Prawda

Poniedziałek, 6 maja 2024 - 22:42

« Poprzedni Następny »


Delegitymizacja o nazwie Nakba


Sarah Honig 2015-05-20

Pomysłodawca Nakby, Husseini, przegląda bośniackie oddziały Waffen SS w listopadzie 1943 roku.

Pomysłodawca Nakby, Husseini, przegląda bośniackie oddziały Waffen SS w listopadzie 1943 roku.



Delegitymizacja dostarcza socjopsychologicznych przesłanek, moralnej i dyskursywnej podstawy szkodzenia delegitymizowanej grupie, nawet w najbardziej nieludzki sposób… Delegitymizowane grupy są konstruowane retorycznie jako cele zasługujące na przemoc.

The Oxford Handbook of Intergroup Conflict, 2012


Powyższa definicja jest czymś, co my, Izraelczycy, jako nieustannie delegitymizowana grupa w tym wybuchowym regionie, musimy dobrze pamiętać w połowie maja każdego roku.    

 

Podczas gdy my obchodzimy Dzień Niepodległości naszego państwa według kalendarza hebrajskiego, gregoriańska rocznica, 15 maja, jest każdego roku upamiętniana przez Arabów jako dzień lamentów z powodu Nakby. Jest to katastrofa, według ich osobliwej terminologii, która spotkała z powodu odrodzonej suwerenności żydowskiej rzekomo rdzenną ludność tej ziemi – Palestyńczyków.

 

Twierdzenie, że Izrael narodził się w grzechu, jest delegitymizacją w najbardziej skrajnej postaci.

 

Izrael jest malowany jako wcielenie zła, a naprawienie tej krzywdy wymaga zlikwidowania Izraela. Nie da się uciec od tego wniosku, do którego nieuchronnie wiedzie takie przedstawienie sprawy. Izrael jest  bezprawny, zarówno przy swoim powstaniu, jak i w swoim trwaniu. Można będzie przywrócić pokój tylko przez usunięcie tego bezprawia.

 

Niezbędne jest pamiętanie o tym, kiedy widzimy wielu naszych arabskich sąsiadów – posiadaczy obywatelstwa izraelskiego, którzy przyjmują wszystkie korzyści i przywileje, jakie daje to obywatelstwo – lamentujących nad faktem, że Izrael w ogóle istnieje. Dzień Nakby jest w rzeczywistości Dniem Delegitymizacji. Kładzie podstawy ideologiczne oznaczenia nas jako „cel zasługujący na przemoc”.

 

Delegitymizacja spoczywa na dwóch połączonych kamieniach węgielnych – przedstawiania Izraela jako okupanta-agresora i przedstawiania miejscowych Arabów jako bezradną ludność rdzenną, opanowaną i uciskaną przez okupanta-agresora.

 

Obie te przesłanki stały się aksjomatyczne wśród Arabów izraelskich i opowiada się za nimi izraelska lewica, która z płytką, narcystyczną świętoszkowatością, przyznaje się do smutnej winy zbiorowej.

 

Dlatego były minister edukacji (Juli Tamir z Partii Pracy) proponował kiedyś wstawienie Nakby do programów szkolnych Izraela. Dlatego nie było oburzenia, kiedy nowy poseł do Knessetu, Zohair Bahloul – arabsko-izraelski sprawozdawca sportowy słynny z kwiecistych komentarzy futbolowych – wygłosił delegitymizującą narrację.

 

W wywiadzie dla Channel 20 Bahloul otwarcie powiedział, że partia, z której listy dostał się do Knessetu i która go popierała w nadziei na zdobycie głosów arabskich – Obóz Syjonistyczny czyli Partia Pracy/Kadima – „nie jest syjonistyczna” i nazwa była tylko tymczasowa, czyli była wybiegiem.

 

Nazwa “Syjonistyczny”, wyjaśniał, “jest odrzucająca dla sektora arabskiego”, ponieważ społeczność arabska nie może być syjonistyczna”. Zapytany, czy Żydzi powinni znowu być rozproszeni w Diasporze, Bahloul powiedział: „Trzeba uznać fakt, że państwo Izrael zostało ustanowione na ruinach Palestyny i że Arabowie mają prawa ludności rdzennej… Jak można zaprzeczać temu, że byli tutaj Palestyńczycy i że 500 wsi zostało zniszczonych?”

 

Tutaj są w skrócie prymitywne oskarżenia przeciwko Izraelowi oparte na fikcyjnym istnieniu bytu zwanego Palestyną, który wyprzedza czasowo Izrael i który Izrael bezlitośnie zniszczył.

 

Wszystko, co w niewygodny sposób zaprzecza tym twierdzeniom, może być usunięte na wzór encyklopedii w sowieckim stylu, z luźnymi kartkami trzymającymi się najnowszej linii partyjnej, którymi można zastąpić strony z nieaprobowaną dłużej informacją.

 

Oto charakterystyczny przykład. Do niedawna oficjalna strona internetowa Umm El-Fahm pokazywała z dumą historyczny przegląd głównych klanów, które składają się na większość populacji tego arabskiego miasta. Potem niewidzialna ręka usunęła ten dokument.

 

Opisy historii klanów były prawdziwe, ale prawda może być bardzo niepożądana w kontekście przechwalania się tożsamością rdzennych Palestyńczyków, szczególnie tą, która według figuranta Autonomii Palestyńskiej liczy sobie oszałamiające 9 tysięcy lat. Takie cudaczne bajeczki, jak nie trzeba dodawać, są łapczywie chłeptane za granicą, szczególnie przez wyrafinowanych judeofobów w Europie.

 

Bajka o pierwotnej obecności na tej ziemi zrodziła się z potrzeby ukrycia niepodważalnej nieobecności historycznej narodu palestyńskiego. Osiąga się to przez propagowanie nowej fabrykacji, by oznajmić pierwszeństwo przed starożytnymi związkami Żydów z tą ziemią. Tym samym można oszkalować także biblijnych Izraelitów jako imperialistycznych konkwistadorów już wtedy i nieważne, że równocześnie zapewnia się, że w ogóle nigdy nie było tu żadnych Izraelitów.

 

Konsekwencja logiczna i spójne wersje nigdy nie były wymagane w osobliwej perspektywie propagandy palestyńskiej.

 

Kroniki klanów Umm el-Fahm musiały zostać poświęcone, żeby nie sabotowały fałszerstwa o linii rodowej wiodącej do Kananejczyków. Kłopotliwe kroniki wyraźnie wyszczególniały to, co każdy członek klanu wie – skąd klan przybył i kiedy.

 

Niektórzy członkowie czterech klanów – Machadżna, Dżabarin, Mahamid i Aghbarija – imigrowali w ostatnich stuleciach z Syrii i Półwyspu Arabskiego (Jemenu i dzisiejszej Arabii Saudyjskiej), ale nawet większość tych klanów składa się ze znacznie nowszych przybyszów. Wielki napływ z Egiptu i Transjordanii spowodowany był możliwościami ekonomicznymi, które tworzyło rosnące przedsięwzięcie syjonistyczne.

 

Był to bardzo wyludniony kraj z powodu straszliwie zniszczonej infrastruktury środowiskowej ( z wynikającymi z tego takimi problemami jak malaryczne moczary), jak również z powodu grasujących bandytów beduińskich, którzy terroryzowali ludność osiadłą. Syjonizm uczynił tę ziemię znowu możliwą do zamieszkania, w związku z czym Arabowie przybywali falami, by skorzystać z perspektyw otwartych przez Żydów.

 

Nie są to tylko nasze opowieści. 17 maja 1939 r. prezydent USA Franklin Delano Roosevelt, pisał: „Arabska imigracja do Palestyny od 1921 r. niezmiernie przekroczyła sumę emigracji żydowskiej w całym okresie”.

 

Winston Churchill zauważył to również: “Mimo faktu, że nigdy nie byli prześladowani, masy arabskie napłynęły do kraju i rozmnożyły się, aż populacja arabska urosła bardziej niż całe żydostwo światowe mogłoby dodać do populacji żydowskiej”. 

 

Czasami prawda wymyka się, mimo autoryzowanej narracji. W marcu 2012 r. minister spraw wewnętrznych Hamasu w Gazie, Fathi Hamad, błagał o pomoc panarabską przeciwko IDF „żebyśmy mogli kontynuować Dżihad… Chwała Allahowi, wszyscy mamy korzenie arabskie i każdy Palestyńczyk w Gazie i w całej Palestynie może dowieść swoich korzeni arabskich, czy to w Arabii Saudyjskiej i Jemenie, czy wszędzie indziej. Mamy więzy krwi”.

 

Hamad rozwinął to na osobistym przykładzie: “połowa mojej rodziny to Egipcjanie… Jest ponad 30 klanów w Strefie Gazy o nazwisku Al-Masri [Egipcjanin]… Połowa wszystkich Palestyńczyków to Egipcjanie, a druga połowa to Saudyjczycy. Kim są Palestyńczycy? Mamy wiele rodzin o nazwisku Al-Masri, których korzenie są egipskie. Jesteśmy Egipcjanami”.

 

Wie on, co mówi. Wędrowni robotnicy arabscy napływali tutaj strumieniami z całego świata arabskojęzycznego – od Maghrebu do Mezopotamii. Żydzi zamienili pustkowie w nadające się do zamieszkania królestwo. Arabowie przybyli tłumnie, by zebrać korzyści. Nikt się jednak temu nie sprzeciwiał. Arabowie liczyli się jako ludzie lokalni. ONZ uznała za „Palestyńczyka” każdego migranta arabskiego, który przebywał tutaj dwa lata przed 1948 r.

 

Większość populacji arabskiej na równinie przybrzeżnej Izraela pochodzi z Egiptu i przybyła za zgodą Brytyjczyków. Stąd więc zanotowana w okresie Mandatu Brytyjskiego eksplozja populacyjna w niektórych wsiach arabskich wynosiła nienaturalne od 200% do olbrzymich 1040% według badań profesora Mosze Brawera, który badał imigrację arabską do Żydowskiej Siedziby Narodowej z Libanu, Syrii, Egiptu itd.

 

Rządzący Brytyjczycy i światowa opinia nie sprzeciwiali się napływowi arabskiemu, który “zmieniał fakty w terenie”, może dlatego, że liberalni Żydzi nie organizowali krwawych zamieszek.

 

Skąd więc skwapliwość Abbasa i innych do wywodzenia swoich przodków od Kananejczyków lub Filistynów (których linie rodowe, jak na ironię, zostały zasymilowane do żydowskiej większości jeszcze w czasach biblijnych i których imiona na przetrwałyby, gdyby nie przechowała ich żydowska historiografia)?

 

W rzadkim momencie szczerości były poseł do Knessetu, Azmi Biszara (który uciekł za granicę, by uniknąć procesu o zdradę i szpiegostwo podczas wojny 2006 r.) wyjaśnił ze swojego schronienia w Katarze, że nacjonaliści arabscy czuli się „zmuszeni do znacjonalizowania historii ludów arabskojęzycznych i uczynienia z tego historii narodowej, która zaczynała się przed czasami islamu i trwała aż do czasów współczesnych… Działając z potrzeby współzawodniczenia ze syjonizmem, palestyński ruch narodowy zakotwiczył swoje pochodzenie wśród Kananejczyków” w celu „osiągnięcia własnego, unikatowego punktu startowego w przeszłości, wyprzedzającego plemiona hebrajskie, których syjonizm traktuje jako swoich naturalnych przodków”.

 

Przekład: skoro Żydzi powołują się na starożytne korzenie, miejscowi Arabowie wymyślą jeszcze starsze korzenie. W obecnej postmodernistycznej atmosferze nie byłoby w dobrym tonie naleganie na choćby odrobinę ścisłości historycznej.

 

Jak już, to istnieje perwersyjna satysfakcja w Europie, która w większości oczyściła się z Żydów, przedstawiania resztek narodu żydowskiego jako tyrańskiego potwora. Dlatego też jest nieładne przypominanie, że mufti Jerozolimy Hadż Amin al-Husseini, nadal czczony przez Arabów, spędził II wojnę światową jako osobisty gość Hitlera w Berlinie i żarliwie kolaborował w zrealizowaniu „ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej”

 

Husseini nie był wyjątkiem. Reprezentował zajadłość części arabskiej społeczności. Już w 1937 r. Josef Goebbels chwalił arabską „świadomość narodową i rasową”, pisząc, że „w Palestynie wciągają na maszty flagi nazistowskie i ozdabiają swoje domy swastykami i portretami Hitlera”.

 

Arabowie byli wśród pierwszych, którzy sięgnęli do ideologii nazistowskiej. Mnożyły się otwarcie faszystowskie partie – od syryjskich Narodowych Socjalistów pod przewodnictwem Antona Saada do Młodego Egiptu Ahmeda Husseina.

 

Podczas II wojny światowej zwolennicy Husseiniego w tym kraju gromadzili broń i szkolili się, by wspomóc zbliżający się Afrika Korps Rommla. Przechowywali niemieckich spadochroniarzy, zajmowali się szpiegostwem, szerzyli propagandę Trzeciej Rzeszy i pozdrawiali się wzajemnie nazistowskim salutem z towarzyszącym mu okrzykiem Heil Hitler.

 

Arabowie (którzy przed niepodległością Izraela fanatycznie odtrącali nazwę „Palestyńczyk” jako brytyjski import imperialny – czym w istocie był) byli ofiarami własnej wojowniczości. Mordowali własnych braci i sabotowali własną gospodarkę. W 1936 r. finansowany przez Hitlera Husseini wszczął własnoręcznie zadaną katastrofę – zapowiedź Nakby 1948 r., która nastąpiła po ataku siedmiu armii arabskich na liczący jeden dzień Izrael zaledwie w trzy lata po Holokauście.

 

Skrajnie słabe i narażone państwo żydowskie obwiniono za to, że przetrwało i napełniło niedoszłych jego likwidatorów jeszcze większą frustracją i jątrzącą wściekłością. Zamiast osiąść, ludobójcza nienawiść tylko nasiliła się i narosła.

 

Ci poniewczasie nazywający siebie Palestyńczykami przedstawiają siebie jako niewiniątka, w które uderzyła gigantyczna katastrofa i którzy są nadal ujarzmieni bez żadnej winy z ich strony. Domagają się kolejnej szansy, powrotu do punktu wyjścia, przypuszczalnie po to, by wynagrodzić swoje straty i kontynuować tam, gdzie zaczęli.

 

Taka jest dialektyka delegitymizacji, a Nakba jest jej siłą napędową. Pora bez strachu powiedzieć, jak jest.

 

 

A delegitimization called Nakba

 

Jerusalem Post, 15 maja 2015

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Sarah Honig


Izraelska publicystka, pracuje w redakcji "Jerusalem Post" od 1968 roku.


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Brunatna fala

Znalezionych 1477 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

J'accuse!   Koraszewski   2013-11-12
Wolność i niepodległość   Koraszewski   2013-11-13
List otwarty do Adama Michnika   Koraszewski   2013-11-13
Uchodźcy, chłopiec do bicia i Anne Frank   Koraszewski   2013-11-20
Dlaczego Izrael?   Koraszewski   2013-11-22
Antysemityzm 2.0   Zahran   2013-12-04
Tybetańskie dylematywalczących o sprawiedliwość   Tsalic   2013-12-15
Wzgórze Świątynne jako symbol muzułmańskiego fanatyzmu   Marquard-Bigman   2013-12-16
Mahomet istotnie jest prorokiem miłosierdzia   MEMRI   2013-12-18
Zgadnijcie, kto orzeka, że Izrael jest winny ludobójstwa?   Marquardt-Bigman   2013-12-23
Muzułmańscy mężczyźni biją swoje żony, z powodu ... Izraela   Greenfield   2013-12-23
Bóg się rodzi...   Koraszewski   2013-12-25
BDS: nie ma żadnych podobieństw do nazistowskiego bojkotu Żydów w latach 1930   Davidson   2013-12-28
Chrześcijański obłęd   Apfel   2014-01-04
Czy antysyjonizm jest tym samym co antysemityzm?   Davidson   2014-01-05
Palestyńczycy umierają z głodu w Syrii   Toameh   2014-01-09
Mury   Wilson   2014-01-12
Mała rzecz o brzydocie łajdactwa   Koraszewski   2014-01-15
Fatwy dla żołnierzy Allaha   R. Green   2014-01-16
Dziedzictwo ludzkiej cywilizacji   N. Mozes   2014-01-18
Podżegnie do nienawiści   Chesler   2014-01-19
Żelazna Kopuła: nowy pomysł na szopkę dla kościoła Saint James's   Davidson   2014-01-20
Ostatnie tabu w Europie   Carmel   2014-01-21
“Guardian”, BBC i nos Mony Lisy   Geary   2014-01-23
Palestyńczyk o Palestyńczykach   Toameh   2014-01-23
Wojna i hańba   Greenfield   2014-01-27
Islam prowadzi wojnę sam ze sobą   Suroor   2014-01-28
A winić będą Izrael   Marquardt-Bigman   2014-01-29
Moralna tępota   Honig   2014-02-01
Jesteśmy tym, co tolerujemy   Ahmed   2014-02-02
Na obraz Boga   Tsalic   2014-02-06
Psychologia antysemityzmu i powiązanie z anty-syjonizmem   Schijanovich   2014-02-08
Antysemityzm. Niezamknięta historia   Jeliński   2014-02-09
Oszczerstwa Barghoutiego     2014-02-09
Ajatollah torturowany za krytykę politycznego islamu   Paveh   2014-02-11
Media i Zachód ignorują pogwałcenia praw człowieka przez Autonomię Palestyńską   Toameh   2014-02-15
Poddaj się albo umieraj z głodu   N. Mozes   2014-02-16
Czarne wdowy RosjiInteligentniejsze bomby przybywają do Soczi   Ahmed   2014-02-22
Judith Butler i nasza wola przetrwania   Valdary   2014-02-25
Pieniądze i podtrzymywanie kultury terroru   Roth   2014-02-28
''Oczy zasypane piaskiem''   artykuł reakcyjny   2014-03-10
Zły, Brzydki i Głupi   Tsalic   2014-03-12
Krake Zuckerberg   Honig   2014-03-12
Milczenie „Guardiana”     2014-03-15
Sprawa krymska w oczach Iranu     2014-03-16
Pod sztandarem praw człowieka   Marquardt-Bigman   2014-03-20
Kilka przykrych pytań o podwójne standardy Europejczyków wobec Izraela   Dershowitz   2014-03-22
Trwające piekło w Syrii   Honig   2014-03-23
ONZ: Kto powiedział, że tunel zbudowany do porywania będzie użyty do porywania?     2014-03-25
Powody nieuznawania Izraela tkwią w idei “dhimmi”   Julius   2014-03-28
Przekonujące skojarzenia Johna Kerry’ego   Honig   2014-03-29
O kradzieży walki ludów tubylczych   Bellerose   2014-03-30
Masowe mordy w Beludżystanie   Ahmad   2014-04-02
Postulat nielegalności   Honig   2014-04-06
Zbrodnie, których nie chcemy widzieć   Ibrahim   2014-04-07
Gdzie Rzym gdzie Krym?   Koraszewski   2014-04-08
Kto traci twarz?   Koraszewski   2014-04-10
Zbrodniczy honor   Ahmed   2014-04-11
Nie możemy dać Pani doktoratu honoris causa   Chesler   2014-04-16
Porównajmy uchodźców żydowskich i arabskich   Julius   2014-04-17
Chrześcijańska solidarność z mordercami   Roth   2014-04-18
 Dekret antysyjonistyczny   Apfel   2014-04-19
Przyznanie oczywistości: Prezbiteriańska agresja   Lumish   2014-04-20
Martin Heidegger i stradivarius   Koraszewski   2014-04-21
Feminizm w służbie Allaha   Chesler   2014-04-23
Jan Karski - Autentyczny bohater   Harris   2014-04-24
Palestyńczycy i Holocaust   Marquardt-Bigman   2014-04-28
Superman i Żydzi     2014-05-01
Inwersja Holocaustu   Klaff   2014-05-02
Świat dzisiejszy   Johansen   2014-05-07
Nie wierzcie Abbasowi;my chcemy dżihadu   Toameh   2014-05-09
Poradnik bezradnego obserwatora   Koraszewski   2014-05-13
Syndrom Dawida i Goliata   Apfel   2014-05-16
Autonomia Palestyńska: Walczący przeciwko pokojowi   Toameh   2014-05-17
Czy demokracja może przetrwać?   Allen   2014-05-18
Boko Haram jest w każdej islamskiej dzielnicy   Kunwar Khuldune   2014-05-20
Kolejna mistyfikacja?   Chesler   2014-05-23
Jak i czego media uczą ludzi   Apfel   2014-05-27
Wywiad z Christopherem Hitchensem   Totten   2014-05-31
Wybielacze islamu   Greenfield   2014-06-06
Sztuczka OWP z płacami dla więźniów     2014-06-08
Żydzi i życie   Koraszewski   2014-06-11
Islamiści w Iraku, Syrii i Jordanii   Toameh   2014-06-13
Sześć lat i sześć dni   Tsalic   2014-06-15
Świat ogląda mecze piłki nożnej, a my upadek Iraku   Charbel   2014-06-17
Apartheid – epitet czy pojęcie prawne?   Kontorovich   2014-06-19
Współudział USA i Europy w porwaniu i przemocy   Kemp   2014-06-22
O kradzieżach autorytetów moralnych   Koraszewski   2014-06-28
Porwani chłopcy izraelscy – widziane przez Palestyńczyka   Zahran   2014-06-30
Polityka jest martwa, zabiła ją sztuka w Nablus   Alexenberg   2014-07-01
Szczur i mangusta: bajka współczesna   Tsalic   2014-07-02
Wakacje w Gazie     2014-07-03
Jajko czy kura?   Honig   2014-07-04
Odkrycie Hillary Clinton: technokraci z Hamasu   Spencer   2014-07-09
Obecny konflikt między Izraelem a Hamasem rozbija mity   Dershowitz   2014-07-12
Krwawy, niekończący się pokój   Greenfield   2014-07-13
Islam po polsku i w innych językach   Koraszewski   2014-07-15
Dostarczyliśmy Gazie drony i pociski Fadżr 5     2014-07-23
Rada Praw Człowieka ONZ potępia Izrael   Neuer   2014-07-25
Zbrodnie wojenne popełnione przez Hamas   Kemp   2014-07-26

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk