Prawda

Niedziela, 5 maja 2024 - 04:41

« Poprzedni Następny »


Międzynarodowe NGO: nowy feudalizm


Seth J. Frantzman 2016-12-03

Czy dzieci na Haiti  otrzymają pomoc, by stanąć na własnych nogach, czy też będą trzymane w permanentnej nędzy? (zdjęcie: REUTERS)
Czy dzieci na Haiti  otrzymają pomoc, by stanąć na własnych nogach, czy też będą trzymane w permanentnej nędzy? (zdjęcie: REUTERS)

Od lat 1960. powstała nowa elita kolonialna w stylu feudalnym. Początkowo była niezbędna z powodu braku wykształcenia w nowych państwach, które powstały w Azji i Afryce.   

 

Niedawno autor strony internetowej, Sherzad Mosa, wszedł do baru w Erbil, stolicy kurdyjskiego region Iraku i zaskoczyło go, że usłyszał, jak jakaś kobieta nazywa to “barem NGO”. Mosa zastanawiał się później na Facebooku, dlaczego tysiące uchodźców żyją w rejonie kurdyjskim i “dzieciaki i kobiety” cierpią, podczas gdy “200 urzędujących tam NGO ma ponad 1,6 tysiąca pracowników, którzy zarabiają ponad 10 tysięcy dolarów miesięcznie, i zatrzymują się w najlepszych hotelach?” Inni komentowali w jego wątku, że pracownicy NGO jeżdżą nowiutkimi samochodami, spędzają tylko kilka godzin dziennie z uchodźcami i wracają do swoich hoteli.


To, co widzieli ci ludzie, jest małym wycinkiem nowego rodzaju feudalizmu, który obejmuje rządy, NGO, organizacje międzynarodowe i w mniejszym stopniu media i akademików.


Próba oceny ilościowej zasięgu tego zjawiska jest jak przypowieść o słoniu w pokoju.

Wszyscy dotykają części feudalnego imperium, ale nie są w stanie zobaczyć go w całości.

Pracując na terytoriach palestyńskich, przez lata spotykałem tego rodzaju pracowników NGO i członków personelu ONZ i UE. Całe floty ich SUV-ów przemierzały ulice, a ich pracownicy zarabiali dziesięciokrotność płac miejscowych mieszkańców. Prywatnie dowcipkowali o pracy, jaką wykonywali. Pewien Niemiec, który zajmował się kwestią wyborów palestyńskich, przyznał, że chodziło mu o wielki przypływ gotówki do jego kieszeni. Nigdy nie będzie tu wyborów, powiedział, „ale zarabiam duże pieniądze tutaj i to dobrze wygląda w życiorysie”. Inny człowiek, którego tam spotkałem, miał dyplom z politologii, ale jakoś został „ekspertem ds. bezpieczeństwa” dla organizacji międzynarodowej i produkował „oceny” zagrożeń w Gazie. Organizacje takie jak „Tymczasowa obecność międzynarodowa w Hebronie”, nie są tymczasowe, istnieją przez dziesięciolecia i płacą pensje Europejczykom, którzy spędzają weekendy – co widzimy obserwując ich pojazdy – na zabawach w barach Jerozolimy lub w Tel Awiwu. Nowi kolonialiści nazywają siebie „internacjonałami”.

Stary kolonializm, który generalnie zakończył się do lat 1960., miał naturę eksploatującą i dyktatorską. Zastępował miejscowe elity rządząc za pośrednictwem urzędników kolonialnych i pasożytniczych klas Europejczyków, którzy żyli w willach i cieszyli się standardem życia nieosiągalnym dla ludzi, których skolonizowali. To widać natychmiast w każdym opisie władzy brytyjskiej w Indiach lub francuskiej w Indochinach.

Ale od lat 1960. powstała nowa elita kolonialna w stylu feudalnym. Początkowo była niezbędna z powodu braku wykształconych kadr w nowych państwach, które powstały w Azji i Afryce.Ironicznym zrządzeniem losu, edukacja, której imperia kolonialne odmawiały tubylcom, stała się raison d’etre dla ludzi Zachodu, by powrócić do Afryki i Azji i wypełnić próżnię, kierować projektami budowy infrastruktury lub budować szkoły i dostarczać edukacji. Jeden kolonializm został zastąpiony przez inny, na pozór bardziej dobrotliwego typu. Po niemal 55 latach trzeba zapytać, co to znaczy, kiedy lokalne elity składają się z organizacji ONZ, NGO i innych, zatrudniających zachodnią, głównie białą elitę z Europy i Ameryki Północnej.

W interesie edukacji w miejscach takich jak Afryka, powinniśmy oczekiwać procesu przejmowania jej przez ludzi miejscowych, przy czym dobrze płatne stanowiska kierownicze nie byłyby zajmowane przez outsiderów, ale przez coraz lepiej wykształconych miejscowych. Tego jednak nie widzimy. W miejscach takich jak Haiti widzimy NGO płacące nie-Haitańczykom kolosalne pieniądze, by pomogli tubylcom. Efektem jest stworzenie nowego imperium kolonialnego, które zatrudnia tę samą klasę wyższą z Zachodu, która kiedyś stanowiła wysokie szczeble administracji kolonialnej.

“Praca dla imperium” została zastąpiona przez “pracę w NGO”.

To może nazywać się organizacja „nienastawiona na zysk”, ale duże zyski są. Pomaganie „trzeciemu światu” nie jest tak altruistycznym zadaniem, jakim się wydaje, ale kluczową częścią systemu, który rozwinął się, by przelewać pieniądze od darczyńców do innych członków swojej klasy. W zasadzie niemal wszystkie pieniądze wydane na projekty w trzecim świecie pozostają w pierwszym świecie. Nie ma transferu bogactwa na globalne południe, a raczej są płace, które zaczynają się w Europie i pozostają w Europie.

W studium przypadku Bill Morton analizował współpracę w dziedzinie rozwoju międzynarodowych organizacji pozarządowych (INGO) i napisał: „Nie dostarczają więcej pomocy krajom rozwijającym się niż robiono to przedtem”. Mają „dochody w sumie przewyższające 11,7 miliardów dolarów rocznie, czyli wzrost o 40 procent od 2005 r. INGO są bardzo silnie obecne w wielu krajach rozwijających się”.

 

Są “coraz bardziej wpływowymi czynnikami w procesach politycznych i w globalnym zarządzaniu środkami pomocowymi”. Jak wynika z tego badania, w 2011 r. organizacja Save the Children miała olbrzymi dochód 2,4 miliarda dolarów, World Vision International otrzymała 2,79 miliarda dolarów, a Medecins Sans Frontieres (MSF) 1,24 miliarda dolarów.

MSF podaje informacje o swoich lokalnych budżetach dla poszczególnych krajów.

W 2012 r. strona internetowa tej organizacji w Gwatemali podała, że ma 23 pracowników, z czego 20 było zatrudnionych spośród ludności miejscowej i trzech było z zagranicy. Ta sama strona podaje, że wydała 437 tysięcy euro na 20 ludzi miejscowych i 159 tysięcy euro na 3 internacjonałów.

Według informacji podanej przez “Telegraph” kierownictwo największych organizacji dobroczynnych w Wielkiej Brytanii otrzymuje wyższe płace niż premier.  

“Sześciocyfrowe płace w 14 wiodących organizacjach pomocy zagranicznej wzrosły w ciągu ostatnich trzech lat o niemal 60 procent” – według tego doniesienia. Ci przywódcy organizacji “nienastawionych na zysk”, wśród nich Save the Children, zarabiali rocznie ponad 200 tysięcy dolarów.

Kiedy płace realne przeciętnych ludzi w większości świata stoją w miejscu (według Business Insider płace w Wielkiej Brytanii spadły o 2% w latach 2009-2014), dlaczego NGO, otrzymujące więcej niż kiedykolwiek wcześniej oraz ich międzynarodowi pracownicy – co oznacza głównie białych ludzi Zachodu – dostają wyższe płace niż kiedykolwiek wcześniej? Cichym rezultatem jest stworzenie nowej klasy feudalnej. Świat NGO jest mętny, często niezwiązany normalnymi regułami praktyk zatrudniania i pełen nepotyzmu. Te organizacje mają  niewielką odpowiedzialność powierniczą, a reguły antydyskryminacyjne nie stosują się do nich w ten sam sposób, w jaki obowiązują w przedsiębiorstwach.  

Zagraniczni darczyńcy mają olbrzymi wpływ na małe, biedne kraje. Leży w ich interesie uzależnienie tych krajów od ich pomocy i przekazanie im do wykonywania podstawowych usług. W artykule w TheDiplomat.com o Kambodży jest wniosek:  “Gotowość NGO do zastąpienia rządu w dziedzinach, gdzie polityka rządowa nadal jest słaba, co oznacza zabieranie najlepszych i najzdolniejszych ludzi Kambodży, tworzy ryzyko, że zniszczy się możliwości działania samego rządu”. Im więcej „klientów” ma lokalnie NGO, tym więcej pieniędzy może żądać we własnym kraju i tym więcej internacjonałów może zatrudniać.  

Jeśli sprawdzimy internacjonałów pobierających wysokie płace od NGO, stwierdzimy, że większość pochodzi z najbogatszej klasy na Zachodzie. Mają ścisłe związki z ministrami z rządu, którzy dostarczają im finansowania. Używają pieniędzy podatników do transferu bogactwa do najbogatszych.

Praca w “rozwoju międzynarodowym” jest świetnym punktem startowym w życiorysie, by otrzymać inną pracę w “służbie” rządowej i odwrotnie. W interesie tej klasy feudalnej leży powiększanie tych budżetów, w rządzie i poza nim.

Globalne południe bez potrzeby uzależnienia od pomocy i dobroczynności stanowiłoby olbrzymią stratę finansową dla wielu nadzianych biurokratów i ich dzieci, które kończą prestiżowe szkoły prywatne, gwarantujące im drogę do zatrudnienia.

Na poziomie elity panuje zaskakujący brak różnorodności. Siatki, które dominowały w epoce kolonialnej, dominują nadal; te same nazwiska, te same rodziny. Ruchliwość społeczna, która przeniknęła do samej góry w wolnych zawodach, nie wzrasta w sektorach „publicznym” i „non-profit”. Możemy zobaczyć, jak ta klasa feudalna odizolowała się za granicą ze swoimi barami, hotelami i klubami “tylko dla NGO”.

Czym się to różni od starych klubów towarzyskich XIX w. „tylko dla Europejczyków” lub „tylko dla białych”? Kiedy można zarobić pieniądze na trwałym ubóstwie ludzi, nie ma bodźców do złagodzenia tego ubóstwa. Wylewne peany na cześć Fidela Castro przez cały weekend, podziw za jego zubożenie Kuby tak, że miejscowi ludzie zarabiają 20 dolarów na miesiąc, słyszymy od tego samego zachodniego towarzystwa, które coraz bardziej żyje z biedy i nieszczęścia trzeciego świata. Według Banku Światowego w 2014 r. wydano 160 miliardów dolarów na pomoc zagraniczną (wzrost z 50 miliardów dolarów w 2000 r.) i ta suma rośnie co roku bez żadnych znaków, że osiąga zrównoważenie lub wzrost w krajach odbiorczych. „Wydaje się, że pomoc zagraniczna ma negatywny wpływ na wzrost gospodarczy w krajach rozwijających się” – taki był wniosek pracy z 2008 r., w której zbadano gospodarki krajów rozwijających się od 1986 do 2007 r. (The effect of foreign aid on economic growth in developing countries, E.M Elanayake i Dasha Chatrna).

Haiti jest doskonałym przykładem. Jest tam 10 tysięcy NGO, dostarczających 80% usług rządowych. NPR i ProPublica ujawniły, że Czerwony Krzyż zarezerwował stanowisko z płacą 200 tysięcy dolarów dla cudzoziemca, podczas gdy najwyższy rangą inżynier haitański dostał 42 tysiące dolarów na jeden z projektów. Nathalie Baptiste, która napisała artykuł o tej sprawie, twierdzi, że “organizacje pozarządowe powinny nawiązywać partnerstwo z lokalnymi grupami haitańskimi, co doprowadziłoby do prawdziwie zrównoważonego rozwoju”.

Kraje mogłyby spowolnić ten proces uzależniania się od nowego feudalizmu przez żądanie, by miejscowi pracownicy nie tylko stanowili większość zatrudnionych, ale otrzymywali równe płace. Kraje ofiarowujące pomoc mogłyby zmniejszyć proces okopywania się elity przez żądanie takiej samej różnorodności i akcji afirmacyjnej w NGO, jaka wymagana jest w innych działach w społeczeństwie.

 

Problem polega na tym, że jeśli patrzysz na ten świat bogatych cudzoziemców, NGO i rządów, z którymi są stowarzyszone, na ich zręczne public relations, na rosnące budżety, szybujące płace i posłuszne media i akademików jak na neofeudalizm, rozumiesz, że nie chodzi o “partnerstwo”. Chodzi o kolonializm.

Niemal 60 lat po tym, jak skończył się, powrócił.

Jak na ironię, ci, którzy twierdzą, że sprzeciwiają się imperializmowi i podziwiają Fidela Castro, są największymi spadkobiercami dziedzictwa imperializmu.


International NGOs: The new feudalism

Jerusalem Post, 27 listopada 2016

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Seth J. Frantzman


Publicysta “Jerusalem Post”. Zajmował się badaniami nad historią ziemi świętej, historią Beduinów i arabskich chrześcijan, historią Jerozolimy, prowadził również wykłady w zakresie kultury amerykańskiej. Urodzony w Stanach Zjednoczonych w rodzinie farmerskiej, studiował w USA i we Włoszech, zajmował się handlem nieruchomościami, doktoryzował się na  Hebrew University w Jerozolimie.

Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Notatki

Znalezionych 2597 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Wstydliwa (dla UNESCO) sprawa uchodźców   Julius   2014-06-23
“New York Times” i Izrael   Ini   2014-06-25
Pora przestać infantylizować Palestyńczyków   Johnson   2014-06-27
Chiny zwalczają terror; świat krytykuje Izrael     2014-06-29
Imieniny Semantyki   Kruk   2014-07-05
Amerykanie odchodzą z Afganistanu, kto przychodzi?   Pant   2014-07-06
Potępienie zamordowania Mohammeda Abu Khdeira     2014-07-07
Moralność jest poza dyskusją   Bellerose   2014-07-08
Dlaczego znowu walczymy z Gazą?   Horovitz   2014-07-10
ONZ dodaje ISIS do Rady Praw Człowieka     2014-07-11
BBC i bezstronność   Ridley   2014-07-13
Europa przybliża się do eliminacji burki   Chesler   2014-07-14
Zamiana ról Dawida i Goliata     2014-07-16
Co robi izraelski pilot nad Gazą?   Nirenstein   2014-07-17
Zawsze nazywajcie zabitych “niewinnymi cywilami”     2014-07-18
Świat arabski traci cierpliwość     2014-07-19
Dlaczego?   Smuga-Otto   2014-07-19
Pociski izraelskie i schrony w Gazie   Al-Mulhim   2014-07-20
Ambasador Izraela mówi w ONZ   Prosor   2014-07-21
Fakty o bitwie w Shejaiya   Levick   2014-07-24
Na równiach pochyłych   Ridley   2014-07-25
Cierpienie palestyńskie   Karsh   2014-07-29
Izrael, Bliski Wschód i dysonans poznawczy   Harris   2014-08-02
Powody, by obawiać się Eboli   Ridley   2014-08-15
Komu nie sprzeda broni Wielka Brytania?   Greenfield   2014-08-19
Ognisko   Kruk   2014-08-21
Powody do radości   Ridley   2014-08-22
Chcesz zmniejszyć zanieczyszczeniewalcz z biedą   Lomborg   2014-08-24
Zdobywanie wyżyn moralnych jest zabawą przegranych   Greenfield   2014-08-25
Killer app w Jerozolimie   Boteach   2014-08-26
Pieniądze ONZ płyną do terrorystów   Ehrenfeld   2014-08-27
Listek figowy na łonie okonia   Koraszewski   2014-08-29
Chów wsobny elit   Azad   2014-09-02
Stan globalnej wioski   Koraszewski   2014-09-03
Spróbujcie wolnej przedsiębiorczości w Europie   Ridley   2014-09-04
Człowieczeństwo okaleczone   Valdary   2014-09-06
Muzułmańskie gwałty pod parasolem politycznej poprawności   Lindenberg   2014-09-07
Śmiercionośny dom izraelski uderza ponownie   Greenfield   2014-09-08
Dlaczego myślimy to, co myślimy?   Koraszewski   2014-09-12
Stare antypatie nie giną   Honig   2014-09-15
Turecka “hakawati” w Lewancie   Bekdil   2014-09-17
Ekonomia, głupcze? Owszem, ale jaka?   Koraszewski   2014-09-17
Amerykański negocjator i duże pieniądze z Kataru   Smith   2014-09-22
Więzień sumienia   Koraszewski   2014-09-25
Jazydzi i chrześcijanie obwiniają Obamę   Charbel   2014-09-27
Chodząc wśród duchów Hiroszimy   Boteach   2014-09-28
Pomieszanie z poplątaniem   Tsalic   2014-09-30
Kim są niewidzialne kobiety, które przystępują do ISIS?   Ahmed   2014-10-02
Nigeryjski książę o imieniu Islam   Greenfield   2014-10-04
Jak belgijscy sceptycy popełniali masowe samobójstwo   Bonneux   2014-10-04
Mordowanie więźniów politycznych Iranu   Paveh   2014-10-05
Komu w którym uchu dzwoni?   Koraszewski   2014-10-07
Skąd my to znamy?   Koraszewski   2014-10-09
Akuszerka i powrót do pytania o dobro i zło   Koraszewski   2014-10-11
Usuńcie Izrael z tej mapy!   Toameh   2014-10-13
Mój dziadek nie chciał być palestyńskim uchodźcą   Deek   2014-10-15
Czy można uratować liberalizm przed nim samym?   Harris   2014-10-15
Malala – nagroda Nobla, która przeraża talibów   Nirenstein   2014-10-16
O mechanizmie zniesławiania   Harris   2014-10-16
Czy Turcja powinna być w NATO?   Dershowitz   2014-10-18
Pszczoły i pestycydy   Ridley   2014-10-21
O Krymie, prawie międzynarodowym i Zachodnim Brzegu   Kontorovich   2014-10-22
Pokój, ale kiedy?   Landes   2014-10-23
Hashtag Nikab   Chesler   2014-10-24
Ebola – w poszukiwaniu strategii   Ridley   2014-10-27
Żyć z sensem   Kruk   2014-10-29
Nieoczekiwane konsekwencje pobożnych życzeń   Kemp   2014-11-01
Tańsza ropa to dobra wiadomość   Ridley   2014-11-01
Stop dziecięcej intifadzie!   Toameh   2014-11-03
Ewolucja duszy człowieka   Kruk   2014-11-06
Czym zajmuje się WHO?   Ridley   2014-11-09
Wojna Egiptu z terroryzmem: podwójne standardy świata   Toameh   2014-11-10
Nieznośna lekkość feminizmu   Greenfield   2014-11-14
Najlepsza inwestycja w czynienie dobra na świecie   Lomborg   2014-11-17
Dlaczego Gaza nie jest zdalnie okupowana   Kontorovich   2014-11-22
Uwagi o dyskuterach i kaczkach dziennikarskich   Koraszewski   2014-11-28
Opowieść o dwóch Zielonych Liniach   Kontorovich   2014-11-30
Kolumb nie odkrył Ameryki   Al-Mulhim   2014-12-06
Dobra wola Romson nie pomaga biednym   Lomborg   2014-12-07
Dumni Palestyńczycy muszą prowadzić walkę o zreformowanie UNRWA   Eid   2014-12-08
Czy Putin spotka się z kalifem w Jałcie?   Koraszewski   2014-12-09
Reguły? W walce na noże?!     2014-12-11
Legalność izraelskiego projektu ustawy o państwie narodowym   Kontorovich   2014-12-13
Organizacja Narodów Zjednoczonych potrzebuje strategii   Lomborg   2014-12-14
Listy z naszego sadu - rok w sieci   Koraszewski   2014-12-15
O historii, mitach i narracjach   Corwin   2014-12-16
Mruczanych świąt   Hili   2014-12-24
Pięć łamigłówek o okupacji i osiedlach   Kontorovich   2014-12-27
Poligamia napędza przemoc   Ridley   2014-12-28
Jestem amerykańskim gejem...   Boteach   2014-12-30
Turcja i UE: Kodak Moment   Bekdil   2015-01-01
Czy walczyć z wiatrakami?   Koraszewski   2015-01-02
Rewidowanie rewizjonistycznej historii   Tsalic   2015-01-06
Islamski Deng Xiaoping?   Koraszewski   2015-01-07
Nie ma sprawiedliwości, nie ma pokoju   Lumish   2015-01-12
Rozpoczynają się cyfrowe rządy   Ridley   2015-01-16
10 lat klepto-dyktatury Mahmouda Abbasa   Boteach   2015-01-20
Oznakować żywności, która zawiera… DNA!   Coyne   2015-01-21
Izrael, Palestyna i Międzynarodowy Trybunał Karny   Kontorovich   2015-01-22
Uprawy GMO: spór naukowy rozstrzygnięty   Ridley   2015-01-23

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk