Prawda

Czwartek, 2 maja 2024 - 03:34

« Poprzedni Następny »


Izrael, Palestyna i Międzynarodowy Trybunał Karny


Eugene Kontorovich 2015-01-22


Amerykańsko-izraelski prawnik, profesor Eugene Kontorovich, analizował w trzech artykułach na łamach „The Washington Post” prawne aspekty skierowania przez Autonomię Palestyńską do Międzynarodowego Trybunału Karnego sprawy zbrodni wojennych popełnionych podczas operacji militarnych w Gazie, latem 2014 roku. Poniżej publikujemy wszystkie trzy teksty razem.

Palestyńczycy chcą wykorzystać nadzwyczajny stosunek Trybunału do Izraela


Autonomia Palestyńska stara się o przyłączenie do Międzynarodowego Trybunału Karnego [ICC] jako strona państwowa i wnieść rozmaite zaskarżenia o zbrodnie wojenne przeciwko Izraelowi w związku z operacjami militarnymi podczas wojny w Gazie latem minionego roku oraz z osiedlami na Zachodnim Brzegu.  Wielu specjalistów prawa międzynarodowego będzie teraz argumentowało, że to posunięcie (od dawna nazywane palestyńską „opcją nuklearną”) nie jest agresywne i że Izrael i USA nie powinny mieć tego za złe. Sądy międzynarodowe są instrumentami sprawiedliwości, dlaczego mamy się sprzeciwiać?


W trzech artykułach rozważę, czego Izrael może oczekiwać od Trybunału. Na początek należy zauważyć, że poparcia starań palestyńskich o przyłączenie się do ICC nie można uważać za zgodne z prawem międzynarodowym, ponieważ jest to naruszenie dwóch konkretnych zobowiązań palestyńskich z Porozumień z Oslo. Zobowiązania do powstrzymania się od prób zdobycia ostatecznych ustaleń poza ramami negocjacji i dania Izraelowi wyłącznej jurysdykcji nad obywatelami izraelskimi na terytoriach. Porozumienia z Oslo były umową gwarantowaną przez siły międzynarodowe, a więc w najlepszym wypadku próba przyłączenia się do ICC jest podejmowana nielegalnie.


Są lekceważące odpowiedzi, że Oslo nic nie dało Palestyńczykom, ale jasne jest, że dało im rząd i samorządność, którą sami zamienili w roszczenia państwowości  i członkostwa w ICC. Innymi słowy, zgłoszenie się do ICC nie jest rezultatem tego, czego Palestyńczycy nie otrzymali w Oslo, ale tego, co otrzymali. W istocie, Palestyńczycy nadal żądają praw zgodnie z umowami w Oslo, takich jak transfer pieniędzy przez Izrael, sugerując, że nadal uważają ten traktat za wiążący.


Przejdźmy teraz do samego ICC. Statut założycielski Trybunału (Statut Rzymski) zawiera postanowienie specjalnie zaprojektowane dla określonego celu. Warto przyjrzeć się tej historii. Wypracowana definicja zbrodni wojennych w Statucie Rzymskim (Art. 8) jest w zasadzie przeniesiona z Konwencji Genewskich i innych podobnych traktatów – po co wynajdywać na nowo koło? Niemniej podczas konferencji przygotowującej ten traktat w 1999 r. grupa państw arabskich wprowadziła istotną zmianę do postanowień Statutu Rzymskiego odpowiadających IV Genewa Art. 49(6), zakazujących władzy okupacyjnej „deportowania lub transferu” swojej populacji cywilnej na terytorium okupowane. Jest dziwne, że majstrowano przy tym postanowieniu, ponieważ jak długo istnieje, nie było żadnego oskarżenia przed żadnym sądem krajowym lub międzynarodowym z tego artykułu.


Państwom arabskim udało się przeważyć w negocjacjach i do ICC wprowadzono postanowienie o zakazie “deportowania lub transferu bezpośrednio lub pośrednio” (początkowo żądały one jeszcze bardziej ogólnego sformułowania). Oczywiście, w prawie różnica między skutkami bezpośrednimi i pośrednimi jest znacząca. Język Statutu Rzymskiego nie ma żadnej paraleli ani precedensu w prawie międzynarodowym i panowało ogólne zrozumienie, że była to próba wyjścia poza Konwencje Genewskie, by uwzględnić dobrowolną migrację Izraelczyków na Zachodni Brzeg (a wówczas także do Gazy). Postanowienie było zaprojektowane tak, by uczynić przestępstwem „ułatwienia” – tj. zamienić zakaz „transferu” w nowomodny obowiązek rządu do zniechęcania lub zapobiegania migracji jego obywateli na terytorium, nad którym sprawuje władzę.


Tak więc Statut był od początku nacelowany szczególnie na Izrael (jest to dość oczywiste, patrząc na autorów nowego języka) jako jedyny tak uhonorowany naród. Tezę, że to postanowienie miało na celu Izrael, popiera doświadczenie Cypru, państwa, które należało do pierwotnych stron Statutu Rzymskiego. Kiedy w 2002 r. powstał ICC, nikt nawet teoretycznie nie rozważał, że Turcja mogłaby być pociągnięta do odpowiedzialności za osiedlanie Turków na masową skalę na okupowanej północy Cypru. Od tego czasu turecka działalność osadnicza tylko się zwiększyła. Także kiedy grupa uchodźców cypryjskich i parlamentarzystów UE wniosła w tej sprawie w zeszłym roku skargę do ICC, nie podjęto żadnego działania. Gdyby Trybunał miał prowadzić dochodzenie w sprawie osiedli izraelskich, mimo znacznych przeszkód prawnych (które omówię później), a ignorować osiedla tureckie, pozbawiłoby to postępowanie sądowe wszelkiej prawomocności. Nikt jednak nie sądzi, że działania przeciwko Turkom są w najmniejszym choćby stopniu prawdopodobne.


Ponadto, ta grupa państw arabskich (włącznie z, jak na ironię, Maroko, będącym sprawcą najambitniejszego być może przedsięwzięcia osadniczego na Zachodniej Saharze, które Palestyńczycy popierają), spowodowała rozszerzenie tego postanowienia, bo rozumiała, że język Konwencji Genewskiej bardzo niedoskonale pasuje do rozmaitych wzorów migracji żydowskiej na Zachodni Brzeg (a obejmuje ona zarówno wspierane przez rząd projekty budowlane, budowy prywatne, własność należącą do Żydów przed 1949 r., placówki zbudowane wbrew rządowym przepisom i tak dalej).


Oczywiście, Trybunał może ostatecznie zinterpretować postanowienie Statutu Rzymskiego w sposób całkowicie zgodny z postanowieniem w IV Konwencji Genewskiej, które samo nigdy nie było interpretowane. Izrael jednak, zupełnie racjonalnie, nie chce być przedmiotem testowania interpretacji nowej reguły, napisanej wyłącznie dla niego.  


Nawiasem mówiąc, postanowienie genewskie było zaprojektowane jako obrona przeciwko fundamentalnym zmianom demograficznym na terytorium okupowanym (co prokuratorzy z Norymbergii nazwali “wymazaniem uprzednio narodowego charakteru tych terytoriów”). Zmiana sformułowań dla ICC nie jest wierna tej polityce, ponieważ trudno jest osiągnąć fundamentalną zmianę demograficzną przez zaledwie działania pośrednie i ułatwienia.


Osiedla izraelskie nawet nie zbliżają się do spowodowania takiej zmiany; po niemal pięćdziesięciu latach populacja osadników pozostaje niewielkim ułamkiem (poniżej 10%) całej populacji terytoriów, o których Palestyńczycy twierdzą, że są okupowane. W rzeczywistości palestyńskie twierdzenia o ich przewadze demograficznej nie tylko na tych terytoriach, ale między rzeką a morzem, zadają kłam tezie o fundamentalnej zmianie demograficznej. W odróżnieniu od tego, na okupowanym Cyprze, osadnicy osiągnęli demograficzny punkt zwrotny, stanowiąc z grubsza biorąc połowę populacji. Gdyby Trybunał chciał ustanowić precedens w sprawie osiedli, Cypr byłby logicznym miejscem, od którego należałoby zacząć, ale nie dałbym dwóch groszy za to, że tak się stanie.


Palestinians seek to take advantage of ICC's unique "Israel" provision

Washington Post, 5 stycznia 2014


Czy Międzynarodowy Trybunał Karny jest stronniczy w sprawie Izraela?


W poprzednim artykule analizowałem Statut Rzymski Międzynarodowego Trybunału Karnego (MTK), który zawiera ważne postanowienie bezpośrednio sformułowane tak, by dotyczyło Izraela.  


Obecnie zajmę się Trybunałem jako instytucją. Po tym, jak Palestyńczycy zwrócili się do Międzynarodowego Trybunału Karnego, kilku komentatorów argumentowało, że nie ma powodu sądzić, iż ta instytucja chce uderzyć w Izrael. To prawda. Oczywiście, Trybunał zrobił tak niewiele w ciągu swojej dwunastoletniej historii, że trudno wiele powiedzieć o jego nastawieniu i skłonnościach. Postawienie zaś zarzutów Izraelczykom (obywatelom państwa nie członkowskiego) byłoby rodzajem działalności, jakiej Trybunał nigdy nie podejmował bez zlecenia Rady Bezpieczeństwa, a więc jest tu jeszcze mniej danych.


Nie ma powodu sądzić, że prokuratorzy Trybunału czekają niecierpliwie na sprawy związane z konfliktem Izrael/Palestyna, a jest wiele powodów, by sądzić, że tego nie robią, biorąc pod uwagę nieproporcjonalne utrapienie polityczne, jakie to za sobą pociąga.


Niemniej jest powód do sądzenia, że Trybunał jest najbardziej niewłaściwym miejscem do rozplątywania konfliktu izraelsko-palestyńskiego. W rzeczywistości, nawet bez żadnych uprzedzeń, Trybunał jest oparty na zasadach nie dających możliwości równego wymierzania sprawiedliwości,a więc słusznie może być postrzegany jako palestyńskie narzędzie przeciwko Izraelowi. Ponadto, niedawne wypowiedzi pani Prokurator są niepokojącym sygnałem, że może być ona skłonna do zastąpienia analizy prawnej dostępnymi poglądami „społeczności międzynarodowej” na ten konflikt.


Żeby wyjaśnić: uważam, że najbardziej prawdopodobnym wynikiem starań palestyńskich nie będzie wszczęcie pełnego dochodzenia wobec obu stron, a przynajmniej, że nie nastąpi to szybko. Próbuję pokazać, dlaczego Palestyńczycy uważają, że stawianie na MTK ma sens i przyniesie im więcej korzyści niż strat. Jest to ważne, ponieważ wielu wybitnych prawników i akademików , którzy są przyjaźnie nastawieni do Palestyńczyków, ostrzegało ich, że w procesie dochodzeń MTK  mają oni więcej do stracenia niż do zyskania. Palestyńczycy postanowili to jednak zrobić, co znaczy, że mają inną ocenę – którą postaram się zrekonstruować.


Historia pracy Trybunału sugeruje, że jest on niezdolny do wydawania bezstronnych wyroków w trwających konfliktach bilateralnych. Trybunał nie jest jakąś dobrze ustaloną, olimpijską siedzibą sprawiedliwości. Jest raczej instytucją słabą, skonfliktowaną i kulejącą, dręczoną żenującym niedowładem, co może wpłynąć na podejmowanie decyzji. Trybunał zakończył tylko trzy sprawy, z czego w dwóch wydał wyrok skazujący. Całkiem niedawno rozpadły mu się dwie sprawy o najwyższym profilu – dotyczące urzędujących głów państw. Były to dochodzenia przeciwko prezydentowi Kenii za terroryzowanie wyborców i przeciwko prezydentowi Sudanu, Baszirowi, za ludobójstwo. Oba postępowania sądowe nie udały się z powodu upartego, a w przypadku Kenii, subtelnego, braku współpracy ze strony oskarżonego reżimu. (Mimo obecnego entuzjazmu dla MTK Palestyńczycy od dawna otwarcie sprzeciwiają się nakazowi aresztowania Baszira wydanemu przez MTK.) MTK okazał się całkowicie niezdolny do prowadzenia postępowania w sprawie dotyczącej niechętnego mu reżimu, szczególnie autorytarnego lub nieliberalnego.


To jest po części powód, dla którego Palestyńczycy zwrócili się do MTK, mimo ostrzeżeń niektórych swoich sympatyków, że sami będą przedmiotem wielu możliwych dochodzeń za zbrodnie wojenne. Sprawa Kenyatty stworzyła materiał instruktażowy dla krajów, które chcą udaremnić postępowanie sądowe MTK, szczególnie, jeśli nie muszą obawiać się sankcji. (Nie lekceważę znaczenia nacisków wewnętrznych na decyzję palestyńską, ale zakładam, że nie wystarczyłyby, gdyby istniało najmniejsze prawdopodobieństwo, że sami przywódcy zostaną postawieni przed Trybunałem.)


Tak więc, choć premier Izraela Netanjahu grozi, że Palestyńczycy mają więcej powodów do obawiania się MTK niż Izraelczycy, jest to tylko teoria. W praktyce, Palestyńczycy są, żeby tak to określić, „sądoodporni”. Po pierwsze, odmowa kooperacji jest łatwa w miejscu, w którym zabijanie „kolaborantów” jest zinstytucjonalizowane. To uczyni, że zastraszanie świadków przez Kenyattę będzie wyglądać na delikatne poszturchiwanie. Nikt w Gazie nie powie: „tutaj była wyrzutnia Hamasu, tu, w tej szkole”.


Palestyńczycy również nie zostaną ukarani za odmowę współpracy – tak jak nie zostały ukarane Kenia i Sudan. Jest wręcz prawdopodobne, że Palestyńczycy będą twierdzili, iż jako „państwo pod okupacją” po prostu nie mogą współpracować z wysłannikami Trybunału na miejscu, bo (na użytek sądu) będą twierdzić, że są pod butem Izraela. Z drugiej strony, w Izraelu stado izraelskich NGO ustawi się w kolejce, żeby dostarczyć prokuratorowi opowieści o domniemanych występkach Izraela, a wielu szuka tylko okazji do narzucenia sankcji na Izrael.


Krótko mówiąc, jeśli nie przypisuje się kierownictwu palestyńskiemu heroicznego poziomu altruizmu, to ich zaakceptowanie jurysdykcji Trybunału, mimo ich dobrze udokumentowanych zbrodni wojennych, sugeruje że co najmniej wierzą, iż Trybunał będzie systematycznie decydował na ich korzyść.

***

Niektórzy argumentowali, że mimo nagminnego nastawienia antyizraelskiego w agendach Narodów Zjednoczonych, nie ma powodu do podejrzewania o stronniczość Trybunału, który składa się z prawników z całego świata i ma obowiązek apolitycznego rozpatrywania spraw.


Niestety, pani Prokurator już ujawniła, że decyzje “polityczne” (tj. rezolucje Zgromadzenia Narodowego) nie będą oddzielane od decyzji prawnych, ale raczej zostaną przyjęte zamiast standardów prawnych. W jej niedawnym memorandum o sprawie flotylli do Gazy Prokurator wyciągnęła wniosek, że mimo całkowitego wycofania się Izraela z Gazy, Gaza jest okupowana, bo tak sądzi „społeczność międzynarodowa”. To niepokojące posunięcie podważa niezależność MTK przez importowanie ocen politycznych Zgromadzenia Ogólnego i zastępowanie nimi standardów prawnych.


Pani Prokurator zignorowała istniejące definicje prawne oraz precedensy w kwestii trwania “okupacji” i po prostu włączyła zamiast tego wnioski rezolucji Zgromadzenia Ogólnego.
“Okupacja wojenna” jest terminem prawnym i ma prawne definicje. Jednej z nich dostarcza Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża, którego podręcznik stwierdza, że:


Okupacja ustaje, kiedy siły okupacyjne zostają wygnane lub ewakuują się z terytorium.
(podkreślenie w oryginale)


Ponadto, kwestia okupacji bez obecności wojska nie jest kwestią tylko teoretyczną. W 2005 r. Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości orzekł, że kontrola, jaką Uganda sprawuje na obszarach Demokratycznej Republiki Konga poprzez sprzymierzoną milicję, nie oznacza okupacji, mimo znacznego wpływu, jaki Uganda tam ma; tym bardziej zatem sprawowanie władzy w Gazie przez wrogą Izraelowi milicję nie może być uważane za okupację. Pani Prokurator nie raczyła nawet wspomnieć tego niedawnego precedensu z MTS. Co prawda, w memorandum o flotylli pani Prokurator decydowała zaledwie o wstępnej kwestii jurysdykcji i nie potrzebowała prawnej pewności.


Leniwe zastąpienie rzeczywistych standardów prawnych wnioskami Zgromadzenia Ogólnego jest niepokojące, ale niewątpliwie zachęca Palestyńczyków. Oczywiście, spór sądowy zawsze jest spowodowany czyimś nieuzasadnionym optymizmem.


Is the International Criminal Court biased against Israel

5 stycznia 2015

 

Dochodzeniem w sprawie palestyńskiej MTK podważa własną niezależność

 

Prokurator MTK oznajmiła dzisiaj o otwarciu “wstępnego dochodzenia” w sprawie „Sytuacji w Palestynie”. Znaczy to, że rozważy na podstawach prawnych i dowodowych, czy otworzyć dochodzenie w sprawie zbrodni, które mogły być popełnione podczas konfliktu z Gazą latem zeszłego roku. Otwarcie takiego dochodzenia jest dość standardowym krokiem po otrzymaniu deklaracji o akceptacji jurysdykcji według Artykułu 12(3) Statutu Rzymskiegonormalnie nie byłoby powodu do poświęcania temu wiele uwagi (inne wstępne dochodzenia dotyczą także domniemanych zbrodni USA w Afganistanie i Wielkiej Brytanii w Iraku, choć bardzo niewielu Amerykanów lub Brytyjczyków o tym wie).


Ta decyzja pani Prokurator jest jednak zupełnie inna i niesłychanie znacząca. Decyzja otwarcia dochodzenia wymagała od pani Prokurator ustalenia, że Autonomia Palestyńska jest w istocie „państwem”, co jest warunkiem koniecznym objęcia jurysdykcją według Statutu Rzymskiego, traktatu założycielskiego Trybunału.


MTK nigdy nie akceptował jurysdykcji nad tym, co jest wyraźnie państwem “marginalnym” – takim, które nie jest członkiem ONZ, które nigdy nie twierdziło, że rządziło jakimś terytorium i którego uznanie przez inne państwa jest ograniczone (na przykład, USA, Kanada i większość państw Europy Zachodniej nie uznaje istnienia państwa palestyńskiego). Jest to wyraźnie radykalnie różne od wszystkiego, co Trybunał robił przedtem.


Ale właściwie pani Prokurator nie określiła, że Palestyna kwalifikuje się jako “państwo” według dobrze ustalonych prawnych definicji tego terminu. Powiedziała zamiast tego, że głosowanie w Zgromadzeniu Ogólnym ONZ w 2012 r., by nazwać Palestynę „państwem nie-członkowskim”, jest w tej kwestii regulujące. Krótko mówiąc, zastąpiła własne ustalenie ustaleniem Zgromadzenia Ogólnego. Zgromadzenie Ogólne nie jest organem sądowniczym, ale politycznym. Jego ustalenia są polityczne, nie zaś prawne. (Według Karty ONZ nie ma także mocy tworzenia lub uznawania państw.)


Państwowość jest jednak terminem prawnym z prawnymi kryteriami (“test Montevideo”), który wymaga osądu i zastosowania prawa do faktów. Szczególnie istotny jest wymóg, że aby stać się państwem, terytorium musi mieć funkcjonujący rząd, który sprawuje najwyższą władzę na przynajmniej części terytorium, do którego ma roszczenia. Wymagania dla stworzenia państwa nie są odbiciem wymagań dla jego zlikwidowania. Tak więc możliwość „państwa pod okupacją”, żeby użyć ulubionego określenia Palestyńczyków, nie likwiduje potrzeby, by najpierw istniało państwo zgodne z definicją z Montevideo. Palestyńczycy jednak twierdzą, że całe ich terytorium jest i zawsze było pod władzą Izraela.


Zgromadzenie Ogólne ONZ nie musi kłopotać się takimi problemami prawnymi, ponieważ jest to organ explicite polityczny. W odróżnieniu od sądu, nie musi być ani spójne, ani konsekwentne. Dla pani Prokurator uznanie opinii takiego organu jako opinii wiążącej przy ocenie zastosowania warunków prawnych Statutu Rzymskiego do konkretnych faktów, oznacza rezygnację z niezależności. Statut Trybunału, jak również jego komunikaty prasowe, żądają niezależności i zapewniają o niezależności. Niemniej takie decyzje jak ta naruszają niezależność, czyniąc z Trybunału zaledwie organ ONZ, a w dodatku tylko jej Zgromadzenia Ogólnego.


Niestety, to nie jest pierwszy raz , kiedy pani Prokurator zdała się na opinię Zgromadzenia Ogólnego w miejsce analizy prawnej. Jeszcze bardziej nieszczęśliwie, niedawno, gdzie sprawa także dotyczyła Izraela, pani Prokurator uchwyciła się rezolucji Zgromadzenia Ogólnego, żeby znaleźć „okupację” tam, gdzie według normatywnego prawa międzynarodowego, włącznie z precedensami Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości, ta okupacja nie istnieje. Biuro Prokuratora Trybunału, które odbija jedynie echem to, co mówi Zgromadzenie Ogólne, grozi, że MTK zostanie kolejną Radą Praw Człowieka ONZ.


Dzisiejsza wypowiedź pani Prokurator kładzie wielką wagę na „praktykę” Sekretarza Generalnego wobec zdeponowanych u niego traktatów i idzie za poglądem Zgromadzenia Ogólnego na kwestię państwowości.


Biuro Prokuratora Trybunału uważa, że ponieważ Palestyna uzyskała status państwa obserwatora w ONZ, przyznany przez Zgromadzenie Ogólne ONZ, to musi być uważana za “państwo” dla celów akcesji do Statutu Rzymskiego…


Dla Biura badanie spełniania przez Palestynę warunków akcesji do Traktatu Rzymskiego konsekwentnie skupiało się na kwestii statusu Palestyny w ONZ, biorąc pod uwagę rolę Sekretarza Generalnego ONZ jako depozytariusza Statutu. Dlatego Rezolucja 67/19 Zgromadzenia Ogólnego ONZ jest rozstrzygająca w kwestii zdolności Palestyny przystąpienia do Statutu zgodnie z artykułem 125, a także w równym stopniu, jej zdolności wnoszenia oświadczeń według artykułu 12(3).


Ten argument jest wykrętem. Praktyki Sekretarza Generalnego nie muszą być wiążące dla Trybunału, chyba że postanowi, że są. Statut Rzymski, jak jego orędownicy często podkreślają, różni się od innych traktatów. Tworzy niezależny sąd, tworzy możliwość odpowiedzialności karnej. „Państwowość” nie jest po prostu warunkiem przystąpienia do traktatu, jest także częścią i granicą jurysdykcji Trybunału.


W rzeczywistości istnienie “państwa” jest wymogiem jurysdykcyjnym według Artykułu 12. Trybunał musi niezależnie potwierdzić istnienie swojej jurysdykcji według Artykułu 19 i według praktyki zwyczajowej sądów międzynarodowych w kwestii jurysdykcji. Wszystko to pokazuje, że niezależnie od kwestii członkostwa w traktatach, dla celów jurysdykcji Trybunału opinia Zgromadzenia Ogólnego nie może być rozstrzygająca.


Także według określeń Biura Prokuratora Trybunału „status” Palestyńczyków w ONZ pozostaje jako nie-członkowski, a nie ma precedensu, by nie-członek (jak Stolica Apostolska) przystępował do MTK. Wreszcie, Statut Rzymski musi być nadrzędny wobec „praktyki Sekretarza Generalnego” dla celów interpretacji i stosowania Statutu Rzymskiego. Zgodnie ze Statutem rola polityczna ustalania państwowości przypada logicznie Radzie Bezpieczeństwa, nie zaś Zgromadzeniu Ogólnemu.


Statut MTK tworzy szczególne uprawnienia i obowiązki dla Rady Bezpieczeństwa, ale żadnych dla Zgromadzenia Ogólnego. Rada może zarówno zainicjować, jak zawiesić dochodzenia. Zgromadzenie, zgodnie z tekstem Statutu, nie może zrobić niczego. Tak więc Rada jest wyrażoną częścią „systemu MTK” w sposób, w jaki Zgromadzenie nie jest. Ponadto, szczególna rola Rady jest całkiem istotna – jest to jedyna droga, którą Trybunał może osiągnąć jurysdykcję terytorialną nad zbrodniami, które nie mają miejsca na terytorium państwa, które zaakceptowało jurysdykcję Trybunału.


Tak więc, zgodnie ze statutem MTK, Rada Bezpieczeństwa byłaby oczywistą drogą do tworzenia jurysdykcji w sytuacji takiej, jak Palestyna, gdzie państwowość dalece nie jest wyraźna. Fakt, że taka droga jest politycznie nieprawdopodobna, nie jest, oczywiście, defektem, ale elementem zabezpieczającym. Wręczenie tego typu jurysdykcji Radzie Bezpieczeństwa ma na celu utrudnienie jej nadużywania.


Niemniej, zdaniem pani Prokurator, głosowanie większości członków Zgromadzenia Ogólnego wystarcza do stworzenia jurysdykcji dla Trybunału w sytuacji, w której Statut wymaga explicite większości kwalifikowanej w Radzie Bezpieczeństwa. Jest to olbrzymia, nieoparta na tekstach, tylna brama do jurysdykcji. Koncepcja, że głos większości w Zgromadzeniu Ogólnym może nadać jurysdykcję nad stronami niebędącymi państwem, jest niezmiernie groźna dla wszystkich państw nie-członkowskich, co wyjaśnia ostrą reakcję Waszyngtonu na palestyńską inicjatywę przystąpienia do MTK.


Prokurator naturalnie chce zepchnąć odpowiedzialność na Sekretarza Generalnego, który pragnie przekazać ją Zgromadzeniu Ogólnemu. W ostatecznym rachunku, zgodnie z Artykułem 19, odpowiedzialność spoczywa na Trybunale.


ICC prosecutor undermines Court's independence

16 stycznia 2015

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

 



Eugene Kontorovich


Profesor prawa, specjalista w dziedzinie prawa konstytucyjnego, prawa międzynarodowego i prawa gospodarczego. Wykładowca Northwestern University School of Law w Chicago. Obecnie przeniósł się na stałe do Izraela.


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Notatki

Znalezionych 2595 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Wstydliwa (dla UNESCO) sprawa uchodźców   Julius   2014-06-23
“New York Times” i Izrael   Ini   2014-06-25
Pora przestać infantylizować Palestyńczyków   Johnson   2014-06-27
Chiny zwalczają terror; świat krytykuje Izrael     2014-06-29
Imieniny Semantyki   Kruk   2014-07-05
Amerykanie odchodzą z Afganistanu, kto przychodzi?   Pant   2014-07-06
Potępienie zamordowania Mohammeda Abu Khdeira     2014-07-07
Moralność jest poza dyskusją   Bellerose   2014-07-08
Dlaczego znowu walczymy z Gazą?   Horovitz   2014-07-10
ONZ dodaje ISIS do Rady Praw Człowieka     2014-07-11
BBC i bezstronność   Ridley   2014-07-13
Europa przybliża się do eliminacji burki   Chesler   2014-07-14
Zamiana ról Dawida i Goliata     2014-07-16
Co robi izraelski pilot nad Gazą?   Nirenstein   2014-07-17
Zawsze nazywajcie zabitych “niewinnymi cywilami”     2014-07-18
Świat arabski traci cierpliwość     2014-07-19
Dlaczego?   Smuga-Otto   2014-07-19
Pociski izraelskie i schrony w Gazie   Al-Mulhim   2014-07-20
Ambasador Izraela mówi w ONZ   Prosor   2014-07-21
Fakty o bitwie w Shejaiya   Levick   2014-07-24
Na równiach pochyłych   Ridley   2014-07-25
Cierpienie palestyńskie   Karsh   2014-07-29
Izrael, Bliski Wschód i dysonans poznawczy   Harris   2014-08-02
Powody, by obawiać się Eboli   Ridley   2014-08-15
Komu nie sprzeda broni Wielka Brytania?   Greenfield   2014-08-19
Ognisko   Kruk   2014-08-21
Powody do radości   Ridley   2014-08-22
Chcesz zmniejszyć zanieczyszczeniewalcz z biedą   Lomborg   2014-08-24
Zdobywanie wyżyn moralnych jest zabawą przegranych   Greenfield   2014-08-25
Killer app w Jerozolimie   Boteach   2014-08-26
Pieniądze ONZ płyną do terrorystów   Ehrenfeld   2014-08-27
Listek figowy na łonie okonia   Koraszewski   2014-08-29
Chów wsobny elit   Azad   2014-09-02
Stan globalnej wioski   Koraszewski   2014-09-03
Spróbujcie wolnej przedsiębiorczości w Europie   Ridley   2014-09-04
Człowieczeństwo okaleczone   Valdary   2014-09-06
Muzułmańskie gwałty pod parasolem politycznej poprawności   Lindenberg   2014-09-07
Śmiercionośny dom izraelski uderza ponownie   Greenfield   2014-09-08
Dlaczego myślimy to, co myślimy?   Koraszewski   2014-09-12
Stare antypatie nie giną   Honig   2014-09-15
Turecka “hakawati” w Lewancie   Bekdil   2014-09-17
Ekonomia, głupcze? Owszem, ale jaka?   Koraszewski   2014-09-17
Amerykański negocjator i duże pieniądze z Kataru   Smith   2014-09-22
Więzień sumienia   Koraszewski   2014-09-25
Jazydzi i chrześcijanie obwiniają Obamę   Charbel   2014-09-27
Chodząc wśród duchów Hiroszimy   Boteach   2014-09-28
Pomieszanie z poplątaniem   Tsalic   2014-09-30
Kim są niewidzialne kobiety, które przystępują do ISIS?   Ahmed   2014-10-02
Nigeryjski książę o imieniu Islam   Greenfield   2014-10-04
Jak belgijscy sceptycy popełniali masowe samobójstwo   Bonneux   2014-10-04
Mordowanie więźniów politycznych Iranu   Paveh   2014-10-05
Komu w którym uchu dzwoni?   Koraszewski   2014-10-07
Skąd my to znamy?   Koraszewski   2014-10-09
Akuszerka i powrót do pytania o dobro i zło   Koraszewski   2014-10-11
Usuńcie Izrael z tej mapy!   Toameh   2014-10-13
Mój dziadek nie chciał być palestyńskim uchodźcą   Deek   2014-10-15
Czy można uratować liberalizm przed nim samym?   Harris   2014-10-15
Malala – nagroda Nobla, która przeraża talibów   Nirenstein   2014-10-16
O mechanizmie zniesławiania   Harris   2014-10-16
Czy Turcja powinna być w NATO?   Dershowitz   2014-10-18
Pszczoły i pestycydy   Ridley   2014-10-21
O Krymie, prawie międzynarodowym i Zachodnim Brzegu   Kontorovich   2014-10-22
Pokój, ale kiedy?   Landes   2014-10-23
Hashtag Nikab   Chesler   2014-10-24
Ebola – w poszukiwaniu strategii   Ridley   2014-10-27
Żyć z sensem   Kruk   2014-10-29
Nieoczekiwane konsekwencje pobożnych życzeń   Kemp   2014-11-01
Tańsza ropa to dobra wiadomość   Ridley   2014-11-01
Stop dziecięcej intifadzie!   Toameh   2014-11-03
Ewolucja duszy człowieka   Kruk   2014-11-06
Czym zajmuje się WHO?   Ridley   2014-11-09
Wojna Egiptu z terroryzmem: podwójne standardy świata   Toameh   2014-11-10
Nieznośna lekkość feminizmu   Greenfield   2014-11-14
Najlepsza inwestycja w czynienie dobra na świecie   Lomborg   2014-11-17
Dlaczego Gaza nie jest zdalnie okupowana   Kontorovich   2014-11-22
Uwagi o dyskuterach i kaczkach dziennikarskich   Koraszewski   2014-11-28
Opowieść o dwóch Zielonych Liniach   Kontorovich   2014-11-30
Kolumb nie odkrył Ameryki   Al-Mulhim   2014-12-06
Dobra wola Romson nie pomaga biednym   Lomborg   2014-12-07
Dumni Palestyńczycy muszą prowadzić walkę o zreformowanie UNRWA   Eid   2014-12-08
Czy Putin spotka się z kalifem w Jałcie?   Koraszewski   2014-12-09
Reguły? W walce na noże?!     2014-12-11
Legalność izraelskiego projektu ustawy o państwie narodowym   Kontorovich   2014-12-13
Organizacja Narodów Zjednoczonych potrzebuje strategii   Lomborg   2014-12-14
Listy z naszego sadu - rok w sieci   Koraszewski   2014-12-15
O historii, mitach i narracjach   Corwin   2014-12-16
Mruczanych świąt   Hili   2014-12-24
Pięć łamigłówek o okupacji i osiedlach   Kontorovich   2014-12-27
Poligamia napędza przemoc   Ridley   2014-12-28
Jestem amerykańskim gejem...   Boteach   2014-12-30
Turcja i UE: Kodak Moment   Bekdil   2015-01-01
Czy walczyć z wiatrakami?   Koraszewski   2015-01-02
Rewidowanie rewizjonistycznej historii   Tsalic   2015-01-06
Islamski Deng Xiaoping?   Koraszewski   2015-01-07
Nie ma sprawiedliwości, nie ma pokoju   Lumish   2015-01-12
Rozpoczynają się cyfrowe rządy   Ridley   2015-01-16
10 lat klepto-dyktatury Mahmouda Abbasa   Boteach   2015-01-20
Oznakować żywności, która zawiera… DNA!   Coyne   2015-01-21
Izrael, Palestyna i Międzynarodowy Trybunał Karny   Kontorovich   2015-01-22
Uprawy GMO: spór naukowy rozstrzygnięty   Ridley   2015-01-23

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk