Prawda

Wtorek, 7 maja 2024 - 11:08

« Poprzedni Następny »


Płaska Ziemia: kwestia wiedzy czy wiary? (II)


Lucjan Ferus 2019-01-27

Ilustracja <span>Camille Flammarion (1842-1945)</span>
Ilustracja Camille Flammarion (1842-1945)

 Motto: „Największą przeszkodą odkryć nie jest ignorancja – jest nią iluzja wiedzy”.

                                                                                                          Daniel Boorstin

 

Jest to dalszy ciąg tekstu pisanego na podstawie dwóch artykułów z „Angory”, pt. „Tysiące Polaków wierzy, że Ziemia jest płaska” Doroty Krupińskiej i „Płaskoziemcy są wśród nas”  Marcina Łuniewskiego. Zanim przejdę do opisu dalszej części drugiego artykułu, pozwolę sobie odnieść się do niektórych „technicznych rozwiązań” owego „fenomenu płaskiej Ziemi”, gdyż moim zdaniem znajduje się w nim wiele niewyjaśnionych jeszcze szczegółów, które należałoby wytłumaczyć choćby takiemu sceptykowi z natury jak ja.


Jaki zatem wyłania się nam obraz płaskiej Ziemi z opisów zamieszczonych w artykułach? Otóż ma być ona „płaskim dyskiem”, lub „rombem”, czy też „fragmentem wyciętym z ogromnej pokrywy lodowej”, albo, że „powierzchnia Ziemi rozciąga się w nieskończoność”. Przyjmijmy zatem to najczęściej powtarzane określenie, iż ma ona „kształt płaskiego dysku”. „W jego centrum znajduje się biegun północny, a na brzegach rozpościera się lodowy mur o wysokości ponad 50 m., biegnący wzdłuż całej krawędzi Ziemi, którego zadaniem jest utrzymywanie oceanów na swoim miejscu. To wszystko przykrywa wielka kopuła, pod którą unoszą się Słońce i Księżyc o wiele mniejsze, niż twierdzą naukowcy”.     

 

Jak na razie zaczyna się bardzo interesująco (przynajmniej z pozycji dawnego miłośnika  powieści SF oraz fantasy). Zatem wg płaskoziemców Słońce i Księżyc są o wiele mniejsze. O ile mniejsze? Otóż: „Słońce ma w rzeczywistości 50 km średnicy i krąży 4000 km nad Ziemią”. Czyli Słońce ma 28 000 x mniejszą średnicę niż to „wydawało się naukowcom” i znajduje się w odległości od Ziemi nie 150 mln kilometrów, a jedynie 4000 km, czyli 37 500 x bliżej. Jak mogli naukowcy aż tak bardzo „pomylić się” w swych wyliczeniach?!

 

Skoro wiemy już tak dużo o „rzeczywistym wyglądzie płaskiej Ziemi”, to warto byłoby dowiedzieć się jeszcze o pewnych szczegółach jej budowy, których moim zdaniem brakuje w tym ogólnikowym opisie. Nie wiem, może owym płaskoziemcom taki opis wystarcza, by być „gotowymi na przyjęcie idei płaskiej Ziemi”, jednak dla mnie nie jest on wystarczający. Ciekawi mnie na przykład jakiej średnicy jest ten dysk Ziemi? Podobnej do średnicy naszego globu, czyli ok. 13 tys. kilometrów? A może większy lub mniejszy? Ile wynosi jego grubość? 100, 200 czy 500 km? Skoro jest on „płaski jak naleśnik”, to proporcja jego grubości do średnicy musi wynosić przynajmniej 1:100, prawda?

 

Osobną sprawą jest owa tajemnicza kopuła przykrywająca od góry ów dysk: z jakiego jest ona materiału i jaką ma grubość? Czy jest przezroczysta czy nie? Jak wysoko znajduje się jej najwyższy punkt? Na pewno nie mniej, niż 4050 km bo na takiej wysokości „krąży Słońce” pod nią, ale może jest wyższa? Ciekawy jestem ile mogłaby ważyć kopuła, która ma średnicę co najmniej 8000 km, ponad 4000 km wysokości i grubości może z 100, 500 albo i 1000 m? No i co najważniejsze: jakiż to „naturalny” proces zbudował ową osłonę Ziemi, bo z tych mi znanych procesów geologicznych, żaden by tego nie mógł dokonać.

 

Chyba, że jest to dzieło biblijnego Boga, skoro ów brytyjski „naukowiec” i wynalazca teorii płaskiej Ziemi Samuel Rowbotham, był jednocześnie religijnym fundamentalistą i w swoich pracach powoływał się na Biblię? A może twórcami tego dzieła są kosmici, którzy dysponują wysoko zaawansowaną techniką i technologiami, o których nam się nie śniło? Jedno bowiem jest pewne: czegoś takiego nie mogłyby wytworzyć naturalne procesy (np. górotwórcze, wulkaniczne, erozji, przyrodnicze lub inne), jakie od miliardów lat zachodzą na ziemski globie, w konsekwencji których ma on obecny wygląd.

 

No i ten uroczy, na naszą miarę skrojony mikrokosmos: małe Słońce (a właściwie słoneczko), malutki Księżyc (aż chciałoby się powiedzieć: księżulek), jak i inne zapewnie równie małe planetki, krążące na ziemskim niebie, schowanym pod ową gigantyczną kopułą. Zapewne pancerną i ogniotrwałą, gdyż pod nią przecież znajduje się gorejące Słońce. I to wszystko jest w ciągłym ruchu, napędzane przez jakąś tajemniczą siłę, która musi chyba rządzić się innymi prawami niż dobrze nam znana grawitacja. Bowiem owe dwa małe ciałka niebieskie nie krążą przecież wokół płaskiej Ziemi, lecz nad nią „kręcą się” (?) w kółko.  

 

I jeszcze jedno: interesuje mnie też, jaka jest historia powstania i ewoluowania tej płaskiej Ziemi? (i nie chodzi mi o historię powstania tej teorii, bo to już znam). Czy od samego początku była taka, jaką teraz wyobrażają sobie jej zwolennicy, czy np. wpierw powstał sam dysk, a dopiero po jakimś czasie (np. po paru miliardach lat) powstała owa kopuła, tworząca obecnie z nim całość? I w jaki sposób pod ową kopułą znalazło się Słońce i Księżyc? Na koniec pytanie: czy tylko nasza Ziemia jest takim ewenementem w znanym nam Kosmosie, czy znane są także przypadki innych płaskich planet?

 

Innymi słowy: czy ów „płaski jak naleśnik dysk ziemski” jest niewytłumaczalnym wyjątkiem pośród wielości kulistych globów, czy odwrotnie: wszystkie ciała niebieskie są płaskie jak ów dysk Ziemi i „nie ma żadnych dowodów na to, że trafiają się też kuliste globy”? Ciekawe jest też w jaki sposób płaskoziemcy wyliczyli, iż Słońce ma 50 km średnicy i krąży 4000 km nad Ziemią? Tyle moich uzupełniających pytań. Chciałbym się teraz odnieść do „eksperymentów” przeprowadzanych przez owych „dociekliwych” płaskoziemców, którym jednak nie dopisała wyobraźnia jak widać.

 

Chodzi mi o te „eksperymenty”, które miały rzekomo „potwierdzać” płaskość Ziemi: płaskie lustro jeziora na długości 6 km, płaska rzeka na długości 10 km i wniesiona na pokład samolotu poziomnica mająca pokazać czy maszyna leci cały czas prosto, czy zmienia pozycję zgodnie z kulistością globu (czy „piloci obniżają przez cały czas pułap, by nie wylecieć w kosmos”). Przede wszystkim wydaje mi się dziwne to, że w dobie lotów kosmicznych oraz mnóstwa krążących wokół Ziemi satelitów przesyłających zdjęcia kulistego globu, ktoś jeszcze próbuje z uporem godnym lepszej sprawy, takimi dziecinnymi „eksperymentami” podważać naukowe dokonania w tej kwestii.

 

Dlaczego uważam, iż są one dziecinne? Dlatego, że owi domorośli „eksperymentatorzy” nie brali w ogóle pod uwagę OGROMU Ziemi i potężnej siły GRAWITACJI, czyli przyciągania ziemskiego. I nie potrafili tego połączyć z maleńkością człowieka w tej skali i wyciągnąć z tego właściwych wniosków. Jesteśmy bowiem w sytuacji porównywalnej do mikroskopijnych bakterii, zasiedlających gigantyczną kulę (że strawestuję powiedzenie Schopenhauera o naszej cywilizacji na pomarszczonej skórce więdnącego jabłka ), która z ich maleńkiej perspektywy wydaje się im płaską powierzchnią pozbawioną wyraźnych granic, więc sami je wymyślili i uwierzyli w ich „prawdziwość”. Ba! Są nawet o tym absolutnie przekonani.

 

Aby pokazać niedorzeczność tego poglądu, proponuję przeprowadzenie pewnego eksperymentu myślowego. Nie będzie potrzebny do niego nocny spacer z latarką nad jezioro, ani nad rzekę. Nie trzeba też wystrzeliwać się rakietą w powietrze, ani udawać się w podróż samolotem z poziomicą w bagażu. Wystarczy duży karton i cyrkiel, liniał, ołówek, może jakiś podręczny kalkulatorek (jeśli ktoś nie lubi dokonywać obliczeń na papierze), no i przede wszystkim „nieco” WYOBRAŹNI, która przy tego rodzaju zadaniach jest nieodzowna.

 

Eksperyment ów polega na tym, iż dużym cyrklem na dużym kartonie wykreślamy niewielki odcinek łuku (u mnie miał on długość 0,5 m, chociaż wystarczy krótszy), którego promień wynosi 64 cm, więc cały okrąg miałby 128 cm średnicy, czyli oddaje on średnicę Ziemi (tę wyliczoną przez uczonych, czyli ok. 13 000 km) w skali 1: 10 000 000. Przyłóżmy teraz liniał do tego łuku, tak, by stykał się z nim w najwyższym punkcie. Okazuje się, iż przeciągnięta prosta cienka kreska, która styka się z krzywizną łuku na pewnej długości pokrywa się z nią, mimo tego, że jedna jest łukiem, a druga linią prostą.

 

Po przyłożeniu linijki z podziałką wyszedł wynik 5 cm, czyli w tej skali owe 5 cm, to 500 km w rzeczywistości. Czy jasne jest już, dlaczego 6-cio kilometrowy odcinek jeziora, jak i 10-cio kilometrowy odcinek rzeki wydawały się proste obserwującym je eksperymentatorom? Gdyż one były proste w rzeczywistości i to na odcinku kilkadziesiąt razy dłuższym. Krzywizna Ziemi jest bowiem tak bardzo łagodna z racji gigantycznej wielkość globu w relacji do wielkości człowieka. A jaki wysoki jest człowiek w tej samej skali? Uwaga: dwumetrowy dryblas miałby 2/10 000 mm, czyli byłby widoczny dopiero pod mikroskopem.

 

Pozostał jeszcze jeden problem, z którym nie potrafili sobie poradzić owi cytowani wcześniej płaskoziemcy: siła przyciągania ziemskiego, czyli GRAWITACJA, dlatego ich eksperymenty mające obalić teorię kulistej Ziemi były takie żałośnie infantylne. Nawet sami nie byli zgodni w tej kwestii. Np. autor artykułu pisze: „Ile płaskoziemców, tyle zdań dotyczących grawitacji. Większość z nich wierzy, że nie istnieje”. Tę wiarę łatwo przecież zweryfikować: wystarczy wejść na dach wysokiego budynku i zeskoczyć. Efekt tego eksperymentu powinien przekonać każdego, kto go przeżyje, że jednak ta siła istnieje i choć jest niewidoczna, to odczuwalna.

 

Dlatego piloci lecącego nad Ziemią samolotu, nie muszą korygować lotu, by nie wylecieć w kosmos. Oni bowiem lecąc nad kulistą Ziemią, cały czas w istocie lecą prosto, ponieważ przyciąganie ziemskie nie pozwala im się oderwać od Ziemi i odlecieć w kosmos. Aby tak się stało trzeba o wiele większej szybkości, która nazywa się „szybkością ucieczki” i wynosi o ile dobrze pamiętam 7,8 km/sek. Pozwala ona wlecieć na orbitę okołoziemską, aby zaś polecieć w kosmos potrzebna jest jeszcze większa prędkość, bodajże 11,2 km/sek. Z tychże powodów m.in. pomysł zabierania do samolotu poziomicy był naiwny, by nie powiedzieć absurdalny.

 

Dzięki istnieniu grawitacji oceany „trzymają się Ziemi”, mimo jej ruchu obrotowego wytwarzającego siłę odśrodkową i nie ma mowy o „spłynięciu” ich w okolice równika. Grawitacja „trzyma” także przy powierzchni Ziemi masy powietrza i chociaż obraca się ona ze znaczną szybkością powierzchniową (ponad 1600 km/godz.), to parokilometrowa warstwa atmosfery porusza się razem z powierzchnią globu. Jak potężna jest to siła niech świadczy fakt, iż od miliardów lat trzyma ona Ziemię w odległości 150 mln km od Słońca. Nie brać tej siły pod uwagę podczas tych dziecinnych prób obrony tezy o płaskości Ziemi, to moim zdaniem zwyczajna głupota, a nie przejaw intelektualnej rozrywki inteligentnych ludzi.

 

Jakie zatem pobudki kierują ludźmi o pokroju opisanych tu płaskoziemców? Myślę, iż zachodzi tutaj podobny mechanizm do tego, który Adolf Hitler wyraził słowami: „Kto wierzy w nieprawdę ma przewagę nad tym, który w nic nie wierzy”. Rozumiem to w ten sposób:

Logicznie biorąc taka „wiara w nieprawdę” powinna być nic nie warta, gdyż nieprawda jest DEZINFORMACJĄ, wprowadzającą w błąd wierzących w nią osobników. Jednakże należy wziąć pod uwagę pokrętną naturę ludzką, która w dbałości o swoje „priorytety” nakazuje człowiekowi często zachowywać się irracjonalnie (z pozycji rozumu), by mógł on osiągać innego rodzaju korzyści psychiczne, ważniejsze dla niego, jak się okazuje.

 

Chyba każdy człowiek chce się czymś wyróżniać spośród współziomków, co widać już u małych dzieci. Zatem pierwszym atutem wiary płaskoziemców jest przekonanie, iż wyróżnia ich ona spośród rzeszy pospolitych osobników, a co za tym idzie, czyni ich przez to wyjątkowymi i w ich mniemaniu lepszymi od innych. I na tym m.in. może polegać ta „przewaga nad tymi, którzy w nic nie wierzą”. Oni po prostu czują się lepszymi od reszty, bo wierzą w coś wyjątkowego, w coś, co niewielu ludzi wierzy.

 

Zgodność z rzeczywistością tych „prawd wiary” nie jest istotna, gdyż PRAWDA dla nich nie ma jakiegoś wyjątkowego znaczenia: „Dla płaskoziemców fakty często są względne. Nie są prawdziwe ani nieprawdziwe. Wszystko może być potencjalnie prawdą, albo może zostać podważone”, jak pisze autor artykułu. Podobnie jest w religiach. Nie tyle jest istotny przedmiot wiary, ile sama potrzeba wiary. Czy nie dlatego powstało powiedzenie „Człowiek musi w coś wierzyć”, bez zbędnego uzasadnienia w cóż miałaby być ta wiara?  

   

O psychicznych motywach płaskoziemców, autor artykułu pisze: „Próba zakwestionowania ich światopoglądu powoduje tylko, że jeszcze mocniej utwierdzają się w swojej wierze. To upodabnia ich do innych zwolenników teorii spiskowych. /../ dlaczego dla niektórych ludzi teorie spiskowe są tak atrakcyjne? Ci, którzy w nie wierzą, uważają, że weszli w posiadanie tajemnej wiedzy, o której reszta populacji nie ma pojęcia. To powoduje, że czują się wyjątkowi i lepsi” – tłumaczy psycholog, prof. Christopher French.

 

Inni angażują się w ruch płaskiej Ziemi w momentach życiowych kryzysów. - Niektórzy płaskoziemcy mówią o tym, że doświadczyli traumatycznych wydarzeń, które spowodowały, że chcieli odzyskać sens życia i kontrolę nad swoim losem. /../ Jedna z organizatorek spotkania rozstała się z partnerem i zastanawiała się nad sensem życia. Wiara w płaską Ziemię sprawiła, że poczuła się lepszym człowiekiem. Część ludzi z kolei interpretuje Stary Testament w sposób bardzo dosłowny, co staje się dowodem na to, że nasza planeta nie ma kształtu kuli. /../ dla niektórych osób dołączenie do ruchu jest lekiem na samotność”.

 

Pozostaje jeszcze dla mnie niewyjaśnioną zagadką, na podstawie jakiego rozumowania owi płaskoziemcy uznali, że wiara w płaską Ziemię nadała sens ich życiu? Czemu życie na płaskiej Ziemi miałoby mieć większy sens dla człowieka, niż życie na kulistym globie? Tego nie mogę pojąć. Nie potrafię dopatrzyć się przyczynowego związku, mającego uzasadnienie powyższego. No i nie znam przekonującego fragmentu ze ST, który miałby świadczyć o płaskości Ziemi. Chyba, że chodzi o zdanie z Księgi Hioba: „On przenika krańce ziemi”? Ziemi notabene opartej na SŁUPACH, które tylko Bóg wie na czym się wspierają.

 

Po lekturze owych artykułów o płaskoziemcach, odnoszę nieodparte wrażenie, że istnieje wielu ludzi, którzy czują się niepewnie  i niekomfortowo we współczesnym świecie, którego nie potrafią do końca ani zrozumieć, ani zaakceptować. Odrzucając naukowy światopogląd, skłaniają się do tego sprzed wieków, kiedy to: „Uważano, że Ziemia jest płaska, Słońce, jak głosi pierwszy rozdział Biblii, zostało umieszczone na niebie, aby oświetlić dni człowieka. Firmament jest czymś stałym, na co wskazuje jego nazwa, i podpiera kopułę niebios. Gwiazdy są dziurami w sklepieniu niebieskim, poprzez które aniołowie mogą obserwować krzątaninę grzesznego pokolenia Adama. Po śmierci grzesznik idzie do piekła, a duszę błogosławioną unoszą aniołowie do nieba” (wg Wszechświat ty i ja, Fritz Kahn).

 

Gdyby ci płaskoziemcy mieli więcej wyobraźni (albo jak to się potocznie określa „oleju w głowie”), nie wymyślaliby takich infantylnych „dowodów” na poparcie teorii płaskiej Ziemi, tylko przyznaliby otwarcie dlaczego wierzą, iż jest ona płaska: ponieważ z perspektywy wzrostu człowieka, Ziemia rzeczywiście WYDAJE SIĘ płaska. Tak samo jak patrząc z perspektywy obserwatora znajdującego się na powierzchni Ziemi WYDAJE SIĘ, że Słońce krąży wokół Ziemi. Te wierzenia powstały z tego powodu, iż ludziom przez wiele, wiele wieków WYDAWAŁO SIĘ, iż tak jest (i wydaje się nadal) i nie może być inaczej, a z rzeczywistej wielkości Ziemi i Kosmosu zaczęli zdawać sobie sprawę stosunkowo niedawno.

 

Dlatego niech owi płaskoziemcy nie przesadzają z tą oryginalnością swych infantylnych wierzeń, które jakoby miały ich czynić wyjątkowymi osobnikami. Ten ruch zwolenników czy raczej wyznawców płaskiej Ziemi robi „dobrą minę do złej gry”, czyli stara się nieudolnie dorabiać paranaukową podbudowę do odwiecznych wierzeń religijnych. Natomiast w kontekście odkryć naukowych w tej kwestii z ostatnich paru wieków, to tylko wstyd i poruta dla ponoć jedynych rozumnych istot na Ziemi. Na tej Ziemi. Tak bym to ocenił, chyba, że ktoś mnie przekona logicznymi argumentami, że się mylę w tym względzie.

"Ludzie zawsze szukają sensu - nawet 
jeśli powstaje przy tym bezsens"
- Erich von Daniken.

 

Styczeń 2019 r.                                  ----- KONIEC-----

 

 

  

 

 

    

 

   


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
2. Mojemu przedmówcy Lucjan Ferus 2019-01-31
1. Nie dostrzeganie związków Robert Śliwa 2019-01-30


Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 907 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Biblia, kobiety i Bóg? (II)   Ferus   2021-07-04
Ekumeniczne spotkanie apostatów   Koraszewski   2021-06-29
Czy wolno krytykować muzułmanów?   Pandavar   2021-06-28
Targniecie się na życie wieczne?   Ferus   2021-06-27
Dwa różne Dekalogi   Ferus   2021-06-20
Pasterze i ich bezwolne owce, czyli paradoksy „duchowego pasterzowania”   Ferus   2021-06-13
Biblia, kobiety i Bóg? Czyli co takiego Bóg chce powiedzieć czytelnikom Pisma Świętego?   Ferus   2021-06-06
Jest człowieczeństwo i jest muzułmańskie człowieczeństwo   Pandavar   2021-06-03
Żałoba bez złudzeń   Igwe   2021-05-26
Bezbożne „Ranczo” (II)   Ferus   2021-05-23
Ateista i „zatroskany głos rozsądku”   Ferus   2021-05-16
Obraza uczuć religijnych. Czyli co obraża osoby wierzące, a co nie, choć może powinno?   Ferus   2021-05-09
„Szczepionkowa” hipoteza powstania religii   Ferus   2021-05-02
Książka Lucjana Ferusa   Koraszewski   2021-04-26
Kłamiemy, gdyż taką mamy naturę? Czyli „względna równowaga między prawdą a fikcją”.   Ferus   2021-04-25
Duchowa służba zdrowia. Czyli oblicze Boga zatroskanego Miłosierdziem.   Ferus   2021-04-18
Poświąteczna refleksja. Kiedy mity traktowane są jako rzeczywistość.   Ferus   2021-04-11
Nieautoryzowany wywiad z Bogiem   Ferus   2021-04-04
Miecz czy Rozum? Czyli jak uczy historia religii: na jedno wychodzi!   Ferus   2021-03-28
Diabelskie zwierciadło jest winne złu?   Ferus   2021-03-21
Dziewuchy dziewuchom tu i tam   Koraszewski   2021-03-16
Irracjonalne „objawienia boże” (II)   Ferus   2021-03-14
Irracjonalne „objawienia boże”   Ferus   2021-03-07
Groza umiarkowanego islamizmu   Chesler   2021-03-04
Hartowanie ciała i hart ducha   Ferus   2021-02-28
Bezbożne „Ranczo”.Czyli nie jest dobrze, iż wierni mało wiedzą o religii, czy raczej bardzo dobrze?   Ferus   2021-02-21
Uciekinierzy z bastionu fałszywych świętości (IV)   Ferus   2021-02-14
Uciekinierzy z bastionu fałszywych świętości (III)   Ferus   2021-02-07
Uciekinierzy z bastionu fałszywych świętości (II)   Ferus   2021-01-31
Uciekinierzy z bastionu fałszywych świętości   Ferus   2021-01-24
Bajkowe dziedzictwo religii. Czyli wspaniała, ale też przerażająca potęga wyobraźni.   Ferus   2021-01-17
Bóg, ojczyzna, nędza i zniewolenie   Koraszewski   2021-01-14
Opatrzność Boża, a szczepienia na COVID-19   Ferus   2021-01-03
W Gazie Hamas jest Grinchem, który ukradł Boże Narodzenie   Fitzgerald   2020-12-31
Episkopat Polski w sprawie szczepionek zaleca: róbta co chceta   Koraszewski   2020-12-30
Bożonarodzeniowa koniunkcja planet. Czyli coroczna „koniunkcja” religii z nauką.   Ferus   2020-12-27
Listy byłych niewolników do ich byłych Panów (III)   Ferus   2020-12-20
Islam nakazuje kochać Mahometa i Dżihad bardziej niż własne rodziny     2020-12-14
Listy byłych niewolników do ich byłych Panów (II)   Ferus   2020-12-13
Listy byłych niewolników do ich byłych Panów   Ferus   2020-11-29
Brudny czyściec i diabelnie skuteczny strach przed piekłem   Ferus   2020-11-22
Dylemat moralny czy prosty wybór?   Ferus   2020-11-15
Refleksje sprzed lat: „W obronie kobiet” II.   Ferus   2020-11-08
Refleksje sprzed lat: „W obronie kobiet”   Ferus   2020-11-01
Nasze zacofanie jest najgorszą obrazą Proroka   Montaser   2020-10-31
USA to jedyny kraj, który rozlicza mułłów   Rafizadeh   2020-10-27
Dyspensa zwalniająca wiernych z myślenia   Ferus   2020-10-25
Dziecinne pytanie: Po co ludzie stworzyli bogów?   Ferus   2020-10-18
Dziecinne pytanie: Po co Bóg stworzył ludzi?   Ferus   2020-10-11
Alternatywa dla idei zbawienia   Ferus   2020-10-04
Beczka dziegciu i łyżka miodu   Ferus   2020-09-27
Refleksje sprzed lat: „Głęboka wiara” i inne.   Ferus   2020-09-20
Zamordowanie amerykańskiego “bluźniercy” w Pakistanie   Ibrahim   2020-09-16
Czy istnieją „głęboko niewierzący”?   Ferus   2020-09-06
Ludzie są grzeszni, ale Kościół (na pokaz) jest święty   Kruk   2020-09-03
Kogo bije dzban?   Koraszewski   2020-08-31
Refleksje sprzed lat: „Łaska boska” i inne   Ferus   2020-08-30
Ignorowane ludobójstwo chrześcijan w Nigerii    Ibrahim   2020-08-25
Egocentryzm religijny   Ferus   2020-08-23
Quo vadis religio?   Ferus   2020-08-16
Palestyńczycy: Priorytety muzułmańskich “uczonych” podczas COVID-19   Toameh   2020-08-04
Ituriel – elektroniczny bóg. Czyli książka, której nie napisałem.   Ferus   2020-08-02
Porwanie Holocaustu dla Dżihadu: Auschwitz i Kneset   Pandavar   2020-07-08
Dlaczego nauki i religii nie można ze sobą pogodzić   Koraszewski   2020-07-05
Palestyńczycy: Nieislamskie prawo o ochronie rodziny   Toameh   2020-07-02
Uprowadzenie Holocaustu dla Dżihadu: Auschwitz i Kneset   Pandavar   2020-07-01
Pochwała parlamentarnego ateizmu   Koraszewski   2020-06-28
Palestyńczycy: Czy rzeczywiście chodzi o “aneksję”?   Toameh   2020-06-26
Uprowadzenie Holocaustu dla Dżihadu: Auschwitz i KnesetCzęść 5: Wbijanie noża   Pandavar   2020-06-24
Przerażająca prawda o dziewicach z raju   Koraszewski   2020-06-24
Najskuteczniejsze narzędzie ludzkości – fikcja (VI)   Ferus   2020-06-21
Turcja: Uczniowie czytają Koran i porzucają islam   Bulut   2020-06-19
Wiara, nauka i umiłowanie bzdury   Koraszewski   2020-06-17
Uprowadzenie Holocaustu dla Dżihadu: Auschwitz i Kneset   Pandavar   2020-06-17
Najskuteczniejsze narzędzie ludzkości – fikcja. V   Ferus   2020-06-14
Dżihadystyczne narracje i islamskie fobie w Nigerii   Igwe   2020-06-11
Uprowadzenie Holocaustu dla Dżihadu (3)   Pandavar   2020-06-10
Najskuteczniejsze narzędzie ludzkości – fikcja. IV   Ferus   2020-06-07
Uprowadzenie Holocaustu dla Dżihadu   Pandavar   2020-06-03
Najskuteczniejsze narzędzie ludzkości – fikcja (III)   Ferus   2020-05-31
Uprowadzenie Holocaustu dla Dżihadu: Auschwitz i Knesset.   Pandavar   2020-05-27
Męczeństwo w obronie niezmiernej głupoty   Koraszewski   2020-05-25
Najskuteczniejsze narzędzie ludzkości – fikcja. II   Ferus   2020-05-24
Nie ma boga nad Boga   Koraszewski   2020-05-18
Najskuteczniejsze narzędzie ludzkości - fikcja   Ferus   2020-05-17
Naprawdę świat chce być oszukiwany?   Ferus   2020-05-10
Usunięcie „Izraela” z duńskiej Biblii   Jacoby   2020-05-05
Fikcja uznawana za Prawdę (VIII)   Ferus   2020-05-03
Fikcja uznawana za Prawdę (VII)   Ferus   2020-04-26
Fikcja uznawana za Prawdę (VI)   Ferus   2020-04-19
Fikcja uznawana za Prawdę (V)   Ferus   2020-04-11
Fikcja uznawana za Prawdę (IV)   Ferus   2020-04-05
Oderwanie charedim   Rosenthal   2020-04-01
Fikcja uznawana za Prawdę (III)   Ferus   2020-03-29
Pandemia i muzułmańskie priorytety   Pandavar   2020-03-26
Fikcja uznawana za Prawdę (II)   Ferus   2020-03-22
Fikcja uznawana za Prawdę   Ferus   2020-03-15
Uciekłaś od wojny, a oni przyjęli cię      2020-03-13
Najdłużej trwająca mistyfikacja. Podsumowanie.   Ferus   2020-03-08
Religie usprawiedliwiają zabijanie, kradzież i inne przestępstwa   Al-Tamimi   2020-03-06

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


&#8222;Choroba&#8221; przywrócona przez Putina


&#8222;Przebudzeni&#8221;


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk