Prawda

Niedziela, 19 maja 2024 - 13:41

« Poprzedni Następny »


Delegitymizacja o nazwie Nakba


Sarah Honig 2015-05-20

Pomysłodawca Nakby, Husseini, przegląda bośniackie oddziały Waffen SS w listopadzie 1943 roku.

Pomysłodawca Nakby, Husseini, przegląda bośniackie oddziały Waffen SS w listopadzie 1943 roku.



Delegitymizacja dostarcza socjopsychologicznych przesłanek, moralnej i dyskursywnej podstawy szkodzenia delegitymizowanej grupie, nawet w najbardziej nieludzki sposób… Delegitymizowane grupy są konstruowane retorycznie jako cele zasługujące na przemoc.

The Oxford Handbook of Intergroup Conflict, 2012


Powyższa definicja jest czymś, co my, Izraelczycy, jako nieustannie delegitymizowana grupa w tym wybuchowym regionie, musimy dobrze pamiętać w połowie maja każdego roku.    

 

Podczas gdy my obchodzimy Dzień Niepodległości naszego państwa według kalendarza hebrajskiego, gregoriańska rocznica, 15 maja, jest każdego roku upamiętniana przez Arabów jako dzień lamentów z powodu Nakby. Jest to katastrofa, według ich osobliwej terminologii, która spotkała z powodu odrodzonej suwerenności żydowskiej rzekomo rdzenną ludność tej ziemi – Palestyńczyków.

 

Twierdzenie, że Izrael narodził się w grzechu, jest delegitymizacją w najbardziej skrajnej postaci.

 

Izrael jest malowany jako wcielenie zła, a naprawienie tej krzywdy wymaga zlikwidowania Izraela. Nie da się uciec od tego wniosku, do którego nieuchronnie wiedzie takie przedstawienie sprawy. Izrael jest  bezprawny, zarówno przy swoim powstaniu, jak i w swoim trwaniu. Można będzie przywrócić pokój tylko przez usunięcie tego bezprawia.

 

Niezbędne jest pamiętanie o tym, kiedy widzimy wielu naszych arabskich sąsiadów – posiadaczy obywatelstwa izraelskiego, którzy przyjmują wszystkie korzyści i przywileje, jakie daje to obywatelstwo – lamentujących nad faktem, że Izrael w ogóle istnieje. Dzień Nakby jest w rzeczywistości Dniem Delegitymizacji. Kładzie podstawy ideologiczne oznaczenia nas jako „cel zasługujący na przemoc”.

 

Delegitymizacja spoczywa na dwóch połączonych kamieniach węgielnych – przedstawiania Izraela jako okupanta-agresora i przedstawiania miejscowych Arabów jako bezradną ludność rdzenną, opanowaną i uciskaną przez okupanta-agresora.

 

Obie te przesłanki stały się aksjomatyczne wśród Arabów izraelskich i opowiada się za nimi izraelska lewica, która z płytką, narcystyczną świętoszkowatością, przyznaje się do smutnej winy zbiorowej.

 

Dlatego były minister edukacji (Juli Tamir z Partii Pracy) proponował kiedyś wstawienie Nakby do programów szkolnych Izraela. Dlatego nie było oburzenia, kiedy nowy poseł do Knessetu, Zohair Bahloul – arabsko-izraelski sprawozdawca sportowy słynny z kwiecistych komentarzy futbolowych – wygłosił delegitymizującą narrację.

 

W wywiadzie dla Channel 20 Bahloul otwarcie powiedział, że partia, z której listy dostał się do Knessetu i która go popierała w nadziei na zdobycie głosów arabskich – Obóz Syjonistyczny czyli Partia Pracy/Kadima – „nie jest syjonistyczna” i nazwa była tylko tymczasowa, czyli była wybiegiem.

 

Nazwa “Syjonistyczny”, wyjaśniał, “jest odrzucająca dla sektora arabskiego”, ponieważ społeczność arabska nie może być syjonistyczna”. Zapytany, czy Żydzi powinni znowu być rozproszeni w Diasporze, Bahloul powiedział: „Trzeba uznać fakt, że państwo Izrael zostało ustanowione na ruinach Palestyny i że Arabowie mają prawa ludności rdzennej… Jak można zaprzeczać temu, że byli tutaj Palestyńczycy i że 500 wsi zostało zniszczonych?”

 

Tutaj są w skrócie prymitywne oskarżenia przeciwko Izraelowi oparte na fikcyjnym istnieniu bytu zwanego Palestyną, który wyprzedza czasowo Izrael i który Izrael bezlitośnie zniszczył.

 

Wszystko, co w niewygodny sposób zaprzecza tym twierdzeniom, może być usunięte na wzór encyklopedii w sowieckim stylu, z luźnymi kartkami trzymającymi się najnowszej linii partyjnej, którymi można zastąpić strony z nieaprobowaną dłużej informacją.

 

Oto charakterystyczny przykład. Do niedawna oficjalna strona internetowa Umm El-Fahm pokazywała z dumą historyczny przegląd głównych klanów, które składają się na większość populacji tego arabskiego miasta. Potem niewidzialna ręka usunęła ten dokument.

 

Opisy historii klanów były prawdziwe, ale prawda może być bardzo niepożądana w kontekście przechwalania się tożsamością rdzennych Palestyńczyków, szczególnie tą, która według figuranta Autonomii Palestyńskiej liczy sobie oszałamiające 9 tysięcy lat. Takie cudaczne bajeczki, jak nie trzeba dodawać, są łapczywie chłeptane za granicą, szczególnie przez wyrafinowanych judeofobów w Europie.

 

Bajka o pierwotnej obecności na tej ziemi zrodziła się z potrzeby ukrycia niepodważalnej nieobecności historycznej narodu palestyńskiego. Osiąga się to przez propagowanie nowej fabrykacji, by oznajmić pierwszeństwo przed starożytnymi związkami Żydów z tą ziemią. Tym samym można oszkalować także biblijnych Izraelitów jako imperialistycznych konkwistadorów już wtedy i nieważne, że równocześnie zapewnia się, że w ogóle nigdy nie było tu żadnych Izraelitów.

 

Konsekwencja logiczna i spójne wersje nigdy nie były wymagane w osobliwej perspektywie propagandy palestyńskiej.

 

Kroniki klanów Umm el-Fahm musiały zostać poświęcone, żeby nie sabotowały fałszerstwa o linii rodowej wiodącej do Kananejczyków. Kłopotliwe kroniki wyraźnie wyszczególniały to, co każdy członek klanu wie – skąd klan przybył i kiedy.

 

Niektórzy członkowie czterech klanów – Machadżna, Dżabarin, Mahamid i Aghbarija – imigrowali w ostatnich stuleciach z Syrii i Półwyspu Arabskiego (Jemenu i dzisiejszej Arabii Saudyjskiej), ale nawet większość tych klanów składa się ze znacznie nowszych przybyszów. Wielki napływ z Egiptu i Transjordanii spowodowany był możliwościami ekonomicznymi, które tworzyło rosnące przedsięwzięcie syjonistyczne.

 

Był to bardzo wyludniony kraj z powodu straszliwie zniszczonej infrastruktury środowiskowej ( z wynikającymi z tego takimi problemami jak malaryczne moczary), jak również z powodu grasujących bandytów beduińskich, którzy terroryzowali ludność osiadłą. Syjonizm uczynił tę ziemię znowu możliwą do zamieszkania, w związku z czym Arabowie przybywali falami, by skorzystać z perspektyw otwartych przez Żydów.

 

Nie są to tylko nasze opowieści. 17 maja 1939 r. prezydent USA Franklin Delano Roosevelt, pisał: „Arabska imigracja do Palestyny od 1921 r. niezmiernie przekroczyła sumę emigracji żydowskiej w całym okresie”.

 

Winston Churchill zauważył to również: “Mimo faktu, że nigdy nie byli prześladowani, masy arabskie napłynęły do kraju i rozmnożyły się, aż populacja arabska urosła bardziej niż całe żydostwo światowe mogłoby dodać do populacji żydowskiej”. 

 

Czasami prawda wymyka się, mimo autoryzowanej narracji. W marcu 2012 r. minister spraw wewnętrznych Hamasu w Gazie, Fathi Hamad, błagał o pomoc panarabską przeciwko IDF „żebyśmy mogli kontynuować Dżihad… Chwała Allahowi, wszyscy mamy korzenie arabskie i każdy Palestyńczyk w Gazie i w całej Palestynie może dowieść swoich korzeni arabskich, czy to w Arabii Saudyjskiej i Jemenie, czy wszędzie indziej. Mamy więzy krwi”.

 

Hamad rozwinął to na osobistym przykładzie: “połowa mojej rodziny to Egipcjanie… Jest ponad 30 klanów w Strefie Gazy o nazwisku Al-Masri [Egipcjanin]… Połowa wszystkich Palestyńczyków to Egipcjanie, a druga połowa to Saudyjczycy. Kim są Palestyńczycy? Mamy wiele rodzin o nazwisku Al-Masri, których korzenie są egipskie. Jesteśmy Egipcjanami”.

 

Wie on, co mówi. Wędrowni robotnicy arabscy napływali tutaj strumieniami z całego świata arabskojęzycznego – od Maghrebu do Mezopotamii. Żydzi zamienili pustkowie w nadające się do zamieszkania królestwo. Arabowie przybyli tłumnie, by zebrać korzyści. Nikt się jednak temu nie sprzeciwiał. Arabowie liczyli się jako ludzie lokalni. ONZ uznała za „Palestyńczyka” każdego migranta arabskiego, który przebywał tutaj dwa lata przed 1948 r.

 

Większość populacji arabskiej na równinie przybrzeżnej Izraela pochodzi z Egiptu i przybyła za zgodą Brytyjczyków. Stąd więc zanotowana w okresie Mandatu Brytyjskiego eksplozja populacyjna w niektórych wsiach arabskich wynosiła nienaturalne od 200% do olbrzymich 1040% według badań profesora Mosze Brawera, który badał imigrację arabską do Żydowskiej Siedziby Narodowej z Libanu, Syrii, Egiptu itd.

 

Rządzący Brytyjczycy i światowa opinia nie sprzeciwiali się napływowi arabskiemu, który “zmieniał fakty w terenie”, może dlatego, że liberalni Żydzi nie organizowali krwawych zamieszek.

 

Skąd więc skwapliwość Abbasa i innych do wywodzenia swoich przodków od Kananejczyków lub Filistynów (których linie rodowe, jak na ironię, zostały zasymilowane do żydowskiej większości jeszcze w czasach biblijnych i których imiona na przetrwałyby, gdyby nie przechowała ich żydowska historiografia)?

 

W rzadkim momencie szczerości były poseł do Knessetu, Azmi Biszara (który uciekł za granicę, by uniknąć procesu o zdradę i szpiegostwo podczas wojny 2006 r.) wyjaśnił ze swojego schronienia w Katarze, że nacjonaliści arabscy czuli się „zmuszeni do znacjonalizowania historii ludów arabskojęzycznych i uczynienia z tego historii narodowej, która zaczynała się przed czasami islamu i trwała aż do czasów współczesnych… Działając z potrzeby współzawodniczenia ze syjonizmem, palestyński ruch narodowy zakotwiczył swoje pochodzenie wśród Kananejczyków” w celu „osiągnięcia własnego, unikatowego punktu startowego w przeszłości, wyprzedzającego plemiona hebrajskie, których syjonizm traktuje jako swoich naturalnych przodków”.

 

Przekład: skoro Żydzi powołują się na starożytne korzenie, miejscowi Arabowie wymyślą jeszcze starsze korzenie. W obecnej postmodernistycznej atmosferze nie byłoby w dobrym tonie naleganie na choćby odrobinę ścisłości historycznej.

 

Jak już, to istnieje perwersyjna satysfakcja w Europie, która w większości oczyściła się z Żydów, przedstawiania resztek narodu żydowskiego jako tyrańskiego potwora. Dlatego też jest nieładne przypominanie, że mufti Jerozolimy Hadż Amin al-Husseini, nadal czczony przez Arabów, spędził II wojnę światową jako osobisty gość Hitlera w Berlinie i żarliwie kolaborował w zrealizowaniu „ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej”

 

Husseini nie był wyjątkiem. Reprezentował zajadłość części arabskiej społeczności. Już w 1937 r. Josef Goebbels chwalił arabską „świadomość narodową i rasową”, pisząc, że „w Palestynie wciągają na maszty flagi nazistowskie i ozdabiają swoje domy swastykami i portretami Hitlera”.

 

Arabowie byli wśród pierwszych, którzy sięgnęli do ideologii nazistowskiej. Mnożyły się otwarcie faszystowskie partie – od syryjskich Narodowych Socjalistów pod przewodnictwem Antona Saada do Młodego Egiptu Ahmeda Husseina.

 

Podczas II wojny światowej zwolennicy Husseiniego w tym kraju gromadzili broń i szkolili się, by wspomóc zbliżający się Afrika Korps Rommla. Przechowywali niemieckich spadochroniarzy, zajmowali się szpiegostwem, szerzyli propagandę Trzeciej Rzeszy i pozdrawiali się wzajemnie nazistowskim salutem z towarzyszącym mu okrzykiem Heil Hitler.

 

Arabowie (którzy przed niepodległością Izraela fanatycznie odtrącali nazwę „Palestyńczyk” jako brytyjski import imperialny – czym w istocie był) byli ofiarami własnej wojowniczości. Mordowali własnych braci i sabotowali własną gospodarkę. W 1936 r. finansowany przez Hitlera Husseini wszczął własnoręcznie zadaną katastrofę – zapowiedź Nakby 1948 r., która nastąpiła po ataku siedmiu armii arabskich na liczący jeden dzień Izrael zaledwie w trzy lata po Holokauście.

 

Skrajnie słabe i narażone państwo żydowskie obwiniono za to, że przetrwało i napełniło niedoszłych jego likwidatorów jeszcze większą frustracją i jątrzącą wściekłością. Zamiast osiąść, ludobójcza nienawiść tylko nasiliła się i narosła.

 

Ci poniewczasie nazywający siebie Palestyńczykami przedstawiają siebie jako niewiniątka, w które uderzyła gigantyczna katastrofa i którzy są nadal ujarzmieni bez żadnej winy z ich strony. Domagają się kolejnej szansy, powrotu do punktu wyjścia, przypuszczalnie po to, by wynagrodzić swoje straty i kontynuować tam, gdzie zaczęli.

 

Taka jest dialektyka delegitymizacji, a Nakba jest jej siłą napędową. Pora bez strachu powiedzieć, jak jest.

 

 

A delegitimization called Nakba

 

Jerusalem Post, 15 maja 2015

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Sarah Honig


Izraelska publicystka, pracuje w redakcji "Jerusalem Post" od 1968 roku.


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Brunatna fala

Znalezionych 1484 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Przepraszam, że przypominam raz jeszcze   Bekdil   2014-07-27
Mit zbiorowej kary wymierzanej przez Izrael   Greenfield   2014-07-28
List od rozgniewanej czarnej kobiety   Valdary   2014-07-30
Nigdy więcej: udzielanie Żydomlekcji moralności   Levick   2014-07-31
Przepraszam, że przypominam raz jeszcze Część III i IV   Bekdil   2014-08-01
Do Redaktora Naczelnego „Gazety Wyborczej”, Adama Michnika   Koraszewski   2014-08-03
Czy Iran zbroi Zachodni Brzeg?   i Y. Carmon   2014-08-04
Głęboki terror   Collins   2014-08-05
Publicysta pakistański: Żyjemy w Faszystanie   Taqi   2014-08-06
Pozostałe wiadomości ze świata   Koraszewski   2014-08-06
Złudzenia w sprawie Hamasu   Johnson   2014-08-07
Czy wszystkie martwe dzieci są równe?   Greenfield   2014-08-09
Osobliwa sytuacja Izraela   Hoffer   2014-08-10
Nowe szaty cesarza nienawiści   Wójcik   2014-08-11
Hamas potrzebuje martwych Palestyńczyków   Eid   2014-08-12
Wyznania janapawłaversus głos Jana Pawla II   Koraszewski   2014-08-13
Jarmułka i dupki   Bellerose   2014-08-14
USA wścieka się na Izrael? Hamas cały szczęśliwy   Horovitz   2014-08-15
“Humaniści” wszystkich krajów łączcie się   Koraszewski   2014-08-16
Kilka naprawdę znienawidzonych prawd   Honig   2014-08-17
Los chrześcijan w Islamskim Państwie     2014-08-18
Po co Żydom własne państwo   Boteach   2014-08-20
UNRWA jest Hamasem   Greenfield   2014-08-21
Twarzą w twarz z antysemitami w Paryżu   Liphshiz   2014-08-23
Otwarty list do radnego Andrew Burnsa   Cook   2014-08-28
Były korespondent Associated Press wyjaśnia...   Friedman   2014-08-29
Islam jest religią obcinania głów     2014-08-30
Terror widziany oczyma ofiary   Wilson   2014-08-31
Edward Said: uciśniony szalbierz   Greenfield   2014-09-03
Wiadomość z ostatniej chwili: terroryści zabijają ludzi!   Tsalic   2014-09-05
Kto wygrał?   Landes   2014-09-09
Wojnę z terrorem trzeba wygrać na płaszczyźnie ideologicznej   Al-Rashed   2014-09-10
Nikogo nie powinna zaskakiwać brutalność ISIS   Dershowitz   2014-09-11
Przygnębiający sondaż z Palestyny   Coyne   2014-09-13
Lekarz, który postanawia zostać ludzka bombą     2014-09-14
Bliski współpracownik Chameneiego wzywa do unicestwienia Izraela     2014-09-18
Nazizm, komunizm, islamizm   Tsalic   2014-09-19
Impotencja arabskich i zachodnich przywódców   Al-Habtoor   2014-09-20
Barbarzyńcy u bram   Koraszewski   2014-09-23
Czy Turcja wspiera ISIS?   Bulut   2014-09-26
Dzieci żołnierze   Koraszewski   2014-09-26
Zamach 9/11 nie zmienił muzułmanów   Saleh   2014-10-01
Negacja Holocaustu pod inną nazwą   Apfel   2014-10-03
Kilku odważnych ludzi w Turcji   Bekdil   2014-10-07
Dzieci, niewinność, retoryka i barbarzyństwo   Roth   2014-10-12
Nie zostawiajmy Hamasu samego   Koraszewski   2014-10-14
Osiedla utrudniają zawarcie pokoju?   Koraszewski   2014-10-17
Shlomo Sand rezygnuje z bycia wymyślonym Żydem   Marquardt-Bigman   2014-10-19
Jak darczyńcy uratowali Hamas   Toameh   2014-10-21
Czy Turcja współpracuje z ISIS?     2014-10-25
Izrael jak ISIS?   Marquardt-Bigman   2014-10-26
Nadal budują tunele w Gazie     2014-10-28
John Kerry i ekstremizm     2014-10-29
XIV wiek w dzisiejszym Waszyngtonie   Honig   2014-10-31
Największa zbrodnia lewicy na Bliskim Wschodzie   Greenfield   2014-11-02
Zissel znaczy słodycz   Honig   2014-11-04
Najnowszy raport Amnesty     2014-11-07
Palestyńska intifada samochodowa i proces pokojowy Obamy   Toameh   2014-11-08
Irański plan likwidacji Izraela   Roth   2014-11-12
Ludobójstwo, Żydzi i dlaczego niektórzy nazywają Izraelczyków nazistami   Boteach   2014-11-13
Pokój czyniący   Bellerose   2014-11-15
Dziesięć lat po Arafacie: więcej nienawiści i terroru   Roth   2014-11-17
Garść refleksji o proporcjonalności   Koraszewski   2014-11-18
Żyjemy w epoce wielkich zwycięstw małych armii   Charbel   2014-11-19
Ceną powściągliwości jest śmierć   Greenfield   2014-11-20
Dlaczego Abbas nie potępia zamachów terrorystycznych?   Toameh   2014-11-21
Szlachetny rasizm   Johnson   2014-11-23
Faszyzm i komunizm prawie znikły, islamizm jest wszędzie   Pipes   2014-11-24
Turcja, kraj NATO     2014-11-25
Jarmark barbarzyńców   Chesler   2014-11-26
Realpolitik czy Surrealpolitik?   Prosor   2014-11-27
Relacje medialne ścisłe i bezstronne?   Gilboa   2014-11-28
Kto podpala Zachodni Brzeg?   Zahran   2014-11-29
Prawda o intifadach   Widlanski   2014-12-01
Ponoć obcy obywatele Turcji   Bekdil   2014-12-02
Dobry terrorysta muzułmański   Greenfield   2014-12-03
Ważniejsze niż wszystko inne   Honig   2014-12-04
Ksenofobia nigdy nie kończy się na Żydach   Koraszewski   2014-12-05
Jak i dlaczego prasa zniekształca wiadomości?   Friedman   2014-12-07
Zbudowaliśmy pociski rakietowe o zasięgu 2 tysięcy km   Y. Mansharof i A. Savyon   2014-12-09
Państwo Islamskie w Strefie Gazy!   Toameh   2014-12-12
Turecka gościnność dla terroryzmu arabskiego   Bekdil   2014-12-14
Wojna współczesnych młotów na heretyków   Koraszewski   2014-12-18
Głos wolnej Palestyny   Koraszewski   2014-12-21
Kiedy dżihad zmienia się w ludobójstwo   Jemini   2014-12-22
Wojna o ropę i wojna o rząd dusz   Koraszewski   2014-12-23
Zderzenie barbarii, bezradność cywilizacji   Koraszewski   2014-12-28
Widziane, słyszane, ignorowane   Collins   2014-12-29
Europa, prawdziwy wróg Palestyńczyków   Tawil   2015-01-02
Nauczyciel akademicki, patron nożowników     2015-01-03
Etniczna czystka Żydów w Turcji   Bulut   2015-01-05
ONZ cofa zegar historii i afirmuje kłamstwo   Bayefsky   2015-01-08
Wymazywanie Izraela z mapy   Blum   2015-01-09
Ćwierkanie sępów   Koraszewski   2015-01-11
Ideologia terrorystów wywodzi się z świętych tekstów islamu   Warraq   2015-01-14
Izrael Dreyfusem narodów   Koraszewski   2015-01-16
 Punkt zwrotny   Ahmed Aboutaleb   2015-01-17
Je suis Charlie wywołuje ich śmiech   Honig   2015-01-21
Antysemityzm po turecku, (i wśród młodych Brytyjczyków)     2015-01-23
Holocaust, którego nikt by nie zauważył   Greenfield   2015-01-24

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk