Prawda

Sobota, 4 maja 2024 - 21:44

« Poprzedni Następny »


Dlaczego zachodni lewicowcy uwielbiają prawicowych ekstremistów za granicą?


Seth J. Frantzman 2019-08-26


Ludzie na Zachodzie dość konsekwentnie akceptują za granicą wartości, które w swoim kraju odrzucają. 

Jest to szczególnie dziwne i wewnętrznie sprzeczne wśród tych, którzy identyfikują się jako „lewica” i „liberałowie”, a potem akceptują zagraniczne ruchy, przywódców, ideologie i religie, które są jawnie nietolerancyjne i skrajnie prawicowe. Na przykład, amerykańska filozofka i teoretyczka gender, Judith Butler, powiedziała w 2006 roku, że ”rozumienie Hamasu i Hezbollahu jako ruchów społecznych, które są postępowe, które są na lewo, które są częścią globalnej lewicy, jest niezmiernie ważne”.  


Ten wewnętrznie sprzeczny pogląd jest symboliczny dla zjawiska obejmującego wszystko od entuzjazmu Michela Foucault dla Islamskiej Rewolucji w Iranie do tych ”antywojennych” aktywistów w Wielkiej Brytanii, którzy popierają bombardowanie cywilów przez syryjskiego prezydenta, Baszara Assada i Rosję.  


Dlaczego ludzie, którzy popierają prawa kobiet w USA lub Francji, znajdują wymówki dla irańskiego reżimu? Dlaczego ci, którzy nie lubią militaryzmu, uznają za romantycznych ludzi w mundurach w Pakistanie i w Moskwie?  

Dlaczego ci, którzy nie lubią prezydenta USA, Donalda Trumpa, uważają pompatycznych populistów, takich jak Hugo Chavez z Wenezueli, za tak ujmujących? 

Dlaczego wojna Assada z terrorem jest tak dobra, ale George’a W. Busha taka zła? 

Wielu komentatorów i intelektualistów zachodnich związanych z ”lewicą”, od 100 lat stowarzyszało się z totalitarnymi, ekstremistycznymi, bandyckimi, populistycznymi, militarystycznymi, skrajnie prawicowymi, religijnie fanatycznymi reżimami i ruchami za granicą.


Czy był to George Bernard Shaw jeżdżący po świecie i wychwalający Rosję Stalina, czy  Noam Chomsky, który twierdził, że uchodźcy z kambodżańskiego ludobójstwa są „niewiarygodni”, a „raporty o masakrach są fałszywe”, istnieje długa tradycja minimalizowania ludobójczych zbrodni za granicą, jakich ci ludzie nigdy nie usprawiedliwialiby u siebie w kraju.

Dla zrozumienia tego zjawiska musimy wyjaśnić, co to znaczy być „lewicowcem” na Zachodzie. Być na lewicy znaczy być dobrym, postępowym, opowiadać się za prawami kobiet, za prawami gejów, za ochroną środowiska, za sprawiedliwością społeczną, za prawami robotników i być przeciwko rasizmowi i dyskryminacji, często przeciwko energii jądrowej, zawsze przeciwko wojnie.

Lewica nie zawsze to znaczyła.

Przed pokonaniem nazizmu lewe skrzydło było dla rozmaitych ruchów w znacznej mierze ideologicznym wyborem bycia częścią „globalnej lewicy”.   

Lewicowe i prawicowe skrzydła populistycznych ruchów lat 1920., choć pozornie opowiadające się za prawami robotników, były zasadniczo takie same w swoich totalitarnych fantazjach. Ponieważ bycie „lewicą” było samookreśleniem, nie jest jasne, co czyniło Czerwonych Khmerów i ich ludobójstwo choć trochę bardziej „lewicowymi” niż ludobójczy Hutu w Ruandzie. 

Co czyniło arabskich nacjonalistów jednego rodzaju, takich jak Palestyńczycy, „lewicą”, podczas gdy ci innego rodzaju, tacy jak Siły Libańskie, „prawicą”? 

Lojalność dla tych lewicowych ruchów była w znacznej mierze ideologiczna i wewnętrznie sprzeczna. Tak więc, popierano Stalina po prostu dlatego, że pewni lewicowcy na Zachodzie akceptowali linię radzieckiej partii komunistycznej; inni lubili towarzysza Trockiego i dlatego nie lubili Stalina. Nie dlatego, że byli liberałami, ale dlatego, że tak im powiedziała ich partia.   

W owych czasach ideologiczna lewica chciała, by Zachód wyglądał jak Związek Radziecki: państwo jednej partii z nimi u władzy.

Kiedy dotarliśmy do lat 1990. i do upadku komunizmu, zniknęła potrzeba lojalności wobec upadającej i umierającej oficjalnej lewicy za granicą. 

Co jednak zrobić z pustką w środku, z potrzebą lojalności wobec fanatycznych, ekstremistycznych ruchów za granicą? Gdzie była romantyka „rewolucji”, jak nazywali ludobójstwo w Kambodży, rewolucja „chłopów” i „mas” i wychwalanie masowego morderstwa w imię populizmu?  

Dla zrozumienia ślepej i wewnętrznie sprzecznej lojalności ludzi, którzy nazywają siebie ”postępowymi”, ale opowiadają się za jawnie reakcyjną polityką za granicą, trzeba zrozumieć, że ludzie muszą wypełnić w sobie pustkę po wściekłości. 

Prawica na Zachodzie wypełnia tę pustkę krajowym nacjonalizmem. „Lewica” jednak wyrzekła się nacjonalizmu u siebie w kraju. Niemniej nacjonalizm „Innego” jest autentyczny i do przyjęcia. Odrzucenie własnej flagi jest de rigueur, ale zachwycanie się nacjonalizmem Innego jest akceptowalne.  

Tak więc, objęcie religijnego fanatyzmu i prawicowego, nacjonalistycznego ekstremizmu za granicą po latach 1990. intelektualnej lewicy na Zachodzie wypełniło pustkę pozostawioną przez upadek komunizmu. 

Spójrzmy na Chaveza jako na doskonały przykład; nadęty, terroryzujący ludzi militarysta w mundurze, były przywódca zamachu stanu zamieniony w „rewolucyjnego internacjonalistę” był wychwalany. Był „bezkompromisowo antyimperialistyczny” i zmobilizował „globalną jedność przeciwko głównemu wrogowi”.  

Jego „oddolne rady wspólnot” „angażowały masy i budowały mającą sens demokrację”. Alan Woods w „London Progressive Journal” ostrzegał przed “sabotażem” i “lumpenproletariacką hołotą”, przed ludźmi, którzy „wywoływali burdy” przeciwko biednemu Chavezowi.

Posłuchajmy, jak ludzie Zachodu opisują wielkiego przywódcę: „Chavez zawsze czerpał inspirację z kontaktu z rewolucyjnymi masami”. Dlaczego więc nie mają Chaveza w Wielkiej Brytanii lub w Ameryce? Mężczyzny paradującego w mundurze, głosu prezydenta grzmiącego na wszystkich kanałach telewizyjnych, szukającego „wrogów” i „sabotażu”?   

Takiego trochę jak Donald Trump, tylko znacznie bardziej.

Ponieważ ludzie Zachodu chcą swoich ”wielkich przywódców” w Wenezueli, nie w Londynie, chcą religijnej policji nękającej kobiety w Aceh, nie w Danii. Nacjonalizm za granicą, pragmatyzm w domu. Rewolucja boliwariańska za granicą, internacjonalizm w domu.   

Ponieważ to Wenezuelczycy płacą obecnie cenę masowym głodem, jak pokazano w nadanym  niedawno reportażu BBC, pustymi półkami sklepowymi, kobietami, które nie mają mleka w piersiach dla swoich niemowląt, bo kraj został zniszczony przez populistyczny, militarystyczny nonsens.  

Chavez nie był ”postępowy”, był prawicowym militarystą, który podawał się za lewicowca, podobnie jak dla nich  Hezbollah i Hamas, Baszar Assad i ajatollahowie są „lewicowi”.

Kiedy patrzy się na miłość i podziw, jaki niektórzy ludzie na Zachodzie mają dla skrajnej prawicy za granicą, widać, jak adorują skrajnie odwrotne wartości za granicą i u siebie w kraju. Nie lubią Jerry’ego Falwella, ale gdyby był ajatollahem Jerrym al-Falwellem, byłby wielbiony i szanowany. 

Rabin Brant Rosen, który popiera ”sprawiedliwość społeczną” w Chicago, udał się w 2008 roku do Iranu i spotkał mężczyzn w dziwacznych szatach i z brodami, którzy reprezentowali odwrotność sprawiedliwości społecznej. Pisał entuzjastycznie o etno-nacjonalizmie „Persji, kraju o dumnej i czcigodnej historii… wszyscy Irańczycy, młodzi i starzy, identyfikują się głęboko ze swoją starożytną historią… zjednoczeni w szacunku dla perskiej historii”.  

A co z irańskimi mniejszościami brutalnie dławionymi przez Persów, takimi jak Kurdowie, Arabowie, Azerowie i Beludżowie? Amerykański rabin nie wspomniał o nich, jego blog wydaje się mówić, że nie istnieją. 

W Ameryce sprawiedliwość społeczna oznacza uznanie mniejszości, ale ci, którzy nauczają sprawiedliwości społecznej w domu, opowiadają się za zaciekłym ekstremizmem religijnym za granicą. Nikt nie zaakceptowałby prawa zmuszającego kobiety do zakrywania włosów w Chicago, ale w Iranie kochają te narzucone praktyki religijne.

Dlaczego perski nacjonalizm lub jakikolwiek inny zagraniczny nacjonalizm jest tak powabny dla pewnych ludzi na Zachodzie? Bo amerykański, francuski lub niemiecki nacjonalizm nie jest.   

Zagranica jest miejscem do wylewania swojej miłości do „dumnych narodów”. Tam można otwarcie czcić jurnych, mocarnych mężczyzn; nacjonalizm, religijny ekstremizm, wojnę, chłostę i publiczne wieszanie, obcinanie głów, kamienowanie – można wypuścić z siebie całą agresję, jaką uwięziło życie na Zachodzie.    

Miłość do obcego narodu i religii, jaką znajduje się w tekstach tak wielu ludzi z „lewicy”, którzy rzekomo są przeciwnikami nacjonalizmu, jest zawsze ciekawa. Miłość do „dumy”, wiary, godności i korzeni w ziemi, do krzepy i flagi, miecza i karabinu, wskazuje na nacjonalistyczne tęsknoty, na które zachodnia lewica nie może pozwolić sobie w kraju.

Te same wartości u Trumpa lub u zwolenników brexitu, u pani Le Pen lub w Lidze Północnej, które lewica uważa za godne potępienia na Zachodzie, kiedy znajdują wyraz w Wenezueli, Syrii, Iranie lub wśród Palestyńczyków, są godne podziwu.   

Nie oszukujcie się i nie udawajcie, że ci postępowi ludzie po prostu nie słyszą swoich przyjaciół w Iranie, nazywających aborcję ”szatańską”, lub nie słyszą, jak mówią, że homoseksualiści są „rakiem” i nie słyszą, kiedy ich szowinistyczni przyjaciele z Bractwa Muzułmańskiego mówią, że „miejsce kobiety jest w domu”.   

Słyszą i popierają to. Kiedy otyli, brodaci przywódcy religijni w Iranie mówią: ”kobiety i mężczyźni różnią się; kobietami powodują emocje”, ci sami ludzie, którzy na Zachodzie mówią o „neutralności płci” potakują i mówią: „tak, zgadzam się, co za spostrzeżenie”, i nie pytają „gdzie jest transgenderowa toaleta?” 

Kiedy Hugo Chavez powiedział, że nie mógłby być homoseksualistą, ponieważ jest „wystarczająco męski, by rozbić w proch każde podobne oskarżenie”, orędownicy praw gejów nawet nie mrugnęli. Homofobia jest w porządku – tylko, że za granicą, nie w domu.

Jeśli weźmiesz przeciętnego miłośnika Hezbollahu i powiesz mu w Teksasie, że zanurzenie w fontannie spowoduje, że będzie ponownie narodzony, wyszydzi ”ignorancką religię” – ale weź go do doliny Beka’a i powiedz, by wychłostał się w dzień Aszura, a uzna to za piękne.

Całe to zjawisko powinno nazywać się „liberalizmem geograficznym”.  

Liberalizm geograficzny oznacza, że popierasz liberalizm tylko w jednym miejscu i popierasz jego diametralne przeciwieństwo gdzie indziej. W efekcie są zasadniczo dwie prawicowe siły, które walczą ze sobą na Zachodzie. Jedna popiera prawicowe, religijne, nacjonalistyczne siły za granicą, a druga popiera je w kraju.

Kruche liberalne wartości Zachodu, na osiągnięcie których potrzeba było tysiąca lat podważania władzy religii, nacjonalizmu, rasizmu, ksenofobii i szowinizmu, nie mają szansy przeciwko konkurującym siłom zagranicznego prawego skrzydła, wewnętrznego prawego skrzydła i wewnętrznych miejscowych liberałów, którzy zdradzają je w domu i popierają je za granicą. 

Kiedy zostanie napisana historia Zachodu, będzie tam stwierdzenie: nauczyli się nienawidzić siebie i kochać w innych to, czego nienawidzą w sobie.  


Why Western leftists adore right-wing religious extremists abroad

Jerusalem Post, 2 sierpnia 2019

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Seth J. Frantzman


Publicysta “Jerusalem Post”. Zajmował się badaniami nad historią ziemi świętej, historią Beduinów i arabskich chrześcijan, historią Jerozolimy, prowadził również wykłady w zakresie kultury amerykańskiej. Urodzony w Stanach Zjednoczonych w rodzinie farmerskiej, studiował w USA i we Włoszech, zajmował się handlem nieruchomościami, doktoryzował się na  Hebrew University w Jerozolimie. 

 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Notatki

Znalezionych 2597 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Wstydliwa (dla UNESCO) sprawa uchodźców   Julius   2014-06-23
“New York Times” i Izrael   Ini   2014-06-25
Pora przestać infantylizować Palestyńczyków   Johnson   2014-06-27
Chiny zwalczają terror; świat krytykuje Izrael     2014-06-29
Imieniny Semantyki   Kruk   2014-07-05
Amerykanie odchodzą z Afganistanu, kto przychodzi?   Pant   2014-07-06
Potępienie zamordowania Mohammeda Abu Khdeira     2014-07-07
Moralność jest poza dyskusją   Bellerose   2014-07-08
Dlaczego znowu walczymy z Gazą?   Horovitz   2014-07-10
ONZ dodaje ISIS do Rady Praw Człowieka     2014-07-11
BBC i bezstronność   Ridley   2014-07-13
Europa przybliża się do eliminacji burki   Chesler   2014-07-14
Zamiana ról Dawida i Goliata     2014-07-16
Co robi izraelski pilot nad Gazą?   Nirenstein   2014-07-17
Zawsze nazywajcie zabitych “niewinnymi cywilami”     2014-07-18
Świat arabski traci cierpliwość     2014-07-19
Dlaczego?   Smuga-Otto   2014-07-19
Pociski izraelskie i schrony w Gazie   Al-Mulhim   2014-07-20
Ambasador Izraela mówi w ONZ   Prosor   2014-07-21
Fakty o bitwie w Shejaiya   Levick   2014-07-24
Na równiach pochyłych   Ridley   2014-07-25
Cierpienie palestyńskie   Karsh   2014-07-29
Izrael, Bliski Wschód i dysonans poznawczy   Harris   2014-08-02
Powody, by obawiać się Eboli   Ridley   2014-08-15
Komu nie sprzeda broni Wielka Brytania?   Greenfield   2014-08-19
Ognisko   Kruk   2014-08-21
Powody do radości   Ridley   2014-08-22
Chcesz zmniejszyć zanieczyszczeniewalcz z biedą   Lomborg   2014-08-24
Zdobywanie wyżyn moralnych jest zabawą przegranych   Greenfield   2014-08-25
Killer app w Jerozolimie   Boteach   2014-08-26
Pieniądze ONZ płyną do terrorystów   Ehrenfeld   2014-08-27
Listek figowy na łonie okonia   Koraszewski   2014-08-29
Chów wsobny elit   Azad   2014-09-02
Stan globalnej wioski   Koraszewski   2014-09-03
Spróbujcie wolnej przedsiębiorczości w Europie   Ridley   2014-09-04
Człowieczeństwo okaleczone   Valdary   2014-09-06
Muzułmańskie gwałty pod parasolem politycznej poprawności   Lindenberg   2014-09-07
Śmiercionośny dom izraelski uderza ponownie   Greenfield   2014-09-08
Dlaczego myślimy to, co myślimy?   Koraszewski   2014-09-12
Stare antypatie nie giną   Honig   2014-09-15
Turecka “hakawati” w Lewancie   Bekdil   2014-09-17
Ekonomia, głupcze? Owszem, ale jaka?   Koraszewski   2014-09-17
Amerykański negocjator i duże pieniądze z Kataru   Smith   2014-09-22
Więzień sumienia   Koraszewski   2014-09-25
Jazydzi i chrześcijanie obwiniają Obamę   Charbel   2014-09-27
Chodząc wśród duchów Hiroszimy   Boteach   2014-09-28
Pomieszanie z poplątaniem   Tsalic   2014-09-30
Kim są niewidzialne kobiety, które przystępują do ISIS?   Ahmed   2014-10-02
Nigeryjski książę o imieniu Islam   Greenfield   2014-10-04
Jak belgijscy sceptycy popełniali masowe samobójstwo   Bonneux   2014-10-04
Mordowanie więźniów politycznych Iranu   Paveh   2014-10-05
Komu w którym uchu dzwoni?   Koraszewski   2014-10-07
Skąd my to znamy?   Koraszewski   2014-10-09
Akuszerka i powrót do pytania o dobro i zło   Koraszewski   2014-10-11
Usuńcie Izrael z tej mapy!   Toameh   2014-10-13
Mój dziadek nie chciał być palestyńskim uchodźcą   Deek   2014-10-15
Czy można uratować liberalizm przed nim samym?   Harris   2014-10-15
Malala – nagroda Nobla, która przeraża talibów   Nirenstein   2014-10-16
O mechanizmie zniesławiania   Harris   2014-10-16
Czy Turcja powinna być w NATO?   Dershowitz   2014-10-18
Pszczoły i pestycydy   Ridley   2014-10-21
O Krymie, prawie międzynarodowym i Zachodnim Brzegu   Kontorovich   2014-10-22
Pokój, ale kiedy?   Landes   2014-10-23
Hashtag Nikab   Chesler   2014-10-24
Ebola – w poszukiwaniu strategii   Ridley   2014-10-27
Żyć z sensem   Kruk   2014-10-29
Nieoczekiwane konsekwencje pobożnych życzeń   Kemp   2014-11-01
Tańsza ropa to dobra wiadomość   Ridley   2014-11-01
Stop dziecięcej intifadzie!   Toameh   2014-11-03
Ewolucja duszy człowieka   Kruk   2014-11-06
Czym zajmuje się WHO?   Ridley   2014-11-09
Wojna Egiptu z terroryzmem: podwójne standardy świata   Toameh   2014-11-10
Nieznośna lekkość feminizmu   Greenfield   2014-11-14
Najlepsza inwestycja w czynienie dobra na świecie   Lomborg   2014-11-17
Dlaczego Gaza nie jest zdalnie okupowana   Kontorovich   2014-11-22
Uwagi o dyskuterach i kaczkach dziennikarskich   Koraszewski   2014-11-28
Opowieść o dwóch Zielonych Liniach   Kontorovich   2014-11-30
Kolumb nie odkrył Ameryki   Al-Mulhim   2014-12-06
Dobra wola Romson nie pomaga biednym   Lomborg   2014-12-07
Dumni Palestyńczycy muszą prowadzić walkę o zreformowanie UNRWA   Eid   2014-12-08
Czy Putin spotka się z kalifem w Jałcie?   Koraszewski   2014-12-09
Reguły? W walce na noże?!     2014-12-11
Legalność izraelskiego projektu ustawy o państwie narodowym   Kontorovich   2014-12-13
Organizacja Narodów Zjednoczonych potrzebuje strategii   Lomborg   2014-12-14
Listy z naszego sadu - rok w sieci   Koraszewski   2014-12-15
O historii, mitach i narracjach   Corwin   2014-12-16
Mruczanych świąt   Hili   2014-12-24
Pięć łamigłówek o okupacji i osiedlach   Kontorovich   2014-12-27
Poligamia napędza przemoc   Ridley   2014-12-28
Jestem amerykańskim gejem...   Boteach   2014-12-30
Turcja i UE: Kodak Moment   Bekdil   2015-01-01
Czy walczyć z wiatrakami?   Koraszewski   2015-01-02
Rewidowanie rewizjonistycznej historii   Tsalic   2015-01-06
Islamski Deng Xiaoping?   Koraszewski   2015-01-07
Nie ma sprawiedliwości, nie ma pokoju   Lumish   2015-01-12
Rozpoczynają się cyfrowe rządy   Ridley   2015-01-16
10 lat klepto-dyktatury Mahmouda Abbasa   Boteach   2015-01-20
Oznakować żywności, która zawiera… DNA!   Coyne   2015-01-21
Izrael, Palestyna i Międzynarodowy Trybunał Karny   Kontorovich   2015-01-22
Uprawy GMO: spór naukowy rozstrzygnięty   Ridley   2015-01-23

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk