Prawda

Poniedziałek, 29 kwietnia 2024 - 01:16

« Poprzedni Następny »


Dlaczego większość zasobów
nie wyczerpuje się


Matt Ridley 2014-05-04

Kto bardziej niszczy środowisko, milion rolników produkujących minimalne nadwyżki, czy tysiąc rolników karmiących milion?
Kto bardziej niszczy środowisko, milion rolników produkujących minimalne nadwyżki, czy tysiąc rolników karmiących milion?

Ile razy słyszeliście, że ludzie “zużywają” zasoby świata, że “wyczerpują” ropę, „docierają do granic” możliwości atmosfery w uporaniu się z zanieczyszczeniami lub „zbliżają się do granic” możliwości wyżywienia przez ziemię większej populacji? Założeniem, które leży u podstaw wszystkich takich twierdzeń, jest, że istnieje określona ilość – metali, ropy, czystego powietrza, ziemi – i że ryzykujemy wyczerpanie tego wszystkiego przez naszą konsumpcję.

Ekonomiści kontra ekolodzy i granice wzrostu

 

“Używamy 50% więcej zasobów niż Ziemia może trwale produkować i jeśli nie zmienimy zachowań, ta wielkość będzie szybko rosła – w 2030 r. nawet dwie planety nie wystarczą” mówi Jim Leape, dyrektor generalny World Wide Fund for Nature International (poprzednio World Wildlife Fund).


W historii ludzkości mamy jednak pewną osobliwą cechę: raz za razem przełamywaliśmy wszystkie takie granice. W końcu, jak powiedział kiedyś saudyjski minister ds. ropy naftowej, epoka kamienna nie skończyła się z powodu braku kamienia. Ekolodzy nazywają to „konstruowaniem nisz” – ludzie (a także niektóre inne zwierzęta) potrafią tworzyć dla siebie nowe możliwości przez zmianę zwyczajów na bardziej wydajne. Rolnictwo jest klasycznym przykładem konstrukcji niszy: przestaliśmy polegać na obfitości darów natury i zastąpiliśmy ją sztuczną i znacznie większą obfitością.


Ekonomiści nazywają to samo zjawisko innowacją. Frustruje ich tendencja ekologów do myślenia w kategoriach statycznych granic. Wydaje się, że ekolodzy nie widzą, iż kiedy zaczął wyczerpywać się tłuszcz wielorybów, odkryto ropę naftową, lub kiedy plony farm przestały zwiększać się, pojawiły się nawozy, albo kiedy wynaleziono włókno szklane, spadł popyt na miedź.


Ta frustracja jest w pełni odwzajemniona. Ekolodzy uważają, że ekonomiści opowiadają się za jakimś rodzajem magii zwanej „rynki” lub „ceny”, by uniknąć zmierzenia się z rzeczywistością granic wzrostu. Najłatwiejszym sposobem zdobycia oklasków na konferencji ekologów jest opowiedzenie grubiańskiego dowcipu o ekonomistach.


Żyłem wśród obu tych plemion. Studiowałem różne formy ekologii na uniwersytecie przez siedem lat, a potem pracowałem dla pisma „Economist” przez osiem lat. Kiedy byłem ekologiem (w akademickim, nie zaś politycznym sensie tego słowa, choć nadal mam antynuklearną nalepkę na samochodzie) jak najbardziej opowiadałem się za punktem widzenia o istnieniu granic wzrostu. Dzisiaj przychylam się do poglądu, że nie ma granic, ponieważ możemy wynaleźć nowe sposoby robienia więcej zużywając mniej.


Ten spór dotyka sedna wielu bieżących kwestii politycznych i wyjaśnia wiele z tego, dlaczego ludzie nie zgadzają się co do polityki środowiskowej. W debacie klimatycznej, na przykład, pesymiści widzą granicę możliwości atmosfery uporania się z dodatkowym dwutlenkiem węgla bez szybkiego ocieplenia. A więc dalszy wzrost emisji towarzyszący dalszemu  wzrostowi gospodarczemu przyspieszy w końcu ogrzewanie do niebezpiecznych poziomów. Optymiści widzą jednak wzrost ekonomiczny jako czynnik prowadzący do zmiany technologii, czego wynikiem będzie energia niskowęglowa. To pozwoli na zatrzymanie się ocieplenia na długo zanim dokona wielkich szkód.


Jest na przykład uderzające, że niedawna prognoza Międzyrządowego Panelu ds. Zmiany Klimatu , iż do roku 2100 temperatura wzrośnie o 3,7 do 4,8 stopnia Celsjusza w porównaniu do poziomów przedindustrialnych, oparta była na kilku założeniach: powolnych zmian technologicznych, zahamowania trwającego od 50 lat spadku stopy wzrostu populacji, potrojeniu (zaledwie) dochodu na głowę i niewielkiej poprawy wydajności energii w gospodarce. Zasadniczo znaczyłoby to, że świat będzie bardzo podobny do dzisiejszego, ale ze znacznie większą liczbą ludzi spalających znacznie więcej węgla i ropy naftowej, co doprowadzi do wzrostu emisji. Większość ekonomistów przewiduje pięcio- do dziesięciokrotny wzrost dochodu, olbrzymie zmiany technologiczne i zakończenie wzrostu populacji do roku 2100, czyli nie tak wielu więcej ludzi niż dziś, ale spalających mniej węgla.


W 1679 r. Antonie van Leeuwenhoek, wielki holenderski uczony, ocenił, że nasza planeta może utrzymać 13,4 miliarda ludzi, a większość demografów sądzi, że nigdy nie osiągniemy tej liczby. Od tego czasu szacunki wahały się od jednego miliarda do 100 miliardów i nie ma żadnych oznak zbliżania się do jakiegoś konsensusu.


Ekonomiści wskazują na to, że polepszamy wydajność z każdego akra ziemi przez stosowanie nawozów, mechanizacji, pestycydów i irygacji. Dalsze innowacje niewątpliwie podniosą tę wydajność. Jesse Ausubel z Rockefeller University oblicza, że obszar ziemi wymagany do wyprodukowania  tej samej ilości żywności zmniejszył się w ciągu ostatnich 50 lat na całym świecie średnio o 65%.


Ekolodzy protestują mówiąc, że te innowacje zależą od nieodnawialnych zasobów, takich jak ropa naftowa i gaz, lub odnawialnych, które zużywamy szybciej niż uzupełniają się one ponownie, takich jak warstwy wodonośne. A więc nie można utrzymać poziomu obecnych plonów, nie mówiąc już o ich powiększeniu.


W niedawnej książce The View from Lazy Point ekolog Carl Safina ocenia, że gdyby wszyscy  żyli na poziomie konsumpcji Amerykanów, potrzebowalibyśmy 2,5 Ziemi, ponieważ areał uprawny świata nie może dać wystarczającej ilości żywności dla więcej niż 2,5 miliarda ludzi żyjących na tym poziomie. Emerytowany profesor Harvardu, E.O. Wilson, jeden z patriarchów ekologii, sądzi, że tylko jeśli wszyscy zostaniemy wegetarianami, farmy świata wyprodukują dość żywności, by utrzymać 10 miliardów ludzi.


Ekonomiści odpowiadają, że ponieważ duże części świata, szczególnie w Afryce, dopiero muszą zdobyć dostęp do nawozów i nowoczesnych technik rolniczych, nie ma powodu do myślenia, że globalne wymagania areału ziemskiego dla danej ilości żywności przestaną się kurczyć. Pan Ausubel wraz ze swoimi kolegami Iddo Wernickiem i Paulem Waggonerem, doszli do zaskakującego wniosku, że nawet przy wygórowanych założeniach o wzroście populacji i wzroście zamożności, wiodących do większego popytu na mięso i inne luksusy, oraz z zaniżonymi założeniami dotyczącymi globalnego wzrostu wydajności rolnictwa, będziemy potrzebowali mniej ziemi uprawnej w roku 2050 niż potrzebowaliśmy w roku 2000. (Jeśli tylko nie będziemy uprawiali więcej biopaliw na ziemi, na której może rosnąć żywność.)


Z pewnością jednak intensyfikacja plonów zależy od wkładów, które mogą wyczerpać się. Weźmy wodę, która w wielu miejscach ogranicza produkcję żywności. Szacunki z lat 1960. i 1970. na popyt na wodę w roku 2000 okazały się niezmiernie przesadzone: świat zużył połowę tej ilości wody, jaką przewidywali eksperci 30 lat wcześniej.


Powodem była większa oszczędność w zużyciu wody dzięki nowym technikom irygacyjnym. Niektóre kraje, takie jak Izrael i Cypr, zmniejszyły zużycie wody do irygacji przez stosowanie irygacji kropelkowej. Połączmy to z ulepszeniami napędzanego energią słoneczną odsalania wody morskiej na całym świecie, a staje się wysoce nieprawdopodobne, by woda ograniczyła populację ludzką.


Bestseller Granice wzrostu opublikowany w 1972 r. przez Klub Rzymski (wpływowy globalny think tank) zawierał stanowcze stwierdzenia, że na początku nowego tysiąclecia  będziemy walić głową w najrozmaitsze sufity, z kończącymi się różnymi metalami, paliwami, minerałami i przestrzenią. Dlaczego to się nie zdarzyło? Odpowiedź ukrywa się w jednym słowie: technologia; lepsze techniki wydobywcze, oszczędniejsze zużycie surowców, a jeśli rzadkość występowania powodowała wzrost ceny, zastąpienie tańszymi materiałami. Używamy 100-krotnie cieńsze warstwy złota w konektorach komputerowych niż robiliśmy to 40 lat temu. Zawartość stali w samochodach i konstrukcjach budowlanych ciągle spada.


Jeszcze około 10 lat temu zasadne było oczekiwanie, że gaz ziemny może wyczerpać się za kilka dziesięcioleci, a ropa naftowa wkrótce po nim. Gdyby to się zdarzyło, plony spadłyby na łeb na szyję i świat stanąłby przed dylematem: zaorać pozostały las deszczowy czy głodować.


Dzięki jednak szczelinowaniu i rewolucji łupkowej ta groźba została odsunięta. Skończą się one któregoś dnia, ale tylko w tym sensie, że tobie także skończy się kiedyś Ocean Atlantycki,  jeśli popłyniesz na zachód łódką na wiosła z portu w Irlandii. Równie prawdopodobne jak to, że stracisz siły na długo zanim dotrzesz do Nowej Funlandii, jest to, że znajdziemy tanie zastępstwo dla paliw kopalnych na długo zanim się wyczerpią.


Ekonomista i przedsiębiorca Tim Worstall daje przykład telluru, kluczowego składnika pewnego rodzaju paneli słonecznych. Tellur jest jednym z najrzadszych pierwiastków na Ziemi – jeden atom na miliard. Czy wkrótce się wyczerpie? Pan Worstall szacuje, że istnieje około 120 milionów ton telluru czyli zapasy na milion lat. Jego koncentracja jest wystarczająco duża w pozostałościach po wytopieniu rudy miedzi, zwanych szlamem, by warto było go wydobywać jeszcze przez bardzo długo. Któregoś dnia zostanie także odzyskany ze starych paneli słonecznych, żeby zrobić nowe.


Albo weźmy fosfor, pierwiastek niezbędny w rolnictwie. Najbogatsze kopalnie fosfatu, takie jak te na wyspie Nauru na Południowym Pacyfiku, są praktycznie wyczerpane. Czy znaczy to, że światu kończy się fosfor? Nie: istnieją olbrzymie depozyty o niższej zawartości, a jeśli dojdziemy do stanu desperacji, to nadal istnieją wszystkie atomy fosforu, włożone w ziemię w minionych stuleciach, szczególnie w mule ujść rzek. Jest to tylko kwestia ponownej ich koncentracji.


W 1972 r. ekolog Paul Ehrlich z Stanford University przedstawił prostą formułkę zwaną IPAT, która stwierdzała, że wpływ ludzkości jest równy populacji pomnożonej przez zamożność i pomnożonej znowu przez technologie. Innymi słowy, szkody uczynione Ziemi wzrastają im więcej jest ludzi, im stają się bogatsi i im więcej mają technologii.


Wielu ekologów nadal podpisuje się pod tą doktryną, która osiągnęła status pisma świętego w ekologii. Minionych 40 lat nie było jednak dla niej uprzejme. Pod wieloma względami większa zamożność i nowe technologie doprowadziły do mniejszego negatywnego wpływu ludzkości na planetę, nie zaś większego. Bogatsi ludzie z nowymi technologiami nie zbierają drewna na opał i mięsa dzikich zwierząt z lasów naturalnych; zamiast tego mają elektryczność i hodowane kurczaki – a jedno i drugie wymaga znacznie mniej ziemi. W 2006 r. pan Ausubel obliczył, że żaden kraj z PKB na głowę powyżej 4600 dolarów nie ma spadających zasobów leśnych (zarówno gęstości zalesienia, jak areału).


Haiti jest w 98% bezleśne i dosłownie brązowe na zdjęciach satelitarnych w porównaniu do swojego zielonego, dobrze zalesionego sąsiada, Republiki Dominikańskiej. Różnica wynika z biedy Haiti, która powoduje, że mieszkańcy muszą polegać na węglu drzewnym na potrzeby gospodarstw domowych i przemysłu, podczas gdy Republika Dominikańska jest wystarczająco zamożna, by używać paliw kopalnych, subsydiując gaz propanowy jako paliwo do gotowania, umyślnie po to, żeby ludzie nie wycinali lasów.


Częścią problemu jest to, że słowo “konsumpcja” znaczy różne rzeczy dla tych dwóch plemion. Dla ekologów znaczy to „akt zużywania zasobów”; dla ekonomistów „nabywanie dóbr i usług przez publiczność” (obie definicje zaczerpnięte z słownika oxfordzkiego).


W jakim jednak sensie zostają “zużyte” woda, tellur lub fosfor, kiedy publiczność kupuje produkty, które je zawierają? Nadal istnieją one w samych przedmiotach lub w środowisku. Woda wraca do środowiska przez kanalizację i może być użyta powtórnie. Fosfor jest przetworzony przez kompost. Tellur jest w panelach słonecznych, które można recyklingować.  Jak napisał ekonomista Thomas Sowell w książce z 1980 r. Knowledge and Decisions: "Chociaż mówimy o ‘produkcji’, człowiek ani nie tworzy materii, ani jej nie niszczy, a jedynie przekształca”.  


Biorąc pod uwagę, że innowacje – czyli “nisza konstrukcyjna” – powoduje coraz wyższą produktywność, jak mogą ekolodzy uzasadnić twierdzenie, że już przekroczyliśmy stan konta w banku planetarnym i będziemy potrzebowali co najmniej jeszcze jednej planety, by utrzymać 10 miliardów ludzi na standardzie USA?


Przeanalizujmy wyliczenia dokonane przez grupę o nazwie Global Footprint Network - think tank założony przez Mathisa Wackernagela w Oakland w Kalifornii i wspierany przez ponad 70 międzynarodowych organizacji ochrony środowiska – a stanie się to jasne. Grupa zakłada, że paliwa kopalne spalane, by uzyskać wyższe plony, muszą być skompensowane w przyszłości przez sadzenie drzew na skalę, która pochłonie wyemitowany dwutlenek węgla. Szeroko używana miara „ekologicznego odcisku stopy” po prostu zakłada, że 54% areału musi zostać przeznaczone na „absorpcję węgla”.


A co, gdyby sadzenie drzew nie było jedynym sposobem pochłaniania dwutlenku węgla? Albo gdyby drzewa rosły szybciej na nawodnionej i nawożonej glebie, tak że potrzeba by ich było mniej? Lub gdybyśmy obcięli emisje, jak to ostatnio zrobiły USA przez zastąpienie węgla gazem przy wytwarzaniu elektryczności? Lub gdybyśmy tolerowali pewien wzrost emisji (który, nawiasem mówiąc, wyraźnie podnosi plony)? Każdy z tych czynników może zmienić wynik obliczeń przyszłych ekologicznych strat i po raz kolejny ujawnić możliwości Ziemi.  


Helmut Haberl z uniwersytetu Klagenfurt w Austrii jest rzadkim przykładem ekologa, który poważnie traktuje ekonomię. Wskazuje on, że jego koledzy-ekolodzy używali “ludzkiego przywłaszczenia produkcji podstawowej” - to jest, procentu zielonej roślinności świata zjedzonej lub nie mogącej rosnąć z powodu nas i naszych udomowionych zwierząt – jako wskaźnika ekologicznych granic wzrostu. Niektórzy ekolodzy zaczęli twierdzić, że zużywamy połowę lub więcej całej zieleni planety.


Jest to błędne z kilku powodów, mówi dr Haberl. Po pierwsze, ilość przywłaszczona nadal jest stosunkowo niewielka: według jego szacunków około 14,2% zjadamy my i nasze zwierzęta, a dodatkowe 9,6 procenta nie może rosnąć z powodu dróg i budynków. Po drugie, najwięcej wzrostu gospodarczego dzieje się bez żadnego zwiększonego zużycia biomasy. W rzeczywistości ludzkie przywłaszczenie zazwyczaj maleje w miarę, jak kraj industrializuje się i plony rosną – w wyniku intensyfikacji rolnictwa zamiast zaorywania większych obszarów ziemi.


Wreszcie, ludzka aktywność w istocie podnosi produkcję zielonej roślinności w naturalnych ekosystemach. Nawozy pobrane przez rośliny z pól uprawnych przedostają się do lasów i rzek, przenoszone przez ptaki i zwierzęta, gdzie podnoszą także wzrost dzikiej roślinności (czasami za bardzo, powodując kwitnienie alg w rzekach). W miejscach takich jak delta Nilu dzikie ekosystemy są bardziej wydajne niż byłyby bez ludzkiej interwencji mimo faktu, że wiele ziemi używa się do uprawiania ludzkiej żywności.


Gdybym mógł wyrazić życzenie w sprawie środowiska Ziemi, to chciałbym zgromadzić razem te dwa plemiona – urządzić wielką naradę wojenną ekologów i ekonomistów. Zadałbym im proste pytanie i nie pozwoliłbym żadnemu wyjść z sali, dopóki na nie nie odpowiedzą: Jak innowacje mogą polepszyć środowisko?


Pierwsza publikacja
 w “Wall Street Journal”

Why most resources don’t run out

Rational Optimist, 30 kwietnia 2014

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Matt Ridley


Brytyjski pisarz popularnonaukowy, sympatyk filozofii libertariańskiej. Współzałożyciel i b. prezes International Centre for Life, "parku naukowego w Newcastle. Zrobił doktorat z zoologii (Uniwersytet Oksfordzki). Przez wiele lat był korespondentem naukowym w "The Economist". Autor książek: The Red Queen: Sex and the Evolution of Human Nature (1994; pol. wyd. Czerwona królowa, 2001, tłum. J.J. Bujarski, A. Milos), The Origins Of Virtue (1997, wyd. pol. O pochodzeniu cnoty, 2000, tłum. M. Koraszewska), Genome (1999; wyd. pol. Genom, 2001, tłum. M. Koraszewska), Nature Via Nurture: Genes, Experience, and What Makes us Human (także jako: The Agile Gene: How Nature Turns on Nurture, 2003), Rational Optimist 2010.


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Nauka

Znalezionych 1475 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Dlaczego kod genetyczny nie jest uniwersalny   Cobb   2014-10-06
Zachwycający rabuś, który liczy sto milionów lat   Cobb   2014-04-28
Twoja wewnętrzna mucha   Cobb   2014-01-22
Ćma gynandromorf wychodzi na światło dzienne  - opowiada historię o nauce    Cobb   2015-09-15
Seksizm w nauce: czy Watson i Crick naprawdę ukradli dane Rosalind Franklin?   Cobb   2015-07-07
Uroczy wykres, który opowiada naszą historię   Cobb   2017-10-17
12 podstawowych punktów biologii ewolucyjnej   Cobb   2016-03-02
Świat RNA   Cobb   2014-11-27
Jak karakara wygrywa z osami   Cobb   2013-12-29
Seymour Benzer: humor, historia i genetyka   Cobb   2014-03-21
Dlaczego powinny nas fascynować liczące 100 tysięcy lat ludzkie zęby z Chin?   Cobb   2015-10-30
DNA: zoptymalizowany kod źródłowy?   Cobb   2015-11-30
Urodziny Rosalind Franklin!   Cobb   2020-07-31
Wszystkiego najlepszego w dniu 60. urodzin, centralny dogmacie!   Cobb   2017-10-04
Dziwaczne, wysysające krew czerwie jurajskie   Cobb   2014-06-28
Geny neandertalskie są wszędzie   Cobb   2015-10-23
Technologia pomaga w kryzysach wodnych na całym globie   Cohen   2019-04-02
Ptasia grypa w czasach ludzkiej zarazy   Collins   2022-01-11
Oszaleć na punkcie nietoperzy w czasach korony i politykierstwa   Collins   2020-07-25
Oxitec rozszerza próby z komarami GMO, by zredukować szerzenie się malarii   Conrow   2022-04-28
Nigeria daje zielone światło kukurydzy GMO   Conrow   2021-11-22
Rośliny zmodyfikowane: odkłamać opinię o GMO   Conrow   2022-04-07
Bakłażan GMO jest udokumentowaną wygraną ubogich farmerów   Conrow   2021-09-23
Selektywnie stosowana koncepcja tabula rasa i ideologicznie motywowane nieporozumienia   Cory Clark   2019-05-09
Dlaczego zwierzęta są urocze?   Coyne   2014-12-30
Trzecia droga ewolucji? Nie sądzę   Coyne   2015-03-05
Lekcja ewolucji: specjacja w akcji!   Coyne   2015-01-12
Moda na kopanie nauki   Coyne   2014-02-03
Niezwykłe pasikoniki naśladujące liście, u których samce i samice są różnych kolorów   Coyne   2017-01-24
Francis Crick był niesamowitym geniuszem   Coyne   2015-04-02
Ogon ćmy i nietoperze   Coyne   2015-02-23
Skąd bóbr? To są szczuroskoczki, a nie wiewiórki!   Coyne   2017-04-11
Dan Brown - akomodacjonista   Coyne   2015-01-31
Ideologiczna opozycja wobec prawdy biologicznej   Coyne   2016-12-28
Nowe niezwykłe skamieniałości typu “Łupki z Burgess”   Coyne   2014-02-22
Kolejny gatunek wron używa narzędzi   Coyne   2016-10-06
Seks paproci i kreacjoniści   Coyne   2015-03-27
Mistyfikacja Sokala: dwadzieścia lat później   Coyne   2017-01-13
Dobór naturalny w naszym gatunku na przestrzeni ostatnich dwóch tysiącleci   Coyne   2016-10-22
Nowa data udomowienia kotów: około 5300 lat temu – i to w Chinach   Coyne   2013-12-26
Pisklę przypominające wyglądem i zachowaniem trującą gąsienicę   Coyne   2014-12-18
Czy rozum jest “większy niż nauka”? Kiepska próba deprecjonowania nauki   Coyne   2015-04-28
Ewolucyjny poziom ludzkiej przemocy   Coyne   2016-10-14
Ciąg dalszy sporu o dobór grupowy   Coyne   2015-04-22
Eureka! Sprytne wrony to odkryły   Coyne   2014-04-07
Koniec humanistyki?   Coyne   2014-01-15
Nowe skamieniałości: najwcześniejszy na świecie znany ptak   Coyne   2015-05-12
Facet od nauki przeciwko GMO   Coyne   2014-11-12
Najstarsze organizmy: 3,7 miliarda lat?   Coyne   2016-09-13
Montezuma i jego flirty   Coyne   2014-05-11
Specjacja hybryd może być rzadka   Coyne   2016-10-29
Trawa w uchu. Ale po co?   Coyne   2014-07-09
Koszmar kreacjonisty: ewolucja w działaniu   Coyne   2016-09-21
Nowy, opierzony i czteroskrzydły dinosaur   Coyne   2014-07-23
Zmień swoje geny przez zmianę swojego życia   Coyne   2014-05-15
Czy człowiek musiał wyewoluować?   Coyne   2015-05-15
Selektywne używanie narzędzi wśród mrówek   Coyne   2017-01-17
Adam i Ewa: dwoje, czy więcej niż dwoje przodków?   Coyne   2017-01-07
Historia porostów i człowieka, który ją skorygował   Coyne   2017-01-26
Delfiny umyślnie narkotyzują się truciznami rozdymków   Coyne   2014-01-04
Przedwczesna wiadomość o śmierci samolubnego genu   Coyne   2013-12-22
Homo floresiensis, hominin “hobbit”, w Internecie   Coyne   2016-11-25
Modliszka storczykowa: czy upodabnia się do storczyka?   Coyne   2015-03-13
Cuda genetyki: arbuz bez pestek   Coyne   2014-08-25
Pająk upodabnia się do ptasich odchodów   Coyne   2014-06-17
Ewolucja i Bóg   Coyne   2014-01-29
Intelektualne danie dnia  The Big Think   Coyne   2014-03-04
Tajemnica pasków zebry rozwiązana – a przynajmniej tak mówią naukowcy   Coyne   2017-01-31
Mimikra chemiczna u mszyc   Coyne   2015-02-19
Jak często geny przeskakują między gatunkami?   Coyne   2015-04-18
Marnie napisany artykuł o uroczym gryzoniu   Coyne   2014-07-03
Ślepa salamandra z Teksasu ma nerw wzrokowy, ale nie ma prawdziwych oczu   Coyne   2016-10-11
Ukwiał żyje w antarktycznym lodzie!   Coyne   2014-01-25
Żebropławy, czyli dziwactwa ewolucji   Coyne   2013-12-30
OLBRZYMI owad wodny (i kilka innych)   Coyne   2014-07-28
Seksizm w nauce o jaskiniowych owadach   Coyne   2014-04-26
Dobór krewniaczy pozostaje wartościowym narzędziem   Coyne   2015-04-06
Najstarsza jak dotąd identyfikacja medycyny sądowej   Coyne   2014-12-10
Pradawnym płazom odrastały kończyny   Coyne   2014-09-29
Dymorfizm płciowy i ideologia   Coyne   2014-12-01
Bajka o kaczkach karolinkach   Coyne   2016-12-16
Grantowie na Galápagos i ich hybrydowe gatunki   Coyne   2014-08-18
Czy humaniści boją się nauki?   Coyne   2014-02-07
Fantastyczna mimikra tropikalnego pnącza   Coyne   2014-05-03
Nowy opierzony dinozaur sugeruje, że większość dinozaurów miała pióra   Coyne   2014-08-03
Dowody ewolucji: wideo i nieco dłuższy wywód   Coyne   2014-10-22
O pochodzeniu dobra i zła   Coyne   2014-02-05
Genetyka kocich łat   Coyne   2014-11-26
Wierzący nagradzani za życia   Coyne   2014-12-21
Lucy mogła umrzeć spadając z drzewa   Coyne   2016-09-07
Opierzony ogon dinozaura w bursztynie!   Coyne   2016-12-19
Nowa i dziwaczna, zmieniająca kształt żaba   Coyne   2015-04-10
Z nowego artykuły wynika, że istnieje nie jeden, a cztery gatunki żyraf, nie jestem jednak pewien   Coyne   2016-09-27
John van Wyhe obala mity o Darwinie   Coyne   2016-11-09
Ewolucja, ptaki i kwiaty   Coyne   2014-06-02
Pradawne rośliny kwitnące znalezione w bursztynie   Coyne   2014-01-10
Najstarsze żyjące organizmy   Coyne   2014-04-03
Użycie ognia przez homininy: przykład szybkiej ewolucji kulturowej?   Coyne   2021-08-04
Cztery prawa biologii ewolucyjnej   Coyne   2015-10-13
Znaleziono najstarszego “bilaterian”: odkryto podobne do robaka stworzenie wraz z jego skamieniałymi śladami   Coyne   2020-04-16

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk