Prawda

Czwartek, 2 maja 2024 - 02:13

« Poprzedni Następny »


Niewłaściwy koniec miejskiej rury kanalizacyjnej


Sarah Honig 2015-02-05


Trzydziestojednoletni saudyjski bloger, Raif  Badawi, padł ofiarą dokładnie tego samego muzułmańskiego terroru, co karykaturzyści z „Charlie Hebdo”, ale mieszka daleko i zapewne dlatego jego ból nie zmienia wyrazu twarzy oświeconych pracowników mediów opiniotwórczych.

Faktem pozostaje, że Badawi cierpi niewyobrażalne katusze tylko dlatego, że odważył się zająć niezależne stanowisko. To jest jego jedyne przestępstwo.


Masakra w “Charlie Hebdo” (w odróżnieniu od późniejszej masakry w żydowskim supermarkecie) skierowała światła reflektorów na muzułmańskie skłonności do uduchowionej wściekłości. Natychmiast grasujący na czołówkach gazet wybrańcy narodów pchali się do mikrofonów, żeby oświadczyć, iż islam jest religią miłującą pokój, której łagodni wyznawcy pragną tylko zdobyć odrobinę szacunku.


W ramach koniecznej reedukacji i ponownej katechizacji multikulturalizmu, powtarzano bez przerwy mantrę, że rozlew krwi „nie ma nic wspólnego z islamem”. Hasło skandowano wielokrotnie, byśmy myśleli poprawnie. Odchylenia od głoszonego dogmatu potępiano surowo w imię wolności.


Być może dlatego straszliwy los obywatela saudyjskiego, Raifa Badawiego, nie naruszył menu wiadomości sporządzanych przez tych, którzy tak starannie pilnują naszego niezbywalnego prawa do nie zbaczania od nieomylnych wskazówek.


Trzydziestojednoletni saudyjski bloger, Raif  Badawi, padł ofiarą dokładnie tego samego muzułmańskiego terroru, co karykaturzyści z „Charlie Hebdo”, ale mieszka daleko i zapewne dlatego jego ból nie zmienia wyrazu twarzy oświeconych pracowników mediów opiniotwórczych.


Faktem pozostaje, że Badawi cierpi niewyobrażalne katusze tylko dlatego, że odważył się zająć niezależne stanowisko. To jest jego jedyne przestępstwo.


Co więcej, męki zadają mu nie jacyś oszalali islamscy wojownicy fanatycznej, poza państwowej milicji, ale dobrze zorganizowane państwowe władze islamskie, którym z zapałem podlizują się najwyżsi decydenci społeczności międzynarodowej – a przede wszystkim prezydent Barack Obama, głównodowodzący tak zwanego wolnego świata.


Grzech pierworodny Badawiego datuje się na rok 2006, kiedy otworzył swój blog Wolni liberałowie saudyjscy, w którym promował wolność słowa i wolność wyznania – podobno dwa podstawowe kamienie węgielne demokracji zachodniej i jej osławionego etosu pluralizmu.


Liberalność okazała się jednak niemile widzianym intruzem na ziemi, która spłodziła islam i do której najświętszych sanktuariów corocznie przybywają miliony wiernych.


Z czasem cyber-działalność Badawiego została uznana za apostazję. Oznacza to zbrodnię zagrożoną karą śmierci w muzułmańskim świecie – tym samym, który nakazują nam  szanować i wspaniałomyślnie  oddzielać od potworności popełnianych w imię islamu.


Przeciwko Badawiemu rozpętano kampanię nagonki prawnej. Wreszcie 17 czerwca 2012 r. wtrącono go do więzienia w Dżudda, a jego „nielegalna strona internetowa” została zamknięta przez te same władze saudyjskie, których zdecydowana krytyka jest anatemą dla zachodnich rządów. 29 lipca 2013 r. Badawi został skazany na sześć lat więzienia i 600 batów wymierzonych publicznie. Odwołał się i sprawę przesłano do ponownego rozpatrzenia.


Nowy wyrok, z 7 maja 2014 r. podniósł karę do dziesięciu lat więzienia i tysiąca batów oraz grzywny w wysokości miliona rijalów saudyjskich (266 tysięcy dolarów) i dziesięcioletniego zakazu podróży po zakończeniu wyroku więzienia.


Sam fakt, że w silnym i znaczącym państwie można być sądzonym i skazanym za „obrazę islamu i władz religijnych”, jakoś nie przekonuje wielkich kapłanów postmodernizmu na Zachodzie, że islam może mieć jakieś wady – nawet kiedy je widzą w dzisiejszym społeczeństwie.


Narzucający mody guru polityczni nadal przedstawiają muzułmanów jako grupę pacyfistycznych kwakrów, których niewinne dziedzictwo jest stale oczernione (bez żadnej  winy ich strony) przez kilku niezwiązanych z niczym ekstremistów, szalejących po całym świecie. Przecież taki ekstremizm mógłby (ale jakoś tego nie robi) pojawić się wśród wyznawców każdej innej religii.


Badawi odwołał się raz jeszcze, ale mimo wszystkich możliwości, jakie mieli Saudyjczycy, by się wycofać, Sąd Apelacyjny w Dżudda zatwierdził wyrok 1 września 2014 r. Ministerstwo spraw wewnętrznych monarchii, której Obama wielokrotnie prawił obrzydliwe pochlebstwa, okazało wyrozumiałość – oznajmiło z troską, że tysiąc batów Badawiego ma zostać podzielone na 20 sesji, w odstępach tygodnia, z nie więcej niż 50 batami na publicznym spektaklu przed meczetem Al-Dżafali w Dżuddzie.


Pierwsze 50 batów wymierzono 9 stycznia, tego samego dnia, kiedy żydowscy klienci zostali zabici w paryskim sklepie z koszerną żywnością i tuż po zamordowaniu niewiernych z „Charlie Hebdo”. Ani jedna „gadająca głowa” nie powiązała wydarzeń we Francji i w Arabii Saudyjskiej.


Nic nie miało prawa zakłócać przyjętej mądrości, że pełna przemocy nietolerancja “nie ma przecież nic wspólnego z islamem”.


Nawet jeśli można by przedstawić mocno naciągany argument, że ci mordercy z Paryża i setek innych miejsc zbrodni popełnianych z okrzykiem Allahu Akbar nie mają nic wspólnego z islamem, to czy można powiedzieć to samo o królewskim fanatyzmie w najbardziej świątobliwej kolebce islamu?


Być może w idyllicznym świecie, nadzorowanym przez dobre wróżki, te wszystkie niemiłe powiązania z islamem mogłyby się ulotnić – jeśli się tego pragnie wystarczająco mocno. W naszej niedoskonałej egzystencji jednak to nie wróżki, ale kluczowi gracze robią, co mogą, by zaklajstrować lukrem przykre zapachy. A szefem tej kuchni jest Pierwszy Obywatel Ameryki.


Na szczycie G20 w Londynie 7 kwietnia 2009 r. Obama spotkał się z królem saudyjskim Abdullahem (którego śmierć w tym tygodniu była okazją do czołobitnej pielgrzymki do Rijadu postaci spisanych w annałach międzynarodowego „Who’s Who”). Po raz pierwszy w historii prezydentowi nie wystarczył uprzejmy uścisk dłoni. Pierwszy spośród postępowców Ameryki służalczo ukłonił się do ziemi na widok reakcyjnego islamskiego tyrana.


Było to znakiem czasu. Później, w Strasburgu, Obama dostarczył podpisu do tego niezatartego obrazu mówiąc: „Musimy zmienić nasze zachowanie i okazywać światu muzułmańskiemu większy szacunek”.


Ten głęboki ukłon był drastycznym naruszeniem protokołu. Amerykański prezydent nie tylko nie jest poddanym saudyjskim, ale (zgodnie z tradycją) nie powinien się kłaniać żadnym koronowanym głowom.


Kiedy Obama pochylił się, żeby wyrazić rewerencję dla Kustosza Dwóch Świętych Meczetów, umniejszył tradycję amerykańskiej wyjątkowości, a jego służalczy pokłon uszczuplił także uniwersalne tradycje demokratyczne. Zrobiwszy to, prezydent amerykański faktycznie uwolnił się od kłopotliwego brzemienia obowiązku obrony zachodniego liberalizmu.


Dlatego też okrutna i niezwykła kara wymierzona blogerowi za “obrażenie islamu” nie wywołała u Obamy tego samego oburzenia, co na przykład zabudowanie balkonu w domu mieszkalnym w Jerozolimie w dzielnicy żydowskiej, gdzie Obama zakazuje obecności Żydów. Żydowska obecność w kolebce judaizmu może „obrazić islam”, a to właśnie zmusza Obamę do protestów.


Z tego wynika jego polityka nie robienia wiele w kwestii zwalczania radykalnego islamskiego terroru. Nic dziwnego, że w niedawnym orędziu o stanie państwa Obama wychwalał swoją chłodną reakcję na niebezpieczeństwa grożące w każdym zakątku naszej planety ze strony zażartej odmiany imamów i ajatollahów. Składał sobie gratulacje za „mądrzejszy rodzaj przywództwa amerykańskiego”.


Na poważnie twierdził, że “w Iraku i w Syrii przywództwo amerykańskie… zatrzymuje postępy ISIL”. Jego „szeroko zakrojona strategia” – jak majestatycznie informował nas Barack Obama - prowadzi do „bezpieczniejszego, zamożniejszego świata”.


Przyznanie prawdy o zagrożeniu, którego tożsamości nie odważył się nawet nazwać, mogłoby być kłopotliwe dla apologetów islamskich. To może częściowo wyjaśnić, dlaczego Obama nie dołączył do innych przywódców światowych w ich marszu antyterrorystycznym w Paryżu, dlaczego waha się w sprawie Syrii i Iraku, dlaczego zbył ISIL (znane także jako IS i ISIS) jako drużynę juniorów, dlaczego jest tak zdecydowany znieść sankcje na Iran, który za chwilę może być w posiadaniu broni nuklearnej, dlaczego jest tak irytująco łagodny wobec podżegania przez Mahmouda Abbasa do masowych morderstw i dlaczego tak instynktownie nienawidzi Benjamina Netanjahu (czemu dawał wyraz na długo przed obecną awanturą o przemówienie w Kongresie).


Wszystko to są aspekty tego samego “mądrzejszego rodzaju przywództwa amerykańskiego”.


Amerykański prezydent nieodmiennie przedstawia barbarzyństwa w nieprawdziwym świetle jako “nie mające nic wspólnego z islamem” – mimo ich niewątpliwie islamskiego kontekstu. Obama jest nadzwyczaj ostrożny w naciskaniu na represyjny reżim w Rijadzie w sprawie takich islamskich osobliwości, jak mrożący krew w żyłach wzrost liczby egzekucji przez obcięcie głowy tylko w 2014 r., aresztowania kobiet za złamanie zakazu prowadzenia samochodu i wysokie kary więzienia dla wielu blogerów, piszących na Twitterze i na Facebooku, którzy wyrazili niekonformistyczne poglądy.


Media zachodnie także w znacznej mierze ignorują nasilającą się rozprawę Saudyjczyków z wolnością słowa, działaczkami kobiecymi i reformatorami religijnymi.


Niewielu wie o tym, że adwokat Badawiego, Waleed Abul-Khair, sam został obecnie uwięziony – jak na ironię, według nowej ustawy antyterrorystycznej, rzekomo uchwalonej w celu ukrócenia ekscesów organizacji takich jak IS. Abul-Khair został skazany za „podważanie autorytetu funkcjonariuszy reżimu, obrażanie sądownictwa i podżeganie opinii publicznej”.


Początkowo został skazany na 15 lat z możliwością warunkowego zwolnienia po dziesięciu latach. Teraz jednak sąd apelacyjny usunął opcję zwolnienia warunkowego, ponieważ adwokat kwestionował uprawnienia sądu do prowadzenia procesu przeciwko pokojowym dysydentom.


Jedyną dobrą wiadomością z Arabii Saudyjskiej jest, że chłosta Badawiego została odroczona już drugi tydzień – po tym, jak pierwsza chłosta odbyła się na oczach tłumu, który gwizdał szyderczo, klaskał i chrapliwie wrzeszczał “allahu akhbar” za każdym razem, kiedy bat spadał na ciało skazańca.


Ośmiu lekarzy zbadało Badawiego w szpitalu Króla Fahada w Dżuddzie i oceniło, że rany, jakich doznał przy pierwszej chłoście, jeszcze nie zaleczyły się wystarczająco, by pozwolić na kolejne 50 batów, które znowu rozdarłyby mu skórę. Jakież to wielkie miłosierdzie muzułmańskie!


Sama myśl o lekarzach kolaborujących przy tak rażącej parodii sprawiedliwości – i czekanie na polepszenie się stanu zdrowia w celu zadania dalszych ran – powinna wzbudzić ryk protestu na całym świecie. Ale przywódcy świata milczą.


Wszechwiedzący nigdy nie omieszkują przypominać nam, że – podobnie jak terror – te kary cielesne i sankcjonowane przez państwo barbarzyństwo nie mają nic wspólnego z islamem. Przypuszczalnie takie średniowieczne czyny są całkowicie zgodne z podniosłym respektem, jaki wszyscy jesteśmy winni uczniom Proroka – według Obamy, a także Angeli Merkel, Francoisa Hollande’a, Davida Camerona i reszty autorów uniewinniających islam bon motów.


Kto jednak może ich winić? Chcą tylko uniknąć kłopotów na własnym podwórku – więc pal diabli przeszłość i ogólny kontekst poszczególnych zdarzeń.


Do nich wszystkich można zastosować uwagę przypisywaną przemiennie dwóm byłym premierom brytyjskim – Davidowi Lloydowi George i Winstonowi Churchillowi. Im obu przypisuje się często przypominane powiedzenie o Neville’u Chamberlainie, iż “patrzył na wszystko przez niewłaściwy koniec miejskiej rury kanalizacyjnej”.


The wrong end of a municipal drain pipe

29 stycznia 2015

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Sarah Honig

Izraelska publicystka, pracuje dla "Jerusalem Post" od 1968 roku.

Od Redakcji


Były kandydat na stanowisko prezydenta Stanów Zjednoczonych, a obecnie najbliższy współpracownik Baracka Obamy, sekretarz stanu, John Kerry, po śmierci saudyjskiego tyrana pisał:


„To jest smutny dzień. Stany Zjednoczone utraciły przyjaciela, a królestwo Arabii Saudyjskiej, cały Bliski Wschód, utracił szanowanego przywódcę. [...] Król Abdullah był człowiekiem mądrości i wizji. Uwielbiałem moje spotkania z nim jako senator i jako sekretarz stanu [...] był dumny z rozwoju królestwa i był dzielnym partnerem w walce z przemocą ekstremizmu... Teresa i ja przesyłamy nasze kondolencje rodzinie króla Abdullaha, narodowi Arabii Saudyjskiej i całemu regionowi.”


Możemy podziwiać szczery ból z powodu straty wielkiego przyjaciela.            


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Brunatna fala

Znalezionych 1473 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

J'accuse!   Koraszewski   2013-11-12
Wolność i niepodległość   Koraszewski   2013-11-13
List otwarty do Adama Michnika   Koraszewski   2013-11-13
Uchodźcy, chłopiec do bicia i Anne Frank   Koraszewski   2013-11-20
Dlaczego Izrael?   Koraszewski   2013-11-22
Antysemityzm 2.0   Zahran   2013-12-04
Tybetańskie dylematywalczących o sprawiedliwość   Tsalic   2013-12-15
Wzgórze Świątynne jako symbol muzułmańskiego fanatyzmu   Marquard-Bigman   2013-12-16
Mahomet istotnie jest prorokiem miłosierdzia   MEMRI   2013-12-18
Zgadnijcie, kto orzeka, że Izrael jest winny ludobójstwa?   Marquardt-Bigman   2013-12-23
Muzułmańscy mężczyźni biją swoje żony, z powodu ... Izraela   Greenfield   2013-12-23
Bóg się rodzi...   Koraszewski   2013-12-25
BDS: nie ma żadnych podobieństw do nazistowskiego bojkotu Żydów w latach 1930   Davidson   2013-12-28
Chrześcijański obłęd   Apfel   2014-01-04
Czy antysyjonizm jest tym samym co antysemityzm?   Davidson   2014-01-05
Palestyńczycy umierają z głodu w Syrii   Toameh   2014-01-09
Mury   Wilson   2014-01-12
Mała rzecz o brzydocie łajdactwa   Koraszewski   2014-01-15
Fatwy dla żołnierzy Allaha   R. Green   2014-01-16
Dziedzictwo ludzkiej cywilizacji   N. Mozes   2014-01-18
Podżegnie do nienawiści   Chesler   2014-01-19
Żelazna Kopuła: nowy pomysł na szopkę dla kościoła Saint James's   Davidson   2014-01-20
Ostatnie tabu w Europie   Carmel   2014-01-21
“Guardian”, BBC i nos Mony Lisy   Geary   2014-01-23
Palestyńczyk o Palestyńczykach   Toameh   2014-01-23
Wojna i hańba   Greenfield   2014-01-27
Islam prowadzi wojnę sam ze sobą   Suroor   2014-01-28
A winić będą Izrael   Marquardt-Bigman   2014-01-29
Moralna tępota   Honig   2014-02-01
Jesteśmy tym, co tolerujemy   Ahmed   2014-02-02
Na obraz Boga   Tsalic   2014-02-06
Psychologia antysemityzmu i powiązanie z anty-syjonizmem   Schijanovich   2014-02-08
Antysemityzm. Niezamknięta historia   Jeliński   2014-02-09
Oszczerstwa Barghoutiego     2014-02-09
Ajatollah torturowany za krytykę politycznego islamu   Paveh   2014-02-11
Media i Zachód ignorują pogwałcenia praw człowieka przez Autonomię Palestyńską   Toameh   2014-02-15
Poddaj się albo umieraj z głodu   N. Mozes   2014-02-16
Czarne wdowy RosjiInteligentniejsze bomby przybywają do Soczi   Ahmed   2014-02-22
Judith Butler i nasza wola przetrwania   Valdary   2014-02-25
Pieniądze i podtrzymywanie kultury terroru   Roth   2014-02-28
''Oczy zasypane piaskiem''   artykuł reakcyjny   2014-03-10
Zły, Brzydki i Głupi   Tsalic   2014-03-12
Krake Zuckerberg   Honig   2014-03-12
Milczenie „Guardiana”     2014-03-15
Sprawa krymska w oczach Iranu     2014-03-16
Pod sztandarem praw człowieka   Marquardt-Bigman   2014-03-20
Kilka przykrych pytań o podwójne standardy Europejczyków wobec Izraela   Dershowitz   2014-03-22
Trwające piekło w Syrii   Honig   2014-03-23
ONZ: Kto powiedział, że tunel zbudowany do porywania będzie użyty do porywania?     2014-03-25
Powody nieuznawania Izraela tkwią w idei “dhimmi”   Julius   2014-03-28
Przekonujące skojarzenia Johna Kerry’ego   Honig   2014-03-29
O kradzieży walki ludów tubylczych   Bellerose   2014-03-30
Masowe mordy w Beludżystanie   Ahmad   2014-04-02
Postulat nielegalności   Honig   2014-04-06
Zbrodnie, których nie chcemy widzieć   Ibrahim   2014-04-07
Gdzie Rzym gdzie Krym?   Koraszewski   2014-04-08
Kto traci twarz?   Koraszewski   2014-04-10
Zbrodniczy honor   Ahmed   2014-04-11
Nie możemy dać Pani doktoratu honoris causa   Chesler   2014-04-16
Porównajmy uchodźców żydowskich i arabskich   Julius   2014-04-17
Chrześcijańska solidarność z mordercami   Roth   2014-04-18
 Dekret antysyjonistyczny   Apfel   2014-04-19
Przyznanie oczywistości: Prezbiteriańska agresja   Lumish   2014-04-20
Martin Heidegger i stradivarius   Koraszewski   2014-04-21
Feminizm w służbie Allaha   Chesler   2014-04-23
Jan Karski - Autentyczny bohater   Harris   2014-04-24
Palestyńczycy i Holocaust   Marquardt-Bigman   2014-04-28
Superman i Żydzi     2014-05-01
Inwersja Holocaustu   Klaff   2014-05-02
Świat dzisiejszy   Johansen   2014-05-07
Nie wierzcie Abbasowi;my chcemy dżihadu   Toameh   2014-05-09
Poradnik bezradnego obserwatora   Koraszewski   2014-05-13
Syndrom Dawida i Goliata   Apfel   2014-05-16
Autonomia Palestyńska: Walczący przeciwko pokojowi   Toameh   2014-05-17
Czy demokracja może przetrwać?   Allen   2014-05-18
Boko Haram jest w każdej islamskiej dzielnicy   Kunwar Khuldune   2014-05-20
Kolejna mistyfikacja?   Chesler   2014-05-23
Jak i czego media uczą ludzi   Apfel   2014-05-27
Wywiad z Christopherem Hitchensem   Totten   2014-05-31
Wybielacze islamu   Greenfield   2014-06-06
Sztuczka OWP z płacami dla więźniów     2014-06-08
Żydzi i życie   Koraszewski   2014-06-11
Islamiści w Iraku, Syrii i Jordanii   Toameh   2014-06-13
Sześć lat i sześć dni   Tsalic   2014-06-15
Świat ogląda mecze piłki nożnej, a my upadek Iraku   Charbel   2014-06-17
Apartheid – epitet czy pojęcie prawne?   Kontorovich   2014-06-19
Współudział USA i Europy w porwaniu i przemocy   Kemp   2014-06-22
O kradzieżach autorytetów moralnych   Koraszewski   2014-06-28
Porwani chłopcy izraelscy – widziane przez Palestyńczyka   Zahran   2014-06-30
Polityka jest martwa, zabiła ją sztuka w Nablus   Alexenberg   2014-07-01
Szczur i mangusta: bajka współczesna   Tsalic   2014-07-02
Wakacje w Gazie     2014-07-03
Jajko czy kura?   Honig   2014-07-04
Odkrycie Hillary Clinton: technokraci z Hamasu   Spencer   2014-07-09
Obecny konflikt między Izraelem a Hamasem rozbija mity   Dershowitz   2014-07-12
Krwawy, niekończący się pokój   Greenfield   2014-07-13
Islam po polsku i w innych językach   Koraszewski   2014-07-15
Dostarczyliśmy Gazie drony i pociski Fadżr 5     2014-07-23
Rada Praw Człowieka ONZ potępia Izrael   Neuer   2014-07-25
Zbrodnie wojenne popełnione przez Hamas   Kemp   2014-07-26

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk