Prawda

Poniedziałek, 29 kwietnia 2024 - 07:21

« Poprzedni Następny »


Amerykanin w Warszawie i kilka uwag o historii


Andrzej Koraszewski 2019-02-18


Wielka warszawska konferencja ma złą prasę. Powodów jest wiele. Jak nas informuje Łukasz Rogojsz z serwisu wiadomości,gazeta.pl, było to „pójście w poprzek unijnym partnerom”. Zachwyciła mnie głębia tej obserwacji. Chociaż trzeba powiedzieć, że nawet jeśli była ona bardzo oryginalna w formie, to właściwie w treści nie różniła się od stu innych analiz tej konferencji. Równocześnie trzeba powiedzieć, że nawet ludzie nie patrzący na świat wyłącznie pod hasłem „nie lubię Trumpa, nie znoszę Kaczyńskiego” mieli pewne kłopoty ze zrozumieniem celu tej konferencji.

Zdaniem władców Autonomii Palestyńskiej głównym celem warszawskiej konferencji było odciągnięcie uwagi świata od kwestii palestyńskiej. Palestyńska dyplomacja przed tą konferencją koncentrowała się na próbie przekonania krajów arabskich, żeby ją zignorowały. Władcy Islamskiej Republiki Iranu prawdopodobnie nieco lepiej odczytali intencje Białego Domu, że jest to próba stworzenia koalicji antyirańskiej. Gdyby taki był cel, można przyznać rację tym, którzy ocenili, że konferencja okazała się fiaskiem.


Oficjalne deklaracje były ogólnikowe, a raczej zgoła mgliste. Czy była to zatem próba zmiany paradygmatu w dyskursie o problemach nowego totalitaryzmu? A jeśli tak, to czy ten zamiar udał się chociażby w ograniczonym stopniu?


W Warszawie o samym Iranie najwięcej powiedział amerykański wiceprezydent Mike Pence. W porównaniu do rzeczywistości mówił dość łagodnie. Polscy dziennikarze byli niesłychanie zdyscyplinowani, skąpo donosili o tym, co działo się na konferencji i jak ognia unikali jakichkolwiek informacji o zbrodniach Islamskiej Republiki Iranu. (Pewnie nie chcieli „iść w poprzek unijnym partnerom”.)


Na samej konferencji Mike Pence mówił: 

… jesteśmy tu ze względu na to, co nas łączy. Nasza wspólna determinacja, by poprawić bezpieczeństwo, dobrobyt, przestrzeganie praw człowieka na Bliskim Wschodzie i nasza wspólna odpowiedzialność, by przeciwstawić się temu największemu zagrożeniu  dla jaśniejszej przyszłości.    


Wczorajszy wieczór był szczególny. Na początku naszej historycznej konferencji, przywódcy państw tego regionu zgodzili się, że największym zagrożeniem pokoju i bezpieczeństwa na Bliskim Wschodzie jest Islamska Republika Iranu.    

Interesujące, bo przywódca był jeden, a z innych krajów było kilku ministrów, zaś sama zgoda nie była zbyt głośna. 

W tym miesiącu czterdzieści lat temu – mówił dalej amerykański wiceprezydent – mułłowie przechwycili kontrolę nad krajem. I każdego roku od tamtego czasu popierali terrorystyczne organizacje i milicje takie jak Hezbollah i Hamas, wysyłali rakiety, podżegali do konfliktów w Syrii, Jemenie i gdzie indziej. 


Reżim irański jest wiodącym sponsorem terroryzmu na świecie. Bombardowali amerykańskie ambasady, zamordowali setki amerykańskich żołnierzy, i również dziś trzymają amerykańskich zakładników i zakładników z innych zachodnich krajów.   


Iran bezwstydnie łamie sankcje ONZ, narusza rezolucje i organizuje terrorystyczne ataki na europejskiej ziemi. 


Jak powiedział prezydent Trump: „Reżim irański od dawna finansuje siły chaosu i terroru pustosząc zasoby własnego narodu”.  


Autorytarny reżim w Teheranie dławi wolność słowa i zgromadzeń, prześladuje religijne mniejszości, brutalnie ciemięży kobiety, morduje homoseksualistów, otwarcie głosi zamiar zniszczenia Izraela. Jak powiedział sam ajatollah Chamenei „Misją Islamskiej Republiki Iranu jest wymazanie Izraela z mapy”.

Referując to wystąpienie, dziennikarze starannie podkreślali, że to wszystko „według amerykańskiego polityka”, dając do zrozumienie, że nigdy o żadnych takich zbrodniach Iranu  nie słyszeli i nic o żadnych groźbach im nie wiadomo. Nie można wykluczyć uczciwości, mogli nie oglądać licznych wystąpień Chameneiego i jego generałów, mogli nie oglądać irańskich map pokazujących jak Jerozolima, Hajfa, Tel Awiw zostaną zrównane z ziemią, mogli nic nie słyszeć o mordach i torturach, ani o protestach irańskiego społeczeństwa, mogli również nie mieć żadnego kontaktu z informacjami o operacjach militarnych w Libanie, Syrii, Iraku, Jemenie, Afganistanie, ani o działalności Iranu w Gazie.


Czy administracja Trumpa występując przeciwko Iranowi troszczy się przede wszystkim o interesy Izraela, czy też patrzy szerzej na zagrożenie świata nowym, tym razem islamskim totalitaryzmem? Chwilami można mieć wrażenie, że Trump przedkłada interesy Izraela nad sprawę pokoju na świecie. Wielu polityków i dziennikarzy tak to właśnie odbiera.


W dzień po tej konferencji w Warszawie, na innej konferencji (w Monachium) Mike Pence mówił o swojej wizycie w Auschwitz i (ponownie) o tym, że Iran dąży do  nowej zagłady Żydów. Przypominał, że kiedy totalitarny system szerzy antysemicką nienawiść i zapowiada kolejną zagładę, to należy go traktować poważnie.


Eurpejscy przywódcy mieli w tej sprawie inne zdanie. Tu na konferencję przybyło trzydzieści głów państw, a wszystkie jakby niechętne amerykańskiej propozycji zmiany paradygmatu. Najbardziej zdecydowanie krytykowała amrykańską politykę gospodyni tego spotkania, Angela Merkel, mówiąc wprost, że zerwanie umowy z Iranem jest błędem, że ta umowa wspaniale działała, że nawet jeśli Iran nie jest bez wad, to jest niegroźny i był spętany wspaniałą umową.


Zdania są tu najwyraźniej podzielone, a władze irańskie nie ukrywają nawet, że umowa w najmniejszym stopniu nie zatrzymała postępów na drodze do broni atomowej, jak również, że ani jej nie przestrzegają, ani nie zamierzają przestrzegać. Jedno pewne, że apele wzywające do tego, by traktować wypowiedzi Irańczyłow poważnie, nie są poważnie traktowane i możemy się zastanawiać, czy powodem są względy ekonomiczne, czy ideologia? Zapewne jedno i drugie, interesy ekonomiczne przywoływane są częściej, ale nie można wykluczyć, że ideologia oddziaływuje jednak silniej.


Wiele lat temu wychowany w Wielkiej Brytanii i mieszkający w Nowym Jorku pisarz pochodzenia pakistańskiego, Ibn Warraq pisał, że ludzkość nie stoi w obliczu zderzenia cywilizacji, że to starcie nie jest między chrześcijaństwem a islamem, a między demokracją i tyranią, między liberalizmem i totalitaryzmem. Kto wie, czy o tej drugiej i ważniejszej motywacji nie opowiada dziś najlepiej nowa książka francuskiego filozofa, Pascala Brucknera, Un racisme imaginaire: La querelle de l'islamophobie. Mam już książkę, ale dopiero zacząłem ją czytać i korzystam chwilowo głównie z omówień, które mnie skłoniły do jej kupienia. 


Bruckner opisuje historię czterech dekad zadurzenia sił antyliberalnych w wojującym islamie, w ideologii antydemokratycznej, antykapitalistycznej, totalitarnej, a przede wszystkim antyamerykańskiej. We wstępie przypomina, że pojęcie islamofobii istniało już w europejskim piśmiennictwie w siedemnastym stuleciu, cytuje memoriał francuskiego kolonialnego urzędnika, który w 1910 roku przekonywał, że islam lepiej dyscyplinuje czarnych niż chrześcijaństwo i może być lepszym narzędziem sprawowania francuskiej władzy w koloniach, więc należy odrzucić powszechną wśród władz kolonialnych islamofobię, przymykając również oczy na niektóre wady islamu, takie jak niewolnictwo i wielożeństwo.

Dalej Autor pisze, że słowa nie są własnością tych, którzy je wynaleźli, że są czasem odkrywane ponownie, a ich znaczenie jest dostosowywane do nowych potrzeb. Nowa moda na zwalczanie islamofobii pojawiła się wraz z rewolucją islamską w Iranie, a pojęcie islamofobii jest wybornym narzędziem zamykania ust krytykom i zwalczania zachodnich wartości. Jest zasadnicza różnica między atakowaniem ludzi, a krytyką idei. Walka z ideologią toczy się na polu semantyki, a w walce o słowa systemy totalitarne są znacznie sprawniejsze niż w produkcji dóbr materialnych. Szermowanie pojęciem islamofobii jest zazwyczaj walką z krytyką idei i jest próbą powrotu do kar za bluźnierstwo. A te, jak przypomina Bruckner, były karami za wyimaginowane zbrodnie. Dlaczego zatem wielcy intelektualiści w rodzaju Michela Foucaulta i setek innych tuzów intelektu, od pierwszej chwili padli na kolana przed nowym Leninem, jak czasem nazywano ajatollaha Chomeiniego? Faucault zachwycał się nową „duchową” polityką i zapewniał, że obrońcy praw człowieka nie muszą się martwić, gdyż islam jest niezwykle tolerancyjną religią. Czy nic nie wiedział o Małej zielonej książeczce, w której ten nowy Lenin wzywał do obcinania rąk złodziejom, do zabijania morderców, do kar chłosty, które sędzia będzie mógł orzekać taśmowo, unikając mitręgi trapiącej zachodnie sądy? Jeśli nawet nie znał pism tego nowego Lenina, szybko musiał się dowiedzieć o praktykach nowej islamskiej dyktatury proletariatu.


Skąd zatem ten zachwyt? Całkiem otwarcie pisał o tym w 1994 roku brytyjski komunista Chris Harman, (przywódca brytyjskiej Socialist Workers' Party), który w artykule pod tytułem Prorok i proletariat pisał, że radykalne grupy muzułmańskie niesłusznie nazywa się, wstecznymi, że należą do owczarni lewicy i należy zmobilizować je w służbie jedynej sprawy, która się liczy – zniszczenia  kapitalizmu.   


Pięć lat przed publikacją tego artykułu Chomeini ogłosił, że każdy muzułmanin, który będzie miał okazję, ma moralny obowiązek ukatrupić pisarza, który napisał książkę o islamie, zaś za wykonanie tego moralnego obowiązku będzie nagrodzony wielką nagrodą finansową (nie licząc nagrody w niebie). Było to sformułowanie głównego credo idei „islamofobii” jako ruchu walki z krytykami idei. Ta słynna (chociaż nie odosobniona) wzywająca do mordu fatwa w żaden sposób nie zniechęciła miłośników islamskiej rewolucji. Jak pisał sam Salman Rushdi, pojęcie islamofobii zostało ukute „by pomóc ślepym pozostać ślepymi”.   


Ślepa wiara i umiejętność kneblowania ust krytykom imponuje kościołom chrześcijańskim, skąd jednak ten zachwyt lewicowych intelektualistów? Pascal Bruckner pisze:

Lewica straciła wszystko – klasę robotniczą, ZSRR, Chiny, Kambodżę, Trzeci Świat – z wyjątkiem islamu, nowego międzynarodowego uciśnionego… Islam staje się ostatnią wielką narracją, której mogą trzymać się i która zastępuje komunizm, dekolonizację i panarabizm. W kategorii dobrych rewolucjonistów mudżahedini, fedaini, dżihadyści i męczennicy Hamasu lub Al-Kaidy zastępują proletariat, guerillę, a wyklętymi Ziemi są Palestyńczycy.      

 W tej ideologii wierzy się, że muzułmanie są ofiarą Zachodu, a Izrael ich głównym prześladowcą. Bruckner stwierdza, że świat zachodni skapitulował przed radykalnym islamem, media głównego nurtu świadomie ignorują płynące z jego strony zagrożenia. Jednak te zagrożenia są realne. Radykalny islam trzyma w coraz silniejszym uścisku społeczeństwa muzułmańskie, zarówno te w muzułmańskim świecie, jak i te mniej liczne, żyjące na Zachodzie.    


Podobnie jak inni zajmujący się tą problematyką autorzy, Bruckner wzywa do współpracy z liberalnymi muzułmanami prącymi do reform ich religi, jak i do reform politycznych w muzułmańskim świecie. Wymaga to zmiany paradygmatu w dyskursie o ideologii islamskiego totalitaryzmu. Siłą rzeczy ta propozycja przychodzi z prawej strony i odrzucana jest bez cienia refleksji. Lewica zdradziła lewicowe wartości, zdradziła prawa człowieka, zdradziła muzułmanów i proponuje Zachodowi samobójstwo. Czy w tej sytuacji warto rozważać zmianę paradygmatu? Warszawska próba nie wygląda na specjalnie udaną. Polski rząd jako współorganizator sprawiał wrażenie, jakby nie bardzo wiedział o czym mowa, strona amerykańska stąpała ostrożnie i mówiła dość niewyraźnie, strona arabska dawała do zrozumienia, że chciałaby, ale się boi (a boi się głównie własnych społeczeństw wychowywanych od dziesięcioleci w duchu religijnego radykalizmu). Dziennikarze sprawiali wrażenie, jakby rozumieli tylko to, że te propozycje padają z niewłaściwych ust i idą „w poprzek naszych partnerów”.     


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
1. Un racisme imaginaire: La querelle de l'islamophobie. Hal 2019-02-18


Notatki

Znalezionych 2592 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Wstydliwa (dla UNESCO) sprawa uchodźców   Julius   2014-06-23
“New York Times” i Izrael   Ini   2014-06-25
Pora przestać infantylizować Palestyńczyków   Johnson   2014-06-27
Chiny zwalczają terror; świat krytykuje Izrael     2014-06-29
Imieniny Semantyki   Kruk   2014-07-05
Amerykanie odchodzą z Afganistanu, kto przychodzi?   Pant   2014-07-06
Potępienie zamordowania Mohammeda Abu Khdeira     2014-07-07
Moralność jest poza dyskusją   Bellerose   2014-07-08
Dlaczego znowu walczymy z Gazą?   Horovitz   2014-07-10
ONZ dodaje ISIS do Rady Praw Człowieka     2014-07-11
BBC i bezstronność   Ridley   2014-07-13
Europa przybliża się do eliminacji burki   Chesler   2014-07-14
Zamiana ról Dawida i Goliata     2014-07-16
Co robi izraelski pilot nad Gazą?   Nirenstein   2014-07-17
Zawsze nazywajcie zabitych “niewinnymi cywilami”     2014-07-18
Świat arabski traci cierpliwość     2014-07-19
Dlaczego?   Smuga-Otto   2014-07-19
Pociski izraelskie i schrony w Gazie   Al-Mulhim   2014-07-20
Ambasador Izraela mówi w ONZ   Prosor   2014-07-21
Fakty o bitwie w Shejaiya   Levick   2014-07-24
Na równiach pochyłych   Ridley   2014-07-25
Cierpienie palestyńskie   Karsh   2014-07-29
Izrael, Bliski Wschód i dysonans poznawczy   Harris   2014-08-02
Powody, by obawiać się Eboli   Ridley   2014-08-15
Komu nie sprzeda broni Wielka Brytania?   Greenfield   2014-08-19
Ognisko   Kruk   2014-08-21
Powody do radości   Ridley   2014-08-22
Chcesz zmniejszyć zanieczyszczeniewalcz z biedą   Lomborg   2014-08-24
Zdobywanie wyżyn moralnych jest zabawą przegranych   Greenfield   2014-08-25
Killer app w Jerozolimie   Boteach   2014-08-26
Pieniądze ONZ płyną do terrorystów   Ehrenfeld   2014-08-27
Listek figowy na łonie okonia   Koraszewski   2014-08-29
Chów wsobny elit   Azad   2014-09-02
Stan globalnej wioski   Koraszewski   2014-09-03
Spróbujcie wolnej przedsiębiorczości w Europie   Ridley   2014-09-04
Człowieczeństwo okaleczone   Valdary   2014-09-06
Muzułmańskie gwałty pod parasolem politycznej poprawności   Lindenberg   2014-09-07
Śmiercionośny dom izraelski uderza ponownie   Greenfield   2014-09-08
Dlaczego myślimy to, co myślimy?   Koraszewski   2014-09-12
Stare antypatie nie giną   Honig   2014-09-15
Turecka “hakawati” w Lewancie   Bekdil   2014-09-17
Ekonomia, głupcze? Owszem, ale jaka?   Koraszewski   2014-09-17
Amerykański negocjator i duże pieniądze z Kataru   Smith   2014-09-22
Więzień sumienia   Koraszewski   2014-09-25
Jazydzi i chrześcijanie obwiniają Obamę   Charbel   2014-09-27
Chodząc wśród duchów Hiroszimy   Boteach   2014-09-28
Pomieszanie z poplątaniem   Tsalic   2014-09-30
Kim są niewidzialne kobiety, które przystępują do ISIS?   Ahmed   2014-10-02
Nigeryjski książę o imieniu Islam   Greenfield   2014-10-04
Jak belgijscy sceptycy popełniali masowe samobójstwo   Bonneux   2014-10-04
Mordowanie więźniów politycznych Iranu   Paveh   2014-10-05
Komu w którym uchu dzwoni?   Koraszewski   2014-10-07
Skąd my to znamy?   Koraszewski   2014-10-09
Akuszerka i powrót do pytania o dobro i zło   Koraszewski   2014-10-11
Usuńcie Izrael z tej mapy!   Toameh   2014-10-13
Mój dziadek nie chciał być palestyńskim uchodźcą   Deek   2014-10-15
Czy można uratować liberalizm przed nim samym?   Harris   2014-10-15
Malala – nagroda Nobla, która przeraża talibów   Nirenstein   2014-10-16
O mechanizmie zniesławiania   Harris   2014-10-16
Czy Turcja powinna być w NATO?   Dershowitz   2014-10-18
Pszczoły i pestycydy   Ridley   2014-10-21
O Krymie, prawie międzynarodowym i Zachodnim Brzegu   Kontorovich   2014-10-22
Pokój, ale kiedy?   Landes   2014-10-23
Hashtag Nikab   Chesler   2014-10-24
Ebola – w poszukiwaniu strategii   Ridley   2014-10-27
Żyć z sensem   Kruk   2014-10-29
Nieoczekiwane konsekwencje pobożnych życzeń   Kemp   2014-11-01
Tańsza ropa to dobra wiadomość   Ridley   2014-11-01
Stop dziecięcej intifadzie!   Toameh   2014-11-03
Ewolucja duszy człowieka   Kruk   2014-11-06
Czym zajmuje się WHO?   Ridley   2014-11-09
Wojna Egiptu z terroryzmem: podwójne standardy świata   Toameh   2014-11-10
Nieznośna lekkość feminizmu   Greenfield   2014-11-14
Najlepsza inwestycja w czynienie dobra na świecie   Lomborg   2014-11-17
Dlaczego Gaza nie jest zdalnie okupowana   Kontorovich   2014-11-22
Uwagi o dyskuterach i kaczkach dziennikarskich   Koraszewski   2014-11-28
Opowieść o dwóch Zielonych Liniach   Kontorovich   2014-11-30
Kolumb nie odkrył Ameryki   Al-Mulhim   2014-12-06
Dobra wola Romson nie pomaga biednym   Lomborg   2014-12-07
Dumni Palestyńczycy muszą prowadzić walkę o zreformowanie UNRWA   Eid   2014-12-08
Czy Putin spotka się z kalifem w Jałcie?   Koraszewski   2014-12-09
Reguły? W walce na noże?!     2014-12-11
Legalność izraelskiego projektu ustawy o państwie narodowym   Kontorovich   2014-12-13
Organizacja Narodów Zjednoczonych potrzebuje strategii   Lomborg   2014-12-14
Listy z naszego sadu - rok w sieci   Koraszewski   2014-12-15
O historii, mitach i narracjach   Corwin   2014-12-16
Mruczanych świąt   Hili   2014-12-24
Pięć łamigłówek o okupacji i osiedlach   Kontorovich   2014-12-27
Poligamia napędza przemoc   Ridley   2014-12-28
Jestem amerykańskim gejem...   Boteach   2014-12-30
Turcja i UE: Kodak Moment   Bekdil   2015-01-01
Czy walczyć z wiatrakami?   Koraszewski   2015-01-02
Rewidowanie rewizjonistycznej historii   Tsalic   2015-01-06
Islamski Deng Xiaoping?   Koraszewski   2015-01-07
Nie ma sprawiedliwości, nie ma pokoju   Lumish   2015-01-12
Rozpoczynają się cyfrowe rządy   Ridley   2015-01-16
10 lat klepto-dyktatury Mahmouda Abbasa   Boteach   2015-01-20
Oznakować żywności, która zawiera… DNA!   Coyne   2015-01-21
Izrael, Palestyna i Międzynarodowy Trybunał Karny   Kontorovich   2015-01-22
Uprawy GMO: spór naukowy rozstrzygnięty   Ridley   2015-01-23

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk