Prawda

Piątek, 3 maja 2024 - 06:20

« Poprzedni Następny »


Naiwność to jeszcze nie dobroć


Sarah Lawson 2014-06-21


Historia kwakrów, podobnie jak historia Braci Polskich, należy do piękniejszych kart chrześcijaństwa, autentycznie walczyli z ubóstwem, pomagając najbiedniejszym i tworząc fundamenty uczciwego handlu, walczyli z niewolnictwem, odmawiając służby z bronią w ręku, odznaczali się bohaterstwem w pomocy rannym na polach bitew. Dziś, podobnie jak wszystkie inne kościoły protestanckie, „walczą o pokój”, przez popieranie strony,  która wydaje im się słabszą i uciemiężoną. Sarah Lawson jest kwakierka od wielu dziesięcioleci, założyła również kwakierską grupę poparcia Izraela, twierdząc, że obecne zaangażowanie kwakrów jest naiwne, moralnie naganne i sprzeczne z całą kwakierską tradycją.

 

Niedawno jej znajomy poprosił ją o recenzje artykułu przygotowanego dla kwakierskiego kwartalnika. (Jego artykuł możecie przeczytać tu: http://lynes.info/Article%20for%20Friends%20Quarterly/Draft.pdf ) W odpowiedzi Sarah Lawson pisze:


Próbę spojrzenia poza bojkot i znalezienia bardziej konstruktywnego podejścia do sytuacji Izrael/Palestyna uważam za dobry pomysł. Jeśli chodzi o działanie na rzecz pokoju, bojkotowanie jest ślepym zaułkiem. Skończymy z nieufnością do jednej strony i pełnieniem roli “użytecznych idiotów” dla drugiej. Wszystko więc, co zachęca do kreatywnego myślenia w tej sytuacji musi być dobre.

 

Zaczynasz od powiedzenia, że okupacja Zachodniego Brzegu jest tragedią dla obu stron, ale twoja definicja tragedii pokazuje nieszczęsną stronniczość, która wypacza resztę twoich argumentów. W sprawie Palestyńczyków mówisz o poniżeniach na punktach kontrolnych, „uwięzieniu ich przywódców” (ale dlaczego tak jest? Dlaczego zostali uwięzieni? Bo byli przywódcami? Czy dlatego, że popełnili przestępstwa? Jakie przestępstwa? Musimy to wiedzieć.), “ich skradzionej ziemi” – to jest rozpowszechniona kaczka dziennikarska, którą akceptujesz bez pytań lub zastrzeżeń. Cały ten obszar sporny był w rzeczywistości anektowany przez Jordanię w latach 1948-1967. Czy wtedy też był „ukradziony”? Jest trochę zbyt łatwe oskarżanie Izraela o kradzież „ziemi palestyńskiej”, kiedy ten obszar miał taką bardzo burzliwą historię, a idea arabskich „Palestyńczyków” jest stosunkowo niedawna. Następnie mówisz o „atakach na ich sady i gaje oliwne”, ale czy to jest oficjalna polityka, jak wydajesz się sugerować? Nie, najwyraźniej nie jest, skoro sprawcy są sądzeni w sądach izraelskich, ale to zupełnie nie jest jasne w tym, co piszesz o obecnej sytuacji. Następnie: „ich dzieci są przerażone, szczególnie podczas nalotów policyjnych na ich domy”. Jaki jest jednak powód tych nalotów? Czy dokonywane są na oślep dla zastraszenia, czy też dlatego, że żołnierze szukają terrorystów? Nie wiemy, ale koncentrujesz się wyłącznie na emocjonalnym obrazie przerażonych dzieci. (A może izraelskie dzieci także są przerażone działaniami palestyńskimi – wylatującymi w powietrze autobusami, porwaniami, bombami w restauracjach, strzelaniem do samochodów na drogach?)

 

Następnie zwracasz się do tragicznych aspektów dla Izraelczyków. Nie ma tu niczego o konieczności bronienia się przed atakami siły, która zapowiada ich unicestwienie. Nie, tylko, że „ich przemysł, edukacja i opieka społeczna są wypaczone przez imperatywy militarne, ich reputacja międzynarodowa jest w gruzach, ich dzieci są powoływane do wojska, mają prane mózgi, są brutalizowane i narażane na niebezpieczeństwo na Zachodnim Brzegu”. Tutaj stronniczość jest żenująco oczywista. Izraelskie dzieci mają „wyprane mózgi” i są „brutalizowane”. Tak to definiujesz? Czy obrona własnego kraju zależy od „wypranego mózgu”? Nie ma nawet aluzji do tego, że pranie mózgów i brutalizacja mogą być znacznie poważniejsze po stronie palestyńskiej, gdzie dzieci, poczynając od maluchów w przedszkolu, uczy się wesołych pioseneczek o nienawidzeniu Żydów i dorastaniu po to, by zostać bohaterskim zamachowcem samobójcą. Doprawdy, tym należało się zająć. Jeśli sądzi się, że Palestyńczycy chcą pokoju i pragną żyć w przyjaźni ze swoimi sąsiadami, nie można ignorować lub tuszować tej nieustannej indoktrynacji. Jeśli, jak zakładasz, naprawdę chcą żyć w pokoju, to jest to bardzo dziwny sposób przygotowania ludności – kolejnego pokolenia – do zaakceptowania państwa żydowskiego tuż obok. A jeśli chodzi o ich leżącą w gruzach reputację, Kwakrzy przyczynili się do szczucia na tę oblężoną demokrację, otoczoną krajami, które chcą ją zetrzeć z powierzchni ziemi i nieustannie to powtarzają. W jaki sposób znaleźliśmy się w takiej pozycji?

 

Zaczynasz drugi akapit w pozornie bezstronny sposób: powinniśmy odpowiedzieć na „ból i cierpienie obu stron” i być zarówno proizraelscy, jak i pro-palestyńscy. Brzmi to jak rozsądna podstawa do działania na rzecz pokoju, ale potem próbujesz wepchnąć kwadratowy kołek w okrągłą dziurkę. „Kwakrzy nie mogą uciekać w neutralność”. Nieważny więc jest pokój i pojednanie, musimy wybrać jedną stronę. Stwierdzasz bez ogródek: „Okupacja jest sytuacją ucisku”. Następnie przychodzi wypaczony sylogizm, że „Jezus był zawsze po stronie uciskanych”, ergo Kwakrzy powinni przeciwstawiać się „okupacji”. To założenie o okupacji, bez żadnej analizy, dlaczego Izrael został obarczony nadzorem nad tym terenem spornym , osłabia twój argument. Mimo że masz kilka dobrych, a przynajmniej pozytywnych pomysłów, ta stronniczość oznacza, że twoja argumentacja jest w ostatecznym rachunku domkiem z kart budowanym na kisielu.

 

Następnie proponujesz popieranie palestyńskiego handlu, co przynajmniej jest konstruktywne i zazwyczaj pomijane przez większość grup „pro-palestyńskich”, których główne działania są bardzo wyraźnie „antyizraelskie”. Idea społeczności bliźniaczych także wydaje się pozytywna, ale psuje ją korzyść, jaką podajesz, że „brytyjscy sympatycy mogą dzielić się świadomością społeczności narażonych na atak”. Nie ma tu ani słowa o narażonych społecznościach izraelskich, które rzeczywiście są atakowane przez rakiety do tego stopnia, że wszystkie przystanki autobusowe w Sderot są wzmocnione i służą także jako schrony przeciwrakietowe, a nowe budynki muszą – według prawa – mieć schrony. Dlaczego Sderot i Berszewa i inne podobne miasta izraelskie nie zasługują na nieco sympatii i współczucia? Jest tam bardzo dużo „przerażonych dzieci”.

 

Jako korzyść miast bliźniaczych i wzajemnych wizyt podajesz także, że „mogą one pomóc utrzymać nadzieję przy życiu”. Ale nadzieję na co właściwie? Nadzieję na spełnienie marzenia o zniszczeniu Izraela i odzyskaniu „palestyńskich” miast Hajfy i Tel Awiwu? To z pewnością jest „nadzieja”, za którą opowiada się Autonomia Palestyńska. Czy to jest „nadzieja”, jaką chcemy wspierać? Nadzieja na lepsze życie w spokojnym kraju – tak, oczywiście; ale ci, którym próbujemy pomóc, mogą nie tak rozumieć „nadzieję”. „Nadzieja” może znaczyć cokolwiek.

 

Piszesz o sprzeciwie niektórych Palestyńczyków wobec „normalizacji”. Oczywiście nie są to tylko „niektórzy Palestyńczycy”, ale Autonomia Palestyńska, a zwykli Palestyńczycy mogą popaść w niemałe tarapaty, jeśli próbują zachować normalne stosunki z „Tworem żydowskim”. To powinno dać nam jakąś wskazówkę o tym, z czym się borykamy. Izrael nie jest przeciwny „normalizacji”. Czy my jesteśmy za normalizacją? Czy powinniśmy zachęcać tych, którzy są za, czy tych, którzy są przeciw?

 

 Granice, powiadasz, „będą oparte na Zielonej Linii z uzgodnionymi wymianami terytoriów”. Ależ to właśnie była koncepcja od 1967 r., musisz jednak znać Deklarację Chartumską i odmowę Palestyńczyków uznania tego za granicę. Zielona Linia jest mało istotna, bo była to linia zawieszenia broni, nie zaś granica w jakimkolwiek znaczącym sensie.

 

Później, kiedy proponujesz różne scenariusze dla izraelskiego wycofania się z rozmaitych pozycji, musisz wiedzieć, że poza względami bezpieczeństwa, Izrael już wycofał się z części Zachodniego Brzegu. Piszesz: „Palestyńczycy będą świadomi, że drugi etap nie będzie miał miejsca, chyba że pierwszy etap przebiegnie pokojowo; będzie więc także w ich interesie zapewnienie, że zwolnione terytorium nie zostanie użyte jako baza wyrzutni rakiet Kasam”. Myślę, że wielu ludzi uzna to za naiwne. Dlaczego Palestyńczycy nie mieliby wyciągnąć wniosku, że wyparli Izrael z kolejnego kawałka ziemi i pora wykorzystać tę przewagę i nasilić ataki rakietowe? Dlaczego decydujemy, jakie będą ich interesy? To mogą być nasze interesy, gdybyśmy byli w ich sytuacji – z naszymi zachodnimi pojęciami fair play i zalet pokoju. Słusznie piszesz, że Izraelczycy mogą powiedzieć, iż oddawanie ziemi kończy się atakami rakietowymi. Z powodzeniem wymienili ziemię za pokój z Egiptem i Jordanią, ale nie wyszło to w Gazie. (A jeśli jedna strona jest gotowa wymieniać ziemię za pokój, czy nie powinniśmy patrzeć przychylnie na tę stronę – stronę, którą bardziej interesuje pokój niż terytorium? Dlaczego demonizujemy ich jako ciemiężycieli, przestępców, złodziei ziemi i ludzi zasługujących na bojkot?)

 

Scenariusz, w którym twardogłowi osadnicy mogą zdecydować się na pozostanie i przyjąć obywatelstwo palestyńskie, jest zdumiewający. „W Palestynie byliby przedmiotem prawa palestyńskiego z dokładnie takimi samymi prawami i obowiązkami mutatis mutandis, jak nie-żydowscy obywatele, którzy obecnie stanowią jedną piątą populacji Izraela. Te prawa będą obejmowały prawo do głosowania w wyborach palestyńskich…” Porozumienie pokojowe będzie chronić „mniejszości w obu narodach”. Jest tutaj kilka problemów. Mniejszość arabska w Izraelu już ma pełną ochronę prawną, ale Abbas ogłosił, że państwo palestyńskie nie będzie w ogóle miało żadnego Żyda na swoim terytorium.  Rozczarowująco dla tych osadników, którzy mogą wyrazić pragnienie pozostania, Abbas już zapowiedział, że do tego nie dopuści. Prawo głosowania w wyborach palestyńskich byłoby bardzo łatwym obowiązkiem.

 

Przeskakując na koniec, widzę, że proponujesz konfiskatę całej broni w rękach prywatnych i ograniczenie transportu w ramach Starego Miasta do osłów i wielbłądów. Dodałoby to malowniczego uroku starym uliczkom, ale nie jestem pewna, że właściciele hoteli i sklepów ciszyliby się z dostaw na wielbłądach i osłach, nie mówiąc już o zachowaniu higieny. Wszystkie osiem bram miałyby po dwa filtry bezpieczeństwa, jeden izraelski i jeden palestyński! A więc punkty kontrolne i bariera bezpieczeństwa są poniżające, ale teraz ma ich być o osiem, a raczej o szesnaście więcej! EAPPI będą mieli ręce pełne roboty zapisując wszystkie „naruszenia praw człowieka” przez Izraelczyków i umyślnie ignorując wszystko inne!

 

John, przynajmniej szukasz innych dróg poza całkowicie amoralnym bojkotem i uważam to za coś pozytywnego, ale jak pokazałam, aby twoje argumenty trzymały się kupy, musisz wziąć pod uwagę szerszą perspektywę i włączyć izraelski punkt widzenia oraz kontekst historyczny. Nawet dobre pomysły są niewypałem, jeśli oparte są na błędnych założeniach i pominięciu zasadniczych spraw.

 

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

 

Od Redakcji

 

Zbiegiem okoliczności brytyjski satyryk, Pat Condell, opublikował kilka dni temu na YouTube swoje stanowisko na temat konfliktu izraelsko-arabskiego i postaw ludzi Zachodu wobec tego konfliktu.   







Sarah Lawson

Amerykańska poetka i tłumaczka zamieszkała w Londynie. Tłumaczyła na angielski wiersze księdza Jana Twardowskiego, wydane w tomie Serious Angel przez wyd. Dedalius. Jest kwakierką, założyła organizację "Quaker Friends of Israel". Każdego roku przyjeżdża do Dobrzynia nad Wisłą, żeby zobaczyć się z Hili i resztą domowników. 

 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Notatki

Znalezionych 2596 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Wstydliwa (dla UNESCO) sprawa uchodźców   Julius   2014-06-23
“New York Times” i Izrael   Ini   2014-06-25
Pora przestać infantylizować Palestyńczyków   Johnson   2014-06-27
Chiny zwalczają terror; świat krytykuje Izrael     2014-06-29
Imieniny Semantyki   Kruk   2014-07-05
Amerykanie odchodzą z Afganistanu, kto przychodzi?   Pant   2014-07-06
Potępienie zamordowania Mohammeda Abu Khdeira     2014-07-07
Moralność jest poza dyskusją   Bellerose   2014-07-08
Dlaczego znowu walczymy z Gazą?   Horovitz   2014-07-10
ONZ dodaje ISIS do Rady Praw Człowieka     2014-07-11
BBC i bezstronność   Ridley   2014-07-13
Europa przybliża się do eliminacji burki   Chesler   2014-07-14
Zamiana ról Dawida i Goliata     2014-07-16
Co robi izraelski pilot nad Gazą?   Nirenstein   2014-07-17
Zawsze nazywajcie zabitych “niewinnymi cywilami”     2014-07-18
Świat arabski traci cierpliwość     2014-07-19
Dlaczego?   Smuga-Otto   2014-07-19
Pociski izraelskie i schrony w Gazie   Al-Mulhim   2014-07-20
Ambasador Izraela mówi w ONZ   Prosor   2014-07-21
Fakty o bitwie w Shejaiya   Levick   2014-07-24
Na równiach pochyłych   Ridley   2014-07-25
Cierpienie palestyńskie   Karsh   2014-07-29
Izrael, Bliski Wschód i dysonans poznawczy   Harris   2014-08-02
Powody, by obawiać się Eboli   Ridley   2014-08-15
Komu nie sprzeda broni Wielka Brytania?   Greenfield   2014-08-19
Ognisko   Kruk   2014-08-21
Powody do radości   Ridley   2014-08-22
Chcesz zmniejszyć zanieczyszczeniewalcz z biedą   Lomborg   2014-08-24
Zdobywanie wyżyn moralnych jest zabawą przegranych   Greenfield   2014-08-25
Killer app w Jerozolimie   Boteach   2014-08-26
Pieniądze ONZ płyną do terrorystów   Ehrenfeld   2014-08-27
Listek figowy na łonie okonia   Koraszewski   2014-08-29
Chów wsobny elit   Azad   2014-09-02
Stan globalnej wioski   Koraszewski   2014-09-03
Spróbujcie wolnej przedsiębiorczości w Europie   Ridley   2014-09-04
Człowieczeństwo okaleczone   Valdary   2014-09-06
Muzułmańskie gwałty pod parasolem politycznej poprawności   Lindenberg   2014-09-07
Śmiercionośny dom izraelski uderza ponownie   Greenfield   2014-09-08
Dlaczego myślimy to, co myślimy?   Koraszewski   2014-09-12
Stare antypatie nie giną   Honig   2014-09-15
Turecka “hakawati” w Lewancie   Bekdil   2014-09-17
Ekonomia, głupcze? Owszem, ale jaka?   Koraszewski   2014-09-17
Amerykański negocjator i duże pieniądze z Kataru   Smith   2014-09-22
Więzień sumienia   Koraszewski   2014-09-25
Jazydzi i chrześcijanie obwiniają Obamę   Charbel   2014-09-27
Chodząc wśród duchów Hiroszimy   Boteach   2014-09-28
Pomieszanie z poplątaniem   Tsalic   2014-09-30
Kim są niewidzialne kobiety, które przystępują do ISIS?   Ahmed   2014-10-02
Nigeryjski książę o imieniu Islam   Greenfield   2014-10-04
Jak belgijscy sceptycy popełniali masowe samobójstwo   Bonneux   2014-10-04
Mordowanie więźniów politycznych Iranu   Paveh   2014-10-05
Komu w którym uchu dzwoni?   Koraszewski   2014-10-07
Skąd my to znamy?   Koraszewski   2014-10-09
Akuszerka i powrót do pytania o dobro i zło   Koraszewski   2014-10-11
Usuńcie Izrael z tej mapy!   Toameh   2014-10-13
Mój dziadek nie chciał być palestyńskim uchodźcą   Deek   2014-10-15
Czy można uratować liberalizm przed nim samym?   Harris   2014-10-15
Malala – nagroda Nobla, która przeraża talibów   Nirenstein   2014-10-16
O mechanizmie zniesławiania   Harris   2014-10-16
Czy Turcja powinna być w NATO?   Dershowitz   2014-10-18
Pszczoły i pestycydy   Ridley   2014-10-21
O Krymie, prawie międzynarodowym i Zachodnim Brzegu   Kontorovich   2014-10-22
Pokój, ale kiedy?   Landes   2014-10-23
Hashtag Nikab   Chesler   2014-10-24
Ebola – w poszukiwaniu strategii   Ridley   2014-10-27
Żyć z sensem   Kruk   2014-10-29
Nieoczekiwane konsekwencje pobożnych życzeń   Kemp   2014-11-01
Tańsza ropa to dobra wiadomość   Ridley   2014-11-01
Stop dziecięcej intifadzie!   Toameh   2014-11-03
Ewolucja duszy człowieka   Kruk   2014-11-06
Czym zajmuje się WHO?   Ridley   2014-11-09
Wojna Egiptu z terroryzmem: podwójne standardy świata   Toameh   2014-11-10
Nieznośna lekkość feminizmu   Greenfield   2014-11-14
Najlepsza inwestycja w czynienie dobra na świecie   Lomborg   2014-11-17
Dlaczego Gaza nie jest zdalnie okupowana   Kontorovich   2014-11-22
Uwagi o dyskuterach i kaczkach dziennikarskich   Koraszewski   2014-11-28
Opowieść o dwóch Zielonych Liniach   Kontorovich   2014-11-30
Kolumb nie odkrył Ameryki   Al-Mulhim   2014-12-06
Dobra wola Romson nie pomaga biednym   Lomborg   2014-12-07
Dumni Palestyńczycy muszą prowadzić walkę o zreformowanie UNRWA   Eid   2014-12-08
Czy Putin spotka się z kalifem w Jałcie?   Koraszewski   2014-12-09
Reguły? W walce na noże?!     2014-12-11
Legalność izraelskiego projektu ustawy o państwie narodowym   Kontorovich   2014-12-13
Organizacja Narodów Zjednoczonych potrzebuje strategii   Lomborg   2014-12-14
Listy z naszego sadu - rok w sieci   Koraszewski   2014-12-15
O historii, mitach i narracjach   Corwin   2014-12-16
Mruczanych świąt   Hili   2014-12-24
Pięć łamigłówek o okupacji i osiedlach   Kontorovich   2014-12-27
Poligamia napędza przemoc   Ridley   2014-12-28
Jestem amerykańskim gejem...   Boteach   2014-12-30
Turcja i UE: Kodak Moment   Bekdil   2015-01-01
Czy walczyć z wiatrakami?   Koraszewski   2015-01-02
Rewidowanie rewizjonistycznej historii   Tsalic   2015-01-06
Islamski Deng Xiaoping?   Koraszewski   2015-01-07
Nie ma sprawiedliwości, nie ma pokoju   Lumish   2015-01-12
Rozpoczynają się cyfrowe rządy   Ridley   2015-01-16
10 lat klepto-dyktatury Mahmouda Abbasa   Boteach   2015-01-20
Oznakować żywności, która zawiera… DNA!   Coyne   2015-01-21
Izrael, Palestyna i Międzynarodowy Trybunał Karny   Kontorovich   2015-01-22
Uprawy GMO: spór naukowy rozstrzygnięty   Ridley   2015-01-23

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk