Prawda

Niedziela, 5 maja 2024 - 16:31

« Poprzedni Następny »


Gdzie Rzym, gdzie Krym, czyli słów kilka o spotkaniach na szczytach


Andrzej Koraszewski 2018-07-26


Wszyscy ostatnio o Trumpie i jego spotkaniu z Putinem, więc chyba trzeba powiedzieć jak to z Dobrzynia wygląda. Dobrzyń nad Wisłą widział już niejedno, ale odkąd udało nam się pozbyć Rycerzy Zakonu Krzyżackiego, patrzymy na politykę trochę nieufnie, bo nadal nie jest dobrze.

 

Wielcy tego świata spotykają się często, by uzgodnić, co dalej ze światem począć. Komentując na gorąco możemy się czasem mylić, zarówno jeśli idzie o to, co kto powiedział w zacisznym ustroniu, jak i w kwestii intencji wielkich aktorów spotkań, a wreszcie  w kwestii doniosłości kolejnego historycznego spotkania na szczycie.


Pamiętacie jak w połowie września 1884 roku trzech cesarzy spotkało się w Skierniewicach? Ówczesny świat dziennikarski był pełen nadziei. Gazeta „Neue Freie Presse” donosiła na pierwszej stronie, że:

„Nazwa Skierniewice brzmi niemile dla ucha. Ale z tą melodią niezbyt harmonijnych zgłosek będzie się musiał oswoić cały świat – ba, już się oswoił. […] Dzienikarze i korespondenci oglądali z bliska przyjazd i wyjazd cesarzy na peronie…”

Ten zjazd „Trzech Czarnych Orłów” miał odnowić przymierze z 1881 roku i zapewnić Europie pokój na następne pokolenia. Spotkanie trzech cesarzy w Skierniewicach było wielkim wydarzeniem nie tylko politycznym, ale i medialnym. Relacje ze zjazdu zapełniły łamy najpoczytniejszych gazet m.in. angielskiego „Timesa”, austriackiej „Neue Freie Presse”, niemieckiego „National Zeitung” czy francuskiego „Figaro”. Również prasa polska na bieżąco informowała czytelników o przebiegu wizyty władców najpotężniejszych mocarstw – czytamy w jednej z relacji z tego doniosłego szczytu.

 

W 1984 spodziewałem się, że w stulecie tamtego spotkania będzie wielki zlot głów państw w Skierniewicach, ale przeszkodził stan wojenny. Spotkanie Chamberlaina z Adolfem Hitlerem też miało wspaniałą prasę i wiązano z nim ogromne nadzieje. Teheran, Jałta, wielkie spotkania, na których panował duch braterstwa broni i atmosfera pracowitego podziału łupów.



Stare dzieje, może lepiej przeskoczyć trochę bliżej. 4 października 2009 roku prezydent Barack Obama otrzymał pokojową Nagrodę Nobla. Ja tej sprawy od kuchni nie znam, więc do dziś nie wiem za co, ale mogę przyglądać się sekwencji wydarzeń. Zaprzysiężony 20 stycznia 2009 roku, musiał od pierwszych chwil przygotowywać spotkanie na szczycie z premierem Putinem, bo sekretarz stanu, Hillary Clinton spotkała się z Ławrowem 7 marca w Genewie, gdzie przyjechała z gustownym guziczkiem z napisem „reset”. (Guziczek miał również napis po rosyjsku „pieriegruzka”, czyli przeciążenie, jednak wszyscy wiedzieli, że chodziło o odnowę, a Clinton dowiedziawszy się o niefortunnym błędzie zapewniła, że żadnego przeciążenia nie będzie i faktycznie nawet aneksja Krymu przeciążenia nie spowodowała). Po spotkaniu Clinton-Ławrow droga była przetarta i prezydent Obama pojechał do Moskwy, gdzie spotkał się 7 lipca 2009 na daczy Putina z premierem Putinem.     


Jak donosiło tego samego dnia Radio Wolna Europa  prezydent Obama przywitał się z panem Putinem serdecznie, mówiąc: "Jestem świadomy nie tylko nadzwyczajnej pracy, jaką pan wykonał dla rosyjskiego narodu w pana porzedniej roli jako premier, mmm, to znaczy jako prezydent, ale i w pana obecnej roli jako premier.” 


Putin, uśmiechnął się i powiedział, że owszem, były okresy ponurych nastrojów i konfrontacji w stosunkach amerykańsko-rosyjskich, „ale nadzieję na nowy rozwój tych stosunków wiążemy z pańskim nazwiskiem.” Poprzedniego dnia amerykański prezydent spotkał się z rosyjskim prezydentem Medwiediewem, wszyscy jednak wiedzieli, że spotkanie z Putinem jest ważniejsze, na co zwrócono uwagę nie tylko w Waszyngtonie, ale zapewne i w Oslo, gdzie już rozważano kandydatury do kolejnej pokojowej nagrody. Wcześniej, jeszcze w czerwcu, prezydent Obama pokłonił się królowi Arabii Saudyjskiej, a w dzień później przybył do Kairu, gdzie wygłosił swoje słynne przemówienie, a przy okazji zaprosił na salony najpotężniejszą organizację terrorystyczną islamskiego świata - Bractwo Muzułmańskie. Kairskie przemówienie budzi zachwyty do dnia dzisiejszego, więc nadal nie wiemy, czy ta nagroda pokojowa była za spotkanie z Putinem i wielką odnowę w stosunkach amerykańsko-rosyjskich, czy za dodanie otuchy i wzmocnienie morale Bractwa Muzułmańskiego.


Dawne to były dzieje i sporo wody w Wiśle od tamtych czasów upłynęło. Prezydent Obama zastanawiał się, jak się wycofać z Iraku, żeby lud iracki zbudował sobie demokrację z pomocą Iranu, a tu nagle Wiosna Arabska, która zacząła się od drobnego wydarzenia w Tunezji 17 grudnia 2010, czyli od podpalenia się zrozpaczonego drobnego handlarza. W styczniu 2011 roku roku wybuchły rozruchy w Egipcie i Libii, ale również w Syrii (co wtedy wydawało się najmniej groźnie). Wiosna arabskich ludów wywoływała euforię w zachodnich redakcjach, rebeliantów nazywano „siłami demokratycznymi”. Prezydent Obama postanowił wspólnie z sojusznikami z NATO wesprzeć siły demokratyczne w Libii i dzięki temu wsparciu siły demokratyczne obaliły tyrana Kadafiego i okazały się znacznie mniej demokratyczne niż można się było spodziewać, a zdobywszy ogromne magazyny broni zgromadzonej przez Kadafiego, ruszyły na podbój Afryki. W Egipcie lud wyszedł na ulice, fajna nowoczesna młodzież skrzykiwała się na Facebooku, autokrata został obalony, a władzę przejęło Bractwo Muzułmańskie.  


W Turcji Bractwo Muzułmanskie rządziło już od pewnego czasu, prezydent Obama pokłonił się tureckiemu władcy i nazwał Turcję największą muzułmańską demokracją (co trochę zdziwiło tureckiego publicystę, który próbował się dowiedzieć, co to takiego ta muzułmańska demokracja i czym ona się różni od takiej bez religijnego przymiotnika).



Trzeba jednak przyznać, że miłość na szczytach bywa odrobinę kłopotliwa. Historia pędzi jak zwariowana i znów kolejny amerykański prezydent spotkał się z Putinem, który teraz występuje ponownie w roli prezydenta i nawet specjalnie nie ukrywa, że miesza nie tylko na Ukrainie.

Donald Trump skompromitował się totalnie, pojechał na to spotkanie bez guzika i zamiast obsobaczyć tego Putina jak burą sukę, gadał z nim nie wiadomo o czym i jeszcze potem chwalił się, że to był sukces.

Czytając doniesienia w amerykańskiej prasie to raczej wyglądało na wielką kompromitację, co potwierdzała również prasa irańska. Chyba tylko izraelskie gazety zgłaszały zdanie odrębne i na przykład taka Caroline Glick, to zastanawiała się wręcz, czy te amerykańskie reakcje na spotkanie amerykańskiego prezydenta z prezydentem Rosji nie były przypadkiem przesadzone. Publicystka „Jerusalem Post” przypominała, że od czasu Roosevelta każdy prezydent amerykański spotykał się ze swoim odpowiednikiem na Kremlu, (chociaż ja to troszkę inaczej pamiętam i mam dziwne wrażenie, że podczas zimnej wojny nie było z tymi spotkaniami tak różowo. Może Caroline Glick wie coś więcej i oni spotykali się w tajemnicy, żeby nie psuć zimnowojennych nastrojów).

Tak czy siak, Rosja jest kolosem na glinianych nogach z arsenałem nuklearnym największym po USA, (chociaż nikt do końca nie wie, ile tego towaru mają Chińczycy, zaś o samej Ameryce Irańczycy mówią, że to papierowy tygrys i z pomocą Allaha da się z nim wygrać). Powraca zatem pytanie, kim jest ten Putin i jakie ambicje ma Rosja. Caroline Glick mówi to, co mówiło wielu innch, że Putin rządzący Rosją od 1999 roku, to człowiek opętany żądzą władzy. Początkowo wielu ludzi wierzyło, że podejmie próbę przeprowadzenia reform, żeby ludziom żyło się lepiej, ale okazało się, że bardziej interesuje go odbudowa wielkiej Rosji w czysto nacjonalistycznym tego słowa rozumieniu. Putin chciałby, żeby Rosja była znów supermocarstwem, którego się boją. Wstawanie z kolan jest modne, Iran wstaje z kolan, Turcja wstaje z kolan, Rosja wstaje z kolan, również Trump doszedł do  władzy pod hasłem wstawania z kolan (że już o naszym lokalnym wstawaniu z kolan nie wspomnę). Putin mówi (i wierzy), że zimna wojna się skończyła i gotów jest zawierać sojusze z tym, kto da więcej. Nie ma oporów – pisze Glick - przeciw sojuszowi z Ameryką i Izraelem, jeśli dostanie więcej niż oferuje Teheran, może również wybrać Chiny, albo Waszyngton. Jedno jest dla niego ważne, że jest graczem i siedzi przy stoliku.     



Jak można wnosić z tego, co usłyszeliśmy na konferencji prasowej w Helsinkach panowie rozmawiali o dwóch ważnych sprawach – o irańskiej obecności w Syrii i o broni nuklearnej w Korei Północnej. Obydwie sprawy mogą być ważne, chociażby z tego powodu, że dziurawy parasol atomowy może okazać się bardzo groźny w bliższej i dalszej przyszłości.  


Caroline Glick uważa, że przed tym spotkaniem prawdopodobieństwo wojny Izraela z Iranem (i Hezbollahem) w Syrii było bardzo wysokie, a obecnie, po tym spotkaniu jest zdecydowanie mniejsze.  Putin i Trump zapewnili, że będą dbać o bezpieczeństwo Izraela, a Putin powiedział, że akceptuje porozumienie z 1974 roku zabraniające Syrii rozmieszczania jednostek wojskowych w pobliżu granicy z Izraelem, zaś Trump, że popiera działania Izraela przeciw oddziałom irańskim w Syrii. To oczywiście może być austriackie gadanie, a w każdym razie nie to interesowało amerykańską prasę, kiedy komentowała to spotkanie, ale jeśli udało się groźny konflikt zbrojny powstrzymać, jest to jednak co najmniej interesujące. Tak czy inaczej przesłano pewien komunikat Iranowi (i Hezbollahowi), co może mieć wpływ na ich zachowania, ale nie musi.


Nie wiemy jak rozmawiali o Korei Północnej, ale jak pamiętamy decyzja prezydenta Clintona o złagodzeniu presji na Koreę Północna była powitana entuzjastycznie jako krok w kierunku rozbrojenia, a szybkie zdobycie broni nuklearnej przez ten kraj nie zmieniło oceny jego działań, natomiast niedawne spotkanie na szczycie Trumpa z koreańskim dyktatorem przyjęto z szyderstwem i pogardą, ale dochodzą jakieś dziwne doniesienia, że Korea Północna likwiduje swoją bazę w Sohae. Powodów do radości nadal brak, ale może to skłaniać do mniej energicznego wyśmiewania negocjacyjnych prób amerykańskiego prezydenta, którego oczywiście można nadal wyśmiewać, ale koncentrując się raczej na tych polach, gdzie podstawy do śmiechu są solidniejsze.


Najnowsze ataki śmiechu pomieszanego z gniewem spowodował jego tweet w reakcji na irańskie groźby. Zgniewał się ten amerykański prezydent na groźby Najwyższego Prawoznawcy (czyli faktycznego władcy Iranu) oraz na groźby prezydenta (czyli nominalnego władcy Iranu), jako że ten pierwszy zapowiedział możliwość zamknięcia szlaków wodnych, którymi dostarczana jest na Zachód ropa naftowa z Zatoki Perskiej, a ten drugi zagroził wojną. Więc amerykański prezydent odpowiedział tym samym językiem i w dodatku wielkimi literami, że Ameryka to ho, ho.


Prowadzenie wielkiej polityki na Twitterze i to w dodatku wielkimi literami może wydawać się cokolwiek śmieszne, ale czego można się spodziewać po Trumpie? Pewne jest jedno, żaden z wielkich cesarzy nie pozwoliłby sobie na tak niepoważne zachowanie. Gdzie te czasy, kiedy świat darzył Skierniewice szacunkiem i podziwem. Make Skierniewice great again.                   

       

 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
1. Wojna zastępcza Iranu MEF 2018-07-26


Notatki

Znalezionych 2597 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Wstydliwa (dla UNESCO) sprawa uchodźców   Julius   2014-06-23
“New York Times” i Izrael   Ini   2014-06-25
Pora przestać infantylizować Palestyńczyków   Johnson   2014-06-27
Chiny zwalczają terror; świat krytykuje Izrael     2014-06-29
Imieniny Semantyki   Kruk   2014-07-05
Amerykanie odchodzą z Afganistanu, kto przychodzi?   Pant   2014-07-06
Potępienie zamordowania Mohammeda Abu Khdeira     2014-07-07
Moralność jest poza dyskusją   Bellerose   2014-07-08
Dlaczego znowu walczymy z Gazą?   Horovitz   2014-07-10
ONZ dodaje ISIS do Rady Praw Człowieka     2014-07-11
BBC i bezstronność   Ridley   2014-07-13
Europa przybliża się do eliminacji burki   Chesler   2014-07-14
Zamiana ról Dawida i Goliata     2014-07-16
Co robi izraelski pilot nad Gazą?   Nirenstein   2014-07-17
Zawsze nazywajcie zabitych “niewinnymi cywilami”     2014-07-18
Świat arabski traci cierpliwość     2014-07-19
Dlaczego?   Smuga-Otto   2014-07-19
Pociski izraelskie i schrony w Gazie   Al-Mulhim   2014-07-20
Ambasador Izraela mówi w ONZ   Prosor   2014-07-21
Fakty o bitwie w Shejaiya   Levick   2014-07-24
Na równiach pochyłych   Ridley   2014-07-25
Cierpienie palestyńskie   Karsh   2014-07-29
Izrael, Bliski Wschód i dysonans poznawczy   Harris   2014-08-02
Powody, by obawiać się Eboli   Ridley   2014-08-15
Komu nie sprzeda broni Wielka Brytania?   Greenfield   2014-08-19
Ognisko   Kruk   2014-08-21
Powody do radości   Ridley   2014-08-22
Chcesz zmniejszyć zanieczyszczeniewalcz z biedą   Lomborg   2014-08-24
Zdobywanie wyżyn moralnych jest zabawą przegranych   Greenfield   2014-08-25
Killer app w Jerozolimie   Boteach   2014-08-26
Pieniądze ONZ płyną do terrorystów   Ehrenfeld   2014-08-27
Listek figowy na łonie okonia   Koraszewski   2014-08-29
Chów wsobny elit   Azad   2014-09-02
Stan globalnej wioski   Koraszewski   2014-09-03
Spróbujcie wolnej przedsiębiorczości w Europie   Ridley   2014-09-04
Człowieczeństwo okaleczone   Valdary   2014-09-06
Muzułmańskie gwałty pod parasolem politycznej poprawności   Lindenberg   2014-09-07
Śmiercionośny dom izraelski uderza ponownie   Greenfield   2014-09-08
Dlaczego myślimy to, co myślimy?   Koraszewski   2014-09-12
Stare antypatie nie giną   Honig   2014-09-15
Turecka “hakawati” w Lewancie   Bekdil   2014-09-17
Ekonomia, głupcze? Owszem, ale jaka?   Koraszewski   2014-09-17
Amerykański negocjator i duże pieniądze z Kataru   Smith   2014-09-22
Więzień sumienia   Koraszewski   2014-09-25
Jazydzi i chrześcijanie obwiniają Obamę   Charbel   2014-09-27
Chodząc wśród duchów Hiroszimy   Boteach   2014-09-28
Pomieszanie z poplątaniem   Tsalic   2014-09-30
Kim są niewidzialne kobiety, które przystępują do ISIS?   Ahmed   2014-10-02
Nigeryjski książę o imieniu Islam   Greenfield   2014-10-04
Jak belgijscy sceptycy popełniali masowe samobójstwo   Bonneux   2014-10-04
Mordowanie więźniów politycznych Iranu   Paveh   2014-10-05
Komu w którym uchu dzwoni?   Koraszewski   2014-10-07
Skąd my to znamy?   Koraszewski   2014-10-09
Akuszerka i powrót do pytania o dobro i zło   Koraszewski   2014-10-11
Usuńcie Izrael z tej mapy!   Toameh   2014-10-13
Mój dziadek nie chciał być palestyńskim uchodźcą   Deek   2014-10-15
Czy można uratować liberalizm przed nim samym?   Harris   2014-10-15
Malala – nagroda Nobla, która przeraża talibów   Nirenstein   2014-10-16
O mechanizmie zniesławiania   Harris   2014-10-16
Czy Turcja powinna być w NATO?   Dershowitz   2014-10-18
Pszczoły i pestycydy   Ridley   2014-10-21
O Krymie, prawie międzynarodowym i Zachodnim Brzegu   Kontorovich   2014-10-22
Pokój, ale kiedy?   Landes   2014-10-23
Hashtag Nikab   Chesler   2014-10-24
Ebola – w poszukiwaniu strategii   Ridley   2014-10-27
Żyć z sensem   Kruk   2014-10-29
Nieoczekiwane konsekwencje pobożnych życzeń   Kemp   2014-11-01
Tańsza ropa to dobra wiadomość   Ridley   2014-11-01
Stop dziecięcej intifadzie!   Toameh   2014-11-03
Ewolucja duszy człowieka   Kruk   2014-11-06
Czym zajmuje się WHO?   Ridley   2014-11-09
Wojna Egiptu z terroryzmem: podwójne standardy świata   Toameh   2014-11-10
Nieznośna lekkość feminizmu   Greenfield   2014-11-14
Najlepsza inwestycja w czynienie dobra na świecie   Lomborg   2014-11-17
Dlaczego Gaza nie jest zdalnie okupowana   Kontorovich   2014-11-22
Uwagi o dyskuterach i kaczkach dziennikarskich   Koraszewski   2014-11-28
Opowieść o dwóch Zielonych Liniach   Kontorovich   2014-11-30
Kolumb nie odkrył Ameryki   Al-Mulhim   2014-12-06
Dobra wola Romson nie pomaga biednym   Lomborg   2014-12-07
Dumni Palestyńczycy muszą prowadzić walkę o zreformowanie UNRWA   Eid   2014-12-08
Czy Putin spotka się z kalifem w Jałcie?   Koraszewski   2014-12-09
Reguły? W walce na noże?!     2014-12-11
Legalność izraelskiego projektu ustawy o państwie narodowym   Kontorovich   2014-12-13
Organizacja Narodów Zjednoczonych potrzebuje strategii   Lomborg   2014-12-14
Listy z naszego sadu - rok w sieci   Koraszewski   2014-12-15
O historii, mitach i narracjach   Corwin   2014-12-16
Mruczanych świąt   Hili   2014-12-24
Pięć łamigłówek o okupacji i osiedlach   Kontorovich   2014-12-27
Poligamia napędza przemoc   Ridley   2014-12-28
Jestem amerykańskim gejem...   Boteach   2014-12-30
Turcja i UE: Kodak Moment   Bekdil   2015-01-01
Czy walczyć z wiatrakami?   Koraszewski   2015-01-02
Rewidowanie rewizjonistycznej historii   Tsalic   2015-01-06
Islamski Deng Xiaoping?   Koraszewski   2015-01-07
Nie ma sprawiedliwości, nie ma pokoju   Lumish   2015-01-12
Rozpoczynają się cyfrowe rządy   Ridley   2015-01-16
10 lat klepto-dyktatury Mahmouda Abbasa   Boteach   2015-01-20
Oznakować żywności, która zawiera… DNA!   Coyne   2015-01-21
Izrael, Palestyna i Międzynarodowy Trybunał Karny   Kontorovich   2015-01-22
Uprawy GMO: spór naukowy rozstrzygnięty   Ridley   2015-01-23

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk