Prawda

Sobota, 4 maja 2024 - 04:41

« Poprzedni Następny »


Jak daleko jest Kabul od Polski?


Andrzej Koraszewski 2021-08-23

Specjalny wysłannik USA Zalmay Khalilzad (po lewej) na spotkaniu z delegacją talibów  w Doha 21 listopada 2019r. (Żródło: Wikipedia) 

Specjalny wysłannik USA Zalmay Khalilzad (po lewej) na spotkaniu z delegacją talibów  w Doha 21 listopada 2019r. (Żródło: Wikipedia)

 



Biden breżniewitsja, pisze znajomy i ja się z nim zgadzam, chociaż obawiam się, że Francuzy nie pojmut. Mieszkańcy Afganistanu znaleźli się w łapach humanistów, którzy chcą im stworzyć królestwo boże na ziemi. Nad Wisłą jedni zastanawiają się, ilu byłym afgańskim współpracownikom powinniśmy umożliwić przyjazd do Polski, chociaż zapewne wiedzą, że niewielu będzie miało szanse odebrania wizy, nie wspominając o możliwości wyjazdu. Inni, a czasem ci sami, zastanawiają się na tym, jak też Polska powinna się zachować wobec tych, uciekinierów z piekła, którzy w jakiś sposób dotarli do naszej granicy i pukają do drzwi. „W jakiś sposób” to oczywiście eufemizm, bowiem uciekinierzy z piekła interesują jednych, bo mogą mieć przy sobie jakieś pieniądze, innych bo mogą posłużyć jako narzędzie destabilizacji, zemsty, albo tylko złośliwości. Klęska Amerykanów to zwycięstwo nie tylko talibów, to okazja, nowe otwarcie w światowym pokerze, w którym stawki są wysokie, a ludzkie życie to drobne żetony.

W tym kasynie bawią się różni. Pokraczny dyktator zza naszej wschodniej granicy dostrzegł, jak się wydaje, swoją szansę. Jak jednak afgańscy uchodźcy dotarli na Białoruś? To osobna sprawa, pewnie niebawem dowiemy się szczegółów. Tymczasem są sprawy praktyczne, zupełnie niezależne od tego, co knuje dyktator. Ludziom trzeba dać jeść, dzieci i kobiety trzeba zabezpieczyć przed możliwą przemocą, trzeba szybko ustalić tryb postępowania. Póki jest to rząd wielkości tysiąca, dwóch, czy trzech tysięcy ludzi, to nie powinien być wielki problem, ale prawdopodobnie będzie gorzej. Dyskusja o strategii działania nie powinna być kijem w sporach nie mających nic wspólnego z ludzką tragedią i równoczesnym zagrożeniem wpuszczenia ludzi delikatnie mówiąc niepożądanych. Tani sentymentalizm nie ułatwia sprawy. Wśród uciekających z piekła są dobrzy ludzie i potwory, idealnej strategii nie ma, wybory mogą być nieco lepsze lub nieco gorsze, albo zgoła idiotyczne lub nieludzkie.


Czy jest ważne pytanie, jak ta amerykańska klęska wpłynie na globalną scenę polityczną? Jak dla kogo. Większość z nas nie ma na nic najmniejszego wpływu i próba zrozumienia tego wszystkiego to zaledwie ciekawość, udawanie, że mamy właściwe stanowisko, okazja do oburzenia z domieszką poczucia wyższości. Praktyczne możliwości udzielenia komukolwiek pomocy są bardzo ograniczone, a wpływu na dalszy bieg rzeczy nie mamy żadnego. Śledzimy, nierzadko po to, żeby zabić poczucie grozy i beznadziei.


Brytyjski dziennikarz Tom Gross zrobił sobie zestaw kilku artykułów, które uznał, za szczególnie ważne. Trzy z nich widziałem już wcześniej i rozumiem jego wybór. Roy Gutman pisze w brytyjskim „Daily Beast”, że zwycięstwo talibów tchnęło nowego ducha w muzułmańskich terrorystów wszystkich stron. Poprawnie nazywa ich dżihadystami, czyli pobożnymi terrorystami prowadzącymi świętą wojnę o zwycięstwo islamu na całym globie (i to takiego islamu, którego trzy czwarte muzułmanów wolałoby nigdy w życiu na oczy nie oglądać.) W samym Afganistanie talibowie są już zrzeszeni z Al-Kaidą i bojownikami ISIS. Autor przypomina, że talibowie patrzą chciwie na kraje byłego Związku Radzieckiego. W poprzednim okresie swojej władzy uznali niepodległość Czeczenii i udzielali jej bratniej pomocy. Stworzyli Islamski Ruch Uzbekistanu.


Talibowie to przede wszystkim Pasztuni, a Pasztuni mieszkają również w Pakistanie. Pakistan ze swoimi własnymi Pasztunami ma problemy, ale tych afgańskich popiera, szkoli daje im pieniądze i ma nadzieje na wpływy, popiera również dżihad, czyli świętą wojną o zwycięstwo islamu nad resztą świata.


Iran też popiera dżihad, słowo „popiera” może być mylące, chce mu przewodzić. Z talibami ma problem, bo talibowie traktują szyitów jak pogan, w Iranie już są trzy miliony szyickich uciekinierów z Afganistanu, Iran próbuje jednak dialogu z braćmi w dżihadzie.      


Nie bez powodu poza Afganistanem prawdopodobnie najbardziej przerażeni nową amerykańską polityką są Irakijczycy. Pisał o tym na łamach „Foreign Policy” pochodzący z Iraku amerykański analityk Bilal Wahab. Koszmarne sceny na lotnisku w Kabulu wywołały wśród Irakijczyków najgorsze przeczucia. W 2014 roku iracka armia praktycznie rozsypała się. Ostatecznie Amerykanie (i ich sojusznicy) musieli powrócić i walczyć z ISIS.

„Podobnie jak Afganistan, Irak ma rząd, który przedkłada politykę interesów plemiennych i wyznaniowych nad zarządzaniem ogólnonarodowymi siłami bezpieczeństwa i usługami dla wszystkich obywateli. Trudno powiedzieć czy to rząd iracki, czy też upadły już rząd afgański był bardziej skorumpowany. Podobnie jak w Afganistanie, rząd i wojsko irackie nie mają determinacji, by stawić czoła sekciarskim milicjom zagrażającym suwerenności i stabilności Iraku oraz atakującym Irakijczyków. Podobnie jak w Afganistanie, nie jest to kwestia możliwości, ale woli politycznej – amerykańscy urzędnicy skarżą się, że Bagdad zarządza służbą antyterrorystyczną w regionie, ale rozmieszcza ją tylko przeciwko Państwu Islamskiemu, ignorując milicje. Podobnie jak talibowie, te bandyckie milicje, rywalizują ze sobą w dążeniu do zdobycia władzy.”

Autor używa słowa „bandyckie”, ale zarówno po proirańskiej, szyickiej, stronie, jak i po stronie sunnickiej te milicje, to fanatycy religijni, dążący do stworzenia teokratycznej muzułmańskiej dyktatury.      


Wielu ludzi w Bagdadzie obawia się, że marzenia Waszyngtonu o powrocie do umowy nuklearnej z Iranem zaowocują powtórką Afganistanu, czyli wycofaniem wojsk amerykańskich i oddaniem Iraku na pastwę proirańskich, szyickich milicji. Zapewne amerykańska administracja ograniczy się do uprzejmej prośby, żeby te milicje nie przeprowadzały ataków na amerykańskie interesy (cokolwiek to znaczy).


Irak, jak pisze Wahab, ma mimo wszystko większe szanse przetrwania zawirowań w amerykańskiej polityce, ponieważ siły są tu bardziej zrównoważone, ma nadzieję, że Waszyngton mimo wszystko lepiej rozumie sytuację w Iraku niż w Afganistanie i sądzi, że największym zagrożeniem jest korupcja irackich elit politycznych. To ostatnie może być prawdą. Natomiast twierdzenie, że „Stany Zjednoczone nie mogą sobie pozwolić na ignorowanie zagrożenia dla regionu, jakie stwarza ekspansjonistyczny program Iranu w Iraku” wygląda na niczym nie uzasadniony optymizm.            


Inny amerykański analityk, śledzi reakcje irańskie i dostrzega w kręgach popierających reżim w Teheranie zdumienie szybkością i rozmiarami amerykańskiej porażki oraz orgię radości. Farzin Nadimi pisze na łamach “Policy Watch”, że 23 lata temu Iran był niemal gotów iść na wojnę z talibami. Jeszcze 2015 roku Ali Chamenei mówił o talibach, że jest to „banda okrutnych fanatycznych najemników, którzy nie wiedzą nic o islamie ani o międzynarodowych normach”.   

Sytuacja się zmieniła i dziś irańscy dyplomaci używają określenia „Islamski Emirat”, prezydent Raisi mówi o amerykańskiej porażce i ucieczce i o nadziei afgańskiego narodu na trwały pokój. 

Skąd ta zmiana? Moim skromnym zdaniem, przede wszystkim, amerykańska porażka jest dla Iranu cenniejsza niż cokolwiek innego i daje im nadzieję na zwycięstwo (irańskiej) islamskiej rewolucji. Amerykański analityk zwraca uwagę na fakt, że kiedy talibowie zajęli 15 sierpnia Herat (stolicę prowincji zamieszkałej głównie przez szyitów), w Teheranie nie było żadnego zaniepokojenia, co może wskazywać na jakieś wcześniejsze porozumienie.     


Teheran od szeregu lat podkreśla, że najważniejszy jest “opór” wobec Amerykanów i coraz częściej porównywał afgański “opór” talibów z “oporem” Syryjczyków, Irakijczyków Libańczyków i Huti. Farzin Nadimi pisze, że sytuacja w Afganistanie niebywale przyczynia się do destabilizacji amerykańskiej polityki w całym regionie i wzmacnia siły Iranu w krajach arabskich. Były pogłoski, że Teheran od pewnego czasu zasila talibów bronią i pieniędzmi. Teheran może również pomoc talibom w obsłudze i utrzymaniu zdobytej amerykańskiej broni.      


Szyicka ludność Afganistanu była przez długi czas rezerwuarem bojowników szyickich milicji walczących w Syrii i w Iraku. Niektórzy sądzili, że wyszkoleni Afgańczycy (głównie Hazarowie) będą walczyć z talibami. Nic takiego się nie stało. Wygląda na to, że podobnie jak w przypadku Hamasu i Palestyńskiego Dżihadu, wspólne cele przeważają nad religijnymi różnicami.   


Dla Iranu amerykańska porażka to nie tylko powód do schadenfreude, to wielka okazja i nowe mocne karty w rozgrywkach tak regionalnych, jak i na szerszej arenie. Dla Rosji wyrastają z tej porażki nowe zagrożenia ze strony Chin, Iranu i samego Afganistanu. Nie ma zagrożenia ze strony Ameryki, pozostaje jednak pamięć czasów zimnej wojny i standardowy postradziecki antyamerykanizm jako wyznanie wiary. Co najmniej od 2007 roku Moskwa utrzymuje kontakty z talibami, a twierdzenia, że dostarczała również broń i szkolenie były powtarzane przez afgańskich urzędników i wojskowych (dowodów jednak nie ma). W 2018 roku w Moskwie gościli przedstawiciele talibów, a rozmawiano oczywiście o pokoju. Były również spotkania w Katarze.


O rosyjskich reakcjach pisała  Anna Borshchevskaya z Washington Institute odnotowując nieskrywaną schadenfreude w rosyjskich mediach państwowych. Jak stwierdził jeden z rosyjskich politologów „Ameryka już się nie liczy” dodając, że Rosja powinna po cichu „dusić Stany Zjednoczone”.  Dążenie do wielobiegunowego świata może Rosji bardziej skomplikować życie niż tego pragnie, zyskają prawdopodobnie głównie Chiny, a Rosja tylko pomoże. Obecność Amerykanów w Centralnej Azji niepokoiła Rosjan bardziej niż talibowie, porażka w Afganistanie oznacza osłabienie nie tyko Ameryki, ale i NATO, a to Moskwę cieszy, chociaż niektórzy uważają, że być może powinno martwić.    


Kilka analiz reakcji chińskich zasługuje na uwagę, jednak jedno zdanie chińskiego polityka wydaje się streszczać je wszystkie. Polityk wyraził nadzieję, że na Tajwanie uważnie obserwują wydarzenia w Kabulu. Inne reakcje nie wyrażają tej idei tak dosadnie, a specjaliści uważają, że Pekin będzie zbierał żniwo tej amerykańskiej porażki powoli, ostrożnie i systematycznie. Chwilowo przede wszystkim inwestują.


W wielu miejscach widziałem artykuł Tareka Fataha. Tom Gross przytacza go również jako swego rodzaju podsumowanie tego przeglądu. Tarek Fatah jest obywatelem kanadyjskim pochodzenia pakistańskiego, jest założycielem i prezesem Kongresu Kanadyjskich Muzułmanów (który skupia zaledwie drobną część kanadyjskich przybyszów z muzułmańskiego świata). Fatah pisze o zdradzie, o ludziach oszukujących się, że to jacyś inni talibowi niż ci, których znaliśmy przed rokiem 2001, ale to są ci sami barbarzyńcy, którzy dziś mogą mieć lepiej wyglądających rzeczników, mogą zapewniać, że będą szanować kobiety zgodnie z prawem islamskim, ale już mordują za nieislamski ubiór.


Fatah, kanadyjski pisarz i dziennikarz, muzułmanin znający barbarzyństwo wojującego islamu pisze, że głównym winowajcą, architektem tej porażki jest tajemniczy amerykański dyplomata pochodzący z Afganistanu, Zalmay Khalilzad, dobrze również znany ze swojej propakistańskiej polityki.


Już w marcu 2019 amerykański serwis informacyjny Politico opublikował artykuł z podtytułem: „Pod wpływem specjalnego wysłannika Zalmaya Khalilzada administracja USA wydaje się być gotowa oddać wszystko, o co walczyła w Afganistanie od 11 września”.


W kwietniu 2021 r., kiedy dzięki wsparciu Pakistanu talibowie szaleli w Afganistanie, Khalilzad bronił działań pakistańskiego rządu podczas przesłuchania w Senackiej Komisji Stosunków Międzynarodowych, zaprzeczając, że Pakistan wspiera talibów.


Od upadku Kabulu wiele już napisano o zwycięstwie Islamu nad niewiernymi. To zwycięstwo świętowane jest dziś w bardzo wielu miejscach na świecie. Nie tylko w samym Afganistanie, w Pakistanie, w Iranie, wśród muzułmanów w Indiach, w Libanie, czy w Afryce. Tarek Fatah wymienia również świętujących w Stanach Zjednoczonych, duchownych, nauczycieli akademickich, przywódców muzułmańskich społeczności.     


Autor pisze, że zwrócił się do Krajowej Rady Kanadyjskich Muzułmanów z prośbą o wydanie oświadczenia na temat przejęcia Kabulu przez talibów, przypominając, że Afgańczycy stanowią znaczącą część populacji muzułmanów w Kanadzie. Oczywiście ta prośba spotkała się z głuchym milczeniem. W ostatnich dniach Tarek Fatach był zapraszany przez kilka stacji telewizyjnych w Indiach do dyskusji na temat sytuacji w Afganistanie. Był zdumiony szałem radości, z jakim muzułmanie w Pakistanie i w Indiach fetowali to zwycięstwo nad niewiernymi.        


Pisząc o zbliżającej się rocznicy ataków z 11 września 2001 kanadyjski pisarz podkreśla, że prawdopodobnie prezydent Biden nie jest świadomy sił dżihadu, które będą teraz świętować każdą śmierć z rąk muzułmańskich terrorystów w Stanach Zjednoczonych i w każdym innym miejscu na świecie.    


Afganistan jest daleko od Polski, ale zdrada Afganistanu przez Amerykę jest uderzeniem w demokrację na całym świecie, a ponure konsekwencje tej zdrady będą się ujawniać przez długie lata.


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
1. o co chodzi? Alan 2021-08-23


Notatki

Znalezionych 2596 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Bliski Wschód jest jak 1000 Hiroszim   Charbel   2016-06-18
Bojkot, osiedla i piękna niewinność   Tsalic   2016-03-12
Co kogo rani i jak mocno?   Koraszewski   2019-02-02
Co się dzieje w gabinecie Putina?   Koraszewski   2022-04-01
Co trzeba wiedzieć o obecnym trudnym położeniu Izraela    Flatow   2018-02-03
Cywilizacja zniszczona przez obojętność Zachodu?   Meotti   2017-11-25
Cywilizacja śmierci czy cywilizacja życia?   Koraszewska   2016-07-26
Czarny sierżant policji pozywa Obamę i Black Lives Matter przed sąd   Greenfield   2016-10-01
Czego chcą Palestyńczycy? Widziane z Malezji   Lau   2017-12-31
Czego lub kogo mamy się bać?   Koraszewski   2017-09-05
Cztery dekady irańskiej nienawiści     2017-11-10
Czy będzie rewolucja w nauczaniu islamu?     2016-08-31
Czy dobry Bóg może latać z kałachem?   Koraszewski   2016-01-08
Czy kobiety rzeczywiście są ofiarami? Cztery kobiety dorzucają swoje zdanie      2017-12-15
Czy można przywrócić pokój w Iraku?   Fernandez   2016-09-23
Czy ONZ ułatwia zbrodnie przeciwko ludzkości?   Frantzman   2016-09-02
Czy Oxfam popiera terror?    Clarfield   2018-01-28
Czy Rashida Tlaib jest winna bigoterii?    Dershowitz   2019-01-22
Czy Waszyngton zakochał się w Hezbollahu?     2014-03-24
Czym zajmuje się WHO?   Ridley   2014-11-09
Demokratyczna republika Somalilandu    Clarfield   2018-08-16
Dlaczego dobre wiadomości to oksymoron   Gardner   2015-02-24
Do czego wzywa imam w New Jersey?     2017-12-22
Dwadzieścia lat po obaleniu Saddama przez Amerykę Irakijczycy są pod butem islamistycznego Iranu   Abdul-Hussain   2023-04-29
Dyskryminacja z miłości i dobrego serca   Koraszewski   2022-07-29
Elegia z Rakki dla Państwa Islamskiego pokazuje zarówno słabość, jak siłę   Fernandez   2017-06-25
Europa: Muzułmańskie zbrodnie przeciwko kobietom? Nie szkodzi.   Bulut   2017-06-01
Fake news czyli partyjna “Prawda”   Koraszewski   2017-03-29
Fałszywi sojusznicy Ameryki w Zatoce    Bekdil   2018-08-31
Harvard zaprasza głównego palestyńskiego negacjonistę    Lipman   2020-09-04
Holenderscy łowcy Żydów, którzy udzielili olbrzymiej pomocy nazistom   Gerstenfeld   2018-02-07
Irańczycy przeciwko irańskiemu reżimowi      2018-01-03
Islamscy terroryści tworzą klęski głodowe, żeby czerpać korzyści z pomocy zagranicznejWalka z terrorystami nie powoduje klęsk głodowych; pomoc humanitarna dla terrorystów powoduje klęski głodowe.   Greenfield   2024-02-01
Izraelskie osiedla nie są nielegalneOdpowiedź Nathanielowi Bermanowi   Kontorovich   2023-08-18
Jak belgijscy sceptycy popełniali masowe samobójstwo   Bonneux   2014-10-04
Jak Izrael, Diaspora i Polska mogą opanować debatę o Holocauście   Frantzman   2018-03-01
Karykatura sprawiedliwości w Międzynarodowym Trybunale Karnym?Prokuratorka Bensouda powinna zostać zdyskwalifikowana.   Calvo   2020-06-22
Kiedy amerykańska administracja spała, inni spiskowali   Fernandez   2016-12-28
Kogo rzeczywiście obchodzi, gdzie trafia pomoc zagraniczna?   Roth   2016-08-21
Koronawirus: dyrektor WHO ma długą historię tuszowania faktów    Kern   2020-04-21
Kto się boi czarnego luda?   Koraszewski   2016-08-08
Ku politycznemu wymarciu   Carmon   2018-05-11
Kultura arabskapodwójnie zdewaluowała życie ludzkie   Al-Swailem   2014-04-27
Lewica i konflikt izraelsko-palestyński: droga do wzniosłej nienawiści    Palmer   2017-08-13
Lewica podeptała swoje wartości   Koraszewski   2017-03-20
Libańska nienawiść do Izraela objawem choroby kraju   Maroun   2016-10-16
Ludowe diabły i panika moralna   Koraszewski   2017-02-09
Małorolny agent wpływu   Koraszewski   2016-08-18
Milczenie feministycznych owiec: ani słowa o horrorach HamasuZwolennicy #MeToo milczeli.   Chesler   2024-02-22
Mord na Wzgórzu Świątynnym i kanonizacja zbirów     2017-07-22
Mowa obronna na rzecz kurdyjskiej niepodległości    Dershowitz   2017-10-09
Nowa cenzura, czyli powrót Policji Myśli?   Chesler   2018-12-18
Nowy, irański porządek świata     2017-12-21
Obietnica i zagrożenia porozumienia pokojowego z Dżuba    Fernandez   2020-09-04
Obnażenie palestyńskich kłamstw    Blum   2020-09-19
Obozy Hamasjugend, Gaza 2017     2017-08-14
Omar i Mohammed mają wspólny cel    Koraszewski   2017-06-20
ONZ adoptowała palestyńskie kłamstwa, mity i morderczy terror wobec Izraela    Hirsch   2020-07-17
Orwellowskie doniesienie z procesu Franza K.   Koraszewski   2016-08-16
Oxfam, NGO i efekt aureoli    Steinberg   2018-03-04
Oświecenie: Rozum jest niezbywalny    Pinker   2018-02-15
Palestyńczycy oskarżają Izraelo gromadzenie zapasów Żydów     2014-06-04
Palestyńczycy: Nie zaakceptujemy żydowskiego Izraela   Toameh   2016-05-01
Palestyńska kleptokracja i jej zachodni sojusznicy   Roth   2016-05-31
Pandy trzymają się mocno   Lomborg   2017-01-23
Państwo, naród, społeczeństwo   Koraszewski   2019-08-15
Pomieszanie z poplątaniem   Tsalic   2014-09-30
Powrót aborcji domowym sposobem    Koraszewski   2016-03-14
Pośladkowy poród IV Rzeczpospolitej   Koraszewski   2015-05-22
Prawdziwe ludobójstwa, które świat ignorujeZamiast przeciwstawić się prawdziwym zbrodniom przeciw ludzkości, społeczność międzynarodowa obrzuca Izrael krwawymi oszczerstwami.   Bryen   2024-01-29
Problem uchodźców w prasie arabskiej     2015-09-27
Problem z wodą w kranach i w propagandzie    Roth   2015-04-05
Przestańcie “rozumieć” Palestyńczyków    Yemini   2018-01-19
Przypowieść o dobrym muzułmaninie   Koraszewski   2017-08-30
Purytańska świątobliwość Putina i ideologiczna wojna z Zachodem   Meotti   2016-10-18
Rada Bezpieczeństwa żąda, by Izrael przestał być tak cholernie moralny     2014-02-04
Rekord Guinessa w pluciu na demokrację   Koraszewski   2015-03-21
Rozwiązanie w postaci 50 państw   Koraszewski   2017-01-13
Rzecz o etyce w szkole i poza szkołą    Koraszewski   2021-11-25
Rząd USA odmawia ujawnienia antyizraelskiego podżegania w palestyńskich podręcznikach szkolnych   Bedein   2019-01-20
Sam-Wiesz-Kto wraca   Koraszewski   2016-10-22
Sport - czyli szlachetna rywalizacja   Koraszewski   2015-06-01
Stu francuskich intelektualistów ostrzega przed islamskim totalitaryzmem      Fitzgerald   2018-03-23
Sułtan kontra Car: Runda XXI wieku – zderzenia ambicji imperialnych o hegemonię regionalną     2015-12-14
Syria: Wojna, która nie ma końca    Taheri   2023-02-16
Szczepienie dzieci przeciwko liberalizmowi i sekularyzmowi   Kharrazi   2016-12-19
Terytorialne apetyty Turcji   Bekdil   2016-10-25
Testament palestyńskiego nożownika, Katiby Zahrana     2017-09-19
Tragedia dzieci-uchodźców w Syrii   Raphaeli   2013-12-29
Trzy konflikty żydowsko-arabskie   Rosenthal   2017-07-24
Turcja: kraj meczetów, więzień i niedouczonych   Bekdil   2016-10-05
Udręczona granica Turcji z Syrią   Bekdil   2016-02-18
Urojenie dwóch państw jest największą przeszkodą dla pokoju    i Bruce Abramson   2018-01-24
W co wierzy lewica (w sprawie islamu i Izraela)   Davidson   2013-12-21
W krzyżowym ogniu  – na Bliskim Wschodzie i na Zachodzie   Fernandez   2016-12-14
W poszukiwaniu mądrego…   Koraszewski   2019-01-22
Wesołych Świąt!   Dawkins   2013-12-26
Widmo złego rozpoznania końca świata   Koraszewski   2016-09-26
Widziane z Indonezji: Ameryka i rzeczywistość   Lato   2017-05-23
Więzień sumienia   Koraszewski   2014-09-25

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk