Prawda

Sobota, 4 maja 2024 - 05:41

« Poprzedni Następny »


Palestyńczycy: prawdziwa blokada Gazy


Khaled Abu Toameh 2018-05-23

W 2017 r. Egipt otworzył przejście graniczne Rafah ze Strefa Gazy (na zdjęciu powyżej) tylko przez 29 dni. (Zdjęcie:Chris McGrath/Getty Images)
W 2017 r. Egipt otworzył przejście graniczne Rafah ze Strefa Gazy (na zdjęciu powyżej) tylko przez 29 dni. (Zdjęcie:Chris McGrath/Getty Images)

Cotygodniowe demonstracje wzdłuż granicy Strefy Gazy z Izraelem, które mają wejść w szósty tydzień w ten piątek, niewątpliwie będą nadal przyciągać uwagę międzynarodowej społeczności i mediów. 

Tymczasem nikt nie zwraca uwagi na to, co dzieje się przy drugiej granicy Strefy Gazy z Egiptem, zamkniętej przez większość czasu przez ostatnich 10 lat.


Demonstracje przy granicy z Izraelem organizuje Hamas i inne palestyńskie frakcje w Strefie Gazy jako część „Marszu Powrotu” – sześciotygodniowej kampanii protestu, która miała osiągnąć szczyt w „Dzień Nakby” (Dzień Katastrofy), określenie używane przez Palestyńczyków do opisania powstania państwa Izrael w 1948 r.


Kraje arabskie sprzeciwiały się w owym czasie utworzeniu ojczyzny dla narodu żydowskiego i wysłały swoje armie do ataku na Izrael, ale przegrały – który to wynik prawdopodobnie powinny były brać pod uwagę przed atakiem. Od tego czasu Palestyńczycy i Arabowie upamiętniają swoją porażkę przez organizowanie antyizraelskich protestów i dawanie wyrazu odmowie uznania prawa Izraela do istnienia.


Oczywiście, żadnych demonstracji nie planuje się wzdłuż granicy z Egiptem, by protestować przeciwko trwałemu zamknięciu dobrze w Gazie znanego przejścia granicznego – Rafah, przejścia do Egiptu.


Palestyńczykom nie jest wygodnie mówić o egipskiej blokadzie Strefy Gazy. Wolą przymykać oczy na surowe restrykcje narzucone przez Egipt na mieszkańców Gazy i zamiast tego składać całą winę na Izrael. Obecnie przywódcy Hamasu nie mogą opuścić Strefy Gazy bez zgody Egiptu. Obawiają się zawstydzać Egipt, bo może im całkowicie uniemożliwić wyjazd ze Strefy Gazy.  


Organizatorzy „Marszu Powrotu”, włącznie z wieloma przywódcami Hamasu, wyjaśniali wielokrotnie w ostatnich tygodniach, że prawdziwym celem kampanii jest „osiągnięcie prawa powrotu” dla palestyńskich uchodźców i kilku pokoleń ich potomków do ich byłych domów i wsi w Izraelu.


Dla Palestyńczyków „prawo powrotu” znaczy, że Izrael ma pozwolić milionom Palestyńczyków na przeniesienie się do Izraela – którego to żądania żaden rząd izraelski nigdy nie zaakceptuje, bo znaczyłoby to zamienienie Żydów w mniejszość we własnym kraju.  


Tak więc w „Marszu Powrotu” nie chodzi o „kryzys humanitarny” w Strefie Gazy. Zamiast tego jest to kampania zaprojektowana do przywrócenia sprawy palestyńskich uchodźców na pierwsze strony gazet i poinformowanie świata, że Palestyńczycy nie zrezygnują z tego, co nazywają swoim „prawem powrotu”.


"Marsz Powrotu”, jak powiedział kilka dni temu przywódca Hamasu Ismail Hanijeh,  oznacza początek nowej palestyńskiej intifady czyli powstania przeciwko Izraelowi. Jak wyraźnie oznajmili w ostatnich tygodniach Hanijeh i inni organizatorzy tej kampanii, palestyńskie protesty mają udaremnić jeszcze nieogłoszony plan pokoju na Bliskim Wschodzie prezydenta USA Donalda Trumpa. Palestyńczycy twierdzą, że plan ten ma głównie na celu „zlikwidowanie” sprawy palestyńskiej i palestyńskich praw narodowych.   


Niektórzy Palestyńczycy twierdzili, że „Marsz Powrotu” ma także na celu zakończenie blokady narzuconej na Strefę Gazy od czasu, kiedy Hamas przemocą przejął władzę w tej nadbrzeżnej enklawie latem 2007 roku.


Mimo blokady jednak Izrael trzymał otwarte przejście graniczne z Gazą, poza okresami, kiedy Hamas i inne zbrojne grupy dokonywały zamachów terrorystycznych na Izraelczyków. Nawet wówczas jednak Izrael zamyka przejście tylko na kilka godzin lub na kilka dni.  


Cywilne i handlowe przejścia także są otwarte dla Palestyńczyków i cudzoziemców, którzy niemal codziennie wjeżdżają i wyjeżdżają z Gazy.


Wszystkie oczy są zatem utkwione w granicę między Strefą Gazy a Izraelem – ale co z drugim przejściem granicznym Gazy, tym z Egiptem?


Przejście graniczne Rafah jest jedynym otwarciem między Strefą Gazy a Egiptem i resztą świata arabskiego. Prawdziwe cierpienie Palestyńczyków ma miejsce na tym przejściu granicznym. Przez ostatnich dziesięć lat było na ogół zamknięte, jeszcze pogłębiając problemy dwóch milionów Palestyńczyków w Strefie Gazy. Egipcjanie często podają „względy bezpieczeństwa” jako przyczynę zamknięcia. Według egipskich sił bezpieczeństwa w ostatnich kilku latach narastały oznaki współpracy między Hamasem a grupami dżihadystycznymi na Synaju.   


Strefa Gazy byłaby nadającym się do zamieszkania środowiskiem, gdyby Egipcjanie otworzyli przejście Rafah, by pozwolić światu przyjść i pomóc żyjącym tam Palestyńczykom.


Izrael niepokoi się, że broń może być szmuglowana do Gazy morzem. To jest powód utrzymywania przez Izrael morskiej blokady wzdłuż Strefy Gazy. W przeszłości Iran i Hezbollah próbowali szmuglować broń do Gazy wzdłuż wybrzeża.


Wiele problemów Gazy dałoby się rozwiązać, gdyby władze egipskie pozwalały Palestyńczykom na wyjazd ze Strefy Gazy na studia lub w poszukiwaniu leczenia i pracy.


Nikt nie prosi Egipcjan, by asymilowali Palestyńczyków ze Strefy Gazy i zamienili ich w egipskich obywateli. Nikt nie prosi Egipcjan o zapewnienie Palestyńczykom pracy ani pomocy medycznej. Nikt nie prosi Egipcjan o ryzykowanie własnego bezpieczeństwa przez otworzenie przejścia w Rafah.


Większość Palestyńczyków i tak nie chce pozostać w Egipcie. Dla nich przejście w Rafah jest tylko drogą do innego kraju.


To prawda, Egipcjanie mają własne problemy bezpieczeństwa, szczególnie wobec zwiększonej obecności różnych islamistycznych grup dżihadystów na Synaju. Te niepokoje o bezpieczeństwo oczywiście są uzasadnione: dżihadystyczne grupy nadal prowadzą kampanię ataków terrorystycznych na egipskich żołnierzy i cywilów na Synaju.


Blokada Strefy Gazy przez Egipt zaczęła się jednak na długo przed wyłonieniem się grup terrorystycznych na Synaju.


Od 2009 r. władze egipskie, z nielicznymi, krótkimi wyjątkami, trzymały przejście graniczne Rafah całkowicie zamknięte. W tym roku przejście było otwarte w sumie zaledwie przez 35 dni. Rok 2014 był nieco lepszy z przejściem otwartym przez 125 dni. W 2015 r. było otwarte tylko 32 dni, zaś w 2016 było otwarte przez 41 dni. Zeszły rok, 2017, był najgorszy: Egipcjanie otworzyli przejście tylko na 29 dni.


Głównym motywem egipskiej blokady Strefy Gazy nie są jednak względy bezpieczeństwa. Egipcjanie po prostu nie chcą być odpowiedzialni za los Palestyńczyków w Strefie Gazy. Kair widzi Palestyńczyków jako naród „awanturników” i „niewdzięczników” i zwyczajnie nie chce im pomóc.


Pod tym względem Egipcjanie nie różnią się od większości krajów arabskich. Arabowie mieli złe doświadczenia z Palestyńczykami.


Na początku lat 1970. Jordania wygnała OWP z królestwa w krwawej ofensywie znanej wśród Palestyńczyków jako "Czarny Wrzesień".


Tysiące Palestyńczyków zostało zabitych lub rannych w olbrzymiej operacji armii jordańskiej, by powstrzymać OWP przed stworzeniem w Jordanii państwa w państwie.  


Libańczycy mieli podobne doświadczenie z OWP, kiedy ta organizacja miała bazę w Bejrucie w latach 1970. i na początku 1980. Także tam OWP próbowała stworzyć państwo w państwie i stanowiła poważne zagrożenie suwerenności Libanu.


Żaden kraj arabski nie chce przeżyć tego samego, co Jordania i Liban. Dlatego też większość krajów arabskich narzuca ostre restrykcje na podróże Palestyńczyków, a także poddaje ich dyskryminującym prawom i apartheidowi.


Kraje arabskie uważają Palestyńczyków za wielkie utrapienie. Arabowie uważają także, że Palestyńczycy są „niewdzięczni”, szczególnie po tym, jak OWP poparło inwazję Saddama Husajna na Kuwejt. Kuwejt był jednym z kilku krajów arabskich, które dawały Palestyńczykom miliony dolarów pieniędzy pomocowych. Jednak, kiedy Kuwejt wpadł w ręce Saddama, Palestyńczycy pierwsi wyszli na ulice, by świętować inwazję i wyrazić poparcie dla irackiego dyktatora.


Miałoby sens, gdyby Palestyńczycy w Gazie urządzali demonstracje w pobliżu granicy z Egiptem i żądali zakończenia egipskiej blokady Gazy. Istnieją jednak dobre powody, dla których Palestyńczycy w Strefie Gazy tego nie robią. Wiedzą doskonale, że każda próba wdarcia się przez granicę egipską spotkałaby się z pełną siłą armii egipskiej.


Jedna rzecz, to narażanie życia izraelskiego żołnierza przez rzucanie w niego kamieniami i bombami benzynowymi. Czymś zupełnie innym jest jednak atakowanie egipskich żołnierzy. Egipcjanie zburzyliby całą Strefę Gazy i prawdopodobnie zmietliby reżim Hamasu.


Wielokrotne apele Palestyńczyków do Egiptu o otwarcie przejścia granicznego Rafah, trafiły w Kairze w próżnię.  


Niedawno Siły Islamskie i Narodowe, grupa frakcji palestyńskich w Strefie Gazy, wezwała egipskiego prezydenta, Abeda Al-Fattah Sissiego do otwarcia przejścia granicznego, by pozwolić rannym Palestyńczykom w Gazie na leczenie w egipskich i w arabskich szpitalach. Raz jeszcze, pozornie z „przyczyn bezpieczeństwa” ten apel całkowicie zignorowano. Emad Al-Agha, członek grupy Siły Islamskie i Narodowe, powiedział, że istnieją intensywne kontakty z władzami egipskimi, by naciskać na Kair, żeby otwarł przejście graniczne z przyczyn „humanitarnych”.


Informacje o cierpieniach palestyńskich podróżnych na przejściu granicznym Gaza-Egipt wypełniają media palestyńskie, ale media głównego nurtu na Zachodzie niemal całkowicie ignorują te informacje. Zachodni dziennikarze są w pełni świadomi zamknięcia egipskiej granicy, ale ponieważ Izrael nie bierze w tym udziału, sprawa nie obchodzi reporterów i ich redaktorów.


Tysiące Palestyńczyków zbierają się przy terminalu między Gazą a Egiptem, gdy tylko rozchodzi się pogłoska, że przejście może zostać otwarte. Niektórzy czekają tam całymi dniami ze swoim bagażem i muszą spać pod gołym niebem. Niektórzy Palestyńczycy muszą płacić łapówki Hamasowi i egipskim oficjelom, by zdobyć zezwolenie na opuszczenie Strefy Gazy przez to przejście. Strona Facebooka zatytułowana "Przejście graniczne Rafah – niekończące się cierpienie" pokazuje dziesiątki przykładów upokorzeń, jakich doznają tam podróżni.  


Podobnie jak większości krajów arabskich Egiptu zupełnie nie obchodzą Palestyńczycy, szczególnie ci, którzy żyją w Strefie Gazy. Z punktu widzenia państw arabskich Palestyńczycy są wyłącznie problemem Izraela. Niemniej Egipt wysyła Palestyńczyków, by stukali do drzwi Izraela i obwinia Izrael o „humanitarny” kryzys w Strefie Gazy, podczas gdy w rzeczywistości to Egipt jest odpowiedzialny za blokadę Strefy Gazy.   


Arabska i egipska hipokryzja sięga nowych szczytów, kiedy dziennikarze z tych krajów tworzą kręgi powielające "fake news" w sprawie „Marszu Powrotu” i używają ich, by potępić Izrael za zamknięcie swojej granicy ze Strefą Gazy. Kiedy media głównego nurtu wskażą palcem na rzeczywistą blokadę Strefy Gazy – egipską blokadę – i potępią ją?


Palestinians: The Real Gaza Blockade

Gatestone Institute, 2 maja 2018

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Khaled Abu Toameh - urodzony w 1963 r. w Tulkarem na Zachodnim Brzegu, palestyński dziennikarz, któremu wielokrotnie grożono śmiercią. Publikował między innymi w "The Jerusalem Post", "Wall Street Journal", "Sunday Times", "U.S. News", "World Report", "World Tribune", "Daily Express" i palestyńskim dzienniku "Al-Fajr". Od 1989 roku jest współpracownikiem i konsultantem NBC News.

Od redakcji „Listów z naszego sadu”:


Jak DONOSIŁ dziennikarz agencji Reuters, Nidal al-Mughrabi, 12 maja 2018 Izrael „po gwałtownych starciach dzień wcześniej między palestyńskimi demonstrantami i siłami izraelskimi na granicy Gazy” zamknął główne przejście graniczne, Kerem Shalom, którym dostarczane są towary żywnościowe, artykuły medyczne i paliwo. W kolejnym akapicie cierpliwy czytelnik mógł się dowiedzieć, że dziesiątki Palestyńczyków wtargnęło do terminalu przejścia. Rozwścieczony tłum podpalił gazociąg, którym dostarczany jest gaz z Izraela i zniszczył pasy transmisyjne.


Dziennikarz Reutersa cytuje rzecznika izraelskiej armii, który powiedział, że: „Przejście pozostanie zamknięte jak długo szkody spowodowane przez demonstrantów nie zostaną naprawione.”


Dziennikarz nie wspomniał, że było to już drugie podpalenie przejścia, wcześniej, w piątek 4 maja, pokojowi demonstranci palestyńscy podpalili terminal, przez który każdego tygodnia przejeżdża 2300 ciężarówek  z żywnością, materiałami medycznymi, materiałami budowlanymi oraz około 700 tysięcy litrów  benzyny, gaz dostarczany rurociągiem. W kilka dni później, mimo trwających zamieszek, Izrael wznowił jednak dostawy towarów. Szkody okazały się jednak zbyt poważne, aby władze Gazy mogły je samodzielnie naprawić, więc w piątek 18 maja Unia Europejska poinformowała, że wyasygnowała 30 milionów euro na odbudowę palestyńskiej strony przejścia Kerem Shalom.     



Uzupełnienie:
W środę, 23 maja rzecznik Unii Europejskiej zaprzeczył jakoby Unia miała zaoferować 30 milionów euro na odbudowę terminalu. Więcej informacji można znaleźc tu: https://www.timesofisrael.com/eu-denies-israeli-report-it-agreed-to-rebuild-gaza-crossing/  

Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Notatki

Znalezionych 2596 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Wstydliwa (dla UNESCO) sprawa uchodźców   Julius   2014-06-23
“New York Times” i Izrael   Ini   2014-06-25
Pora przestać infantylizować Palestyńczyków   Johnson   2014-06-27
Chiny zwalczają terror; świat krytykuje Izrael     2014-06-29
Imieniny Semantyki   Kruk   2014-07-05
Amerykanie odchodzą z Afganistanu, kto przychodzi?   Pant   2014-07-06
Potępienie zamordowania Mohammeda Abu Khdeira     2014-07-07
Moralność jest poza dyskusją   Bellerose   2014-07-08
Dlaczego znowu walczymy z Gazą?   Horovitz   2014-07-10
ONZ dodaje ISIS do Rady Praw Człowieka     2014-07-11
BBC i bezstronność   Ridley   2014-07-13
Europa przybliża się do eliminacji burki   Chesler   2014-07-14
Zamiana ról Dawida i Goliata     2014-07-16
Co robi izraelski pilot nad Gazą?   Nirenstein   2014-07-17
Zawsze nazywajcie zabitych “niewinnymi cywilami”     2014-07-18
Świat arabski traci cierpliwość     2014-07-19
Dlaczego?   Smuga-Otto   2014-07-19
Pociski izraelskie i schrony w Gazie   Al-Mulhim   2014-07-20
Ambasador Izraela mówi w ONZ   Prosor   2014-07-21
Fakty o bitwie w Shejaiya   Levick   2014-07-24
Na równiach pochyłych   Ridley   2014-07-25
Cierpienie palestyńskie   Karsh   2014-07-29
Izrael, Bliski Wschód i dysonans poznawczy   Harris   2014-08-02
Powody, by obawiać się Eboli   Ridley   2014-08-15
Komu nie sprzeda broni Wielka Brytania?   Greenfield   2014-08-19
Ognisko   Kruk   2014-08-21
Powody do radości   Ridley   2014-08-22
Chcesz zmniejszyć zanieczyszczeniewalcz z biedą   Lomborg   2014-08-24
Zdobywanie wyżyn moralnych jest zabawą przegranych   Greenfield   2014-08-25
Killer app w Jerozolimie   Boteach   2014-08-26
Pieniądze ONZ płyną do terrorystów   Ehrenfeld   2014-08-27
Listek figowy na łonie okonia   Koraszewski   2014-08-29
Chów wsobny elit   Azad   2014-09-02
Stan globalnej wioski   Koraszewski   2014-09-03
Spróbujcie wolnej przedsiębiorczości w Europie   Ridley   2014-09-04
Człowieczeństwo okaleczone   Valdary   2014-09-06
Muzułmańskie gwałty pod parasolem politycznej poprawności   Lindenberg   2014-09-07
Śmiercionośny dom izraelski uderza ponownie   Greenfield   2014-09-08
Dlaczego myślimy to, co myślimy?   Koraszewski   2014-09-12
Stare antypatie nie giną   Honig   2014-09-15
Turecka “hakawati” w Lewancie   Bekdil   2014-09-17
Ekonomia, głupcze? Owszem, ale jaka?   Koraszewski   2014-09-17
Amerykański negocjator i duże pieniądze z Kataru   Smith   2014-09-22
Więzień sumienia   Koraszewski   2014-09-25
Jazydzi i chrześcijanie obwiniają Obamę   Charbel   2014-09-27
Chodząc wśród duchów Hiroszimy   Boteach   2014-09-28
Pomieszanie z poplątaniem   Tsalic   2014-09-30
Kim są niewidzialne kobiety, które przystępują do ISIS?   Ahmed   2014-10-02
Nigeryjski książę o imieniu Islam   Greenfield   2014-10-04
Jak belgijscy sceptycy popełniali masowe samobójstwo   Bonneux   2014-10-04
Mordowanie więźniów politycznych Iranu   Paveh   2014-10-05
Komu w którym uchu dzwoni?   Koraszewski   2014-10-07
Skąd my to znamy?   Koraszewski   2014-10-09
Akuszerka i powrót do pytania o dobro i zło   Koraszewski   2014-10-11
Usuńcie Izrael z tej mapy!   Toameh   2014-10-13
Mój dziadek nie chciał być palestyńskim uchodźcą   Deek   2014-10-15
Czy można uratować liberalizm przed nim samym?   Harris   2014-10-15
Malala – nagroda Nobla, która przeraża talibów   Nirenstein   2014-10-16
O mechanizmie zniesławiania   Harris   2014-10-16
Czy Turcja powinna być w NATO?   Dershowitz   2014-10-18
Pszczoły i pestycydy   Ridley   2014-10-21
O Krymie, prawie międzynarodowym i Zachodnim Brzegu   Kontorovich   2014-10-22
Pokój, ale kiedy?   Landes   2014-10-23
Hashtag Nikab   Chesler   2014-10-24
Ebola – w poszukiwaniu strategii   Ridley   2014-10-27
Żyć z sensem   Kruk   2014-10-29
Nieoczekiwane konsekwencje pobożnych życzeń   Kemp   2014-11-01
Tańsza ropa to dobra wiadomość   Ridley   2014-11-01
Stop dziecięcej intifadzie!   Toameh   2014-11-03
Ewolucja duszy człowieka   Kruk   2014-11-06
Czym zajmuje się WHO?   Ridley   2014-11-09
Wojna Egiptu z terroryzmem: podwójne standardy świata   Toameh   2014-11-10
Nieznośna lekkość feminizmu   Greenfield   2014-11-14
Najlepsza inwestycja w czynienie dobra na świecie   Lomborg   2014-11-17
Dlaczego Gaza nie jest zdalnie okupowana   Kontorovich   2014-11-22
Uwagi o dyskuterach i kaczkach dziennikarskich   Koraszewski   2014-11-28
Opowieść o dwóch Zielonych Liniach   Kontorovich   2014-11-30
Kolumb nie odkrył Ameryki   Al-Mulhim   2014-12-06
Dobra wola Romson nie pomaga biednym   Lomborg   2014-12-07
Dumni Palestyńczycy muszą prowadzić walkę o zreformowanie UNRWA   Eid   2014-12-08
Czy Putin spotka się z kalifem w Jałcie?   Koraszewski   2014-12-09
Reguły? W walce na noże?!     2014-12-11
Legalność izraelskiego projektu ustawy o państwie narodowym   Kontorovich   2014-12-13
Organizacja Narodów Zjednoczonych potrzebuje strategii   Lomborg   2014-12-14
Listy z naszego sadu - rok w sieci   Koraszewski   2014-12-15
O historii, mitach i narracjach   Corwin   2014-12-16
Mruczanych świąt   Hili   2014-12-24
Pięć łamigłówek o okupacji i osiedlach   Kontorovich   2014-12-27
Poligamia napędza przemoc   Ridley   2014-12-28
Jestem amerykańskim gejem...   Boteach   2014-12-30
Turcja i UE: Kodak Moment   Bekdil   2015-01-01
Czy walczyć z wiatrakami?   Koraszewski   2015-01-02
Rewidowanie rewizjonistycznej historii   Tsalic   2015-01-06
Islamski Deng Xiaoping?   Koraszewski   2015-01-07
Nie ma sprawiedliwości, nie ma pokoju   Lumish   2015-01-12
Rozpoczynają się cyfrowe rządy   Ridley   2015-01-16
10 lat klepto-dyktatury Mahmouda Abbasa   Boteach   2015-01-20
Oznakować żywności, która zawiera… DNA!   Coyne   2015-01-21
Izrael, Palestyna i Międzynarodowy Trybunał Karny   Kontorovich   2015-01-22
Uprawy GMO: spór naukowy rozstrzygnięty   Ridley   2015-01-23

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk