Prawda

Niedziela, 28 kwietnia 2024 - 21:23

« Poprzedni Następny »


List otwarty do Adama Michnika


Andrzej Koraszewski 2013-11-13

Wracają lata trzydzieste i powraca klarowna dychotomia, albo jesteśmy po stronie łajdactwa, albo mówimy głośno NIE dla planów ludobójstwa, NIE dla obłędu antysemityzmu. Dla uczciwego człowieka nie ma tu niczego pośredniego.

Drogi Adamie!

Wracają lata trzydzieste i powraca klarowna dychotomia, albo jesteśmy po stronie łajdactwa, albo mówimy głośno NIE dla planów ludobójstwa, NIE dla obłędu antysemityzmu. Dla uczciwego człowieka nie ma tu niczego pośredniego. Nie wystarczy tu troskliwa pamięć o tych, których już nie ma, nie wystarczy sprzeciw przeciw antysemityzmowi kibiców czy internautów, nie ma miejsca dla formułek o rozłożonej winie. Podobnie jak w latach trzydziestych, albo należymy do tych, którzy żądają numerus clausus i ławkowego getta, albo stajemy razem z tymi, którym obiecuje się zagładę. Nie ma trzeciej drogi i nic tu nie zmienią okazjonalne bąknięcia, że ta czy tamta wypowiedź zapowiadających ludobójstwo jest być może nazbyt drastyczna, lub że jakaś karykatura nazbyt przypomina karykatury ze Stürmera.


Podejrzewam, iż uznasz moje stwierdzenie, że powróciły lata trzydzieste z ich antysemickim obłędem za przesadzone. Argumenty na rzecz tej tezy muszę z konieczności podawać w wielkim skrócie.

Okrzyk: „To nie antysemityzm tylko antysyjonizm" doskonale pamiętamy obaj z czasów Twojego relegowania ze studiów i pierwszego aresztowania. Dziś ten okrzyk wydaje się być hasłem ONZ, Unii Europejskiej i wielu rządów państw europejskich, Amnesty International, pism takich jak brytyjski „Guardian", wielu Kościołów.

Zacznijmy od ONZ w latach 2002-2012 ta organizacja mająca dążyć do pokojowego rozwiązywania konfliktów wydała 435 rezolucji potępiających Izrael, 5 Koreę Północną, 4 Sudan. Jako historyk i człowiek, który poświęcił swoje życie obronie praw człowieka, masz prawdopodobnie wątpliwości, czy te proporcje odzwierciedlają problemy tego świata.

Kiedy i jak antysemityzm zaczął się ponownie wkradać do światowej polityki? Kiedy jako „antysyjonizm" stał się ponownie szacownym poglądem? Kiedy pod płaszczykiem udawanego współczucia dla Palestyńczyków stał się akceptowaną w towarzystwie formą poparcia dla ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej?

Obaj wiemy, że antysemityzm nie zniknął wraz z upadkiem Trzeciej Rzeszy. Stał się zaledwie niemodny. Holocaust nie przeszkadzał Brytyjczykom w ostrzeliwaniu statków wiozących uciekinierów z Europy. Nie przeszkodził im również w biernym i czynnym przygotowaniu armii arabskich do zagłady palestyńskich Żydów w 1948 roku. Mordy ocalałych Żydów polskich w Kielcach, Częstochowie i wielu innych miejscach były przy tym niemal niewinnym epizodem.

Napadnięty w dniu ogłoszenia niepodległości Izrael przetrwał napaść połączonych armii sąsiadów, co przy wielokrotnej przewadze w liczebności wojsk i uzbrojenia wydawało się cudem. Żydzi wbrew planom ich sąsiadów, na które było ciche przyzwolenie Zachodu, żyli nadal. Wywoływało to nie tylko arabską irytację. Antysyjonistyczne głosy w zachodnim świecie słychać było bardzo wyraźnie w końcu lat czterdziestych i w latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku. Ta niechęć Zachodu do tego, że ci Żydzi nadal żyją, była tak wyraźna, iż Stalin zwęszył tu okazję do wstawienia nogi na Bliski Wschód. Przez kilka lat Związek Radziecki był głównym opiekunem Izraela w ONZ, a obóz socjalistyczny głównym dostawcą broni do tego kraju.

W tym czasie Zachód stworzył interesujący problem uchodźców palestyńskich. Arabowie, których armie najeźdźcze zachęcały do opuszczenia swoich domów na tydzień, póki nie oczyści się całej Palestyny z Żydów, w liczbie około 700 tysięcy znaleźli się w Jordanii, Libanie, Syrii, Egipcie i kilku innych krajach. Organizacja Narodów Zjednoczonych ustanowiła specjalną agencję, której zadaniem było pomaganie tym uchodźcom. Ta agencja nigdy nie protestowała przeciw pozbawieniu palestyńskich uchodźców wszelkich praw, przeciw trzymaniu ich przez pokolenia w obozach dla uchodźców, przeciw nadaniu uchodźcom palestyńskim osobliwego prawa do bycia uchodźcą przez wiele pokoleń. Przyjęta przez ONZ definicja uchodźcy jest klarowna. Uchodźcą jest się tylko do czasu zabezpieczenia normalnego życia. Dlatego Polacy przybyli z Kresów przestawali być uchodźcami w momencie, w którym mieli schronienie i możliwość podjęcia pracy. Czy wyobrażasz sobie powojenną Europę z polskimi uchodźcami trzymanymi przez dziesięciolecia w obozach, czy z niemieckimi wypędzonymi trzymanymi do dziś w obozach? Palestyńczycy żyją do dziś w obozach dla uchodźców, w większości krajów są pozbawieni prawa do nabycia domu, prawa do pracy, prawa do wykształcenia, prawa do swobody podróżowania. Współczujący Palestyńczykom mieszkańcy Zachodu z reguły nie wspominają losu, jaki zgotowały im państwa, które ich przyjęły, i nigdy nie zgłaszają pretensji do ONZ i rządów zachodnich za świadome i celowe podtrzymywanie piekła palestyńskich uchodźców.

Na czym zatem polega współczucie dla Palestyńczyków? Pozwolisz, że przedstawię to w najbardziej drastyczny sposób, otóż bardzo często jest to współczucie, że Żydzi utrudniają Palestyńczykom zabijanie Żydów. Słyszymy gromkie protesty, że okupujący oddzielają się murem od okupowanych, że w Izraelu Arabowie mający prawo do reprezentacji politycznej, do pracy w każdym zawodzie, pełny dostęp do oświaty, do niecenzurowanej prasy, którzy mają prawo do nabywania własności i wykonywania każdego zawodu (włącznie z pracą sędziego Sądu Najwyższego, dyplomaty reprezentującego kraj za granicą, czy oficera armii) są obywatelami drugiej kategorii, a Izrael nazywany jest krajem apartheidu.

Czy nie dziwi Cię to, Adamie, że ci sami ludzie są całkowicie obojętni na los Palestyńczyków w obozach dla uchodźców w krajach arabskich, na fakt pozbawienia ich elementarnych praw ludzkich, na to, że są świadomie i z premedytacją wykorzystywani jako mięso armatnie w konflikcie islamu z Żydami?

Czy zatem konflikt palestyńsko-izraelski jest rzeczywiście głównym problemem Bliskiego Wschodu, czy pozwalamy się okłamywać? Arabowie nie zgodzili się na utworzenie państwa palestyńskiego w 1947 roku, nie utworzyli na Zachodnim Brzegu państwa palestyńskiego w latach 1948-1967, odmawiają jego utworzenia dziś. Gaza jest dziś całkowicie samorządną enklawą, Zachodni Brzeg ma niespotykaną w dotychczasowych dziejach autonomię „terytoriów okupowanych".

Zarówno w rządzonej przez Hamas Gazie, jak i w Autonomii Palestyńskiej są obozy dla uchodźców z obywatelami już nie drugiej, a piątej kategorii, o których prawa Zachód nigdy się nie upominał.

Palestyńczycy są więźniami arabskiego antysemityzmu. Tresowani do nienawiści, szczuci do nienawiści i kochani wyłącznie jako mordercy Żydów.

W innym liście otwartym (reakcji się nie doczekałem) proponowałem Lechowi Wałęsie, żeby zgłosił do Pokojowej Nagrody Nobla kandydaturę wspaniałego palestyńskiego lekarza z Gazy, autora książki Nie będę nienawidził, pewnie o nim nigdy nie słyszałeś, „Gazeta Wyborcza" nigdy o nim nie pisała. [ 1 ] Nawet dla Smoleńskiego byłoby to zbyt trudne.

A więc, czy konflikt izraelsko-palestyński jest centralną kwestia Bliskiego Wschodu, czy tym problemem są ci, którzy chcą, żeby Palestyńczycy zostali na zawsze więźniami muzułmańskiej nienawiści?

Postawmy to pytanie inaczej, czy dla muzułmanów wojna z Izraelem jest wojną religijną i czy chrześcijański  Zachód (wraz z jego lewicą laicką) opowiedział się w tej wojnie po stronie wyznawców Allaha?

Dla założyciela Bractwa Muzułmańskiego Hassana al-Banny to pytanie byłoby absurdalne. Dla niego było oczywiste, że sprawa Izraela to wojna z Żydami, która może się skończyć tylko po zabiciu ostatniego Żyda.

Co mówią jego następcy? Naczelny kapłan tego Bractwa mówił, że kolejny Holocaust będzie z ręki wiernych. Posłuchaj co mówił:

 

Może wolałbyś usłyszeć podobne wypowiedzi z ust obecnego przewodnika generalnego Bractwa Muzułmańskiego? Obsługująca ten region Marta Urzędowska z pewnością oszczędzi Ci tak drastycznych rzeczy, by nie zakłócać obrazu umiarkowanego Bractwa Muzułmańskiego.

Kusi mnie, żeby dać tu linki do pięciu, czy dziesięciu filmów z wypowiedziami kapłanów i polityków, ale muszę zachować umiar, powiem tylko, że zwrot „O Allahu, zabij ich co do jednego" powtarza się w nich z wielką regularnością.

Czy pamiętasz Adamie obrzydliwą atmosferę w Polsce po wojnie sześciodniowej na Bliskim Wschodzie? Władysław Gomułka zżymał się na tych, którzy odważali się wyrażać radość z powodu tego, że Żydom po raz kolejny udało się uniemożliwić próbę wymordowania ich. Czy pamiętasz jego wykrzywioną twarz, krzyczącą „Polak ma tylko jedną ojczyznę". Antoni Słonimski odpowiedział na to z gorzką ironią: „Rozumiem, ale dlaczego to musi być Egipt?"

Czy zadałeś sobie kiedyś trud prześledzenia arabskiej propagandy w dniach poprzedzających tę wojnę? Sytuacja międzynarodowa odwróciła się, Związek Radziecki zbroił Egipt, Syrię, Irak i kilka innych krajów. Francja odważnie dostarczała broni Izraelowi.

Czy w obliczu otwarcie zapowiadanej zagłady pojawiły się na Morzu Śródziemnym jakieś amerykańskie lotniskowce, a może Brytyjczycy postawili Egiptowi ultimatum, może ONZ wzmocnił swoje siły pokojowe na Synaju? Nic z tych rzeczy, Związek Radziecki zagrzewał do wojny, reszta świata przyglądała się z zaciekawieniem.

A co zapowiadano? Spójrz na trzy karykatury z krajów arabskich opublikowane w przeddzień tej wojny:







Czy znasz słowo nakba, Adamie? To ciekawe arabskie słowo, oznacza ono klęskę i uczucie upokorzenia po nieudanej próbie wymordowania Żydów. To ważne słowo Adamie, osobliwy klucz do dzisiejszego świata. Po każdej nieudanej próbie wymordowania Żydów rośnie uczucie upokorzenia i natychmiast rozpoczynają się przygotowania do następnej takiej próby.

„Gazeta Wyborcza" prezentuje premiera Netanyahu jako polityka żądnego krwi, stojącego na drodze do pokoju. Nie pamiętam, żeby ta gazeta cytowała kiedykolwiek jego słowa: „Kiedy Arabowie odłożą broń, następnego dnia będzie pokój, kiedy Izraelczycy odłożą broń, następnego dnia przestaną istnieć".

Czy te słowa ilustrują rzeczywistość, czy są, jak to ładnie nazywają dziennikarze Twojej gazety „retoryką"?

Świat islamu jest podzielony, liczba muzułmańskich ofiar z rąk muzułmanów liczy się w milionach ludzkich istnień. Świat islamu „łączy" tak naprawdę tylko jedna sprawa, wściekły, obłędny antysemityzm. Kiedy gniew ludu obraca się przeciw dyktatorowi, padają zarzuty, że był kryptosyjonistą i współpracował z Izraelem. Musiałeś widzieć karykatury Mubaraka i Kaddafiego z gwiazdą Dawida na czole, syryjska opozycja zarzuca Assadowi współpracę z Izraelem, a Assad zarzuca syryjskiej opozycji, że jest wspierana i zbrojona przez Izrael. Iran zarzuca krajom arabskim, że są uległe wobec Izraela i próbuje pozyskać zwolenników w tych krajach, przekonując, że dla nich wymordowanie Żydów jest świętym obowiązkiem. Szalony świat, w którym nieliczni liberałowie próbują wzywać do opamiętania. Czy ktoś ich słyszy? Czy to na nich koncentrujemy naszą uwagę?

I znów gorzka uwaga — nie pamiętam, żeby „Gazeta Wyborcza" zechciała udzielić swoich łam tym autorom opozycji egipskiej, irańskiej, libańskiej czy tureckiej, którzy nawołują do opamiętania.

Co się stało? Dlaczego niemal cała zachodnia inteligencja zaczęła opowiadać się po stronie otwartych, nie kryjących swoich zamiarów zwolenników ludobójstwa? Dlaczego ambicją zachodnich intelektualistów stała się otwarta lub dyskretna obrona Hamasu, Hezbollahu, Bractwa Muzułmańskiego, irańskich dyktatorów i każdego kto deklaruje gotowość wymordowania Żydów?

Twoi dziennikarze nie są w żaden sposób oryginalni, maszerują w karnym szeregu idących za obowiązującą dziś w świecie modą. Jest oczywiście różnica między Kostkiem Gebertem a Robertem Stefanickim, ale są to drobne różnice stylu i osobistej kultury. Duch jest ten sam jaki widzimy w BBC, w „Guardianie", w wielu gazetach francuskich, holenderskich, czy belgijskich. Tego ducha bodaj najlepiej oddaje tytuł informacji w „Gazecie Wyborczej" o zamachu terrorystycznym na granicy egipsko-izraelskiej. Tytuł waszej notki brzmiał: „Izraelski samolot zaatakował pojazd, który wjechał od strony Egiptu". Islamiści zaatakowali egipski posterunek graniczny, zamordowali 16 żołnierzy egipskich, ukradli dwa wojskowe pojazdy, którymi próbowali wjechać na teren Izraela, a Twoja gazeta pisze: Izraelski samolot zaatakował pojazd, który wjechał od strony Egiptu!

Odpowiesz, że w kolejnych dniach naprawiono ten błąd informując obszernie o tym incydencie. Adamie, ja piszę o duchu informowania o konflikcie, który z wielu powodów zdominował umysły współczesnego świata.

Jednym z najbardziej antysemickich miast dzisiejszej Europy jest Malmoe. Mieszkający w tym mieście Żydzi pospiesznie pakują walizki, szukając innego miejsca na ziemi ze względu na zagrożenie życia. Szwedzka prasa donosi o tym niechętnie, władze odwołują spotkania z izraelskim sportowcami, doniesienia na temat konfliktu na Bliskim Wschodzie często są tu takie, że artykuły Stefanickiego, Zawadzkiego czy Urzędowskiej należałyby do wyjątkowo obiektywnych.

Kiedy w 1971 roku przyjechałem na dworzec w Malmoe witał nas tam Natan Tenenbaum z zabawnym transparentem: „Wychodźstwo Starozakonne wita ostatniego arianina Rzeczpospolitej". Zostawiałem za sobą zatęchła atmosferę polskiego antysemityzmu, który w tamtych czasach miał ohydną gębę najwyższych władz państwowych.

Szwecja tamtych czasów nie tylko wolna była od antysemityzmu, ale wyznaczała wzory moralne, jako kraj otwierający swoje granice dla prześladowanych.

Z pewnym zażenowaniem reagowałem, kiedy nazywano mnie uchodźcą politycznym. Nie byłem zdecydowany na otwartą walkę i ewentualne więzienie, nie byłem również gotowy na konformizm wobec tamtych władz w Polsce. Wyjechałem, bo chciałem żyć normalnym życiem. Na Ciebie i innych patrzyłem z niekłamanym podziwem i uważałem, że moim obowiązkiem jest poświęcenie części tego mojego normalnego życia w Szwecji na informowanie świata o waszych działaniach i o waszych losach. Po szwedzkiej stronie cudownych partnerów znalazłem w Amnesty International. Tamtej Szwecji już nie ma. Drogi moich dawnych przyjaciół poszły w różne strony. Jeden z nich widząc na tablicy ogłoszeniowej spółdzielczego domu towarowego dumny napis, że spółdzielnia bojkotuje żydowskie (przepraszam, izraelskie) towary, robi wściekłą awanturę, była przyjaciółka próbuje nas przekonać, że Izrael jest państwem apartheidu, mającym tysiące więźniów politycznych i że jest największym zagrożeniem dla pokoju na świecie.

Próbuję zrozumieć co się stało, jak ludzie, w których inteligencję i uczciwość nie mogę wątpić, wylądowali wśród sympatyków morderców i zwolenników ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej?

Nie mam na to pytane jednoznacznej odpowiedzi, ale bez wątpienia częścią wyjaśnienia jest skradziony autorytet moralny. ONZ miała być w założeniach autorytetem moralnym tego świata. Antoni Słonimski był przedstawicielem Polski kiedy kładziono powojenne zręby tej organizacji. Jego teksty z tamtego okresu tchną pięknym, naiwnym romantyzmem. Założyciel Amnesty International chciał tak niewiele, aby świat dowiadywał się o prześladowaniach tych, których uwięziono za ich poglądy, dziś jego organizacja wykorzystuje nagromadzony autorytet dla otwartego popierania terrorystów . Założyciel Human Rights Watch wycofał z niej swoje nazwisko i założył nową organizację, ponieważ ludzie, którzy przejęli założoną przez niego organizację, sprzeniewierzyli się jej pierwotnym celom.

Mam wrażenie, że wielu uczciwych ludzi pogubiło się w tym wszystkim ufając skradzionym autorytetom moralnym. Jednym z moich wielkich zawodów jest BBC, korporacja, która przez dziesięciolecia tworzyła standardy dziennikarskiej rzetelności. (Złośliwa anegdota głosiła, że Orwell nigdy na własne oczy nie widział żadnego totalitarnego kraju, ale pracował w BBC, więc miał doświadczenie z pierwszej ręki.)

Jednym z najważniejszych źródeł autorytetu moralnego „Gazety Wyborczej" były i nadal są życiorysy jej założycieli. W czasach gdy świat ponownie stanął na rozdrożu, lament nad losem umarłych nie zastąpi uczciwości intelektualnej wobec żywych.

W ubiegłą sobotę przesłałem Ci mail, w którym pisałem:

Drogi Adamie,
Wczoraj czołowe postaci Iranu zapowiedziały szybką likwidację Izraela, Sekretarz Generalny Hezbollahu oświadczył, że jego organizacja jest zaopatrzona w broń, która umożliwi śmierć dziesiątków tysięcy mieszkańców Izraela. Informacje o tym publikowałem wczoraj. Dziś New York Times poinformował o tym w notce na dalszych stronach, BBC, Guardian wcale, Ban Ki-Moon wspomniał, czytelnik „Gazety" nie miał szans się o tym dowiedzieć. Czy zapowiedź szybkiego ludobójstwa jest warta wspomnienia? Czy zniekształcenia informacji na temat konfliktu na Bliskim Wschodzie, które znajdujemy w „Gazecie Wyborczej" są groźniejsze niż te na stronach lewaków i neonazistów? Moim zdaniem tak. Uczciwy człowiek Wam wierzy. Tych zniekształceń jest u Was niestety bardzo dużo, w postaci przemilczeń, w postaci jednostronnej informacji ludzi, którym się wydaje, że jeśli dają informacje islamistów i zrównoważą ją informacją z Haaretz, to już są uczciwi.
Gdybyś chciał się dowiedzieć co się stało wczoraj w Teheranie to możesz to przeczytać tu. (Jest to link do naszego tekstu pod tytułem: „Iran — eliminacja Izraela jest bliska i bardziej możliwa niż kiedykolwiek". ) Z Twojej gazety tego się nie dowiesz. 
Otworzyłem dziś „Gazetę" i znalazłem Twój tekst o godności. Jak zawsze ciekawy, a jednak wolałbym, żeby najlepsza gazeta w tym kraju była lepszym źródłem informacji o świecie.
Serdeczne pozdrowienia

Andrzej

W poniedziałek przeczytałem w „Gazecie Wyborczej" artykuł Roberta Stefanickiego pod znamiennym tytułem: „Wystraszony Iran chce nastraszyć Izrael". Wytłuszczony początek głosi:

Istnienie Izraela to obraza dla ludzkości — twierdził prezydent Iranu Mahmud Ahmadineżad. Irańscy przywódcy zaostrzają retorykę w odpowiedzi na groźby ataku, którymi szermują politycy z Izraela. Komentatorzy twierdzą jednak, że ta wojna nie wybuchnie.

W dalszej części artykułu autor cytuje niektóre wypowiedzi irańskiego prezydenta określającego Żydów jako „skorumpowaną nieludzką mniejszość sprzeciwiającą się wszystkim boskim wartościom", stwierdzającego, że „stawianie czoła istnieniu tego sztucznego tworu syjonistycznego jest równoznaczne z obroną praw i godności wszystkich istot ludzkich". Autor cytuje również słowa Najwyższego Przywódcy Alego Chameinego, że syjonistyczna rakowata narośl pozostaje największym problemem wszystkich muzułmanów i niebawem zniknie z pejzażu regionu.

Och, to stały rytuał, uspakaja nas dziennikarz „Gazety Wyborczej" i nie warto by było zwracać na te słowa uwagi, gdyby nie rosnące napięcie między Iranem a Izraelem.

Czy nie sądzisz, drogi Adamie, że mieszkańcy Izraela, którzy trzykrotnie bronili się przed ostateczną zagładą z rąk połączonych armii państw arabskich, mieszkańcy tego kraju liczącego niespełna 8 milionów ludności, na który tylko w tym roku spadło blisko 400 rakiet, którzy codziennie słyszą wezwania do anihilacji swego istnienia, mogą mieć na ten temat inne zdanie i że jest to dziennikarstwo, delikatnie mówiąc, łajdackie?

Czytajmy jednak dalej. Dziennikarz „Gazety Wyborczej" daje odpór (pamiętasz jak modne było to słowo w Polsce w 1968 roku w kręgach moczarowskich siepaczy?). Stefanicki pisze: 

„Bloger w USA opublikował izraelskie plany zaatakowania Iranu: wojna zacznie się od cyberataku, następnie pociski balistyczne uderzą w irańskie instalacje nuklearne i centra dowodzenia, izraelskie myśliwce dokończą dzieła". I następnie ten dziennikarz dodaje: „Zdaniem komentatorów publikacja była kontrolowanym przeciekiem z Jerozolimy".

Ten tajemniczy bloger to Richard Silverstein, dość dobrze znany ze swoich antyizraelskich wystąpień, który wiele razy podawał kłamliwe informacje. Ta zaś oparta była na swobodnych dywagacjach innego blogera i nie miała nic wspólnego z żadnymi „przeciekami z Jerozolimy".  Dziennikarz „Gazety Wyborczej" miałby przynajmniej dość przyzwoitości, żeby podać źródło. Użyj jednak wyobraźni, czy sądzisz, że władze Izraela chciałyby puszczać tak doskonałe plany, zdradzając swoją wyuzdaną taktykę? Jeden żałosny kłamca podpiera się innym żałosnym kłamcą i Twoja gazeta to publikuje.

Zostawmy Roberta Stefanickiego, wszystkie głosy na temat tego konfliktu są w „Gazecie" w podobnym duchu. Niemal wszystkie prezentują konflikt na Bliskim Wschodzie tak jakby były tam dwie strony, krzywdzeni muzułmanie i krzywdzący ich Żydzi. Palestyńczycy będący największą ofiarą współczesnego antysemityzmu, są dziś nosicielami najpotężniejszego ładunku nienawiści. Te różnice są jednak na granicy błędu. Głęboko niechętny stosunek do Żydów w Autonomii wynosi 97 procent, w Jordanii 97 procent, w Egipcie 95. Tylko izraelscy Arabowie mniej chętnie nienawidzą Żydów (35 procent).  Trudno się dziwić Palestyńczykom, ich życie od kołyski jest przygotowaniem do roli morderców. 

Kończąc ten list chciałbym Ci pokazać krótki film z Iranu. Na tym filmie podczas wiecu nienawiści do Izraela, duchowny wzywa do wojennego okrzyku Allahu Akbar. Tłum milczy, tłum nie daje się podbechtać, w końcu przekazująca to na żywo telewizja puszcza muzykę.

Być może Adamie pora wsłuchać się w milczenie tego tłumu.

Drogi Adamie,

Nie wiem, czy kiedykolwiek przeczytasz ten list. Atmosfera lat trzydziestych powróciła i znów na prawo i lewo widzimy obłędną gębę morderczego antysemityzmu. Obrońcy osobliwej moralności próbują nas przekonać, że maleńki Izrael jest supermocarstwem zagrażającym światu. Egipski pisarz, żałuje, że jest już stary i nie może sam stanąć do walki, ale przekonuje, że strata dziesięciu milionów Egipcjan nie byłaby zbyt wielka, żeby uwolnić świat od Żydów.

On i wielu innych wierzą, że z pomocą Allaha, któregoś dnia to się wreszcie uda. Wątpię w pomoc Allaha, ale pomoc Zachodu dzielnie zbrojącego coraz liczniejsze armie arabskie jest widoczna gołym okiem. Pomoc tych, którzy otwarcie lub dyskretnie opowiadają się po stronie nienawiści, widoczna jest dla nielicznych. Najbardziej przekonujące są skradzione autorytety moralne, te bowiem przekonują ludzi uczciwych, kierujących się szlachetnymi intencjami.

Czy ludzie tacy jak Ty zdążą się ocknąć i czy usłyszymy ich głos? Nie wiem. Trudno w tej sprawie o optymizm. Musiałem jednak ten list napisać.
*Pierwsza publikacja w portalu "Racjonalista" , 22 sierpnia 2012r.

Uzupełnienie


Odpowiedzi od Adama Michnika nigdy nie dostałem, ale wiem, że ten list krążył wśród dziennikarzy  "Gazety Wyborczej". Napisał do mnie Mariusz Zawadzki przekonując mnie, że jego łajdactwo to czysta cnota. Całkiem niedawno miałem długą i początkowo przyjazną wymianę zdań z Pawłem Smoleńskim, przyjazny ton się skończył, kiedy napisał obrzydliwy tekst po śmierci Ariela Szarona (piszę o tej naszej wymianie zdań w artykule pt.: Mała rzecz o brzydocie łajdactwa.  Z przyjemnością muszę odnotować, że dziś moje uwagi o artykułach Marty Urzędowskiej są niesprawiedliwe. Odnoszę wrażenie, że ta dziennikarka przeszła przez te dwa lata bardzo pozytywną ewolucję i nie  tylko widzi, ale i rozumie z tamtej rzeczywistości znacznie więcej, a co więcej, stara się uczciwie to prezentować. 

Adam Michnik od dawna jest już tylko honorowym Naczelnym. Naczelnym Redaktorem tego dziennika jest Jarosław Kurski. Naczelny to twarz pisma, profil każdego pisma jest kształtowany przez jego redaktora naczelnego. Tak więc wszystkie świństwa, kłamstwa i brednie są jakoś powiązane z twarzą Jarosława Kurskiego. Żyjemy w czasach, w których brunatna fala wzrasta, a zwyczajna uczciwość staje się czymyś w niektórych kręgach zgoła wstydliwym.     

Dobrzyń nad Wisłą, 14 lutego 2014r.    


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
1. List otwarty do Adama Michnika krystyna z karkuru 2013-12-28


Brunatna fala

Znalezionych 1471 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Przepraszam, że przypominam raz jeszcze   Bekdil   2014-07-27
Mit zbiorowej kary wymierzanej przez Izrael   Greenfield   2014-07-28
List od rozgniewanej czarnej kobiety   Valdary   2014-07-30
Nigdy więcej: udzielanie Żydomlekcji moralności   Levick   2014-07-31
Przepraszam, że przypominam raz jeszcze Część III i IV   Bekdil   2014-08-01
Do Redaktora Naczelnego „Gazety Wyborczej”, Adama Michnika   Koraszewski   2014-08-03
Czy Iran zbroi Zachodni Brzeg?   i Y. Carmon   2014-08-04
Głęboki terror   Collins   2014-08-05
Publicysta pakistański: Żyjemy w Faszystanie   Taqi   2014-08-06
Pozostałe wiadomości ze świata   Koraszewski   2014-08-06
Złudzenia w sprawie Hamasu   Johnson   2014-08-07
Czy wszystkie martwe dzieci są równe?   Greenfield   2014-08-09
Osobliwa sytuacja Izraela   Hoffer   2014-08-10
Nowe szaty cesarza nienawiści   Wójcik   2014-08-11
Hamas potrzebuje martwych Palestyńczyków   Eid   2014-08-12
Wyznania janapawłaversus głos Jana Pawla II   Koraszewski   2014-08-13
Jarmułka i dupki   Bellerose   2014-08-14
USA wścieka się na Izrael? Hamas cały szczęśliwy   Horovitz   2014-08-15
“Humaniści” wszystkich krajów łączcie się   Koraszewski   2014-08-16
Kilka naprawdę znienawidzonych prawd   Honig   2014-08-17
Los chrześcijan w Islamskim Państwie     2014-08-18
Po co Żydom własne państwo   Boteach   2014-08-20
UNRWA jest Hamasem   Greenfield   2014-08-21
Twarzą w twarz z antysemitami w Paryżu   Liphshiz   2014-08-23
Otwarty list do radnego Andrew Burnsa   Cook   2014-08-28
Były korespondent Associated Press wyjaśnia...   Friedman   2014-08-29
Islam jest religią obcinania głów     2014-08-30
Terror widziany oczyma ofiary   Wilson   2014-08-31
Edward Said: uciśniony szalbierz   Greenfield   2014-09-03
Wiadomość z ostatniej chwili: terroryści zabijają ludzi!   Tsalic   2014-09-05
Kto wygrał?   Landes   2014-09-09
Wojnę z terrorem trzeba wygrać na płaszczyźnie ideologicznej   Al-Rashed   2014-09-10
Nikogo nie powinna zaskakiwać brutalność ISIS   Dershowitz   2014-09-11
Przygnębiający sondaż z Palestyny   Coyne   2014-09-13
Lekarz, który postanawia zostać ludzka bombą     2014-09-14
Bliski współpracownik Chameneiego wzywa do unicestwienia Izraela     2014-09-18
Nazizm, komunizm, islamizm   Tsalic   2014-09-19
Impotencja arabskich i zachodnich przywódców   Al-Habtoor   2014-09-20
Barbarzyńcy u bram   Koraszewski   2014-09-23
Czy Turcja wspiera ISIS?   Bulut   2014-09-26
Dzieci żołnierze   Koraszewski   2014-09-26
Zamach 9/11 nie zmienił muzułmanów   Saleh   2014-10-01
Negacja Holocaustu pod inną nazwą   Apfel   2014-10-03
Kilku odważnych ludzi w Turcji   Bekdil   2014-10-07
Dzieci, niewinność, retoryka i barbarzyństwo   Roth   2014-10-12
Nie zostawiajmy Hamasu samego   Koraszewski   2014-10-14
Osiedla utrudniają zawarcie pokoju?   Koraszewski   2014-10-17
Shlomo Sand rezygnuje z bycia wymyślonym Żydem   Marquardt-Bigman   2014-10-19
Jak darczyńcy uratowali Hamas   Toameh   2014-10-21
Czy Turcja współpracuje z ISIS?     2014-10-25
Izrael jak ISIS?   Marquardt-Bigman   2014-10-26
Nadal budują tunele w Gazie     2014-10-28
John Kerry i ekstremizm     2014-10-29
XIV wiek w dzisiejszym Waszyngtonie   Honig   2014-10-31
Największa zbrodnia lewicy na Bliskim Wschodzie   Greenfield   2014-11-02
Zissel znaczy słodycz   Honig   2014-11-04
Najnowszy raport Amnesty     2014-11-07
Palestyńska intifada samochodowa i proces pokojowy Obamy   Toameh   2014-11-08
Irański plan likwidacji Izraela   Roth   2014-11-12
Ludobójstwo, Żydzi i dlaczego niektórzy nazywają Izraelczyków nazistami   Boteach   2014-11-13
Pokój czyniący   Bellerose   2014-11-15
Dziesięć lat po Arafacie: więcej nienawiści i terroru   Roth   2014-11-17
Garść refleksji o proporcjonalności   Koraszewski   2014-11-18
Żyjemy w epoce wielkich zwycięstw małych armii   Charbel   2014-11-19
Ceną powściągliwości jest śmierć   Greenfield   2014-11-20
Dlaczego Abbas nie potępia zamachów terrorystycznych?   Toameh   2014-11-21
Szlachetny rasizm   Johnson   2014-11-23
Faszyzm i komunizm prawie znikły, islamizm jest wszędzie   Pipes   2014-11-24
Turcja, kraj NATO     2014-11-25
Jarmark barbarzyńców   Chesler   2014-11-26
Realpolitik czy Surrealpolitik?   Prosor   2014-11-27
Relacje medialne ścisłe i bezstronne?   Gilboa   2014-11-28
Kto podpala Zachodni Brzeg?   Zahran   2014-11-29
Prawda o intifadach   Widlanski   2014-12-01
Ponoć obcy obywatele Turcji   Bekdil   2014-12-02
Dobry terrorysta muzułmański   Greenfield   2014-12-03
Ważniejsze niż wszystko inne   Honig   2014-12-04
Ksenofobia nigdy nie kończy się na Żydach   Koraszewski   2014-12-05
Jak i dlaczego prasa zniekształca wiadomości?   Friedman   2014-12-07
Zbudowaliśmy pociski rakietowe o zasięgu 2 tysięcy km   Y. Mansharof i A. Savyon   2014-12-09
Państwo Islamskie w Strefie Gazy!   Toameh   2014-12-12
Turecka gościnność dla terroryzmu arabskiego   Bekdil   2014-12-14
Wojna współczesnych młotów na heretyków   Koraszewski   2014-12-18
Głos wolnej Palestyny   Koraszewski   2014-12-21
Kiedy dżihad zmienia się w ludobójstwo   Jemini   2014-12-22
Wojna o ropę i wojna o rząd dusz   Koraszewski   2014-12-23
Zderzenie barbarii, bezradność cywilizacji   Koraszewski   2014-12-28
Widziane, słyszane, ignorowane   Collins   2014-12-29
Europa, prawdziwy wróg Palestyńczyków   Tawil   2015-01-02
Nauczyciel akademicki, patron nożowników     2015-01-03
Etniczna czystka Żydów w Turcji   Bulut   2015-01-05
ONZ cofa zegar historii i afirmuje kłamstwo   Bayefsky   2015-01-08
Wymazywanie Izraela z mapy   Blum   2015-01-09
Ćwierkanie sępów   Koraszewski   2015-01-11
Ideologia terrorystów wywodzi się z świętych tekstów islamu   Warraq   2015-01-14
Izrael Dreyfusem narodów   Koraszewski   2015-01-16
 Punkt zwrotny   Ahmed Aboutaleb   2015-01-17
Je suis Charlie wywołuje ich śmiech   Honig   2015-01-21
Antysemityzm po turecku, (i wśród młodych Brytyjczyków)     2015-01-23
Holocaust, którego nikt by nie zauważył   Greenfield   2015-01-24

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk