandez   2025-04-23
Szalona kampania mająca na celu dekryminalizację Hamasu   O'Neill   2025-04-21
Najnowsza próba podważenia Izraela? Wykorzystywanie palestyńskich chrześcijan   Bard   2025-04-20
Sytuacja kryzysowa kanadyjskich Żydów   Hecht   2025-04-19
Sahel: rodzące się centrum globalnego islamizmu   Haug   2025-04-19
Drodzy uprzejmi Żydzi i inni o mentalności „Nie chcę się do tego mieszać”:To nie działa.   Finlayson   2025-04-17
Żydowska ambiwalencja w walce z antysemityzmem   Bard   2025-04-17
Biesy napadają raz jeszcze   Koraszewski   2025-04-16
Zapomniana wojna w Sudanie ujawnia nieludzkość izraelofobii   O'Neill   2025-04-16
Zastosowanie żydowskiej perspektywy etycznej do zidentyfikowania i ujawnienia stronniczości mediów (znowu @NYTimes)     2025-04-15
Żydowska etyka polityczna: projekt dla sprawiedliwych     2025-04-14
Realistyczne spojrzenie na kolonializm osadniczy   Finlayson   2025-04-14
Ramy uniwersalnej etyki żydowskiej     2025-04-13
Trump i pułapka Najwyższego Przywódcy   Taheri   2025-04-13
Antyglobalista w Białym Domku   Koraszewski   2025-04-12
Etyka żydowska: wróg każdej wadliwej filozofii     2025-04-11
Udawanie rozbrajania Hezbollahu nic nie pomoże   Abdul-Hussain   2025-04-10
Wojna ONZ z sukcesem Żydów     2025-04-10
Ludobójcza krucjata Iranu     2025-04-09
Trzydzieści lat temu Izrael deportował przywódców Hamasu. Świat zmusił Izrael do przyjęcia ich z powrotem   Greenfield   2025-04-09
Turcja idzie w ślady demokracji z tradycjami   Koraszewski   2025-04-08
Nazistowski supersesjonizm: unicestwienie żydowskiej „antyrasy”     2025-04-08
Wojna socjalizmu z Żydami – od Marksa do dzisiaj     2025-04-07
Zbrodnia to niesłychana   Koraszewski   2025-04-06
Czy rząd USA ma prawo stawiać warunki finansując uniwersytety?   Dershowitz   2025-04-05
Palestyńscy mężczyźni dopuszczają się przemocy wobec kobiet, ale winą obarcza się Izrael   Levick   2025-04-05
Turcja: moment neoosmański   Fernandez   2025-04-04
Jak świecki progresywizm stał się moralnie regresywny     2025-04-04
Samą istotą palestynizmu jest supersesjonizm     2025-04-03
Zawsze przyczyna, nigdy skutek   Malicki   2025-04-02
Tożsamość w czasach zarazy   Koraszewski   2025-04-01
Sprawiedliwość społeczna i supersesjonizm     2025-04-01
Gaza, Trump, prawda i… „transfer”   Sherman   2025-03-31
Nie ma różnicy między “politykami” Hamasu a jego terrorystami   Toameh   2025-03-30
UE musi przestać podważać starania o uratowanie jej samej   Rafizadeh   2025-03-29
Rządy terroru w Bangladeszu: w stronę kolejnego islamistycznego centrum w Azji Południowej?   Bulut   2025-03-28
Jednolita teoria pola antysemityzmu     2025-03-27
Irak: Nieustające ataki na Jazydów   Bulut   2025-03-26
Dają nam słowo Hamasu, że piszą prawdę i tylko prawdę   Koraszewski   2025-03-26
Nie licz na to, że Arabowie odbudują Gazę lub pomogą Palestyńczykom   Toameh   2025-03-25
Jedna wojna ale w różnych odsłonach   Bryen   2025-03-23
Sieć kłamstw Hamasu i współudział mediów (w tym @NYTimes)     2025-03-22
Najwyższy czas usunąć biurokrację ONZ sprzyjającą Hamasowi   Cohen   2025-03-21
Palestyńczycy: “Giniemy z powodu Hamasu”   Toameh   2025-03-21
Dziwaczne zainteresowanie Mahmoudem Khalilem   Fitzgerald   2025-03-20
Kolejne kłamstwa ONZ na temat Izraela   O'Neill   2025-03-18
„Negocjator” USA w sprawie zakładników mówi, że Hamas chce pokoju, oferuje „15-letni rozejm” i odbudowę Gazy przez USA   Greenfield   2025-03-17
MKCK nie jest neutralny w żadnym sensie. Jest pro-Hamas     2025-03-16
Biden obiecał, że pomoc nie trafi do Hamasu. Działania USAID, które miały zapewnić realizacje tej obietnicy, były kiepskim żartem     2025-03-13
Wysokie notowania kryptoracjonalizmu   Koraszewski   2025-03-12
Przeczytajcie konstytucję Iranu i obalcie reżim   i Bill Siegel   2025-03-11
Jak Hamas uzyskał zawieszenie broni w Ramadanie bez uwolnienia zakładników   Frantzman   2025-03-11
Przywłaszczanie słów Goldy Meir   Oz   2025-03-10
Papież Franciszek ignoruje dżihadystyczną masakrę w kościele   Greenfield   2025-03-09
Prawie jeden na trzech Demokratów i prawie połowa młodych ludzi w USA popiera Hamas a nie Izrael     2025-03-08
Talibanizacja Bangladeszu   Bulut   2025-03-08
Reżim Iranu: Dlaczego dyplomacja i układy zawsze zawodzą   Rafizadeh   2025-03-07
Jak wyjaśnić wydarzenia z tego weekendu?     2025-03-04
Irytujący czubek góry lodowej   Koraszewski   2025-03-04
Hunter College poszukuje wykładowcy     2025-03-03
Dyplomaci, pokerzyści i matematycy   Koraszewski   2025-03-02
Stawianie czoła terroryzmowi i przesłanie wiadomości   Collins   2025-03-01
Tajemnica popularności sprawy palestyńskiej   Koraszewski   2025-02-28
Hamas zachowuje się tak, jakby Izrael nie był już tym, czym był kiedyś   Frantzman   2025-02-28
Przekręcanie słów w świadomości społecznej   Koraszewski   2025-02-26
ZEA obiecuje 200 milionów dolarów na wsparcie Sudanu   Williams   2025-02-26
Gaza. Plan Trumpa i trochę kontekstu   Anderson   2025-02-24
Nieunikniona konieczność wyciągnięcia wniosków o społeczeństwie palestyńskich Arabów   Tobin   2025-02-23
Dzień po zakończeniu pierwszego etapu zawieszenia broni w Gazie   Koraszewski   2025-02-23
Biznes poszukiwania rozwiązań   Bryen   2025-02-21
Trump ma rację, a @NYTimes myli się w sprawie usuwania materiałów wybuchowych w Gazie     2025-02-20
Haniebna reklama wykupiona przez Żydów w „New York Times”   Chesler   2025-02-19
Sokrates, Trump i Ukraina   Koraszewski   2025-02-18
Artykuł w katarskiej gazecie rządowej: Hamas wyłonił się jako zwycięzca z nienaruszoną siłą, armią i bronią; ludność Gazy nigdy jej nie opuści     2025-02-18
Strategia przetrwania reżimu irańskiego: opóźnić, oszukać, przetrwać Trumpa   Rafizadeh   2025-02-17
Proste pytanie, które pokazuje szkodliwość @UNRWA     2025-02-16
Jak bardzo nadal jest z nami?   Koraszewski   2025-02-16
Długa “Czarna Ręka” i 7 października   Collier   2025-02-15
Rozpoczął się niezwykle ważny proces   Spencer   2025-02-14
Burza piaskowa na Bliskim Wschodzie   Koraszewski   2025-02-13
Krytycy Trumpa chcą uczynić Amerykę bezpieczną dla antysemitów   Tobin   2025-02-13
Prawo do istnienia Spośród ponad 200 państw w systemie międzynarodowym, przetrwanie tylko jednego – państwa Izrael – wydaje się być kwestią dyskusyjną.   Cohen   2025-02-10
Liban i Izrael powinny zacząć rozmawiać o pokoju. Wojna Izraela, która zmiażdżyła Hezbollah, dała Libańczykom szansę. Powinni ją wykorzystać   Abdul-Hussain   2025-02-09
Kłamią i wiedzą, że kłamią   Koraszewski   2025-02-08
Koniec „Palestyny” Donald Trump przypomina światu, że idee mają termin zdatności do użycia   Smith   2025-02-07
Dlaczego Autonomia Palestyńska nie jest zdolna do sprawowania władzy w Gazie   Toameh   2025-02-07
Syria ma nowego autokratę, Szaraa przyznał sobie tytuł „prezydenta”   Abdul-Hussain   2025-02-06
Hamas i Czerwony Krzyż   Steinberg   2025-02-05
Trump ma rację, pozwalając Palestyńczykom opuścić Gazę   Tobin   2025-02-04

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Hamasowscy mordercy


Stawianie czoła


 Dyplomaci, pokerzyści i matematycy


Dlaczego BIden


Nie do naprawy


Brednie


Rafizadeh


Demokracje powinny opuścić


Zarażenie i uzależnienie


Nic złego się nie dzieje


Chłopiec w kefiji


Czerwone skarby


Gdy­by nie Ży­dzi


Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill

Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk