Prawda

Poniedziałek, 29 kwietnia 2024 - 04:00

« Poprzedni Następny »


XIV wiek w dzisiejszym Waszyngtonie


Sarah Honig 2014-10-31

Średniowieczny manuskrypt pokazujący palenie Żydów na stosie we  Flandrii jako popularne antidotum na Czarną Śmierć.
Średniowieczny manuskrypt pokazujący palenie Żydów na stosie we  Flandrii jako popularne antidotum na Czarną Śmierć.

Trzeba uczciwie przyznać, że nie tylko administracja Obamy kocha insynuacje, że Izrael jest w jakiś sposób winny wszelkiemu złu na Bliskim Wschodzie. Już wcześniej była to ulubiona melodia w Departamencie Stanu USA od chwili narodzin Izraela w 1948 r.


Różnice w stanowisku wobec Izraela wypływają z intensywności antypatii – są to różnice w subtelnościach tonu, w jakim te insynuacje są wypowiadane. Sądząc po wojowniczych napaściach, administracja Obamy jest najmniej subtelną administracją Stanów Zjednoczonych w dotychczasowej historii.


Podczas gdy poprzedni prezydenci i ich sekretarze stanu starali się przynajmniej udawać, że nie opowiadają się po stronie jawnych antyizraelskich arabskich kłamstw, takie uprzejmości nie pojawiają się w retoryce Baracka Obamy i Johna Kerry’ego. Powtarzają antyizraelskie slogany i kalumnie jak niepodważalną, politycznie poprawną ewangelię.


W zeszłym tygodniu Kerry twierdził z niebywałym tupetem – i to podczas uroczystości w Białym Domu z okazji muzułmańskiego święta Eid al-Adha – ni mniej ni więcej tylko, że konflikt izraelsko-palestyński (czyli walka państwa żydowskiego o przetrwanie) wzmacnia atrakcyjność radykalizmu Państwa Islamskiego.


Pani rzeczniczka Białego Domu oskarżyła nas później o pomylenie wszystkiego. W śmiertelnie poważnej wypowiedzi twierdziła, że Kerry „nie dokonał powiązania między Izraelem a wzrostem ISIL [Państwa Islamskiego]. Kropka”.


Słowa jej szefa mówią jednak same za siebie i zadają kłam jej twierdzeniu.


Oto, niezbyt gramatycznie składna mądrość Kerry’ego:

 

As I went around and met with people in the course of our discussions about the ISIL coalition, the truth is we – there wasn’t a leader I met with in the region who didn’t raise with me spontaneously the need to try to get peace between Israel and the Palestinians, because it was a cause of recruitment and of street anger and agitation” [Kiedy podróżowałem i spotykałem ludzi w trakcie naszych dyskusji o koalicji ISIL, prawdą jest, że my – nie było przywódcy, którego spotkałem w regionie, który by nie podniósł spontanicznie potrzeby spróbowania doprowadzenia do pokoju między Izraelem a Palestyńczykami, ponieważ to jest przyczyna werbunku i gniewu i wrzenia ulicy]


Pozwólcie, że wyjaśnię: “pokój między Izraelem a Palestyńczykami” oznacza w tym przypadku takie ustępstwa izraelskie, które w sposób zasadniczy narażają szanse przetrwania Izraela. Tylko i wyłącznie to zadowoli „przywódców”, z którymi wnikliwy Kerry spotkał się „w regionie”. Byli to Arabowie i/lub muzułmanie i oczywiście „spontanicznie” wyrażali swoją wrogość do Izraela – wrogość, która całkowicie wypiera ich jakiekolwiek zażenowanie z powodu odrażających walk między Arabami.


Ci niezbyt obiektywni przywódcy są chronicznie skłonni do zwalania na Izrael winy za wszelkie nieszczęścia (włącznie z epidemią polio w dawniejszych czasach, potem za raka, jeszcze później za AIDS, a ostatnio mówią nam, że Izrael umyślnie szerzy ebolę). Czy więc rzeczywiście jest tak dziwne, że obwiniają Izrael za morderczy fanatyzm islamski w Iraku i Syrii, który coraz bardziej grozi rozlaniem się na  inne obszary?


Czy Kerry powinien był być zaskoczony, że ci anonimowi, pozornie obiektywni “przywódcy” jednomyślnie zgadzali się, że to Izrael stanowi “przyczynę werbunku [do oddziałów ekstremistów islamskich] i gniewu i wrzenia ulicy” w całym regionie?


Kerry mógł się spodziewać, że to właśnie usłyszy. Nienawiść do państwa żydowskiego różni się tylko stopniem ostrości i wojowniczości, ale od dziesięcioleci jest jedynym klajstrem, który łączy skłóconych i walczących ze sobą synów Arabii w ich rozmaitych przebraniach i niedających się pogodzić odcieniach ich wiary religijnej.


Dlatego Kerry – gdyby miał, choćby powierzchowną wiedzę historyczną – powinien był oczekiwać właśnie takiego oczerniania. Co więcej, gdyby Kerry posiadał, choćby odrobinę uczciwości intelektualnej, odrzuciłby te prostackie próby zrzucania winy na Izrael jako typowe barbarzyństwo. Mógłby potępić to jako rażące mydlenie oczu i jako moralnie odrażające wykręty przed odpowiedzialnością .


Gdyby Kerry miał resztki przyzwoitości w swojej roli pośrednika, którą tak kocha, powiedziałby swoim regionalnym rozmówcom, że nie mogą trwać przy przedstawianiu Izraela jako źródła wszelkiego zła. Gdyby choć w najmniejszym stopniu był mężem stanu,  bez strachu przeciwstawiłby się chmarze bliskowschodnich dyktatorów i potentatów. Ale on wolał z lubością wsłuchiwać się w ich słowa.


Powinien był jednoznacznie zakwestionować to zamiłowanie do zwalania winy na Izrael. Powinien był przywołać ich do porządku i podkreślić, że szkalowanie jest z natury sprzeczne z aspiracjami do pokoju. Nieustanne oczernianie przeczy samej koncepcji akceptacji i współistnienia.


Ale Kerry’emu wyraźnie brak elementarnej przyzwoitości i kwalifikacji męża stanu. Inaczej powstrzymałby przedstawiane przez Arabów fałszerstwa i powiedziałby śmiało, że rzezie w rejonie błędnie nazwanym Żyznym Półksiężycem i dziwacznie nazwana „Wiosna Arabska” (której z zapałem kibicował) nie mają absolutnie nic wspólnego z Izraelem, z żadnym konfliktem narzuconym Izraelowi i podsycanym przez opitych naftą krezusów Arabii.


Kerry mógł zauważyć, że konflikty można rozwiązać tylko wtedy, kiedy obie strony mają konkretne oczekiwania, które mają szanse na realne rozwiązania, zadowalające obie strony.


Kiedy prezentowane oczekiwania są groteskowo wszechogarniające, stanowią w rzeczywistości pretekst do niekończącej się walki zamiast kwestii, którymi można się zająć w dobrej wierze. Nic, co Izrael kiedykolwiek mógłby zrobić, nie jest w stanie udobruchać wiecznie utyskujących wyznawców islamu i przerwać ich mrożące krew w żyłach ekscesy.


Mordercy, gwałciciele i handlarze niewolnikami z IS są może na czołówkach gazet i poprawiają statystyki sprzedaży gazet, ale z pewnością nie są jedynymi ludźmi, których nie zaspokoi żadna dająca się realizować umowa. Nawet pobieżne spojrzenie na kartę Hamasu (która obwinia Żydów za rewolucję francuską i rosyjską, za I i II wojnę światową, za nieokreślone „szpiegostwo międzynarodowe”,  za potwora masonerii i za wiele innych rzeczy) pokazuje, że jest to jeszcze jedno skrzydło islamu z uniwersalnymi zamysłami i szeroko zakrojonymi roszczeniami, których nigdy nie da się racjonalnie rozwiązać.


Traktowanie Hamasu jako prawomocnej części palestyńskiej reprezentacji jest podobne do uznania podbitych przez IS obszarów w Iraku i Syrii za legalny obszar w jurysdykcji potencjalnych partnerów negocjacji.


Oczywiście, nieograniczony i wiecznie rozszerzający się zestaw nie dających się spełnić żądań nie jest tylko przesadą religijną. Nie jest to wyłącznie cecha IS, Al-Kaidy, Boko Haram, Hezbollahu, Hamasu i licznych pokrewnych wojowników w imię Allaha.


Rzekomo świeckie organizacje i świeccy dyktatorzy krajów arabskich wykrzykują te same nieuzasadnione protesty o rzekomej niesprawiedliwości, na które nie ma i nie może być realnej odpowiedzi. Ich wojowniczość ma własny napęd.


Dla “liberalnej” inteligencji zachodniego świata zamaskowani obcinacze głów z IS są najnowszą i najmodniejszą grozą, ale szum, jaki tworzą, wymazuje z pamięci tyranów arabskich, którzy paradują w mundurach lub w garniturach i którzy niewyrobionym widzom wydają się świeccy w sensie zachodnim.


Ćwierć wieku temu postrachem na czołówkach gazet była iracka szycha, Saddam Husajn. Nie był jedynym „świeckim nacjonalistą” w okolicy. Na całym Bliskim Wschodzie, zarówno wcześniej jak i później,  pełno było jemu podobnych, takich jak klan Assadów z partii Baas w Syrii.


Wśród palestyńskich samozwańczych sekularystów był sprzymierzeniec Bractwa Muzułmańskiego Jaser Arafat, zwolennik osławionego muftiego Hitlera, Hadż Amina Al-Husseiniego, (z którym, jak twierdził Arafat, łączyły go więzy pokrewieństwa). Następcą Arafata, reklamującym się jako umiarkowany, jest negujący Holocaust i gloryfikujący terror Mahmoud Abbas. To on oznajmia raz za razem z całą powagą, że obecność żydowska sama w sobie profanuje świętość Jerozolimy i że Żydzi nie mają ani śladu więzi historycznej  z tą ziemią.


W ostatecznym rachunku ludobójcze ambicje Abbasa i jego kohort nie różnią się od ambicji Hamasu, mimo różnych taktyk, niuansów, stylu i odmiennej public relations.


Jeśli chodzi o niebezpieczeństwo dla Izraela na długą metę, są one nie do odróżnienia. Abbas jest wygoloną, zaopatrzoną w okulary twarzą, jaką Palestyńczycy prezentują łatwowiernemu światu. Za granicą Abbas jest traktowany jako pokazowy demokrata. Kto pamięta (lub kogo obchodzi), że wkrótce wkroczy w jedenasty rok swojej czteroletniej kadencji, na którą został wybrany w wątpliwy sposób, w styczniu 2005 r.?


Ten podejrzany “prezydent”, który w żałosny sposób polega na Izraelu, by utrzymał go żywego przy władzy, jest tym, który najbardziej żarliwie i skutecznie szerzy kalumnię wszechobejmującej winy Izraela. Już samo to – szczególnie  oskarżenia o zbrodnie wojenne, jakie ten negacjonista Holocaustu wielokrotnie i z lubością rzuca na Izrael – powinno było dawno temu zdyskwalifikować go jako partnera pokojowego.


Niemniej Kerry uparcie popycha nas do negocjacji z tym właśnie dwulicowym człowiekiem. Jest tak, jakby niedawna runda wymuszonych przez Kerry’ego rozmów nie zapadła się zaledwie kilka miesięcy temu w paskudnie cuchnące rumowisko.


Kerry w tym, co wyłącznie można nazwać cykliczną głupotą, naciska teraz na Izrael, żeby raz jeszcze przeszedł identyczny proces niepokojowy. Nie jest to jednak tylko bezczelność połączona z debilizmem. Jest w tym premedytacja.


Niestety, można powiedzieć bez cienia zastrzeżeń, że zdumiewająca amnezja Kerry’ego nie objawiałaby się w odniesieniu do żadnego innego narodu.


Żaden naród na tej planecie nie doświadcza takiego zagrożenia egzystencjalnego jak Izrael, niemniej jest nieprawdopodobne, by Kerry traktował nawet narody znacznie mniej zagrożone z bezdusznością, jaką okazuje Izraelowi. Żaden naród, który właśnie odbył daremne rozmowy (prowokacyjnie przerwane przez drugą stronę), a potem przeżył wojnę trwającą całe lato (podczas której „partner pokojowy” z zapałem rozdmuchiwał płomienie) byłby tak podstępnie popychany z powrotem do tego samego stołu negocjacyjnego z tym samym „partnerem pokojowym”.


Pozwalanie sobie na to, na co można pozwolić sobie z Żydami, nie jest w żaden sposób tolerowane w stosunku do żadnego innego narodu. My, Izraelczycy, jesteśmy przyzwyczajeni do tej arogancji. Wiemy, że żaden inny naród nie jest traktowany tak podle jak nasz, że od żadnego innego nie oczekuje się, by ryzykował samo swoje przeżycie.


Kerry jednak poszedł o krok za daleko, kiedy insynuował, że istnieje związek między Izraelem i powstaniem współczesnego barbarzyństwa islamskiego. Sugestią było, że ponosimy winę za grzechy innych, bo nie jesteśmy wystarczająco ustępliwi.


Kerry nie tylko nie potępił tego niebezpiecznego oskarżenia, kiedy usłyszał je od “przywódców regionalnych”, z którymi tak przyjaźnie się zadawał. Kerry faktycznie zacytował te arabskie kalumnie, nadając im rozgłos i oficjalne poparcie.  


Nie tylko zaś powtórzył słowa wrogów Izraela, ale dodał własny komentarz, by wzmocnić ich twierdzenie o związku z Izraelem: „Ludzie muszą zrozumieć ten związek. I ma to coś wspólnego z poniżeniem i zaprzeczaniem, i brakiem godności”.


Tutaj Kerry przekroczył czerwoną linię w wyrachowanym posunięciu, które powinno wywołać ciarki na grzbiecie każdego myślącego człowieka.


Kerry dał do zrozumienia, że odmawiając popełnienia kolektywnego samobójstwa, Izrael wspomaga najohydniejsze zagrożenie cywilizowanego świata. Podtekst powinien być jasny nawet dla tego niebyt pojętnego Sekretarza Stanu.


W istocie obwinianie niewinnego o to, w czym nie ma najmniejszego udziału, jest równie naganne moralnie, jak czternastowieczne palenie Żydów podczas Czarnej Śmierci. Wtedy na całym europejskim kontynencie zalecanym środkiem zaradczym było oskarżanie Żydów o zatruwanie studni.


Z pewnymi adaptacjami ten zabobon pozostaje niekwestionowaną mądrością ludową. Jak zapewnia Hamas, a Kerry po kumplowsku potakuje, kiedy dzieje się cokolwiek złego, natychmiastowym i pewnym środkiem zaradczym jest obwinianie Żydów. Wiek XIV żyje w Waszyngtonie XXI wieku.

 

The 14th century in Washington

Jerusalem Post, 23 października 2014

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska




Sarah Honig

Izraelska publicystka, pracuje dla "Jerusalem Post" od 1968 roku.


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
1. premedytacja Ola 2014-10-31


Brunatna fala

Znalezionych 1471 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

J'accuse!   Koraszewski   2013-11-12
Wolność i niepodległość   Koraszewski   2013-11-13
List otwarty do Adama Michnika   Koraszewski   2013-11-13
Uchodźcy, chłopiec do bicia i Anne Frank   Koraszewski   2013-11-20
Dlaczego Izrael?   Koraszewski   2013-11-22
Antysemityzm 2.0   Zahran   2013-12-04
Tybetańskie dylematywalczących o sprawiedliwość   Tsalic   2013-12-15
Wzgórze Świątynne jako symbol muzułmańskiego fanatyzmu   Marquard-Bigman   2013-12-16
Mahomet istotnie jest prorokiem miłosierdzia   MEMRI   2013-12-18
Zgadnijcie, kto orzeka, że Izrael jest winny ludobójstwa?   Marquardt-Bigman   2013-12-23
Muzułmańscy mężczyźni biją swoje żony, z powodu ... Izraela   Greenfield   2013-12-23
Bóg się rodzi...   Koraszewski   2013-12-25
BDS: nie ma żadnych podobieństw do nazistowskiego bojkotu Żydów w latach 1930   Davidson   2013-12-28
Chrześcijański obłęd   Apfel   2014-01-04
Czy antysyjonizm jest tym samym co antysemityzm?   Davidson   2014-01-05
Palestyńczycy umierają z głodu w Syrii   Toameh   2014-01-09
Mury   Wilson   2014-01-12
Mała rzecz o brzydocie łajdactwa   Koraszewski   2014-01-15
Fatwy dla żołnierzy Allaha   R. Green   2014-01-16
Dziedzictwo ludzkiej cywilizacji   N. Mozes   2014-01-18
Podżegnie do nienawiści   Chesler   2014-01-19
Żelazna Kopuła: nowy pomysł na szopkę dla kościoła Saint James's   Davidson   2014-01-20
Ostatnie tabu w Europie   Carmel   2014-01-21
“Guardian”, BBC i nos Mony Lisy   Geary   2014-01-23
Palestyńczyk o Palestyńczykach   Toameh   2014-01-23
Wojna i hańba   Greenfield   2014-01-27
Islam prowadzi wojnę sam ze sobą   Suroor   2014-01-28
A winić będą Izrael   Marquardt-Bigman   2014-01-29
Moralna tępota   Honig   2014-02-01
Jesteśmy tym, co tolerujemy   Ahmed   2014-02-02
Na obraz Boga   Tsalic   2014-02-06
Psychologia antysemityzmu i powiązanie z anty-syjonizmem   Schijanovich   2014-02-08
Antysemityzm. Niezamknięta historia   Jeliński   2014-02-09
Oszczerstwa Barghoutiego     2014-02-09
Ajatollah torturowany za krytykę politycznego islamu   Paveh   2014-02-11
Media i Zachód ignorują pogwałcenia praw człowieka przez Autonomię Palestyńską   Toameh   2014-02-15
Poddaj się albo umieraj z głodu   N. Mozes   2014-02-16
Czarne wdowy RosjiInteligentniejsze bomby przybywają do Soczi   Ahmed   2014-02-22
Judith Butler i nasza wola przetrwania   Valdary   2014-02-25
Pieniądze i podtrzymywanie kultury terroru   Roth   2014-02-28
''Oczy zasypane piaskiem''   artykuł reakcyjny   2014-03-10
Zły, Brzydki i Głupi   Tsalic   2014-03-12
Krake Zuckerberg   Honig   2014-03-12
Milczenie „Guardiana”     2014-03-15
Sprawa krymska w oczach Iranu     2014-03-16
Pod sztandarem praw człowieka   Marquardt-Bigman   2014-03-20
Kilka przykrych pytań o podwójne standardy Europejczyków wobec Izraela   Dershowitz   2014-03-22
Trwające piekło w Syrii   Honig   2014-03-23
ONZ: Kto powiedział, że tunel zbudowany do porywania będzie użyty do porywania?     2014-03-25
Powody nieuznawania Izraela tkwią w idei “dhimmi”   Julius   2014-03-28
Przekonujące skojarzenia Johna Kerry’ego   Honig   2014-03-29
O kradzieży walki ludów tubylczych   Bellerose   2014-03-30
Masowe mordy w Beludżystanie   Ahmad   2014-04-02
Postulat nielegalności   Honig   2014-04-06
Zbrodnie, których nie chcemy widzieć   Ibrahim   2014-04-07
Gdzie Rzym gdzie Krym?   Koraszewski   2014-04-08
Kto traci twarz?   Koraszewski   2014-04-10
Zbrodniczy honor   Ahmed   2014-04-11
Nie możemy dać Pani doktoratu honoris causa   Chesler   2014-04-16
Porównajmy uchodźców żydowskich i arabskich   Julius   2014-04-17
Chrześcijańska solidarność z mordercami   Roth   2014-04-18
 Dekret antysyjonistyczny   Apfel   2014-04-19
Przyznanie oczywistości: Prezbiteriańska agresja   Lumish   2014-04-20
Martin Heidegger i stradivarius   Koraszewski   2014-04-21
Feminizm w służbie Allaha   Chesler   2014-04-23
Jan Karski - Autentyczny bohater   Harris   2014-04-24
Palestyńczycy i Holocaust   Marquardt-Bigman   2014-04-28
Superman i Żydzi     2014-05-01
Inwersja Holocaustu   Klaff   2014-05-02
Świat dzisiejszy   Johansen   2014-05-07
Nie wierzcie Abbasowi;my chcemy dżihadu   Toameh   2014-05-09
Poradnik bezradnego obserwatora   Koraszewski   2014-05-13
Syndrom Dawida i Goliata   Apfel   2014-05-16
Autonomia Palestyńska: Walczący przeciwko pokojowi   Toameh   2014-05-17
Czy demokracja może przetrwać?   Allen   2014-05-18
Boko Haram jest w każdej islamskiej dzielnicy   Kunwar Khuldune   2014-05-20
Kolejna mistyfikacja?   Chesler   2014-05-23
Jak i czego media uczą ludzi   Apfel   2014-05-27
Wywiad z Christopherem Hitchensem   Totten   2014-05-31
Wybielacze islamu   Greenfield   2014-06-06
Sztuczka OWP z płacami dla więźniów     2014-06-08
Żydzi i życie   Koraszewski   2014-06-11
Islamiści w Iraku, Syrii i Jordanii   Toameh   2014-06-13
Sześć lat i sześć dni   Tsalic   2014-06-15
Świat ogląda mecze piłki nożnej, a my upadek Iraku   Charbel   2014-06-17
Apartheid – epitet czy pojęcie prawne?   Kontorovich   2014-06-19
Współudział USA i Europy w porwaniu i przemocy   Kemp   2014-06-22
O kradzieżach autorytetów moralnych   Koraszewski   2014-06-28
Porwani chłopcy izraelscy – widziane przez Palestyńczyka   Zahran   2014-06-30
Polityka jest martwa, zabiła ją sztuka w Nablus   Alexenberg   2014-07-01
Szczur i mangusta: bajka współczesna   Tsalic   2014-07-02
Wakacje w Gazie     2014-07-03
Jajko czy kura?   Honig   2014-07-04
Odkrycie Hillary Clinton: technokraci z Hamasu   Spencer   2014-07-09
Obecny konflikt między Izraelem a Hamasem rozbija mity   Dershowitz   2014-07-12
Krwawy, niekończący się pokój   Greenfield   2014-07-13
Islam po polsku i w innych językach   Koraszewski   2014-07-15
Dostarczyliśmy Gazie drony i pociski Fadżr 5     2014-07-23
Rada Praw Człowieka ONZ potępia Izrael   Neuer   2014-07-25
Zbrodnie wojenne popełnione przez Hamas   Kemp   2014-07-26

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk