Prawda

Niedziela, 28 kwietnia 2024 - 11:10

« Poprzedni Następny »


Arabowie przyznają się do błędu


Andrzej Koraszewski 2020-09-24

Salam Hamid (źródło: I.ytimg.com)
Salam Hamid (źródło: I.ytimg.com)

Każdego dnia tworzymy przeszłość, każdego dnia dopisujemy nowe strony historii. Każdego dnia próbujemy ocenić, co z dzisiejszych wydarzeń okaże się ważne dla kolejnych pokoleń, a co za tydzień lub dwa zostanie zapomniane. Bliski Wschód jest i zapewne długo jeszcze będzie jednym z najbardziej zapalnych punktów na świecie. Tureckie ludobójstwo Ormian wzruszyło na Zachodzie niewielu, więc Adolf Hitler mógł po latach powiedzie: „kto dziś pamięta ludobójstwo Ormian?” Bliski Wschód to nieustające wojny domowe i wzajemne napaści. Kto dziś pamięta wojnę irańsko-iracką, która pochłonęła ponad milion ofiar? W Sudanie podobno na przestrzeni pół wieku zamordowano ponad dwa miliony ludzi. Podobno, trudno wszystkich policzyć. Wojna domowa w Syrii, setki tysięcy zabitych, kilka milionów bezdomnych, Islamskie Państwo Iraku i Syrii, z cichym przyzwoleniem i pomocą Turcji masowo mordowało Jazydów, Kurdów i szyitów. Wojna domowa wywołana przez Organizację Wyzwolenia Palestyny zniszczyła Liban, kraj uważany wcześniej za Szwajcarię Bliskiego Wschodu. Wszystko jednak wydaje się być w cieniu konfliktu izraelsko – palestyńskiego, który zawsze świat interesuje najbardziej.

Wcześniej, do wojny 1973 roku, ten konflikt nazywał się konfliktem arabsko-izraelskim. Jednak po kolejnej przegranej wojnie połączonych armii arabskich z maleńkim Izraelem przyszła pora na zmianę strategii i nomenklatury. Próby zniszczenia Izraela w wojnach konwencjonalnych chwilowo porzucono na rzecz nieustającej wojny terroru, w której maleńki Izrael miał zostać Goliatem, a działające z Gazy i Zachodniego Brzegu organizacje terrorystyczne miały występować w roli Dawida.


W niespełna trzy miesiące po wojnie sześciodniowej, 1 września 1967 roku, Liga Arabska podjęła w Chartumie słynną rezolucję o trzech NIE – NIE dla pokoju z Izraelem, NIE dla uznania Izraela i NIE dla negocjacji z Izraelem. Ta rezolucja stanowiła podstawę wspólnej polityki arabskiej do 15 września 2020 roku. W tym dniu dwa niewielkie kraje arabskie podpisały w Waszyngtonie umowę o uznaniu Izraela i o nawiązaniu normalnych stosunków dyplomatycznych. Wcześniej dwa inne państwa arabskie nawiązały stosunki dyplomatyczne z Izraelem – Egipt i Jordania. Były to jednak traktaty po przegranych wojnach najeźdźczych. Teraz dwa kolejne państwa arabskie podpisały umowę o normalizacji stosunków wyłącznie w imię pokoju.  


Rządzona przez Organizację Wyzwolenia Palestyny Autonomia Palestyńska zwróciła się natychmiast do Ligi Arabskiej z prośbą o potępienie tych dwóch państw arabskich za zbrodnię normalizacji. Tym razem jednak Liga Arabska zignorowała palestyńskie kierownictwo, które do tego dnia było głównym wykonawcą Rezolucji z Chartumu. Kilka kolejnych krajów arabskich zaczęło rozważać nawiązanie stosunków dyplomatycznych z Izraelem, a w mediach tych krajów słowo pokój i normalizacja przestały być zakazane. Arabscy politycy, komentatorzy i dziennikarze piszą otwarcie o historycznym przełomie.         


Mieszkający w Izraelu palestyński dziennikarz Khaled Abu Toameh w artykule „Izrael nie jest naszym wrogiem” pisze:

Do niedawna było nie do wyobrażenia zobaczenie Arabów otwarcie przyznających się, że byli w błędzie sądząc, że Izrael jest wrogiem muzułmanów i Arabów. Obecnie Arabowie wydają się nie mieć większego problemu z mówieniem, że przez wszystkie te lata nie mieli racji w sprawie Izraela. Ci Arabowie mówią teraz głośno, że to Iran i jego marionetki w świecie arabskim, a nie Izrael, są prawdziwymi wrogami Arabów i muzułmanów.


Do niedawna większość arabskich autorów, dziennikarzy i działaczy politycznych unikała jakiejkolwiek krytyki Palestyńczyków. Taka krytyka była uważana za tabu w świecie arabskim: Palestyńczycy byli uważani za biedne, trochę rozpuszczone niewiniątka, które cierpią w wyniku konfliktu z Izraelem. Teraz jednak można znaleźć w mediach arabskich więcej krytyki Palestyńczyków i ich przywódców niż w mediach zachodnich, a nawet izraelskich.

Istotnie w prasie arabskiej znajdujemy dziś zdumiewające wypowiedzi. Salam Hamid, założyciel i prezes Ośrodka Badań Al-Mezmaah w Dubaju pisze w dużej gazecie Zjednoczonych Emiratów Arabskich artykuł o tym, jaką cenę zapłacili Arabowie za wygnanie swoich Żydów:

„Po założeniu państwa Izrael w 1948 r. większość krajów arabskich w ciągu kilku lat wygnała swoich żydowskich obywateli, w przybliżeniu około 900 tysięcy ludzi, do Izraela, Tym dziwnym zachowaniem kraje arabskie dały podarunek rosnącemu narodowi Hebrajczyków. Zastanawia mnie: dlaczego ci ludzie zostali deportowani i jakie popełnili przestępstwo?”

Hamid twierdzi, że kraje arabskie zapłaciły za to katastrofalną cenę, pisze że pozbyto się całej masy znakomitych fachowców ze świata biznesu, nauki i kultury. Oskarża arabskie rządy o wywoływanie bezsensownych wojen, które kosztowały miliardy dolarów, powodowały straty w ludziach, a co więcej skłaniały polityków do uporczywego zatruwania społeczeństwa teoriami spiskowymi.


Żydzi, którzy przez tysiące lat byli stałym elementem arabskich społeczeństw, dziś stanowią połowę społeczeństwa izraelskiego, a w krajach arabskich można ich policzyć na palcach.     

„Tymczasem Palestyńczycy są największą grupą starających się o azyl – pisze dalej Hamid - Około 700 tysięcy palestyńskich Arabów opuściło swoją ziemię po wojnie 1948 r. – nie z powodu wojny, ale ponieważ kilku arabskich przywódców zwróciło się do nich, by opuścili tereny walk, żeby mogli wrócić po zniszczeniu nowonarodzonego państwa żydowskiego. Warto przypomnieć, że w swoich pamiętnikach ówczesny premier Syrii, Chalid Al-'Azm, przyznał rolę odegraną przez Arabów w przekonaniu palestyńskich Arabów, by odeszli – błąd, którego powagi Arabowie nie potrafili pojąć, który stworzył kryzys uchodźców i spowodował utworzenie organizacji UNRWA  w 1949 r...”

Ten autor pisze dalej, że nienawiść do Żydów jest poważnym problemem arabskiej mentalności, że nie wyciągnięto lekcji z historii Europy, z losu Hiszpanii po wygnaniu Żydów, z historii Niemiec, ani z własnej historii, kiedy w czasach Umajjadów i Abbasydów Żydzi byli siłą napędową arabskiej gospodarki i arabskiej nauki.


Ta nienawiść do Żydów – pisze dalej Hamid – nie zaczęła się wraz z powstaniem Izraela. Jest odwieczna, przenika książki o arabskim dziedzictwie i będzie istnieć póki nie zmieni się podręczników i nie przestanie podżegać do niej dzieci od pierwszej klasy szkoły podstawowej. „Ta nienawiść – kończy swój artykuł Hamid - jest zakaźną chorobą, która wpływa negatywnie na arabskie społeczeństwa, zarówno na ludzi prostych, jak i uczonych.”   


Zdumiewają dziesiątki artykułów w podobnym duchu. Redaktor naczelny saudyjskiego dziennika pisze, że „normalizacja stosunków z Izraelem jest dla Arabów jedyną opcją”. Nawet w odległym Pakistanie zauważa się zmianę atmosfery. Były polityk i publicysta Irfan Husain pisze, że kraje muzułmańskie muszą wyjść z dogmatyzmu i zaakceptować zmiany na międzynarodowej arenie. „Idea, iż arabska polityka w stosunku do Izraela jest zamrożona na wieki, okazała się wielkim błędem”.    


Tymczasem media głównego nurtu w Europie i Ameryce albo udają, że nic się nie stało albo publikują głosy protestu. Publicysta „Jerusalem Post” Seth Frantzman pisze na swojej stronie Facebooka, że im częściej widzi te głosy sprzeciwu wobec normalizacji stosunków Izraela z krajami Bliskiego Wschodu, tym bardziej uświadamia sobie poziom wrogości polityków, dyplomatów i ekspertów z krajów, które mają stosunki dyplomatyczne z Izraelem. Ci ludzie przez lata działali przeciwko Izraelowi, otwarcie namawiali rządy państw arabskich, żeby przypadkiem nie normalizowały swoich stosunków z Izraelem, żeby wykorzystywali izolację Izraela w regionie do wywierania nacisków, rzekomo na rzecz pokoju. Ci ludzie często w ten lub inny sposób czerpali korzyści z tego konfliktu. Nie chcieli żadnego pokoju, chcieli konferencji, map drogowych, procesów pokojowych i fantazjowali o „rozwiązaniu konfliktu”. Karmili się pragnieniem nagród Nobla, nieustannie mówili o pokoju w rzeczywistości wspierając wojnę terroru, płacąc setki milionów euro i dolarów Organizacji Wyzwolenia Palestyny i Hamasowi, palestyńskim grupom terrorystycznym otwarcie deklarującym zamiar zniszczenia Izraela.

„Im bardziej patrzę na niezadowolenie tak wielu ludzi z Zachodu z powodu zawarcia umowy między Izraelem a Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi i Bahrajnem, tym bardziej to wszystko staje się jasne. Te zachodnie państwa zawsze były dwulicowe i nigdy nie chciały pokoju. Spójrzcie na lata 1950., kiedy Izrael niczego nie ‘okupował’... Czy kraje zachodnie wtedy, albo potem, w latach 1960., namawiały do pokoju? Nie, nie, nie. Byli szczęśliwi, że Izrael jest izolowany i zależny. Gdy Izrael stał się silniejszy, obawiali się, że może być całkowicie niezależny i nawiązać współpracę z innymi krajami w Azji i Afryce.

 

Dzisiaj oczywiście Izrael właśnie tak robi.”

Frantzman  zwraca uwagę na wykrętną naturę tych krytyk. Niezmiennie powtarza się w nich zarzut, że Izrael nawiązuje stosunki dyplomatyczne z krajami autorytarnymi (oczywiście nie zauważają, że oni też mają normalne stosunki dyplomatyczne z tymi krajami), cieszą się, że jak dotąd to tylko dwa małe państwa arabskie się zdecydowały.

 

Kraje, które przez lata łasiły się do każdego dyktatora, teraz wsiadają na kobyłę moralności, zarzucając normalizację stosunków z krajami autorytarnymi. Przez lata zbroili Saddama Husajna, odmawiali wsparcia niepodległości Kurdów, ale bardzo im przeszkadza umowa Izraela ze Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi, wspierali i wspierają Iran, ale są bardzo przejęci Bahrajnem.

„Jest rzeczą istotną zauważenie tego, jak bardzo niektórzy sprzeciwiają się tak podstawowej i normalnej rzeczy jak nawiązanie stosunków dyplomatycznych. Pakistan i Indie mają stosunki dyplomatyczne, dlaczego takie stosunki Izraela ich tak bardzo bolą?”

Jak za pięć, dziesięć lat będziemy patrzyli na to, co wydarzyło się we wrześniu 2020 roku? Z pewnością jest to długo oczekiwana zmiana dla arabskich liberałów, nadzieja dla Izraela i trzęsienie ziemi dla ludzi takich jak John Kerry.       


Na długo przed zawarciem umowy z Izraelem, już w 2017 roku, minister spraw zagranicznych Zjednoczonych Emiratów Arabskich, szejk Abdullah bin Zajed Al Nahjan, mówił zwracając się do własnego społeczeństwa: „Nasza polityczna poprawność jest wyłącznie ignorancją, a odwracanie oczu od ekstremizmu i radykalizacji zaczyna się od naszych korzeni”. Zwracając się do Europy minister powiedział: „Myślicie, że znacie Bliski Wschód, że znacie islam, że znacie nas lepiej, niż my, ale nie macie o nim pojęcia. Przykro mi, ale jesteście ignorantami i wasza polityczna poprawność zabije was”.


Po dziesięcioleciach indoktrynowania do nienawiści zmiana postaw i poglądów nie może się dokonać z dnia na dzień. Przyznanie się do błędu jest jednak dobrym początkiem.  


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
1. Ocieplenie z Jordanią i Egiptem Marek Eyal 2020-09-24


Notatki

Znalezionych 2592 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Wstydliwa (dla UNESCO) sprawa uchodźców   Julius   2014-06-23
“New York Times” i Izrael   Ini   2014-06-25
Pora przestać infantylizować Palestyńczyków   Johnson   2014-06-27
Chiny zwalczają terror; świat krytykuje Izrael     2014-06-29
Imieniny Semantyki   Kruk   2014-07-05
Amerykanie odchodzą z Afganistanu, kto przychodzi?   Pant   2014-07-06
Potępienie zamordowania Mohammeda Abu Khdeira     2014-07-07
Moralność jest poza dyskusją   Bellerose   2014-07-08
Dlaczego znowu walczymy z Gazą?   Horovitz   2014-07-10
ONZ dodaje ISIS do Rady Praw Człowieka     2014-07-11
BBC i bezstronność   Ridley   2014-07-13
Europa przybliża się do eliminacji burki   Chesler   2014-07-14
Zamiana ról Dawida i Goliata     2014-07-16
Co robi izraelski pilot nad Gazą?   Nirenstein   2014-07-17
Zawsze nazywajcie zabitych “niewinnymi cywilami”     2014-07-18
Świat arabski traci cierpliwość     2014-07-19
Dlaczego?   Smuga-Otto   2014-07-19
Pociski izraelskie i schrony w Gazie   Al-Mulhim   2014-07-20
Ambasador Izraela mówi w ONZ   Prosor   2014-07-21
Fakty o bitwie w Shejaiya   Levick   2014-07-24
Na równiach pochyłych   Ridley   2014-07-25
Cierpienie palestyńskie   Karsh   2014-07-29
Izrael, Bliski Wschód i dysonans poznawczy   Harris   2014-08-02
Powody, by obawiać się Eboli   Ridley   2014-08-15
Komu nie sprzeda broni Wielka Brytania?   Greenfield   2014-08-19
Ognisko   Kruk   2014-08-21
Powody do radości   Ridley   2014-08-22
Chcesz zmniejszyć zanieczyszczeniewalcz z biedą   Lomborg   2014-08-24
Zdobywanie wyżyn moralnych jest zabawą przegranych   Greenfield   2014-08-25
Killer app w Jerozolimie   Boteach   2014-08-26
Pieniądze ONZ płyną do terrorystów   Ehrenfeld   2014-08-27
Listek figowy na łonie okonia   Koraszewski   2014-08-29
Chów wsobny elit   Azad   2014-09-02
Stan globalnej wioski   Koraszewski   2014-09-03
Spróbujcie wolnej przedsiębiorczości w Europie   Ridley   2014-09-04
Człowieczeństwo okaleczone   Valdary   2014-09-06
Muzułmańskie gwałty pod parasolem politycznej poprawności   Lindenberg   2014-09-07
Śmiercionośny dom izraelski uderza ponownie   Greenfield   2014-09-08
Dlaczego myślimy to, co myślimy?   Koraszewski   2014-09-12
Stare antypatie nie giną   Honig   2014-09-15
Turecka “hakawati” w Lewancie   Bekdil   2014-09-17
Ekonomia, głupcze? Owszem, ale jaka?   Koraszewski   2014-09-17
Amerykański negocjator i duże pieniądze z Kataru   Smith   2014-09-22
Więzień sumienia   Koraszewski   2014-09-25
Jazydzi i chrześcijanie obwiniają Obamę   Charbel   2014-09-27
Chodząc wśród duchów Hiroszimy   Boteach   2014-09-28
Pomieszanie z poplątaniem   Tsalic   2014-09-30
Kim są niewidzialne kobiety, które przystępują do ISIS?   Ahmed   2014-10-02
Nigeryjski książę o imieniu Islam   Greenfield   2014-10-04
Jak belgijscy sceptycy popełniali masowe samobójstwo   Bonneux   2014-10-04
Mordowanie więźniów politycznych Iranu   Paveh   2014-10-05
Komu w którym uchu dzwoni?   Koraszewski   2014-10-07
Skąd my to znamy?   Koraszewski   2014-10-09
Akuszerka i powrót do pytania o dobro i zło   Koraszewski   2014-10-11
Usuńcie Izrael z tej mapy!   Toameh   2014-10-13
Mój dziadek nie chciał być palestyńskim uchodźcą   Deek   2014-10-15
Czy można uratować liberalizm przed nim samym?   Harris   2014-10-15
Malala – nagroda Nobla, która przeraża talibów   Nirenstein   2014-10-16
O mechanizmie zniesławiania   Harris   2014-10-16
Czy Turcja powinna być w NATO?   Dershowitz   2014-10-18
Pszczoły i pestycydy   Ridley   2014-10-21
O Krymie, prawie międzynarodowym i Zachodnim Brzegu   Kontorovich   2014-10-22
Pokój, ale kiedy?   Landes   2014-10-23
Hashtag Nikab   Chesler   2014-10-24
Ebola – w poszukiwaniu strategii   Ridley   2014-10-27
Żyć z sensem   Kruk   2014-10-29
Nieoczekiwane konsekwencje pobożnych życzeń   Kemp   2014-11-01
Tańsza ropa to dobra wiadomość   Ridley   2014-11-01
Stop dziecięcej intifadzie!   Toameh   2014-11-03
Ewolucja duszy człowieka   Kruk   2014-11-06
Czym zajmuje się WHO?   Ridley   2014-11-09
Wojna Egiptu z terroryzmem: podwójne standardy świata   Toameh   2014-11-10
Nieznośna lekkość feminizmu   Greenfield   2014-11-14
Najlepsza inwestycja w czynienie dobra na świecie   Lomborg   2014-11-17
Dlaczego Gaza nie jest zdalnie okupowana   Kontorovich   2014-11-22
Uwagi o dyskuterach i kaczkach dziennikarskich   Koraszewski   2014-11-28
Opowieść o dwóch Zielonych Liniach   Kontorovich   2014-11-30
Kolumb nie odkrył Ameryki   Al-Mulhim   2014-12-06
Dobra wola Romson nie pomaga biednym   Lomborg   2014-12-07
Dumni Palestyńczycy muszą prowadzić walkę o zreformowanie UNRWA   Eid   2014-12-08
Czy Putin spotka się z kalifem w Jałcie?   Koraszewski   2014-12-09
Reguły? W walce na noże?!     2014-12-11
Legalność izraelskiego projektu ustawy o państwie narodowym   Kontorovich   2014-12-13
Organizacja Narodów Zjednoczonych potrzebuje strategii   Lomborg   2014-12-14
Listy z naszego sadu - rok w sieci   Koraszewski   2014-12-15
O historii, mitach i narracjach   Corwin   2014-12-16
Mruczanych świąt   Hili   2014-12-24
Pięć łamigłówek o okupacji i osiedlach   Kontorovich   2014-12-27
Poligamia napędza przemoc   Ridley   2014-12-28
Jestem amerykańskim gejem...   Boteach   2014-12-30
Turcja i UE: Kodak Moment   Bekdil   2015-01-01
Czy walczyć z wiatrakami?   Koraszewski   2015-01-02
Rewidowanie rewizjonistycznej historii   Tsalic   2015-01-06
Islamski Deng Xiaoping?   Koraszewski   2015-01-07
Nie ma sprawiedliwości, nie ma pokoju   Lumish   2015-01-12
Rozpoczynają się cyfrowe rządy   Ridley   2015-01-16
10 lat klepto-dyktatury Mahmouda Abbasa   Boteach   2015-01-20
Oznakować żywności, która zawiera… DNA!   Coyne   2015-01-21
Izrael, Palestyna i Międzynarodowy Trybunał Karny   Kontorovich   2015-01-22
Uprawy GMO: spór naukowy rozstrzygnięty   Ridley   2015-01-23

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk