Prawda

Sobota, 27 kwietnia 2024 - 13:37

« Poprzedni Następny »


Bardzo nieelegancka hipoteza Boga II


Lucjan Ferus 2023-09-10


    Motto: „Dla teisty Bóg pozostaje eleganckim, ekonomicznym i płodnym wyjaśnieniem faktu istnienia Wszechświata /.../ Eleganckim, gdyż za pomocą jednej tylko kluczowej idei – idei najdoskonalszego z możliwych bytów – natura Boga i istnienie Wszechświata zostają ze sobą jasno powiązane”. (Keith Ward, wg „Bóg urojony” Richard Dawkins). 


                                               ------ // ------

 Co zatem wynika z wcześniej przedstawionej argumentacji? Bardzo wiele, a wręcz nie wyobrażalnie wiele! Zacznijmy od tego najważniejszego wydarzenia, od którego wszystko się zaczęło: od tego feralnego upadku pierwszych ludzi w raju. Jak do niego mogło w ogóle dojść? (rozpatrując to tylko w kontekście bożej wszechwiedzy). Przecież Bóg nieskończenie wcześniej musiał wiedzieć (ba! widzieć nawet), że ludzie będą kuszeni przez węża, i że ulegną tej pokusie. Dlaczego więc pozwolił mu na to podstępne kuszenie? A przynajmniej dlaczego nie uwzględnił tej okoliczności, nakazując powtórzyć (tym razem bez udziału węża), tę dziwną próbę w raju? Wszak jest doskonale sprawiedliwy, czyż nie?

 

Dalej: dlaczego Bóg nie przebaczył ludziom tego występku popełnionego w nieświadomości? (dopiero po zjedzeniu owocu zakazanego uświadomili oni sobie jakie zło popełnili). Choć jest ponoć nieskończenie miłosierny i kochający ludzi, to jednak ukarał ich surowo, wiedząc doskonale i ze szczegółami (a nawet widząc to), jakie to przyniesie tragiczne konsekwencje w przyszłości dla rodzaju ludzkiego. Dlaczego tak postąpił? Przecież karze tylko ten, kto nie może zapobiec złu, a Bóg mając nieskończone możliwości mógł ten problem rozwiązać na wiele sposobów, bez uciekania się do karania. I to tak perfidnie pomyślanego, że każdy człowiek w przyszłości odczuje tę karę, mimo, że nie miał nic wspólnego z wydarzeniami jakie rozegrały się w raju przed tysiącami lat. Dlaczego więc miałby być temu winien?

 

Następnie: dlaczego Bóg ukarał potopem ludzi, którzy żyli zgodnie z nakazami swej grzesznej natury, nb. tej z którą zostali wygonieni z raju i musieli rozmnażać się na Ziemi? Musiał przecież wiedzieć, że takie będą efekty Jego kary: zło i niegodziwość obejmie we władanie cały rodzaj ludzki. Wygląda więc na to, że ukarał ich drugi raz za tę samą winę!? Dalej: dlaczego Bóg postanowił „odrodzić” ludzkość po potopie z osobników o skażonej grzechem naturze, dobrze wiedząc, iż prawem dziedziczenia przekażą oni swą grzeszną naturę swym potomkom, a ci następnym pokoleniom tak, że ta „odrodzona” ludzkość po niedługim czasie w niczym nie będzie się różniła od tej przedpotopowej, grzesznej.

 

Dlaczego wymyślony przez Żydów bóg wybrał sobie naród żydowski, żeby potem, wybrać naród chrześcijański, a następnie naród islamski? 

 

Dlaczego dopiero po 4 tys. lat (wg wyliczeń egzegetów) Bóg zdecydował się na dalszą naprawę swego dzieła, powierzając tę misję swemu jedynemu Synowi (nb. o którego istnieniu dotychczas nikomu się nie pochwalił)? Dlaczego poniżające i bestialskie zamęczenie przez ludzi Jego Syna, tak bardzo Mu się spodobało (usatysfakcjonowało), że wybaczył im ponoć nawet grzech pierworodny? Po co była potrzebna ta ofiara Bogu, złożona przez Niego samego, samemu sobie (bo chyba nie ludziom?), by naprawić swoje nieudane dzieło? Co i w jaki sposób miała ona odkupić? Co ona dała wreszcie (oprócz obiecanego zbawienia duszy), skoro ludzie ani na jotę nie stali się od niej lepsi? (A jeśli się stali, to nie dzięki religiom, lecz wiedzy którą one zawsze zwalczały). Czy Bóg nie mógł uczynić swego dzieła od początku doskonałym, bez ciągłych napraw i poprawek, bez okrutnej i absurdalnej ofiary z siebie złożonej sobie, bez wmawiania ludziom winy, bez Sądu Ostatecznego i piekielnych mąk wieczystych? Naprawdę nie mógł,... czy tylko nie chciał?

                                                           ------ // ------

W jakim celu zadaję te pytania, nie siląc się na żadną odpowiedź? Bowiem jest ona zbyt oczywista, jednakowa we wszystkich przypadkach i prowadzi do następującej konkluzji: Bóg tak się zachowywał, ponieważ taka była Jego wola. Nie mogło być żadnejprzyczyny zewnętrznej, usprawiedliwiającej i tłumaczącej Jego działania, bowiem wszystkie wydarzenia rozgrywające się w określonym czasie i rzeczywistości, były Mu znane już nieskończenie wcześniej. I to nie tylko z powodu Jego wszechwiedzy i wszechobecności, ale też z tego powodu, iż to On jest ich jedynym autorem, mającym nad swym dziełem władzę absolutną.

 

Jako konkluzja powyższego, nasuwa się jeszcze jedno (ostatnie już) pytanie: dlaczego zatem Bóg chciał(tłumaczenie, że nie chciał a tylko dopuszczał taką możliwość, jest doprawdy infantylne; oznacza dokładnie to samo, bo dopuszczać coś, to znaczy chcieć by to istniało), aby ludzie „sprzeciwili” Mu się, w rezultacie czego dostąpili upadku w raju i by rozmnażali się z grzeszną naturą, powiększając zasięg i ilość zła z każdym następnym pokoleniem, aż opanowało ono całą ludzkość? Czy jest możliwa sensowna odpowiedź na tak postawione pytanie? Otóż jest! I postaram się ją przedstawić w miarę wyraźnie, aczkolwiek krok po kroku, aby nie wywołać u czytających szoku poznawczego.

                                                           ------ // ------

Pierwszą część odpowiedzi na wyżej postawione pytanie, znajdziemy w samej Biblii (więc siłą rzeczy musi być wiarygodna), w Nowym Testamencie jest taki krótki (ale jakże wiele mówiący) fragment dotyczący osoby Syna Bożego  Jezusa Chrystusa: „On był wprawdzie przewidziany przed stworzeniem świata, dopiero jednak w ostatnich czasach się objawił ze względu na nas” (1P1,20). Co to może oznaczać naprawdę? Ni mniej ni więcej tylko to, że


Syn Boży był przewidziany na Odkupiciela i Zbawiciela grzesznej ludzkości, zanim rodzaj ludzki zaistniał, a nawet zanim świat został stworzony. No i oczywiście na długo przed tym, zanim nasi prarodzice „przeciwstawili” się Bogu i dostąpili „upadku”.

 

Pewien utytułowany biblista tak wyjaśnia ten niezmiernie ciekawy teologiczny problem: „Otóż jeszcze „przed założeniem świata”, Syn Boży zawarł z Ojcem wieczne przymierze, na mocy którego zgodził się umrzeć za ludzkość, gdyby zaszła taka potrzeba”. Czy nie wydaje się to - delikatnie mówiąc - nieco dziwne? Jakaż to zewnętrzna potrzeba mogłaby zaistnieć w przypadku Boga o nieskończonych i niczym nieograniczonych możliwościach? Przecież każdyprzypadek, który by uzasadniał taką potrzebę, jest Bogu znany nieskończenie wcześniej, a zatem ma On zawsze mnóstwo czasu na to, by jej zapobiec zanim ona zaistnieje w naszej rzeczywistości, nieprawdaż? Czy to nie jest oczywiste?!

 

Jedyną więc potrzebą jaką można sobie wyobrazić w tym kontekście jest wolna wola Boga i nic poza nią! Po prostu Bóg chciał aby tak się stało, ponieważ taką akurat miał koncepcję i już! Żadne inne wytłumaczenie nie może wchodzić w rachubę, biorąc pod uwagę Boże atrybuty i konsekwencje z nich wynikające. No i jeszcze to: „zgodził się umrzeć za ludzkość”. To Bóg wszechmocny i wszechwiedzący nie mógł inaczej rozwiązać tego problemu (wiedział o nim nieskończenie wcześniej i ma nieograniczone możliwości), jak tylko w taki bestialsko – odrażający sposób, obarczając na dodatek ludzi winą za ten czyn?

 

Przecież ludzie do dnia dzisiejszego czują się winni za mękę i śmierć Syna Bożego (wdrukowywaną w ich umysły każdego roku od nowa), nie biorąc w ogóle pod uwagę, że był to pomysł i wykonanie Jego kochającego Ojca, istniejący w Jego (ich) świadomości na długo, długo przed tym, zanim Bóg wziął się za stwarzanie świata i człowieka w nim. A Syn Boży w żadnym wypadku nie mógł być niewinną ofiarą (jak chcieliby tego kapłani), lecz świadomym uczestnikiem tego bożego planu, znającym doskonale swoją rolę w nim. To przedstawienie było odegrane na użytek ludzi, gdyż Syn „posłany” na ofiarę przebłagalną i Ojciec, który go „posyłał”, od dawien dawna znali ten scenariusz, będąc jego autorami. Przy boskich atrybutach inaczej tego nie można zrozumieć ani zinterpretować, nawet przy jak najlepszych chęciach z mojej strony.

                                                           ------ // ------

Lecz to jeszcze nie koniec; druga część odpowiedzi na to (ostatnie) pytanie zawarta jest w orzeczeniach Soboru Wat.I i odkrywa nam - co ciekawe - ukrytą motywację Boga. Oto stosowne fragmenty soborowych orzeczeń (gdyby ktoś miał wątpliwości, czy mówią one prawdę, spieszę z odpowiedzią: mówią. A potwierdza to „Dictatus papae” pkt 22: „Kościół rzymski nigdy nie pobłądzi i po wszystkie czasy, wedle świadectwa Pisma św., w żaden błąd nie popadnie”, więc jest wiarygodny jak sama Biblia). Wygląda więc to tak:

 

„Plan odwieczny i jego wypełnienie w czasie nazywa się razem Opatrznością Bożą”. „Wszystko co stworzone, Bóg swoją opatrznością strzeże i prowadzi, kierując od początku do końca, mocno rozrządzając wszystko w słodyczy”. „Bóg działa w świecie nieustannie. Jest przyjętą tezą przez wszystkich teologów kat., że Bóg współdziała nie tylko w utrzymaniu w istnieniu, ale w każdej czynności stworzeń”. „Bóg współdziała w akcie fizycznym grzechu”. Po co to czyni, miast do niego nie dopuścić? (pytanie moje, na które Sobór tak odpowiada): „Bez dopuszczenia zła moralnego - czyli grzechu - na świecie, nie ujawniłby się ten przymiot boży, któremu na imię Miłosierdzie /.../ Dopiero na przykładzie grzesznej ludzkości, grzesznego człowieka, ujawniło się miłosierdzie Boga przebaczającego”.

 

I teraz konkluzja z powyższego: „Zło moralne w ostatecznym wyniku, służy również celowi wyższemu: chwale bożej, która się uzewnętrznia przede wszystkim w jego miłosierdziu przez przebaczanie, wtórnie zaś sprawiedliwości przez karę”. Czyli teraz już wiadomym jest dlaczego Bóg nie tylko nic nie zrobił aby zapobiec upadkowi człowieka w raju, ale wręcz odwrotnie: zrobił wszystko aby tak się stało, zgodnie z planem jaki powziął ze swoim Synem, na długo przed tym zanim doszło do tych dramatycznych wydarzeń na ziemi. Na podstawie powyższego, trzeba by mieć dużo dobrych chęci i dziecięcej wręcz nieświadomości umysłu, aby nie chcieć zauważyć, że logika zawartych  tu informacji każe wyobrazić sobie, iż musiało to odbyć się w taki oto sposób:

                                                           ------ // ------

Zanim Bóg zabrał się do stwarzania świata i istot rozumnych, uzgodnił ze swym Synem, że podzielą się rolami w tym przyszłym dziele: On stworzy istoty ułomne, grzeszne i śmiertelne (a co najważniejsze ograniczone umysłowo, aby się nie połapały w tym perfidnym planie), po to by mieć mnóstwo okazji do okazywania im swej pięknej cechy: miłosierdzia i przebaczania im win i grzechów, których by nie mieli będąc istotami doskonałymi, a od których nie będą mogli się ustrzec przy swej zdegenerowanej naturze. Wszystko to jedynie po to, gdyż w miłosierdziu bożym przejawia się chwała bożai błyszczy jasnym, szlachetnym blaskiem, dowartościowując we własnych oczach jej posiadacza.

 

Natomiast Syn Boży, będzie miał okazję dzięki temu zostać Odkupicielem i Zbawicielem człowieka, no i co istotne jego Bogiem, równym swemu Ojcu. Czy to nie piękny plan? (albo nadzwyczaj inteligentny projekt, jakby to po swojemu określili kreacjoniści). Oczywiście mogłoby się to odbyć na sto różnych sposobów, ten który tu przedstawiłem jest tylko jednym z możliwych. Po prostu jest on logiczną konsekwencją bożych atrybutów w połączeniu z bożym dziełem opisanym w Biblii. Albo inaczej: spojrzeniem na boże dzieło, poprzez pryzmat atrybutów Jego Stwórcy, gdyż inne spojrzenie siłą rzeczy będzie zafałszowane. Dla mnie jest ono jedynie sensowne, bo zgodne z logiką, ale nie każdy ją tak wysoko ceni jak ja i nie każdemu są przeszkodą w wierze, wewnętrzne sprzeczności „prawd” religijnych, czyli jakoby objawionych. Reasumując powyższe:

                                                           ------ // ------

Zacząłem swój wywód od porównania rozumowego wyobrażenia doskonałości bożej (przedstawionej w formie atrybutów Boga Absolutu), z samą „doskonałością Boga prawdziwego” (opisaną w Piśmie św.). Czy w Biblii możemy odnaleźć przejawy działania owego „najdoskonalszego z doskonałych wśród doskonałych” Boga? Bezstronnie muszę stwierdzić, że nie! Owszem jest taki Bóg jakiego cechy przedstawiłem na początku tego tekstu, ale każdy przyzna, że do Absolutu i Ideału dużo mu brakuje (powiedziałbym nawet, że dzieli Go przepaść). Wizerunek Jego Syna przedstawia się już dużo lepiej, ale to jeszcze nie jest owa doskonałośćjakiej można by się spodziewać po Bogu - stwórcy całego Uniwersum.

 

Cóż zatem wychodzi z połączenia cech Boga Absolutu z Jego dziełem przedstawionym w Biblii? No, tu już jest tragedia! Wyłania się bowiem z tego Bóg okrutny, perfidny, bezlitosny i obłudny, który nie dość, że specjalnie dla własnej korzyści stworzył istoty ułomne i mocno ograniczone pod każdym względem, nie dość że wmówił im winę za ten opłakany stan rzeczy, nie dość że będzie sądził i karał je piekłem, za przejawy grzesznej natury z jaką musieli się rozmnażać, nie dość, że załatwił przy okazji swemu synowi „posadę” Boga Odkupiciela i Zbawiciela grzesznej ludzkości, to jeszcze za to wszystko każe im się kochać bezgranicznie, czcić i służyć sobie (i swojej boskiej rodzinie). Zatem jakby nie patrzeć na ten problem; tak jest źle a tak jeszcze gorzej,...nawet o wiele gorzej!

                                                           ------ // ------

Czas więc wrócić do Anzelmowego dowodu: Czy mogę uznać, że dostatecznie jasno i przekonująco udowodniłem, iż ta rzekoma doskonałość boża jaka z założenia powinna znajdować się w Biblii, ma się nijak (albo inaczej mówiąc: nie dorasta do pięt) rozumowemu wyobrażeniu doskonałości, przejawiającej się w cechach Boga Absolutu – Ideału? Skoro więc „ /../prawdziwa doskonała rzecz musi być lepsza niż jakiś głupi wytwór wyobraźni”, a najwyraźniej jednak nie jest - mniemam, iż udowodniłem (zgodnie z tokiem rozumowania św. Anzelma), że Bóg przedstawiony w Biblii nie może być prawdziwym i realnym bogiem, a co najwyżej jednym z rozumowych wyobrażeń doskonałości; w tym przypadku bardzo od niej odległym i ułomnym.

 

A więc jak? Udowodniłem nieprawdziwość istnienia Boga (biblijnego), czy nie? Zanim jednak zacznę wiwatować (nawiązuję do żywiołowej reakcji młodego Bertranda Russela), muszę sam przyznać się do jednego: Jeśli „udowodniłem” swoim rozumowaniem nieistnienie Boga, to uczyniłem to dokładnie w taki sam sposób, w jaki św. Anzelm „udowodnił” Jego istnienie. Co konkretnie chcę przez to powiedzieć? (wyjaśnienie będzie bardziej czytelne dla tych co czytali „Boga urojonego” lub inne pozycji poświęconych temu problemowi).

                                                           ------ // ------

Otóż św. Anzelm nie udowodnił istnienia Boga (tak samo zresztą jak św. Tomasz, św. Ojcowie Kościoła i inni święci i nie święci ale wielce uczeni mężowie, zmagający się z tym odwiecznym problemem teologicznym). Richard Dawkins ma rację pisząc: „Odczuwałbym automatycznie głęboką podejrzliwość, wobec jakiegokolwiek rozumowania prowadzącego do tak istotnych wniosków, które obywa się bez najmniejszego chociaż odniesienia do danych zaczerpniętych z zewnętrznego świata /../ Sam pomysł, że do ważnych wniosków dochodzić można przez urągające logice zabawy słowami, obraża moje poczucie estetyki”.

                                                          

Całkowicie zgadzam się z powyższym (choć może nie jestem tak wrażliwy na punkcie estetyki, zawsze bardziej rażą mnie wewnętrzne sprzeczności w konstrukcjach myślowych). Wystarczy uważnie wczytać się w ten „dowód”, by dostrzec te „urągające logice zabawy słowami”. Weźmy np. takie sformułowanie: „zarazem niechybnie coś, od czego nic większego wyobrazić sobie nie można, nie może istnieć wyłącznie rozumowo”. Dlaczego nie może? Tego już św. Anzelm nie wyjaśnia i w żadnym miejscu tego „dowodu” nie podaje ani jednej przekonującej argumentacji na poparcie tego twierdzenia. Każe nam wierzyć, że taka jest zasada (albo prawo natury) w tym względzie, nie dowodząc jej.

 

Drugi błąd w jego rozumowaniu (a zarazem dalszy jego ciąg): „.. a skoro istnieje rozumowo, nie trudno pojąć, że istnieć musi realnie, gdyż wówczas jest doskonalszy”. Czy nie jest to owo „dialektyczne prestidigitatorstwo”? (jak ujął to Dawkins): mówi on: „a skoro istnieje rozumowo - musi istnieć realnie”, choć właściwsze byłoby: „a skoro nie może istnieć wyłącznie rozumowo – musi istnieć realnie”. Tyle tylko, że św. Anzelm nie dowodzi nigdzie

dlaczegorozumowe wyobrażenie doskonałości nie może istnieć wyłącznie jako rozumowe. A właściwie dowodzi to tak, iż popełnia następny błąd, polegający na przekonaniu, że prawdziwa (realna) doskonałość musi być lepsza, niż „jakiś głupi wytwór wyobraźni”. Czyli, że realne istnienie - przez sam swój fakt - czyni doskonalszym rozumowe wyobrażenie tegoż.

 

Według mnie jest akurat odwrotnie: rozumowe wyobrażenia zawsze mogą (choć nie muszą) być doskonalsze od realnych bytów, gdyż wyobraźnia ludzka nie ma granic (a ściślej mówiąc są one tak bardzo elastyczne, że wydają się nie istnieć), w przeciwieństwie do rzeczywistych bytów, które siłą rzeczy podlegają pewnym prawom (i z nich wynikają) związanym z tą rzeczywistością. Dlatego dobrze ten problem podsumowuje pytanie sformułowane przez B. Russela (tym razem dużo starszego): „Czy istnieje cokolwiek, o czym możemy myśleć i co przez sam fakt myślenia zaczyna istnieć w zewnętrznym świecie?”. Myślę, że jeśli nie poparty on jest jakimkolwiek działaniem (realizacją), to odpowiedź winna brzmieć: „Nie istnieje!”. Tak mi mówi moje dotychczasowe doświadczenie i wiedza na ten temat.

 

2008 r./2023 r.                        ------ KONIEC----- 

 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 905 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Jak głęboka jest nienawiść muzułmanów do niewiernych?   Koraszewski   2024-04-25
Geneza i paradoksy teizmu (IV)   Ferus   2024-04-21
„Cywilizacja i islam to dwie różne rzeczy”Ex-muzułmanie, teraz wiele zależy od nas.   Pandavar   2024-04-10
Geneza i paradoksy teizmu (III)   Ferus   2024-04-07
Geneza i paradoksy teizmu (II)   Ferus   2024-03-31
Serce nie sadysta, kiedyś przestanie bić   Koraszewski   2024-03-27
Geneza i paradoksy teizmu   Ferus   2024-03-24
Logika świadectwem prawdy       Ferus   2024-03-17
Niektóre obawy dotyczące islamu są całkowicie racjonalne   Dawkins   2024-03-12
Cena świętego spokoju.Czyli religijny raj dla oportunistów albo też azyl ignorancji (wg Spinozy).   Ferus   2024-03-10
Bogu/bogom nic nie jesteśmy winni (III)   Ferus   2024-03-03
Bogu/bogom nic nie jesteśmy winni (II)   Ferus   2024-02-25
Bogom/Bogu nic nie jesteśmy winniCzyli „prawda” religii versus prawda rozumu   Ferus   2024-02-18
Droga Saladyna kończy się w Rafah   Pandavar   2024-02-17
Zatrute ziarnoCzyli wkład chrześcijaństwa w cywilizację europejską.   Ferus   2024-02-11
Epigoni: inna wersja upadku człowieka w raju   Ferus   2024-02-04
Mój racjonalny ateizm.Czyli w czym upatruję siłę areligijnych poglądów.   Ferus   2024-01-28
Moja racjonalna wiara (III)   Ferus   2024-01-14
Nowe książki Lucjana Ferusa   Koraszewski   2024-01-12
Moja racjonalna wiara (II)   Ferus   2024-01-07
Ayyan Hirsi Ali porzuciła ateizm dla chrześcijaństwa   Koraszewski   2024-01-01
Moja racjonalna wiara. Czyli idea bogów/Boga dla bardziej wymagających.   Ferus   2023-12-31
Alternatywna forma ateizmu   Ferus   2023-12-24
Niewiarygodna idea bogów/Boga (IV)   Ferus   2023-12-17
Niewiarygodna idea bogów/Boga III.   Ferus   2023-12-10
Niewiarygodna idea bogów/Boga II.   Ferus   2023-12-03
Niewiarygodna idea bogów/Boga   Ferus   2023-11-26
Nieudane autodafe. Czyli: kiedy ateizm był zbrodnią.    Ferus   2023-11-19
  Egzorcyści kontra Zły (II). Czyli pozorna walka „dobra ze złem”.   Ferus   2023-11-12
Egzorcyści kontra Zły. Czyli pozorna walka „dobra” ze „złem”.   Ferus   2023-11-05
Tanatos, czyli refleksja eschatologiczna   Ferus   2023-10-29
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy (III)   Ferus   2023-10-22
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy (II)   Ferus   2023-10-08
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy   Ferus   2023-10-01
Błądzenie - ludzka rzecz II   Ferus   2023-09-24
Błądzenie - ludzka rzecz   Ferus   2023-09-17
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga II   Ferus   2023-09-10
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga. Czyli mocno niedoskonałe wyobrażenia absolutnej doskonałości   Ferus   2023-09-03
Sztuczna inteligencja i sen   Ferus   2023-08-27
Ogromna transformacja Indii i Bliskiego Wschodu   Bulut   2023-08-22
Najlepszy ze światów - Ziemia? III.   Ferus   2023-08-20
Najlepszy ze światów - Ziemia? (II)   Ferus   2023-08-13
Bogowie, przesądy i fizjologia   Koraszewski   2023-08-13
Pakistan: “Oko za oko” – reperkusje palenia Koranu w Szwecji dla chrześcijan   Saeed   2023-08-12
Nowy ateizm i żądanie dogmatów   Johnson   2023-08-07
Najlepszy ze światów – Ziemia? Czyli najlepsza z możliwych marności nad marnościami.   Ferus   2023-08-06
Palenie pism świętych i innych śmieci   Koraszewski   2023-08-05
Wieżo z gierkowskiej cegły…   Kruk   2023-07-31
Kiedy prowadzą nas ślepi przewodnicy (II)   Ferus   2023-07-30
Ślepi przewodnicy   Ferus   2023-07-23
Czy sztuczna inteligencja rozumie o czym mówi?   Ferus   2023-07-16
Credo sceptyka. Część XII.   Ferus   2023-07-09
Credo sceptyka. Część  XI.   Ferus   2023-07-02
Objawienie Maurycego Kazimierza Hieronima Ćwiercikowskiego   Kruk   2023-06-26
Credo sceptyka. Część X.   Ferus   2023-06-25
Credo sceptyka. Część IX.   Ferus   2023-06-18
Boży ludzie w Afryce i w Polsce   Koraszewski   2023-06-15
Credo sceptyka. Część VIII   Ferus   2023-06-11
Marzenie o religii z ludzką twarzą   Koraszewski   2023-06-10
Credo sceptyka. Część VII.   Ferus   2023-06-04
Credo sceptyka. Część VI   Ferus   2023-05-28
Credo sceptyka. Część V.   Ferus   2023-05-21
Credo sceptyka, Część  IV.   Ferus   2023-05-14
Credo sceptyka. Część III   Ferus   2023-05-07
Credo sceptyka. Część II.   Ferus   2023-04-30
Credo sceptyka. Część I.   Ferus   2023-04-23
Odłożone w czasie zbawienie (IV)   Ferus   2023-04-16
Dorastać we wszechświecie   Koraszewski   2023-04-15
Odłożone w czasie zbawienie (III)   Ferus   2023-04-09
Odłożone w czasie zbawienie (II)   Ferus   2023-04-02
“New York Times” głosi fałszywą przyjaźń między nauką i religią   Coyne   2023-03-30
Odłożone w czasie zbawienie   Ferus   2023-03-26
Nawróć się, wyjdź za mnie lub giń: Chrześcijanki w muzułmańskim Pakistanie   Ibrahim   2023-03-21
Credo Ateisty (XIII)   Ferus   2023-03-19
Galopujący wzrost dyskrepancji między słowem i jego desygnatem   Koraszewski   2023-03-13
Credo ateisty (XII)   Ferus   2023-03-12
Turcja: seks islamistów z dziećmi jest w porządku; potępienie tego to przestępstwo   Bekdil   2023-03-10
Skandal wokół Jezusa niefrasobliwego   Kruk   2023-03-08
Zbliżają się dni religijnej zemsty   Carmon   2023-03-06
Credo ateisty (XI)   Ferus   2023-03-05
Czy antysemityzm, szalejący w niektórych częściach świata muzułmańskiego, naprawdę opiera się na błędnej interpretacji islamu?   Spencer   2023-02-27
Credo ateisty (X)   Ferus   2023-02-26
Credo ateisty (IX)   Ferus   2023-02-19
Credo ateisty (VIII)   Ferus   2023-02-12
Credo ateisty (VII)   Ferus   2023-02-05
“Hańba Pakistanu”: oskarżenia o bluźnierstwo   Saeed   2023-02-03
Watykan przeciw Izraelowi   Koraszewski   2023-02-02
Credo ateisty (VI)   Ferus   2023-01-29
Skąd Jezus wziął swoje DNA? Spór między katolikami a ewangelikami   Coyne   2023-01-25
Credo ateisty (V)   Ferus   2023-01-22
Credo ateisty (IV)   Ferus   2023-01-15
Credo ateisty (III)   Ferus   2023-01-08
Credo ateisty (II)   Ferus   2023-01-01
Credo ateisty    Ferus   2022-12-25
Przekleństwo nieskończonych możliwości (II)   Ferus   2022-12-18
Przekleństwo nieskończonych możliwości   Ferus   2022-12-11
Nasza lepsza połowa (III)   Ferus   2022-12-04
Nasza lepsza połowa (II)   Ferus   2022-11-27
Nasza lepsza połowa   Ferus   2022-11-20
List do chrześcijan i nie tylko   Koraszewski   2022-11-19

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk