Prawda

Niedziela, 28 kwietnia 2024 - 14:37

« Poprzedni Następny »


Którędy do miasta?


Andrzej Koraszewski 2015-02-22

Dobrzyń nad Wisłą z lotu ptaka.
Dobrzyń nad Wisłą z lotu ptaka.

 

Na marginesie artykułu o GMO czytelnik zwrócił uwagę na fakt, że obniżenie kosztów produkcji nie zawsze prowadzi do obniżenia cen żywności. Uwaga dość oczywista i nie byłoby o czym  mówić, gdyby nie fakt, że dalej były bezpośrednie obserwacje z niedawnej podróży naszego czytelnika do Afryki. Dopiero co udostępniłem tu elektroniczną wersję pisanego ćwierć wieku temu Wielkiego Pokera i czytając ten dzisiejszy opis sytuacji w jednym z afrykańskich krajów uświadomiłem sobie, jak bardzo to, co pisałem ćwierć wieku temu, pozostało aktualne.


Mieszkający w Kanadzie czytelnik, Szary Myszak, pisał:     

 

Niedawno wróciłem z Burkina Faso, gdzie niedożywienie, a nawet głód jest poważnym problemem, ale - żywności wcale nie brakuje, można ją sobie kupić w dużym wyborze i w praktycznie dowolnej ilości, kłopot w tym, że wielu ludzi na nią nie stać. Człowiek ubogi w slumsie Ouagadogou płaci za ryż ponad siedmiokrotnie więcej niż ja w Kanadzie; kupuje go w lokalnym sklepiku na garstki, bo na 10 funtowy worek, który ja raz na jakiś czas kupuję - po prostu go nie stać. Gdyby w tym samym sklepiku kupił cały worek, zapłaciłby za ryż 'tylko' pięć razy drożej, niż ja. Jedziemy dalej... Gdyby ten sam ubogi człowiek kupił worek ryżu w supermarkecie - zapłaciłby za ryż 'tylko' niecałe trzy razy więcej niż ja, ale on się do sypermarketu nie wybierze z kilku powodów: po pierwsze nie ma czym, supermarket jest daleko i żeby robić w nim zakupy trzeba mieć co najmniej rower; poza tym - nasz klient nie ma dość gotówki na cały worek, nawet po niższej cenie, a na dodatek w żadnym razie nie poważy się rozzłościć lokalnego sklepikarza, bo ten sklepikarz udziela mu kredytu, kiedy brakuje pieniędzy, a supermarket na kredyt nie sprzedaje. Następne pytanie: dlaczego ryż w supermarkecie jest taki drogi? Proste, w Burkina Faso infrastruktura jest bardzo mizerna, a o prawie mało kto słyszał, cały proces dystrybucji: transport, składowanie, kradzieże po drodze, łapówki dla urzędników - jest bardzo kosztowny, wszystkie te elementy wliczają się w cenę ryżu... Koszt produkcji ryżu wpływa na jego cenę w Burkina Faso bardzo nieznacznie, na poziomie konsumenta - niezauważalnie; głodny człowiek w Burkina Faso potrzebuje infrastruktury, państwa prawa i niewielkiego, ale przyzwoitego dochodu, żeby mógł kupić sobie rower i cały worek ryżu, a nie garstkę. Taka zmiana ma szanse obniżyć koszt żywności siedmiokrotnie w tym konkretnym przypadku; podobnie jest obok, w Togo; ale... o tym się nie mówi, bo to się nikomu nie opłaca.

 

Jest to doskonały skrótowy opis jednego z centralnych problemów naszych czasów, związany z pytaniem, kto i którędy poszedł do miasta?

 

Przeczytałem wpis Szarego Myszaka, wsiadłem w samochód i pojechałem na zakupy.  Przed wyjściem żona przykazała, żebym sobie kupił nowe dżinsy, bo w tych co mam prawa kieszeń się troszkę przetarła. Nie rozumiem, o co tyle hałasu, bo teraz młodzież przepłaca, żeby kupić sobie fabrycznie podarte dżinsy, ale rozkaz to rozkaz, z żoną o spodniach się nie dyskutuje, jadę na rynek i wchodzę do sklepu, żeby kupić portki. Obok ekspedientki siedzi młoda kobieta i patrzy na mnie  z uśmiechem Giocondy. Gdyby nie ten uśmiech pewnie bym nie poznał, ale natychmiast stanęła mi przed oczyma wysoka czternastolatka z burzą rudych włosów i tym swoim niesamowitym uśmiechem. Nie dawało się jej namówić do otworzenia gęby, do pisania też nie była skłonna i tylko reakcje na jej twarzy nie pozostawiały wątpliwości, że śledzi każde słowo.

 

Roześmiała się, kiedy ją poznałem, a ja oczywiście natychmiast zacząłem egzamin. Odpowiadała pewna siebie i tym razem już z szerokim uśmiechem. Drugi rok finansów i zarządzania, za rok licencjat, potem magisterium, jeszcze nie wie co dalej, ale pewnie daleko stąd. Rozmawiamy o innych uczniach z tego rocznika, wszyscy się uczą, wszyscy planują swoje kariery zawodowe gdzieś  w dużych miastach.

 

Kupiłem spodnie, wyszedłem ze sklepu i przypomniałem sobie jak wyglądało to miejsce, kiedy je zobaczyłem po raz pierwszy w 1994 roku. Na rynku stały wozy z końmi, czuć było smród wódki, nawozu i ludzkiego potu. Ziemniaki i kapusta sprzedawane z worków, szare, odrapane ściany domów.  Do głowy by mi wtedy nie przyszło, że właśnie tu osiądziemy po moim przejściu na emeryturę. Teraz wyszedłem ze sklepu prosto na znak zakazu handlu, odnowione kamieniczki, na miejscu dawnego placu rynkowego stoi dziś niewielki supermarket. Nadal wtorki i piątki są dniami rynkowymi, ale teraz na rynku przeniesionym na skraj miasta sprzedaje się towary z Chin, ciuchy, buty, narzędzia, trochę warzyw i kwiatów.     

 

W 1992 roku (chyba jesienią) Leszek Balcerowicz był w Londynie i zajrzał przy okazji do Polskiej Sekcji BBC. Rozmawialiśmy przez chwilę i mówiłem mu o konieczności wsparcia rolników, a szczególnie małych gospodarstw. Zapytał dlaczego nie krawców albo szewców? Powiedziałem, że na to pytanie odpowiedziałem w mojej książce i że chętnie dam mu egzemplarz. Dowiedziałem się później, że  przeczytał i podobno mówił, że jest to książka niebezpieczna, bo podburza rolników. Relacja z drugiej ręki, ale miałem kilka takich reakcji, ze strony ludzi głęboko przekonanych do gospodarczego liberalizmu i niezbyt przekonanych do tego, że dotarcie do tego liberalizmu wymaga strategii, a nawet (o zgrozo) planowania.   

 

Uczciwie mówiąc, do głowy by mi nie przyszło, że kogoś podburzam, książka opowiada o reformach gospodarczych w dalszej i bliższej przeszłości, o różnych drogach do  miasta. Końcowe rozdziały to opis świadomej strategii Japonii, Korei Południowej, Tajwanu, strategii takiego wsparcia malutkich, jednohektarowych gospodarstw, żeby wieś mogła wykształcić swoje dzieci i wysyłać do miast specjalistów i żeby nie dopuścić do urbanizacji przez pauperyzację wsi, do ucieczki do miast ludzi głodnych i nie mających żadnych kwalifikacji. Ten drugi rodzaj urbanizacji był już przekleństwem Indii, Afryki, Ameryki Łacińskiej. Miasta obrastające slumsami pełnymi głodujących i zrewoltowanych biedaków, miasta przemocy i bezprawia, a często również śmierci głodowej na ulicach. Ta urbanizacja przez pauperyzację wsi nie przynosiła również znaczącego wzrostu wydajności rolnictwa (a jeśli to na eksport, bo w kraju brakowało popytu) i w żadnym przypadku nie oznaczała tańszej żywności dla najbiedniejszych. Ta droga do miasta napędzała błędne koło coraz głębszej zapaści cywilizacyjnej i nieustannych rewolucji, które  niczego nie zmieniały.

 

Wspólna Polityka Rolna Unii Europejskiej już dawno nie jest tą polityką, która miała być narzędziem zmiany struktury zawodowej i przywracania relacji w handlu, tak żeby produkcja i handel żywnością nie był fundamentem zakorzenionej w całym systemie nieuczciwości. Ta polityka stała się biurokratycznym molochem, zmieniającym pierwotny cel w przywileje, a subwencje w absurdy. A jednak zdążyliśmy skorzystać nawet z tego zdegenerowanego narzędzia, żeby droga do miasta nie była drogą przez slumsy.

 

Kiedy osiedliśmy w tym miasteczku, w lokalnym sklepiku co drugi klient kupował na kredyt. Teraz zeszyt jest nadal pod ladą, ale już dawno nie jest w ciągłym użytku. Ciekawsze są losy absolwentów tutejszego gimnazjum. Ci z wyższym wykształceniem niemal wszyscy uciekają do dużych miast, gdzie radzą sobie ze zmiennym szczęściem, ale nie lądują na ulicy. Wiele osób ma doświadczenie pracy w innych krajach, kosztowna natomiast okazała się moda na zamykanie szkół zawodowych, których sieć próbuje się teraz odbudowywać. Praktycznie rzecz biorąc, nie mamy spółdzielczości i rolnik nadal jest narażony na nieuczciwe praktyki odbierającego jego towary przemysłu przetwórczego i sieci pośredników. Polityczna reprezentacja rolników jest parodią, ale mimo wszystko, to jest inna wieś i inne małe miasteczko, a groza pojawienia się wielkomiejskich slumsów jest poniekąd za  nami. Piszę poniekąd, ponieważ wielkomiejskie blokowiska mogą łatwo przerodzić się w getta uzależnionych od opieki społecznej, nie tyle wykluczonych, co społecznie nieprzystosowanych, co widzimy dziś w krajach najbardziej rozwiniętych.

 

Osobnym rozdziałem jest rozwój rzetelnego i nowoczesnego rzemiosła. To rzemiosło jest oparte na dostępności tanich narzędzi, często na doświadczeniu pracy za granicą i rozwijane mimo biurokratycznych wstrętów ze strony urzędów. W urzędach zmiany są najwolniejsze, ale powoli i tu przychodzą. Często młode pokolenie ma wyższe kwalifikacje niż ich przełożeni, młodzi z oporem przełamują stare nawyki zbywania petenta.


Kiedy w lokalnym supermarkecie zaglądam do wózków moich sąsiadów rozumiem, jak daleko udało się uciec od Ouagadogou i jak bardzo zmieniła się nasza droga do miasta. Żywność w naszym miasteczku jest tańsza niż w stolicy, ale zarobki niższe i podejrzewam, że średnio mieszkańcy wsi i małego miasteczka wydają większą część swoich dochodów na żywność niż mieszkańcy dużych miast. Na ulicach nie widać niedożywionych i źle ubranych dzieci, wiem że są, ale ten margines biedy topnieje z roku na rok, chociaż zapewne nigdy nie uda się go zlikwidować. Co jest najistotniejsze to fakt, że przebudowa struktury zawodowej mimo wszystkich zawirowań, odbywa się dziś bez masowego eksportu spauperyzowanych nadwyżek siły roboczej do wielkich miast.

 

Ouagadogou, Kair, Kalkuta i setki innych miejsc na świecie stoją przed innym problemem – polityki wyciągania ludzi ze slumsów. I znów, podobnie jak w przeszłości, pierwszym krokiem musi być zatrzymanie napływu wygłodzonych i pozbawionych jakichkolwiek kwalifikacji ludzi ze wsi. Klient sklepiku w slumsie płacący za garstkę ryżu siedmiokrotną cenę, jaką za ten sam ryż płaci mieszkaniec Kanady, to zagrożenie dla świata, zaś najgorszym rozwiązaniem jest pomoc w postaci setek tysięcy darmowych ton ryżu, który nadal będzie sprzedawany biedakom ze slumsów po bajońskich cenach.          


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
1. praca dla rolników mieczysławski 2015-02-22


Notatki

Znalezionych 2592 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Wstydliwa (dla UNESCO) sprawa uchodźców   Julius   2014-06-23
“New York Times” i Izrael   Ini   2014-06-25
Pora przestać infantylizować Palestyńczyków   Johnson   2014-06-27
Chiny zwalczają terror; świat krytykuje Izrael     2014-06-29
Imieniny Semantyki   Kruk   2014-07-05
Amerykanie odchodzą z Afganistanu, kto przychodzi?   Pant   2014-07-06
Potępienie zamordowania Mohammeda Abu Khdeira     2014-07-07
Moralność jest poza dyskusją   Bellerose   2014-07-08
Dlaczego znowu walczymy z Gazą?   Horovitz   2014-07-10
ONZ dodaje ISIS do Rady Praw Człowieka     2014-07-11
BBC i bezstronność   Ridley   2014-07-13
Europa przybliża się do eliminacji burki   Chesler   2014-07-14
Zamiana ról Dawida i Goliata     2014-07-16
Co robi izraelski pilot nad Gazą?   Nirenstein   2014-07-17
Zawsze nazywajcie zabitych “niewinnymi cywilami”     2014-07-18
Świat arabski traci cierpliwość     2014-07-19
Dlaczego?   Smuga-Otto   2014-07-19
Pociski izraelskie i schrony w Gazie   Al-Mulhim   2014-07-20
Ambasador Izraela mówi w ONZ   Prosor   2014-07-21
Fakty o bitwie w Shejaiya   Levick   2014-07-24
Na równiach pochyłych   Ridley   2014-07-25
Cierpienie palestyńskie   Karsh   2014-07-29
Izrael, Bliski Wschód i dysonans poznawczy   Harris   2014-08-02
Powody, by obawiać się Eboli   Ridley   2014-08-15
Komu nie sprzeda broni Wielka Brytania?   Greenfield   2014-08-19
Ognisko   Kruk   2014-08-21
Powody do radości   Ridley   2014-08-22
Chcesz zmniejszyć zanieczyszczeniewalcz z biedą   Lomborg   2014-08-24
Zdobywanie wyżyn moralnych jest zabawą przegranych   Greenfield   2014-08-25
Killer app w Jerozolimie   Boteach   2014-08-26
Pieniądze ONZ płyną do terrorystów   Ehrenfeld   2014-08-27
Listek figowy na łonie okonia   Koraszewski   2014-08-29
Chów wsobny elit   Azad   2014-09-02
Stan globalnej wioski   Koraszewski   2014-09-03
Spróbujcie wolnej przedsiębiorczości w Europie   Ridley   2014-09-04
Człowieczeństwo okaleczone   Valdary   2014-09-06
Muzułmańskie gwałty pod parasolem politycznej poprawności   Lindenberg   2014-09-07
Śmiercionośny dom izraelski uderza ponownie   Greenfield   2014-09-08
Dlaczego myślimy to, co myślimy?   Koraszewski   2014-09-12
Stare antypatie nie giną   Honig   2014-09-15
Turecka “hakawati” w Lewancie   Bekdil   2014-09-17
Ekonomia, głupcze? Owszem, ale jaka?   Koraszewski   2014-09-17
Amerykański negocjator i duże pieniądze z Kataru   Smith   2014-09-22
Więzień sumienia   Koraszewski   2014-09-25
Jazydzi i chrześcijanie obwiniają Obamę   Charbel   2014-09-27
Chodząc wśród duchów Hiroszimy   Boteach   2014-09-28
Pomieszanie z poplątaniem   Tsalic   2014-09-30
Kim są niewidzialne kobiety, które przystępują do ISIS?   Ahmed   2014-10-02
Nigeryjski książę o imieniu Islam   Greenfield   2014-10-04
Jak belgijscy sceptycy popełniali masowe samobójstwo   Bonneux   2014-10-04
Mordowanie więźniów politycznych Iranu   Paveh   2014-10-05
Komu w którym uchu dzwoni?   Koraszewski   2014-10-07
Skąd my to znamy?   Koraszewski   2014-10-09
Akuszerka i powrót do pytania o dobro i zło   Koraszewski   2014-10-11
Usuńcie Izrael z tej mapy!   Toameh   2014-10-13
Mój dziadek nie chciał być palestyńskim uchodźcą   Deek   2014-10-15
Czy można uratować liberalizm przed nim samym?   Harris   2014-10-15
Malala – nagroda Nobla, która przeraża talibów   Nirenstein   2014-10-16
O mechanizmie zniesławiania   Harris   2014-10-16
Czy Turcja powinna być w NATO?   Dershowitz   2014-10-18
Pszczoły i pestycydy   Ridley   2014-10-21
O Krymie, prawie międzynarodowym i Zachodnim Brzegu   Kontorovich   2014-10-22
Pokój, ale kiedy?   Landes   2014-10-23
Hashtag Nikab   Chesler   2014-10-24
Ebola – w poszukiwaniu strategii   Ridley   2014-10-27
Żyć z sensem   Kruk   2014-10-29
Nieoczekiwane konsekwencje pobożnych życzeń   Kemp   2014-11-01
Tańsza ropa to dobra wiadomość   Ridley   2014-11-01
Stop dziecięcej intifadzie!   Toameh   2014-11-03
Ewolucja duszy człowieka   Kruk   2014-11-06
Czym zajmuje się WHO?   Ridley   2014-11-09
Wojna Egiptu z terroryzmem: podwójne standardy świata   Toameh   2014-11-10
Nieznośna lekkość feminizmu   Greenfield   2014-11-14
Najlepsza inwestycja w czynienie dobra na świecie   Lomborg   2014-11-17
Dlaczego Gaza nie jest zdalnie okupowana   Kontorovich   2014-11-22
Uwagi o dyskuterach i kaczkach dziennikarskich   Koraszewski   2014-11-28
Opowieść o dwóch Zielonych Liniach   Kontorovich   2014-11-30
Kolumb nie odkrył Ameryki   Al-Mulhim   2014-12-06
Dobra wola Romson nie pomaga biednym   Lomborg   2014-12-07
Dumni Palestyńczycy muszą prowadzić walkę o zreformowanie UNRWA   Eid   2014-12-08
Czy Putin spotka się z kalifem w Jałcie?   Koraszewski   2014-12-09
Reguły? W walce na noże?!     2014-12-11
Legalność izraelskiego projektu ustawy o państwie narodowym   Kontorovich   2014-12-13
Organizacja Narodów Zjednoczonych potrzebuje strategii   Lomborg   2014-12-14
Listy z naszego sadu - rok w sieci   Koraszewski   2014-12-15
O historii, mitach i narracjach   Corwin   2014-12-16
Mruczanych świąt   Hili   2014-12-24
Pięć łamigłówek o okupacji i osiedlach   Kontorovich   2014-12-27
Poligamia napędza przemoc   Ridley   2014-12-28
Jestem amerykańskim gejem...   Boteach   2014-12-30
Turcja i UE: Kodak Moment   Bekdil   2015-01-01
Czy walczyć z wiatrakami?   Koraszewski   2015-01-02
Rewidowanie rewizjonistycznej historii   Tsalic   2015-01-06
Islamski Deng Xiaoping?   Koraszewski   2015-01-07
Nie ma sprawiedliwości, nie ma pokoju   Lumish   2015-01-12
Rozpoczynają się cyfrowe rządy   Ridley   2015-01-16
10 lat klepto-dyktatury Mahmouda Abbasa   Boteach   2015-01-20
Oznakować żywności, która zawiera… DNA!   Coyne   2015-01-21
Izrael, Palestyna i Międzynarodowy Trybunał Karny   Kontorovich   2015-01-22
Uprawy GMO: spór naukowy rozstrzygnięty   Ridley   2015-01-23

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk